Enerr Power Point R3
- Kategoria: Kable i akcesoria
- Tomasz Karasiński
Testowanie akcesoriów zasilających to dla niektórych nawet bardziej śliski temat, niż wszelkiego rodzaju kable. Przecież prąd w gniazdku to bardzo prosta sprawa - albo jest albo go nie ma. Po co zatem rozgrzebywać temat i doszukiwać się w nim wielkiej filozofii? Cóż, jak to w życiu bywa, świat okazuje się bardziej skomplikowany, niż mogłoby się wydawać z punktu widzenia pięciolatka. Można oczywiście wyjść z założenia, że jeśli prąd bezpośrednio ze ściany pasuje na przykład odkurzaczowi, pralce czy mikrofalówce, to dlaczego miałby nie pasować wzmacniaczowi czy odtwarzaczowi płyt kompaktowych? Wówczas można jednak pójść w tym rozumowaniu dalej i stwierdzić, że prąd dochodzący do kolumn to też żadna filozofia - jest albo go nie ma. A zatem można kupić najtańsze źródło i wzmacniacz, podłączyć je tak, aby tylko głośniki coś z siebie wypluwały i po temacie. Ale nam przecież nie o to chodzi. Jest jednak jeszcze druga strona medalu - bezpieczeństwo. Komu nigdy nie przytrafiła się awaria sprzętu podłączonego bezpośrednio do gniazdka, ten ma po prostu sporo szczęścia. Padają w ten sposób zasilacze w komputerach stacjonarnych, płyty grzewcze, a nawet pralki.
Najprostszym rozwiązaniem jest kupno ochronnej listwy przeciwprzepięciowej. Można je dostać już za kilkadziesiąt złotych. Zatem w czym problem - podłączamy do takiej listwy cały nasz sprzęt audio i szafa gra, prawda? Cóż - może i gra, ale w takim przypadku zazwyczaj słabo, nudno i bułowato. To dlatego, że tanie listwy nie potrafią zapewnić sprzętowi (szczególnie wzmacniaczom) tyle energii, ile potrzebują, co w konsekwencji ogranicza dynamikę dźwięku. Problem szybko zauważyły audiofilskie firmy specjalizujące się w produkcji rozgałęziaczy, kondycjonerów i innych regeneratorów prądu. Początkujący miłośnicy sprzętu grającego mogą kupić porządną listwę już za kilkaset złotych, a właściciele hi-endowych systemów mają do wyboru kondycjonery z nietypowymi gniazdkami, magicznymi proszkami i skomplikowanymi układami filtrującymi, a nawet małe domowe elektrownie, które energię z gniazdka zamieniają najpierw na prąd stały, by później odbudować z niego idealną sinusoidę. Z zagranicznych wynalazków najbardziej znane są u nas takie marki, jak Shunyata, IsoTek, PS Audio czy Furutech. Na własnym podwórku mamy jednak zabawki Ansae, Gigawatta, Neela i Enerra. Ten ostatni zaprezentował właśnie listwę ze specjalnym, 20-amperowym gniazdkiem i dedykowanym kablem, a my dostaliśmy ją do testu jako pierwsza redakcja w Polsce.
