Ruark Audio MRx
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
W głośnikach bezprzewodowych krzyżuje się wiele różnych dziedzin i technologii związanych ze sprzętem audio. Nic dziwnego, że zajmują się nimi firmy, które wcześniej specjalizowały się w produkcji streamerów, wzmacniaczy, amplitunerów, zestawów głośnikowych, a nawet odtwarzaczy przenośnych. Choć każdy ma swoje racje, intuicja podpowiada, że najlepiej z tym zadaniem mogą poradzić sobie specjaliści od kolumn, a jednym z nich jest Ruark Audio. Korzenie brytyjskiej firmy sięgają 1985 roku, kiedy to niejaki Alan O'Rourke wraz ze swoim ojcem Brianem założyli przedsiębiorstwo o nazwie Ruark Acoustics. Stworzenie pierwszych monitorów Sabre i Broadsword zajęło im dokładnie czternaście miesięcy, ale paczki musiały być udane, bo wychwalali je recenzenci, a początkująca firma dostała zastrzyk gotówki potrzebny do dalszego rozwoju. Jej kolejne konstrukcje wyglądały bardzo, ale to bardzo wyspiarsko. Wielu audiofilów wypatrzy w nich elementy charakterystyczne dla kolumn ATC, Acoustic Energy, Naima, ProAca, a nawet Regi. Po niecałych dwudziestu latach utrzymywania kursu, manufaktura z Southend on Sea przestawiła się na produkcję zupełnie innych urządzeń. Zmiana nie była nagła, bo równolegle jeszcze przez jakiś czas Ruark Audio zajmował się budową klasycznych kolumn, ale od pojedynczego kroku zaczęła się podróż w kierunku stylowych i nowoczesnych głośników, z jakich dziś marka znana jest na całym świecie.
Nowy rozdział w historii firmy rozpoczął się w 2004 roku. Wszystko dlatego, że Alan O'Rourke zainteresował się rosnącą popularnością radia DAB w Wielkiej Brytanii i postanowił kupić sobie urządzenie do jego odbioru. Podobno prawie wszystko, co można było wówczas dostać na rynku, jego zdaniem zupełnie nie nadawało się do słuchania muzyki. Zagospodarowanie tej niszy było konieczne, dlatego rozpoczęto prace nad pierwszym radioodbiornikiem w bardzo eleganckiej obudowie. Firma dysponująca dużym doświadczeniem w produkcji audiofilskich kolumn na pewno wiedziała jak taki głośnik powinien grać, jednak potrzeba było jeszcze trochę czasu, aby dopracować układ elektroniczny. W 2005 roku firma wypuściła na rynek kolejną serię kolumn o nazwie Heritage. Jak miało się okazać - ostatnią w jej historii. Rok później oficjalnie zaprezentowano bowiem kompaktowe radyjko o nazwie R1 i Ruark Audio nie wrócił już do produkcji dużych zestawów głośnikowych. Redaktorzy tygodnika "Sunday Telegraph" napisali, że R1 to "Aston Martin wśród radioodbiorników DAB", co dało firmie mocnego kopa do wypuszczenia kolejnych tego typu konstrukcji. W 2007 roku w sklepach pojawił się większy model R2, a rok później dołączył do niego zintegrowany system R4 z wbudowaną stacją dokującą i odtwarzaczem płyt kompaktowych. Dziś Ruark Audio oferuje klientom całą gamę dizajnerskich głośników i jednoczęściowych zestawów audio utrzymanych w podobnym stylu i zbudowanych z myślą o odtwarzaniu muzyki z różnych źródeł. Szczególnie ciekawy jest model R7 będący skrzyżowaniem jednoczęściowej wieży z nowoczesnym stolikiem. R7 dysponuje wzmacniaczami o mocy 160 W, aktywnym subwooferem i systemem poprawiającym przestrzenność dźwięku. Można też do niego dokupić specjalną półkę na odtwarzacz lub konsolę i uchwyt na telewizor, zmieniając nasz muzyczny mebel w kompletny system audio-video. A co, jeśli potrzeba nam czegoś mniejszego? Najlepszym wyborem wydaje się być nowy głośnik sieciowy o nazwie MRx.
Wygląd i funkcjonalność
Kto by się spodziewał, że firma produkująca klasyczne i - co to dużo ukrywać - trochę brzydkie kolumny, nagle przerzuci się na jednoczęściowe systemy audio wyglądające tak pięknie i luksusowo? Podobnie, jak w radiach Sonoro i Tivoli Audio, mamy tu do czynienia z ciekawym połączeniem klasyki i nowoczesności. Firma chwali się tym, że z jej urządzeń chętnie korzystają znani projektanci wnętrz, a także luksusowe hotele i restauracje. Lista jest doprawdy imponująca, co świadczy o tym, że brytyjskie głośniki są cenione za wygląd i funkcjonalność, ale nie wiem czy audiofile nie woleliby, aby zamiast dziesięciu hoteli na liście klientów Ruark Audio znalazła się co najmniej jedna instytucja koncentrująca się w swojej działalności na dźwięku. Z głośnikami Cambridge Audio, Vify i Dynaudio opisywany głośnik łączy z kolei zastosowanie maskownicy z naturalnych materiałów. Mimo to, trudno zarzucić Ruarkowi kopiowanie kogokolwiek, bo jego sprzęt jest bardzo charakterystyczny. Dostajemy go w ekologicznym kartonie, z którego wyjmujemy najpierw instrukcję obsługi, zasilacz i sztywną, aluminiową podstawkę z gumowymi podkładkami. Samo urządzenie jest natomiast nie tylko odjazdowe w sensie wzornictwa, ale też świetnie wykonane. Wysokiej jakości materiały połączone z prostotą formy i dopracowanymi detalami to uniwersalny przepis na sukces. Nie dziwię się, że radyjka brytyjskiej firmy można znaleźć w luksusowych apartamentach londyńskiego Savoya i Marriotta.
PORADNIK: Streaming krok po kroku
MRx to kolejny rozdział w historii manufaktury z Southend on Sea. Wprawdzie modele R2 Mk3 i R7 Mk3 miały już na pokładzie łączność sieciową, ale to właśnie najnowszy zestaw reklamowany jest jako pierwszy prawdziwy głośnik sieciowy od Ruark Audio. Wraz z jego premierą firma zaprezentowała nową aplikację sterującą, zarówno na urządzenia z systemem Android, jak i iOS. Użytkownik ma dostęp do wszystkich nowych funkcji głośnika, jak również do informacji o odtwarzanej muzyce. "Jesteśmy w naszej firmie świadomi rosnącego zainteresowania konsumentów głośnikami bezprzewodowymi, a także tego, że brakowało ich w naszej ofercie. Wykorzystując nasze doświadczenie zebrane przy kolumnach z innych serii przygotowaliśmy model MRx. Naszym głównym celem było uzyskanie jak najlepszego dźwięku, łatwej obsługi oraz wyjątkowej wszechstronności." - powiedział Alan O'Rourke. Testowany głośnik faktycznie wypada co najmniej dobrze jeśli chodzi o wyposażenie i dostępne funkcje. Oprócz łączności LAN i Wi-Fi dostajemy także Bluetooth 4.0 z kodekiem aptX pozwalającym na przesył sygnału w jakości porównywalnej z płytą CD, możliwość odtwarzania plików przez DLNA, gniazdo analogowe, cyfrowe (optyczne) i USB, a także kompatybilność z serwisami streamingowymi, takimi jak TIDAL, Spotify czy Deezer. Do listy mają wkrótce zostać dopisane kolejne usługi, jak chociażby Amazon Music. Firmowa aplikacja pozwala natomiast na zarządzanie głośnikami i łączenie ich ze sobą w system stereo lub multiroom. Możemy do tego celu wykorzystać kolejne egzemplarze MRx-a lub wspomniane wyżej modele R2 Mk3 i R7 Mk3.
Front głośnika niemal w całości zajmuje materiałowa maskownica z logiem producenta umieszczonym na małej, metalowej tabliczce w jednym z narożników. W jej centrum znalazło się także wielofunkcyjne pokrętło z trzema kolorowymi diodami, które podczas normalnej pracy informują nas o aktualnie wybranym wejściu, ale przydają się także podczas pierwszego uruchomienia głośnika. Plastikowa gałka pełni funkcję włącznika, selektora wejść i potencjometru, oczywiście w zależności od tego czy ją obrócimy, naciśniemy czy przytrzymamy. Bardzo ciekawa jest aluminiowa nóżka, dzięki której urządzenie może pracować zarówno w pozycji poziomej, jak i pionowej. Jej instalacja jest bajecznie prosta. Na tylnym panelu umieszczono dwie pary otworów, w które wtykamy metalowe bolce. Należy przy tym zauważyć, że żadna opcja nie jest faworyzowana, a ponieważ dziury na "kołki" znajdują się z tyłu, głośnik nie będzie straszył nas mało estetycznymi dziurami czy zaślepkami. Warto także zwrócić uwagę na dwa tunele rezonansowe znajdujące się na tylnej ściance. Na eleganckiej, metalowej płycie umieszczono też gniazdo LAN i USB (do podłączenia urządzenia mobilnego lub pamięci z plikami), gniazdo combo pełniące rolę analogowego wejścia 3,5 mm i cyfrowego wejścia optycznego (przejściówka znajduje się w zestawie), złącze dla zasilacza wtyczkowego i parę innych drobiazgów, z których najważniejszy jest mały przełącznik trybu pracy. Do wyboru mamy układ stereo, mono oraz kanał lewy lub prawy. Po co mielibyśmy potrzebować trybu mono, jeśli głośnik jest w pełni przystosowany do odtwarzania muzyki w konfiguracji stereo? Producent tłumaczy to tak, że w pozycji poziomej faktycznie możemy cieszyć się dźwiękiem stereo, ale jeśli ustawimy głośnik w pionie, stereo traci sens. Dlatego w takim układzie bardziej polecany jest tryb mono. Zresztą - co kto lubi. Jak można się było domyślić, Ruark Audio promuje także łączenie dwóch MRx-ów w parę stereo. Wówczas jeden głośnik pełni rolę kanału lewego, a drugi - prawego. Wtedy producentowi nie robi różnicy czy wybierzemy orientację wertykalną czy horyzontalną.
Instalacja MRx-a jest całkiem prosta, aczkolwiek przy pierwszym podejściu musiałem trochę pokombinować aby przełączyć głośnik w tryb konfiguracji sieciowej. To dlatego, że podczas zmiany źródła z wejścia analogowego na Bluetooth MRx przez jakiś czas szukał sparowanych urządzeń mobilnych i dopiero po kilku sekundach mogłem przeskoczyć na następne źródło czyli sieć i dopiero startując z tej pozycji udało mi się uruchomić setup. Mniejsza o to, bo dalej poszło już z górki. Po ściągnięciu aplikacji Ruark Link dowiemy się co dokładnie powinniśmy zrobić i po chwili będziemy mogli rozpocząć słuchanie muzyki z wybranego serwisu streamingowego lub plików, które udostępniliśmy w lokalnej sieci. Mam wrażenie, że aplikacja nie jest jeszcze w stu procentach dopracowana, bo podczas pierwszego uruchomienia zobaczyłem w kilku miejscach "dziwne znaczki", ale muszę też przyznać, że jest bardzo intuicyjna i pozwala na bezproblemowe dobranie się do biblioteki muzycznej, na przykład na dysku NAS. Jakość obsługiwanych plików jest wprawdzie ograniczona i hi-resów (ani 24-bitowych FLAC-ów ani plików DSD) nie udało mi się odpalić, ale grunt, że można w ten sposób słuchać muzyki bez wpisywania adresu serwera czy innych wygibasów. MRx obsługuje też Spotify Connect, więc jeżeli korzystamy z tego serwisu, po podłączeniu głośnika do sieci możemy zapomnieć o firmowej aplikacji. Chyba, że zechcemy bardzo dokładnie ustawić poziom głośności, zajrzeć do ustawień lub pobawić się equalizerem. Co ciekawe, jest on zawsze włączony i chyba nie ma tu czegoś takiego, jak tryb domyślny. Oprócz regulacji niskich i wysokich tonów, do dyspozycji mamy bardzo, ale to bardzo mocny loudness. Wszystko to sprawia, że ciężko jest powiedzieć kiedy głośnik pracuje tak naprawdę w trybie "wyzerowanym". Pozostaje znaleźć to ustawienie samodzielnie metodą prób i błędów.
