Focal Spirit One, Spirit Classic i Spirit Professional
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Małgorzata Karasińska
[English version] Focal to jedna z najpotężniejszych firm w branży głośnikowej. Jej oferta skupia głownie zestawy do zastosowań domowych oraz komponenty car audio. Wszystko produkowane jest w rodzimej Francji pod jednym dachem, a ściślej mówiąc pod kilkoma, ponieważ skala działalności wymusiła wybudowanie kompleksu hal fabrycznych, a także przejęcie zakładu, w którym wytwarzane są obudowy kolumn z najwyższych serii. Po wprowadzeniu modeli Aria i Easya, firma postanowiła rozwinąć linię swoich słuchawek, celując w bardziej wymagających klientów, którzy dobrze znają swoje potrzeby i szukają nauszników do konkretnych zastosowań. Ponieważ debiut modelu Spirit One był bardzo udany, francuscy projektanci postanowili pociągnąć temat i na bazie tej konstrukcji stworzyć całą serię słuchawek. Nowe słuchawki musiały być skierowane do innych odbiorców, a ich funkcje i zastosowania nie mogły się tak do końca pokrywać.
W katalogu pojawiła się więc konstrukcja o nazwie Spirit Classic zaprojektowana z myślą o audiofilach słuchających muzyki w domowym zaciszu. Trzecia odsłona francuskich słuchawek to jeszcze inny świat – surowe nauszniki stworzone z myślą o profesjonalistach. Czy wszędzie mamy do czynienia z tym samym charakterem brzmienia, czy może pod tym względem trzy opisywane modele różnią się tak samo, jak wskazywałby na to ich wygląd zewnętrzny? Właśnie dlatego wzięliśmy je wszystkie!
Wygląd i funkcjonalność
Zacznijmy od strony estetycznej. Słuchawki przyjechały do nas w eleganckich, schludnych opakowaniach. Jakby tego było mało, w każdym z pudełek znajdowała się cała masa akcesoriów dopasowanych do przeznaczenia konkretnych słuchawek. W pakiecie z najtańszymi Spiritami One dostajemy twardy futerał, miękki woreczek, dwa kable i adapter samolotowy. Jeden z przewodów został wyposażony w trójprzyciskowy pilot. Zakończenie to standardowy wtyk 3,5 mm z zakręcaną przejściówką na dużego jacka. W Classicach mamy bardzo długi i gruby przewód przewidziany do domowych odsłuchów oraz znacznie krótszy i lżejszy kabel z jednoprzyciskowym pilotem. Futerał stanowi samo pudełko - zamykane na magnes i wyścielone gąbkowymi profilami. Pokrywę zabezpiecza od środka płat gąbki czopowej. Oprócz tego do zestawu dostajemy woreczek i kilka mniejszych bibelotów. Podobnie jest w modelu Spirit Professional - ten wyposażono w spiralnie zwinięty przewód, co stanowi dowód na to, że francuscy konstruktorzy przyłożyli się do roboty i naprawdę zrobili rozeznanie co do potrzeb swoich klientów. Oprócz tego wyposażenie modeli Classic i Professional wygląda bardzo podobnie. W każdym z przypadków wszystkie akcesoria są uporządkowane i udekorowane niczym pudełeczko z audiofilską biżuterią.
Jeśli chodzi o same nauszniki, już najtańszy model Spirit One wykonany jest bardzo dobrze. Słuchawki są lekkie i wygodne. Nawet przy dłuższych odsłuchach nie uciskają uszu i nie powodują uczucia dyskomfortu. Na muszlach, po zewnętrznej stronie zamontowano aluminiowe wstawki z oznaczeniami kanałów i gniazdo do wpięcia przewodu. Jako jedyne z całej trójki, słuchawki te składają się na płasko. Pozostałe dwa modele mają muszle, które dzięki ciekawym zawiasom mają sporą swobodę ruchu, ale do noszenia w teczce raczej się nie nadają. W wersji Classic pod pałąkiem i na nausznikach poczujemy naturalną skórę. Wersja Professional jest bardziej surowa i zimna. Pięknych elementów i milutkich akcentów tutaj nie znajdziemy. Są za to charakterystyczne osłony nauszników pokryte chropowatym lakierem. Wszystkie trzy Spirity na pierwszy rzut oka wyglądają więc podobnie, ale łączy je przede wszystkim kształt nauszników i umiejscowienie wtyku. Elementów wspólnych - takich, które są produkowane hurtowo do wszystkich trzech modeli - jest niewiele.
