Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Denon Home 250

Denon Home 250

Audiofile interesujący się głównie zestawami głośnikowymi, wzmacniaczami, odtwarzaczami płyt kompaktowych i gramofonami twierdzą, że postęp techniczny jest w tej materii praktycznie niezauważalny. Jeżeli jednak zejdziemy na ziemię i przyjrzymy się urządzeniom skonstruowanym z myślą o masowym odbiorcy, sprawa wygląda zupełnie inaczej. W tym obszarze rynku audio dzieje się tak dużo, że trzeba nieustannie przyglądać się nowym rozwiązaniom i aktualizować swoją wiedzę, aby nie wypaść z obiegu. Aplikacje, kodeki, pliki hi-res, streaming, ulepszone systemy aktywnej redukcji szumów, multiroom, nowe serwisy muzyczne, obsługa asystentów głosowych - może nie każdego jednego klienta interesuje każda jedna z tych rzeczy, ale to właśnie w sprzęcie dla przeciętnego słuchacza najszybciej zobaczymy rozwiązania, którymi audiofile zainteresują się znacznie później. Choć brzmi to paradoksalnie, w kwestii nowoczesnych rozwiązań od dłuższego czasu to właśnie droższe komponenty hi-fi muszą nadążać za budżetowymi amplitunerami, soundbarami i głośnikami sieciowymi. Dla miłośnika gramofonów i wzmacniaczy lampowych jest to taki sprzętowy śmietnik. Wszechobecny plastik, zbyt daleko posunięta cyfryzacja i paskudny triumf funkcjonalności nad jakością dźwięku. Sprzęt dla ludzi, którym wydaje się, że potrzebują więcej gniazd, więcej mocy i więcej zabawek, a w rzeczywistości nie wykorzystują nawet połowy z nich. O ile z amplitunerów akceptuję tylko te stereofoniczne, a soundbary traktuję jako zło konieczne, tak z głośnikami sieciowymi wdałem się w dłuższy romans. Co więcej, znam wielu hi-endowców, którzy również się w nich zakochali, traktując je najczęściej jako uzupełnienie pełnowymiarowego systemu lub praktyczną alternatywę dla skomplikowanego, kosztownego, czasami wręcz przytłaczającego systemu stereo. Włączamy głośnik do prądu, łączymy się z aplikacją i słuchamy. Bez dźwigania wzmacniaczy i rozplątywania dwudziestu kabli. Ot tak, jakby była to najprostsza rzecz na świecie. Później kupujemy drugi głośnik i tworzymy parę stereo, albo dokładamy jeszcze kilka i nagłaśniamy cały dom, tworząc różne strefy i zarządzając systemem z poziomu smartfona. Powrót do wzmacniacza, który trzeba obsługiwać pilotem przypomina przesiadkę z elektrycznego auta do dorożki.

Rosnąca popularność głośników sieciowych szybko doprowadziła do powstania kilku systemów multiroom, z których później wyewoluowało nawet coś większego. Sonos kontynuował przyjętą od początku strategię i właściwie nigdy nie wyszedł poza minimalistyczne, jednoczęściowe urządzenia. Yamaha stworzyła system MusicCast i szybko zaczęła go wdrażać we wszystkich nowych urządzeniach, dzięki czemu w krótkim czasie w jej katalogu pojawiły się amplitunery, miniwieże i soundbary, a nawet radiobudziki, które można podłączyć do firmowej aplikacji. Bluesound rozbudowywał swą linię głośników sieciowych, a jego BluOS z czasem trafił także do wzmacniaczy NAD-a i kolumn DALI. Dziś ciężko już wyliczyć producentów, którzy oferują klientom własny system multiroom obsługiwany własną aplikacją. Devialet ma swój, Naim - swój, Tivoli Audio - swój, Bowers & Wilkins - swój, Harman Kardon - swój. I nikt nie chce współpracować z nikim innym. Odpowiedzią Denona był HEOS - moim zdaniem jedno z lepszych tego typu rozwiązań, zarówno pod względem użyteczności i wszechstronności dedykowanej aplikacji, jak i różnorodności sprzętu, który się z nią komunikuje. Zaczęło się od głośników sieciowych nazwanych po prostu HEOS. Było trochę jak w katalogu niemieckiej firmy produkującej sportowe limuzyny - na początek mała "jedynka", potem większa "trójka", a potem "piątka" i "siódemka". Później doszły do tego małe urządzenia, dzięki którym można było przyłączyć do systemu istniejący sprzęt, a także soundbar, subwoofer aktywny i całkiem spory amplituner wielokanałowy. Ponieważ jednak Denon jest jedną z marek należących do koncernu Sound United, wkrótce podjęto decyzję o rozszerzeniu systemu i implementacji HEOS-a w każdym wchodzącym na rynek urządzeniu Denona i Marantza. Od tego momentu z możliwości firmowej platformy mogli skorzystać na przykład właściciele streamerów i amplitunerów obu marek, co umocniło pozycję HEOS-a i zachęciło wielu melomanów do eksperymentowania z multiroomem. No, ale... Głośniki, od których wszystko to się zaczęło, były już produkowane w niemal niezmienionej formie sześć albo i siedem lat. Największym wydarzeniem było pojawienie się generacji HS2 obsługującej streaming plików hi-res, jednak z zewnątrz są one nie do odróżnienia od modeli z początku produkcji - nie zmienił się ani wygląd zewnętrzny, ani zastosowane przetworniki. Nie wprowadzono też jakichś dziwnych wersji wykończeniowych. Ot, w pewnym momencie HEOS-y zaczęły odtwarzać gęste pliki i tyle. A konkurencja nie śpi. Trzeba było przygotować coś nowego. Tak narodziła się zupełnie nowa seria - Home.

