Rega RX5
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Małgorzata Karasińska
Początki Regi sięgają 1973 roku, kiedy to powstał Planet - pierwszy model gramofonu sygnowany tą marką. Jej założyciel - Roy Gandy - pracował wówczas w Fordzie, a swojej pasji do sprzętu audio oddawał się wieczorami, budując kolejne egzemplarze szlifierek. Pomagała mu w tym między innymi mama, która zgodziwszy się na dwutygodniową pomoc, została w firmie na piętnaście lat. Z biegiem czasu pojawiły się kolejne modele gramofonów, które szybko zostały uznane przez ekspertów i klientów za jedne z najlepszych propozycji w segmencie budżetowym. Do oferty dołączyły również talerze, wkładki i ramiona, a wkrótce także komponenty elektroniczne i kolumny. Dziś z katalogiem Regi w ręku można skonstruować kompletny system stereo. Czterdziestoletnie doświadczenie, nieustanne poszukiwanie nowych rozwiązań i ciągła chęć doskonalenia sprawiły, że obecnie produkty tej brytyjskiej firmy sprzedawane są w ponad 40 krajach na całym świecie. Przy ich tworzeniu współdziała prawie 90 pracowników, pracując w mierzącej 2800 metrów kwadratowych fabryce w Essex, we wschodniej Anglii. Choć w sprzedaży prym wiodą gramofony, produkowane w liczbie około 2000 sztuk miesięcznie, Rega nie zapomina o pozostałych elementach toru.
Na początku tego roku firma zaprezentowała nową serię RX, która ma trafić na półki pod koniec lata. Składa się ona z trzech zestawów głośnikowych - monitorów RX1 oraz podłogówek RX3 i RX5. I to właśnie ten ostatni, najwyższy model będzie bohaterem niniejszego testu. Wszystkich członków rodziny RX wyposażono w nowo opracowany przetwornik średnio-niskotonowy DX-125, oparty na domieszkowanej membranie papierowej. Wykorzystano także sprawdzony już tweeter o nazwie ZRR. Nowe wersje zestawów głośnikowych są cięższe i solidniejsze w stosunku do poprzednich. Powiększono obudowy, wymieniono nóżki i maskownice. Jakie są te premierowe, jeszcze świeże i pachnące działem R&D głośniki? Przekonajmy się.
Wygląd i funkcjonalność
Kiedy dowiedziałam się, że topowe głośniki Regi zagoszczą w naszej redakcji, niemal od razu rozpoczęłam zbieranie informacji na ich temat. Pierwszą i najważniejszą było zdjęcie - i bynajmniej nie z powodu czynnika WAF, o którym ostatnio tak modnie jest pisać, lecz z przyczyn czysto logistycznych. Natrafiwszy na fotografię na stronie producenta pomyślałam, że lekko nie będzie. Skrzynki prezentowały się po prostu potężnie - przed oczami stanęły mi kolumny rozmiarów Focali Sopra. Dlatego też moje zdziwienie po rozpakowaniu nowo przybyłych paczek było równie ogromne, jak wyobrażony przeze mnie obraz ich gabarytów. Rega RX5 to maluchy, mierzące zaledwie 83,5 cm. Mimo to, do wagi piórkowej nie należą, bowiem każda z kolumn waży 16,6 kg - całkiem sporo jak na skrzynki tych rozmiarów.
RX5 to konstrukcja otwarta, a otwór bas-reflexu umieszczono na samym dole przedniej ścianki. Zabieg ten w połączeniu z bocznym umiejscowieniem basowców ma sprawić, że kolumny nie będą wrażliwe na warunki akustyczne pomieszczenia. Wystarczy więc pomanewrować ustawieniem aby dostosować je do rozmiaru pokoju odsłuchowego czy stopnia jego wytłumienia. Nawet w przypadku ewentualnej konieczności dosunięcia głośników do tylnej i bocznej ściany, powinny zagrać prawidłowo. Poza poszukiwaniem najlepszego rozmieszczenia kolumn mamy jeszcze drugą możliwość optymalizacji, a mianowicie wybór, po której stronie ma znaleźć się boczny głośnik basowy. Początkowo radziłabym próbować z ustawieniem zewnętrznym, jeżeli jednak okaże się, że uzyskany bas jest buczący i niekontrolowany, można wtedy skierować woofery do wewnątrz.