Wygląd i funkcjonalność
W ofercie Enerra znajdziemy tylko listwy, kondycjonery i kable sieciowe. Nie jest jednak tajemnicą, że firma jest bardzo blisko związana z inną marką - Equilibrium - specjalistą od kolumn oraz kabli - sygnałowych i głośnikowych. We wszystkich produktach z Zielonej Góry widać coś w rodzaju podobnego podejścia i ostatecznego szlifu. Zestawy głośnikowe oraz rozgałęziacze są proste w formie, ale bardzo solidne, wręcz pancerne. Podczas odsłuchów i prezentacji właściciel firmy nie obawia się na przykład przywalić w kolumny pięścią z całej siły. A nie jest małym, cherlawym chłopcem w spodniach lulkach;-) Ponieważ w momencie dostarczenia opisywanych modeli do testu nie dysponowaliśmy jeszcze ani ich oficjalnymi cenami ani dokładnymi danymi technicznymi, postanowiliśmy sprawdzić, co innego proponuje nam Enerr. Zabawa zaczyna się od listwy Tablette z dwoma, czterema lub sześcioma gniazdami (odpowiednio 690, 890 i 1090 zł). Dalej mamy listwę Power Point R2 (1800 zł), Ultrapower R2 (3600 zł) i Equipower R2 (4600 zł). Z tego poziomu możemy już właściwie przeskoczyć do kondycjonerów AcPoint Two (4900 zł) i AcPoint One (6900 zł), w których zastosowano właśnie 20-amperowe gniazdo wejściowe. Kable - do wyboru, do koloru (dosłownie). Najtańszy Green R2 kosztuje 400 zł (1,5 m), natomiast topowy Black Pearl Hybrid to już 5990 zł (1,5 m). Testowany komplet prezentuje się więc bardzo atrakcyjnie, bo gdybyśmy chcieli wybrać listwę Tablette (skądinąd bardzo zbliżoną konstrukcyjnie) z tym samym kablem, zapłacilibyśmy 90 zł więcej. Tutaj za 1800 zł dostajemy listwę i kabel w komplecie, a dodatkową atrakcją takiego zestawu jest specjalne, 20-amperowe gniazdko.
Obudowa listwy została wykonana ze stalowych blach o grubości 2 mm, w związku z czym pudełko stabilnie spoczywa na ziemi i nawet podczas przełączania kabli nie trzeba przytrzymywać rozgałęziacza drugą ręką. Power Point R3 ma sześć gniazd Schuko firmy Berker, co oznacza, że zamiast bolca uziemiającego mamy tu dwie blaszki, a co za tym idzie - możemy podłączyć sieciówki tak, aby uzyskać prawidłową polaryzację. Z uzyskaniem prawidłowej polaryzacji samej listwy sprawa jest o tyle prosta, że odpowiednie oznaczenia (L, N i uziemienie) znajdziemy na wtyku dołączonego kabla Blue R3. Sprawa rozbija się więc o to, czy gniazdko w naszej ścianie pozwoli na wpięcie sieciówki w taki sposób, aby miernik wsadzony w dziurkę oznaczoną jako L (faza) ładnie nam się zaświecił. W naszym przypadku nie było z tym problemu, bo w ścianie także mamy gniazdko typu Schuko, na dodatek podłączone do osobnej linii zasilającej z własnym bezpiecznikiem, tylko dla sprzętu. Po włączeniu kabla do listwy zaświeci się niebieska dioda. Niektórzy producenci stosują również drugą diodę, której zadaniem jest informowanie nas o braku uziemienia, jednak tutaj nie ma takich atrakcji. Każde z sześciu gniazd ma przyklejoną odblaskową kropkę w jednym z trzech kolorów. Dwa pierwsze są czerwone (dla wzmacniaczy i końcówek mocy), dwa kolejne fioletowe - dla źródeł średnioprądowych, a dwa ostatnie gniazda oznaczono niebieskimi kropkami - dla urządzeń o małym poborze prądu.
Atrakcją testowanej listwy jest oczywiście gniazdo o obciążalności 20 A (w specyfikacji podaje się 16/20 A). Przy standardowych złączach IEC podaje się 10/15 A. Gdybyśmy chcieli zastosować inny kabel do listwy, wybór byłby ograniczony. Kable z takimi wtykami znajdziemy na przykład w katalogu Shunyaty. Tylko po co szukać, jeśli kabel dostajemy w komplecie z listwą? Blue R3 wygląda jednak bardzo zacnie, szczególnie z przezroczystą obudową 20-amperowego wtyku. Kabel wzbudza zaufanie grubością i solidnością wykonania. Podobno został wybrany przez producenta dlatego, że bardzo dobrze sprawdzał się z tą właśnie listwą. Prawdopodobnie nie warto więc kombinować.
