iFi Audio iDSD Nano
- Kategoria: Przetworniki i streamery
- Krzysztof Kalinkowski
Z firmą AMR, brytyjską matką produktów iFi Audio produkującą urządzenia klasy hi-end, spotykam się już od kilku ładnych lat. Miałem okazję słuchać odtwarzacza CD-77 i wzmacniacza AM-77, jak i kilku urządzeń z serii 777. Każdy kontakt był bardzo pozytywny, zarówno pod względem odsłuchowym, jak i estetycznym. Dlatego też ucieszyłem się na wieść, że ta firma ma zamiar zawojować rynek urządzeń przenośnych z nową marką, która miała pełnymi garściami czerpać z opracowań i patentów AMR-a, a przy tym być dostępna cenowo dla wszystkich. Ustawiłem się więc w kolejce do posłuchania pierwszych urządzeń, które pojawią się na rynku. Na szczęście dla polskich miłośników dobrego dźwięku, dystrybutor stanął na wysokości zadania i ściągnął do Polski produkty iFi Audio niemal w momencie ich światowej premiery. Pierwsze pojawiły się klocki z serii Micro - iDAC i iCAN, a potem iPhono i iTube. Niektóre z nich trafiły do mnie na odsłuchy i zostały. iDAC pracuje w jednym z systemów komputerowych, a iPhono trafił do mojego głównego systemu odsłuchowego. Oba te urządzenia grały bardzo dobrze w kategoriach bezwzględnych, a patrząc na nie w kontekście ceny, przestaje się mieć ochotę na jakąkolwiek dyskusję.
Nie uniknięto jednak drobnych niedogodności ergonomicznych takich, jak wejścia i wyjścia na froncie i tylnej ściance obu urządzeń, co utrudnia ich ustawienie w systemie. Osobiście podchodzę do tego na zasadzie coś za coś - prawdopodobnie nie udałoby się uzyskać tak niskich cen, jeśli nie byłoby tego typu kompromisów. iFi nie spoczęło jednak na laurach. Firma co chwilę prezentuje nowe produkty. Powstała nawet nowa seria Nano, do której należą dwa urządzenia - testowany już na łamach StereoLife iCAN Nano oraz iDSD Nano, przetwornik cyfrowo-analogowy z możliwością odtwarzania plików DSD w formie natywnej, bez wcześniejszej konwersji do PCM. Właśnie to ostatnie urządzenie jest bohaterem niniejszego testu.
Wygląd i funkcjonalność
iDSD Nano jest wielkości paczki papierosów. Wysokość i szerokość oraz ogólny kształt obudowy są identyczne, jak w serii Micro, ale głębokość jest o połowę mniejsza. Sama obudowa wykonana jest z aluminium w naturalnym kolorze. Na przedniej ściance od lewej mamy gniazda RCA do podłączenia wzmacniacza, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm oraz gałkę regulacji głośności zintegrowaną z wyłącznikiem urządzenia. Regulacja odbywa się, zgodnie z materiałami firmowymi, w domenie analogowej. Na tylnej ściance znajdziemy umieszczone pośrodku gniazdo USB 3.0 typu B, w pełni kompatybilne z USB 2.0, gniazdo wyjściowe SPDIF oraz hebelkowy przełącznik filtra w urządzeniu. Na górnej ściance umieszczono jedynie wielokolorową diodę sygnalizującą tryb pracy urządzenia. Niebieska oznacza urządzenie wyłączone i ładowanie akumulatora, biała - urządzenie włączone, nie gra, zielona - urządzenie włączone, gra. iDSD Nano ma wbudowany do akumulator pozwalający na 10 godzin grania bez zewnętrznego zasilania. Można więc wykorzystać kabel USB bez przewodników zasilających. iDSD jest zbudowany w taki sposób, że zawsze DAC i wzmacniacz zasilane są z akumulatora, nawet jeśli podepniemy urządzenie do komputera normalnym kablem USB.
