ISOL-8 MiniSub Wave
- Kategoria: Kable i akcesoria
- Tomasz Karasiński
Jeśli tematyka audiofilskich kabli stanowi dla kogoś tajemnicę lub przynajmniej dziedzinę wymykającą się tradycyjnemu myśleniu, to zagadnienie akcesoriów zasilających z pewnością przekracza granice wszystkiego, co racjonalne. Teoretycznie ochrona sprzętu audio przed niebezpieczeństwami mogącymi pojawić się w sieci energetycznej lub wywoływanymi przez same urządzenia nie powinna być trudniejsza, niż w przypadku telewizora czy komputera, do których stosuje się przeważnie tanie listwy przeciwprzepięciowe. W praktyce okazuje się jednak, że takie proste filtry zwyczajnie psują brzmienie i to w dość znacznym stopniu, dławiąc potencjał systemu stereo już na starcie. Jak wobec tego skonstruować rozgałęziacz, który nie tylko nie ograniczy możliwości naszego sprzętu, ale wręcz poprawi osiągnięte wcześniej rezultaty? Cóż, tutaj producenci tych gadżetów wchodzą częstokroć w temat magii, swego rodzaju voodoo po którym audiofile poruszają się po omacku. Jedną z marek, która ma szansę to zmienić jest ISOL-8.
To brytyjska manufaktura założona przez Nica Poulsona, który wcześniej współtworzył IsoTeka, a od wielu lat rozwija także markę Trilogy Audio Systems skupiającą się głównie na produkcji wzmacniaczy. Jako elektronik i specjalista od spraw zasilania, a także automatyki i sterowania, Nic podszedł do tematu problemowo, opracowując urządzenia, które mają być przeznaczone do bardzo konkretnych zastosowań. W katalogu ISOL-8 można wyróżnić trzy podstawowe półki - listwy, małe kondycjonery oraz duże, często dzielone filtry przeznaczone do systemów hi-endowych. W obrębie każdej z tych grup możemy jednak dokonać wyboru, który wykracza poza granice typowej klasyfikacji dobre - lepsze - najlepsze. Przykładowo listwa może być przeznaczona tylko do systemów audio lub takich, w których pracuje także telewizor. Kondycjoner może mieć gniazda dla źródeł, wzmacniaczy lub ekranów, a wewnątrz mogą znajdować się różne kombinacje układów elektronicznych - te odpowiedzialne za filtrowanie, wycinanie prądu stałego itd. Nie wiem, czy znam inną firmę, która dawałaby użytkownikom aż tak duże możliwości w kwestii wyboru urządzenia idealnie dopasowanego do ich potrzeb. Ceny na pewno nie zabijają. Najtańszy przewód zasilający IsoLink 1 kosztuje 550 zł, podstawowa listwa PowerLine z sześcioma gniazdkami została wyceniona na 1950 zł, a najtańszy kondycjoner MiniSub Wave kosztuje 4250 zł. Właśnie ten model trafił do naszej redakcji na pierwszy ogień.
Wygląd i funkcjonalność
Pierwsze wrażenie po wyjęciu urządzenia z pudełka jest bardzo pozytywne. MiniSub Wave wpisuje się swoimi gabarytami w ogólnie przyjęty schemat, w związku z czym ustawienie go pomiędzy innymi klockami - czy to na dedykowanym stoliku czy też w innej sytuacji - nie powinno stanowić problemu. Przedni panel został wykonany ze szczotkowanego aluminium, a pozostałą część obudowy złożono z dość solidnych blach stalowych i polakierowano na czarno. Ponieważ czasy kondycjonerów z transformatorami separującymi mamy już dawno za sobą, można się domyślać, że masa opisywanego modelu wynika właśnie z konstrukcji obudowy. O poprawnej pracy rozgałęziacza informuje nas biała dioda umieszczona w centralnej części panelu czołowego.
