Accuphase A-250
- Kategoria: Newsy sprzętowe
- Tomasz Karasiński
Po pięciu latach od premiery referencyjnych monobloków klasy A oznaczonych symbolem A-200, Accuphase powraca z ich następcą. Konstrukcję monofonicznego wzmacniacza mocy A-250 zaczerpnięto z poprzednim modelu, dokonano tu jednak gruntownych modyfikacji, dzięki czemu poprawiono parametry mające istotny wpływ na brzmienie. Projektanci podkreślają, że najnowsze monobloki to najbardziej zaawansowany pod względem osiągów i wydajności wzmacniacz w historii japońskiej firmy. Są oni szczególnie dumni z ekstremalnie niskich szumów własnych oraz monstrualnego współczynnika tłumienia. To właśnie dzięki temu ostatniemu monobloki mają zapewniać wzorcową kontrolę praktycznie dowolnych zestawów głośnikowych, co nie jest takie oczywiste w przypadku większości wzmacniaczy w czystej klasie A.
Projektanci twierdzą, że od strony konstrukcyjnej A-250 to wzmacniające dzieło sztuki. Dwa rozmieszczone symetrycznie stopnie końcowe pracują w konfiguracji równoległej, dostarczając mocy ciągłej 100 W dla obciążenia 8 Ω i aż 800 W dla 1 Ω. W tym miejscu trzeba wspomnieć, że to tylko wielkości katalogowe, gdyż rzeczywiste wynoszą odpowiednio 191 i 1009 W. W czystej klasie A. A-200 miał tak samo, jednak tutaj pies jest pogrzebany gdzie indziej - w poziomie szumów własnych, niższym o 20%. Dzięki temu stosunek sygnału do szumu wynosi 127 dB przy maksymalnym poziomie wysterowania. Odpowiada za to zmodyfikowany stopień wejściowy, składający się dwóch równoległych, w pełni zbalansowanych układów sterujących w układzie wzmacniacza instrumentacyjnego. Umieszczono je bezpośrednio przy złączach, bez przewodów doprowadzających sygnał, co pozwoliło na redukcję strat i szumu na wejściu aż o 70%.
Wszystkie wspomniane rozwiązania sprawiły, że A-250 ma najniższy poziom sygnału do szumu w historii wzmacniaczy mocy japońskiego producenta. Natomiast co do wspomnianego współczynnika tłumienia, producent podaje oficjalnie 1000, natomiast rzeczywista zmierzona wartość wynosi aż 1400, czyli o 27% więcej niż w A-200. Jest to wynikiem obniżenia o połowę impedancji na wyjściu całego układu dzięki zastosowaniu zdalnej detekcji symetrycznej, czyli poboru sygnału negatywnego sprzężenia zwrotnego bezpośrednio przy zaciskach głośnikowych - dodatnim jak i ujemnym. Dzięki temu zmniejszeniu uległy także zniekształcenia harmonicznych i intermodulacyjne.
Do obniżenia impedancji przyczyniły się także układy zabezpieczające głośników, przyjmujące postać bezstykowych elektronicznych modułów zbudowanych na tranzystorach MOS-FET, uzupełnionych zworami przyjmującymi postać pozłacanych sztabek z grubymi cewkami o przekroju prostokątnym. Te ostatnie nawinięto tak, że zwoje przylegają do siebie dłuższymi krawędziami. W A-250 poprawiono również wyświetlacz. Moc jest pokazywana niezależnie od obciążenia, a do tego dodano 40-punktowy wskaźnik napięcia na wyjściu. Ten pierwszy został jednak wyposażony w automatyczną kalibrację zakresu, a drugi - pogrubiony w celu poprawy czytelności. A jeśli potrzebna będzie jeszcze większa moc, dwa monobloki A-250 można zmostkować. Operacja nie będzie jednak tania, bo cenę A-250 ustalono na 99000 zł za sztukę.
Źródło: Nautilus
Komentarze