Xavian Perla
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Jacek Stobiecki
Założyciel rodzinnej firmy Xavian - Roberto Barletta - urodził się w Turynie w północnych Włoszech. Zamiłowanie do muzyki sprawiło, że Roberto od najmłodszych lat interesował się dźwiękiem i sposobami jego wydobycia. W 1989 roku zaskoczył swoich własnych nauczycieli, przedstawiając im projekt wzmacniacza pracującego w klasie A. Był to pierwszy sukces, który upewnił go co do słuszności obranej drogi. W temacie elektroniki założyciel Xaviana czuł się zawsze jak ryba w wodzie, dlatego wkrótce podjął pracę w firmie produkującej systemy głośnikowe i wzmacniacze. Przygoda trwała pięć lat, po czym Roberto postanowił wyemigrować do Pragi. To właśnie tam założył własną firmę, której nazwa pochodzi z greckiej mitologii. Xavian to święte miejsce przeznaczone dla muz, postrzegane jako źródło inspiracji. Po paru przeprowadzkach, docelowym miejscem prowadzenia fabryki stały się Hostvice niedaleko Pragi, gdzie firma korzysta ze starego, przestronnego młyna.
Przez dłuższy czas katalog czeskiej manufaktury był bardzo stabilny, a jej konstrukcje zdobywały nagrody i wyróżnienia przyznawane przez magazyny audiofilskie z całego świata. Kilka lat temu w żagle Xaviana powiał jakiś wiatr, czego rezultatem były narodziny wielu nowych produktów. Okazało się, że w 2011 roku do zespołu dołączył jeden z najbardziej utalentowanych inżynierów na świecie - David Hyka. Dało to Xavianowi nowe możliwości rozwoju, z czego najwyraźniej Roberto Barletta skorzystał w stu procentach. Zachowane zostały przy tym wszystkie wartości, do których firma przyzwyczaiła amatorów dobrego sprzętu audio - rewelacyjną stolarkę, klasyczne podejście do projektowania, zamiłowanie do wysokiej jakości podzespołów i naturalnych materiałów. W chwili obecnej jedyną pozostałością z dawnych lat jest seria XN. Oprócz niej mamy serię Epica z modelem Orfeo - pierwszym, w którym zastosowano autorskie przetworniki Xaviana, serię Natura z opisywanymi monitorami Perla, a także tańsze serie Neox i Dolce Musica. Kolumny możemy uzupełnić firmowymi podstawkami i kablami.
Wygląd i funkcjonalność
Gdy po wyciągnięciu monitorów z pudła i zdjęciu różnych zabezpieczeń spojrzałem na nie po raz pierwszy, przyszło mi do głowy tylko jedno - małe jest piękne. W tym wypadku to nie tylko powiedzenie, ale mocne potwierdzenie faktu, oddające w pełni rzeczywistość. Uderzający wygląd czeskich kolumienek natychmiast rodzi pytanie - czy to jest drewno? W tej cenie? Po wczytaniu się w firmowe materiały okazało się, że owszem - to sezonowany orzech włoski, pocięty i sklejony w taki sposób, aby tworzył efektowną mozaikę. A przynajmniej tak nazywa tę metodę Roberto Barletta. Wytwarzanie obudów w ten sposób jest zdecydowanie bardziej skomplikowane, niż klejenie ich z MDF-u, jednak korzyścią płynącą z takiego rozwiązania jest nie tylko niepowtarzalny wygląd, ale też większa sztywność i odporność skrzynek na rezonanse. Perle mają pięknie zaokrąglone krawędzie i są przyjemnie gładkie w dotyku. Oczywiście można w tym temacie pójść jeszcze dalej - wystarczy wspomnieć kolumny włoskiej marki Diapason, jednak z dostępnych na rynku zestawów wykonanych w ten sposób, Xaviany są prawdopodobnie najtańsze. Ja przynajmniej nie widziałem w tej cenie kolumn ze stuprocentowo drewnianymi obudowami.
Perla są gabarytowo niewielkie, ale z pewnością można je zakwalifikować do kategorii monitorów, które mają prawo poradzić sobie z nagłośnieniem średniej wielkości pomieszczenia. Mówiąc językiem studyjnym, plasują się gdzieś pomiędzy monitorem średniego a bliskiego pola. Zwarta konstrukcja to nie tylko zaleta sama w sobie, ale też istotny czynnik mogący ułatwić użytkownikowi prawidłowe ustawienie kolumn w pomieszczeniu odsłuchowym. Skoro są małe, mogą nie tylko wtopić się w tło, ale także znaleźć dla siebie takie miejsce, aby nie ucierpiała na tym ani równowaga tonalna ani przestrzeń. Pomóc w tym może także umieszczony na przedniej ściance szczelinowy tunel rezonansowy. Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy jeszcze więcej możliwości w temacie ustawienia monitorów i dopasowania ich do przestrzeni, w której przyszło nam żyć. Wycięty w drewnianych kafelkach otwór ma jeszcze jedną zaletę - wygląda po prostu bardziej elegancko, niż plastikowa rurka. Xavian akurat zawsze unikał w swoich kolumnach tego typu rozwiązań, montując na przykład metalowe porty bas-refleksu, nawet w kolumnach z serii Neox, jednak tutaj problem rozwiązał się sam. A jeśli zechcemy naprawdę zadbać o wygląd naszych monitorów, a przy tym zapewnić im właściwe oparcie - możemy wybrać dedykowane standy, wykonane w identyczny sposób. Należałoby właściwie powiedzieć - w tej samej konwencji, czyli z zachowaniem charakterystycznych cech twórczości danego artysty, bo tak właśnie jest. Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że całość tworzy prawdziwe dzieło sztuki.
Konstrukcyjnie Perla jest klasycznym układem dwudrożnym. Z przodu zamontowano dwa głośniki - 15-cm woofer z membraną polipropylenową i 26-mm miękką kopułkę. Z tyłu znajdziemy tabliczkę znamionową i pojedyncze terminale. Są dość nietypowe, bo choć wystają bezpośrednio z obudowy, bez żadnego plastikowego profilu czy dodatkowego wgłębienia, są bardzo płaskie - mają zaledwie kilka milimetrów. Mimo to, są to pełnoprawne gniazda z zakrętkami umożliwiającymi podłączenie zarówno bananów, jak i wtyków widełkowych. W przypadku tych drugich, przy odpowiednio cienkich i lekkich kablach, możliwe będzie dosunięcie kolumn praktycznie do samej ściany. Może nie jest to najlepsze rozwiązanie ze względu na kształt sceny stereofonicznej, ale gdyby ktoś bardzo chciał lub gdyby była to jedyna możliwa opcja - nie powinno być większych problemów.
Z zewnątrz to wszystko, natomiast jeśli chodzi o wrażenia organoleptyczne, jest to niesamowite doświadczenie. Zadbano tu o każdy szczegół - wysokiej jakości materiały, porządne głośniki i terminale, nawet dobór elementów zwrotnicy, okablowania czy materiałów tłumiących. Widac, że wszystko znalazło się na właściwym miejscu, a żaden element tego zestawu nie został wybrany przypadkowo. Mimo niewielkich gabarytów, czeskie monitory prezentują się wspaniale. Ich obudowy były na pewno cierpliwie lakierowane i polerowane, bo wyglądają na dobrze "wygłaskane". To praktycznie najwyższa klasa wykonania, której moglibyśmy się spodziewać po konstrukcjach z zupełnie innego przedziału cenowego. A to cieszy, a nawet zadziwia do tego stopnia, że kilka razy zaglądałem do cennika, aby upewnić się, że patrzę we właściwą rubryczkę. Żeby było ciekawiej, pierwsze kalkulacje producenta, podane do wiadomości tuż po wprowadzeniu opisywanego modelu na rynek okazały się trochę zbyt optymistyczne - podawano wówczas kwotę 6790 zł za parę. Ostatecznie te cudne kolumienki kosztują 7490 zł, co wciąż wydaje się być co najmniej uczciwą propozycją. Co więcej, ich cena w Polsce jest nawet niższa, niż w pozostałych krajach. Generalnie Perle będą kosztować około 2000 euro i taką cenę znalazłem już w kilku niemieckich czy nawet czeskich sklepach internetowych. Toż to cały tysiąc złotych do przodu... Jak to możliwe? Nie wiem, ale wreszcie wychodzimy na sprzęcie audio lepiej, niż nasi najbliżsi sąsiedzi.
