Erik Wiederholtz - Perlisten
- Kategoria: Wywiady
- Tomasz Karasiński

Marka Perlisten wkroczyła na rynek hi-fi w sposób, który zaskoczył wielu - nagle, a jednocześnie z wielkimi ambicjami. Jej debiut nie był przypadkowym wejściem w świat audio, lecz przedsięwzięciem realizowanym przez zespół doświadczonych specjalistów - inżynierów i menedżerów, którzy pracowali już przez dekady przy wysoce zaawansowanych projektach w obrębie przetworników, systemów pomiarowych i konstrukcji kolumn. Przykładowo, współzałożyciel i prezes firmy, Dan Roemer, może pochwalić się ponad 25-letnim stażem w branży hi-fi, w tym udziałem w grupie badawczej NHT, doświadczeniem w firmie MITek Corporation, a także współpracą z segmentem motoryzacyjnym i lotniczym. Lars Johansen w swoim ponad 30-letnim doświadczeniu w branży audio pracował dla takich marek jak JBL, Harman Kardon, Klipsch czy Jamo. Od chwili powstania firmy w 2016 roku, Perlisten postawił sobie za cel wprowadzenie na rynek produktów z najwyższej półki, co znajdowało odzwierciedlenie w cenach. Wraz z pojawieniem się serii A sytuacja zaczęła się delikatnie zmieniać. Firmowe technologie stały się dostępne dla szerszego grona melomanów. Zainteresowanie marką rośnie, a mimo to wielu entuzjastów nie zna jej dokładnej historii, nie ma pełnej świadomości, kto stoi za tym projektem, jakie były jego początki i jakie cele stawia sobie na przyszłość. Dlatego właśnie zdecydowałem się porozmawiać z osobą, która współtworzyła go od samego początku - od pierwszych koncepcji, przez wybór fabryk i komponentów, aż po wejście na rynek i kolejne serie produktów. Erik Wiederholtz, Dyrektor Techniczny Perlistena, to ekspert od akustyki, specjalizujący się w modelowaniu przetworników oraz tradycyjnych głośników dynamicznych. Bogate doświadczenie Erika obejmuje również mikrofony cyfrowe z technologią MEMS wykorzystujące rozpoznawanie mowy, aparaty słuchowe, słuchawki, słuchawki douszne i głośniki biurkowe. Myślę, że nasza rozmowa odsłoni kulisy działania firmy, pokaże techniczne fundamenty jej funkcjonowania i będzie przewodnikiem dla tych, którzy chcą zrozumieć, czym naprawdę jest Perlisten.
Zanim przeprowadzę z kimś wywiad, lubię poznać swojego rozmówcę i zadaję mu pytania koncentrujące się na tym, jaka droga zaprowadziła go do pracy w branży hi-fi. Najczęściej z odpowiedzi jestem w stanie wyłowić jedynie najciekawsze wydarzenia, które pozwolą przybliżyć czytelnikom sylwetkę bohatera artykułu, ale czasami jest to historia, której nie powinienem skracać ani ciąć na kawałki, ponieważ sama w sobie stanowi ciekawą opowieść. "W wieku około 14 lat zbudowałem swój pierwszy przedwzmacniacz lampowy z zestawu Health Kit, który w Stanach Zjednoczonych jest czymś w rodzaju zestawu elektronicznego, który można zamówić i samodzielnie zbudować wzmacniacz, ale zawiera on wszystkie płytki drukowane i komponenty. Wtedy zdałem sobie sprawę, że naprawdę lubię muzykę. Kontynuowałem to w liceum, kiedy zacząłem budować samochodowe systemy stereo, a następnie wraz z przyjaciółmi budowałem samochody, które wygrywały konkursy jakości dźwięku. W tym czasie prowadziłem dobrze prosperującą firmę zajmującą się systemami audio do samochodów, ale nie miałem wyższego wykształcenia i zastanawiałem się, jak mogę zajmować się tym przez resztę życia, więc postanowiłem studiować elektrotechnikę. Po ukończeniu studiów pracowałem jako inżynier, aż znalazłem pracę w branży audio, zajmując się projektowaniem mikroprocesorów, zasilaczy i układów PCB. Kilka lat po ukończeniu studiów w końcu znalazłem pracę i zostałem zatrudniony przez mojego obecnego partnera biznesowego, Dana Roemera, i była to moja pierwsza prawdziwa praca w branży audio. Dan i ja znamy się już od 25 lat. Pracowałem dla Dana przez około 5 lat, a następnie przeniosłem się do kilku innych miejsc pracy, ale zawsze pozostawaliśmy w kontakcie. Około 2018 roku rozmawiałem z Danem o odejściu z pracy, a on powiedział: "Zadzwoń do mnie". Dan wspomniał, że zakłada firmę, co ostatecznie doprowadziło do powstania Perlistena." - mówi o sobie Erik. Myślę, że nie trzeba mówić nic więcej, abyście wiedzieli, z kim mamy do czynienia.
Chciałbym zacząć od czegoś, co moim zdaniem nie zostało jeszcze w pełni wyjaśnione, a mianowicie od nazwy waszej firmy. Czy mógłbyś opowiedzieć, skąd się wzięła i co dokładnie chcieliście przez nią przekazać?
Kiedy mówisz o audio, nikt nie dba o technologię, ponieważ to, co naprawdę chcemy osiągnąć, to doświadczenie słuchowe - to moment pod koniec dnia, kiedy siadasz i po prostu naprawdę cieszysz się muzyką, a cały stres dnia znika. Cechą wyróżniającą Perlisten jest to, że dążymy do osiągnięcia tego doświadczenia, wykorzystując wszystkie znane nam zasady technologiczne i inżynieryjne. Tak, mówimy o zasadach inżynierii, odpowiedzi poza osią, odpowiedzi częstotliwościowej, THD - ponieważ wykorzystujemy je najlepiej, jak potrafimy, aby osiągnąć końcowy rezultat - ale to nie oznacza, że muzyka i dźwięk nie mają ostatniego słowa. To jedyny rezultat, który jest akceptowalny. W końcu bierzesz "perception" (percepcję) i "listening" (słuchanie) - kiedy je połączysz, otrzymujesz "Perlisten".

Wasza firma została założona w 2016 roku, ale pierwsze produkty zobaczyły światło dzienne dopiero 4-5 lat później. Czy to była praca od zera? Zaczynaliście od całkowicie czystej kartki?
Tak, początek miał miejsce w 2016 roku, kiedy to trzej pierwotni członkowie dyskutowali i przygotowywali się do założenia nowej firmy, ale nic nie doszło do skutku, dopóki nie pojawił się COVID-19. Grupa planowała stworzyć firmę i zrealizować swoje zamierzenia, ale z powodu pandemii i faktu, że większość z nas była konsultantami, wszystkie projekty zostały wstrzymane, więc mieliśmy czas. Oszczędzaliśmy pieniądze, aby stworzyć tę nową firmę, więc większość projektu opracowaliśmy podczas pandemii. Zaczęliśmy całkowicie od zera, ponieważ wiedzieliśmy, że na rynku nie ma żadnych przetworników, które naprawdę odpowiadałyby naszym potrzebom. Mieliśmy możliwość zaprojektowania wszystkiego od podstaw, ponieważ wszyscy zajmowaliśmy się tym przez całą naszą karierę - wszyscy mamy od 25 do 30 lat doświadczenia w projektowaniu przetworników, DSP, wzmacniaczy, wszystkiego... Mieliśmy w naszym zespole cały pakiet.
Wkroczyliście na rynek audio z hukiem, od razu oferując zaawansowane technologicznie, wysokiej klasy i, co oczywiste, drogie produkty. Nie obawialiście się, że klienci nie będą chcieli wydawać tak dużych pieniędzy na sprzęt nowej, nieznanej marki?
Świetne pytanie. Początkowo nie mieliśmy pojęcia, czy uda nam się sprzedać te produkty i za jaką cenę. Wiedzieliśmy, że są dobre, ale nie można ich porównać z całym światem głośników dostępnych na rynku i od razu stwierdzić, że mamy produkt, który odniesie sukces, nie mówiąc już o całej serii. Nawet mając świetne produkty, istnieje milion sposobów, aby ponieść porażkę jako firma. Zajęło to trochę czasu, kilka recenzji i potwierdzenie, że konkurujemy w znacznie wyższym przedziale cenowym w przeliczeniu na wskaźnik wydajności - oferując dużą wartość w stosunku do ceny. To świetna sytuacja!

Z waszych materiałów wynika, że jesteście firmą zorientowaną na technologię, wiedzę, pomiary i modelowanie komputerowe. Chwalicie się parametrami i certyfikatami. A gdzie w tym wszystkim odsłuch? Gdzie muzyka? Czy zdarzają się sytuacje, w których wykresy sugerują coś innego niż mówią wam uszy? Która strona ma wtedy decydujący głos?
Oczywiście w branży nadal istnieje pewna tajemnica - i to właśnie sprawia, że praca inżyniera jest dla nas tak fascynująca - ale znamy również wiele zasad inżynierii. Odpowiedź mocy, odpowiedź poza osią, THD - wszystkie one mają bezpośredni wpływ na to, czy głośnik brzmi dobrze w pomieszczeniu. Cele dotyczące odpowiedzi dla zrównoważonego dźwięku, poziomy zniekształceń, które przynoszą rzeczywiste i odczuwalne ulepszenia - wszystko to znacznie ułatwia projektowanie i tworzenie głośników, które od początku brzmią świetnie. Dlaczego to robimy? Oczywiście liczy się dźwięk - zawsze tak powinno być - ale istnieje niezliczona ilość wskaźników, które prowadzą nas daleko na drodze do zaprojektowania doskonałego głośnika. Dlatego tak dużo mówimy o inżynierii. Ostatecznie chodzi po prostu o to, aby usiąść i cieszyć się muzyką. Naszym zadaniem jest nie zepsuć źródła. Jeśli uda nam się sprawić, że głośnik będzie brzmiał dobrze w jak największej liczbie środowisk akustycznych - a każde pomieszczenie jest inne - to znaczy, że zaprojektowaliśmy lepszy głośnik, który sprawdzi się w większej liczbie przestrzeni.
Na waszej stronie internetowej wymienionych jest tylko czterech członków zespołu, ale chyba sami nie lakierujecie obudów i nie składacie zwrotnic. A gdyby policzyć również tych pracowników, ile osób jak myślisz jest zaangażowanych w to przedsięwzięcie?
W czterech oddziałach na całym świecie zatrudniamy około 75 osób - od działu sprzedaży i wsparcia technicznego po inżynierię i produkcję.
Gdzie tak naprawdę produkowane są wasze kolumny i podzespoły w nich używane? Jak długo szukaliście wykonawców poszczególnych komponentów i jak wygląda ostateczna kontrola jakości?
Posiadamy własny zakład w Chinach, gdzie produkujemy przetworniki głośnikowe, obudowy, okleiny, zwrotnice, wzmacniacze i płytki drukowane - więc prawie wszystko jest kontrolowane przez nas, co jest bardzo wyjątkowe dla małej firmy takiej jak Perlisten. Komponenty pochodzą z całego świata - ze Szwecji, Holandii, Chin.
Wasze zestawy głośnikowe są bardzo oryginalne. Nawet przetworniki produkujecie sami, do czego wiele firm dochodzi latami. Czy to dlatego, że chcieliście się wyróżnić, czy może na rynku nie ma driverów, które spełniłyby wasze wymagania?
Wszyscy jesteśmy specjalistami w dziedzinie projektowania głośników i obwodów od ponad 25 lat, więc projektowanie od podstaw jest jedyną rzeczą, którą naprawdę potrafimy robić. Gotowe rozwiązania zazwyczaj oznaczają wyższe koszty i niższą wydajność w większości przypadków, co skutkuje kompromisami, na które nie chcemy się godzić.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech waszych kolumn jest falowód DPC-Array. Czy mógłbyś powiedzieć, jak działa i jak to się przekłada na brzmienie?
