KBL Sound Zodiac
- Kategoria: Kable i akcesoria
- Tomasz Karasiński
Jeżeli należycie do grona audiofilskich patriotów, na pewno nie możecie narzekać na ograniczony wybór i brak ruchu na rodzimym rynku. Z wyborem kolumn na pewno nie ma problemu - polskie firmy oferują wszystko od monitorów za kilka stówek aż po ekstremalnie hi-endowe konstrukcje bazujące na autorskich przetwornikach. Wzmacniacz? Tutaj za wyjątkiem przedziału cenowego zarezerwowanego dla dalekowschodniej masówki, możecie wybierać do woli. Spośród produkowanych w naszym kraju tranzystorowców, lampowców i dzielonek można wybrać amplifikację dla dowolnych kolumn. Ze źródłami jest i zawsze było słabiej, ale jeżeli ktoś zechce złożyć pełny system z polskich klocków, kupi nawet bardzo fajny przetwornik, jakiś oryginalny odtwarzacz płyt kompaktowych lub jeden z kilku bardzo pomysłowych gramofonów. Jednak w żadnym temacie nie jesteśmy tak silni, jak w kablach. Firm zajmujących się produkcją audiofilskich przewodów jest w naszym kraju co najmniej kilkadziesiąt. Co więcej, kupno kabli polskiej produkcji nie musi być przejawem niezdrowego patriotyzmu - zwykle wynika to z prostej kalkulacji lub odsłuchu.
Skąd ten urodzaj? Powiedzmy sobie wprost - wytwarzanie wysokiej klasy przewodów na stosunkowo niewielką skalę (bo o takiej mówimy w większości przypadków) jest znacznie prostsze, niż produkcja kolumn, wzmacniaczy, gramofonów czy nawet kondycjonerów. Nie trzeba stawiać fabryki, budować stolarni, inwestować ogromnych pieniędzy w park maszynowy, a następnie opakowania, dystrybucję czy promocję. Mając dobry pomysł i wiarę w powodzenie swojego przedsięwzięcia, można zacząć nawet od montowania kabli w garażu. Oczywiście z tym, że produkcja kabli jest stosunkowo prosta, na pewno nie zgodziliby się ludzie z Cardasa, Nordosta czy Audioquesta, ale przyznajcie - o wiele łatwiej wyobrazić sobie stworzenie własnego kabla, niż na przykład wzmacniacza z autorskimi bebechami, działającymi przyciskami i elegancką obudową. Kabel nie potrzebuje unijnych certyfikatów, nie zapali się po podłączeniu do prądu, nie wybuchnie ani nie spali kosztownych kolumn właściciela. Nic, tylko chwycić za lutownicę, opracować własną serię audiofilskich kabli i rezerwować wczasy na Dominikanie?
Teoretycznie tak, ale jednak w prawdziwym życiu jest z tym kilka problemów. Pierwszy jest dość oczywisty - na rynku oprócz kilkudziesięciu polskich graczy jest jeszcze dwa razy tyle firm zagranicznych, z których powiedzmy kilkanaście to absolutna, światowa czołówka. Jak sprawić, by nowe produkty zostały zauważone i wyrobiły sobie jakąkolwiek pozycję na tak silnie obstawionym rynku? Sposobów na pewno jest wiele, ale aby miały szansę zadziałać, musi zostać spełniony podstawowy warunek - kable muszą być nawet nie dobre, ale bardzo dobre. W przeciwnym wypadku nie ma sensu zaczynać zabawy. A jak zrobić bardzo dobre kable? Ha, gdybym znał odpowiedź, już dawno robiłbym swoje. KBL Sound to jedna z firm, które w momencie wejścia na rynek nie odsłaniały wszystkich swoich kart, ale miały to, co najważniejsze - dobre produkty. Nie tylko kable sygnałowe, głośnikowe i zasilające, ale też dość oryginalną listwę sieciową i absorbery drgań. Ostatnio warszawska manufaktura zelektryzowała audiofilskie środowisko, wprowadzając flagową serię Himalaya mającą jakościowo i cenowo konkurować z najlepszymi kablami na świecie. Do testu wybraliśmy propozycję, która aż tak nie rujnuje portfela, a również stanowi nowość i obiecuje ciekawe doznania.
Wygląd i funkcjonalność
Ponieważ z pierwszymi odsłuchami chciałem poczekać na moment, kiedy będę mógł na kilka dni wrócić do słuchania własnego systemu, kabel zdążył trafić na sesję fotograficzną, więc pierwszą opinię o nim wyrobiłem sobie na podstawie zdjęć. Dziwna kolejność zdarzeń, wiem, ale tak naprawdę było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo napatrzyłem się już na rozmaite kable i od razu odniosłem wrażenie, że albo zdjęcia Zodiaca wyjątkowo się udały, albo mamy do czynienia z kablem wykonanym po mistrzowsku. Jest to o tyle ciekawe, że wszystkie przewody KBL Sound są wykonywane ręcznie i producent w żaden sposób się z tym nie kryje. Dawno jednak nie zetknąłem się z tak dobrze wykonanymi interkonektami - to jest poziom najlepszych reprezentantów zagranicznej konkurencji i może kilku rodzimych konkurentów. Na siłę przyczepić się można do labelek z nadrukowaną nazwą modelu, choć mam wrażenie że i tutaj jest ukryta jakaś filozofia ponieważ miejsca te są znacznie sztywniejsze, a srebrne koszulki znajdują się dokładnie w połowie długości kabli.
Zewnętrzny oplot wygląda idealnie, koszulki termokurczliwe przy wtykach są przycięte i zarobione w pełni profesjonalnie, a do tego mają nadrukowane firmowe logo. Oznaczenie kanałów zrealizowano bardzo prosto i pomysłowo zarazem - spod czarnej koszulki wystaje kawałek wewnętrznej, w kolorze białym lub czerwonym. Dobrze, że producent zadbał o ten szczegół ponieważ już nie raz zdarzyło mi się podłączać interkonekty w jakiejś ekwilibrystycznej pozycji i dopiero w ostatniej chwili orientowałem się, że oba wtyki są identyczne. Kilka razy wolałem już przepuścić przez system jakiś sygnał testowy z identyfikacją kanałów i ewentualnie zamienić wtyczki miejscami, niż podłączać wszystko od nowa, prowadząc oddzielnie lewy i prawy interkonekt.
Do budowy wewnętrznej Zodiaca jeszcze wrócimy, natomiast w kwestii funkcjonalności warto zwrócić uwagę na wtyki. Tutaj producent nie szedł na skróty, tylko zdecydował się na uznane, zakręcane WBT-0114 z teflonową izolacją i elementami stykowymi wykonanymi z miedzi pokrywanej 24-karatowym złotem. Zakrętki mają dość duży skok gwintu, więc po wsunięciu w gniazdo wystarczy przekręcić każdą z nich o jakieś 180 stopni, nawet bez jednoczesnego dopychania, co jest dość wygodne. Jakości montażu wtyków nie powstydziłyby się takie firmy, jak Tara Labs - całość jest zrealizowana bardzo podobnie. Aby zakończenia nie obijały się o siebie i nie porysowały w transporcie, fabrycznie zabezpieczane są elastycznymi siateczkami, a po zwinięciu łączówki zostały spięte w dwóch miejscach miękkimi rzepami. Eleganckie opakowanie wyłożono gąbką. Oprócz właściwej zawartości, znajdziemy w nim krótkie podziękowanie wraz z instrukcją podłączania (przydatną szczególnie w przypadku kabli zasilających) w języku polskim i angielskim. Zodiac jest kablem kierunkowym, o czym informują strzałki na wspomnianych wyżej koszulkach z nazwą modelu oraz tych przy wtykach. Z głowy mamy natomiast kwestię wygrzewania, przynajmniej teoretycznie. KBL Sound informuje bowiem, że wszystkie kable przechodzą standardową procedurę wygrzewania za pomocą specjalnego kondycjonera, więc w momencie wypuszczenia do sprzedaży mają być już w pełni uformowane i gotowe do działania.
