Jak wybrać gramofon
- Kategoria: Poradniki
- Jarosław Święcicki
Decyzja zapadła. Kupujemy gramofon. Wszyscy dookoła zachwycają się pięknym, analogowym dźwiękiem, więc decydujemy się na rozpoczęcie naszej winylowej wycieczki. A że, jak mawia przysłowie, każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, to w naszym przypadku tym pierwszym ruchem będzie wybór szlifierki, jak nazywają swoje maszyny miłośnicy płyty winylowej. Jak zacząć, na co zwrócić uwagę, co tak naprawdę będzie potrzebne aby móc delektować się muzyką z czarnej płyty? O tym właśnie będzie traktował nasz kolejny poradnik. Tak naprawdę pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy sprawdzić jest to czy wzmacniacz naszego istniejącego systemu audio posiada wejście do podłączenia gramofonu. Praktycznie zawsze będzie ono opisane jako Phono. Gdzie go szukać? Na szczęście nie zawsze trzeba odsuwać szafki lub stolik ze sprzętem - często wystarczy poszukać na przednim panelu, czy selektor źródeł umożliwia przełączenie na wejście dla gramofonu.
Jeśli mamy taką możliwość, to dobrze, ponieważ na początek odpada nam zakup przedwzmacniacza gramofonowego, który konwertuje sygnał z wkładki gramofonowej na sygnał liniowy. Dopiero po takiej konwersji może on trafić do naszego wzmacniacza. Dlaczego tak się dzieje? Czemuż to na płycie analogowej dźwięk nie jest zapisany tak samo, jak na płycie CD? Aby to wytłumaczyć, musimy wrócić do korzeni.
Trochę techniki
Sygnał zapisywany na płytach gramofonowych zapisywany jest po korekcji częstotliwościowej zwanej krzywą RIAA (są też inne charakterystyki, ale ta jest najczęściej stosowana). Korekcja ta polega na zwiększeniu amplitudy sygnałów o wysokich częstotliwościach, i obniżeniu amplitudy niskich tonów. Czemu to ma służyć? Otóż głośniejsze nagranie wysokich dźwięków daje nam większy odstęp od szumów samej płyty (niewielkie amplitudy wysokich częstotliwości niebezpiecznie zbliżają się do amplitudy zakłóceń), a cichsze nanoszenie tonów niskich ma z kolei za zadanie obniżenie poziomu ich amplitudy, aby głębokość rowka nie była zbyt duża, co spowodowałoby ograniczenie długości materiału rejestrowanego na jednej stronie płyty. Sam rozdział tych częstotliwości oraz stopień ich wzmocnienia określa dosyć długi i skomplikowany wzór matematyczny, którego tutaj nie będziemy przytaczać - tak naprawdę nie będzie nam do niczego potrzebny. Sygnał zapisany na płycie winylowej jest więc w pewien sposób celowo "skrzywiony" - aby go wyprostować i wstępnie wzmocnić potrzebujemy właśnie urządzenia zwanego przedwzmacniaczem gramofonowym (phono stage). Może ono mieć postać osobnego pudełka lub karty montowanej we wzmacniaczu. Czasami również sam wzmacniacz lub amplituner ma taki przedwzmacniacz na pokładzie - wówczas w instrukcji obsługi znajdziemy informację, z jakim typem wkładek (MM lub MC) będzie współpracowało nasze wejście.
Bogatsi o nową wiedzę wracamy do oglądania naszego wzmacniacza. Jeśli mamy wejście phono, to dobrze, a jeśli nie, to oprócz gramofonu musimy od razu uwzględnić w zakupie przedwzmacniacz gramofonowy. Dla tych, którzy właśnie posmutnieli mamy dobrą wiadomość - zewnętrzne pre praktycznie zawsze będzie brzmiało lepiej, niż phono stage implementowany fabrycznie we wzmacniaczach. Oprócz zakupu tego przedwzmacniacza należy pamiętać o dodatkowym kablu, ponieważ phono stage podłączamy pomiędzy gramofonem a wzmacniaczem. Jakimś rozwiązaniem jest zakup gramofonu z własnym przedwzmacniaczem - wtedy taki sprzęt można podłączyć bezpośrednio do wzmacniacza wykorzystując dowolne wejście liniowe, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie. Lepiej kupić osobno gramofon i przedwzmacniacz. Dlaczego? Mając dwa odseparowane od siebie elementy łatwiej będzie nam w przyszłości wymienić jeden z nich na lepszy. Możemy na przykład założyć na wstępie zakup lepszego gramofonu i prostego phono stage'a aby zmieścić się w jakimś budżecie. Jeśli przyjdzie nam ochota na więcej, będziemy mogli po prostu kupić lepszy przedwzmacniacz gramofonowy.