Denon Home 250

Wygląd i funkcjonalność

Denon postanowił upiec kilka pieczeni na jednym ogniu, serwując nam coś więcej niż HEOS-y po liftingu. Rozbudowana seria składająca się z kilku modeli głośników o różnych gabarytach, soundbara, bezprzewodowego subwoofera i kilku komponentów elektronicznych została zastąpiona trzema (!) jednoczęściowymi głośnikami w bardzo eleganckich, materiałowych wdziankach. Możliwe, że to dopiero początek, ale pierwsze informacje o modelach Home 150, Home 250 i Home 350 pojawiły się w styczniu, teraz mamy połowę sierpnia, a nowa rodzina głośników Denona nie powiększyła się o dziesięć kolejnych pozycji. Albo firma tym razem postanowiła grać bardzo bezpiecznie, dając użytkownikom tylko to, czego ewidentnie potrzebują, albo doszła do wniosku, że kluczem do sukcesu będzie tym razem wybitnie prosta, przejrzysta oferta, w której nikt się nie pogubi. A jeśli trzy głośniki to za mało, a mimo wszystko chcielibyśmy trzymać się jednego systemu i jednej aplikacji, zawsze można zainteresować się innymi urządzeniami Denona i Marantza. Znajdziemy tu przecież prawie wszystko, od zestawów mikro po audiofilskie komponenty hi-fi kompatybilne z HEOS-em.

Patrząc na trzy modele tworzące serię Home, ciężko nie zauważyć, że są one bezpośrednimi spadkobiercami modeli HEOS 1, HEOS 3 i HEOS 5. Pomijając gabaryty, otrzymujemy tu jednak coś zupełnie innego - dyskretne, minimalistyczne, stylowe i bardzo nowoczesne głośniki wykończone przyjemnym w dotyku materiałem. Do testu wybrałem parę Home'ów 250. Uznałem, że model środkowy będzie najbardziej reprezentatywny, a na dwa urządzenia zdecydowałem się oczywiście ze względu na możliwość połączenia ich w system stereo. Każdy głośnik może oczywiście pracować niezależnie, ale w aplikacji HEOS łączenie poszczególnych elementów jest akurat wyjątkowo proste - wystarczy otworzyć listę urządzeń i przeciągnąć jedno z nich do drugiego. System automatycznie tworzy wtedy nową strefę, w której odtwarzana jest ta sama muzyka. Przeciągając do siebie dwa identyczne głośniki, możemy z kolei połączyć je w system dwukanałowy - tak, aby jeden z nich stał się kanałem lewym, a drugi - prawym. Świetna sprawa. Jeżeli wahacie się, czy kupić jeden duży głośnik, czy rozstawić w prawidłowy sposób dwa mniejsze i stworzyć w ten sposób bezprzewodowy system stereo, nie ma się nad czym zastanawiać - dwa kanały są lepsze niż jeden (chyba, że macie sentyment do czasów przedwojennych i płyt nagranych w systemie mono). W sieci znalazłem nawet zdjęcia, na których dwa Home'y 250 stoją w salonie na dedykowanych podstawkach tam, gdzie postawilibyśmy audiofilskie kolumny podłogowe lub podstawkowe. Moim zdaniem jest to sto razy lepsze niż soundbar - nawet jeśli ten ostatni jako tako sprawdza się podczas oglądania filmów i seriali, to po przełączeniu się na muzykę prawdopodobnie polegnie w starciu z dwoma głośnikami odtwarzającymi nie tylko dźwięk, ale przede wszystkim prawidłową przestrzeń. Jedyne, do czego bym się przyczepił to procedura przydzielania kanałów do każdego z głośników. W wielu aplikacjach na tym etapie musimy nacisnąć jakiś przycisk na głośniku stojącym po lewej stronie, ewentualnie puszczany jest jakiś sygnał, a aplikacja pyta nas, czy słyszeliśmy dźwięk z prawego czy lewego kanału. Tutaj natomiast głośniki są łączone w system stereo od razu, a jeżeli kanały będą przestawione, możemy je odwrócić za pomocą suwaka. To też proste, ale... Skąd mamy wiedzieć, że jest dobrze? Naturalnie, można puścić utwór, po którego wysłuchaniu wszystko stanie się jasne. Ale czy nie lepiej byłoby poprosić użytkownika, aby ręcznie pokazał aplikacji, który głośnik stoi z lewej, a który z prawej strony?

