Melodika BL40 MKII
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Adam Widełka
Jako młody recenzent doskonale rozumiem, że aby dojść do testowania topowych produktów słynnych firm, muszę najpierw dobrze poznać świat budżetowego sprzętu audio. Trzeba przecież uporządkować piwnicę aby dojść do salonu. Dopiero potem będę mógł systematycznie wspinać się wyżej. Wprawdzie doświadczenie zbieramy nawet prywatnie, ale jednak w tej branży trzeba ciągle uczyć się profesjonalizmu. To są właśnie schody prowadzące do raju audiofila. Wcale się z tego powodu nie irytuję, bo właśnie w tej piwnicy można często znaleźć bardzo ciekawe konstrukcje. Skłamałbym jednak gdybym powiedział, że chcę przesiedzieć tutaj całe życie. Trzeba się rozwijać, bo - jak mawiają Chińczycy - kamień, który się toczy nie obrasta mchem. Wystarczy spojrzeć na firmy produkujące sprzęt hi-fi. One cały czas pracują nad tym, by się doskonalić. Tak też było w przypadku polskiej marki Melodika pochodzącej z Białegostoku. W 2010 roku kilku fachowców zajmujących się sprzedażą urządzeń audio-video i projektowaniem profesjonalnych instalacji postanowiło połączyć swoje umiejętności. Tak powstała firma, która miała dostarczać produkty oferujące wysoką jakość brzmienia i wygodę montażu w przystępnych cenach.
Pierwszym elementem budowania zaufania wśród potencjalnych klientów była produkcja kabli. Seria Purple Rain zapoczątkowała wspinaczkę Melodiki na szczyt popularności w dziedzinie połączeń audio. Dziś katalog przewodów podzielony jest na trzy grupy, w których mamy pełną gamę rozwiązań dla każdego audiofila. Od przejściówek przez kable zasilające aż po głośnikowe. Polska firma wyspecjalizowała się w produkcji niestandardowych kabli, ale w jej ofercie można wyróżnić nawet modele polecane do systemów klasy hi-end. Oczywiście firma nie zapomina o swoich korzeniach i cały czas dostarcza ciekawe produkty instalacyjne, co jest ukłonem w stronę klientów ceniących wysoką jakość i trwałość. Drugim etapem budowania firmowego portfolio było stworzenie linii głośników Back in Black radzących sobie tak w systemach kina domowego, jak i w stereo. Czy zatem mamy do czynienia z kolejną polską manufakturą? Nie do końca. Opisywane dziś zestawy BL40 MKII to druga odsłona popularnych podłogówek BL40, które były przebrandowanymi kolumnami OLi 40 brytyjskiej marki Roth Audio. Swego czasu narobiły one na polskim rynku trochę zamieszania, więc kiedy producent ogłosił zakończenie produkcji, szybko znaleźli się chętni aby sprzedawać je pod inną marką. Najwyraźniej doszli do wniosku, że logo widniejące na froncie interesuje klientów dużo mniej, niż stosunek jakości do ceny. Postanowiono więc wciągnąć je pod skrzydła marki Melodika, przy okazji zostawiając tylko jeden kolor, który sprzedawał się najlepiej. Stąd właśnie nazwa serii - Back in Black.
W aktualnym katalogu Roth Audio znajdziemy dwa monitory aktywne, sześć modeli pasywnych oraz cztery soundbary, jednak nad Wisłą praktycznie się o nich nie słyszy. Za to Melodiki jak najbardziej istnieją i podobno sprzedają się bardzo dobrze. BL40 jest pierwszym modelem, który otrzymał dopisek MKII. Oprócz niego na stronie Melodiki widnieją monitory BL10 i BL20, mniejsze podłogówki BL30, subwoofer BH20, głośnik centralny BLC20 oraz efektowy BLS20. Najtańsze kolumny podstawkowe kupimy za 695 zł, a największe podłogówki wyceniono na 2595 zł. Oprócz tego, w katalogu funkcjonuje kilka gotowych zestawów kina domowego, które są po prostu różnymi kombinacjami wymienionych wyżej modeli. Muszę przyznać, że to stabilna i mądrze zbudowana oferta. Pamiętając o tym, że Melodika jest kojarzona z kablami, nikt nie silił się na rozszerzanie gamy głośników bez sprawdzenia potrzeb klientów. Jest to, co być musi i co jest naprawdę potrzebne. Tak oto młoda firma przez siedem lat poczyniła wielkie postępy, stając się jednym z przykładów wykorzystania budżetowych produktów w sposób zgodny z zapotrzebowaniem klientów. Czy jednak Melodika może dziś powiedzieć, że zamknęła drzwi od piwnicy i na dobre rozsiadła się w audiofilskim salonie? Odpowiedzi na to pytanie mogą nam dostarczyć jedynie dokładne oględziny i odsłuch.
Wygląd i funkcjonalność
Kolumny, które dostałem do testu są niedużymi, 2,5-drożnymi podłogówkami w obudowie wentylowanej, z bass-reflexem umieszczonym z tyłu. Tym, co odróżnia je od poprzedniczek jest zrezygnowanie z rzucających się w oczy srebrnych pierścieni wokół membran. Moim zdaniem Melodikom wyszło to na dobre. Teraz kolumny są czarne jak smoła. Górna ścianka została wykończona czarnym lakierem o wysokim połysku. Tak samo prezentuje się też dokręcany cokół stabilizujący. Z nim głośniki wyglądają bardziej profesjonalnie, jednak jeśli komuś taki stan rzeczy nie przeszkadza, a dodatkowe zabezpieczenie przed potrąceniem nie jest potrzebne, można przykleić od dołu filcowe podkładki i postawić BL40 MKII bezpośrednio na podłodze. Cokoły dodają im jednak powagi, a solidne kolce umożliwiają idealne wypoziomowanie skrzynek.
Ale drobne zmiany kosmetyczne to nie wszystko. W nowym projekcie zastosowano przede wszystkim większe głośniki. Poczciwe woofery o średnicy 5,25 cala zastąpiono 6,5-calowymi. Z założonymi maskownicami, ciągnącymi się od samej góry aż do loga firmy, skrzynki zyskują sporo tajemniczości, a nawet dyskretnej elegancji. Ogólnie nie ma się jednak co oszukiwać - to stosunkowo niedrogie kolumny, więc siłą rzeczy nie mogą mieć obudów w kształcie żagla, głośników umieszczonych w obrotowych kulach czy innych ekstrawaganckich rozwiązań. Można zwracać uwagę na wystające nóżki w postawach czy delikatnie zaokrąglone krawędzie bocznych ścianek, ale mimo wszystko BL40 MKII są dość... Nudne. Jeśli chodzi o wykończenie, dużego wyboru nie mamy, bo producent stawia na bezpieczną i ponadczasową czerń. Mnie to na przykład w ogóle nie przeszkadza, bo sprzęt oceniam uszami, a nie oczami. Zdaje sobie jednak sprawę, że są osoby, którym takie sztampowe skrzynki nie przypadną do gustu, choćby nie wiem jak dobrze grały. Melodiki nie są brzydkie, ale czarne kolumny z szarymi głośnikami to żadne odkrycie. Górna ścianka wykończona lakierem o wysokim połysku na pewno upodoba sobie kurz, więc każdy potencjalny nabywca powinien zastanowić się czy będzie miał do tego cierpliwość. Mnie nagromadzenie i ścieranie kurzu już po dwóch dniach doprowadziło do szewskiej pasji. Kolumny trzeba czyścić delikatnie aby nie pozostawić na ich powierzchni żadnych rysek. Estetów może to nie zniechęci, ale jakby co - ostrzegałem.
Opisując funkcjonalność tych kolumn, pozwolę sobie zacząć od maskownic, które bardzo mocno trzymają się na trzpieniach. Prawdę mówiąc, aż za mocno... Trochę się namęczyłem aby w ogóle je zdjąć, co uważam za małe niedociągnięcie. Starałem się po prostu ich nie uszkodzić, a i tak było to chyba najdłuższe ściąganie osłon na membrany w moim życiu. Ale BL40 MKII to jedne z tych kolumn, które z maskownicami prezentują się równie dobrze, a może nawet lepiej niż bez nich. Wyglądają trochę jak głośniki zaprojektowane dla Batmana. Całe w czerni, w zaciemnionym pokoju, mogą pozostać niezauważone. Minusem są natomiast bardzo luźne terminale. Podłączając wtyki bananowe, zastanawiałem się czy po prostu nie wysuną się z powrotem. Na szczęście siedziały bezpiecznie, jednak uważam, że połączenie powinno być pewniejsze. Jeśli chodzi o pozytywy, Melodiki są bardzo stabilne. Ze względu na swój ciężar i solidne cokoły z kolcami, łatwo nie dadzą się przewrócić. Są też dość kompaktowe, co powinno być dużym plusem dla melomanów, którzy nie mogą sobie pozwolić na wysunięcie sprzętu na pierwszy plan w swoim salonie. Jakość wykonania jest, jak na ten przedział cenowy, całkiem przyzwoita. Raczej nie można się tutaj do niczego przyczepić. Z drugiej strony, kolumny nie sprawiają wrażenia wybitnych. 2595 zł za parę to sporo. Szczególnie, że ostatnio miałem do czynienia z Pylonami, które były tańsze o 896 zł, a mimo to - po prostu ładniejsze. Ale czy lepsze? Aby się o tym przekonać, musimy przejść do odsłuchu.