Bezpośredni czy paskowy? Automatyczny czy manualny?
Przejdźmy jednak do gramofonów. Jakie są typy tych urządzeń i jak je rozróżnić? Podstawowym podziałem jest zróżnicowanie ze względu na sposób napędzenia talerza na którym obraca się płyta. Najczęściej występują dwa rodzaje napędów - direct drive oraz belt drive. Direct drive czyli napęd bezpośredni jest stosowany przede wszystkim w sprzęcie typowo DJ-skim, kiedy to potrzebne jest szybkie rozpędzenie talerza oraz możliwość dynamicznej zmiany obrotów. Inaczej mówiąc, gramofony direct drive mają większy moment obrotowy oraz mniejszą bezwładność talerza. Wadą takiego rozwiązania jest przenoszenie wibracji samego silnika bezpośrednio na płytę, dlatego też do użytku domowego częściej stosuje się napęd paskowy - belt drive. W takim przypadku talerz jest napędzany poprzez pasek napędowy, co pozwala na leprze odseparowanie silnika od samego układu płyta-wkładka. Oczywiście dalej pozostaje wspólny element takiej konstrukcji, czyli sama plinta do której przymocowany jest zarówno silnik, jak i talerz oraz ramię z wkładką. W niektórych konstrukcjach w celu jeszcze lepszego tłumienia drgań pochodzących od napędu, silnik montuje się w zupełnie osobnej obudowie całkowicie odseparowanej od plinty z talerzem i ramieniem. Innym ciekawym rozwiązaniem stosowanym już od lat przez firmę Thorens jest sub-chasis. W tym rozwiązaniu część odpowiedzialna za sam tor audio (czyli właśnie talerz-wkładka -ramię) jest zamontowana na płycie zawieszonej na kilku sprężynach. Silnik napędowy jest zamocowany do głównego chassis, więc samo przenoszenie wibracji jest mocno ograniczone. Istnieją też napędy magnetyczne i inne cudowności, ale aż tak bardzo nie będziemy się teraz zagłębiać w temat przenoszenia momentu obrotowego.
Gramofony możemy również podzielić pod kątem zastosowanej w nich automatyki. Najprostszym i dotychczas najlepszym jest gramofon manualny. Jak sama nazwa wskazuje, nie posiada on żadnych udogodnień, więc należy ręcznie umieścić ramię nad płytą i samemu je opuścić. Po dojściu do końca strony igła będzie się kręciła na winylu dopóki ktoś ręcznie nie podniesie ramienia. Droższe gramofony to właśnie te manualne. Dziś nikt nie bawi się w montowanie skomplikowanej i zawodnej mechaniki stosowanej w przypadku gramofonu półautomatycznego, który to po dojściu do końca płyty może sam unieść ramię, obrócić je i zaparkować w pozycji początkowej oraz wyłączyć silnik obracający talerz. W takim modelu wciąż trzeba ręcznie nastawić ramię nad płytą i ręcznie przełożyć wajchę windy tak, alby igła spoczęła na płycie. Jeśli jednak nie chce nam się robić nawet tego, to pozostaje nam zakup gramofonu automatycznego. Wtedy wystarczy położyć płytę na talerzu, a resztę robimy poprzez naciśnięcie odpowiednich przycisków sterujących. Takie gramofony można nawet nastawić na ciągłe odtwarzanie jednej strony płyty, wtedy automatyka po dojściu do końca rowka sama podnosi ramię, przesuwa je na początek nagrania i z powrotem rozpoczyna odtwarzanie. Do gramofonów automatycznych można zaliczyć modele zaopatrzone w ramię tangencjalne zwane również liniowym. Tego typu ramię zapewnia ciągłe ustawienie osi ramienia w linii stycznej do rowka. W przypadku ramion tradycyjnych nie jest to zachowane i ustawienia wkładki można dokonać na przykład za pomocą specjalnego szablonu, ale o tym napiszemy kiedy indziej. W większości gramofonów posiadających ten typ ramienia cała obsługa odbywa się poprzez klawisze automatyki.
