Argentum Sw-0,5/1
- Kategoria: Kable i akcesoria
- Tomasz Karasiński
Audiofilskie kable bywają obiektem drwin, a szczególne podniecenie wywołują te, których ceny idą w dziesiątki tysięcy złotych. Teraz pewnie spodziewacie się, że będziemy ich bronić mówiąc, że kable to podstawa systemu audio, a żadna kwota na nie przeznaczona nie jest za wysoka. Otóż nie do końca. Doceniamy wpływ kabli na brzmienie, a odsłuchy naprawdę hardcore'owych modeli nieraz pokazały nam, jak wiele można zmienić tym jednym elementem. Jesteśmy jednak normalnymi ludźmi, a przynajmniej lubimy tak o sobie myśleć, więc najbardziej interesują nas produkty jak najlepsze i jak najtańsze. Jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to wydanie dużych pieniędzy na kable nie jest żadnym osiągnięciem, a w sumie i zrobienie dobrych kabli za duże pieniądze jest osiągnięciem mniejszym, niż wyprodukowanie audiofilskich kabli za małe pieniądze. Pojawia się jednak pytanie, czy za kilkaset złotych można kupić przewody, które naprawdę wprowadzą coś dobrego do brzmienia systemu audio i będą wyraźnie lepsze, niż te różne cienkie druciki w cenie czteropaku piwa?
Z pomocą przychodzą oczywiście polskie firmy, w których katalogach można znaleźć porządnie wyglądające interkonekty już za parę stówek, dosłownie. Za 300-400 zł możemy kupić nawet łączówki wykonane z czystego srebra takie, jak Albedo Beginning czy Argentum Sw-0,5/1. Ten drugi dotarł do naszej redakcji już jakiś czas temu, więc już dawno zapowiadaliśmy jego test, ale nie mogliśmy wprowadzić tego planu w życie z jednego, prozaicznego powodu - kabel był w ciągłym użyciu i nie mógł doczekać się sesji zdjęciowej. Teraz jednak pstryknęliśmy mu trochę fajnych fotek, więc możemy spokojnie wieszać materiał. Co warty jest najtańszy interkonekt w katalogu Argentum?
Wygląd i funkcjonalność
Interkonekt oznaczony symbolem Sw-0,5/1 to najtańszy kabel w ofercie firmy. Dostajemy tu jednak wszystkie rozwiązania techniczne, o których więcej napisaliśmy w jednym z kolejnych akapitów. Najważniejsze jest tu oczywiście samo srebro (w szczególności proces jego obróbki) oraz materiały izolacyjne. W droższych łączówkach producent stosuje geometrię czterech gwiazd, tutaj mamy natomiast pojedynczą wiązkę srebrnych drutów. Dostajemy więc takie samo srebro, jak w droższych modelach, ale w mniejszej ilości. Czy bardzo odbije się to na brzmieniu? Zobaczymy.
Najniższa pozycja w katalogu nie oznacza, że dostajemy marnie wyglądający drucik z paskudnymi wtyczkami, zapakowany w torbę z supermarketu. Cała oprawa i opakowanie są dokładnie takie same, jak w droższych modelach firmy z Nowego Sącza. Kable dostajemy w zapinanym na rzep pokrowcu, a ten w kartonowym pudełku. Interkonekt wygląda natomiast przecudnie. Niebieska koszulka z pojedynczym, żółtym przeplotem jest z gatunku tych pancernych i przypomina linki wspinaczkowe. To zresztą nic dziwnego, bo właściciel firmy jest amatorem górskich wypraw. Zakręcane, błyszczące wtyki wyglądają rewelacyjnie, a całość sprawia wrażenie produktu luksusowego. W opakowaniu znajdziemy ponadto ulotkę z przypiętym woreczkiem, w którym umieszczono odcięty kawałek naszego kabla o długości 1 cm. Możemy więc na własne oczy zobaczyć, co kryje się w środku, a nawet rozebrać sobie próbkę na części pierwsze.
Kabel jest dość elastyczny, choć na pewno nie należy go zginać na siłę. Zakręcane wtyki są o tyle wygodne, że na ich powierzchni umieszczono trzy rzędy chropowatych wypustek, a takie same znalazły się na złotych tulejkach, które można przytrzymywać podczas dociskania zakrętek. Nie polecamy jednak robić niczego na chama. Wystarczy odkręcone wtyki wsunąć w gniazda, a następnie przekręcić nakrętki do tego momentu, kiedy same się zatrzymają. W tym czasie można docisnąć wtyczkę do gniazda i to wszystko.
Brzmienie
Początkowo po podłączeniu interkonektu Argentum równowaga tonalna była lekko przesunięta w stronę wysokich tonów, ale w miarę wygrzewania bas zaczął nabierać gęstości i masy. Góra pasma stawała się natomiast coraz gładsza, zachowując przy tym cały swój blask i przejrzystość. Po jakimś tygodniu stwierdziliśmy, że kabelek jest gotowy do formalnych odsłuchów. Wracamy więc do najważniejszego pytania - czy Sw-0,5/1 jest w jakiś sposób wybrakowany? Nie, zdecydowanie nie. Oferuje sto procent charakteru, jakiego spodziewalibyśmy się po kablu z czystego srebra. Z tym, że jego równowaga tonalna nie jest w żaden sposób zachwiana. Mamy więc czystość, ale bez strasznego rozjaśnienia. Jest także bas, który na piewszym miejscu stawia szybkość, ale już na drugim - głębię. Gdzieś dalej na jego liście priorytetów jest gęstość i ciepła barwa. Tego raczej nie należy się tutaj spodziewać.
Argentum w całym paśmie pokazuje raczej obiektywne podejście do barwy dźwięku. Może nawet temperatura prezentacji jest delikatnie schłodzona? Na pewno nie dostaniemy tu ciepłej buły. Sw-0,5/1 to kabel przejrzysty, szybki i zdecydowany. Nie wiemy, czy za te pieniądze można kupić interkonekt, który wydobędzie z muzyki więcej detali, na dodatek bez wprowadzania do brzmienia strasznej agresji i chamstwa. Po kilku tygodniach słuchania zdecydowaliśmy, że Sw-0,5/1 zostanie w naszej redakcji jako swego rodzaju wzorzec - oczywiście nie w skali bezwzględnej, ale w temacie kabli za rozsądne, a nawet bardzo rozsądne pieniądze.
Budowa i parametry
Założyciel firmy od samego początku trzyma się przyjętej filozofii produkowania kabla z jedynego słusznego materiału – czystego srebra. Srebro zostało wybrane nie tylko ze względu na najwyższą spośród wszystkich metali przewodność, ale także właściwości chemiczne i - a jakże - brzmieniowe. Firma nie ucieka od stereotypu srebrnego dźwięku, ale stara się wydobyć ze swoich konstrukcji maksimum jego zalet, stawiając na rzetelne, otwarte podejście do tematu. Zamiast audiofilskich opowieści o nawijaniu ekranów w nocy o północy przy świetle księżyca w pełni, w materiałach informacyjnych jest pełno konkretów technicznych. Proces wytwórczy poza obróbką plastyczną i mechanicznym ciągnieniem drutu, jest w całości procesem rękodzielniczym. Każda partia granulatu srebra poddawana jest rafinacji w wyniku której uzyskuje się wysoki stopień czystości 5N (99,999%). Niezależnie od uzyskanych wyników, próbkę z partii drutu srebrnego poddaje się analizie stopnia czystości w Urzędzie Probierczym w Krakowie. Srebrny drut uzyskany w wyniku mechanicznego ciągnienia posiada w swojej wierzchniej warstwie naprężenia oraz defekt strukturalny w postaci gniotu, co w konsekwencji tworzy strukturę włóknistą – wrzecionowatą. Niekorzystne skutki wywołane gniotem usuwane są poprzez przeprowadzanie kontrolowanej procesowo obróbki cieplnej – wyżarzania i stabilizowania. Pełny proces obróbki cieplnej trwa kilkanaście godzin.