Brzmienie
Choć prywatnie bardzo lubię zabawy z kablami, nie przepadam za pisaniem o nich. Nie dlatego, że bagatelizuję ich wpływ na jakość brzmienia całego systemu audio, bo tutaj akurat jestem mocno wkręcony i niezliczoną ilość razy w swoim życiu miałem okazję przekonać się o tym, że wymiana nawet jednego interkonektu w hi-endowym torze może wprowadzić dużą różnicę. Chodzi o to, że okablowanie jest jednym z tych elementów, których ocena jest silnie uzależniona od warunków, w jakich dokonuje się odsłuchu. Wniosków płynących z jednej recenzji, nawet takiej która powstała na bazie kilku prób z różnymi urządzeniami towarzyszącymi, nie można bezpośrednio przekładać na każdy inny system. Ale cóż - gdybyśmy odrzucili wszystkie zagadnienia naznaczone jakimś pierwiastkiem zmienności czy chwilowego subiektywizmu, musielibyśmy wyrzucić, spalić i skasować jakieś 95% recenzji sprzętu audio, jakie kiedykolwiek przelano na papier lub klawiaturę (klawiatura i tak zawsze jest pierwsza - papier to dziś zjawisko wtórne).
Zodiaca testowałem w dwóch systemach opisanych w kolejnym akapicie i tu ciekawostka - wszystkie obserwacje zanotowane podczas pierwszego odsłuchu, potwierdziły się stuprocentowo podczas drugiego. Również skala zmian wprowadzonych przez polski interkonekt była podobna, a to już zdarza się rzadko. O ile dziwnym zjawiskiem są kable, które w jednym systemie grają na przykład sucho i analitycznie, a w drugim ciepło i romantycznie, to siła "reagowania" poszczególnych urządzeń na dany przewód jest zwykle różna. Zodiac w obu przypadkach zachował się tak samo i w podobnym stopniu zmienił brzmienie systemów testowych. Ponieważ cenię sobie elementy toru, które bez względu na własny charakter zachowują się przewidywalnie, był to dla mnie pierwszy, bardzo duży plus.
Opis brzmienia będzie najpierw w wersji skróconej - dla tych, którzy znają produkty firmy KBL Sound, a wiem, że takich osób trochę się już nazbierało. Otóż dla mnie Zodiac to coś pomiędzy modelami Hologram i Red Eye. Ten pierwszy grał bardzo spójnie i przyjemnie, ale chwilami zbyt grzecznie. Drugi ma zdecydowanie większą siłę przebicia - do ogólnego poszanowania muzyki jako całości dochodzi świetna dynamika, przejrzystość i stereofonia. Zodiac w bardzo umiejętny sposób miesza ze sobą te dwa światy. Jest wystarczająco konkretny, abyśmy na pewno nie mieli wrażenia, że coś nam z dźwięku ucieka, a jednocześnie przyjemny, zrównoważony i barwny. Efekt końcowy przypomina wrażenie, jakiego można doświadczyć po włączeniu do systemu bardzo dobrej listwy lub kondycjonera z kompletem dobrze dobranych kabli zasilających. W każdym aspekcie prezentacji coś się dzieje, jakiś drobny element zmienia się lub zauważalnie poprawia, a całościowym rezultatem tych delikatnych różnic jest ogólna poprawa odbioru muzyki, a przede wszystkim - przyjemności płynącej z jej słuchania.
Z konkretów, bardzo spodobało mi się to, że pomimo lekko wyczuwalnego charakteru, Zodiac nie ingeruje w pasmo. Nie jest to kabel zmieniający równowagę tonalną, a więc taki, który może posłużyć do korygowania błędów w konfiguracji systemu lub dopasowaniu kolumn do pomieszczenia odsłuchowego. Absolutnie - to nie jest interkonekt awaryjny. Powinni się nim zainteresować raczej audiofile, którzy są zadowoleni ze swojego sprzętu, ale chcą wycisnąć z niego więcej. Przede wszystkim - więcej barw, odcieni, subtelnych niuansów i czegoś, co kryje się pod pojęciem muzykalności. Pod wieloma względami Zodiac przypomina mi kable Cardasa, których używam od jakiegoś czasu. Mimo wszystko jest to trochę inna szkoła grania, ale pewne podejście do ukazywania muzyki w sposób kolorowy i nasycony, jest wyczuwalne i tu i tu. Polski interkonekt potrafi także pokazać wiele w górnych rejonach pasma, jednak - po raz kolejny - wszystko odbywa się w sposób nad wyraz kulturalny, bez wyostrzeń, za to z dużą porcją przyjemnego blasku. Jeżeli macie system, w którym ilość wysokich tonów jest w porządku, ale nad ich jakością nie zaszkodziłoby popracować, Zodiac może wprowadzić w tym zakresie wiele dobrego i to bez maskowania szczegółów, tak ważnych dla przekonującego i wiernego odtwarzania muzyki.
Minusy? Przyznam, że ciężko jest je znaleźć w dźwięku, który jest tak dobrze skomponowany i dopracowany. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to że dla niektórych brzmienie Zodiaca może być zbyt kompromisowe. Mało doświadczony audiofil, spodziewający się że po zmianie jednego interkonektu świat wywróci się do góry nogami, może nie załapać o co w takich produktach chodzi. Jak zwykle w przypadku produktów KBL Sound, jest to element wprowadzający do dźwięku sporo dobrego, ale bez przesady - tutaj liczy się zrównoważony, naturalny przekaz, w którym niczego nie brakuje. Ze względu na wysoką neutralność, podczas pierwszego odsłuchu można odnieść wrażenie, że nic wielkiego się nie stało - że tak przecież powinno grać i tak grało zawsze. Jedyną i w dodatku dość bolesną metodą poznania prawdy jest wykonanie dużego kroku wstecz - dopiero wtedy dokładnie słychać, co robił dla nas taki niepozorny, czarny kabelek.
Budowa i parametry
Zodiac to bezpośredni następca modelu Hologram - lepszy kabel sygnałowy w podobnym przedziale cenowym. Jak informuje producent, przewody wykonane są z zastosowaniem najbardziej zaawansowanych współczesnych technologii metalurgicznych, a w niektórych przypadkach również innym procesom poprawiającym jednorodność struktury metalu na poziomie molekularnym. Podstawowym standardem w tym zakresie jest technologia OCC, pozwalająca uzyskać monokrystaliczną strukturę metalu w przewodnikach. Charakteryzuje się ona gładkim i szczegółowym przekazem sygnału w bardzo szerokim zakresie częstotliwości. Opisywane interkonekty składane są z przewodników z najczystszej miedzi, wykonanych w technologii długokrystalicznej PCOCC, poddanej potem procesowi kriogenizacji. Zakończenia to złocone wtyki WBT-0114 Cu NextGen. Kable są dostępne również w wersji zbalansowanej z zakończeniami XLR Neutrika, a także jako interkonekty phono, z jednej strony zakończone wtykami RCA (WBT), a od strony ramienia 5-pinowym DIN-em (Cardas) lub identycznymi wtykami RCA.
Konfiguracja
W pierwszym systemie Zodiac był odsłuchiwany w towarzystwie kolumn Equilibrium Ether Ceramique napędzanych dzielonką Naima - NAC 152 XS i NAP 155 XS. Sygnał dostarczał przetwornik Marantz HD-DAC1, końcówkę mocy z głośnikami łączył kabel Equilibrium Tune 33 Light, a całość zasilała listwa Enerr Tablette 6S. W drugim systemie Zodiac wylądował między wzmacniaczem T+A E-Serie Power Plant Balanced a odtwarzaczem Music Player Balanced z tej samej linii. Do odsłuchu wykorzystaliśmy kolumny Pylon Audio Sapphire 31 StereoLife Edition i gościnnie Xaviany Perla. Ten system zasilał kondycjoner Enerr AC Point One, a całość stanęła na stoliku Solid Tech Radius Duo 3.
Werdykt
Wielu producentów audiofilskiego okablowania stawia na coś, co wyróżni ich produkty z tłumu. Jedni idą w przejrzystość, inni w ciepło, a jeszcze inni projektują swoje przewody tak, aby podkreślały wybrany fragment pasma. W wielu sytuacjach ta taktyka się sprawdza, a niejeden znudzony życiem audiofil zmienia kable jak rękawiczki, za każdym razem mając nadzieję, że to już będzie to. KBL Sound to trochę inna droga i inna filozofia - tutaj nadrzędnym dobrem jest naturalny odbiór muzyki, na co oczywiście składa się wiele elementów i każdy z nich musi być odpowiednio dopieszczony. Mnie to przekonuje, aczkolwiek zaznaczam, że aby docenić Zodiaca i cieszyć się tym, co potrafi dać, trzeba mieć bardzo dobrze skonfigurowany system i pewne doświadczenie odsłuchowe. Rasowy interkonekt dla dojrzałych audiofilów.
Dane techniczne
Rodzaj kabla: interkonekt analogowy
Dostępne końcówki: RCA, XLR, DIN (gramofonowy)
Materiał przewodników: miedź PCOCC
Standardowe długości: 1, 1,5, 2 m
Cena: 2950 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma KBL Sound.
Zdjęcia: Małgorzata Karasińska, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze