Focal Clear
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Tomasz Karasiński
Focal naprawdę oszalał na punkcie słuchawek. Na zbudowanie sporego katalogu wystarczyło im zaledwie kilka lat. Oczywiście można twierdzić, że dla firmy z tak ogromnym dorobkiem w dziedzinie zestawów głośnikowych nie było to nic wielkiego, ale gdyby obie dziedziny były sobie tak bliskie, do słuchawkowego wyścigu szybko przyłączyliby się prawie wszyscy producenci audiofilskich kolumn. Wielu z nich faktycznie podjęło w tym celu pewne działania, ale w większości przypadków skończyło się na kilku modelach do smartfona, ewentualnie paru większych nausznikach, które jednak nie mogą nawiązać rywalizacji z najlepszymi słuchawkami na rynku. Bowers & Wilkins radzi sobie nieźle, ale najdroższe P9 to wciąż budżetówka w porównaniu z Utopiami. Sonus Faber Pryma to piękny przedmiot i fantastyczny gadżet, ale brzmieniowo jest jeszcze w zupełnie innej galaktyce. KEF, Paradigm, Klipsch? Tak naprawdę żaden producent kolumn głośnikowych nie zaatakował rynku słuchawek w tak mocny i bezkompromisowy sposób, jak Focal. Francuzi zagrozili pozycji starych wyjadaczy i firm specjalizujących się w hi-endowych nausznikach. Zrobili to niemal bez wahania, jakby cała operacja była przygotowywana od dawna. Bo prawdopodobnie była. Najtańszy model wokółuszny - Listen - kosztuje 899 zł. Za flagowe Utopie trzeba zapłacić 17999 zł. Przepaść między nimi wypełniał Elear, jednak na rynku pojawiła się właśnie długo oczekiwana nowość - model Clear, który ma oferować wygodę użytkowania, większość kluczowych rozwiązań technicznych i pewne elementy brzmienia topowego modelu za znacznie mniejsze pieniądze. Francuzi ucięli z ceny swego flagowca ponad dziesięć tysięcy złotych. Jeżeli faktycznie są to porównywalne produkty, nie ma na co czekać - trzeba dokładnie przyjrzeć się tym jeszcze cieplutkim słuchawkom.
Na początku wrócę do historii, którą zakończyłem test Utopii. Cleary miały dotrzeć do naszej redakcji już jakiś czas temu, jednak czekaliśmy na nie kilka ładnych tygodni. Podobno jeden z recenzentów wydarł je wcześniej i nie chciał się od nich odkleić, ale jeszcze ważniejszy jest fakt, że dostawa ma dotrzeć do naszego kraju dopiero w okolicach maja. Wielu producentów ogłasza informacje o wprowadzeniu nowego modelu z pewnym wyprzedzeniem po to, by dać dziennikarzom czas na przygotowanie materiałów do druku, a przy okazji oswoić dystrybutorów i klientów z myślą, że zbliża się coś nowego i być może warto uważnie śledzić temat. Oczywiście jeżeli ktoś mocno siedzi w temacie, może zobaczyć prototypowe modele jeszcze wcześniej, najczęściej podczas różnego rodzaju wystaw, gdzie są one prezentowane jeszcze jako produkty koncepcyjne. Jak najbardziej ma to sens, bo każdy dostaje pewien bufor na zapoznanie się z dostępnymi informacjami. Co innego, gdy firma rozsyła informacje prasowe i pokazuje nowe modele w ramach objazdówki po salonach dealerskich, a potem dowiadujemy się, że na docelowy produkt trzeba będzie poczekać co najmniej kilka miesięcy. Żeby nie szukać daleko, powiązany z francuską firmą Naim ogłosił premierę nowej serii Uniti w październiku 2016 roku. Pierwsze klocki można było zobaczyć miesiąc później na wystawie Audio Video Show. Pierwsze egzemplarze produkcyjne pojawiły się w Polsce niemal dokładnie rok później. Test modelu Uniti Atom opublikowaliśmy w grudniu. Rok!
PORADNIK: Krótka historia słuchawek
Możecie powiedzieć, że jestem już starym dziadem z siwymi włosami i za bardzo narzekam, ale po co robić takie zamieszanie, jeśli faktycznie nic z niego jeszcze nie wynika? W branży różne informacje są przekazywane z wyprzedzeniem, ale co mają z tego klienci? Gdybym przykładowo dowiedział się, że Focal zapowiedział wprowadzenie słuchawek Clear, widziałbym tego newsa na kilku różnych portalach, sam model figurowałby na stronie producenta, dystrybutora i wszystkich większych dealerów, a potem ktoś powiedziałby mi, że tak naprawdę będzie można je kupić dopiero za cztery miesiące, kupiłbym Sennheisery HD 800 S i guzik by mnie obchodziło czy Cleary są trochę lepsze czy trochę gorsze. Kiedy ludzie zainteresowani tym modelem czytaliby kolejne maile z informacją, że trzeba poczekać jeszcze miesiąc, bo firma nie wyrabia z produkcją, bo kable nie dojechały, bo celnicy przetrzymują paletę, moje słuchawki byłby już wygrzane, a ja miałbym za sobą kilka miesięcy odsłuchowej radochy. Z drugiej strony, z taką sytuacją można spotkać się nie tylko w branży audio. Jeśli nie wierzycie, spróbujcie kupić jeden z modnych samochodów, najlepiej w jakiejś specjalnej edycji. Wydaje mi się, że po części jest to także mechanizm, który w przypadku skrajnego przestrzelenia może zabezpieczyć producenta przed porażką. Jeśli po ogłoszeniu premiery zainteresowanie nowym modelem będzie duże, fabryka ruszy pełną parą. Jeżeli natomiast ilość zapytań będzie mniejsza, niż pierwotnie zakładano, zostanie jeszcze trochę czasu, by zareagować i ewentualnie zmniejszyć liczbę egzemplarzy, które zostaną wyprodukowane w pierwszej partii. Ale znów, dla klientów nie ma to żadnego znaczenia. Na szczęście dostawa nowych słuchawek ma już niebawem dotrzeć do naszego kraju, więc spokojnie możemy brać się za testowanie jedynego egzemplarza testowego, jakim dysponuje dystrybutor Focala.
Wygląd i funkcjonalność
Zapomnijmy na razie o wszystkich kwestiach polityczno-ekonomicznych i przyjrzyjmy się samym słuchawkom. Jak przystało na luksusowy produkt, otrzymujemy je w dużym pudełku pełnym kolejnych niespodzianek. Po uniesieniu wieczka, naszym oczom ukazuje się duży, twardy futerał stojący na idealnie dopasowanej podstawce z ciemnoszarej gąbki. Etui wykończone szarym materiałem przypomina spory, dizajnerski głośnik bezprzewodowy. Ma nawet skórzaną rączkę, która wygląda jakby została żywcem przeniesiona z jakiejś eleganckiej torebki. Po otwarciu pokrowca, naszym oczom ukazują się słuchawki oraz pierwszy z trzech kabli, jakie dostajemy w zestawie. Ma on długość 1,2 metra i został zakończony wtykiem 3,5 mm, więc jest to najwygodniejsza opcja do smartfona, laptopa, odtwarzacza przenośnego, małego DAC-a lub ewentualnie systemu biurkowego. Sam przewód został dodatkowo zabezpieczony niewielką gumką, a na pokrywie futerału znajdziemy drugą, mniejszą, za którą kryje się złocony adapter na wtyk 6,3 mm. Mała wtyczka ma gwint, na który należy nakręcić przejściówkę dla pewnego kontaktu. Końcówki po stronie słuchawek też są niczego sobie. Trzeba przyznać, że Focal bardzo się tutaj postarał, a ogólne wrażenie jeszcze przed założeniem Clearów na głowę jest bardzo dobre. Fabryczny kabel jest trochę sztywny i przypomina mniejszą wersję sznura od żelazka, ale to i tak nic w porównaniu z przewodem od flagowych Utopii. Wydaje się, że producentowi chodziło przede wszystkim o to, by nikt nie narzekał, że w słuchawkach za siedem tysięcy złotych dostajemy kable, które się łamią, prują, przecierają albo niszczą w jakikolwiek inny sposób.
Focal wyraźnie zaznacza, że przyjazne parametry słuchawek pozwolą nam cieszyć się wysokiej klasy dźwiękiem nawet z typowymi, popularnymi urządzeniami wyposażonymi w wyjście słuchawkowe. Dwa kable typowo audiofilskie to też miły dodatek. Futerał chyba tak naprawdę częściej przyda się w domu, niż poza nim, ale powinien idealnie sprawdzić się na przykład podczas służbowego wyjazdu, a nawet podczas przenoszenia czy też przewożenia słuchawek do pracy.
Ale to nie wszystko, bo w kartonie znajdziemy jeszcze jedno, mniejsze pudełeczko. Otwiera się niczym album ze zdjęciami, a wewnątrz znajdziemy instrukcję obsługi i dwa dodatkowe kable o długości 3 metrów - jeden z wtykiem 6,3 mm, a drugi ze zbalansowanym XLR-em. Oba prezentują się bardzo poważnie, a może nawet jeszcze bardziej pancernie. Wciąż nie ma jednak porównania z kablem od Utopii, co dla mnie jest akurat plusem. Wszędzie widać ogromne przywiązanie producenta do detali. Przewody są spięte małymi rzepami, a te do użytku domowego spoczywają w wytłoczkach blokujących jakikolwiek ruch, a przy tym elegancko pokazujących z czym mamy do czynienia. Niektórzy producenci nawet w tak kosztownych słuchawkach po prostu wrzuciliby kable do jednego worka, ale tutaj wszystko jest dopracowane i po prostu piękne. Nawet tulejki, w których kabel rozdziela się na dwa kanały są zbudowane z metalowej części z logiem producenta i małego elementu wykonanego z twardej gumy. Oczywiście w opisywanych niedawno Utopiach też biedy nie było, ale jeśli mam być szczery, zdecydowanie wolę wyposażenie dodatkowe w Clearach. Twardy pokrowiec jest bardziej praktyczny niż wielka, skórzana skrzynia, kable nie sprawiają aż takiego problemu podczas codziennego użytkowania, a ogólne wrażenie jest takie, że dostajemy produkt nie tylko dopracowany, ale też stworzony z myślą o normalnym życiu, w którym nie słuchamy muzyki tylko w swojej audiofilskiej jaskini. Posiadając tak dobre słuchawki, możemy przecież zabrać je ze sobą w podróż lub nawet podłączyć na szybko do tabletu, gdy nie mamy ochoty uruchamiać całej hi-endowej aparatury. Testowany model został stworzony właśnie w tym celu. Oczywiście nie twierdzę, że najlepiej sprawdzi się z urządzeniami mobilnymi, ale Focal wyraźnie zaznacza, że przyjazne parametry słuchawek pozwolą nam cieszyć się wysokiej klasy dźwiękiem nawet z typowymi, popularnymi urządzeniami wyposażonymi w wyjście słuchawkowe. Dwa kable typowo audiofilskie to też miły dodatek. Futerał chyba tak naprawdę częściej przyda się w domu, niż poza nim, ale powinien idealnie sprawdzić się na przykład podczas służbowego wyjazdu, a nawet podczas przenoszenia czy też przewożenia słuchawek do pracy. Do chodzenia w Clearach po mieście raczej bym się nie posuwał, bo po pierwsze są to słuchawki otwarte, po drugie są jednak dość ciężkie w porównaniu z typowymi nausznikami mobilnymi, a po trzecie obnoszenie się po mieście ze sprzętem za blisko dwie średnie krajowe to chyba kiepski pomysł. Natomiast jeśli chodzi o odsłuchy w kontrolowanych warunkach, Focal przyłożył się do roboty jak mało który producent słuchawek. Opakowanie, wyposażenie i podejście do klienta na najwyższym poziomie.
Pora obejrzeć i przymierzyć nasze nauszniki. Muszę przyznać, że gdyby nie inny wygląd muszli i mocowania wykonane z aluminium, a nie włókna węglowego, opisywany model niewiele różniłby się od Utopii. To praktycznie ta sama konstrukcja, w której zastosowano inne materiały i oczywiście to, co najważniejsze czyli przetworniki. Od początku było wiadomo, że francuscy inżynierowie będą się mocno trzymali kierunku obranego podczas projektowania flagowych nauszników, ale nie spodziewałem się, że za zupełnie inne pieniądze będzie można kupić niemal identyczne słuchawki. No dobrze, włókno węglowe kosztuje, a sedno sprawy tkwi tak naprawdę w membranach, które w topowym modelu zostały wykonane z berylu. Tutaj jest to stop aluminium i magnezu, ale czy wszystkie te różnice są warte ponad dziesięć tysięcy złotych? Wydaje mi się, że wprowadzając model Clear, francuska firma chciała stworzyć coś, co wielu audiofilów uzna za rozwiązanie docelowe. Trudno bowiem przyczepić się tutaj do czegokolwiek, a że Utopie pokazują, że można jeszcze lepiej? Cóż, zawsze można, tylko pytanie jakim kosztem. W tym przypadku mówimy o dramatycznej różnicy. Z drugiej strony, być może flagowy model był swego rodzaju eksperymentem, lodołamaczem mającym przetrzeć szlak dla kolejnych nauszników, które w porównaniu z nim nie będą już wydawały się takie drogie. A porównywane na pewno będą, bo są bardzo zbliżone konstrukcyjnie. Zastosowanie niemal identycznych padów i obicia pałąka sprawia, że w pierwszym kontakcie mamy prawdziwe déjà vu. A może nawet opisywany model okazał się w moim przypadku bardziej komfortowy?
Największym problemem jest masa, którą wyraźnie czuć na głowie. Mimo zastosowania aluminiowych widelców, Cleary są nieco lżejsze od Utopii, ale to wciąż 450 g i podczas wykonywania gwałtownych ruchów głową czuć bezwładność nauszników. Na szczęście obicia wykonano z perforowanej mikrofibry o bardzo przyjemnej fakturze, dzięki czemu słuchawki nie ślizgają się po skórze, nie spadają z głowy, a do tego w pierwszym kontakcie są przyjemnie chłodne. Nawet przy dłuższych odsłuchach uszy ani trochę się nie pocą, a my mamy wrażenie jakbyśmy założyli na głowę jakąś miękką poduszkę. Zakres regulacji pałąka okazał się wystarczający, choć osoby o wyjątkowo dużych głowach przed zakupem powinny przymierzyć słuchawki, tak dla świętego spokoju. Ja używałem ich z muszlami rozłożonymi na maksa i akurat było to optymalne położenie, ale jeżeli trafi się ktoś z większym baniakiem od mojego, może nie być do końca usatysfakcjonowany. Co ciekawe, pady można bardzo łatwo zdjąć. Są mocowane na pięć kołeczków. Wystarczy więc mocniej pociągnąć aby zdemontować każdą z poduszek. Membrany przetworników widać wprawdzie i bez tego (chroni je tylko czarna siateczka), ale może w przyszłości będzie można wymienić pady kiedy trochę się zużyją i stracą swą oryginalną sprężystość? Oczywiście nie wiem czy do tego dojdzie, ale każde intensywnie użytkowane słuchawki prędzej czy później cierpią na podobne dolegliwości. Producent prawdopodobnie umożliwi klientom kupno nowych padów, a może nawet wymianę obicia pałąka? Ciężko powiedzieć ile taka operacja mogłaby kosztować. Welurowe pady do słuchawek Beyerdynamica można kupić za 109 zł, a osłonę pałąka za 39 zł. Mam wrażenie, że u Focala będzie znacznie drożej, ale mogę się mylić.
TEST: Focal Utopia
Co najbardziej spodobało mi się w opisywanych słuchawkach? Hmm, wiele rzeczy... Tak naprawdę, z użytkowego punktu widzenia Cleary podobają mi się bardziej niż Utopie. Piszę to absolutnie poważnie. Są bardzo komfortowe. Do tego stopnia, że mimo sporej masy, po kilku minutach zapominamy, że mamy je na głowie. Materiał, którym wykończono poduszki jest rewelacyjny. Z Focala powinni zrzynać wszyscy producenci nauszników. Francuskim słuchawkom można przyglądać się pod mikroskopem, ale tylko po to, by jeszcze bardziej zachwycać się maleńkimi detalami. Przyjrzyjcie się chociażby metalowej osłonie przetworników. Centralnym elementem jest lśniący pierścień zawierający firmowe logo i oznaczenia, a otaczająca go siateczka jest bardzo sztywna, choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie miękkiej. Tak naprawdę opiera się bowiem na plastikowym ożebrowaniu. Wyposażenie dodatkowe jest świetne. Twardy futerał wygląda jak drogi głośnik marki Bang & Olufsen, a przewody są zdecydowanie lepsze niż w Utopiach. Kupując Cleary, możemy po prostu poczuć stuprocentowy luksus. Minusy? Kupując wzmacniacz słuchawkowy, będziemy musieli raczej zdecydować się na taki z wyjściem zbalansowanym w postaci 4-pinowego XLR-a. Warto wykorzystać potencjał dołączonego kabla, choć i w konfiguracji niezbalansowanej Cleary na pewno wiochy nie robią. Co robić, jeśli mamy wzmacniacz z innym rodzajem wyjścia zbalansowanego, na przykład 2,5 mm lub 4,4 mm? Nie wiem. Może Focal udostępni kolejne, opcjonalne przewody? Poza tym, ciężko się tu do czegokolwiek przyczepić. Zastanawia mnie jedynie cena. W porządku, 6990 zł to niemal promocja w porównaniu z Utopiami kosztującymi 17999 zł, ale jak Cleary wypadają w porównaniu ze słuchawkami innych marek? Za te same pieniądze możemy kupić chociażby Grado GS2000E, Sennheisery HD 800 S czy HiFiMAN-y Edition X V2. Audeze LCD-X są niewiele droższe. A Final Audio Design Sonorous VI? Też są duże, wygodne, pięknie wykonane i prezentują dźwięk na bardzo wysokim poziomie. Nie mają wprawdzie żadnego wyposażenia dodatkowego, ale kosztują 2999 zł. Czy Clear to zupełnie inna liga? Jestem przekonany, że wszyscy potencjalni nabywcy zaczną się nad tym zastanawiać, a wielu z nich przeprowadzi mały test we własnym zakresie. Czy przypadkiem nie wygląda to tak, jakby Focal wykorzystał Utopie, by wysoko zawiesić poprzeczkę cenową, a wraz z wprowadzeniem testowanego modelu sugeruje nam, że siedem tysięcy złotych to okazja? Hmm... Z drugiej strony, przepraszam jeśli zburzę komuś taki światopogląd, ale Utopie są po prostu rewelacyjne. To coś więcej niż szpanerskie słuchawki za milion kotylionów. Są zbudowane z kosmicznych materiałów, osiągają niewiarygodne parametry i grają tak, że szczęka opada. Mimo to, ze względu na cenę, trudno nazwać je okazją. A jeśli Cleary zaprezentują choć połowę tamtego brzmienia, okazją staną się automatycznie. Słuchamy!
Brzmienie
Audiofilom, którzy będą mieli okazję porównać oba modele francuskiej firmy, z pewnością pojawią się w głowie dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze, Utopie i Cleary są słuchawkami z tej samej stajni, więc brzmieniowo zachowują się podobnie. To na pewno nie będzie dla nikogo zaskoczeniem i chyba nie ma sensu od tego uciekać. Teoretycznie mamy do czynienia z zupełnie innym modelem, ale w praktyce - chyba sami przyznacie - bardziej przypomina to wariację na temat bazowej konstrukcji, jaką w tym przypadku jest model flagowy. Co to oznacza? Ano to, że testowany model również potrafi zagrać bardzo szybko, dynamicznie, czysto i z przyjemną lekkością dotyczącą tak zakresu wysokich tonów, jak i przestrzeni. Druga myśl, jaka urodziła się w mojej głowie już po kilku przesłuchanych utworach była równie oczywista. Cleary nie są aż tak wyczynowe. Nie wyciskają z nagrań wszystkich soków, nie dzielą muzyki na części pierwsze i nie zbierają z podłogi najdrobniejszych okruszków, przekazując je wprost do naszego mózgu. Technicznie, gdybyśmy postawili oba modele obok siebie, Utopie zyskałyby wyższe noty w takich kategoriach, jak dynamika, rozdzielczość czy szybkość. Dają po prostu więcej informacji o nagraniach. Są niczym przyrząd do analizowania muzyki, choć przy okazji sprawiają słuchaczowi wiele radości i dają poczucie obcowania z brzmieniem w ekstremalnie hi-endowym wydaniu. Cleary są, hmm... Gdybym powiedział, że łagodniejsze, niektórzy pomyśleliby, że w ich brzmienie wkradł się element romantycznego ocieplenia, a to zupełnie nie tak. One po prostu nie idą w pewnych kwestiach aż tak daleko, nie są tak bezkompromisowe jak Utopie. Ich dźwięk jest po prostu naturalny, spójny i perfekcyjnie zbalansowany. Nie mówię tu tylko o proporcjach między niskimi, średnimi i wysokimi tonami, ale też o prawidłowej relacji między przejrzystością a spójnością, dynamiką a muzykalnością, czystością a barwą. Mam wrażenie, że taki kompromis dla wielu słuchaczy będzie po prostu zdrowszy. Osobiście, jako recenzent, chciałbym mieć Utopie zawsze pod ręką. Mógłbym testować przetworniki, wzmacniacze słuchawkowe i kable bez jakiegokolwiek zastanawiania się i sprawdzania czy moje pierwsze obserwacje potwierdzą się z innym sprzętem towarzyszącym. Cleary chciałbym natomiast posiadać jako meloman. Nie do testowania audiofilskiej aparatury, ale do słuchania muzyki z prawdziwą przyjemnością.
