Audio Show 2014 - Bristol i Golden Tulip
- Kategoria: Reportaże
- Tomasz Karasiński
Za nami pierwszy dzień największej wystawy sprzętu audio w Polsce. I jak? Powiedzmy to bez owijania w bawełnę - rewelacyjnie! Audio Show to po prostu audiofilskie święto i nie wypada w nim nie uczestniczyć. Tegoroczna edycja miała być absolutnie rekordowa i wszystko wskazuje na to, że zapowiedzi organizatora nie były ani trochę przesadzone. Impreza z roku na rok rośnie, ale tym razem do dodatkowych pomieszczeń, a nawet całych pięter dołożono także kilka pomysłów praktycznych. Pokoje, sale konferencyjne i stanowiska rozmieszczone na korytarzach zostały podzielone na trzy strefy - analogową, słuchawkową i kinową, dzięki czemu fani tych konkretnych tematów mogli szybko odnaleźć interesujące ich prezentacje. Pojawiło się także coś dla osób zainteresowanych sprzętem car audio - w hotelach i na parkingach przed nimi prezentowano luksusowe samochody z równie wypasionym nagłośnieniem. Organizator dba nie tylko o to, aby wystawa przyciągała coraz większą liczbę zwiedzających, ale także o to, aby ilość i różnorodność sprzętu prezentowanego podczas tego weekendu była jak największa, co przekłada się na atrakcyjność imprezy.
Nie dało się nie nie zauważyć, że Audio Show 2014 zrealizowano z ogromnym rozmachem, a to cieszy wszystkich, bo pokazuje, że polska branża audio ma nieprawdopodobny potencjał. Potwierdzają to zagraniczni goście, których tradycyjnie nie brakowało. Tłumy przed centralnym punktem imprezy - hotelem Radisson Blu Sobieski - zaczęły gromadzić się już po godzinie dziewiątej, a kolejka do wejścia nie malała praktycznie do południa. Dlatego tuż po otwarciu bram podjęliśmy decyzję taktyczną - wsiadamy w specjalny autobus kursujący między hotelami i zaczynamy naszą relację od Bristolu, a potem wchodzimy do Golden Tulipa. Większość prezentacji odbywających się w tych hotelach to właśnie te najbardziej hi-endowe, oblegane pokazy zapowiadane już wcześniej jako największe atrakcje wystawy. Do Sobieskiego wróciliśmy wieczorem, ale relację z tego hotelu dokończymy w niedzielę i podzielimy się naszymi wrażeniami w osobnym artykule. Na gorąco publikujemy reportaż z Bristolu i Golden Tulipa, z naciskiem na najciekawsze - naszym zdaniem - prezentacje i produkty.
Trzy prezentacje w Bristolu były wyjątkowo mocno oblegane i od nich właśnie zaczniemy naszą relację. Ogromną popularnością niezmiennie cieszą się pokazy prowadzone przez warszawski Hi-Fi Club. Wejścia do sali odsłuchowej odbywały się co pół godziny, jednak czas ten można było przeznaczyć na spacer po przestronnym hallu wypełnionym urządzeniami McIntosha, a nawet spędzić go pożytecznie, słuchając chociażby nowego wzmacniacza słuchawkowego MHA100 z dedykowanymi nausznikami. Przed wystawą zapowiadano, że w sali odsłuchowej zagrają tu kolumny Rockport Technologies Avior napędzane elektroniką VTL-a. Amerykańskie podłogówki owszem zagrały, ale napędzane potężnym systemem McIntosha zwieńczonym gramofonem MT10. Nie żeby to komuś przeszkadzało... Brzmienie można nazwać stuprocentowo amerykańskim - rozmach, swoboda dynamiczna i stadionowa przestrzeń. Szkoda, że skoro w zaciemnionej sali stanął pełny system McIntosha, to w pomieszczeniu prezentacyjnym nie pokazano urządzeń Electrocompanieta, Thiela, VPI, Wilsona Benescha czy chociażby wspomnianego już VTL-a. Plus należy się natomiast za hi-endowe podejście do zwiedzających, umiejętnie dobrany repertuar i bardzo fajną atmosferę panującą podczas odsłuchów.
Tłumy przyciągnęła także premiera najnowszego wzmacniacza Marka Levinsona - Nº 585. Producent deklaruje, że skonstruowano go tak, aby był nie tylko najlepszym wzmacniaczem zintegrowanym wyprodukowanym przez markę Mark Levinson, ale aby stał się najlepszym wzmacniaczem zintegrowanym w ogóle. Nº 585 oddaje moc 200 W przy 8 Ω oraz 350 W przy 4 Ω, a do tego zapewnia różnorodność cyfrowych źródeł dźwięku, łącznie z wysoką rozdzielczością 32 bit/192 kHz i DSD za pośrednictwem USB. A że urządzenie tej klasy musi grać w odpowiednim towarzystwie, dołożono do niego jedne z topowych kolumn JBL-a i kilka innych klocków Marka Levinsona. Efekt piorunujący.
Kolejna gwiazda wymieniana w gronie największych atrakcji tegorocznej wystawy to gramofon Transrotor Artus. Na liście najdroższych gramofonów świata ten model znalazł się w ścisłej czołówce. Artus kosztuje ponad pół miliona złotych, nie bez powodu. Cała konstrukcja waży 220 kg, a talerz na winylowe krążki obraca się bez pośrednictwa paska czy jakiegokolwiek innego elementu, który mógłby przenosić drgania na igłę. Niemiecki gramofon został wyposażony w napęd magnetyczny, zapewniający brak mechanicznego kontaktu pomiędzy silnikiem a talerzem. Wygląda jak element akceleratora cząstek lub pojazdu kosmicznego. Nie gorsze były także czerwone tuby Avantgarde Acoustic. Nic dziwnego, że sala była wypełniona po brzegi, a na wejście do niej trzeba było czekać dobre kilkadziesiąt minut.
Kolumny Wilson Audio i wzmacniacze Dana D'Agostino to sprawdzone połączenie. W tym roku w Bristolu zaprezentowano wyjątkowy wzmacniacz zintegrowany Momentum Integrated. To najnowszy piecyk pana D'Agostino, który oprócz niezwykle wyrafinowanej technologii zwraca uwagę niecodzienną stylistyką. Szczególnie zacnie prezentuje się wychyłowy wskaźnik wysterowania inspirowany cyferblatami zegarków Breguet. Wilsonów można było posłuchać także w hotelu Golden Tulip - tutaj model Alexia zagrał napędzany nową końcówką mocy Audio Researcha. Ciekawostką jest możliwość zmiany geometrii kolumn tak, aby dopasować ich brzmienie do wymagań konkretnego pomieszczenia. Pomysłowy i stosunkowo prosty system.
Zawsze miło jest zobaczyć produkty polskich firm, a już szczególnie wtedy, gdy urządzenia z zupełnie różnych kategorii razem tworzą system dający pełne, spójne i przyjemne brzmienie. Tak właśnie było w pokoju wynajmowanym przez trzech rodzimych producentów - firmy Zontek, Linnart i Soundbox. Pierwsza specjalizuje się w produkcji hi-endowych gramofonów, druga oferuje różnego rodzaju urządzenia zbudowane głównie w technice lampowej, a trzecia wytwarza skomplikowane i bardzo efektowne ustroje akustyczne. Rezultat naprawdę godny pozazdroszczenia, do tego duży plus za umiejętne zaadaptowanie niełatwej sali z dużymi oknami wychodzącymi na Krakowskie Przedmieście.
W pokoju firmy ESA często prowadzone są wykłady dotyczące szeroko pojętej techniki głośnikowej, jednak w tym roku załapaliśmy się tylko na słuchanie i musimy przyznać, że grało naprawdę dobrze. Dodatkowo wzrok przyciągał bardzo seksowny gramofon AVID-a. My natomiast na dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się przy bardzo pomysłowych ustrojach akustycznych firmy Nyquista. Zazwyczaj produkty tego typu to albo skomplikowane kratownice albo paskudne gąbki przykryte jakimś materiałem dla niepoznaki. Tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym, a różnorodność dostępnych materiałów i wzorów jest ogromna. Ciekawostką były na przykład absorbery na bazie... Torfu.
Kolumny marki Boenicke zwróciły naszą uwagę podczas tegorocznej wystawy High End w Monachium, gdzie współpracowały z lampową elektroniką Auris Audio. Tym razem w przestronnej sali hotelu Golden Tulip zaprezentowano podłogówki W8 w konfiguracji z systemem tranzystorowym. Efekt? Rewelacja! Sven Boenicke rzeźbi swoje kolumny z litego drewna, stosując przy tym skomplikowane tunele wewnętrzne i wysokiej klasy przetworniki. Teoretycznie głośniki zbudowane w ten sposób nie mają prawa grać źle, ale żeby grały tak dobrze i to w średnio przyjaznych warunkach akustycznych, to już mistrzostwo świata. Mocna kandydatura do tytułu jednej z najlepszych prezentacji tegorocznej wystawy.
Zeta Zero to projekt Tomasza Roguli - właściciela studia nagraniowego TR Studios. Hi-endowe kolumny z podwarszawskiego Józefosławia mają obudowy z nakładanej warstwami, klejonej i skręcanej sklejki oraz autorskie, wstęgowe głośniki osiągające nieprawdopodobne poziomy dynamiki. W tym roku zaprezentowano zestawy Venus Satelitte i Venus Edition, w towarzystwie odtwarzacza Oppo 105 i firmowej amplifikacji Zeta Zero. Było głośno, potężnie i koncertowo. Brawa należą się także za umiejętne rozstawienie kolumn w tak dużej sali i oświetlenie zapewniające kosmiczny klimat.
Gdyby Forrest Gump zwiedzał Audio Show 2014, salę warszawskiej firmy Sound Club zapewne porównałby do pudełka czekoladek. Czego tu nie było... Dystrybutor przywiózł chyba wszystko, co ma do zaoferowania. Niejeden amator hi-endowego sprzętu mógłby w tym jednym pomieszczeniu spędzić kilka dobrych godzin. Nam szczególnie wpadły w oko lampowe wzmacniacze marki Robert Koda, które przyjechały do Polski zaledwie dwa dni przed wystawą.
W zeszłym roku Fusic zorganizował jedną z najfajniejszych sal odsłuchowych w Sobieskim. Tym razem ekipa wrocławskiego salonu przygotowała coś zupełnie innego - stoisko wypełnione po brzegi audiofilskimi akcesoriami i przydatnymi drobiazgami, a także koszami z płytami winylowymi. Można było kupić również używane czarne krążki, a do tego docisk, myjkę, szczoteczkę, kabel, przedwzmacniacz i czego tam jeszcze dusza zapragnie... Pomysł niewątpliwie ciekawy i pozytywny z perspektywy całej wystawy. Dzięki takim stoiskom można przywieźć do domu nie tylko zdjęcia i wspomnienia, ale także coś bardziej namacalnego. Naszym zdaniem - strzał w dziesiątkę.
Graj-End przemianował się na Avatar Audio, ale estetyka produktów tej firmy pozostała taka sama. Na pewno jest to oryginalne podejście zarówno do kwestii budowy kolumn, jak i ich wyglądu zewnętrznego. I jak każdy niestandardowy produkt, tak i polskie paczki zawsze będą miały zagorzałych przeciwników i zwolenników. Po wyjściu z pokoju spodziewaliśmy się ostrej polaryzacji zdań, jednak w tym roku zdarzyło się coś nieoczekiwanego - kolumny tej marki niemal w ogóle nie wzbudzały emocji wśród zwiedzających. Może to za sprawą dźwięku, który wydawał się być trochę ugrzeczniony i podciągnięty pod ogólnie akceptowaną normę. Kilku naszych kolegów po fachu miało na ten temat podobne zdanie.
W pokoju firmy Grobel Audio można było posłuchać przepięknych monitorów Franco Serblin Accordo napędzanych bardzo oryginalnym systemem, z wyeksponowanym wzmacniaczem lampowym Jadisa i hipnotyzującym magnetofonem szpulowym ustawionym na pochylonym standzie. Zadbano nie tylko o audiofilski dźwięk i klimatyczne oświetlenie, ale nawet elegancki pulpit, na którym prezentowane były okładki aktualnie odtwarzanych albumów. Pełen pięknego sprzętu pokój urządzony z dużym smakiem. Dodatkowo na korytarzu, przy dużym stoliku można było w komfortowych warunkach posłuchać elektrostatycznych słuchawek Staxa.
Wchodząc do hotelu Golden Tulip ostrzyliśmy sobie zęby na prezentację firmy Mediam - dystrybutora takich marek, jak Living Voice, Ortofon, Audion czy Nottingham Analogue. Najwyraźniej nie tylko my mieliśmy taki zamiar, ponieważ w tym pomieszczeniu ruch był albo duży, albo bardzo duży. Główny system odsłuchowy grał w bardzo angażujący sposób, ale po zrobieniu kilku zdjęć postanowiliśmy dać szansę innym melomanom czekającym na wejście do pokoju. Może nadarzy się okazja, aby posłuchać niektórych spośród prezentowanych urządzeń w bardziej kontrolowanych warunkach.
Możliwe, że przetwornik firmy Mytek to bardzo fajne urządzenie. Wygląda ciekawie - to możemy powiedzieć z całą pewnością. Niewykluczone także, że monitory i subwoofery marki Sveda Audio potrafią wydobyć z siebie audiofilskie brzmienie. W hotelu Golden Tulip nie było nam jednak dane tego doświadczyć ponieważ wzbudzające się niskie tony hulały po pokoju niczym rozwścieczony byk. Basowe fale były tak obfite, że dwoiły się i troiły po odbiciu od ścian i dobiegały do uszu z pewnym opóźnieniem. Nie wiemy co, ale coś w tym pokoju poszło nie tak. Szkoda, bo sam sprzęt może mieć spory potencjał.