Kable Argentum nie są kierunkowe, ponieważ firma opracowała metodę przemiennego układu poszczególnych drutów w przewodniku. Co drugi drut w przewodniku ułożony jest przeciwnie względem kierunku przeciągania. Metoda ta uwzględnia zjawisko pamięci metalu poddanego obróbce plastycznej. Podstawowym i jedynym materiałem izolacyjnym pierwszego kontaktu z przewodnikiem jest powietrze i politetrafluoroetylen PTFE czyli teflon. Przestrzeń izolacyjną powietrzną uzyskuje się w wyniku nakładania na zimno na skrętkę wiązki przewodników taśmy teflonowej o grubości 0,08 mm nasączanej specjalnym syciwem.
Konfiguracja
W naszym teście interkonekt Argentum pracował w dość zróżnicowanym, ale jednak bardzo audiofilskim towarzystwie. Ze wzmacniaczy mieliśmy do dyspozycji Creeka Destiny 2 i Audiolaba 8200A, źródła były trzy - Naim CD 5XS, komputer z kartą ESI Juli@ i stuningowany gramofon Pro-Ject Debut III Esprit z wkładką Nagaoka MP-110. Kolumny - również dwie pary - Audio Physic Tempo VI i Divine Acoustics Proxima. W roli kabli głośnikowych najdłużej pracowały topowe ROD4 firmy Sevenrods, a oprócz nich kolejne polskie kable - Equilibrium String. Całość zasilała listwa Gigawatt PF-2 z kompletem kabli LC-2 mkII i jednym Audioquestem NRG-2.
Werdykt
Najtańszy interkonekt Argentum to po prostu świetny deal. Jeśli waszemu systemowi potrzeba odrobiny świeżości, a przy tym chcecie się załapać na ekskluzywny, wykonywany na zamówienie kabel w śmiesznej cenie, zainteresujcie się nim koniecznie.
Dane techniczne
Rodzaj kabla: interkonekt analogowy
Rodzaj wtyków: RCA
Materiał: Srebro 5N
Cena: 375 zł (1 m)
Sprzęt do testu dostarczyła firma Argentum.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Zakwas
Niestety u siebie nie mam możliwości testowania i dopasowania odpowiedniego kabla. Powiem szczerze że zainteresowała mnie Wasza recenzja, a akurat los tak chciał że potrzebuje nowych interkonektów. Skusiła mnie oferta Argentum zwłaszcza cena Sw-0,5/1. Kabelki już zamówione, realizacja 5 dni. Jak tylko zaprzyjaźnią się z moim sprzętem, zdam relację.
1 Lubię -
stereolife
Bardzo nam miło, że nasze recenzje wywołują aż takie reakcje;-) Czekamy zatem na Twoje wrażenia z odsłuchów tego interkonektu!
1 Lubię -
Marcin
Jako kabelkowy sceptyk też zamówiłem Argentum Sw po przeczytaniu Waszej recenzji :P Kabelek dzisiaj doszedł i mimo, że jeszcze nie jest wygrzany to odkrywam swoje płyty na nowo... Vangelis, Waters, Pink Floyd - ilość szczegółów i stereofonia mnie zadziwiła a gram na sprzęcie budżetowym m.in. kolumny z polskiej manufaktury Audio Academy. Czytam Was od miesiąca i trzymam kciuki abyście poszli w dobrą stronę :-) [joke mode on] Proszę nie piszcie już o fajnym i tanim sprzęcie [joke mode off]
2 Lubię -
stereolife
Fajny tani sprzęt jest o tyle lepszy od fajnego drogiego sprzętu, że zostaje jeszcze kasa na płyty. I wino;-) A tak poważnie, bardzo nam miło słyszeć takie opinie i podwójnie miło, że mogliśmy doradzić coś dobrego.
1 Lubię -
Grzegorz
Używam tego przewodu od roku. Zaraz po podłączeniu opadła mi szczęka, a kabel grał zaledwie od minuty. Po wygrzaniu było jeszcze lepiej! W tej cenie nie ma nic lepszego!
2 Lubię
Komentarze (5)