Mówcie co chcecie, ale taki zawieszony nad biurkiem czy stolikiem głośnik prezentuje się bardzo apetycznie. MRx jest też bardzo dyskretny. Podczas pracy widzimy tylko jedną, maleńką diodę, a gdy nie korzystamy z zestawu w danym momencie, jest on zawsze gotowy do akcji.Na koniec króciutko o plusach i minusach brytyjskiego głośnika. Do tych pierwszych zaliczyłbym na pewno wysoką jakość wykonania i pomysłowe rozwiązania w stylu montowanej od tyłu nóżki. Mówcie co chcecie, ale taki zawieszony nad biurkiem czy stolikiem głośnik prezentuje się bardzo apetycznie. MRx jest też bardzo dyskretny. Podczas pracy widzimy tylko jedną, maleńką diodę, a gdy nie korzystamy z zestawu w danym momencie, jest on zawsze gotowy do akcji. Plusem jest też łatwy dostęp do biblioteki plików z poziomu smartfona i sam fakt, że inżynierom Ruark Audio chciało się stworzyć dedykowaną aplikację, z nie zrzucać temat na coś takiego, jak na przykład Chromecast. Minusy? Brak obsługi plików hi-res, ograniczony wybór wersji kolorystycznych, kiepski i stale włączony korektor w aplikacji, brak AirPlaya no i oczywiście cena. 2190 zł to już sporo, a jeśli będziecie chcieli dokupić drugi egzemplarz lub postawić w salonie system R7 Mk3, portfel na pewno to poczuje. Multiroom złożony z trzech takich elementów kosztowałby 15370 zł. Z drugiej strony, cena samego MRx-a nie jest jeszcze miażdżąca. Model ten plasuje się między głośnikiem Cambridge Audio Yoyo L a większymi modelami B&W Zeppelin Wireless i Vifa Copenhagen 2.0. Z całą pewnością należy mu się miejsce w górnej połówce naszej testowej stawki i dokładnie tak się to ułożyło. Poza tym każdy posiadacz MRx-a będzie mógł powiedzieć, że ma głośnik lepszy niż te, które stoją w luksusowych apartamentach hi-endowych, londyńskich hoteli. Tam bowiem królują mniejsze radyjka, a opisywany model to już wyższa półka i w pełni funkcjonalny system stereo.
Brzmienie
Różnorodność systemów akustycznych stosowanych przez producentów głośników sieciowych jest doprawdy imponująca. W najmniejszych modelach najczęściej widuje się niewielki głośnik nisko-średniotonowy i tweeter w obudowie zamkniętej. W poprzednich testach widzieliśmy jednak takie cuda, jak trójdrożny głośnik z wooferem pracującym w obudowie pasmowo-przepustowej, zestawy z trzema kompletami głośników grających w różnych kierunkach, subwoofery wspomagane membranami biernymi i szczelinowe tunele rezonansowe. Brakowało chyba tylko linii transmisyjnej i szerokopasmowego głośnika na odgrodzie. Ruark Audio idzie w jeszcze inną konstrukcję - zbudowaną na bazie dwóch 75-mm głośników szerokopasmowych pracujących w klasycznej obudowie wentylowanej, a dokładniej - w dwóch obudowach, które oddziela od siebie moduł wzmacniacza. Za maskownicą nie ma tweeterów, bo projektanci postanowili wykorzystać całą dostępną przestrzeń na dwie membrany, które realnie mogłyby zapewnić wymaganą dynamikę i głębię niskich tonów. To bardzo ciekawe rozwiązanie, a jeśli spojrzycie na zdjęcia przedstawiające MRx-a rozłożonego na części pierwsze, dojdziecie do wniosku, że przypomina on mały system stereo z elektroniką w środku i kolumnami po bokach. Co więcej, same przetworniki przypominają te stosowane w kolumnach Spendora czy ProAca. W głowie audiofila szybko rodzi się myśl, że być może Ruark Audio proponuje nam jedno z najciekawszych rozwiązań w tym przedziale cenowym. Odsłuch potwierdza te przypuszczenia. MRx to bardzo kompetentny głośnik, który wcale nie ma problemów z pokryciem pełnego pasma. Co więcej, w zależności od ustawienia korektora potrafi uciąć w ucho wysokimi tonami tak, że zaczniemy się zastanawiać nad ograniczeniem ich ilości.