Brzmienie
Wyjątkowo nie będzie pierwszego akapitu o wygrzewaniu, bo Perle otrzymałem już porządnie przećwiczone i gotowe do akcji. Pozostało więc mieć nadzieję, że zagrają co najmniej tak pięknie, jak wyglądają. Pewnie zaczynam się już trochę powtarzać, ale naprawdę uważam, że czeskie monitory wyglądają wspaniale i, co więcej, idealnie trafiają w moje gusta i stuprocentowo wpasowują się w moją domową przestrzeń - cegła, duże ilości naturalnego drewna i gliniane tynki. Na pierwszy ogień poszła muzyka jazzowa i cóż się okazało? Moje życzenia się spełniły - Xaviany naprawdę grają tak, jak wyglądają. W jazzie odnajdują się perfekcyjnie. Równowaga tonalna jest idealna. Scena stereofoniczna jest bardzo duża, ale w sposobie jej budowania nie ma przesady ani efekciarstwa. Wokale bardzo subtelnie wylewają się poza granicę pierwszego planu, ale nie natarczywie. Na dobrze zrealizowanych albumach koncertowych wokal znajduje się tam, gdzie powinien i to właśnie on wiedzie prym. To samo dotyczy instrumentów solowych. Kiedy któryś z nich wynurza się z reszty składu, Perle od razu to podchwytują i udostępniają nam to zdarzenie jako niezaprzeczalny fakt. Nie w sposób inwazyjny, ale tak, jakby wiedziały co się dzieje i współpracowały z solistą. Daje to bardzo przyjemne, wręcz namacalne wrażenie obcowania z muzyką, a nas jako odbiorców łagodnie przeprowadza przez kolejne frazy. Posługując się terminologią muzyczną powiedziałbym, że czeskie monitory mają piękną artykulację - czynnie biorą udział w procesie kształtowania dźwięku. Oczywiście to kształtowanie nie jest narzucaniem barwy, bardziej chodzi tu o intonację jako strumień przepływu powietrza. Mówiąc jeszcze bardziej obrazowo, Perla gra jak żywy instrument, a nie jakiś tam sprzęt to odtwarzania muzyki. Podczas słuchania niedużych składów jazzowych, zachowuje się jak artysta, który ma swój własny tor głosowy. I nie ma przy tym znaczenia czy ów strumień powietrza jest egresywny czy też ingresywny, ponieważ głośniki wydobywają z siebie dźwięki "pełną gębą", bez słyszalnych ograniczeń.
Wokale i instrumenty solowe w wykonaniu tych monitorów wypadają po prostu zjawiskowo. Ale co z basem? Otóż kontrabas schodzi na tyle głęboko, na ile pozwala konstrukcja tego typu zestawów. Wiadomo, że takie monitorki nie będą służyć do burzenia ścian, bo nie o to tutaj chodzi. Xaviany bardzo dobrze prowadzą barwę, kontur i fakturę niskich tonów. W brzmieniu kontrabasu można wyodrębnić gryf i wielkie pudło rezonansowe - nie ma tu miejsca na tak zwane zamulanie. To samo można powiedzieć o perkusji, w której wychwycimy zarówno punktowe uderzenie stopy, jak i pełne wybrzmienie bębna basowego. Jeśli chodzi o średnie i wysokie tony, już z poprzedniego akapitu można wywnioskować, że jest co najmniej dobrze. Na dużą pochwałę zasługuje przy tym spójność brzmienia. Nigdzie w paśmie nie czai się żadna większa niespodzianka lub dziura, w której dźwięk nagle znika. Dotyczy to również najniższego basu. Tam, gdzie monitory już nie mogą się zapuścić, zaczynają łagodnie wygaszać dźwięk, bez popadania w buczenie czy jakąś niedojrzałą histerię.
Słysząc tak dobry dźwięk, postanowiłem wydobyć z czeskich kolumienek jak najwięcej. Perle przeszły więc istny tor przeszkód złożony z najróżniejszych wzmacniaczy tranzystorowych i lampowych, w tym T+A PA 1260 R, Accuphase E-360, Luxman L-550A II, JJ Electronic 543 czy T+A V10 Mk2. Z żadnym z nich Perle nie poległy, dodatkowo eksponując swoje największe walory. Dodam, że nawet w połączenia ze wzmacniaczami lampowymi wypadły bardzo dobrze, a skuteczność czeskich monitorów na poziomie 88 dB w praktyce okazała się w zupełności wystarczająca. Według mnie podana wartość to taka skuteczność na papierze, ale tym razem w dobrym znaczeniu tego słowa, bo na ucho Xaviany grają głośniej i bardziej dynamicznie. W ślad za wymianą wzmacniaczy poszły również źródła - NAD C 565BEE, Accuphase DP-600 oraz laptop podłączony do przetwornika HRT Music Streamer Pro, a w drugiej konfiguracji z Prism Sound Titan Recording Interface (tak, tak - Perle zabrałem również do studia). Przez jakiś czas było również analogowo, a to za sprawą gramofonu Pro-Ject 1-Xpression Carbon Classic z przedwzmacniaczem Phono Box DS+. Oczywiście przebrnąłem przez cały wachlarz muzyczny od jazzu i ambientu aż po ekstremalną elektronikę i mocne brzmienia. I tu należy się zatrzymać.