Tej marki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. iFi Audio słynie z produkcji maleńkich pudełeczek do różnych zastosowań, ale na nich oferta marki blisko związanej z AMR-em się nie kończy. W tym roku zaprezentowano także piękną i bardzo sprytną wieżę złożoną z jednostki centralnej i kolumn zapakowanych w obudowy z drewna bambusowego. Całość przyciąga stylistyką retro, ale została zaprojektowana jako system, który zadowoli zarówno fanów słuchania muzyki z plików, jak i relaksowania się przy dźwiękach czarnych płyt. Winyl i Wi-Fi w jednej wieży? Naszym zdaniem to fantastyczny pomysł. Na stanowiskach przy długim stoliku można było posłuchać DAC-ów i wzmacniaczy słuchawkowych iFi Audio w połączeniu z rozmaitymi, hi-endowymi słuchawkami, a także porozmawiać z ludźmi specjalizującymi się w tej tematyce.
Pierwszy dzień tegorocznej wystawy upłynął błyskawicznie, jednak na brak atrakcji na pewno nie można było narzekać. Impreza rozrasta nam się w oczach i pewnie po raz kolejny padną różnego rodzaju rekordy, co powinno cieszyć wszystkich miłośników dobrej muzyki odtwarzanej na wysokiej klasy sprzęcie. Praktyka pokazuje, że wszystko, co widzimy podczas tego jednego weekendu, przekłada się później na ruch w branży, a więc i coraz większą różnorodność i dostępność audiofilskich urządzeń. Sami byliśmy świadkami rozmów ludzi przygotowujących się do zakładania nowych sklepów z hi-endowym sprzętem czy też dystrybuowania marek, które do tej pory nie były w naszym kraju dostępne. Cieszy również to, że pomimo tak ogromnej liczby wystawców i zwiedzających, wielu ludziom udało się w hotelowych pokojach i korytarzach znaleźć coś, co bezpośrednio ich zainteresowało. Niektórzy owszem poruszali się po wystawie w trybie typowo rekreacyjnym, ale wielu zwiedzających pytało o konkretne produkty, umawiało się na późniejsze odsłuchy i generalnie czyniło przymiarki do ulepszenia własnego systemu audio. Dzięki temu Audio Show nie jest tylko imprezą czysto pokazową, ale okazją do spotkań, rozmów, poszerzania wiedzy i nawiązywania kontaktów. My w każdym razie szykujemy się na kolejny dzień pełen wrażeń i zapraszamy do śledzenia drugiej części naszej relacji!
Zdjęcia: Małgorzata Filo, Tomasz Karasiński, Marcin Jaworski, StereoLife.
-
andporebski
Dziękuję za piękną relację. W ten weekend nie mogłem pojechać do Warszawy i teraz żałuję jeszcze bardziej... Z powyższych zdjęć najbardziej podobają mi się kolumny Boenicke i Living Voice - to zdecydowanie moja estetyka. Reszta wygląda trochę zbyt amerykańsko jak na mój gust, ale przyznaję, że chciałbym spędzić chociaż 15 minut z takim systemem McIntosha sam na sam.
0 Lubię -
revelatorr
Ja do Bristolu nie dojechałem, ale z Golden Tulipem zgadzam się na 100%. Generalnie w większości pokoi grało ok, chociaż nic nie powaliło mnie na glebę, może u Zety Zero było trochę więcej czadu niż u innych. Gościu prowadzący prezentację coś brał i ja chcę wiedzieć co! Za to w pokoju z kolumnami Wilson Audio emocje jak na grzybach, w Holophony to samo i w sumie Sound Club to samo. Ludzie ze smyczami w tych pokojach zachowywali się bardziej jak ochroniarze w sklepie a nie jak wystawcy. W Sobieskim pod tym względem było dużo lepiej.
2 Lubię -
Tomasz
Mieliście okazje odwiedzić stanowisko Pylon Audio? Jak wrażenia z odsłuchu nowych Sapphire 25? Niestety, nie mogłem przyjechać a ciekawi mnie ta konstrukcja. Podobno w tej cenie to majstersztyk. Pozdrawiam.
0 Lubię -
kornik
Potwierdzamy. Pylon będzie w naszej kolejnej relacji - z hotelu Radisson Blu Sobieski. Dziś jeszcze zwiedzamy wystawę do 18, a potem zrzucamy zdjęcia - jest ich trochę:)
0 Lubię -
-
kornik
Zasilanie to na pewno PurePower, okablowanie Purist Audio Design, a amplifikacja bodajże CAD.
0 Lubię
Komentarze (6)