Równowaga tonalna jest perfekcyjna. Głęboki bas, neutralna średnica, pełna detali góra - wszystko jest. Można powiedzieć, że te słuchawki oferują dźwięk zestrojony z najwyższą dokładnością w każdej dziedzinie. Niczego nie ma ani za dużo, ani za mało. Co więcej, mam wrażenie, że w porównaniu z Utopiami, Cleary mają lepszą przestrzeń.
Od początku mojej przygody z opisywaniem sprzętu audio, staram się w każdym urządzeniu znajdować zarówno plusy, jak i minusy. Ogromna większość ma bowiem zarówno jedne, jak i drugie. Prawdziwa sztuka nie polega na znalezieniu modeli, które nie mają wad, ale wybraniu i połączeniu ze sobą takich, których mankamenty wzajemnie się zniosą lub ostatecznie z jakichś względów nie będą dla nas istotne. Od czasu do czasu trafiają się jednak urządzenia, które mają prawie same wady, lub same zalety. W pierwszym przypadku sytuacja jest prosta - po krótkim odsłuchu odsyłamy sprzęt do producenta lub dystrybutora. Uznaliśmy bowiem, że nie ma sensu katować się takimi przypadkami, a do tego poświęcać wielu godzin na odsłuchy, pisanie, wykonanie i obróbkę zdjęć, korektę oraz wstawianie artykułu na stronę, aby na końcu przekazać wszystkim bardzo prostą informację - od tego sprzętu należy trzymać się z daleka. To można powiedzieć od razu bez produkowania testu. Taka sytuacja zdarza się średnio raz do roku, więc nie ma się nad czym rozwodzić. Od czasu do czasu trafiają się jednak urządzenia, którym ciężko jest wytknąć jakiekolwiek wady. Choćby nie wiem jak człowiek kombinował i jakich albumów nie puszczał, zwyczajnie nie da się ich zagiąć. Tak właśnie jest w przypadku Clearów. Są piękne, doskonale wykonane, wygodne, luksusowo opakowane i wyposażone, a do tego grają po prostu bajecznie. W każdej jednej dziedzinie. Równowaga tonalna jest perfekcyjna. Głęboki bas, neutralna średnica, pełna detali góra - wszystko jest. Można powiedzieć, że te słuchawki oferują dźwięk zestrojony z najwyższą dokładnością w każdej dziedzinie. Niczego nie ma ani za dużo, ani za mało. Co więcej, mam wrażenie, że w porównaniu z Utopiami, Cleary mają lepszą przestrzeń. Na ten jeden aspekt w brzmieniu flagowych Focali narzekałem. Tutaj nie mam już na co. Dźwięk swobodnie wychodzi poza nauszniki i roztacza się wokół naszej głowy. Z podobną różnicą miałem do czynienia podczas porównywania Sennheiserów HD 600 i HD 660 S. Te pierwsze jednak za mocno upychały dźwięk do środka głowy. W drugim przypadku większość zdarzeń również rozgrywała się na linii łączącej muszle, ale coś wyraźnie otworzyło się po bokach, czyniąc brzmienie bardziej otwartym i miłym dla ucha.
Brzmienie nowych słuchawek Focala jest tak dobre i tak doskonale skomponowane, że nie mam ochoty rozbijać go na kawałki. Znalazłem tu wszystko, czego można wymagać od audiofilskich słuchawek, nawet za te pieniądze. Jedynym minusem, który i tak wymyśliłem na siłę, jest to, że Cleary delikatnie skręcają w stronę przejrzystości, więc przy wyborze sprzętu towarzyszącego należy celować w urządzenia o idealnie neutralnym lub nawet leciutko ocieplonym dźwięku. Chyba, że lubicie leciutkie rozjaśnienie albo zechcecie wydobyć z nich więcej charakteru zbliżonego do Utopii. Ja poszedłbym raczej w kierunku neutralności i muzykalności, a podczas wyboru wzmacniacza stawiałbym oczywiście na modele wyposażone w wyjście zbalansowane. Poza tym, ponarzekać można tylko na kwestie praktyczne, jak zbyt sztywny kabel czy wysoką cenę. Trzeba jednak pamiętać, że i tak jest ona o jedenaście tysięcy złotych niższa, niż w przypadku Utopii. Wszystko to prowadzi do dość ciekawej sytuacji. Wystawiając oceny graficzne, muszę odjąć Clearom po jednym punkcie w za dynamikę, rozdzielczość i szybkość, natomiast z całą pewnością mogę postawić im wyższe oceny za spójność, muzykalność, przestrzeń, funkcjonalność (z uwagi na bardziej praktyczne akcesoria) i cenę (wiadomo). Wychodzi na to, że Cleary są lepsze, i wiecie co? Chyba są. Gdybym miał dostać jedne z nich za darmo, wolałbym Utopie, ale za własne pieniądze zdecydowanie kupiłbym Cleary. Są bardziej uniwersalne, w jakiś sposób przyjemniejsze, a do tego lubią się z każdą muzyką, niekoniecznie pokazując ją z jak najgorszej strony. Audiofilskie nagrania to z nimi prawdziwa uczta dla uszu, ale i te słabsze wchodzą bez większego problemu. Słychać, że nie jest aż tak dobrze, ale nie jesteśmy zmuszani, by koncentrować się właśnie na tych mniejszych lub większych potknięciach. Nowe słuchawki francuskiej firmy grają zarówno z audiofilskimi wzmacniaczami i przetwornikami, jak i porządnymi odtwarzaczami przenośnymi czy smartfonami. Sprawdziłem, dramatu nie było. Ze zwykłym gniazdkiem w laptopie może nie być tak przyjemnie, ale jeżeli zamierzacie używać takich słuchawek w pracy lub w podróży, wystarczy kupić jakiś mały przetwornik, jak chociażby AudioQuest DragonFly Red i już będziecie mieć mnóstwo frajdy ze słuchania. A w domu? To już kwestia gustu i indywidualnych preferencji muzycznych. Może to być Woo Audio WA7 Fireflies, Sennheiser HDV 820, Questyle CMA400i, Bryston BHA-1, Trilogy 931 albo jakikolwiek inny sprzęt trzymający wysoki poziom.
PORADNIK: Wszystko o wzmacniaczach słuchawkowych
Wszystko to skłania mnie do kolejnych przemyśleń. Czy Focal nie stworzył Utopii tylko po to, aby później wprowadzić ich tańszą wersję, która trafi do szerszego grona odbiorców? Tego oczywiście nie wiem i prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Możliwe, że początkowo nie brano takiego scenariusza pod uwagę, a flagowe nauszniki miały być swego rodzaju pokazem możliwości technicznych i dowodem na to, że firma dysponująca niewielkim doświadczeniem w kwestii słuchawek, za to ogromnym w dziedzinie zestawów głośnikowych, może zrobić na rynku spore zamieszanie. Może dopiero później uznano, że projektując inne, tańsze przetworniki i zmieniając kilka elementów w konstrukcji tych słuchawek uda się obniżyć ich cenę praktycznie o jeden rząd wielkości. Mimo to, trudno jest wykopać z głowy myśl, że to właśnie Clear jest i od początku miał być modelem docelowym. Tym, który nie będzie tylko sztuką dla sztuki, ale faktycznie nawiąże rywalizację z - jeśli można tę kategorię tak nazwać - popularnymi modelami hi-endowymi, jak na przykład Sennheiser HD 800 S. Słuchając ich i porównując różne parametry, trudno oprzeć się wrażeniu, że Cleary miały dokładnie tak wyglądać, dokładnie tak grać i dokładnie tyle kosztować. 6990 zł to wciąż sporo pieniędzy. Ale jak na słuchawki, które praktycznie nie mają wad? No właśnie, odpowiedzcie sobie sami. Ja jestem pod dużym wrażeniem. Jeszcze lepsze jest to, że Focal już zapowiedział premierę modelu Clear Professional. Ta odmiana jest czarna, z czerwonymi obiciami, na wyposażeniu ma skręcony kabel, który wydaje się być dość praktyczny, a do tego producent zapowiada, że brzmienie będzie bardziej studyjne i "monitorowe". Ciekawe co dokładnie to oznacza, ale pamiętam test modeli Spirit One, Spirit Classic i Spirit Professional, które naprawdę mocno się od siebie różniły. Czy na wyższym poziomie cenowym Focal zaproponuje nam prawdziwe narzędzie do analizowania nagrań, może nawet niebezpiecznie zbliżające się do poziomu Utopii, ale wciąż dostępne w niższej cenie? Kiedyś, prawdopodobnie w grudniu, za trzy lata, może się dowiemy. Póki co, Cleary są jednymi z najlepszych hi-endowych słuchawek na rynku. Gorąco polecam.
Budowa i parametry
Focal Clear to nowy model słuchawek francuskiej firmy plasujący się mniej więcej w środku jej oferty. Zastosowano w nim nową generację całkowicie otwartych kopułek aluminiowo-magnezowych, które mają wydobywać z nagrań najmniejsze, muzyczne niuanse. Cleary są wyposażone w przetworniki z bezramową, miedzianą cewką o średnicy 25,5 mm i wysokości 5,5 mm. Zastosowanie miedzi daje skrajnie silne pole magnetyczne. Część ruchoma jest zawsze pod kontrolą w pełnym zakresie, a autorskiej konstrukcji zawieszenie o grubości 75 mikronów jest zdolne do dużego skoku, co zapewnia wyjątkową charakterystykę impulsową, z poziomem zwiększonym do 24 kHz. Dodatkowo, impedancja wynosząca 55 Ω oznacza, że ze słuchawek można korzystać nawet w połączeniu z przenośnymi odtwarzaczami audio. W swoich dokumentach technicznych francuska firma tłumaczy, że dźwięk wytwarzany przez słuchawki różni się od tego z kolumn głośnikowych z powodu kształtu fali dźwiękowej wytwarzanej przez membranę głośnika oraz odległości źródła do słuchacza. Niezależnie od tego, czy chodzi o głośnik z kopułką wklęsłą czy wypukłą, różnica odległości słuchania wynosząca zaledwie 2,5 cm wymaga całkowitego przeprojektowania kształtu kopułki w celu uzyskania fali płaskiej w przypadku słuchania w ultra bliskim polu. Dlatego kopułki w słuchawkach Clear, podobnie jak w modelach Elear i Utopia, mają kształt litery "M". Membrana wykonana ze stopu aluminium i magnezu ma zapewniać idealne połączenie lekkości, dużej sztywności i doskonałego tłumienia. Po zakończeniu pięciu etapów produkcji membran przetworników, wszystkie z nich są testowane i mierzone przed ich sparowaniem. W ten sposób każda para słuchawek jest wyposażona w przetworniki o identycznej krzywej pasma przenoszenia przy tolerancji +/- 0,5 dB.
Słuchawki dostarczane są z trzema rodzajami kabli, dzięki którym użytkownicy zawsze dysponują najlepszym rozwiązaniem zależnie od urządzenia, z którego korzystają. Kable z miedzi beztlenowej 24 AWG zapewniają bardzo niski opór elektryczny i umożliwiają uzyskanie dźwięku o najwyższej możliwej transparentności.
Według francuskich inżynierów, kluczowym czynnikiem wpływającym na realistyczny dźwięk uzyskiwany przy użyciu słuchawek jest impedancja akustyczna. Użytkownicy po założeniu nauszników, nawet półotwartych, odczuwają zmianę przestrzeni, co przekłada się na uczucie wejścia do mniejszego pomieszczenia. W celu eliminacji tego problemu, w słuchawkach Clear wykorzystano nowe poduszki nauszne z mikrowłókien. Francuzi twierdzą, że poduszki są tak ważne dla słuchawek, jak dla głośników ważne jest pomieszczenie, w którym są używane. Perforacje o średnicy 1 mm na zewnętrznej krawędzi padów mają zapewniać niezrównaną otwartość dającą wrażenie bycia w pomieszczeniu odsłuchowym, a nie słuchania muzyki przy użyciu słuchawek. Kolejną zaletą tej konstrukcji jest doskonała tolerancja pozycji muszli słuchawkowej, niezależnie od wielkości lub kształtu głowy użytkownika. Wykończenie poduszek powielono pod pałąkiem, gdzie zastosowano połączenie szarej skóry na górze i szarej tkaniny z mikrowłókien pod spodem. Francuska firma opracowała pałąk o niezmiennym wygięciu niezależnie od wielkości głowy. Solidny widelec nie posiada tradycyjnego mechanizmu zapewniającego obrót w pionie, ponieważ jest on elementem pałąka. Dodatkowo, asymetria punktów mocowania łączących jarzmo z muszlą słuchawkową zapewnia lepszy rozkład nacisku i zapewnia doskonale szczelne przyleganie i optymalny komfort użytkowania.
Słuchawki dostarczane są z trzema rodzajami kabli, dzięki którym użytkownicy zawsze dysponują najlepszym rozwiązaniem zależnie od urządzenia, z którego korzystają. Kable z miedzi beztlenowej 24 AWG zapewniają bardzo niski opór elektryczny i umożliwiają uzyskanie dźwięku o najwyższej możliwej transparentności. Pierwszy kabel ma długość 1,2 m i jest zakończony wtyczką stereo jack 3,5 mm. Kabel ten jest zazwyczaj wykorzystywany przy podłączaniu słuchawek do przenośnych odtwarzaczy audio o wysokiej rozdzielczości. Drugi kabel ma długość 3 m i jest zakończony wtyczką stereo jack 6,3 mm. Trzeci kabel umożliwia skorzystanie z połączenia zbalansowanego przy użyciu 4-punktowej wtyczki XLR. Wszystkie kable są pokryte bawełnianym oplotem zapobiegającym powstawaniu ładunków elektrostatycznych. Jeśli chodzi o parametry, Cleary w porównaniu z Utopiami mają niższą impedancję (55 Ω wobec 80 Ω), odrobinę wyższy poziom zniekształceń (różnica wynosi raptem 0,05%), ich pasmo przenoszenia zaczyna się w tym samym punkcie (5 Hz), ale sięga zdecydowanie niżej (28 kHz wobec 50 kHz). Są jednak o 40 g lżejsze, co nie pozostaje bez wpływu na komfort użytkowania. Tak naprawdę, największe różnice między dwoma modelami dotyczą konstrukcji przetworników, jednak tutaj Focal udostępnia tylko kilka podstawowych informacji, jak średnica kopułek zastosowanych w opisywanym modelu wynosząca 40 mm.
Werdykt
Wydawałoby się, że po kontakcie z Utopiami, niemal każde inne słuchawki będą oferowały tylko namiastkę tej jakości, ale Cleary szybko mnie do siebie przekonały. Jeśli patrzymy na sprawę z punktu widzenia jakości wykonania i komfortu użytkowania, oba modele idą łeb w łeb. Testowane nauszniki nie mają elementów z włókna węglowego i kosmicznie lekkich, berylowych membran, ale są w jakiś sposób przyjemniejsze i mają lepsze wyposażenie, z pięknym futerałem i zbalansowanym kablem na pokładzie, a nosi się je niemal dokładnie tak samo. Jeżeli nasz wybór uzależniamy od brzmienia, sytuacja jest podobna. Utopie na pewno potrafią osiągnąć wyższy poziom dynamiki, szybkości i przejrzystości, natomiast Cleary są chyba bardziej muzykalne, a przez to uniwersalne. Ostatecznie do równania wchodzi jednak ostatni ważny element - cena. I tutaj już nikt nie będzie miał wątpliwości, że opisywany model deklasuje swego droższego rywala. Żeby jeszcze Cleary były tylko odrobinę tańsze, ale przy cenie na poziomie 40% punktu odniesienia raczej nie ma się nad czym zastanawiać. Nie zmienia to faktu, że klienci, którzy kupili Utopie mają totalnie luksusowe nauszniki oferujące dźwięk niedostępny dla wielu innych konstrukcji, ale melomani dysponujący mniejszym budżetem mogą teraz wejść w posiadanie słuchawek, które niebezpiecznie zbliżają się do tego poziomu. Powiecie, że taki był plan? Możliwe, ale nawet jeśli, to był to plan mistrzowski.
Dane techniczne
Dane techniczne
Typ słuchawek: otwarte, wokółuszne, dynamiczne
Pasmo przenoszenia: 5 Hz - 28 kHz
Impedancja: 55 Ω
Skuteczność: 104 dB
Zniekształcenia: 0,25%
Przewody: 1,2 m/3,5 mm, 3 m/6,3 mm (niezbalansowane), 3 m/XLR 4-pin (zbalansowany)
Masa: 450 g
Cena: 6990 zł
Konfiguracja
Sennheiser HDV 820, Marantz HD-DAC1, Unison Research SH, Astell&Kern AK70, Apple iPhone SE, Enerr Tablette 6S.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Nagroda
-
Pyciek
Tomku, dzięki za recenzję, ale... To nie jest jedyna para słuchawek w kraju. W maju będzie po prostu kolejna dostawa. W okolicach lutego w Salonach Denona były już dostępne. W co poniektórych nadal są. Słuchało ich mnóstwo zainteresowanych. Coś ktoś źle poinformował:) Niemniej jednak Cleary są jednymi z najciekawszych słuchawek na rynku. Świetnie zgrywa się i z DAC V1 Naima, z Bursonem, ale też z maluszkami typu iFi czy Astell.
1 Lubię -
stereolife
Dziękujemy za uzupełnienie, ale z naszego punktu widzenia niestety niewiele to zmienia. Sprzęt do testów pozyskujemy oficjalną drogą, a w przypadku Clearów ciągle słyszeliśmy, że jeszcze ich nie ma, że trzeba jeszcze trochę poczekać... Rozumiemy, że dystrybutor nie może od razu wysłać pięciu egzemplarzy do pięciu różnych redakcji, szczególnie biorąc pod uwagę to, że z niektórych testów sprzęt wraca w kiepskim stanie, ale mimo wszystko efekt jest taki, że choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, test wychodzi najwcześniej kilka miesięcy po oficjalnej premierze. Jeżeli do celów demonstracyjnych przeznaczony jest tylko jeden egzemplarz, nie powinien on być przetrzymywany przez jedną redakcję kilka tygodni. Ewentualnie jest to kwestia załatwienia wypożyczenia z jednym z salonów, jednak z doświadczenia wiemy, że nie jest to proste, bo każdy salon chce mieć na półce sprzęt nowy, a nie używany. Jeżeli słuchawki są dostępne w kilku salonach, to są de facto sprzedane i dystrybutor musi czekać na kolejną dostawę. Dla nas oznacza to po prostu dłuższy czas oczekiwania na sprzęt, który chcemy pokazać na łamach naszego portalu. Niestety, podobne sytuacje się zdarzają, o czym pisaliśmy chociażby przy okazji testu Chorda Hugo 2 - ten przetwornik dostaliśmy akurat błyskawicznie, po części dlatego, że wcześniej nie udało nam się dorwać Dave'a. W każdej firmie funkcjonuje to nieco inaczej. Dla nas najważniejsze jest to, abyśmy mogli testować ciekawe, nowe i atrakcyjne urządzenia. W końcu o to w tej zabawie chodzi;-)
0 Lubię -
Jacek
Panie Tomaszu, z przyjemnością przeczytałem Pana tekst. Jestem akurat posiadaczem słuchawek Focala. Clearów słuchałem na AVS i udało mi się to zrobić na jednym zestawie, który dystrybutor tam wystawił. Cleray w moim mniemaniu są lepsze od Elearów. Wyposażenie, jest super i tu zazdroszczę kabla symetrycznego, bo do moich nie znalazłem i będę musiał kombinować u producenta kabli. Po tych odsłuchach bezpośrednio posłuchałem ten sam materiał na zestawie do którego były dołączone Utopie - CD Naim, iFi Audio Pro iCan i kabel Atlasa i pomiędzy niższymi modelami a nimi to była jednak przepaść. Uważam, że Celeary jak to przeczytałem w jednej recenzji są słuchawkami na co dzień, a Utopie na specjalne okazje. Nie mniej w Utopiach zakochałem się od, jak to się mówi, pierwszego odsłuchu i potem żadne słuchawki nie zabiły tej miłość, słuchałem większości topowych modeli. PS: Co do wyglądu, to Utopie są ładniejsze:)
0 Lubię -
Martel
Podstawą wprowadzenia Utopii było stworzenie tzw. głośników wokółusznych w technologii berylowej z głośnikiem o pełnym paśmie całkowicie bez filtracji ale co ważne z zapewnieniem brzmienia wiernie oddającego skalę i zalety serii Utopia. Rozmawiałem z François marketingowcem Focala na wystawie w Monachium w 2016 roku. Była to trudna, zawiła i kamienista droga dopiero po kilku próbach i rozpoczynaniu od początku udało się i podkreśla się to przy recenzjach o tej wyczynowej przejrzystości i bezgranicznej dynamice i czystości. Co jest ograniczone w porównaniu do głośnikowej techniki to jedynie skala bo to przecież słuchawki. Porównując do Utopii niższe modele zyskujemy technologię Utopii odpowiednio odwdzięczającą się wartością brzmieniową ale tracimy to co zapewnia tylko berylowa technika. Wiem to na pewno bo kupiłem Eleary ale potem dokupiłem Utopie, bo wiem co zyskiwałem przy obcowaniu z nimi. Nie można tak po prostu ich nie zauważyć przy porównaniach.
0 Lubię
Komentarze (4)