Brzmienie
Komplet Enerra postanowiliśmy najpierw porównać ze sprzętem innego polskiego producenta akcesoriów zasilających - Gigawatta. Na co dzień korzystamy z listwy PF-2 i kabli sieciowych LC-2 mkII, więc mieliśmy w jakimś stopniu ułatwione zadanie - nie trzeba było wypożyczać dodatkowych urządzeń ani przyzwyczajać się do ich brzmienia przed oficjalnymi odsłuchami. Wystarczyło zmienic listwę i kabel łączący ją z gniazdkiem w ścianie - cała reszta (czyli kolejny kabel Gigawatt LC-2 mkII do odtwarzacza i Audioquest NRG-2 do wzmacniacza) pozostała taka sama. Po tej zmianie spodziewaliśmy się usłyszeć jakieś różnice w dynamice i rozdzielczości przekazu, ale okazało się, że nie tam należało ich szukać. Jakieś rozbieżności w tych dziedzinach na pewno istnieją, ale największe zmiany dotyczyły barwy, przestrzeni i sposobu obchodzenia się z artystami. Enerr na pewno nie ograniczył dynamiki, ale wprowadził do muzyki trochę przyjemnej gładkości, delikatnie ocieplił środkowy zakres pasma i nadał mu powiedzmy wyższy priorytet, w międzyczasie czyszcząc tło za muzykami. Jeżeli wiecie, co robią z dźwiękiem wzmacniacze Electrocompanieta - to był właśnie taki klimat. Wokaliści stali się bardziej samodzielni, ich głosy były lepiej oddzielone od pozostałych wydarzeń. Brzmiały wyraźnie, a jednocześnie gładko i przyjemnie. Atmosferę dodatkowo podkreślał głęboki, nasycony i mięsisty bas.
Ponowne włączenie listwy i kabla Gigawatta tylko potwierdziło te obserwacje. Oba komplety są właściwie porównywalne, mają jednak inną koncepcję kształtowania dźwięku. Gigawatt ma jasno określone priorytety - zależy mu na osiągnięciu jak najlepszej przejrzystości i szybkości przekazu. Enerr stawia na klimat i traktuje muzykę jako całość. Sami byliśmy trochę zaskoczeni, że różnice między dwoma tak bliskimi produktami były tak wyraźne. No ale w końcu listwa karmi prądem wzmacniacz i odtwarzacz, więc wpływa na cały system. Dysponując idealnie neutralnym systemem, trudno byłoby dokonać wyboru między tymi koncepcjami - wszystko zależałoby tylko od indywidualnych upodobań. Zwolennikom maksymalnej przejrzystości z pewnością bardziej spodoba się zasilanie Gigawatta, natomiast audiofilom ceniącym sobie przyjemną barwę i muzykalność bardziej przypadnie do gustu Enerr. Fakt, że ten drugi komplet był zauważalnie tańszy, tylko potwierdza jego wysoką jakość.
Ostatnim etapem testu było porównanie Enerra ze zwykłym rozgałęziaczem. Wykorzystaliśmy do tego celu listwę Ever Premium, która normalnie służy nam jako swego rodzaju centrum doładowywania telefonów i tabletów. Rezultat? Nie chcecie wiedzieć. Gdybyśmy karmili sprzęt prądem z czegoś takiego, oceny wszystkich urządzeń w najbliższych testach byłyby mocno zaniżone. Jeżeli przeskoczycie z takiej listwy na Enerra, zrobicie duży krok do przodu. Skala zmian była dla nas porównywalna z wymianą kabli sygnałowych i głośnikowych. A że charakter Power Pointa R3 przypadł nam do gustu, to tylko dodatkowy plus.