Spirit One to model adresowany raczej do młodszych użytkowników, chociażby ze względu na dostępność różnych wersji kolorystycznych i możliwość współpracy z iPhonem. Wersje Classic i Professional to produkty skierowane do węższego grona odbiorców. Pierwsze będą odpowiednie dla audiofilów słuchających muzyki w domu, a drugie - zgodnie z nazwą - dla zawodowców. Dźwiękowców, prezenterów radiowych, DJ-ów. Ich przyszły nabywca w roli źródła wykorzysta pewnie stacjonarny system audio lub studyjną konsolę. Co nie zmienia faktu, że zarówno jedne, jak i drugie będą współpracowały ze smartfonem lub tabletem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Spirity można traktować jak samochody, które są zbudowane na jednej płycie podłogowej i mają tę samą gamę silników, ale zupełnie różne nadwozia przewidziane do innych zadań.
Brzmienie
Do testu podeszłam z pewnym entuzjazmem, ponieważ Spirit One to słuchawki, które w redakcji znamy dość dobrze. Mieliśmy okazję bawić się nimi wcześniej, a jeden z naszych kolegów używa ich prywatnie od jakiegoś czasu. Postarałam się jednak podejść do nich na świeżo. Słuchawki te od pierwszych chwil dają wiele radości ze słuchania. Ich cechy szczególne to mocny bas i wyrazisty środek pasma. Spirit One nie są jeszcze słuchawkami aspirującymi do miana hi-endu, przynajmniej jeśli chodzi o cenę, a jednak dynamiki i wrażenia bliskości z artystą mogą im pozazdrościć nawet droższe nauszniki. Francuzi nie zapomnieli też o górnych rejestrach. Chwilami jest ich nawet sporo, ale nie jest to góra natarczywa ani piskliwa. Spirit One to słuchawki o dość naturalnym charakterze, stawiające na wyrazistość, wierne oddanie barw instrumentów i wokali. W mocniejszym repertuarze, gdzie bas gra pierwsze skrzypce, pokazują pazurki. Nie są to słuchawki, które uśredniają dźwięk i zanudzają słuchacza. Z pewnością nie doprowadzą nikogo do drzemki na fotelu.
Jeśli szukacie słuchawek bardziej opanowanych i spójnych, a jednocześnie rozdzielczych, zwróćcie uwagę na wersję Classic. W stosunku to Spiritów One, wypływamy tu na szersze horyzonty. Zmiany słychać natychmiast. Nie ma wątpliwości co do tego, że pod względem charakteru i jakości brzmienia jest to konstrukcja bardziej audiofilska i po prostu lepsza. Cóż, na to w końcu wskazuje cena. Przypomina się oklepane stwierdzenie o odkrywaniu starych utworów na nowo. Dodatkowo słychać tu jeszcze poważniejszy bas. Jest on nie tylko głębszy, ale też szybszy i bardziej dynamiczny. Mimo to, słuchawki nie grają ekstrawagancko, a brzmienie nie sprawia wrażenia wyśrubowanego czy wydobytego na siłę. To przykład wysokiej klasy produktu o cechach innych, niż model wyjściowy. Nie można powiedzieć, że jest to nokaut, ale na pewno słyszalny, duży przeskok.
Porównując model Classic z wersją Professional nie byłam już pewna, która z nich ma większą przewagę. W konfrontacji z wersją domową ujawnia się tu lekko cofnięty bas i chłodniejsza barwa dźwięku. Model dla zawodowców oferuje natomiast doskonałą trójwymiarowość i oddanie rzeczywistości z zachowaniem wielu cech wersji Classic. Focal zrobił dokładnie to, co powinien i mam wrażenie, że w stu procentach trafił z muzyczny gust i wymagania profesjonalistów. W studiu liczy się przecież prawda o nagraniu. Nikogo nie interesują bajki o basie schodzącym na samo dno piekieł i lampowych alikwotach. Spirit Professional to dokładnie ta estetyka. Muszę przyznać, że jest w nich coś, co w połączeniu z oryginalnym wyglądem nie pozwala przejść obok tych słuchawek obojętnie.
W brzmieniu każdego z modeli można uchwycić pewien wspólny mianownik, który rozciąga się na coraz więcej pozytywnych cech. Wersje Classic i Professional są znakomitym rozwinięciem modelu Spirit One. Bazowe słuchawki są bardzo dobre, a ich dwa kolejne wcielenia to jeszcze wyższy poziom. Który model wybrać? To już kwestia indywidualnego podejścia do dźwięku, a także wymagań czysto praktycznych. Cieszy jednak to, że Focal podszedł do sprawy mądrze, można powiedzieć - problemowo. Zamiast robić z igły widły, zaproponował dwa nowe produkty do konkretnych zadań. Tak postępują prawdziwi fachowcy.
Budowa i parametry
Każdy z opisywanych modeli zbudowany jest podobnie. Są to konstrukcje zamknięte mające tej samej wielkości nauszniki i pałąki, a także 40-mm przetworniki wykonane z mieszanki mylaru i tytanu. W modelach Spirit One i Spirit Classic znajdziemy aluminiowe wstawki na lewej i prawej muszli, w pewnym sensie nawiązujące do wzornictwa francuskich kolumn. Swego rodzaju smaczkiem w bazowym modelu Spirit One jest czerwona tkanina osłaniająca przetworniki od strony ucha. Najtańsze nauszniki są dostępne w wersji czarnej, białej i czerwonej, a wspomniany materiał w każdym przypadku pozostaje czerwony. Zawiasy są elastyczne i łatwe w regulacji. Muszle można obrócić o dziewięćdziesiąt stopni, co ułatwia przenoszenie słuchawek i umożliwia włożenie ich do dołączonego, twardego pokrowca. W droższej wersji Classic mamy więcej elementów skórzanych w kolorze brązowym. Dzięki zastosowaniu lepszej jakości elementów mocujących, wzrosła też masa nauszników. Na szczęście jest to tylko kilkadziesiąt gramów, więc nie czujemy się tak, jakby na naszej głowie spoczywało coś niewygodnego. Professional to konstrukcja nieco surowa, na pierwszy rzut oka sprawiająca wrażenie pancernej. Jeśli chodzi o parametry testowanych słuchawek, są one niemal identyczne. Spirit One charakteryzują się nieco wyższą skutecznością, natomiast dwa pozostałe modele schodzą ciut niżej na samym dole pasma. Impedancja na poziomie 32 omów powinna pozwolić na podłączenie Spiritów z dowolnym źródłem dźwięku.
Konfiguracja
Odsłuch zaczęłam od iPoda Classic oraz tabletu Asus Nexus 7. Kolejnym krokiem było podłączenie Focali do wzmacniacza słuchawkowego Musical Fidelity M1 HPA współpracującego z laptopem za pośrednictwem portu USB. W trakcie testu wykorzystałam też przetwornik Meridian Explorer oraz iPhone'a 5S. Słuchawek odniesienia było tyle, że nawet ich nie wymieniam.
Werdykt
Obcowanie z trzema słuchawkami Focala było bardzo pozytywnym doświadczeniem, ponieważ utwierdziło mnie w przekonaniu, że tak renomowana firma chyba nie może zaoferować klientom słabego produktu. Jeśli komuś wydawało się, że francuscy inżynierowie dokonali magicznego rozmnożenia modeli, to nie tak. Spirity różnią się wyglądem, funkcjonalnością, wyposażeniem i charakterem brzmienia. W każdym przypadku pasuje on idealnie do ogólnego wizerunku danego modelu. Niezależnie od wybranej wersji, pozostaje wrażenie dobrze zainwestowanych pieniędzy. A które nauszniki powinniście wybrać? Mam nadzieję, że na tym etapie lektury już doskonale to wiecie. Każdy z modeli to inny świat. Jeden jest jak dobra pizza, drugi jak szarlotka na ciepło z lodami, a trzeci jak faszerowane winniczki. Każdy z nas sam najlepiej wie, na co akurat ma ochotę.
Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, nauszne, zamknięte
Pasmo przenoszenia: 6 Hz - 22 kHz (Spirit One), 5 Hz - 22 kHz (Classic i Professional)
Impedancja: 32 omy
Czułość: 104 dB (Spirit One), 102 dB (Classic i Professional)
Rodzaj wtyku: 3,5 mm
Ceny: 849 zł (Spirit One), 1395 zł (Classic), 1245 zł (Professional)
Sprzęt do testu dostarczyła firma Trimex.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Spirit One
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Spirit Classic
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Spirit Professional
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
-
Maciek
Super recenzja i filmik! Miałem na głowie Spirit One, ale to jeszcze nie było to. Muszę wypróbować Spirit Classic. Z tekstu wynika, że bardziej się podobały:D
2 Lubię -
sqovron
Mam Spirit One. Nabyłem kilkumiesięczne w dość fajnej cenie. Jestem z nich bardzo zadowolony, jednak brakuje mi w nich niskich tonów. Co prawda nie jestem zwolennikiem bardzo mocnego basu i bardziej przykuwam uwagę do wysokich tonów to jednak tego dołu mi trochę brakuje. Co do średnicy i wysokich tonów to muszę przyznać, że jest świetnie. Faktem jest, że do tej pory używałem Sennheiser'ów HD 419 więc jak widać nie mam doświadczenia ze słuchawkami ale według mojego ucha ten model już gra naprawdę bardzo dobrze. Są wyraziste i potrafią zaskoczyć jednak napędzane telefonem tracą bardzo dużo...
2 Lubię
Komentarze (2)