Aqua La Voce S2
- Kategoria: Przetworniki i streamery
- Krzysztof Kalinkowski
Mimo dużej różnorodności dostępnego na polskim rynku sprzętu audio, wciąż pojawiają się u nas nowe urządzenia i nieznane dotąd marki, które potencjalnie mogą nawet narobić zamieszania w tym nieco hermetycznym świecie. Do chwili dostarczenia do testu opisywanego urządzenia, nie miałem do czynienia z żadnym produktem marki Aqua Acoustic Quality, będącej własnością firmy AQ Technologies z siedzibą w Milanie. Pewnie kojarzyłbym ją, gdybym śledził zagraniczne czasopisma poświęcone tematyce audio, ale aż tak zapalonym audiofilem nie jestem. Na swojej drodze wielokrotnie spotykałem jednak produkty firm pochodzących ze słonecznej Italii i przychodzą mi do głowy trzy główne skojarzenia. Po pierwsze - niebanalne wzornictwo. Wystarczy w tym miejscu wspomnieć chociażby o kolumnach Sonusa czy wzmacniaczach Pathosa. Po drugie - zaawansowana technologia. Włochy może nie są krajem, który wymienilibyśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o rozwój technologiczny, ale w dziedzinie sprzętu audio dzieje się tam naprawdę wiele. I wreszcie po trzecie - brzmienie.
Większość spośród testowanych przeze mnie włoskich urządzeń grało naprawdę dobrze, a niektóre nawet wybitnie. Czy tak będzie i tym razem? Ze znalezionych przeze mnie informacji wynika, że Aqua istnieje co najmniej od kilku lat. Firma wyspecjalizowała się w źródłach dźwięku, oferując potencjalnemu nabywcy możliwość wybrania produktu dopasowanego do jego preferencji brzmieniowych oraz posiadanego sprzętu. Z lektury tekstów zamieszczonych na stronie producenta wyłonił się obraz podobny do moich wcześniejszych skojarzeń. Aqua oferuje sprzęt ciekawy wizualnie, z niebanalnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi wewnątrz. Ciekawostką jest modułowa budowa oferowanych DAC-ów i brak filtrów cyfrowych. W chwili obecnej w katalogu znajdziemy trzy produkty - napęd La Diva i dwa przetworniki cyfrowo-analogowe - La Scala MKII oraz testowany La Voce S2.
Wygląd i funkcjonalność
La Voce S2 robi dobre wrażenie już od chwili wyjęcia z opakowania. Obudowa jest solidna i ma gabaryty typowe dla większości urządzeń audio. Uwagę przykuwa front wykonany z grubego, szczotkowanego aluminium. Co ciekawe, pozostałą część obudowy pokryto szarym, lekko chropowatym lakierem, co dodatkowo wyróżnia włoski przetwornik spośród rzeszy czarnych pudełek. Płyta czołowa jest lekko zaokrąglona od góry, natomiast na dole ma widoczne podcięcie. Z lewej strony znajdziemy dwa przełączniki obrotowe, z których jeden włącza urządzenie, a drugi służy oczywiście do przełączania źródeł. Gałki są ładnie wyprofilowane i utrzymane w stylistyce retro. Środkową część płyty frontowej zdobi duża nazwa modelu, a po prawej stronie wyfrezowano owalny otwór, w którym znalazła się dioda informująca o pracy przetwornika oraz hebelkowy przełącznik fazy absolutnej. W prawym dolnym rogu znajdziemy jeszcze logo producenta. Wszystko prezentuje się bardzo elegancko i spójnie.
Z tyłu uwagę przyciągają porządne, szeroko rozstawione analogowe wyjścia RCA pozwalające na wpięcie nawet bardzo wypasionych interkonektów. Z wejść cyfrowych mamy do dyspozycji gniazda USB, BNC, AES/EBU oraz AQLink I2S. Jest to własne opracowanie firmy, pozwalające na podłączenie dedykowanego transportu kablem ethernetowym. Z prawej strony umieszczono gniazdo zasilające IEC. Zastosowanie gniazda BNC dla połączenia SPDIF pozwala na zachowanie właściwej dla tego interfejsu impedancji 75 Ω, co jest niezmiernie trudne lub wręcz niemożliwe przy stosowaniu gniazd i wtyków RCA. Dla niektórych użytkowników odtwarzaczy płyt kompaktowych będzie to oznaczało konieczność zakupu odpowiedniego kabla lub przejściówki. Na wyposażeniu dostajemy za to całkiem przyzwoity przewód zasilający.
Brzmienie
Nie wspomniałem o tym wcześniej, bo na opis wnętrza przyjdzie jeszcze czas, ale La Voce S2 to przetwornik NOS. Skrót ten można przetłumaczyć na dwa sposoby - Non Oversampling DAC (przetwornik bez nadpróbkowania) oraz New Old Stock (używane w odniesieniu do nowych, nie używanych, ale nie produkowanych już komponentów). W przypadku testowanego klocka oba tłumaczenia są prawdziwe - zastosowano w nim nie produkowane już przetworniki bez oversamplingu. Będąc bogatszym o tę wiedzę, trochę obawiałem się tego, co usłyszę po włączeniu włoskiego przetwornika do swojego systemu. Dotychczas moje doświadczenia z tego typu DAC-ami były niezbyt pozytywne. W ich brzmieniu brakowało mi skrajów pasma, dynamika była zazwyczaj taka sobie, a rozdzielczość nie najlepsza. Tym razem trafiło mi się jednak potrójne, pozytywne zaskoczenie - żadna z wymienionych wyżej cech nie wystąpiła.
La Voce S2 od początku grał spójnym, rozdzielczym dźwiękiem z dobrze słyszalnymi skrajami pasma. Tak się złożyło, że testowane urządzenie było czwartym z rzędu przetwornikiem, jaki wpadł w moje ręce w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Mogłem niemal na świeżo porównać go z innymi, wybitnymi moim zdaniem, przedstawicielami tego gatunku. La Voce S2 wypadł na ich tle bardzo dobrze. Wśród zgromadzonej przeze mnie gromadki, mało który przetwornik mógł się pochwalić tak spójnym, płynnym i analogowym brzmieniem. Jeśli chodzi o umiejętność oddania muzycznych emocji, włoski DAC wypadł zdecydowanie najlepiej. Niezależnie od tego czy najdzie nas ochota na słuchanie kameralnych składów jazzowych, bluesa, jazzu, elektroniki czy rocka, każda płyta zostanie potraktowana holistycznie i zagrana na sto procent jej możliwości. Zaskakująco dobre jest też oddanie rytmu nagrań. La Voce S2 nie gubi się nawet w najgęstszych fakturach rytmicznych. Analogowy charakter przekazu nie oznacza sztucznego ocieplenia przekazu. Nie należy się tutaj spodziewać lampowej barwy, ponieważ balans tonalny jest całkowicie neutralny. Dźwięk nie popada w analityczność, ale nie ma w nim także żadnego dopalenia średnicy. Muzyka płynie swobodnie i stanowi jedną całość, a my nie potrzebujemy rozbijać jej na poszczególne fragmenty pasma. Dopełnieniem listy zalet jest duża i stabilna scena muzyczna, z dobrym odwzorowaniem źródeł pozornych i mnóstwem powietrza wokół muzyków. Audiofile docenią też idealnie czarne tło za nimi. Teoretycznie na tym poziomie powinien to być standard, jednak praktyka pokazuje, że nie wszystkie źródła potrafią zaprezentować taki kontrast pomiędzy muzykami a ciszą, która ich otacza.
Współczesne przetworniki cyfrowo-analogowe, zaczynając już od tych najtańszych, grają co najmniej dobrze. Różnice zaczynają być dostrzegalne w sferze niuansów i pewnych akcentów stawianych przez ich producentów. W przypadku La Voce S2 priorytetem musiała być płynność brzmienia i przyjemność, jaką można czerpać ze słuchania muzyki. Moim zdaniem wszystkim wychodzi to na dobre. Z tym źródłem nawet wielogodzinne sesje odsłuchowe nie męczą, lecz sprawiają wiele radości, przekazują emocje i poprawiają humor. A przynajmniej na mnie tak to działało.
Budowa i parametry
Wnętrze przetwornika Aqua La Voce S2 wygląda bardzo interesująco. Po lewej stronie mamy tu dwa sporej wielkości transformatory toroidalne, z których jeden zasila część analogową, a drugi cyfrową. Za transformatorami znajdziemy dwie płytki drukowane umieszczone jedna na drugiej. Większa zajmuje się odbiorem danych przesyłanych łączem AQLink I2S, natomiast mniejsza dedykowana jest wejściu USB, gdzie za odbiór danych odpowiada znany i lubiany układ XMOS. Wejście AQLink obsługuje dane do 24 bit/384 kHz a USB do 24 bit/192 kHz. Większą część obudowy zajmuje płytka umieszczona po prawej stronie zasilacza. Znajdziemy tu układy analogowe oraz główny moduł przetwornika, zamontowany na osobnej płytce wsuniętej w odpowiednie gniazda na płycie głównej. Układ analogowy zbudowany jest w całości z elementów dyskretnych, bez wzmacniaczy operacyjnych w torze audio. Testowane urządzenie wyposażono w wyjścia niezbalansowane, ale na życzenie można je doposażyć w symetryczne wyjście XLR, dostępne jako moduł rozszerzenia.
Jeszcze ciekawsza jest sekcja przetwornika z wymiennym modułem zawierającym główną kość odpowiedzialną za konwersję cyfrowo-analogową. Na wyposażeniu otrzymujemy płytkę obsadzoną kośćmi Burr-Brown PCM1704-K - selekcjonowanymi przetwornikami wielobitowymi o maksymalnej rozdzielczości 24 bitów i częstotliwości próbkowania 96 kHz, po jednym na kanał. Zamiennie możemy zamówić płytki oparte na przetwornikach Philips TDA1541-A (16 bit/96 kHz) lub Analog Devices AD1865 (18 bit/192 kHz). Wymiana płytek jest banalnie prosta, więc obejdzie się bez wizyty w serwisie. Niezależnie od stosowanego przetwornika, La Voce S2 nie wykorzystuje oversamplingu ani filtrów cyfrowych, co jest bardzo ciekawym, wręcz unikalnym rozwiązaniem. Producent mówi tutaj o własnej technologii DFD, co w rozwinięciu oznacza Direct From Decoder (bezpośrednio z dekodera). Konwersja prądowo-napięciowa jest pasywna i odbywa się dzięki zastosowaniu rezystorów. Dodatkowo producent oferuje możliwość dodania wejść cyfrowych w dwóch standardach optycznych - TOSLINK i ST Fiber - zwiększając już i tak spore możliwości konfiguracyjne tego modelu.
Konfiguracja
HP Thin Client (Win XP + Foobar2000/JRiver), Monster Cable 250DCX, Vovox Vocalis, B&W 804S, Linn Unidisk 1.1, Hegel HD20, Stello U3, Manley Shrimp, Linn Akurate A2200, Linn Silver, Linn Black, Mogami Pure Resolution, Ultralink Audiophile Mk II, Gigawatt PF-2, Gigawatt PF-1, Gigawatt LC-2 mkII, Gigawatt LC-2, Gigawatt LC-1 mkII, Audionova Starpower mkII, Michell Gyro SE, Jelco 750D, Dynavector DV-20X2 L, Lyra Dorian.
Werdykt
Segment przetworników cyfrowo-analogowych rozwija się ostatnio bardzo dynamicznie, ale jest też strasznie zatłoczony. Z jednej strony to dobrze, bo mamy praktycznie nieograniczony wybór. Z drugiej jednak trudno jest w takiej masie znaleźć coś ciekawego. Tym bardziej warto zainteresować się modelem Aqua La Voce S2. Dostajemy tu interesujący wygląd, modułową architekturę pozwalającą na dopasowanie brzmienia i funkcjonalności do naszych potrzeb, a także to, co najważniejsze - wciągający i muzykalny dźwięk. Wszystko to daje niebanalne urządzenie, które raz zaproszone do domu może już w nim zostać.
Dane techniczne
Częstotliwości próbkowania: 24 bit/192 kHz (USB, SPDIF, AES/EBU), 24 bit/384 kHz (AQLink I2S)
Odbiornik cyfrowy: PLL 128/256 FS
Filtr cyfrowy: DFD (bezpośrednio z dekodera,bez filtra cyfrowego)
Przetwornik: wymienny moduł, standardowo 2x BB PCM1704-K
Wyjścia analogowe: RCA 2,1 V
Konwersja prądowo-napięciowa: pasywna, z użyciem rezystorów
Impedancja wyjściowa: 100 Ω
Impedancja obciążenia: minimum 10 kΩ
Pasmo przenoszenia: 20 Hz do 20 kHz (+/- 0,5 dB)
THD: < 0,1% (-20 dB)
Pobór mocy: 58 VA
Wymiary (W/S/G): 10/45/31 cm
Masa: 7 kg
Cena: 9700 zł
Sprzęt do testu udostępniła firma Audio-Connect.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Marcin
Wygląda bardzo dobrze. Z opisu wynika że także dobrze gra. Faktycznie jak spojrzy się na przetworniki DAC to bardzo rzadko nie ma jakiś oversamplingów x ileśtam;) Podoba mi się pomysł z wymiennymi płytkami. Mnie jak zwykle dobija cena - czy naprawdę to muszą być tak wysokie ceny?
1 Lubię
Komentarze (1)