Krótko o ramionach i wkładkach
Wiemy już trochę o samym napędzie odtwarzanej płyty, mamy jakąś wiedzę na temat sposobu obsługi odtwarzaczy, pozostaje nam jeszcze dowiedzieć się czegoś o dwóch bardzo ważnych elementach wyposażenia gramofonu. Tak naprawdę to chyba te najważniejsze ponieważ służą bezpośrednio do odtwarzania muzyki zapisanej na płycie. Chodzi tutaj oczywiście o ramię i wkładkę gramofonową. Ramiona gramofonowe możemy podzielić na kilka sposobów. Albo ze względu na kształt - ramiona typu S często stosowane w gramofonach DJ-skich lub proste. Kolejnym kryterium może być długość - najpopularniejsze są 9-calowe, ale są też ramiona o długości 12 cali, a nawet dłuższe. Istnieje także podział ze względu na ułożyskowanie. Jak wiadomo, ramię traktowane jako część gramofonu - jest przykręcone do obudowy, a sama belka do której jest przymocowana wkładka musi być jakoś zamocowana do reszty, aby umożliwić jej ruch zarówno w poziomie, jak i w pionie. Łożyska powinny zapewnić brak jakichkolwiek luzów (aby ograniczyć drgania samej belki ramienia) oraz ruch w obu płaszczyznach przy jak najmniejszym oporze. I właśnie walka z oporami ruchu przy jednoczesnym zapewnieniu sztywności układu prowadzi do stosowania różnych rozwiązań zawieszenia belki. Najpopularniejsze jest chyba ułożyskowanie na dwóch trzpieniach w każdej płaszczyźnie, czyli dwa mocowania w pionie i dwa w poziomie. Innym rozwiązaniem jest łożysko typu unipivot, czyli umieszczenie belki ramienia na jednym trzpieniu. Oparcie jest czysto grawitacyjne, tłumienie drgań dodatkowo jest wspomagane przez ciecz tłumiącą wypełniającą komorę w której znajduje się sam trzpień i konstrukcja zawieszenia. Oczywiście systemów mocowania ramion umożliwiających ich ruch jest mnóstwo, a tutaj przedstawione zostały tylko dwa najpopularniejsze.
Następną częścią składową gramofonu jest wkładka z igłą. Istnieje powszechna opinia, że igła zamocowana we wkładce jest najważniejszym elementem w całym gramofonowym systemie ponieważ to właśnie ona i tylko ona dotyka płyty odczytując zapisaną na niej muzykę. W dzisiejszych czasach do wyboru mamy dwa rodzaje wkładek gramofonowych - MM i MC. Czym się one różnią? Najprościej mówiąc MM są tańsze, a MC - droższe;-) Żeby poznać różnicę w budowie tych typów należy najpierw zaznajomić się ogólną zasadą budowy wkładki gramofonowej. W obudowie zamknięty jest układ cewka-magnes, który na skutek drgań jednego z elementów tego układu wytwarza sygnał indukujący się cewce. Sygnał ten jest potem przekazywany poprzez kabel w ramieniu i interkonekt do przedwzmacniacza gramofonowego. Jeden z elementów tego układu drga ponieważ jest umieszczony na wsporniku, na którego przeciwległym końcu jest umieszczona igła gramofonowa. Ale który element drga - magnes czy cewka? No właśnie - to jest zasadnicza różnica w budowie wkładek. Wkładka MM posiada nieruchomą cewkę zamocowaną w obudowie i ruchomy magnes umieszczony na wspomnianym już wsporniku. Stąd nazwa Moving Magnet (ruchomy magnes). We wkładkach typu MC jest odwrotnie - to cewka znajduje się na wsporniku, czyli jest ruchoma, a magnesy są stałe zamocowane do obudowy. Rozwinięcie skrótu staje się teraz oczywiste - MC oznacza Moving Coil (ruchoma cewka).
Oba typy wkładek oprócz ewidentnej różnicy w budowie różnią się też poziomem generowanego sygnału. We wkładkach MM wynosi on kilka mV, a wkładka MC potrafi wygenerować sygnał o napięciu kilkuset mikrowoltów. Istnieje też podgrupa wkładek MC mających na wyjściu sygnał o poziomie wkładek MM, ale generalnie wkładki MC mają niższe napięcie wyjściowe. Wiedza o typie posiadanej wkładki jest o tyle istotna, że wpływa na zakup przedwzmacniacza gramofonowego. Te najprostsze mogą obsługiwać tylko wkładki MM, bardziej zaawansowane mają przełącznik pozwalający wybrać odpowiedni tryb pracy albo nawet osobne wejście dla wkładek MC. Oczywiście to nie jedyny istotny parametr wkładki gramofonowej, ale na tę chwilę tyle powinno nam wystarczyć.
Ostatnią rzeczą, jaką powinniśmy wiedzieć przed wejściem do analogowego raju jest zróżnicowanie szlifów samej igły gramofonowej, czyli tego kawałeczka diamentu, który bezpośrednio dotyka płyty i drga pod wpływem odpowiednio naciętego rowka. Rozróżniamy trzy podstawowe szlify igieł - każdy kolejny krok powoduje dokładniejszy odczyt informacji zawartej na winylu, a więc głębiej i dokładniej eksploruje rowek. Najprostszym szlifem jest szli sferyczny, zwany również stożkowym. Ma on kształt końcówki wkładu od długopisu i jest stosowany w najtańszych przetwornikach. Bardziej zaawansowany jest szlif eliptyczny, potrafiący wejść głębiej rowka i lepiej odczytujący informację zawarte na jego zboczach, ponieważ ma z nimi większą powierzchnię styku. Takie igły mają zwykle większą żywotność od stożkowych. Igły o jeszcze większej powierzchni styku ze zboczami rowka są wykonane szlifem liniowym. Tutaj igła została zwężona i wydłużona, przez co może sięgać głębiej naciętego rowka na płycie i dzięki temu wierniej odtwarza dźwięki o wysokich częstotliwościach.
Jak powinien wyglądać mój pierwszy gramofon?
Na razie to tyle krótkiej teorii o budowie gramofonu. Wiemy już jak działa takie urządzenie i czym się różnią różne typy szlifierek. Powstaje więc pytanie jaki gramofon wybrać jako ten pierwszy w życiu. Po pierwsze ustalamy kwotę z jaką możemy się rozstać beż zagrożenia głodówką do następnej wypłaty;-) Potem należy zastanowić się, czy szukamy gramofonu nowego czy używanego. Serwisy aukcyjne wręcz pękają od różnych ofert sprzętu z drugiej ręki, ale szukając na takim rynku okazji należy pamiętać, że gramofon to dosyć delikatne urządzenie. O ile wkładkę można szybko wymienić, pasek napędowy też, to w przypadku zajechanego ramienia czy też silnika może okazać się, że nasz nowy nabytek do niczego się nie nadaje. Warto przed zakupem zadbać o możliwość dokładnego obejrzenia przedmiotu, a nawet włączenia na nim jakiejś płyty, aby sprawdzić jak się zachowuje. Takie wątpliwości odpadają nam przy zakupie nowego urządzenia. Wiadomo, nikt go nie ruszał, gramofon pachnie nowością, a co ważniejsze - ma pudełko, w którym bezpiecznie przebył drogę ze sklepu do naszego domu oraz gwarancję. Nawet budżetowe szlifierki są pakowane tak, że nawet najmniejsze elementy są dobrze zabezpieczone na czas transportu. A gdyby coś się stało, zawsze mamy gwarancję, więc jesteśmy spokojniejsi. Nawet jeśli sami zrobimy coś nie tak, na przykład potrącimy ramię, złamiemy igłę, zerwiemy pasek - w przypadku nowego gramofonu nie powinno być problemu z jego naprawą. Nie żebyśmy sugerowali, że kupując pierwszy gramofon w życiu zaraz go zepsujecie (kolejne poradniki będą także o tym, jak temu zapobiec) ale lepiej dmuchać na zimne i wybrać sprzęt, który jest obecnie produkowany, a dystrybutor tudzież serwis danej marki dba o dostępność części i dokłada wszelkich starań, aby gramofony danej marki żyły długo i szczęśliwie.
W komplecie i pakiecie
Jeśli dopiero wchodzimy w świat analogowego brzmienia warto zastanowić się, czy chcemy kupować oddzielnie gramofon i wkładkę, czy może na początek zdecydować się na maszynę z preinstalowaną wkładką. Producenci szlifierek dla początkujących często wykonują tę robotę za nas - dobierają wkładkę dopasowaną do danego ramienia i - co więcej - montują ją od razu na jego końcu. Odpada nam więc konieczność przykręcania wkładki do ramienia maleńkimi śrubkami (z zachowaniem odpowiedniej geometrii) i podpinania do niej czterech miniaturowych przewodów. Wierzcie nam, że początkującym analogowcom zaoszczędzi to sporo czasu, a być może także pieniędzy. Taki kompletny gramofon to zazwyczaj dość proste urządzenie bez żadnej skomplikowanej mechaniki. Po wyjęciu z pudełka będzie od nas wymagało zdjęcia drucików lub śrubek zabezpieczających ramię i silnik, wypoziomowania na półce, założenia paska i wsadzenia talerza na bolec łożyska, co najwyżej zawieszenia ciężarka anti-skatingu i regulacji siły nacisku wkładki. Wszystko będzie opisane w instrukcji tak, że nawet kompletny laik zrozumie co i jak robić. Naprawdę, złożenie biurka z kawałków jest zdecydowanie trudniejsze i bardziej czasochłonne. Gotowy gramofon podłączamy do wzmacniacza tudzież naszego phono stage'a i już możemy startować - położyć duży, czarny krążek na talerzu, nastawić igłę i wygodnie rozsiąść się w fotelu. Tak zaczyna się magia...
Rozmowa z ekspertem
O wskazówki dotyczące wyboru gramofonu postanowiliśmy spytać Marcina Chrząszcza z gdańskiego salonu Premium Sound. Jako sprzedawca często styka się on z problemami klientów, zarówno tych początkujących, jak i bardziej doświadczonych. Na nasze pytania odpowiedział bardzo konkretnie, więc tym bardziej zachęcamy do lektury tego krótkiego wywiadu. Jeżeli w żadnym z powyższych akapitów nie znaleźliście odpowiedzi na swoje pytania, być może znajdziecie je tutaj.
Od czego powinniśmy zacząć wybierając swój pierwszy gramofon?
Przede wszystkim klient kupujący swój pierwszy gramofon powinien dobrać go klasowo do posiadanego systemu. Oczywiście klientom, którzy chcą dopiero spróbować winylu i sprawdzić czy to w ogóle jest granie dla nich, proponujemy zakup tańszych rozwiązań, aby ewentualne rozczarowanie (w końcu nie każdemu się chce biegać do płyt i je przewracać, a jak wiadomo do gramofonu pilota producenci nie dołączają) kosztowało jak najmniej. Nie bez znaczenia u debiutantów jest też czynnik wizualny, dlatego należy się zastanowić, czy chcemy gramofon z tradycyjną plintą czy może bez. Stopień skomplikowania gramofonu jest kwestią drugorzędną, gdyż każdy klient może liczyć szkolenie oraz późniejszą obsługę, a przynajmniej tak to wygląda u nas.
Jak najprościej zorientować się, czy nasz sprzęt nadaje się do podłączenia gramofonu?
Najprościej zajrzeć do specyfikacji wzmacniacza i upewnić się, czy jest on wyposażony w moduł przedwzmacniacza dla planowanej wkładki (MM lub MC). Informację tę znajdziemy na stronie producenta lub w instrukcji. Jeśli już jej nie posiadamy, a model wzmacniacza nie jest już produkowany, pozostaje nam zajrzeć na tylną ściankę. Jeśli nasz sprzęt jest wyposażony w przedwzmacniacz, powinniśmy mieć do dyspozycji parę wejść RCA Phono i najczęściej znajdziemy tam też charakterystyczny uchwyt dla drutu uziemiającego ramię gramofonu. Pamiętajmy jednak, że brak wbudowanego przedwzmacniacza wcale nie jest równoznaczny z rezygnacją z przyjemności słuchania czarnych płyt! Musimy się wtedy zaopatrzyć w zewnętrzny przedwzmacniacz lub w gramofon z wbudowanym modułem phono. Ze względu na jakość brzmienia polecamy to pierwsze rozwiązanie - mamy tu szeroki wachlarz zarówno cenowy, jak i jakościowy. Na koniec powinniśmy zorientować się czy... Mamy gdzie postawić gramofon. Jego wypoziomowanie jest kluczowe dla poprawnego działania i dobrego brzmienia.
Czy początkujący użytkownicy powinni przejmować się takimi rzeczami, jak chociażby parametry wkładki?
Parametry wkładki (jak i inne w świecie audio) nie mówią kompletnie nic o brzmieniu. Natomiast niektóre przedwzmacniacze gramofonowe (te bardziej rozbudowane) oferują regulację pod konkretne parametry wkładki. Odpowiednie ustawienie parametrów zapewnia optymalne brzmienie. Oczywiście, dla zaspokojenia własnych ambicji użytkownik może się zagłębić w ten temat, jednak polecam zwrócić się z tym do specjalisty. My na miejscu w salonie najczęściej ustawiamy klientom przedwzmacniacze pod ich wkładkę.
Wielu audiofilów uważa, że na początek najlepszym rozwiązaniem jest kompletny, budżetowy gramofon z zamontowaną wkładką, a czasami nawet z własnym przedwzmacniaczem na pokładzie. Czy to prawda?
W ofercie mamy gramofony z montowanymi fabrycznie wkładkami, jednak nie jest to rozwiązanie na stałe. Są to propozycje i sugestie samych producentów, więc nie jesteśmy przywiązani do jednej konkretnej wkładki - w przyszłości możemy założyć lepszą. Z kolei wbudowany przedwzmacniacz ma tylko jeden plus - mniej pudełek i kabli. W tym przypadku jednak zamykamy sobie drogę do wszelkich upgrade’ów naszego systemu gramofonowego.
Czy początkujący użytkownicy powinni zwracać uwagę na jakieś szczególne cechy konstrukcji gramofonu? Na przykład czy powinni zwracać uwagę na typ ramienia, rodzaj napędu albo szlif igły?
Nie. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja odpowiedź wywoła sporo kontrowersji, ale powtórzę jeszcze raz - nie! I zamiast czytać na wszelkiej maści forach audio awanturnicze wypowiedzi sfrustrowanych zwolenników różnych rozwiązań, najlepiej samemu sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania - z jakiego powodu kupujemy gramofon, czy lubimy eksperymentować, czy raczej stawiamy na kompletne rozwiązania, czy będziemy chcieli dalej rozwijać nasze hobby, czy gramofon ma być tylko dodatkiem... I jaki budżet jesteśmy w stanie na to przeznaczyć. Po ustaleniu ze sobą konkretnych odpowiedzi na powyższe pytania, możemy skierować swoje kroki do dobrego salonu audio, w którym resztę zrobi za nas obsługa. Najgorszą rzeczą jest czytać bardzo subiektywne opisy forumowiczów i kupić sprzęt parę groszy taniej, a później nie być w stanie tego dobrze skonfigurować. Sporo takich klientów do nas wraca. Analog cieszy, gdy mamy dobrze zestawiony i ustawiony tor – płyta, wkładka, ramię, gramofon, przedwzmacniacz, okablowanie. To wszystko zademonstruje nam tylko sprzedawca w dobrym sklepie audio, a nie mądrala z forum.
Co zrobić, jeśli chcemy kupić gramofon i nie mamy jeszcze dużej wiedzy na ten temat, ale od razu chcielibyśmy wskoczyć na jakiś wyższy poziom? Czy da się na początek kupić powiedzmy gramofon ze średniej półki i nie popełnić przy tym błędu?
Ponownie lepiej się zwrócić z takim zagadnieniem do specjalisty. Można kupić gramofon taki, jak AVID Ingenium lub Diva w bardzo podstawowej specyfikacji. Nie zrujnuje to naszego budżetu, a gdy będziemy gotowi do następnego kroku, po prostu zmienimy ramię na dużo lepsze. Samo chassis takiego gramofonu nie będzie elementem hamulcowym toru.
Niektórzy twierdzą, że najlepszym sprzętem na początek jest gramofon typu DJ-skiego, z bezpośrednim napędem, odrobiną automatyki i kilkoma innymi bajerami. Idea jest taka, że profesjonalny sprzęt trudniej jest zniszczyć. Czy w domowym systemie stereo ma to sens?
To prawda, sprzęt DJ-ski trudniej zniszczyć, jednak nie zapewnia on takiej jakości brzmienia jak konsumenckie gramofony dla audiofilów. Oprócz tego nie wyglądają tak dobrze, a delikatne i umiejętne obchodzenie się z aparaturą jest częścią samego rytuału związanego z odtwarzaniem czarnej płyty.
Czy wśród początkujących użytkowników często zdarzają się przypadki nieumiejętnego obchodzenia się z gramofonem, uszkodzenia płyt lub sprzętu?
Zdarzają się i wśród doświadczonych użytkowników. Tutaj nie ma reguły, bo większość wypadków zdarza się przy sprzątaniu - wycieraniu kurzu. Najczęściej mamy do czynienia z ułamanymi igłami we wkładkach. Uszkodzeń płyt jeszcze nie zanotowaliśmy.
Czy istnieje jakieś wyposażenie obowiązkowe, które każdy początkujący amator winylu mieć powinien? Czy może na początek można się obejść bez tych wszystkich szmatek, płynów, szczoteczek i szablonów do ustawiania wkładki?
Generalnie da się żyć bez akcesoriów, ale szczotki welurowe lub te z karbonowym włosiem pozwalają utrzymać płyty w lepszej kondycji. Dzięki temu przedłużymy też żywotność wkładki. Oprócz tego pozbędziemy się niechcianych ładunków elektrycznych, a więc i niektórych trzasków.
Co doradzacie klientom, którzy chcą wejść w świat analogu? Z czym najczęściej wychodzą ze sklepu? Jakie są takie typowe historie z punktu widzenia sprzedawcy?
Przede wszystkim staramy się przekonać naszych klientów aby rozsądnie planowali zakupy i wybierali sprzęt z możliwością rozwoju. W tym świecie tak już jest - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaznaczamy wyraźnie, że nie należy traktować przedwzmacniacza po macoszemu, wręcz przeciwnie. Typowe historie? Często przychodzą klienci po wysokie modele bardzo popularnych marek, a wychodzą z konkretnie skonfigurowanymi gramofonami marek specjalistycznych takich jak AVID, Acoustic Solid czy Nottingham Analogue.
Podsumowanie
Wybór gramofonu teoretycznie nie jest sprawą prostą. Czynnikiem ograniczającym może być nie tylko budżet, ale i posiadany obecnie sprzęt. Przy odrobinie samozaparcia nawet kompletny laik może jednak dokonać właściwego wyboru. Wystarczy zacząć od spraw najważniejszych, czyli wyboru wkładki, dopasowania jej do przedwzmacniacza gramofonowego i sprawdzenia, czy parametry poszczególnych elementów toru do siebie pasują. Idąc na łatwiznę możemy zawsze zdecydować się na kompletny gramofon z fabrycznie zamontowaną wkładką. Dla początkującego analogowca wcale nie jest to głupie rozwiązanie. A jeśli chcemy od razu wydobyć z brzmienia czarnych płyt jak najwięcej, zawsze możemy zwrócić się o pomoc do specjalistów, którzy nie dość, że dysponują sporą wiedzą teoretyczną, to jeszcze mieli okazję samodzielnie przećwiczyć różne konfiguracje sprzętowe. Jeżeli po lekturze niniejszego poradnika wciąż nie czujecie się wystarczająco pewnie, w kolejnym artykule zajmiemy się kwestią zakupu i ustawienia pierwszego gramofonu, krok po kroku.
Artykuł powstał we współpracy z salonem Premium Sound.
-
Darek
Uwielbiam bawić się gramofonami, szczególnie tymi starszymi. Teraz można je kupić za grosze, zamontować nową wkładkę, wymienić kable lub dorobić pasek i gra niesamowicie. Moim ulubionym wciąż pozostaje Adam GS-420. Kiedyś to potrafiliśmy robić sprzęt światowej klasy, a teraz to albo naśladuje się zachodnie firmy albo leci w tanie paździerze. A może tak ktoś by przejął to dziedzictwo i wznowił produkcję takich klasycznych, polskich gramofonów? Przecież jest niby moda na retro tak? Polacy do boju!
4 Lubię -
Sławek
Tak! Polacy do boju! Jak chciałem kupić polski gramofon, to trafiłem na firmę z Nysy PreAudio. I sprzęt był w recenzji - raczej średniej po 2500 zeta, a obecnie 6900 zł! Tymczasem Austriacy - Pro-Ject - mają już za 900 zł, Japończycy Audio-Technica za 1300 zł, Szwajcarzy Thorens za 1300 zł! No ja pi***olę!!! A może jutro założę firmę produkującą gramofony dla Nowaka za 1000 zł? Mam nadzieję, że będą schodzić jak świeże bułeczki... Czy my zawsze musimy być wizjonerami i tylko absolut doskonały, a nic dla ludzi? Wszak nawet Pan Bóg dla nas miejsca w raju dla tych co ledwo się załapali, jak i dla super świętych hajendowych też...
5 Lubię -
Karina
Na rynku jest wiele fajnych modeli. Nie trzeba od razu inwestować w sprzęt ogromnych pieniędzy. Tym bardziej jeśli ktoś dopiero zaczyna zabawę z gramofonami i nie wie czy mu się spodoba. Na rynku jest dostępny na przykład model Rega P1, który idealny jest właśnie dla początkujących.
0 Lubię -
Bart
Planuję od dłuższego czasu kupić gramofon i proszę o poradę bo mam ogromny dylemat odnośnie dwóch opcji - czy wybrać z napędem bezpośrednim czy paskowym i jakie sterowanie. Kwota to powiedzmy 2000-3000 zł tys i raczej nowy. Pioneer PLX-1000 to dobry wybór?
0 Lubię -
Ted
Owszem, możemy pozwolić sobie na zakup średniej klasy gramofonu ale barierą tego są wysokie ceny samych płyt. A także niewielki wybór oraz ich dostępność. Jak sięgnę pamięcią w dawne czasy PRL-u, gdzie gramofon był w niejednym domu, to poczynając od płyt pocztówkowych dostępnych już w latach 50-tych kiedy to kupowałem nagrania Paula Anki "Oh Carol" i inne poprzez single i kończąc na longach to sklepów z płytami w średniej wielkości mieście było co najmniej kilka, zaś ceny tychże były dostępne. Dzisiaj? Dzisiaj jest Media Markt i to wszystko. Płyta z dziesięcioma, dwunastoma nagraniami kosztuje średnio stówę! Dzisiaj posiadanie gramofonu i jakiejkolwiek płytoteki to luksus. Uważam, że w XXI wieku sprzęt audio, który na polskim rynku istniał już latach 50-tych powinien być o wiele tańszy i dostępny na każdym rogu. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Faktem niezaprzeczalnym jest też, że na drodze przemian ustrojowych w latach 90-tych bezpowrotnie zatraciliśmy polski przemysł muzyczny szeroko to ujmując, kiedy to produkowaliśmy płyty winylowe, świetne gramofony ze wzmacniaczami lub bez na licencjach światowych marek. Zachłysnęliśmy się wówczas Europą, w związku z czym wszystko, co było polskie i dobre, sami zniszczyliśmy. Ale to już odrębny temat.
3 Lubię
Komentarze (5)