Po dwóch 75-mm przetwornikach wspomaganych tunelami rezonansowymi spodziewałem się przede wszystkim mocnego i głębokiego basu. Dostaniecie go, o ile głośnik stanie w niewielkiej odległości od tylnej ściany. Bez tego akustycznego wsparcia, trzeba będzie pogmerać w suwakach aby zachować odpowiednią masę i soczystość brzmienia. Ja ostatecznie dotarłem do ustawienia, w którym głośnik stał jakieś trzydzieści centymetrów od ściany, w aplikacji ilość niskich tonów była delikatnie zwiększona, a wysokie zostały w pozycji środkowej (oczywiście przy wyłączonej funkcji loudness). Brytyjski zestaw pokazał dźwięk dobrze wyważony, naturalny i bardzo przewidywalny. Bas nie wpychał się na linię frontu, kiedy tylko miał na to ochotę. Prym wiodła średnica, ale też bez chamskiej ekspozycji, zaś wysokie tony były jej naturalnym przedłużeniem. Potrafiły zaskoczyć dźwięcznością, choć wiadomo, że górny skraj pasma w wykonaniu głośników uznawanych normalnie za średniotonowe to nie to samo, co sybilanty serwowane przez prawdziwe tweetery. Należy jednak zauważyć, że w wielu zestawach wykorzystujących dedykowane głośniki wysokotonowe efekt końcowy bardzo przypomina to, co proponuje MRx. Konstruktorzy jakby bali się przesadzić z ilością wysokich tonów i wybierają raczej stonowane, leciutko przyciemnione brzmienie. Ruark Audio osiągnął to samo, ale w zupełnie inny sposób. Spodziewałem się jednak, że ich taktyka przyniesie wyraźne korzyści w zakresie niskich tonów, a testowany głośnik wzniesie się na poziom wykraczający ponad możliwości każdego małego głośniczka w stylu Sonosa Play:1. Otóż nie do końca. MRx ma bardzo naturalny, jędrny i zwarty bas, ale jeśli obok stanie Cambridge Audio Yoyo L, to raczej ten drugi zagra jak para znacznie większych kolumn. W odpowiednim ustawieniu, z opisywanego modelu możecie wyciągnąć mocny dźwięk oparty na podbitym mid-basie, ale nie atomowy dół, który skłoniłby znajomych do szukania subwooferów za zasłonami.
MRx to głośnik, któremu bez problemu mógłbym zaufać. Już po pierwszej godzinie odsłuchu przyzwyczaiłem się do niego i nabrałem pewności, że jakiegokolwiek utworu bym nie wybrał, nie zaskoczy mnie nagłe zniknięcie wysokich tonów albo pojawiający się nie wiadomo skąd, przetaczający się po podłodze bas.Choć miałem apetyt na nieco głębszy bas, brzmienie MRx-a jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Przede wszystkim ze względu na jego neutralność, spójność i uniwersalność. To ten rodzaj dźwięku, który powinien sprawdzić się w każdych okolicznościach i praktycznie dowolnym repertuarze. MRx to głośnik, któremu bez problemu mógłbym zaufać. Już po pierwszej godzinie odsłuchu przyzwyczaiłem się do niego i nabrałem pewności, że jakiegokolwiek utworu bym nie wybrał, nie zaskoczy mnie nagłe zniknięcie wysokich tonów albo pojawiający się nie wiadomo skąd, przetaczający się po podłodze bas. Dynamika brytyjskiego zestawu także robi wrażenie. Chwilami chciałoby się, aby rozciągnięcie na obu skrajach pasma było odrobinę lepsze, ale cóż - takie atrakcje są chyba zarezerwowane dla innych modeli. Gdyby firma wprowadziła na rynek większy odpowiednik MRx-a, powiedzmy z dwoma 12-cm wooferami i 25-mm kopułkami, o la la... To byłoby coś, czym poważnie bym się zainteresował. Szkoda, że podczas testu nie miałem do dyspozycji drugiego egzemplarza, bo mam przeczucie, że w takim układzie stereofonia byłaby co najmniej niezła. Para takich głośników powinna zagrać bardzo ciekawie i "monitorowo". W wydaniu solowym oczywiście ciężko mówić o czymś takim, jak prawdziwa przestrzeń. Mamy do czynienia z typowym, zamkniętym pudełkiem, choć trzeba przyznać, że MRx umiał wypełnić dźwiękiem nawet stosunkowo duży pokój bez jakichkolwiek oznak zadyszki. Fajny głośnik. Dla melomanów, którzy nie szukają kinowego trzęsienia ziemi, a raczej zestawu oferującego naturalny i muzykalny dźwięk - nawet bardzo fajny.