Jak w większości tego typu urządzeń, z zewnątrz właściwie nie ma ani co oglądać, ani czym się bawić. Tylny panel Home'a 250 zdradza jego bliskie pokrewieństwo z głośnikami z serii HEOS. Mamy tu gniazdo zasilające (ósemka), analogowe wejście 3,5 mm, gniazdo USB (można do niego podpiąć na przykład dysk z muzyką), gniazdo LAN (RJ-45) oraz dwa przyciski - pierwszy aktywuje łączność Bluetooth, a drugi przydaje się właściwie tylko podczas resetowania głośnika lub wprowadzania innych istotnych zmian w jego konfiguracji. Z tyłu zobaczymy też szeroki tunel rezonansowy. Szkoda, że producent nie pokusił się o montaż gniazda optycznego lub HDMI, dzięki czemu nawet pojedynczy Home 250 (nie wspominając już o parze takich głośników w konfiguracji dwukanałowej) mógłby się stać alternatywą dla szerokiego, a zatem w wielu przypadkach bardzo niepraktycznego soundbara. Taką listwę trzeba bowiem albo powiesić na ścianie (co wymaga poprowadzenia oddzielnego kanału na kable, aby jakoś to wyglądało), albo zastawić nim pół komody (o ile jest możliwość postawienia takowej pod telewizorem). Wielu producentów sprzętu audio zaczyna to rozumieć i dodaje tego typu gniazda, aby każde większe urządzenie mogło przejąć rolę soundbara. Co ciekawe, w aplikacji HEOS z listy dostępnych źródeł mogłem wybrać właśnie 3,5-mm gniazda w Home'ach 250 - lewym lub prawym. Gdyby każdy z nich miał wejście optyczne, do jednego mógłbym podłączyć ekran, a do drugiego - konsolę. Niestety, analogowy jack pozostanie co najwyżej awaryjnym wyjściem, z którego skorzystamy wtedy, gdy do naszego nowoczesnego, bezprzewodowego systemu postanowimy podłączyć gramofon, magnetofon lub inne "prehistoryczne" źródło.

Wzornictwo Home'a 250 bardzo mi się spodobało, choć muszę przyznać, że na rynku jest już cała masa podobnych głośników, przez co całej serii Home można zarzucić wtórność, a projektantom Denona - brak kreatywności i odwagi. Ale w dzisiejszych, globalnych czasach chyba tak już musi być. Wszystkie telewizory, smartfony i tablety wyglądają tak samo, a kiedy już jakaś firma zdecyduje się zaszaleć, jej projekt od razu staje się obiektem kpin i trafia na strony z technologicznymi memami. Home 250 jest więc prostym pudełkiem, które nawet niespecjalnie zdradza nam swoją funkcję. Sytuacja zmienia się dopiero po podłączeniu głośnika do prądu. Ożywa zarówno mała dioda statusu umieszczona tuż pod firmowym emblematem, jak i górny panel dotykowy z czujnikiem zbliżeniowym, który sprawia, że aktywne elementy sterujące zostają podświetlone po zbliżeniu ręki. Czas ich zanikania można ustawić w aplikacji. Sześć przycisków daje nam dostęp do najważniejszych funkcji, a nawet ulubionych internetowych stacji radiowych. Producent deklaruje też, że wodoodporne i plamoodporne maskownice zapewniają większą elastyczność umiejscowienia, dzięki czemu opisywany głośnik możemy ustawić nawet w kuchni lub w łazience.

Gdyby brakowało nam niskich tonów, dwa głośniki Denon Home sparowane w trybie stereo mogą być bezprzewodowo podłączone do subwoofera Denon DSW-1H, tworząc system 2.1. Entuzjaści kina domowego mogą nawet wykorzystać parę takich głośników do obsługi tylnych kanałów surround w połączeniu z soundbarem Denon DHT-S716H i subwooferem DSW-1H, aby stworzyć kompletny system dźwięku w konfiguracji 5.1.

Dzięki aplikacji HEOS, wybór źródeł muzyki jest niemal nieograniczony. Muzyki posłuchamy ze Spotify, Apple Music, Amazon Music HD, TIDAL-a, TuneIn i Deezera. Łączność AirPlay 2 i Bluetooth da nam jeszcze więcej możliwości. Jeżeli natomiast udostępnimy aplikacji pliki znajdujące się na komputerze, dysku sieciowym lub pamięci podpiętej do gniazda USB, będziemy mogli posłuchać muzyki w formatach ALAC, FLAC i WAV w jakości do 24 bit/192 kHz, a nawet DSD 2,8 MHz oraz 5,6 MHz. Gdyby brakowało nam niskich tonów, dwa głośniki Denon Home sparowane w trybie stereo mogą być bezprzewodowo podłączone do subwoofera Denon DSW-1H, tworząc system 2.1. Entuzjaści kina domowego mogą nawet wykorzystać parę takich głośników do obsługi tylnych kanałów surround w połączeniu z soundbarem Denon DHT-S716H i subwooferem DSW-1H, aby stworzyć kompletny system dźwięku w konfiguracji 5.1. Sterowanie głosowe jest możliwe za pośrednictwem asystentów Siri, Google Assistant i Alexa przy wykorzystaniu odpowiednich kompatybilnych urządzeń. Testowany model ma wbudowane mikrofony umożliwiające korzystanie z funkcji, które - jak zapowiada producent - zostaną dodane poprzez aktualizację oprogramowania. Jedną z rzeczy, która zawsze irytowała mnie w HEOS-ie jest brak możliwości przewijania utworów. A raczej był, bo tym razem mi się to udało. No, nareszcie! HEOS wyróżnia się też wyjątkowo łatwym przeglądaniem plików udostępnionych w lokalnej sieci. W wielu aplikacjach adresy dysków dodaje się ręcznie, a potem coś i tak nie działa i w końcu strzela człowieka jasna cholera. Tutaj jest prosto. Poruszanie się po sporej bibliotece muzycznej wymaga klikania, ale przynajmniej aplikacja widzi to, co zobaczylibyśmy chociażby na ekranie komputera bez ręcznego wpisywania lokalizacji każdego folderu. Wystarczy odrobina wprawy i naprawdę można się z tym systemem dogadać.