Budowa i parametry
Enerr Power Point R3 to ochronna listwa zasilająca do sprzętu audio. Do testu została dostarczona wersja z 20-amperowym gniazdem wejściowym i kablem Enerr Blue R3 20A w komplecie. Filtracyjnym sercem urządzenia jest moduł filtru NC zbudowany na bazie dławika common mode na rdzeniu nanokrystalicznym, co zapewnia duże tłumienie zakłóceń w szerokim zakresie przy jednocześnie minimalnej rezystancji. Dodatkowo do budowy układu wykorzystano samogasnące i samonaprawialne kondensatory polipropylenowe klasy X2. Układ jest zbudowany tak, by zminimalizować długość toru filtracji. Konstrukcja zawiera tylko jeden punkt lutowniczy na stronę w torze - zasilanie nie jest puszczane przez ścieżki drukowane, a tor zasilania nie zawiera zbędnych dodatków takich, jak połączenia stykowe, zaciskane, miękkie linki, itp. Układ nie zawiera też bezpieczników czy wkładek topikowych, bo zdaniem producenta jest to zbrodnia. Wewnętrzne połączenia wykonano przewodem typu solid core z miedzi OFC 6N w izolacji HDPE. Co ciekawe, przewód połączeniowy nie jest cięty w żadnym punkcie i łączy ze sobą wszystkie gniazda. Podobno wyginanie go to prawdziwa sztuka wymagająca niemałych zdolności manualnych. Zabezpieczenie przepięciowe typu MOV (Metal Oxide Varystor) obliczono na 15000 A. Nominalna przepustowość układu filtrującego - 20 A (4600 W) - celowo nadmiarowa.
Kabel zasilający Enerr Blue R3 20A ma konstrukcję Dual Field, a przewodniki wykonano z miedzi OFC o czystości 6N i elektrolitycznej miedzi posrebrzanej, wszystkie w izolacji HDPE. Całość otulono dwoma ekranami z ocynowanej miedzi. Zewnętrzna koszulka to czarno-szara plecionka z PVC. Wtyk Schuko otrzymał złocone styki, natomiast te we wtyku 20-amperowym wykonano ze stopu miedziowego.
Konfiguracja
Listwa Enerra pracowała w systemie złożonym z odtwarzacza Naim CD 5XS, wzmacniacza Creek Destiny 2 i kolumn Divine Acoustics Proxima. Klocki łączył interkonekt Argentum Sw-0,5/1, a w roli kabli głośnikowych wykorzystaliśmy polskie przewody Sevenrods ROD4. System zagrał w 18-metrowym pokoju o prawidłowym stopniu zagracenia;-)
Werdykt
Nie ma co owijać w bawełnę - bardzo nam się podobało. Enerr kupił nas przede wszystkim całościowym podejściem do muzyki i brzmienia jako takiego. Niektórzy boją się kombinacji z akcesoriami zasilającymi nie tylko dlatego, że to zabawa dla zakręconych, ale dlatego, że jednym posunięciem można zmienić charakter systemu i zburzyć układankę, nad którą pracowało się latami. Komplet Enerra niczego nie rozwala, bo nie jest nastawiony na jakieś konkretne aspekty przekazu. Nie poprawia jednej rzeczy kosztem wszystkich innych. Po jego włączeniu w system wokale stają się bardziej wyraziste, przestrzeń nabiera właściwych kształtów, bas delikatnie się pogłębia, a tło za muzykami staje się ciemniejsze, lepiej oczyszczone z brudów. Wszystkie te drobne zmiany składają się na dużą różnicę.
Dane techniczne
Liczba gniazd wyjściowych: 6 (Schuko)
Zabezpieczenie przeciwprzepięciowe: 15000 A (MOV)
Tłumienie zakłóceń sieciowych: do 80 dB
Przepustowość układu filtrującego: 20 A (4600 W)
Kabel zasilający: Enerr Blue R3 20A
Cena: 1800 zł (listwa + kabel)
Sprzęt do testu dostarczyła firma Audiothlon.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze