Sennheiser Accentum Wireless
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Karol Otkała
Ostatnie lata przyniosły wyraźny wzrost cen praktycznie wszystkiego - mieszkań, aut, różnego rodzaju dóbr i usług. Oczywiście rykoszetem "oberwała" również branża muzyczna, w tym audiofilska. Jeszcze kilka lat temu za kilkaset złotych można było kupić nauszne słuchawki bezprzewodowe, które bez większych problemów zaspokajały oczekiwania przeciętnego słuchacza, dostarczając dźwięk pozwalający docenić zalety plików hi-res czy najlepszych pakietów dostępnych w serwisach strumieniowych. Przeglądając dzisiejsze oferty, trudno nie odnieść wrażenia, że bez 1500 zł nie ma co w ogóle "podchodzić do regału". I wtem na horyzoncie pojawił się Sennheiser z modelem Accentum Wireless. Niemiecka firma chce nim udowodnić, że można jeszcze zaoferować dobre nauszniki za mniej niż tysiąc złotych. Czy w tym przypadku stosunek jakości do ceny został utrzymany i czy taki budżetowy sprzęt jest w ogóle warty uwagi?
"Accentum Wireless zostały opracowane, aby oferować więcej niż na to wskazuje ich cena, dzieląc wiele z najbardziej pożądanych cech naszych wielokrotnie nagradzanych słuchawek Momentum 4 Wireless. Konsumenci otrzymują zapierający dech w piersiach dźwięk spod znaku Sennheisera bez poświęcania żywotności baterii czy bezprzewodowej swobody, dzięki której korzystanie ze słuchawek jest przyjemne przez cały dzień." - powiedział Christian Ern, główny menedżer produktu Sennheiser. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak usprawiedliwianie oszczędności, bo skoro Momentum 4 Wireless są tak popularne, to niby czemu zdecydowano się stworzyć dla nich znacznie tańszego rywala? Odpowiedź staje się oczywista, gdy spojrzymy na ścieżkę, jaką obrała konkurencja. Porządne słuchawki bezprzewodowe kosztują dziś 1500-2500 zł, ale istnieje spora grupa klientów, którzy nie przeznaczą na ten cel więcej niż 1000 zł. Takich modeli też jest na rynku pod dostatkiem, ale aby nasz produkt był brany na poważnie, musi mieć wszystko, co najlepsze i najnowsze - wydajny akumulator, kodeki, aplikację sterującą i skuteczny system aktywnej redukcji hałasu. Accentum Wireless to właśnie takie nauszniki, ale czy poza marką mają jeszcze coś, co pozwoli im wyróżnić się z tłumu?
Wygląd i funkcjonalność
Sprzęt dotarł do mnie w dość pokaźnym kartonie. Gdy go otworzyłem, doznałem lekkiego szoku, ponieważ okazało się, że właściwe opakowanie od słuchawek zajmuje niespełna połowę powierzchni. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to jego grubość. Pudełko jest niesamowicie cienkie. Z tak mocno odchudzonym boksem nie miałem jeszcze do czynienia. Pod względem designu opakowanie utrzymane jest w dobrze nam znanej, firmowej stylistyce. Na froncie uwagę przykuwa informacja o czasie pracy na baterii sięgającym nawet 50 godzin. ANC i możliwość customizacji to już raczej standardy u dużej części producentów. Z opakowania dowiemy się też, że słuchawki wykorzystują Bluetooth 5.2 z obsługą kodeków AAC, Qualcomm aptX i aptx HD.
Będąc niesamowicie ciekawym zawartości tego nad wyraz cienkiego pudełka, zupełnie ominąłem sekcję dotyczącą zawartości opakowania, bo "przecież i tak zaraz sam się przekonam". Wnętrze okazało się wyjątkowo ascetyczne - zawiera tylko kabel, skróconą instrukcję obsługi oraz słuchawki. Tak, dobrze zauważyliście. Nie było tu ani słowa o jakimkolwiek etui czy chociaż pokrowcu. Widać, że redukcja ceny została tutaj osiągnięta poprzez ostre cięcia w wyposażeniu. Ale nie tylko, ponieważ już na pierwszy rzut oka widać, że cięcia dotknęły materiałów, z których wykonano same słuchawki. Można by ocenić to jednym zdaniem - króluje tu plastik. Mimo szczerych chęci, nie udało mi się tutaj wyszukać chociaż fragmentu, który byłby wykonany z jakiegoś innego materiału (możliwe, że pałąk ma metalowe wnętrze, ale nie jestem w stanie tego sprawdzić bez jego zniszczenia). Poza plastikiem znajdziemy tutaj tworzywa syntetyczne, z których wykonano poduszki muszli oraz wewnętrzną część pałąka. Nie ma co ukrywać - wygląda to bardzo budżetowo i nie sprawia dobrego pierwszego wrażenia. Trzymając się minimalistycznej formy, producent nie pokusił się nawet o jakieś zdobienia czy urozmaicenie kształtu muszli, które są zupełnie gołe. Firmowe logo umieszczono tylko na końcówkach pałąka. Odstawiając na bok walory wizualne, zauważymy jednak, że słuchawki zostały wykonane porządnie - nic tutaj nie skrzypi, wszystkie części ruchome poruszają się płynnie i bezdźwięcznie. Całość jest dobrze do siebie dopasowana. Zatem nieszczęście sprowadza się w zasadzie tylko do braku etui, w które i tak prędzej czy później trzeba będzie się zaopatrzyć.
Od lat standardem jest łatwość łączenia słuchawek bezprzewodowych ze źródłem dźwięku. Nie inaczej jest i tutaj. Sparowanie Accentum Wireless ze smartfonem nie przysparza żadnych trudności i spokojne można wykonać ten proces bez wsparcia instrukcji. Pomocna jest tu naklejka ochronna na obudowie muszli, na której umieszczono opis funkcjonalny przycisków. W tym modelu w imię cięcia kosztów zrezygnowano z różnych udziwnień, takich jak panel dotykowy. Wszystkie przyciski są fizyczne i bardzo dobrze. Różnią się kształtem, więc obsługa "na czuja" jest łatwa i można się jej nauczyć już po kilkunastu minutach używania sprzętu.
Początkowo myślałem, że sztuczne materiały użyte na pałąku i poduszkach muszli będą prowadzić do szybkiego przegrzewania i pocenia się skóry. A jednak nie - Accentum Wireless w tej kwestii trzymają wysoki poziom i nie odbiegają od nauszników, w których użyto naturalnych materiałów. W jednych i drugich w czasie ciepłych dni głowa poci się momentalnie, w chłodniejsze dni przy braku wysiłku fizycznego przez bardzo długi czas nie będziemy odczuwać dyskomfortu. Accentum Wireless przy odpowiedniej regulacji długości pałąka bardzo dobrze i pewnie leżą na głowie, nie powodując nadmiernego uścisku i chęci ściągnięcia słuchawek już po kilkudziesięciu minutach. Spokojnie zatem mogą nam towarzyszyć na przykład podczas kilkugodzinnej podróży. Dyskomfort może wywołać co innego. Nie wiem dlaczego, ale projektanci nie przewidzieli możliwości wyłączenia ANC. Dostępna jest opcja przepuszczania dźwięków z otoczenia i redukcji szumów. Wariantu, w którym obie opcje są wyłączone, zostawiając wyłącznie tłumienie pasywne, zwyczajnie nie ma. Przy głośniejszym graniu to nie przeszkadza, ponieważ muzyka zagłusza szumy, jednak w przypadku cichego słuchania bez problemu wyłapiemy, że ANC działa i próbuje kontrować hałas otoczenia. Słuchawki wyposażono także w system niwelujący działanie wiatru. Przy lekkich powiewach sprawdza się on znakomicie, a przy dużej wichurze Accentum Wireless polegną tak samo, jak praktycznie każdy inny model nauszny. Przy takiej powierzchni chyba nie ma opcji całkowitego zniwelowania skutków owiewania sprzętu. Kaptur zadziała tutaj zdecydowanie lepiej niż elektronika.
Na pudełku producent chwali się czasem działania sięgającym nawet 50 godzin. Podczas kilkunastodniowego testu spędziłem z słuchawkami co najmniej 40 godzin i faktycznie nie było konieczności ładowania. Jednak wpływ na to miało z pewnością to, że przez pewien czas Sennheisery były podłączone kablem do komputera. Patrząc na cząstkowe zużycie, można przypuszczać, że deklarowane 50 godzin jest w zasięgu. Dużym atutem jest szybkie ładowanie, ponieważ już kilkanaście minut sprawia, że słuchawki pograją nam kilka godzin dłużej. Jednak największy atut dopiero przed nami. Accentum Wireless wyposażono w naprawdę dobre mikrofony. Dotychczas miałem do czynienia z wieloma modelami słuchawek nausznych. W przypadku praktycznie każdego z nich pojawiały się pewne niedogodności w czasie rozmów telefonicznych prowadzonych na zewnątrz. Objawiały się one tym, że moi rozmówcy prosili o przełączenie rozmowy na telefon. Tutaj tego problemu nie było w ogóle. Podczas kilku godzin rozmów w różnych warunkach (ruch uliczny, wiatr, podróż komunikacją miejską) byłem doskonale słyszalny. W domu było identycznie - jednak to jest już standardem również dla pozostałych modeli, które miałem przyjemność testować. Zatem Accentum Wireless poza słuchaniem muzyki możemy spokojnie wykorzystać na przykład podczas telekonferencji. Do sprzętu "dołączona" jest aplikacja na smartfony (Android/iOS). Używałem jej tylko przez chwilę w celu sprawdzenia opcji redukcji szumów i działania wiatru. Z innych ciekawych funkcjonalności warto tutaj wyróżnić korektor barwy dźwięku, który akurat w przypadku tych słuchawek jest moim zdaniem zupełnie zbędny, ale o tym później.
Accentum Wireless wyposażono w naprawdę dobre mikrofony. Dotychczas miałem do czynienia z wieloma modelami słuchawek nausznych. W przypadku praktycznie każdego z nich pojawiały się pewne niedogodności w czasie rozmów telefonicznych prowadzonych na zewnątrz. Moi rozmówcy prosili o przełączenie rozmowy na telefon. Tutaj tego problemu nie było w ogóle.Można powiedzieć, że po początkowym bardzo średnim wrażeniu słuchawki zdecydowanie poprawiły swoje notowania, oferując całkiem wysoki komfort użytkowania, niesamowicie długi czas pracy na baterii oraz możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych bez konieczności jakiegokolwiek kombinowania. Po czasie spędzonym z Accentum Wireless zauważam w kontekście użytkowym jeden minus, o którym już wspomniałem, w postaci braku pokrowca, który przydałby się chociażby po to, aby słuchawki się nie kurzyły (nie mówiąc już o różnego rodzaju uszkodzeniach, gdy wrzucimy je do plecaka). W tym zakresie producent zmusił nas niestety do improwizowania. Biorąc pod uwagę, że takie etui można kupić za kilkadziesiąt złotych, a mówimy tu przecież o cenie dla klienta indywidualnego, naprawdę nie rozumiem takiej decyzji Sennheisera. Mówimy przecież o jednej z największych firm w tej branży, dla której jednostkowy koszt takiego praktycznego akcesorium byłby pewnie tak niski, że nawet najbardziej skrupulatny księgowy by tego nie zauważył. A skoro już mówimy o pieniądzach, musimy poruszyć temat tradycyjnych dla Sennheisera rozbieżności między kwotami katalogowymi a cenami widocznymi w sklepach. Oficjalnie testowany model kosztuje 839 zł, ale już namierzyłem go za 699 zł. Najlepsze jest jednak to, że Momentum 4 Wireless, których "wiele z najbardziej pożądanych cech" Accentum Wireless mają mieć, według Sennheisera kosztują 1699 zł, a w sklepach internetowych - 1139 zł. Różnica, biorąc pod uwagę kwoty "realne", sprowadza się zatem do 440 zł. Intuicja podpowiada, że lepiej od razu dopłacić do Momentum 4 Wireless, ale kto wie, może Accentum Wireless będą tak samo lub prawie tak samo dobre?
Brzmienie
Kilka zdań wcześniej wspomniałem o tym, że aplikacja mobilna, a właściwie zawarta w niej funkcja korektora, w przypadku Accentum Wireless jest zbędna. Czas rozwinąć wątek. Już po kilkunastu minutach użytkowania bez wahania można stwierdzić, że Sennheiser zadbał tutaj o idealny balans tonalny, co w połączeniu ze zdecydowanie ciepłą barwą dźwięku sprawia, że praktycznie każdy gatunek muzyczny prezentuje się co najmniej dobrze. Co więcej, właściwe, optymalne proporcje między wszystkimi częściami pasma akustycznego sprawiają, że muzyka wciąga, przykuwa uwagę i angażuje słuchacza.
TEST: Sennheiser HD 660S2
Accentum Wireless bardzo fajnie, a jednocześnie subtelnie podkreślają instrumenty, o których dominację zadbano na etapie produkcji nagrań. I tak w jednym utworze naszą uwagę przykuje świetnie wyprowadzona do pierwszego rzędu gitara basowa, innym razem pierwsze skrzypce zagra perkusja, gdzie bez problemu możemy skupić się na ekwilibrystycznych popisach na bębnach i talerzach, a w jeszcze innej sytuacji pałeczkę przejmie wokal lub jakiś dęciak. Owo podkreślenie pierwszego planu, instrumentu dominującego jest na tyle subtelne, że praktycznie nie wpływa na odbiór pozostałych dźwięków, ale od razu wiemy, czym artyści i realizatorzy chcieli nas zainteresować. Dodatkowo Accentum Wireless nie mają w zwyczaju malować trawy na zielono. Przy dobrej produkcji bas "zadudni", perkusja skłoni nas do tupania nogą, a saksofon czy waltornia sprawią, że po plecach przejdą nam ciarki. Jeżeli jednak na etapie rejestracji lub masteringu coś poszło nie tak, słuchawki dokładnie tak nam to przedstawią, nie próbując zatuszować niedoskonałości produkcji. I bardzo dobrze, ponieważ takie "piwniczne" nagrania również mają swój urok. Często to nawet jeden z ich atutów.
Przez kilkanaście dni i kilkadziesiąt godzin spędzonych wspólnie z Accentum Wireless starałem się przebrnąć przez szerokie portfolio gatunków muzycznych. Wniosek jest jeden - słuchawki te lubią, gdy dużo się dzieje i właśnie w takiej odsłonie prezentują się najlepiej. W przypadku żywszych brzmień elektronicznych możemy liczyć na delikatne podkręcenie dynamiki. Przy cięższej muzyce gitarowej Sennheisery sprawią, że przester brzmi intrygująco, ściana gitar przytłoczy nas z należytą mocą. Oczywiście ta dominacja nie stłamsi innych płaszczyzn. Dźwięk zawsze pozostawał szczegółowy. Scena była na tyle szeroka, że nie powinniśmy mieć wrażenia hermetyczności czy skondensowania wszystkiego na zbyt małej przestrzeni. Będziemy raczej pośród natłoku różnych dźwięków doszukiwać się swoich ulubionych smaczków z dobrze znanych nagrań.
Przez kilkanaście dni i kilkadziesiąt godzin spędzonych wspólnie z Accentum Wireless starałem się przebrnąć przez szerokie portfolio gatunków muzycznych. Wniosek jest jeden - słuchawki te lubią, gdy dużo się dzieje i właśnie w takiej odsłonie prezentują się najlepiej.A co z lżejszymi gatunkami? W czasie testu najdalej zabrnąłem w lekkie, delikatne, post rockowe muzyczne pejzaże. I muszę tu przyznać, że o ile w kombinacji post metalowej Accentum Wireless i ja czuliśmy się świetnie, tak w odsłonie typowo delikatnej już po kilku minutach miałem ochotę wrócić do jakiegokolwiek innego gatunku. I wcale nie chodzi tu o to, że słuchawki przynudzały. Co to, to nie. Przy niskim poziomie głośności słychać było działanie systemu ANC i to delikatnie irytowało, ale głównym problemem było to, że Accentum Wireless tak fajnie radziły sobie z graniem głośnym, dynamicznym i żywiołowym, że miałem poczucie marnowania czasu na słuchanie muzyki, która może mi towarzyszyć odtwarzana z jakiegokolwiek sprzętu, chociażby w czasie pracy. Eksplorując spokojniejsze klimaty, czułem się, jakbym kupił sportowe auto tylko po to, aby codziennie rano przedzierać się nim do pracy w korkach. No nie o to przecież chodzi. Wydaje mi się, że producent idealnie wstrzelił się tutaj w grupę docelową, ponieważ za takimi słuchawkami będą rozglądać się raczej młodzi ludzie i okej, nie dyskryminujmy, podobno nie wszyscy słuchają mocnej, skocznej, żywiołowej muzyki, ale spora część - owszem. Accentum Wireless nie powinny ich rozczarować. Jeśli miałbym trzymać się takich klimatów przez cały test, mógłbym powiedzieć, że ten model może stanąć do walki z nausznikami droższymi o co najmniej kilkaset złotych.
Budowa i parametry
Sennheiser Accentum Wireless to wokółuszne słuchawki bezprzewodowe. Firma przekonuje, że zastosowane w nich przetworniki o średnicy 37 mm są zestrojone tak, aby zapewnić ekscytujące wrażenia dźwiękowe z wyjątkowo głębokim basem i uderzającą czystością. Akustyka została zoptymalizowana pod kątem lepszej wydajności ANC, redukując szumy ze świata zewnętrznego dzięki połączeniu pasywnej izolacji i ukrytych mikrofonów wyłapujących zarówno niskie, jak i wyższe częstotliwości. Accentum Wireless mają zapewniać wygodniejsze korzystanie ze słuchawek dzięki Bluetooth 5.2 i możliwości podłączenia kilku urządzeń. Słuchawki obsługują kodek aptX HD, konkurując z dźwiękiem słuchawek przewodowych dzięki mocnemu brzmieniu i stabilnej łączności bezprzewodowej. Na pokładzie znajdują się również kodeki AAC i SBC, idealne do nadrabiania zaległości w serialach lub odkrywania nowych wydań albumów na praktycznie każdym urządzeniu audio obsługującym technologię Bluetooth. Oprócz działania do 50 godzin na jednym ładowaniu, słuchawki Accentum Wireless można szybko podładować i zapewnić do 5 godzin słuchania w zaledwie 10 minut. Dołączony do zestawu kabel ładujący USB-C może również przekształcić słuchawki bezprzewodowe w zestaw przewodowy, jeśli nie możemy skorzystać z połączenia Bluetooth. Wystarczy podłączyć kabel USB-C do kompatybilnego urządzenia, aby używać Accentum Wireless jako interfejsu audio do odbioru treści i komunikacji głosowej. Wyjątkowo trwała bateria ma dodatkową zaletę polegającą na wydłużeniu czasu potrzebnego do osiągnięcia maksymalnej liczby cykli ładowania w całym okresie użytkowania słuchawek, redukując w ten sposób ilość odpadów elektronicznych. Dwa wbudowane mikrofony i tryb redukcji szumu wiatru poprawiają czytelność połączeń głosowych.
Werdykt
Przez ostatnie lata testów i prywatnego użytkowania sprzętów mobilnych przyzwyczaiłem się, że producenci dbali praktycznie o każdy szczegół mojego kontaktu z ich aparaturą - od odsłuchu przez wspierającą działanie aplikację mobilną aż po zabezpieczenie podróżne w postaci mniej lub bardziej pancernych etui. W przypadku Accentum Wireless ten ostatni element został wyeliminowany w imię oszczędności. Różnie oceniałem również walory wizualne testowanych modeli. Trafiał mi się zarówno sprzęt zabawkowy, jak i produkty naprawdę dopracowane i wykonane z luksusowych materiałów. Tutaj tego nie uświadczymy. Pytanie tylko, czy o to nam chodzi i czy w cenie poniżej tysiąca złotych w ogóle powinniśmy się za takimi słuchawkami rozglądać. Toyota Prius również do najpiękniejszych nie należy, jednak spotkamy ją wszędzie, bo sprawdza się w określonych warunkach, będąc autem wygodnym i niesamowicie ekonomicznym. Podobnie jest z Accentum Wireless. Gdy odstawimy na bok warstwę wizualną, otrzymamy sprzęt naprawdę solidny i oferujący dźwięk, którego nie powstydziłyby się słuchawki z przedziału 1000-1500 zł. Tam trafimy z pewnością na modele ładniej wykonane i dające możliwość całkowitego wyłączenia ANC, jednak czy tę różnicę będzie słychać? Czy poza lepszymi materiałami i kilkoma gadżetami będziemy mogli powiedzieć, że warto było dopłacić? Hmm, może to nie być takie oczywiste. Accentum Wireless uznaję za idealne rozwiązanie dla osób, które na co dzień słuchają muzyki żywej, dynamicznej i głośnej, a nie chcą wydawać fortuny na sprzęt, który ma im służyć do codziennego użytkowania - zarówno w obszarze słuchania muzyki, jak i wykorzystania słuchawek do pracy przy komputerze czy prowadzenia innych rozmów. W tej roli nowe Sennheisery sprawdzą się doskonale, dostarczając właścicielowi dosłownie dziesiątki godzin przyjemności.
Dane techniczne
Typ słuchawek: zamknięte, wokółuszne, dynamiczne, bezprzewodowe
Średnica przetworników: 37 mm
Łączność: USB, Bluetooth 5.2
Pasmo przenoszenia: 10 Hz - 20 kHz
Zniekształcenia: <0,3%
Żywotność akumulatora: do 50 h
Masa: 222 g
Cena: 839 zł
Konfiguracja
Samsung Galaxy S23, Samsung Galaxy S10, Dell Inspiron 5000, Dell Latitude 5590, Audiolab 6000A Play.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Komentarze