Philips CD 100
- Kategoria: Vintage
- Jarosław Święcicki
Pamiętacie, jak pisałem o Sony CDP-101, pierwszym odtwarzaczu płyt kompaktowych na świecie? Wspomniałem wtedy, że Philips spóźnił się z premierą swojego urządzenia o miesiąc, tracąc tym samym miejsce w historii audio. Jego CD 100 miał premierę 1 listopada 1983 roku i był pierwszym odtwarzaczem płyt CD wyprodukowanym w Europie. Mało tego. Był pierwszym top loaderem, czyli playerem z płytą ładowaną od góry, poprzez uchylaną klapkę, a nie - jak to się przyjęło w większości stacjonarnych maszyn - poprzez wysuwaną tackę. Sercem CD 100 był autorski DAC Philipsa TDA1540, będący pierwszym przetwornikiem cyfrowo-analogowym na świecie oraz dziadkiem legendarnego TDA1541. TDA1540 powstał w roku 1980 i był monofonicznym układem 14-bitowym. Dlatego w pierwszym Philipsie użyto dwóch sztuk tego scalaka.
Dodatkowo sygnał był poddawany czterokrotnemu oversamplingowi. Innym ciekawym rozwiązaniem zastosowanym w CD 100 był napęd CDM 0. Działał on na zupełnie innej zasadzie, niż transport w Sony CDP-101. Tam laser poruszał się po linii prostej na metalowych prowadnicach, a tutaj został umieszczony na stalowym ramieniu poruszającym się po łuku w polu magnetycznym. Budowa napędu opiera się na aluminiowym odlewie i jest konstrukcją iście pancerną, uważaną wręcz za niezniszczalną. Zresztą cały odtwarzacz jest bardzo solidny i waży ponad 5 kilogramów. Zapewne dzięki takiej budowie wiele sztuk tego modelu dotrwało do dzisiejszych czasów w bardzo dobrej kondycji. CD 100 nie powinien mieć problemów ani z mocno porysowanymi płytami, ani nawet z nagrywanymi CD-R-ami, o których przecież w czasach jego produkcji nikt nawet nie marzył.
Znalezienie egzemplarza w stanie gabinetowym nie powinno być trudne, aczkolwiek trzeba się liczyć z wydatkiem ponad tysiąca złotych. Czy warto? Niektórzy uważają, że brzmienie CD 100 i jego następcy - CD 101 - do dziś jest nie do uzyskania w nowych odtwarzaczach sprzedawanych w podobnej cenie. Co prawda na rynku wtórnym znajdziecie zapewne mnóstwo innych playerów w tym przedziale cenowym. Niektóre zagrają lepiej i będą zapewne o wiele młodsze, ale decydując się na Philipsa CD 100 kupujemy też kawałek fascynującej historii audio.
Komentarze