Było bowiem wiele pozytywów na temat opisywanych zestawów, więc przydałoby się coś dla zbalansowania recenzji i właśnie taki element znalazłem. Nie do końca jestem przekonany, czy należy to określić mianem negatywu, bo Perle w różnych konfiguracjach sprzętowych się obroniły, wyciągając wiele zalet z podłączonej elektroniki. Największym zaskoczeniem było połączenie w konfiguracji analogowej, czyli ze wzmacniaczem lampowym i gramofonem - moim zdaniem najlepsze zestawienie z wyżej wymienionych. Jednak tym, z czym Xaviany nie do końca sobie radzą, są wszelkie mocniejsze gatunki muzyczne. Na płytach takich kapel, jak Tool, Mastodon czy Infected Mushroom potrafiły się zgubić. Co to znaczy zgubić? Po prostu zostały zapchane dużym natłokiem informacji, dodatkowo obciążonych masywnym brzmieniem. Przy takim nawale dźwięków, pojawiały się już oznaki zadyszki. Czy to jest wada? Obiektywnie pewnie tak, jednak moim zdaniem nie zrazi to osób zainteresowanych tymi monitorami. Perle są skierowane do świadomego, dojrzałego melomana, który po wielu odsłuchach zdążył już przekonać się, że w tym przedziale cenowym nie ma kolumn, które radzą sobie tak samo dobrze z każdą muzyką. Jeśli więc Xaviany z jazzem czy kameralistyką radzą sobie wybitnie, to akurat z cięższymi brzmieniami - trochę gorzej. Czy to oznacza, że w ogóle nie da się na nich słuchać tego typu muzyki? Nie, po prostu nie jest to ich ulubiony temat. Gdybyście ulegli ich urokowi, a zechcieli posłuchać bardziej różnorodnej muzyki - jest pewne wyjście. Sugeruję wypróbować konfigurację, jaką przetestowaliśmy w studio i dorzucić do obiegu dwa subwoofery, po jednym na kanał, oczywiście dopasowując je do monitorów - najlepiej z odpowiednią regulacją częstotliwości odcięcia. Problem z przeładowaniem głośników dźwiękami znika, a zostaje tylko to, co najlepsze - miód dla uszu.
Budowa i parametry
Xavian Perla to dwudrożny monitor podstawkowy w obudowie wentylowanej z przodu. Zastosowano w nim dwa głośniki - 15-cm nisko-średniotonowiec z polipropylenową membraną, miękką nakładką przeciwpyłową i koszem odlewanym ze stali. Za wysokie tony odpowiada 26-mm miękka kopułka wykonana najprawdopodobniej z jedwabiu. Przetworniki noszą sygnaturę AudioBarletta, od nazwiska konstruktora. To w zasadzie przedłużenie schematu, który Xavian stosuje praktycznie od samego początku. Najpierw firma korzystała ze sprawdzonych, skandynawskich głośników, później zaczęła zlecać pewne, coraz głębsze modyfikacje, a ostatecznie zdecydowała się na wprowadzenie głośników sygnowanych własną marką. Z tego, co mi wiadomo, są one wykonywane przez zewnętrznych poddostawców, jednak nikt inny takich głośników mieć nie będzie. Częstotliwość podziału pomiędzy głośnikami ustawiono 3000 Hz. Na tylnej ściance znajduje się tabliczka znamionowa i pojedyncze terminale głośnikowe akceptujące w zasadzie wszystkie możliwe końcówki, choć ze względu na małą głębokość nakrętek, najwygodniej będzie skorzystać z bananów, a w sytuacji gdy kolumienki będą musiały pracować przy samej ścianie - niewielkie widełki. Zwrotnica została zmontowana na niewielkiej płytce drukowanej i składa się z trzech cewek powietrznych, trzech kondensatorów polipropylenowych oraz dwóch oporników - węglowego i drutowego. Ciekawym detalem na płytce zwrotnicy jest podpis Roberto Barletty, ponieważ każdy egzemplarz kolumn z serii Natura jest wytwarzany