Budowa i parametry
Ruark Audio MRx to jeden z pierwszych głośników bezprzewodowych brytyjskiej firmy z pełną funkcjonalnością multiroom. Kompatybilny z systemem all-in-one R2 Mk3 i większym R7 Mk3, MRx został zbudowany z zachowaniem wszystkich standardów tej marki dotyczących techniki i dizajnu. Urządzenie wykorzystuje stereofoniczną parę 75-mm głośników szerokopasmowych z neodymowymi magnesami. Oba przetworniki napędzane są przez wzmacniacz o mocy 20 W. Drivery umieszczono w obudowie wentylowanej, a mówiąc jeszcze dokładniej - w dwóch oddzielnych obudowach, z których każda ma własny port rezonansowy dmuchający do tyłu. Obudowa została wykonana z drewna, a maskownica osłaniająca głośniki - z wysokiej klasy materiału. W komplecie otrzymujemy także specjalną nóżkę ze szczotkowanego aluminium. Pozwala ona na umieszczenie głośnika w pozycji poziomej lub pionowej. Na tylnej ściance znajdziemy także przełącznik pozwalający na używanie zestawu jako głośnika stereofonicznego lub pojedynczego kanału w parze z drugim egzemplarzem MRx. Głośnik wyposażono w odbiornik Bluetooth aptX, łącze internetowe, obsługę Spotify Connect, Deezera i TIDAL-a, a niedługo także serwisu Amazon Music. Można do niego także podłączyć kabel 3,5 mm, optyczny cyfrowy i analogowy, dzięki czemu możemy korzystać z dowolnego źródła, od gramofonu po Chromecast. Gniazdo USB może być użyte do odtwarzania muzyki z pendrive'a lub do ładowania telefonu. Urządzenie jest dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych, które producent określa mianem Rich Walnut i Soft Grey.
Werdykt
Jeżeli chcecie wiedzieć jak wygląda brytyjska szkoła dźwięku zaaplikowana do kompaktowego głośnika sieciowego w dizajnerskiej obudowie, to właśnie macie odpowiedź. Ruark Audio MRx to piękne urządzenie, które naprawdę można polubić. Szkoda, że nie miałem do dyspozycji dwóch egzemplarzy, bo bardzo prawdopodobne, że otrzymałbym uproszczoną wersję brzmienia, jakim od lat urzekają audiofilów monitory Harbetha, ATC, ProAca, Spendora, Grahama czy Chartwella. I choć MRx obiektywnie nie jest najbardziej imponującym jednoczęściowym głośnikiem za te pieniądze, z pewnością ma w sobie odrobinę "tego czegoś".
Dane techniczne
Łączność: Bluetooth, Wi-Fi
Wejścia cyfrowe: LAN, USB, optyczne (combo)
Wejścia analogowe: 3,5 mm
Obsługiwane serwisy muzyczne: Spotify Connect, Deezer, TIDAL
Wymiary (W/S/G): 18/30/18 cm
Masa: 3,4 kg
Cena: 2190 zł
Konfiguracja
iPhone SE, Astell&Kern AK70, Asus Zenbook UX31A.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Komentarze