Nie ulega jednak wątpliwości, że każda tego typu aplikacja ma swoje wady i zalety. Słuchanie muzyki z TIDAL-a za pośrednictwem HEOS-a nie jest tak fajne, jak dobieranie się do niej wprost z TIDAL-a. Poza tym, wszystkie systemy multiroom są strasznie hermetyczne. Jedyną rozsądną odpowiedzią jest zewnętrzna aplikacja integrująca w sobie wszystko - taka, jak chociażby Roon. Denon jest jednym z pierwszych dużych graczy, którzy nie widzą tu żadnego konfliktu interesów, a głośniki z serii Home znalazły się na liście urządzeń kompatybilnych z tym oprogramowaniem. Czy przeciętny klient skorzysta z tego dobrodziejstwa? Wątpię, bo Roon jest rozwiązaniem stricte audiofilskim, a do tego płatnym. Ale jest i chwała Denonowi za to. Myślę, że jeśli firma oferująca swoim klientom tak funkcjonalną aplikację zauważyła, że da się to zrobić jeszcze lepiej i nawiązała współpracę z Roonem, to tym bardziej powinny zrobić to firmy, które myślały, że uda im się stworzyć świetną apkę, ale gdzieś po drodze kompletnie się w tym pogubiły. W porównaniu z konkurencją, głośniki z serii Home nie mogą się pochwalić systemem korekcji akustyki pomieszczenia - czy to dokonywanej automatycznie (mikrofony przecież są), czy też za pomocą aplikacji, która każde nam chodzić po pokoju i zbierać dziwne dźwięki emitowane w tym czasie przez głośnik. Jest natomiast rozwiązanie o wiele prostsze, a może nawet skuteczniejsze. W aplikacji możemy bowiem wybrać rodzaj ustawienia naszego urządzenia. Do wyboru są trzy opcje - w wolnej przestrzeni, przy ścianie i w narożniku. Do tego mamy też klasyczny korektor, za pomocą którego możemy zwiększyć lub zmniejszyć natężenie niskich i średnich tonów. Przed rozpoczęciem odsłuchu polecam także wejść w ustawienia głośnika i przełączyć jakość dźwięku na wysoką. Dlaczego domyślnie nie jest wysoka? Nie mam pojęcia. Może chodziło o zminimalizowanie ryzyka problemów z ewentualnym przeciążeniem sieci lub umieszczeniem urządzenia w miejscu, w którym zasięg Wi-Fi jest zbyt słaby. Podobno wiele osób tak właśnie robi, a potem narzeka, że głośnik przerywa. Domyślam się, że wstawienie suwaka odpowiedzialnego za jakość sygnału w tym miejscu jest takim zabezpieczeniem ze strony producenta. Jeżeli ktoś nie ma pojęcia o sprzęcie, pewnie i tak nie zauważyłby różnicy, a kto chce i umie wykorzystać potencjał swojego systemu, ten z pewnością ów suwak zauważy i zrobi z niego użytek.

Denon Home 250

Brzmienie

Różnice między trzema modelami tworzącymi serię Home powinny być czytelne i zrozumiałe dla każdego. Najmniejszy Home 150 to taki odpowiednik Sonosa One - głośnik, który w pojedynkę może nie zdziała zbyt wiele, ale w konfiguracji stereofonicznej poradzi sobie z nagłośnieniem średniej wielkości pomieszczenia. Home 250 to już znacznie większy kaliber. Jeżeli nie zależy nam na przestrzeni, ale chcielibyśmy uzyskać odpowiednią dynamikę i głęboki bas, nawet jeden egzemplarz powinien nam to zapewnić. Można traktować go jako dwa mini-monitory we wspólnej obudowie. Home 350 to kolejny krok w tym samym kierunku. Jeśli spojrzymy na jego "rozbierane" zdjęcia, wyraźnie widać, że centralną część obudowy zajmuje spory subwoofer, więc to już nie przelewki. Projektanci Denona naprawdę postarali się, aby jak najmniejszej obudowie upakować przetworniki dające "350-tce" jak największą siłę rażenia. Na test dwóch Home'ów 250 zdecydowałem się z dwóch względów. Po pierwsze, wychodzę z założenia, że cała ta zabawa zaczyna nabierać sensu dopiero w momencie połączenia takich głośników w system dwukanałowy lub multiroom. W przeciwnym wypadku takie urządzenie jest tylko ciut lepszą wersją głośnika bezprzewodowego. Po drugie, po wielu eksperymentach z najmniejszymi tego typu konstrukcjami (Sonos Play:1, Denon HEOS 1, Harman Kardon Omni 10+, Yamaha MusicCast 20, Riva Arena, Sonoro Stream, Tivoli Audio Model One Digital), chciałem przekonać się, czy przeskok na parę potężniejszych głośników sieciowych zaowocuje bardziej swobodnym, pełnopasmowym i przestrzennym dźwiękiem. I dostałem dokładnie to, czego się spodziewałem.

Na pierwszy rzut oka testowane głośniki są bardzo, ale to bardzo niepozorne. Ot, jakieś tam pudełka obszyte eleganckim materiałem. W aplikacji można przyciemnić lub wyłączyć diodę statusu w każdym z nich, podświetlenie dotykowego panelu na górze znika samoczynnie, więc przy odrobinie szczęścia nikt nie powinien zauważyć nawet kilkunastu Home'ów rozmieszczonych w całym domu. Kiedy jednak odpalimy muzykę, okazuje się, że para "250-tek" potrafi swobodnie nagłośnić nawet trzydziestometrowy salon, nie robiąc z tego żadnego wydarzenia. Dostajemy obszerny, pełnopasmowy dźwięk, który pod względem dynamiki, rozciągnięcia pasma i zdolności wypełnienia sobą dostępnej przestrzeni pasowałby raczej do kolumn podłogowych. A przecież gdyby takie pudełko było audiofilskim monitorem, od razu zakwalifikowalibyśmy je do kategorii "wynalazków" - dziwnych zestawów głośnikowych dla osób o tak zwanym wyrobionym guście (czytaj: tych, którzy mogą żyć bez basu). Ale światem soundbarów i głośników sieciowych rządzą inne zasady. Zupełnie jakby obowiązywały tu jakieś alternatywne prawa fizyki. Pudełka wielkości kultowych LS3/5 nagle stają się "dużymi głośnikami do większych pomieszczeń". Ba! Po pierwszym odsłuchu Home'ów uznałem, że niskich tonów jest trochę za dużo, dlatego w aplikacji zmieniłem ustawienie każdego z nich na "obok ściany lub na półce" (choć wcale tak blisko ściany nie stały) i skręciłem bas w korektorze o jedno oczko. Jeżeli więc chcecie uzyskać dźwięk jak z dużych kolumn wolnostojących stawiając w pokoju dwa urządzenia nie większe niż pudełko po butach, trafiliście pod właściwy adres. Dlaczego tak się dzieje? Czy to sprytne rozwiązania akustyczne, czy fakt, że wszystko to jest z definicji kontrolowane przez procesor DSP? Nie wiem. Ale gdyby w skali jeden do jednego przenieść ten efekt na grunt audiofilskich zestawów głośnikowych, to moje Audiovectory QR5 powinny zmieść z powierzchni ziemi pół osiedla.

W większości dostępnych na rynku głośników sieciowych denerwuje mnie tylko jedno - brak oryginalności, dążenia do uzyskania dźwięku wyróżniającego się na tle konkurencji i chęci wprowadzenia do ich konstrukcji czegoś, co kojarzymy ze sprzętem z wyższej półki. Denon poszedł tą samą ścieżką, w związku z czym Home 250 to fajny sprzęt, który - z punktu widzenia przeciętnego konsumenta - praktycznie niczym nie różni się od takich konstrukcji, jak Yamaha MusicCast 50, Dynaudio Music 3, Harman Kardon Citation 500 czy Sonos Five. No dobrze... Jeden ma takie gniazdo, a drugi w tym miejscu ma jakieś inne. Jeden ma aplikację, w której można poustawiać sobie wiele rzeczy, a aplikacja drugiego wyróżnia się łatwym dostępem do stacji radiowych. A jeśli chodzi o dźwięk? Szczerze mówiąc, w większości przypadków jest bardzo, ale to bardzo podobny. Z tego schematu częściowo wybijają się tylko głośniki Devialeta, które do dynamiki i głębokiego basu dodają świetną przejrzystość i stereofonię. Cała reszta to w gruncie rzeczy buczydła. Nawet Naimy Muso i Muso Qb. To urządzenia stworzone z myślą o ludziach, którzy mają trochę więcej pieniędzy do wydania i chcą postawić sobie w domu coś ładnego, ale kompletnie nie wiedzą czym jest prawdziwe hi-fi i prawdopodobnie nigdy nawet nie słyszeli, jak gra audiofilski system za kilkadziesiąt tysięcy złotych, więc nie mają żadnego punktu odniesienia. Dobry dźwięk to dla nich dźwięk duży i głośny. Jest dużo basu, jest w miarę czytelna średnica, jest jakaś tam góra - wszystko się zgadza. Nie widać tu żadnego wyścigu technologicznego. Żaden producent nie zdecydował się umieścić w głośnikach sieciowych przetworników z naprawdę wysokiej półki. Zauważyliście to? Nie zobaczymy tu berylowych ani wstęgowych tweeterów. Nie ma firm, które chwalą się technologią, która "robi" ten dźwięk. Jest wzornictwo, jest funkcjonalność, są fajne materiały wykończeniowe, jest obsługa asystentów głosowych, ale informacje o tym, co ma wpływ na jakość brzmienia ograniczają się do tego, że w środku są dwa głośniki 10-cm, dwa 19-mm i membrana bierna. A z czego są te membrany? Jakim wzmacniaczem napędzane? Cisza. Bo przeciętnego klienta to nie interesuje. Wystarczy mu świadomość, że za szarą maskownicą wykonaną przez firmę Kvadrat lub Marton Mills znajdują się jakieś tam głośniki. I te "jakieś tam głośniki" dają "jakiś tam dźwięk" - duży, ale zupełnie zwyczajny. Taki, który ma się spodobać dowolnemu człowiekowi, który ma smartfona. Czyli każdemu.

Co by się stało, gdyby projektanci jednego z tych koncernów zdecydowali się skorzystać z technologii, którą zwykle mają już pod ręką i zastosowali w takim głośniku kanapkowe głośniki średniotonowe lub tweetery AMT? Czy przeszkodą jest strach przed przekroczeniem jakiejś psychologicznej bariery cenowej? A może obawa, że klienci nie wytrzymają zderzenia ze światem innego, bardziej audiofilskiego dźwięku?

Nie mam wątpliwości, że Home 250 to udany głośnik sieciowy. 95% nabywców oceni jego brzmienie na piątkę z plusem. Niektórzy pewnie jeszcze podbiją niskie tony za pomocą korektora. Mam jednak wrażenie, że w pewnym momencie producenci tego typu urządzeń zorientują się, że zapatrzyli się na siebie do tego stopnia, że robią już praktycznie to samo. Zależy im tylko na projektowaniu małych głośników wywalających z siebie duży dźwięk i zwiększaniu ich funkcjonalności, głównie poprzez dodawanie nowych funkcji do firmowej aplikacji sterującej. Wymaga to sporych nakładów finansowych, ale jednocześnie nie ma w tym jakiejś wielkiej filozofii. A co by się stało, gdyby projektanci jednego z tych koncernów zdecydowali się skorzystać z technologii, którą zwykle mają już pod ręką i zastosowali w takim głośniku kanapkowe głośniki średniotonowe lub tweetery AMT? Czy przeszkodą jest strach przed przekroczeniem jakiejś psychologicznej bariery cenowej? A może obawa, że klienci nie wytrzymają zderzenia ze światem innego, bardziej audiofilskiego dźwięku? Wydaje się to co najmniej głupie, prawda? A jednak nawet w głośnikach sieciowych za cztery czy sześć tysięcy złotych widzimy te same rozwiązania - papierowe jednostki nisko-średniotonowe i standardowe, miękkie kopułki. Pod względem jakości lub charakteru brzmienia, z całego tego peletonu wyróżniają się tak naprawdę trzy firmy - Devialet (którego Phantom stał się synonimem luksusowego głośnika bezprzewodowego), Yamaha (która stawia na świeże, bardziej japońskie brzmienie i słychać to nawet w MusicCastach 20) oraz Bluesound (który korzysta z technologii należących do tego samego koncernu marek NAD i PSB, co rzeczywiście słychać). Denon mógłby zrobić to samo. Wystarczyłoby uśmiechnąć się do inżynierów Polk Audio, Definitive Technology lub Boston Acoustics, sięgnąć po głośniki stosowane w kolumnach z wyższych serii i stworzyć audiofilski odpowiednik serii Home, tym samym po raz pierwszy rzucić rękawicę Devialetowi. Szkoda, że Denonowi zabrakło tej odwagi, bo Home 250 jest głośnikiem cudownie funkcjonalnym, łatwym w obsłudze i znikającym w dowolnym pomieszczeniu, a aplikację HEOS dopracowano tak, że nie brakuje jej już prawie niczego. Do pełni szczęścia brakuje tylko dźwięku, w którym byłoby słychać nie tyle chęć dorównania konkurencji, co pokonania jej, chociażby w dziedzinie przejrzystości, mikrodynamiki, stereofonii czy namacalności wokali. Ale może takie atrakcje już zawsze będą zarezerwowane dla posiadaczy pełnowymiarowych systemów hi-fi lub głośników sieciowych kosztujących nie dwa, ale dwanaście tysięcy złotych.

Denon Home 250

Denon Home 250

Budowa i parametry

Denon Home 250 to średnich rozmiarów głośnik sieciowy kompatybilny z systemem multiroom i aplikacją HEOS. Producent zapewnia, że opisywany model zapewnia duży i ostry dźwięk dzięki zaawansowanym rozwiązaniom akustycznym, fachowo dostrojonemu cyfrowemu przetwarzaniu DSP i przetwornikom klasy premium. Ciężko powiedzieć, co dokładnie oznacza ta ostatnia deklaracja, bo o przetwornikach wiadomo tyle, że jest ich cztery. Na przedniej ściance, pod materiałową maskownicą, zamontowano dwa 10-cm głośniki średnio-niskotonowe i dwa 19-mm tweetery. Odtwarzanie niskich tonów wspomaga pojedyncza, 133-mm membrana bierna umieszczona z tyłu. Każdy z głośników napędzany jest niezależnym wzmacniaczem pracującym w klasie D. Denon nie podaje jednak ich mocy. Zresztą, tabela danych technicznych na oficjalnej stronie producenta bardziej przypomina listę, na której po raz kolejny wymieniono wszystkie funkcje opisywanego głośnika. Jedyne wartości liczbowe dotyczą liczby przetworników, ich rozmiarów, liczby przycisków szybkiego wyboru oraz masy i wymiarów zewnętrznych całego urządzenia. Ciekawostką jest możliwość odtwarzania formatów wysokiej rozdzielczości, w tym plików WAV, ALAC i FLAC 192 kHz/24 bit oraz DSD 5,6 MHz.

Werdykt

Denon zafundował nam kolejny udany głośnik sieciowy, który nawet w pojedynkę nieźle daje sobie radę, a w konfiguracji stereo może stanowić alternatywę dla budżetowego systemu hi-fi. Para Home'ów 250 nagłośni nawet duże pomieszczenie, budując ścianę mocnego dźwięku zbudowanego na głębokim basie. Niewątpliwym atutem takiego rozwiązania są niewielkie gabaryty i łatwość instalacji głośników, możliwość ustawienia ich na dedykowanych stojakach lub powieszenia na ścianie, nie mówiąc już o funkcjonalności aplikacji HEOS. Audiofilów zainteresuje możliwość odtwarzania plików hi-res i kompatybilność z systemem Roon, choć coś mi podpowiada, że dla większości z nich i tak będzie to rozwiązanie kompromisowe - może nawet opcja "zapasowa", odciążająca pełnowymiarowy zestaw hi-fi od codziennego grania w tle. Szkoda, że nie miałem okazji sprawdzić, jak w praktyce wygląda wykorzystanie Home'ów 250 w roli surroundów z soundbarem DHT-S716H. Nie mogę jednak zrozumieć tego, że w dalszym ciągu żaden producent tego typu głośników nie zdobył się na odwagę, aby zbudować ich hi-endową odmianę, stwarzając realne zagrożenie dla Devialeta i jego Phantomów. Zupełnie jakby wszyscy przeczytali raport, z którego wynika, że głośnik sieciowy musi być obszyty szarym lub czarnym materiałem, łączyć się z asystentem głosowym i kosztować maksymalnie 2000-2500 zł. Najtańszy Devialet, Phantom Reactor 600, kosztuje 4999 zł, a Francuzi i tak musieli wybudować osobną fabrykę, aby sprostać zapotrzebowaniu na swoje luksusowe głośniki. Chciałbym zobaczyć takie cudo w wykonaniu Denona, ale inżynierowie tej firmy bardziej zapatrzyli się na Sonosa niż Devialeta, w związku z czym Home 250 jest produktem nastawionym na masowego odbiorcę i zestrojonym pod masowy gust. Nie mam wątpliwości, że odniesie sukces. Szkoda tylko, że wygląd i funkcjonalność najwyraźniej interesują klientów bardziej niż jakość brzmienia. Ale cóż... Gra się tak, jak przeciwnik pozwala.

Denon Home 250

Dane techniczne

Łączność: Wi-Fi, LAN, Airplay 2, Bluetooth
Wejścia: 3,5 mm, USB
Głośniki: 2 x 100 mm, 2 x 19 mm, 1 x 133 mm (membrana bierna)
Funkcje: HEOS, Placement EQ, Quick Select
Obsługiwane formaty: WMA, AAC, MP3, WAV, ALAC, FLAC (do 24 bit/192 kHz), DSD do 5,6 MHz
Wymiary (W/S/G): 21,6/29,5/12 cm
Masa: 3,7 kg
Cena: 2299 zł

Konfiguracja

iPhone SE, Astell&Kern AK70, Asus Zenbook UX31A.

Sprzęt do testu dostarczyła firma Horn Distribution. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Denon.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga5Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga3RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy6

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy5

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy6

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy8

Cena
Poziomy6


Komentarze (1)

  • Anna

    Zastanawiam się między Denonem 250 lub Sonosem Five, co polecie? Czy naprawdę nie ma różnic w brzmieniu (Sonosa miałam okazję posłuchać, Denona nie)?

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
20 najciekawszych premier wystawy High End 2024

20 najciekawszych premier wystawy High End 2024

Odbywający się tradycyjnie na początku maja High End to impreza, w trakcie której oczy i uszy całej społeczności audiofilskiej zwrócone są w kierunku Monachium. Jak informują organizatorzy, wystawa ta jest niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o imponujące nadawanie tonu najwyższej klasy reprodukcji muzyki. Od czterech dekad High End dostarcza pomysłów i...

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Podczas jednej z ostatnich rodzinnych wizyt prezentowałem zainteresowanemu członkowi rodziny swój zestaw grający. Usłyszałem wtedy dość intrygujące pytania: "A wzmacniacz nie powinien mieć korektora? Ma tylko pokrętło głośności?". Padły one z ust osoby, dla której czymś całkowicie naturalnym jest, że nawet współczesny amplituner kina domowego, z którego zresztą obecnie korzysta,...

Najnowszy trend w hi-endowym audio - dźwięk w stanie nieważkości

Najnowszy trend w hi-endowym audio - dźwięk w stanie nieważkości

W świecie, w którym poszukiwanie idealnych wrażeń dźwiękowych osiągnęło wyżyny, pojawił się rewolucyjny pomysł, który podbija serca i portfele audiofilów na całym świecie - komory odsłuchowe o zerowej grawitacji. Ta awangardowa koncepcja, okrzyknięta "nieważkim doświadczeniem dźwiękowym", szturmem podbiła społeczność audiofilów, obiecując słuchową podróż dosłownie nie z tego świata. Początki komór...

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby czasu

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby…

Przez wieki jedynym sposobem na delektowanie się muzyką było udanie się osobiście na koncert, recital lub jakiś mniejszy występ. Oczywiście zwykłemu zjadaczowi chleba nie dane było usłyszeć niczego oprócz karczemnych zespołów biesiadnych. Na takie ekscesy jak pełnoprawny koncert w operze, teatrze lub sali koncertowej pozwolić sobie mogli jedynie najbardziej zamożni,...

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie audio

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie…

Regulacja głośności jest jedną z najważniejszych funkcji każdego systemu audio. Prawidłowe działanie tego elementu naszego sprzętu ma ogromny wpływ na przyjemność płynącą z jego użytkowania. Kiedy potencjometr zaczyna tracić swoją funkcjonalność, nawet w niewielkim stopniu, jest to niezwykle kłopotliwe, a może też być niebezpieczne dla innych elementów zestawu, takich jak...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Tellurium Q Ultra Silver II

Tellurium Q Ultra Silver II

Tellurium Q to prawdziwy fenomen nie tylko w świecie audiofilskich kabli, ale w branży hi-fi w ogóle. Oto mamy bowiem firmę specjalizującą się w produkcji dość niszowych akcesoriów, utrzymjującą ich...

Unison Research Performance Anniversary

Unison Research Performance Anniversary

Unison Research to jeden z najbardziej cenionych producentów wzmacniaczy lampowych i hybrydowych. Włoska firma jest z nimi utożsamiana tak mocno, że próby wprowadzenia na rynek innych urządzeń, takich jak odtwarzacze...

Final Audio Design D7000

Final Audio Design D7000

Nieco ponad sześć lat temu miałem przyjemność testować jedne z najlepszych słuchawek wokółusznych, jakie dotychczas przewinęły się przez naszą redakcję - Final Audio Design D8000. Od początku wiadomo było, że...

Komentarze

a.s.
@Michal - Jeszcze raz napiszę, nie stosuje się lampowych końcówek mocy na sumie w studiu, bo suma musi być neutralna i liniowa, słuchacz później słucha tego na ...
Adam
Dzień dobry. Do pewnego momentu wzrost nakładów daje przyrost jakości dźwięku. Po przekroczeniu pewnego progu, ja podobnie jak Michał nie słyszę dużych różnic d...
Michal
@a.s. - No to objaśnij mi świat, bo wychodzi na to, że można kształtować brzmienie nagrania w produkcji przy pomocy lamp, ale już słuchanie tych nagrań przy pom...
a.s.
@Michał - To nie pisz o tym, o czym nie masz pojęcia, a słuchaj na czym lubisz. Żaden a.s. postem nie zmieni komuś preferencji.
Michał
@a.s. - Po prostu nie lubisz brzmienia wzmacniaczy lampowych, rozumiem, takie masz preferencje. Natomiast Twoje nieustanne próby obrzydzania lampowców innym są ...

Płyty

Suicidal Angels - Profane Prayer

Suicidal Angels - Profane Prayer

Od wydania poprzedniego albumu Suicidal Angels, "Years Of Aggression", minęło pięć lat. To sporo czasu na to by "odnaleźć siebie",...

Newsy

Tech Corner

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie audio

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie…

Regulacja głośności jest jedną z najważniejszych funkcji każdego systemu audio. Prawidłowe działanie tego elementu naszego sprzętu ma ogromny wpływ na przyjemność płynącą z jego użytkowania. Kiedy potencjometr zaczyna tracić swoją funkcjonalność, nawet w niewielkim stopniu, jest to niezwykle kłopotliwe, a może też być niebezpieczne dla innych elementów zestawu, takich jak...

Nowości ze świata

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

  • Naim unveils Uniti Nova Power Edition, an all-in-one player that drives Hi-Fi loudspeakers with power and musical resonance Uniti Nova Power Edition is the new all-in-one player from Naim, the British brand that excels in the creation of high-end Hi-Fi...

  • Focal presents Aria Evo X, a line of high-fidelity loudspeakers for the home to follow in the footsteps of the Aria 900 range, which has enjoyed a decade of success. With revamped technologies and a brand new finish, the Aria...

Prezentacje

Historia ma znaczenie - Marantz

Historia ma znaczenie - Marantz

Marantz to jedna z tych firm, które powinien znać każdy miłośnik muzyki i dobrego brzmienia. Jeden z wielkich graczy, którym na przestrzeni lat udało się zachować swój wizerunek i opowiadać swoją historię nie inaczej, jak poprzez kolejne urządzenia zyskujące status kultowych. Może to trochę odważne stwierdzenie, ale wystarczy prześledzić internetowe...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Mikiphone

Mikiphone

Szukając informacji o konstrukcjach, które zapisały się w historii sprzętu audio złotymi zgłoskami lub po prostu wyglądały na tyle fanie,...

Słownik

Poprzedni Następny

Bluetooth

Bluetooth jest technologią bezprzewodowej transmisji danych. W sprzęcie audio najcześciej korzysta się z niego podczas strumieniowania muzyki z urządzeń mobilnych oraz laptopów. Sygnał ten jest dość trwały i dociera do...

Cytaty

HansZimmer.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.