Znacznie ciekawiej ISOL-8 prezentuje się od tyłu. Do dyspozycji mamy tutaj sześć gniazd wyjściowych, przy czym od razu widoczny jest wyraźny podział - pierwsze dwa służą do zasilania urządzeń o większym zapotrzebowaniu na prąd, a więc wzmacniaczy i końcówek mocy, natomiast pozostała czwórka przeznaczona jest dla źródeł - odtwarzaczy, przetworników, streamerów, tunerów itd. Wszystkie zabezpieczono plastikowymi klapkami, które wprawdzie spełniają swoją rolę, ale też utrudniają montaż kabli, szczególnie jeśli kondycjoner wyląduje na dolnej półce stolika w dość ciasnym zakamarku. W listwach zapewne sprawdza się to świetnie, ponieważ w gniazdach lubi się zbierać kurz, ale w urządzeniu leżącym poziomo chyba nie jest to potrzebne.
Pomiędzy dwiema grupami gniazd wyjściowych znalazło się miejsce na złącze wejściowe w formie trójbolcowego gniazda IEC. W hi-endowych modelach, w tym samym miejscu firma stosuje złącza Powercon. MiniSub Wave nie ma też żadnego włącznika, więc po wpięciu kabla jest od razu gotowy do pracy. Wraz z rozgałęziaczem do testu otrzymaliśmy najtańszą sieciówkę IsoLink 1. Z zewnątrz nic nadzwyczajnego, jednak konstruktor przekonuje, że właśnie tak miało być, ponieważ to, co najważniejsze w kablach, kryje się zawsze w środku. Nic Poulson ma zresztą dość szczere podejście do tematu - nie opowiada o magii i nie namawia nikogo godzinami do zakupu swoich najbardziej zaawansowanych modeli. Jego zdaniem wszystko musi opierać się na prawdziwej wiedzy i zawierać w jakichś granicach zdrowego rozsądku. Takie podejście u konstruktora akcesoriów zasilających jest naprawdę godne naśladowania.
Brzmienie
Dla niektórych rozgałęziacz za cztery tysiące z kawałkiem to już ekstremalne zjawisko, jednak jako audiofile przyzwyczajeni do zasilania z jeszcze wyższej półki cenowej postrzegamy tego typu urządzenia jako coś całkiem rozsądnego, oczywiście w relacji do wartości reszty systemu audio. Przeznaczając takie pieniądze na kondycjoner mamy prawo wymagać, aby nie tylko chronił nasz sprzęt przed zagrożeniami z sieci, ale także delikatnie poprawiał jego brzmienie. W gruncie rzeczy przecież o to nam chodzi i żaden audiofil nie przeznaczyłby jakichkolwiek - małych lub dużych pieniędzy - na akcesoria, które nie przybliżają go do ulubionej muzyki. Dla dobra naszych eksperymentów, przed odsłuchem MiniSuba Wave zafundowaliśmy sobie kilka godzin słuchania sprzętu zasilanego najpierw typową listwą komputerową, a następnie bardziej audiofilskim, ale wciąż niedrogim rozgałęziaczem Enerr Tablette 6S. Pozwoliło nam to złapać dystans do tego, co mogło się niebawem stać i spojrzeć na testowany kondycjoner z perspektywy człowieka, który prawdopodobnie go kupi - audiofila, który wcześniej albo zupełnie lekceważył temat zasilania, albo też napędzał swój system czymś stosunkowo prostym i niedrogim. Schemat ten powtórzyliśmy ze wszystkimi systemami, w których ISOL-8 był testowany.