Testowany DAC jest w pełni zgodny z USB Audio Class 2.0, dlatego nie potrzebuje żadnych sterowników w systemach MacOS i Linux. Niestety przy korzystaniu z Windowsa potrzebne są sterowniki, które należy pobrać ze strony producenta. Są na tyle uniwersalne, że będą działać z każdym przetwornikiem marki iFi Audio, a nawet z klockami AMR-a. Ich instalacja przebiega bezproblemowo, nie zauważyłem też żadnych problemów w czasie odsłuchów. Ciekawostką jest możliwość podpięcia iDSD do urządzeń przenośnych, zarówno ze stajni Apple, jak i Androida, przy wykorzystaniu kabla OTG (host). Niestety nie byłem w stanie wypróbować tego u siebie, ponieważ mój telefon, jak się okazało, nie wspiera tej funkcjonalności (a miał być taki fantastyczny).
W komplecie z urządzeniem otrzymamy gustowny woreczek do transportu iDSD, z wycięciami umożliwiającymi podpięcie kabli nawet, gdy przechowujemy w nim urządzenie. W komplecie są także cztery gumowe nóżki, które polecam nakleić na spód DAC-a, żeby nie uciekał po biurku ciągnięty przez kable.
Brzmienie
Może zabrzmi to trywialnie, ale brzmienie iDSD Nano bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Niby spodziewałem się, że zagra dobrze, bazując na wcześniejszych doświadczeniach, ale jakoś tak wewnętrznie byłem przygotowany na to, że zmniejszenie gabarytów zewnętrznych wpłynie negatywnie na brzmienie. Nic takiego jednak nie nastąpiło - urządzonko iFi Audio zagrało bardzo dobrze. Balans tonalny został przesunięty o włos w kierunku ocieplenia przekazu, a jedyną naprawdę ważną różnicą w stosunku do modelu iDAC była nieco słabsza rozdzielczość. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest zła - po prostu nie aż tak wybitna, jak w iDAC-u. Myślę, że jest to pochodną zastosowanego układu przetwornika - Burr-Brown w iDSD kontra ESS Sabre w iDAC-u. Jako całość brzmienie testowanego przetwornika było bardzo równe, żaden z podzakresów nie był uprzywilejowany ani wycofany. Bardzo podobała mi się barwa średnicy, wręcz zachęcała do słuchania instrumentarium naturalnego oraz wokali, szczególnie żeńskich. Bas był wzorowy - dobrze kontrolowany, a przy tym odpowiednio wypełniony i sprężysty. Wysokie tony nie odbiegały od reszty pasma. Były dźwięczne i czytelne. Także scena stereo budowana przez to urządzenie była stosunkowo szeroka i głęboka. Może ilość powietrza na niej nie była tak duża, a tło tak czarne, jak w droższych przetwornikach, ale i tak w kontekście ceny jest to mistrzostwo świata.
Próby z muzyką elektroniczną i cięższymi brzmieniami również wypadły bardzo pozytywnie. Kontrola basu pozwalała na bezproblemowe słuchanie każdej, nawet bardzo mocnej muzyki. To w sumie spore osiągnięcie, bo takie klimaty potrafią być bardzo trudnym zadaniem dla urządzeń audio. Elektronika, nazwijmy to tradycyjna, również wypadła bardzo dobrze. Stare, analogowe syntezatory brzmiały bardzo naturalnie, o ile tak można powiedzieć o syntetycznym brzmieniu. Muszę po raz kolejny przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony jakością brzmienia tego przetwornika.
Warto też wspomnieć o wbudowanym wzmacniaczu słuchawkowym, bo jest on pełnowartościowym elementem urządzenia. Nie jestem fanem słuchawek, więc moje doświadczenie w tym zakresie nie jest największe, ale testowane urządzenie spokojnie dorównało wolnostojącemu wzmacniaczowi słuchawkowemu i napędziło moje AKG, z którymi niektóre klocki mają spore problemy. Sądzę więc, że iDSD Nano spokojnie da radę napędzić wszelkie słuchawki w cenie kilkuset złotych, a być może nawet droższe nauszniki o przyjaznych parametrach. Brzmienie przy zastosowaniu słuchawek było bardzo zbliżone do tego, jakie usłyszałem na dużym systemie, może tylko odrobinę cieplejsze. Z AKG K142HD dawało to niesamowity spektakl muzyczny. Jak rzadko słucham muzyki w hełmofonie, tak tym razem przesiedziałem w nim kilka wieczorów delektując się muzyką. Zdecydowanie było warto.
Budowa i parametry
Wnętrze iDSD nano jest intrygujące ponieważ nie mam pojęcia, jak inżynierom z AMR-a udało się wtłoczyć taką funkcjonalność i brzmienie w tak małą obudowę. Całość układu jest zmontowana na dwóch płytkach wykonanych w technologii montażu powierzchniowego - większej w kształcie podkowy, która zawiera wszystkie układy oprócz odbiornika USB zmontowanego na mniejszej płytce, wetkniętej w gniazdo wewnątrz wspomnianej podkowy. Odbiornik USB zbudowany jest wokół znanego i lubianego układu XMOS, umożliwiającego pełne wykorzystanie standardu USB Audio Class 2.0, wraz z przesyłem danych DSD. Poniżej płytki odbiornika, jeśli front urządzenia mamy po prawej stronie, znajdziemy wyjście SPDIF oraz zegar z dwoma oscylatorami (osobno dla częstotliwości 44,1 kHz i pochodnych oraz 48 kHz i pochodnych). W pobliżu przedniej ścianki umieszczono układy wzmacniacza słuchawkowego. Kość przetwornika, Burr-Browna DSD 1793, umieszczono po drugiej stronie płytki. Użyte gniazdo słuchawkowe oraz potencjometr głośności są wysokiej jakości i powinny zagwarantować długotrwałą eksploatację bez jakichkolwiek problemów. Akumulator jest zaskakująco mały i został przyklejony na płytce drukowanej od góry za pomocą dwóch krążków samoprzylepnych. Do płytki drukowanej przypięty jest kabelkiem, więc ewentualna wymiana będzie banalnie prosta.
Konfiguracja
HP Thin Client (Win XP + Foobar2000/JRiver), Monster Cable 250DCX, Vovox Vocalis, B&W 804S, Linn Unidisk 1.1, Hegel HD20, iFi Audio iDAC, Stello U3, Manley Shrimp, Linn Akurate A2200, Linn Silver, Linn Black, Mogami Pure Resolution, Ultralink Audiophile Mk II, Gigawatt PF-2, Gigawatt PF-1, Gigawatt LC-2 mkII, Gigawatt LC-2, Gigawatt LC-1 mkII, Audionova Starpower mk II, Michell Gyro SE, Jelco 750D, Dynavector DV-20X2 L, Lyra Dorian, iFi Audio iPhono, AKG K142HD, AKG K619, Pro-Ject HeadBox.
Werdykt
Niesamowicie fajne, dobrze brzmiące urządzenie za niewielkie pieniądze. Można zabrać je ze sobą do kieszeni, gdzie zagra z praktycznie każdymi słuchawkami, poprawić brzmienie dowolnego systemu biurkowego lub nawet wpiąć w system audio, gdzie sprawdzi się równie dobrze. To wszystko za 825 zł. Jeszcze dwa lata temu wydawałoby się to niemożliwe.
Dane techniczne
Zasilanie: Akumulator/USB
Czas pracy: około 10 godzin w zależności od głośności
Częstotliwości próbkowania: 44,1/48/88,2/96/176,4/192/384 kHz (PCM), 2,8/3,1/5,6/6,2 MHz (DSD)
Wejście: USB 2.0, kompatybilne z urządzeniami Apple i Android (OTG)
Wyjścia: SPDIF RCA (PCM do 192 kHz), analogowe RCA, słuchawkowe 3,5 mm
Dynamika: >104 dB
Zniekształcenia: <0,005%
Moc wyjściowa: > 130 mW
Impedancja wyjściowa: <1Ω
Pobór mocy: < 3W (ładowanie i granie w tym samym czasie)
Wymiary (W/S/G): 2,8/6,8/8,7 cm
Masa: 162 g
Cena: 825 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Moje Audio.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
biniek
Czy można tego DACa porównać do innych popularnych przetworników w swojej klasie cenowej. Czy jest dużo gorszy od np rDACa? Dziękuję z góry!
0 Lubię -
kris_k
Witam! Moim zdaniem gra lepiej od rDAC-a, choć nie porównywałem bezpośrednio (Arcama słyszałem u siebie dużo wcześniej niż testowanego iFi).
0 Lubię -
kris_k
A i jeszcze ciekawostka - testowany iDSD Nano otrzymał tegoroczną nagrodę EISA jako European HiFi Accessory.
0 Lubię -
Komentarze (4)