Brzmienie
Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale możemy przecież uciąć sobie małą pogawędkę pod kątem dźwięku, prawda? Obowiązują tutaj podobne zasady, jednak mam wrażenie, że spokojnie można przypisać określone grupy osób do konkretnego brzmienia. Zwolennicy i przeciwnicy takiego czy innego podejścia do muzyki mogą wymieniać poglądy na ten temat we własnym zakresie. Do mnie należy rzetelna ocena testowanych kolumn, więc podłączyłem je w takiej samej konfiguracji, w jakiej niedawno grały u mnie Pylony. Uznałem, że tak będzie uczciwie. Parametry BL40 MKII sugerowały, że mój NAD 310 poradzi sobie z nimi z dużą łatwością. Kiedy usłyszałem Melodiki po raz pierwszy, od razu pomyślałem, że będą one miały swoich wiernych fanów. Ludzi, dla których to brzmienie będzie po prostu idealne. Nie muszę się z nimi zgadzać. W takim przypadku po prostu mogę znaleźć dla siebie coś innego.
BL40 MKII to dość intrygujące głośniki. Z zewnątrz - klasyczne, eleganckie, nawet trochę nudne. Za to dźwiękowo - bardzo ciekawe. Myślę, że szybko zbierze się pokaźne grono ich wielbicieli, o ile już taka grupa nie funkcjonuje. Widać to po opiniach dotyczących poprzedniego modelu. To nie są głośniki dla każdego. Trzeba zdać sobie sprawę, że proponują specyficzny dźwięk, który według mnie jest mało uniwersalny. Dodatkowo, najlepiej odbierało mi się nagrania na średnim poziomie głośności. Wtedy pojawiało się najwięcej detali, a średnica nie wychodziła przed szereg. Górne pasmo nie dominowało jeszcze nad resztą i nie wpadało w ostrość. Wiadomo, że wszystko będzie zależało również od płyt, ale ja starałem się podczas odsłuchu wykorzystywać tylko przyzwoicie zrealizowane albumy studyjne i koncertowe. Nie wiem też czy typowo brytyjskie granie w wykonaniu NAD-a dobrze skleiło się z lekko amerykańskim, jasnym sposobem podawania dźwięku przez Melodiki. Ale mimo wszystko, przyjemnie słuchało mi się dobrego popu czy lekkiego rocka, a nawet niektórych nagrań heavy metalowych. Możliwe, że zastosowanie innej plecionki w membranach faktycznie zaowocowało lepszym odwzorowaniem detali - tak, jak obiecywał producent. Wysoki poziom przejrzystości na pewno dodał smaku mocniejszym, dynamicznym nagraniom, niejako zgodnie z tendencją i stylistyką realizowania takich płyt. BL40 MKII bardzo starają się grać szczegółowo, zwłaszcza w zakresie średnich tonów. Chwilami mamy wrażenie, że wokale są wyciągane przed pozostałe instrumenty, a solista śpiewa nam prosto w twarz.
Bas, o dziwo, jest bardzo kulturalny i wie, kiedy ma się odezwać, a kiedy pozostać w ukryciu. W tym zakresie brzmienie testowanych kolumn nie jest ani trochę nachalne. I tutaj Melodikom należy się duży plus. Woofery nie dudnią aby pokazać jaki to bas jest silny i sprężysty. Ale kiedy trzeba, BL40 MKII mogą przyłożyć bez fałszywej nieśmiałości. Dzięki umieszczeniu tunelu rezonansowego na tylnej ściance, możemy delikatnie manewrować ilością i barwą niskich tonów poprzez zmianę odległości od tylnej ściany naszego pokoju odsłuchowego. Myślę, że w normalnych warunkach wystarczy odstęp rzędu 30 cm i będziemy zadowoleni. Po odkręceniu potencjometru w prawo zauważyłem, że dźwięk zaczyna się zmieniać. Być może częściowo z winy wzmacniacza. Na wyższych poziomach głośności, brzmienie zaczynało być irytujące, a przy dłuższym słuchaniu - męczące. Niskie tony wciąż wykonywały dobrą robotę i pozostawały przy swoim, jednak średnica i góra przechodziły metamorfozę - z detalicznych i dobrze poukładanych głośników Melodiki zmieniały się w kolumny zagubione, jakby gdzieś się spieszyły i nie do końca myślały o tym, co robią. Chwilami robiło się strasznie ostro, a w nagraniach jazzowych wysokie tony stawały się dziwnie suche. BL40 MKII jednak o wiele lepiej czują się w spokojniejszych, melodyjnych klimatach. Oczywiście da się posłuchać kontrabasu, trąbki czy subtelnych szczotek na talerzach, jednak w porównaniu z ciepłymi głośnikami dysponującymi pewną "lepkością" w brzmieniu, wypada to blado. Z kolei przy bardzo cichym słuchaniu Melodiki dosadnie pokazały, że nie życzą sobie takich zabaw. Prawdopodobnie stworzono je do głośniejszego obcowania z muzyką, bo przy niskich poziomach głośności ich brzmienie było zupełnie płaskie. Nie wiem czy należy to rozpatrywać w kategoriach błędu, bo w tym przedziale cenowym nie wszystko da się wyeliminować. Wszak jest to produkt budżetowy, mający dawać radość z słuchania, a nie przesadną analityczność. Wychodzi na to, że w przypadku tych kolumn odsłuch na odpowiednim poziomie głośności - nie za niskim, ale nie za wysokim - jest sprawą wręcz kluczową.
Warto zauważyć, że mimo niedużych membran, kolumny są w stanie spokojnie nagłośnić nawet duży pokój. Na moje oko nawet trzydzieści metrów kwadratowych nie powinno być dla nich żadnym wyzwaniem. Na pewno wiele można zdziałać poprzez prawidłową konfigurację systemu. Nie trzeba przy tym iść w stronę mocy, bo przy skuteczności na poziomie 91 dB te kolumny spokojnie dadzą się wysterować nawet 50-watowemu tranzystorowi lub jeszcze słabszej lampie. Przy wyborze sprzętu towarzyszącego, skupiałbym się na uspokojeniu wysokich tonów - szczególnie jeśli zamierzamy częściej poddawać się dynamicznym odsłuchom. Melodiki na pewno spodobają się osobom lubiącym fajny bas i opowiadającym się za przejrzystym, nawet odrobinę sterylnym brzmieniem. Wymagana będzie także spora tolerancja jeśli chodzi o budowanie sceny stereofonicznej. Tutaj można odnieść wrażenie, że instrumenty nie chcą przekraczać linii łączącej głośniki. Trochę szkoda, bo w wymiarze szerokości jest całkiem nieźle, a gdyby można było uwolnić głębię, mogłoby to całkowicie zmienić końcowy efekt.
Być może BL40 MKII zebrałyby więcej pochwał gdyby były kolumnami uniwersalnymi, nadającymi się do każdej muzyki i grającymi zawsze tak samo. Ale tu mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Są to głośniki specyficzne, pełne własnego charakteru, który można w ciągu paru minut polubić albo znienawidzić. Chyba nie ma innej możliwości. Testowanie takich urządzeń nie jest wcale jakimś przykrym doświadczeniem. To raczej odkrywanie i zapisywanie na przemian plusów i minusów. Melodiki poradziły sobie w tym teście i moim zdaniem bez problemu znajdą swoich fanów. Świat sprzętu audio jest przecież na tyle duży, że pomieści w sobie każdy typ brzmienia.
Budowa i parametry
Melodika BL40 MKII to solidnie wyglądająca kolumna głośnikowa wentylowana od tyłu. W porównaniu do poprzedniego modelu, wersja z dopiskiem MKII oferuje zmodyfikowaną stylistykę i techniczne poprawki przy zachowaniu dotychczasowej ceny. Z technicznego punktu widzenia, główną różnicą między starą a nową wersją są zmienione membrany głośników średnio-niskotonowych. W BL40 MKII wykonano je z gęstszej plecionki o zmniejszonej gradacji dla uzyskania większej sztywności. Jak informuje producent, wymiana przetworników pociągnęła za sobą zmianę formy ich mocowania do obudowy. Dwa woofery o średnicy 16 cm połączono z 25-mm jedwabną kopułką z niewielkim rozpraszaczem w konfiguracji 2,5-drożnej. Membrany głośników nisko-średniotonowych wykonano z włókna szklanego w grafitowym kolorze. W centrum górnego przetwornika znalazł się czarny korektor fazy, natomiast dolna jednostka wspomagająca odtwarzanie niskich tonów ma w tym miejscu nakładkę przeciwpyłową wtapiającą się w membranę. Obudowy wykonano z płyt MDF wykończonych na trzy różne sposoby. Na górnej płycie, kawałku deski frontowej i cokole stabilizującym mamy lakier o wysokim połysku, na bocznych ściankach zastosowano drewnopodobną okleinę, a z przodu i z tyłu - chropowaty lakier lub folię. Producent informuje, że skrzynki wytłumiono matami bitumicznymi, ale nie tylko, bo po wykręceniu głośników naszym oczom ukazały się grube płaty wełny mineralnej. Śruby wchodzą bezpośrednio w MDF, więc wielokrotne odkręcanie i przykręcanie koszy na pewno nie jest wskazane - podobnie, jak w przypadku umieszczonego z tyłu profilu z gniazdami. Standardowe, podwójne terminale umieszczono nisko nad ziemią, co prawdopodobnie ułatwi użytkownikom bezpieczne ułożenie lub zamaskowanie kabli. Zwrotnice zamontowano tuż za gniazdami - są dość proste, ale zbudowane z elementów dobrej jakości. Jeśli chodzi o parametry, kolumny charakteryzują się skutecznością 91 dB, a ich nominalna impedancja to 8 Ω. Pasmo przenoszenia podawane przez producenta rozciąga się od 39 Hz do 20 kHz. Warto zwrócić uwagę na wysoką masę - każda z kolumn waży 19 kg, co jest naprawdę dobrym wynikiem w tej klasie cenowej. BL40 MKII objęte są 5-letnią gwarancją producenta.
Konfiguracja
NAD 310, Marantz CD5004, QED Qunex 2, Sonic Link Aero.
Werdykt
BL40 MKII to głośniki nie dla każdego, jednak krzywdzące byłoby skreślenie ich bez osobistej weryfikacji. Mimo przewidywalnego wyglądu, potrafią ująć chociażby fajnym, sprężystym basem i naprawdę niezłą rozdzielczością. Gdybym podczas testu trzymał się bezpiecznego poziomu głośności, mógłbym śmiało powiedzieć, że Melodiki wyszły z piwnicy i śmiało mogą stanąć w audiofilskim salonie. Sprawiają wrażenie niezwykle pewnych siebie, więc można nawet nie zwrócić uwagi na to, że w zakresie średnich i wysokich tonów dźwięk lubi czasami wyjść na pierwszy plan. Jednak to, co przy spokojniejszym słuchaniu jest dużym plusem, po przekręceniu potencjometru w prawo staje się dokuczliwe. Kolumny zwyczajnie tracą rezon, gubią się i wpadają w ostrość, a to z kolei powoduje, że mam ochotę wysłać je z powrotem do piwnicy. Szkoda, bo pod wieloma względami to bardzo ciekawe głośniki, ale przez takie mankamenty pozostaną dla mnie tylko jednymi z wielu przyzwoitych kolumn za te pieniądze. Dla osób ukierunkowanych na taką specyfikę brzmienia będą jednak bliskie ideału. Z dobrze dobranymi kablami oraz niekoniecznie szybkim wzmacniaczem, mogą pokazać pazur.
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: dynamiczne, podłogowe, wentylowane, 2,5-drożne
Efektywność: 91 dB
Impedancja: 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 39 Hz - 20 kHz
Wymiary (W/S/G): 97/23,5/34,6 cm
Masa: 19 kg (sztuka)
Cena: 2595 zł (para)
Sprzęt do testu dostarczyła firma Rafko.
Zdjęcia: Marcin Jaworski, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Marek
Witam. Ostatnio nabyłem kolumny Melodika BL40 mk3, grają w zestawie z Yamahą R-N602. Jestem dość zadowolony, ciepły bas. Ale jako połączenie z TV poprzez kabel optyczny gdzieś brakuje mi dźwięku. Nie wiem do tej pory 35 db i było już dobrze słychać ale ostatnio muszę zjechać aż do 28 db aby było zadowalająco. W sumie nie wiem jak to odebrać. Czy macie jakieś pomysły, jak to można lepiej ustawić?
0 Lubię
Komentarze (1)