Kiedy rozpoczęliśmy prace nad DPC, mieliśmy trzy cele - wysoką czułość, ogromny zakres dynamiki i niskie zniekształcenia. Brzmi prosto, prawda? Jednak w praktyce pogodzenie tych cech jest prawie niemożliwe. Zaczęliśmy więc od klasycznego układu - jednego głośnika wysokotonowego w przewodniku falowym - ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że to ślepa uliczka. Przy wysokich poziomach głośności pojawiały się zniekształcenia, a przetworniki kompresyjne, powszechnie stosowane w kinach lub systemach scenicznych, zapewniały dużą moc, ale zabijały finezję i szczegółowość, których szukaliśmy. Zaczęliśmy więc eksperymentować. Najpierw dodaliśmy dwa dodatkowe głośniki wysokotonowe. Czy brzmiało to dobrze? Nie. Symulacje i pomiary wykazały, że takie rozwiązanie spowodowało więcej problemów niż rozwiązało - pojawiły się asymetrie i problemy z kierunkowością. Wtedy pojawiła się myśl: a co, gdybyśmy zrobili to inaczej? Nie chodzi tylko o dodanie większej liczby przetworników, ale o sprawienie, by działały one razem jako zespół - każdy z nich odgrywając swoją rolę w odpowiednim czasie, z odpowiednią głośnością i fazą. Wtedy narodziła się nasza technologia DPC. Krótko mówiąc, jest to pasywne formowanie wiązki. W typowym systemie odbywa się to za pomocą procesora DSP i oddzielnych wzmacniaczy dla każdego przetwornika. Chcieliśmy osiągnąć to pasywnie - używając tylko mechaniki, zwrotnicy i odpowiedniego rozmieszczenia przetworników. Brzmi jak magia? W pewnym sensie tak jest. Środkowy głośnik wysokotonowy jest cofnięty w falowodzie, co daje mu naturalne opóźnienie czasowe w stosunku do pozostałych dwóch. Do tego dochodzi precyzyjna kontrola amplitudy i fazy w zwrotnicy. W rezultacie otrzymujemy system, który kontroluje pionową i poziomą kierunkowość dźwięku, redukując odbicia od sufitu i podłogi, zapewniając jednocześnie szeroką, stabilną scenę dźwiękową dla wielu słuchaczy. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ większość z nas nie ma idealnie przystosowanego pomieszczenia do odsłuchu. Sufity i podłogi prawie nigdy nie są dostosowane akustycznie, a odbicia od nich mogą zepsuć wrażenie przestrzeni i czystości dźwięku. Dzięki DPC możemy zmniejszyć energię w tych kierunkach bez utraty naturalności lub równowagi tonalnej. Największa niespodzianka przyszła później - okazało się, że nasz system działa znacznie szerzej, niż planowaliśmy. W zależności od modelu, kontrola kierunkowości rozciąga się do 300 Hz, czyli znacznie poniżej zakresu wysokich częstotliwości. Co nam to daje? Niesamowitą spójność, czystość i wrażenie, że wokale po prostu "unoszą się" w powietrzu. Ludzie często mówią, że głosy brzmią u nas "bez wysiłku" - i właśnie to chcieliśmy osiągnąć. W rezultacie powstał system, który łączy zalety falowodu i formowania wiązki w jedną technologię. Zamiast wykorzystywać przetwornik do granic możliwości, każdy z trzech przetworników wykonuje tylko część pracy, dzięki czemu zniekształcenia są minimalne, a dźwięk pozostaje dynamiczny, otwarty i szczegółowy. To jeden z tych momentów, kiedy dane, pomiary i odrobina wytrwałości doprowadziły nas do rozwiązania, którego nikt wcześniej nie próbował - a które dziś definiuje charakter dźwięku Perlisten.

Niedawno miałem okazję przetestować jeden z waszych subwooferów i bardzo spodobała mi się możliwość ustawiania jego parametrów za pomocą aplikacji. Czy zamierzacie pójść jeszcze dalej w tym kierunku, na przykład wprowadzając subwoofer, który sam mierzy akustykę pomieszczenia i automatycznie dostosowuje się do głównych głośników?
Było to na naszej liście życzeń, ale kiedy przyjrzeliśmy się dostępnym porównywalnym systemom, wszystkie były po prostu ulepszonymi automatycznymi korektorami. Jest to dobre rozwiązanie w przypadku pojedynczego subwoofera, ale gdy akustyka staje się złożona, takie rozwiązania często okazują się niewystarczające. Na pierwszym etapie rozwoju zdecydowaliśmy, że jeśli nie będzie to najlepszy produkt na świecie, nie będziemy tworzyć czegoś, co jest "wystarczająco dobre" - i takie podejście stosujemy we wszystkich naszych projektach. Wspaniałą rzeczą jest to, że moc obliczeniowa jest obecnie niesamowita i dostępna dla kompletnych systemów - 2.1, 2.2 i zestawów kina domowego. Traktowanie systemu jako całości staje się świetnym rozwiązaniem.
Czy logicznym krokiem nie byłoby wprowadzenie aktywnych zestawów głośnikowych, w których użytkownik miałby do dyspozycji podobną, ale jeszcze bardziej wydajną aplikację?
Konstrukcja aktywna jest wielką zaletą - oferuje ogromny potencjał, aby stworzyć doskonały głośnik - i faktycznie była to nasza pierwsza aspiracja dotycząca produktu. Jednak na rynku ograniczało to zasięg nowej marki i naszą zdolność do nawiązania kontaktu z tradycyjnymi klientami. Tradycyjne głośniki pasywne stały się początkową drogą do sukcesu Perlisten, a w przyszłości zamierzamy skupić się na rozwiązaniach aktywnych. Mamy bogatą historię w tej dziedzinie, więc można oczekiwać od nas niemal wszystkiego.

Przeglądając wasz katalog, trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteście nastawieni na kino domowe i głośniki instalacyjne, a jeśli ktoś zechce wykorzystać wasze kolumny również w systemie stereo, to nie macie z tym problemu, ale jakoś specjalnie o to nie zabiegacie. Czy rynek audiofilski ma dla was znaczenie drugorzędne?
Naszym głównym celem były i nadal są głośniki dla audiofilów. Technologia i rozwój zaczynają się od zasad projektowania dla audiofilów, a następnie przenikają do produktów audio zapewniających immersyjne wrażenia - to prawdziwa technologia "spływająca". Uważamy, że udowodniliśmy, że są to te same głośniki do obu zastosowań. Dlaczego konsumenci uważają, że w kinie domowym trzeba rezygnować ze szczegółowości i dokładności, aby uzyskać głośność? Albo rezygnować z zakresu dynamiki w systemie dwukanałowym, aby uzyskać szczegółowość i dokładność? Model S7t osiąga 117 dB przy mniej niż 3% THD w odległości 1 m. Niektóre utwory muzyczne mają szczyty 20 dB, a nawet 30 dB, więc możliwość odtworzenia tych szczytów nie polega na głośności - chodzi o dostarczenie czegoś, czego rzadko doświadcza się w przypadku jakichkolwiek głośników. Konfiguracje dwukanałowe naprawdę nie spełniają oczekiwań, gdy słuchasz muzyki przy 85 dB. Mówiąc najprościej, rynek kinowy potrzebuje więcej produktów obsługujących systemy audio zapewniające wrażenie immersji - opcje montażu dźwięku przestrzennego i elastyczność rozmieszczenia - więc nasz katalog może wydawać się skoncentrowany na tym segmencie, ale tak nie jest.

Od samego początku chwaliliście się, że wasze głośniki jako pierwsze na świecie uzyskały certyfikat THX Dominus. Jakie wymagania trzeba spełnić, aby to osiągnąć?
To naprawdę wiąże się z powyższą dyskusją. Dan Roemer zaprojektował więcej produktów z certyfikatem THX niż ktokolwiek inny na świecie w czasie swojej pracy jako konsultant, a specyfikacja Dominus istniała od 10 lat i nikt jej nie spełnił. Kiedy założyliśmy Perlisten, naszym celem stało się spełnienie tych wymagań, ponieważ są one zasadniczo takie same jak w przypadku głośników audiofilskich lub kinowych - jak wspomniano wcześniej: wysoki zakres dynamiki, wyjątkowo niskie zniekształcenia i niesamowita wydajność poza osią, żeby wymienić tylko kilka. Aby zaprojektować i potwierdzić, że głośnik spełnia wymagania, potrzeba prawie 400 pomiarów. THX pomogło nam zwiększyć rozpoznawalność naszej nowej marki, a uzyskanie certyfikatu Dominus było czymś, co i tak osiągnęlibyśmy dzięki naszym projektom - dlatego ważne było dla nas upewnienie się, że spełniamy wymagania.
Czy nie wydaje się wam, że z punktu widzenia klientów takie parametry mają niewielkie znaczenie? Kto przy zdrowych zmysłach ustawia swoje urządzenia na tak wysoki poziom głośności?
Często słyszę to pytanie. Zazwyczaj pytam - jaki jest Państwa zwyczajowy poziom głośności? Wiele osób odpowiada, że 85 dB, może 90 dB, rzadko więcej, jeśli chodzi o krótki utwór lub dwa. Treści często mają zakres dynamiki 20 dB, a niektóre nagrania orkiestrowe nawet 30 dB, jeśli są dobrze wyprodukowane. Przyjmując jako przykład 90 dB i zakres dynamiki 20 dB, osiągamy już szczytowe wartości 110 dB. Nie chodzi o to, aby uzyskać głośny dźwięk, ale o to, aby odtworzyć ten 1-milisekundowy impuls dźwiękowy bez kompresji i bez THD, który wywołuje gęsią skórkę podczas słuchania ulubionego utworu. To naprawdę rzadkie doświadczenie - i właśnie dlatego to robimy. Oznacza to również, że aby odtworzyć ten szczyt, musisz mieć 20 dB+ zakresu dynamiki w swoich urządzeniach elektronicznych i wzmacniaczu!

Kiedy postanowiłem sprawdzić, które z obecnie produkowanych głośników otrzymały certyfikat THX Dominus, oprócz wielu modeli waszej firmy były to tylko głośniki KEF i M&K Sound - firmy, której prezesem był Lars Johansen. Czy to przypadek?
Zaprojektowaliśmy serię S i uzyskaliśmy status Dominus jeszcze przed dołączeniem Larsa do Perlisten. Kilka lat później inne marki poszły w nasze ślady, próbując zdobyć część uwagi związanej z nową kategorią Dominus - ale nie miało to nic wspólnego z konkurencją z naszej strony. My byliśmy pierwsi. Mimo że inne firmy spełniły specyfikację Dominus, faktem pozostaje, że Perlisten znacznie przewyższa te wymagania. Model D215 przewyższa subwoofer Dominus o 10 dB przy maksymalnym limicie specyfikacji THD dla Dominus - znacznie powyżej minimalnego wymaganego poziomu ciśnienia akustycznego (SPL), dlatego jest uważany za jeden z najlepszych subwooferów na świecie. S7t, S7i i większość naszych produktów robi to samo w swoich kategoriach, więc nawet jeśli Dominus oznacza spełnienie bardzo trudnego celu, nie wszystkie głośniki, które go osiągają, są takie same.
Patrząc na dwie główne serie produktów, jeśli chodzi o głośniki audiofilskie - S i R - trudno oprzeć się wrażeniu, że są one bardzo, bardzo podobne. Gdyby, powiedzmy, S7t i R7t stały obok siebie, można by odnieść wrażenie, że są to po prostu starsza i nowsza wersja tego samego modelu. Jednak ceny są zupełnie różne - w większości przypadków prawie dwukrotnie. Jak można to uzasadnić?
To dobre pytanie, ponieważ seria R osiąga niesamowite wyniki. Głównymi czynnikami odróżniającymi te dwie serie są zakres dynamiki (wyjście), czułość oraz ulepszona kontrola pionowa i pozioma wynikająca z rozmiaru falowodu w obu seriach. Wreszcie, same materiały zawsze nadają im różne barwy i harmoniczne, które je odróżniają.

W jednym z wywiadów przeczytałem, że nie wszystkimi przedsięwzięciami otwarcie się chwalicie, a realizowaliście również takie projekty jak głośniki na promy kosmiczne i łodzie podwodne. Proszę powiedz mi o tym coś więcej.
Podobnie jak wiele osób w późniejszym okresie kariery, wszyscy mamy 25-35 lat doświadczenia i pracowaliśmy dla wielu firm, doradzaliśmy markom i braliśmy udział w tworzeniu licznych projektów w różnych branżach - ale nie rozmawiamy o tym zbyt wiele. Dan i ja na początku pracowaliśmy dla firmy produkującej głośniki dla wojska. Oczywiście miały one absurdalne wymagania, a testy były zarówno interesujące, jak i trudne do przejścia. Stacje kosmiczne, czołgi, łodzie podwodne - wszystko to było częścią produktów, które tam wytwarzaliśmy, a projekty te uczą wiele o materiałach i ekstremalnych testach. Testy w temperaturach od -40 do +300 stopni Fahrenheita, wytrzymałość na ogromne ciśnienie podwodne - wszystko to przyczynia się do zrozumienia niezawodności produktów konsumenckich, co jest prawdziwą korzyścią.
Od kilku lat wprowadzacie na rynek naprawdę niecodzienne produkty, które jednak są poza zasięgiem większości audiofilów. Czy planujecie w pewnym momencie obniżyć próg cenowy, ale już mnie ostrzegliście, ponieważ na rynku pojawiła się już seria A. Czy przekonaliście się, że warto walczyć o klienta z bardziej skromnym budżetem, czy też był to wasz plan od samego początku?