Poza wylotem tunelu rezonansowego na przedniej ściance znajdziemy tweeter, a nad nim głośnik średnio-niskotonowy. Rozwiązanie to jest nieco niestandardowe, gdyż zwykle to kopułka wieńczy kolumnę. Odpowiedzią na tego typu układ jest akustyka, a konkretnie - wyrównanie czasowe i opóźnienie sygnału wytwarzanego przez tweeter poprzez zwiększenie odległości tak, aby wysokie tony dotarły do ucha słuchacza w tym samym czasie, co pozostały zakres pasma. Inną zaletą jest fakt, że dyspersja jest bardziej zbalansowana, dzięki czemu nawet jeśli oddalimy się od obszaru optymalnego odsłuchu, nie powinny pojawić się tak duże zniekształcenia i dziury w paśmie, jak w przypadku tradycyjnego układu z tweeterem na górze. Rega nie jest osamotniona w swym wyborze konfiguracji, bowiem podobne rozwiązania stosują na przykład Mission, Tannoy, KEF czy Quad. Sam pomysł zrodził się przecież już dawno temu, bo konfiguracja D'Appolito (tweeter symetrycznie pomiędzy głośnikami nisko-średniotonowymi) powstała już w 1983 roku.
Z tyłu kolumny znajdziemy tylko pojedyncze terminale w plastikowym profilu oraz oznaczenia modelu. Gniazda nie wyglądają zbyt luksusowo, ale przyjmą dowolny rodzaj końcówek, przy czym najłatwiej będzie jednak zamontować banany. Do zestawu dołączono natomiast porządne kolce z nakrętkami umożliwiającymi dość dokładne wypoziomowanie kolumn oraz okrągłe, magnetycznie mocowane maskownice zakładane na głośnik średniotonowy. Zamontowane w nich magnesy są tak silne, że zarówno przy zakładaniu, jak i zdejmowaniu maskownic polecam zachować ostrożność - już przysunięcie ramki na parę centymetrów do głośnika może spowodować, że magnesy zwyczajnie wyrwą nam grille z rąk. Kopułka wysokotonowa ma własne zabezpieczenie w postaci trzech metalowych poprzeczek zamontowanych na stałe. Kolumny z serii RX dostępne są w trzech wariantach wykończenia - do wyboru mamy okleinę czereśniową, orzechową i czarną.
Brzmienie
Opis brzmienia należy zacząć od rzeczy najważniejszej, czyli cierpliwego wygrzewania. Regom należy dać trochę czasu na dojście do siebie, w przeciwnym razie przez pierwszych kilkanaście godzin będziemy zwyczajnie cierpieć z powodu niedoboru basu i wyostrzeń w górze pasma. Po przepuszczeniu przez głośniki sporej ilości prądu okazuje się, że brzmienie jest bardzo charakterystyczne, wręcz unikatowe. RX5 grają po swojemu, przy czym ich cechy specyficzne można podzielić na kilka grup. Zacznijmy od asów w rękawie i największych zalet, które wybijają je ponad inne propozycje w tej kategorii cenowej.
Pierwszym z takich atutów jest środek pasma. Przy odpowiednio dobranej reszcie toru i dobrze zrealizowanym nagraniu, prezentacja średnicy stoi na poziomie hi-endowym. Takiej bliskości i namacalności w tym zakresie można spodziewać się po kolumnach za 20-30 tysięcy złotych. W takiej sytuacji uznałam za pozycję obowiązkową wygrzebanie albumów chociażby Cecilii Bartoli i stwierdzam, że w dźwiękach wokali, gitar czy instrumentów operujących w zakresie średnicy można się zakochać, a miłośnicy właśnie takich utworów powinni być zachwyceni. Drugą ponadprzeciętną cechą tych brytyjskich głośników jest przestrzeń. Niech nikogo nie zmylą niewielkie gabaryty skrzynek - scena, którą oferują ma wielkość nowojorskiej Metropolitan Opery.
Nie chodzi tutaj jedynie o rozmiar, ale również o trójwymiarowość. Na większości nagrań słychać dość wyraźny podział na dźwięki pierwszoplanowe, które prezentowane są w nieco monitorowy sposób - czyli na środku bazy, z wyraźnie zarysowanymi konturami - oraz na tło, które tworzy całą tę przestrzenność i otacza słuchacza z każdej strony. Czasami dźwięki pojawiają się z boku, ponad głową, a nawet z tyłu, ale zawsze są całkowicie oderwane od kolumn i nie mają żadnego z związku z tym, gdzie postawiliśmy głośniki. Efekt jest podobny do tego osiąganego za pomocą głośników elektrostatycznych lub promienników dookólnych. Nawet w stosunkowo ciasnym, mocno wytłumionym pomieszczeniu, podczas odsłuchu nieco suchych nagrań ma się wrażenie uczestniczenia w koncercie zrealizowanym w ogromnej, otwartej przestrzeni. A jeśli do tego samo nagranie jest koncertowe, wtedy małe Regi przenoszą nas do 60-metrowego salonu, a same zamieniają się w dwumetrowe kolumny, odsunięte od siebie co najmniej o 5 metrów.
Jeśli chodzi o cechy, które jedni uznają za zaletę, inni zaś za wadę, zależnie od osobistych preferencji, należy wymienić przede wszystkim specyficzną prezentację przełomu średnicy i góry pasma. Zakres ten został podbity, podkreślony, co z jednej strony daje wrażenie większej przejrzystości, zaś z drugiej czasami skutkuje spłaszczeniem w tym rejonie. Bardzo dokładnie słychać wszelkie oddechy, świszczenia, trzaski, szelesty kartek, skrzypienia krzeseł czy otarcia palców o struny. Słychać absolutnie wszystko. Ponadto sprawia to, że niezależnie od źródła ma się wrażenie słuchania muzyki z czarnej płyty. O ile fani winylu i miłośnicy trzasków uznają to za przyjemne i pożądane, o tyle jeśli ktoś lubi sprzęt grający czysto, spokojnie, na ciemnym tle i bez jakichkolwiek skaz - nie będzie zadowolony. Regi wydobywają z nagrań niezbyt czyste detale, których jak dotąd można było w ogóle nie zauważyć, nawet jeśli dane nagranie przepuszczone było przez kilkanaście różnych systemów. Z tego powodu rzeczą, na którą należy szczególnie zwracać uwagę jest jakość nagrań. Jeżeli my nie zadbamy o dobrze zrealizowane albumy, Regi zemszczą się na nas, wyławiając te najbardziej skompresowane i nieprzyjemne tony.
Drugą cechą, która może okazać się kością niezgody jest bas. Gdy już wygrzejemy kolumny i wreszcie pojawią się niskie pomruki, ich prezentacja zależeć będzie od nagrania, a także od rozmieszczenia kolumn i miejsca, w którym znajduje się słuchacz. Czasami bas jest głęboki, mocny i wyrazisty, a czasami lekki, zwiewny i niepełny. Na niektórych utworach, tam gdzie spodziewalibyśmy się konkretnego uderzenia stopy perkusyjnej, słychać jedynie pukanie - owszem, mocno podkreślające rytm, ale nie masywne i subwooferowe. Niskie tony są po prostu nierówne. Aby to złagodzić najlepiej samemu poeksperymentować z ustawieniem kolumn, a także odpowiednim doborem wzmacniacza - takiego, który sam daje sporo niskiego basu. Ewentualnie pomyśleć o uzupełnieniu systemu subwooferem. My słuchaliśmy RX5 z trzema wzmacniaczami. Pierwszym był T+A Power Plant Balanced, który można potraktować jako liniowy, pokazujący zarówno wady, jak i zalety sprzętu. Drugim wzmacniaczem był G LAB Design Fidelity Block - lampowiec polskiego pochodzenia. Ten ostatni uwydatnił zalety kolumn, wygładził ich nieco bezkompromisowy charakter, wyrównał pasmo, a przy tym nie zniszczył unikatowego charakteru brzmienia. Być może połączenia tego typu należy szukać, jeśli ktoś chciałby, aby Regi stały się stałym elementem jego systemu.
Pod koniec testu, dość niespodziewanie trafiła nam się możliwość podpięcia RX5 to pełnego systemu Regi - wzmacniacza Brio R i odtwarzacza Apollo R. Wprawdzie jest to jeszcze stosunkowo niedrogi komplet, ale kiedy z kolumn popłynęły pierwsze dźwięki stało się jasne, że warto było przeprowadzić taki eksperyment. Od dawna znane są plotki o tym, że sprzętu brytyjskiej marki należy słuchać w komplecie, a zestawienie testowanych kolumn z najtańszym wzmacniaczem i odtwarzaczem z katalogu Regi - choć cenowo jeszcze nie najlepsze - potwierdziło tę audiofilską legendę w stu procentach. Brio R i Apollo R uwydatniły najlepsze cechy RX5, jednocześnie elegancko maskując ich niedociągnięcia. System zagrał czysto, szybko, dynamicznie i bezpośrednio, ale bez wyostrzania przełomu niskich i średnich tonów. Firmowa elektronika delikatnie wyrównała zakres niskich tonów, albo raczej doładowała najniższe częstotliwości, a do tego nie przeszkadzała kolumnom w kreowaniu obszernej, trójwymiarowej przestrzeni. Jeśli po pierwszym odsłuchu polubicie brytyjskie podłogówki i będziecie się zastanawiać, z czym je sparować - odpowiedź nasuwa się sama.
Pozostałe aspekty brzmienia brytyjskich kolumn można uznać za bliskie neutralności. Barwa dźwięku nastawiona jest na zero lub lekko ocieplona. Można uznać to jednak za dobry, neutralny poziom. Na dynamikę również nie można narzekać. Podobnie sprawa ma się z przejrzystością wysokich tonów i ogólną artykulacją. RX5 mają jednak tyle ciekawego do zaoferowania, że nie ma sensu rozpisywać się o tych aspektach, w których prezentują po prostu dobry, wysoki poziom. Te cechy nie decydują o ich ogólnym charakterze, tak jak pewnie nie przesądzą o tym czy ktoś je polubi, czy też nie. To kolumny z dużą dawką indywidualizmu. Może dlatego tak je polubiłam.
Budowa i parametry
Rega RX5 to 2,5-drożne kolumny podłogowe wykorzystujące umieszczone ne froncie głośnik średniotonowy i kopułkę wysokotonową oraz woofer zamontowany na jednej z bocznych ścianek. W roli średniotonowca debiutuje jednostka DX-125 z domieszkowaną membraną papierową, opracowana oczywiście przez inżynierów Regi. Zastąpiła ona uznany przetwornik RR125. Za wysokie tony odpowiada sprawdzony już tweeter ZRR, którego konstrukcja, zdaniem producentów, pozwala na usunięcie niechcianych odbić pochodzących od tylnej strony membrany. Głośnik basowy nosi oznaczenie RR7.8. Symbol ten prawdopodobnie pochodzi od rozmiaru (7 cali, czyli prawie 18 cm) oraz ilości warstw cewki (jest ich właśnie 8). Wykorzystywano go już w modelach RS5 i RS7 poprzedniej serii. Najciekawszym rozwiązaniem zastosowanym w tym modelu jest obudowa pasmowo-przepustowa czyli bardzo rzadko spotykana alternatywa dla konstrukcji zamkniętych lub wentylowanych. W dużym skrócie, system polega na tym aby głośnik niskotonowy nie pracował w jednej komorze zamkniętej lub wentylowanej, strojonej pod konkretną częstotliwość, ale był wbudowany w środek obudowy tak, aby membrana poruszała się tak naprawdę w dwóch obudowach. Kiedy głośnik z jednej strony ma komorę zamkniętą, a z drugiej otwartą, mamy do czynienia z obudową pasmowo-przepustową czwartego rzędu, a kiedy obie komory są wentylowane - szóstego rzędu. Istnieją oczywiście jeszcze inne warianty tego rozwiązania, a jaki dokładnie zastosowano w RX5 - tego producent nie ujawnia.
Obudowy wykonano z płyt MDF o grubości 18 mm i wykończono naturalną okleiną. Producent dość dobrze zabezpieczył RX5 przed rozbrajaniem, być może obawiając się skopiowania konstrukcji przez zazdrosną konkurencję. Głośniki niskotonowe są zasłonięte materiałowymi maskownicami, których albo zdemontować się nie da, albo też jest to na tyle trudne, że bez instrukcji, specjalnych narzędzi lub kompletu nowych maskownic chyba lepiej tego nie robić. Podobnie wygląda tunel rezonansowy. Tu akurat można uznać, że materiał pełni funkcję ochronną ponieważ bas-reflex znajduje się nisko nad podłoga i bez osłony do wnętrza kolumn mógłby dostawać się kurz lub nawet jakieś drobne przedmioty. Aby zdemontować głośniki, trzeba najpierw zdjąć metalową obręcz biegnącą wokół ich koszy, pozornie łączącą oba przetworniki w jedną całość. Obie jednostki zostały jednak wklejone w obudowę. Średniotonowca nie dało się ruszyć, natomiast kopułka po krótkich negocjacjach wyszła, ujawniając wnętrze obudowy. Nie za wiele udało się jednak podejrzeć przez ten niewielki otwór. Wiadomo jedynie, że średniotonowiec pracuje w oddzielnej komorze na samej górze. Udało się także dostrzec niewielkie wzmocnienia wklejone w narożnikach, jednak dokładna konstrukcja obudowy pasmowo-przepustowej pozostała tajemnicą Regi. Aby ją rozgryźć, należałoby prawdopodobnie zniszczyć maskownicę woofera.
Konfiguracja
T+A E-Serie Music Player Balanced, T+A E-Serie Power Plant Balanced, G LAB Design Fidelity Block, Rega Brio R, Rega Apollo R, Cardas Clear Light, Enerr AC Point One, Enerr Symbol Hybrid, Solid Tech Radius Duo 3.
Werdykt
Rega RX5 to kolumna typu kochaj albo rzuć. Hi-endowa prezentacja średnicy i wybitna, trójwymiarowa przestrzeń to największe zalety tej konstrukcji, jednak nie każdy będzie zachwycony niewielkimi ale słyszalnymi odstępstwami od neutralności i idealnej równowagi tonalnej. Jeżeli jednak ktoś szuka brzmienia, w którym oryginalny i przede wszystkim wciągający charakter liczy się bardziej niż neutralność, zdecydowanie powinien sięgnąć po te maluchy. Po raz kolejny jest to wybór pomiędzy hi-fi a hi-fun, a w tym przypadku "fanu" jest naprawdę dużo.
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podłogowe
Efektywność: 89 dB
Impedancja: 6 Ω
Wymiary (W/S/G): 83,5/18,2/34,2 cm
Masa: 16,6 kg/szt
Cena: 9999 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma This.pl.
Zdjęcia: Małgorzata Karasińska, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Komentarze