Wnioski są jak najbardziej pozytywne. Po wpięciu MiniSuba Wave dźwięk niemal za każdym razem był bardziej poukładany i kulturalny. Nie były to może zmiany drastyczne, ale na pewno zauważalne. Lepsza organizacja brzmienia była szczególnie dobrze słyszalna w zakresie wysokich tonów. Można powiedzieć, że góra pasma była bardziej przejrzysta, a jednocześnie mniej kanciasta i agresywna. ISOL-8 pozwalał zasilanym urządzeniom lepiej różnicować nagrania i dodawał muzyce świeżości, szczególnie w gęstych fragmentach, w których wcześniej dawało się we znaki przeładowanie i bałagan panujący na scenie. To ciekawe, a jednocześnie dość nietypowe, bo po akcesoriach zasilających spodziewamy się zwykle czegoś innego - subiektywnej poprawy dynamiki, wyostrzenia skrajów pasma i rozepchnięcia przestrzeni. Tutaj ogólny charakter brzmienia raczej się nie zmienia, natomiast zdecydowanie podnosi się poziom jego wyrafinowania. Dzięki uporządkowaniu dźwięku można wyłowić z ulubionych utworów więcej drobnych smaczków i skoncentrować się na tym, co artyści mają nam do przekazania. Jest to efekt bardzo pożądany przez audiofilów, którzy nieraz latami dobierali do siebie poszczególne elementy systemu - kolumny do pomieszczenia, wzmacniacz do kolumn, źródło do wzmacniacza i wreszcie kable do tej skomplikowanej układanki. Wprowadzenie do tego równania kondycjonera, który wywraca wszystko do góry nogami, mija się z celem. Tutaj natomiast stoi przed nami ten sam, dobrze znany nam system, z tym, że teraz gra zauważalnie lepiej - bardziej konkretnie, czytelnie i realistycznie.
Po kilku próbach z użyciem różnych systemów możemy stwierdzić, że ISOL-8 za każdym razem dbał o utrzymanie właściwego tempa i timingu, tak niezbędnego szczególnie w muzyce rockowej i elektronicznej. W jazzie i klasyce urzekł nas z kolei spokój i kultura obchodzenia się z dźwiękami. Nie było płyty, na której sprzęt grałby lepiej przed podłączeniem brytyjskiego kondycjonera, niż po. A to z kolei dowodzi wysokiej uniwersalności tego modelu. Jeżeli mielibyśmy pokusić się o jakąś wskazówkę dla przyszłych użytkowników MiniSuba Wave lub osób zainteresowanych jego odsłuchem, polecamy w pewnym momencie wykonać eksperyment polegający na zmianie wejściowego kabla zasilającego na coś z wyższej półki. Podobnie, jak w przypadku Enerra AC Point One, którego opisywaliśmy niedawno, fabryczny przewód sprawdzał się dobrze, ale zastąpienie go kablem dwukrotnie lub nawet trzykrotnie droższym wprowadziło bardzo pozytywne zmiany. Na tyle istotne, że chyba warto wziąć taki upgrade pod uwagę - jeśli nie od razu, to po jakimś czasie na pewno.
Budowa i parametry
ISOL-8 MiniSub Wave to bardzo solidny rozgałęziacz, który pod względem konstrukcyjnym powinniśmy zakwalifikować do grupy kondycjonerów sieciowych. Przemawiają za tym dwa ważne aspekty - masywna obudowa o wymiarach standardowego wzmacniacza lub odtwarzacza oraz fakt, że do dyspozycji mamy kilka osobno filtrowanych gniazd o różnym przeznaczeniu. Umieszczone wewnątrz układy elektroniczne mają nie tylko zabezpieczać sprzęt i filtrować brudy z sieci energetycznej, ale także przeciwdziałać zakłóceniom przekazywanym z jednego urządzenia na drugie. Co ciekawe, MiniSub Wave jest jednym z niewielu audiofilskich rozgałęziaczy, które można w prosty sposób rozkręcić i dokładnie zobaczyć, co kryje się w środku. Nie jest to pudełko, w którym czają się kolejne pudełka, w których już właściwie nie wiadomo, co takiego się mieści. Wyraźnie widać podział na dwie płytki, z których pierwsza odpowiada za wstępne zabezpieczenie sygnału przed niemiłymi niespodziankami i zasilanie dwóch gniazd wysokoprądowych, a druga, większa płytka zawiera układy filtrujące obsługujące cztery pozostałe gniazda. Przewody do każdego z nich są prowadzone osobno. MiniSub Wave jest w stanie poradzić sobie z dość dużymi wartościami natężenia prądu - dla gniazd przeznaczonych dla wzmacniaczy i końcówek mocy jest to 10 amperów, a dla czterech pozostałych gniazd - 6 amperów. Kondycjoner jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych - czarnej i srebrnej, przy czym ta druga jest o 300 zł droższa. Co godne podkreślenia, wszystkie produkty marki ISOL-8 są w całości projektowane i produkowane w Wielkiej Brytanii. A więc jednak można!
Konfiguracja
Ponieważ w przypadku akcesoriów zasilających wyniki testów odsłuchowych mogą być bardzo zróżnicowane w zależności od sprzętu towarzyszącego, Miniub Wave był testowany w kilku różnych systemach. Najdroższy składał się z kolumn Bowers & Wilkins 802 Diamond, wzmacniacza Gryphon Atilla i odtwarzacza Gryphon Scorpio. W drugim systemie ISOL-8 zasilał zestaw Naima z serii XS grający z kolumnami Audium Comp 5. W trzecim systemie znalazły się kolumny PSB Imagine X2T Tower oraz elektronika NAD-a - wzmacniacz C356BEE i odtwarzacz C546BEE. Oprócz tych pełnowymiarowych zestawów wykorzystaliśmy także głośniki Bowers & Wilkins A7 i system Zeppelin. Okablowanie pochodziło od AudioQuesta i Nordosta.
Werdykt
Podczas poszukiwań porządnego i rozsądnie wycenionego zasilania systemu audio, na pewno warto wziąć pod uwagę brytyjski kondycjoner. Sześć różnych gniazd powinno wystarczyć w codziennej eksploatacji, a słyszalna poprawa jakości dźwięku budzi pozytywne wrażenia. MiniSub Wave to produkt szczególnie godny polecenia wszystkim tym, którzy nie chcą wywracać sobie świata do góry nogami, a jedynie trochę go poprawić - wykonać kolejny krok na drodze ku muzycznej perfekcji. Doświadczeni audiofile wiedzą, że suma wielu takich kroków potrafi złożyć się na coś naprawdę wyjątkowego.
Dane techniczne
Rodzaj sprzętu: kondycjoner sieciowy
Liczba gniazd wyjściowych: 6 (schuko)
Maksymalny prąd wyjściowy: 6 amperów (gniazda niskoprądowe), 10 amperów (gniazda wysokoprądowe)
Standardowe gniazdo wejściowe: IEC 10 A
Wymiary (W/S/G): 8,5/44,4/30,5 cm
Masa: 6,5 kg
Cena: 4250 zł
Sprzęt do testu udostępniła firma Moje Audio.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Antymalkontent
Olgierd - to, że ktoś mieszka w domku jednorodzinny nie oznacza, że tego typu urządzenie nic mu nie da. Nie mamy odseparowanego od calego swiata zasilania tylko dlatego, że mieszkamy na wsi:-) Ilość zakłoceń prądu w naszej sieci jest olbrzymia i ma na to wpływ nie tylko sąsiad z pietra wyżej, ale również np. przemysł. Biorąc pod uwagę, że w Polsce i na Słowacji mamy najgorszy z punktu widzenia melomana prąd w naszych gniazdkach, radzę zamiast zarzucając redakcji koniunkturalizm, samemu przekonać się o tym jak te urządzenia działają.
0 Lubię -
Olgierd
Twierdzę, że jedyną wartosciową oceną sprzętu jest ucho słuchacza, własne ucho. Opisywanie walorów akustycznych sprzętu w warunkach najmniej zbliżonych do tych co się samemu posiada jest jak podróżowanie po mapie palcem. Nauczyłem się, że jedynie własne odsłuchy mają sens i tak też realizuje swoje poszukiwania sprzętu. Zwyczajnie pakuje kolumn, wzmacniacz, kable i dostarczam całe ten majdan do firmy w której przez kilka godzin słucham nowego sprzętu we własnym torze. Jeżeli mam szczęscie i sprzedawca jest skłonny wypożyczyć urządzenie do domu, to robię odsłuchy w srodowisku idealnym, w swoim pokoju odsłuchowym. Ten artykuł to zwykła reklama, stworzona na potrzeby dystrybutora i ze względu na to, że na rynku pojawia się nowy gracz od zasilania audio. Nigdy na podstawie takiego artykułu nie kupię sprzętu, jedyne co ten artykuł wnosi wartosciowego dla mnie to informacja o nowej marce - ale do tego wystarczy artykuł, który pojawił się kilka dni temu gdzie podano kilka danych o ISOL-8 oraz zaprezentowano kategorie klas urządzeń i doprawiono całosc kilkoma szczegółami z historii życia założycieli firmy! Tyle w temacie...
0 Lubię -
Antymalkontent
Kupowanie sprzetu na podstawie artykułu to faktycznie praktyka ktora trudno zrozumiec. Ale nie rozumiem tylko dlaczego zakladasz, ze artykul to reklama. Redaktor Karasinski opisuje swoje wrazenia z odsluchu. Nie mam podstaw zeby mu nie wierzyc, tym bardziej, ze temat jest mi bliski i sprawdzałem opinie na stronach angielskich. Marka zdaje sie wiarygodna i powazna. Nie lubie zakladac, ze ktos mnie oszukuje. Kojarzy mi sie to z pewna opcja polityczna w tym kraju. Radze najpierw cos sprawdzic jesli ma sie watpliwosci. Obrzucanie kogos blotem i oskarzanie bez pewnosci, ze ma sie racje jest w moim przekonaniu ruchem ponizej pasa. Bronie redakcji dlatego, ze na podstawie jednego z artykułów na tym portalu zainteresowalem sie okablowaniem Tellurium Q, i testy odsluchowe wykazaly 100% zbieznosc z trescia artykulu. A moze, (jesli zaczynamy bezpodstawnie kogos oskarzac to jedziemy!) jestes reprezentantem konkurencyjnej firmy? A moze konkurencyjnego portalu o podobnej tematyce? Mam takie samo prawo uwazac, ze tak jest jak Ty, ze redakcja klamie. Pozdrawiam i zycze wiecej wiary w ludzi. Zyje sie latwiej.
0 Lubię -
Olgierd
@Antymalkontent
Hm... Analizując mój tekst nie można napisać, że kogo obrzucam błotem. Chyb, że stwierdzenie że artykuł to czysta reklama jest pewnym określeniem błota :) Opcje polityczne mnie nie interesują, chyba że dotyczy do lewej i prawej kolumny!. W żadnym słowie i stwierdzeniu nie napisałem o kłamstwie, chyba że kłamstwem jest dziwna zbieżność pochwalnego artykułu z wejściem nowej marki na rynek ale to nie ja napisałem te słowo. A artykuł to nie odsłuch, proponuję na przyszłość skorzystać z reklam środków przeciwzapalnych niż je kupować :) Wszak artykuł może zastąpić własne doświadczenia!0 Lubię -
gosig
@Olgierd
Bardzo cieszę się, że śledzi Pan naszą stronę regularnie i jest na bieżąco z publikowanymi przez nas artykułami. Jeśli dla Pana wystarczająco był news, który pojawił się ok. tygodnia temu nikt w żaden sposób nie nakłania Pana do przeczytania powyższej recenzji ani przede wszystkim do kupna na jej podstawie prezentowanego produktu. A jeśli pisze Pan, że opiera się Pan jedynie na własnych wrażeniach odsłuchowych (bardzo rozsądnie i całkowicie się z tym zgadzam) to - mówiąc szczerze - nie do końca rozumiem, dlaczego czyta Pan w ogóle recenzje i odnosi się do nich, skoro są Pana jedynie "czystą reklamą". Jeśli Pana zdaniem nie są wartościowe, to po co marnować w ogóle na nie czas? A patrząc w ten sposób to wszystko jest reklamą. News, recenzja czy nawet komentarz Antymalkontenta może być tak potraktowany. Nasze czasopismo nie jest płatne, nie wymaga wizyty w kiosku ani kilkunastozłotowej inwestycji, dlatego niech każdy czyta jedynie to, co go interesuje i wtedy, kiedy sam ma na to ochotę :)
Ponadto recenzja, która mówi, że produkt trochę poprawia jakość dźwięku (zgodnie z prawdą zresztą) nie jest najbardziej entuzjastyczna. Byłaby taka, gdybyśmy napisali, że produkt jest tak wspaniały, że każdy musi to mieć lub że po wpięciu kondycjonera do systemu dźwięk zmienił się tak, jakbyśmy mieli najbardziej high-endowy system na świecie. Ani się nic takiego nie stało, ani również takie słowa nie padły ;) A jeśli recenzja produktu, który dopiero wchodzi na rynek to zawsze jedynie tekst reklamowy, który nie ma w sobie nic więcej to - proszę wybaczyć - ale nie będziemy rezygnować z testowania nowości. Są najciekawsze zarówno dla nas, jak i dla większości Czytelników :)
Tak, jak napisaliśmy powyżej: każdego zachęcamy do sprawdzenia w swoim własnym systemie efektów, jeśli jest taka chęć. Jeśli jednak nie, to proponuję nie marnować energii na dyskusję, w której chyba żaden z uczestników nie chce przekonać się choć trochę do zdania drugiej strony ;) Miłego dnia wszystkim!0 Lubię -
Olgierd
@gosig
Dyskusja sama w sobie jest interesująca, interesujące jest też to jak takie wortale podchodzą do testów czy oceny sprzętu. Wyraziłem swoje zdanie ale jak domyślam się nie jest ono zgodne z ogólnym kierunkiem czytelników i autorów. Czytają też powyższy tekst zastanawiam się nad potrzebą testów skoro wyrażenie opinii jest stratą czasu lub traceniem energii. Patrząc na ilość postów miałem wrażenie, że wprowadziłem drobne ożywienie w całej dyskusji na temat sprzętu, testów, doświadczeń odsłuchowych - ale rozumiem sugestię. Powodzenia.0 Lubię -
gosig
@Olgierd
Obawiam się, że nie zrozumiał mnie Pan dobrze albo sama źle się wyraziłam. Nigdy nie zależało nam na tym, żeby Czytelnicy zawsze zgadzali się z autorami i cieszymy się, że postanowił Pan przestawić swoje zdanie. Co więcej, w kwestii testowania kondycjonera całkowicie się zgadzamy. Tak, jak napisaliśmy na samym początku. Odniosłam jednak wrażenie, że Pana zdaniem ogólna idea przeprowadzania testów jest bez sensu i dlatego użyłam słów, że czytanie tego jest stratą czasu. Jeśli jednak uważa Pan to za interesujące, jak napisał Pan powyżej, przepraszam. Źle Pana zrozumiałam. W związku z czym nie było żadnej sugestii.0 Lubię -
andporebski
Olgierd, ja się zgadzam z tym, że najlepiej byłoby słuchać sprzętu u siebie w domu, ale wiesz nie każdy ma taką możliwość. Co ma zrobić ktoś, kto do najbliższego sklepu ze sprzętem audio ma na przykład 120 km? Albo jeszcze lepiej - powiedzmy że upatrzyłem sobie wzmacniacz lub kolumny i chcę sobie ich posłuchać, ale akurat ten wzmacniacz mają trzy sklepy w całym kraju i najbliższy znajduje się 250 km ode mnie. Może uda się zadzwonić do sklepu i wypożyczyć go za kaucją, ale też nie zawsze - dla pracowników sklepu ja jestem w tym momencie zupełnie obcym człowiekiem (chyba, że coś u nich już wcześniej kupiłem) i zrozumiem, jeśli nie będą chcieli wsadzić sprzętu do pudełka i wysłać w jakąś dzicz, bo kto wie, w jakim stanie on wróci. Dlatego jednak lepiej jest chyba poczytać sobie trochę recenzji, przynajmniej zanim wytypuje się kandydatów do zakupu. Sam kupiłem Hegla H80 na podstawie recenzji, w tym również zamieszczonej na tej stronie, i po kilku miesiącach używania go w stu procentach zgadzam się z treścią testu. Może miałem szczęście, ale nie sądzę. Kondycjonery ISOL-8 też chyba nie rosną na drzewach i taka rada, żeby sobie samemu posłuchać to wiesz... Teoretycznie racja, ale jakbym miał sam słuchać każdego urządzenia, którego test przeczytałem, to by mi życia nie starczyło. Także proponuję wziąć takie drobne ograniczenia pod uwagę.
0 Lubię -
Olgierd
No to wyjaśniliśmy sobie własne pomyłki i cieszy mnie to, bo ja nie jestem przeciw testom, jedynie zwracam uwagę, że nie stanowią one najwyższej wartości al sąważnym uzupełnienie w poszukiwaniu własnego upragnionego sprzętu
0 Lubię -
Komentarze (13)