Chcieliśmy ostrożnie zbadać grunt, ponieważ wraz z rozwojem marki nieustannie uczymy się, czego oczekują od nas konsumenci. Czy można odnieść sukces w wyższych lub niższych przedziałach cenowych? Kluczowe jest, abyśmy zawsze oferowali klientom doskonałą wartość lub funkcje w każdym przedziale cenowym - i robili to w stylu Perlisten. Oznacza to, że zadajemy sobie pytanie, czy możemy wnieść coś, co oferuje rzeczywiste korzyści w porównaniu z rynkiem? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", rozważamy podjęcie takich działań. Seria A jest tym, czego oczekiwali konsumenci, a my wierzyliśmy, że możemy zaoferować świetny produkt w stylu Perlisten.
Zakładam, że mieliście okazję porównać zestawy z serii A z ich odpowiednikami z serii R i S. Jakie są między nimi podobieństwa, a jakie widzisz kluczowe różnice?
Mają więcej podobieństw niż różnic. Konstrukcja falowodu kontrolującego kierunkowość pionową i poziomą, zdolność głównego głośnika wysokotonowego do odtwarzania dźwięków do 1,2 kHz, technologia zwrotnicy, maksymalne zbliżenie głośników niskotonowych w celu uzyskania kierunkowości pionowej i wreszcie dostrojenie portu do najniższego możliwego poziomu w celu zminimalizowania opóźnienia grupowego. Różnice obejmują większe przetworniki niskotonowe i porty przednie. Podobnie jak w przypadku modeli z serii R i S, zaprojektowaliśmy bardzo niskie tłumienie niskich częstotliwości (podobne do zamkniętej obudowy, Q = 0,5) - konstrukcja niemal idealna pod względem przejściowym - o nachyleniu tylko do 24 dB na oktawę poniżej częstotliwości strojenia 22 Hz. Jest to również idealny kształt niskich częstotliwości, aby jak najlepiej wykorzystać wzmocnienie pomieszczenia, co zostało dobrze zbadane i udokumentowane w kilku artykułach, które przedstawiłem na targach CEDIA i ISE. Konstrukcja obudowy serii A nadal wykorzystuje wiele wzmocnień, ale ma również większą objętość wewnętrzną i jest nieco bardziej interesująca w zakresie niskich częstotliwości niż ściśle zrównoważone poziomy basów typowe dla serii R i S.
Czy w przyszłości planujecie pójść w tym kierunku jeszcze dalej, wprowadzając kolejną, jeszcze bardziej przystępną cenowo serię kolumn?
W tym przedziale cenowym mogą istnieć różne głośniki do różnych zastosowań, ale obecnie nie ma innej linii głośników w niższej cenie.

Oprócz wprowadzenia samych produktów bardzo szybko udało wam się zbudować globalną sieć dealerską i zbudować wokół swojej marki pewną grupę fanów. Jakie wyzwania widzicie przed sobą teraz?
Byliśmy naprawdę zaskoczeni tym, jak szybko zostaliśmy zaakceptowani na rynku, ponieważ dzieliliśmy się prawdziwymi danymi, a następnie pozwoliliśmy, aby recenzje mówiły same za siebie. Lars natychmiast zapewnił marce międzynarodową wiarygodność dzięki swoim kontaktom i doświadczeniu, co było dla nas ogromnym atutem. W ciągu dwóch lat Lars wprowadził nas do prawie 30 krajów, a obecnie jesteśmy obecni w ponad 50. Wyzwania wynikają teraz z zarządzania tą szybką ekspansją.
Czy dla firmy tak mocno nastawionej na technologię i wszystko, co da się zmierzyć, logicznym krokiem nie byłoby wejście w świat profesjonalnego audio, na przykład stworzenie serii monitorów i subwooferów studyjnych albo kompletnych systemów wielokanałowych?
Uważaj - możesz dostać to, o co prosisz... Ale poważnie, przyjrzeliśmy się wielu innym rynkom, na których mamy już doświadczenie. Dzięki naszemu zróżnicowanemu doświadczeniu możemy wejść niemal wszędzie z produktami i rynkami, jeśli uznamy to za stosowne. W tej chwili jednak nie zmierzamy jeszcze w kierunku tego rynku.
Rynek sprzętu audio ciągle ewoluuje, ale czy widzicie na horyzoncie coś przełomowego? Czy będziecie uważnie śledzić rynkowe trendy, czy może jesteście skoncentrowani na realizacji własnej misji?
Zawsze mamy oczy szeroko otwarte na nowe technologie i rynki, ponieważ naszą największą siłą jest szybkie i wydajne projektowanie. Jak widać, w naszej krótkiej historii mamy już ogromną gamę produktów.
















Komentarze