pod jego nadzorem. Materiał, z którego wykonane są obudowy to orzech włoski, który jest włoski nie tylko z nazwy - surowiec faktycznie sprowadzany jest z Włoch, a następnie obrabiany już w fabryce Xaviana w Czechach. Nie ma tu więc ani MDF-u ani żadnych oklein - to, co widać na zdjęciach to faktycznie drewno. Fakt ten jest godny podkreślenia ponieważ wykonanie takich skrzynek z naturalnego drewna nie jest ani proste ani tanie - wymaga sezonowania, klejenia, zaokrąglania, polerowania, użycia odpowiednich lakierów itd. Na to wszystko potrzeba wiele czasu, co przekłada się na wysoki koszt produkcji. Xavianowi należą się słowa uznania za to, że cenę kolumn zbudowanych na bazie wysokiej jakości podzespołów i zapakowanych w tak hi-endowe obudowy, udało się utrzymać na poziomie poniżej 8000-10000 zł. Wykonanie jest perfekcyjne - przetworniki są osadzone w obudowie bardzo starannie i nie ma tu miejsca na fuszerkę. Nawet tunel szczelinowy znajdujący się na froncie jest wypolerowany od wewnątrz, a przecież z perspektywy słuchacza wcale tego nie widać. To wszystko składa się na przedmiot, który pięknie wpasuje się w nowoczesną eko-przestrzeń. Kropką nad "i" są magnetycznie mocowane maskownice, dzięki którym skrzynek nie szpecą żadne dziury, obręcze czy inne wynalazki. Według mnie zawieszanie tych maskownic i tak jest zbrodnią, ale niech tam będzie - każdy może przecież mieć dziecko lub niegrzecznego kota, a drapanie po głośnikach to też zbrodnia, więc w razie czego można jej zapobiec.
Konfiguracja
T+A PA 1260 R , Accuphase E-360, Luxman L-550A II, JJ Electronic 543, T+A V10 Mk2, NAD C 565BEE, Accuphase DP-600, Lenovo Z500, HRT Music Streamer Pro, Prism Sound Titan Recording Interface, Pro-Ject 1-Xpression Carbon Classic, Pro-Ject Phono Box DS+, Tara Labs TL-201, Cardas Clear Sky, Furutech FP-314Ag, Furutech TP60E, Tellurium Q Black Diamond USB.
Werdykt
Xavian Perla to niebanalne monitory, które już na starcie przyciągają uwagę swoim wyglądem. Mówi się, że sprzętu audio nie można oceniać oczami, ale w przypadku tych zestawów możemy śmiało twierdzić, że przy wyborze kierowaliśmy się brzmieniem, bo to również jest bardzo dobre. Moim zdaniem to nie tylko głośniki, ale małe dzieła sztuki - tak pod względem wzornictwa, jak i zastosowanych do ich budowy materiałów, podzespołów i technologii. Perle nie chcą udawać dużych podłogówek, a to ostatnio dość rzadkie zjawisko i duży plus. Zamiast brzmienia opartego na napompowanym, sztucznym basie, proponują realistyczną, wciągającą średnicę, naturalną barwę i prawidłową równowagę tonalną, z czytelnym, zebranym zakresem niskich tonów. W jazzie i muzyce kameralnej czarują, do tego współpracują zarówno ze wzmacniaczami tranzystorowymi, jak i lampowymi. Mają swój charakter, ale mam wrażenie, że wielu, wielu audiofilom bardzo się on spodoba. To prawdziwie rasowe monitory. Podłączcie do nich dobrą lampę i gramofon, dodajcie jakieś przejrzyste kable, a długie wieczory przy muzyce gwarantowane.
Dane techniczne
Konstrukcja: dwudrożna, podstawkowa, wentylowana
Pasmo przenoszenia: 55 Hz - 20 kHz (-3 dB)
Impedancja: 8 Ω
Skuteczność: 88 dB
Zalecana moc wzmacniacza: 30 - 120 W
Wymiary (W/S/G) 31,5/19/23,6 cm
Masa: 6,9 kg/szt
Cena: 7490 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Moje Audio.
Zdjęcia: Małgorzata Karasińska, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze