Audiovector QR1
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
[English version] Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś powiedział mi, że niebawem sporą popularnością w naszym kraju będą się cieszyły kolumny Audiovectora, potraktowałbym tę informację bardzo sceptycznie. Duńska firma owszem jest rozpoznawalna, ale głównie w krajach zachodnich, gdzie na swą pozycję pracowała od wielu lat. W Polsce jej produkty teoretycznie były dostępne, ale bardzo rzadko pojawiały się w testach, na wystawach czy nawet w sklepach. Po zmianie dystrybutora przyszła dobra zmiana - kolumny faktycznie zaczęły pojawiać się wszędzie tam, gdzie powinny, więc w stosunkowo krótkim czasie skupiły na sobie zainteresowanie audiofilów. Pochlebne recenzje tylko podgrzewały atmosferę, a nowy przedstawiciel marki rzeczywiście przyłożył się do jej promocji. Inna sprawa, że firmie tego pokroju nie trzeba dorabiać filozofii - wystarczy tylko przybliżyć melomanom jej historię. A tę stworzył w dużej mierze jeden człowiek - Ole Klifoth. To właśnie on odpowiada za większość wynalazków, które Audiovector stosuje w swoich kolumnach, w tym pięć fundamentów firmowej technologii - ADC (Active Direct Concept), IUC (Individual Upgrade Concept), LCC (Low Compression Concept), SEC (Soundstage Enhancement Concept) i NES (No Energy Storage). W połączeniu z innymi rozwiązaniami, systemy te mają czynić brzmienie szybkim, bezpośrednim i dynamicznym. Kolumny Audiovectora łatwo jest rozpoznać ze względu na wygięte boczne ścianki, metalowe panele z głośnikami i różnorodne, czasami bardzo odważne, wersje wykończeniowe.
Kiedy firma ogłosiła wprowadzenie nowej serii QR, z informacji prasowej od razu wyłowiłem dwie kluczowe informacje. Pierwsza - QR-ki będą zauważalnie tańsze od kolumn z serii SR. To dobra informacja dla polskich melomanów, bo ceny zestawów z serii SR w bardziej wypasionych wersjach są, jak na nasze realia, dość wysokie. Druga, jeszcze ważniejsza informacja - QR to pierwsza seria kolumn, którą od podstaw stworzył Mads Klifoth - syn założyciela Audiovectora. Mads od wielu lat pomaga ojcu w prowadzeniu firmy, jednak dopiero teraz zdecydował się pokazać światu swój talent. Domyślam się, że nowe kolumny są swoistym sprawdzianem jego umiejętności. Jeśli okażą się dobre, być może Mads przejmie stery na dobre i wprowadzi jeszcze większe zmiany w ofercie Audiovectora. No właśnie - jeśli... Dzięki uprzejmości dystrybutora Audiovectora, do naszej redakcji trafiły świeżutkie, jeszcze ciepłe monitory QR1, i to w wersji kolorystycznej, która również została wprowadzona jako nowość. Test publikujemy więc jeszcze przed oficjalną premierą serii QR w Polsce, a tym samym mamy szansę udzielić odpowiedzi na wszystkie postawione wyżej pytania.
Wygląd i funkcjonalność
Patrząc na pierwsze zdjęcia i opisy nowych kolumn, trudno było wyobrazić sobie lepsze połączenie dotychczasowych rozwiązań charakterystycznych dla Audiovectora z nowymi pomysłami dzięki którym kolumny mogą być ciekawsze, lepsze, a przy okazji - tańsze. Domyślam się, że Mads Klifoth już wcześniej "grzebał" przy katalogu, bo przecież konstruktorem głośników trudno stać się z dnia na dzień. Seria QR wyraźnie odcina się jednak od innych modeli - mamy tu prostopadłościenne obudowy, kanapkowe woofery, tweetery AMT i ciekawie rozwiązane tunele rezonansowe. W monitorach QR1 bass-reflex ma postać wąskiej szczeliny umieszczonej z przodu, natomiast w podłogowych QR3 tunel dmucha w dół, w kierunku cokołu stabilizującego. Oba rozwiązania mają ułatwić ustawienie kolumn w pokoju i tutaj Mads najwyraźniej postanowił zmierzyć się z jednym z problemów swojego pokolenia czyli ograniczoną przestrzenią życiową i koniecznością pogodzenia kilku funkcji w jednym pomieszczeniu. Rzadko kto może sobie przecież pozwolić na wystawienie głośników na środek salonu albo przeznaczenie całego pokoju na cele audiofilskie. W dzisiejszych czasach dla większości ludzi jest to luksus. Rezygnacja z kilku kosztownych rozwiązań pozwoliła utrzymać ceny QR1 i QR3 na przyzwoitym poziomie. Jednocześnie nie można powiedzieć aby nowe Audiovectory były zupełnie "zwyczajne". Wyróżnia je już sam fakt zastosowania kanapkowego woofera i wysokotonowego przetwornika AMT.
Czego więc nie dostaniemy w QR-kach? Przede wszystkim nie będziemy mogli zamówić jakiegoś oryginalnego lakieru, przynajmniej na razie. Największą różnicą w stosunku do serii SR jest jednak brak możliwości upgrade'u kolumn w systemie Individual Upgrade Concept. Kolumny opatrzone logiem IUC można odesłać do fabryki celem ulepszenia - technicy montują w nich lepsze komponenty, a przy okazji odświeżają lakier i odnawiają gwarancję. Można więc mieć lepsze głośniki bez konieczności ich odsprzedaży. W serii QR tego nie ma - kolumny po prostu są tym, czym są i nie mają kilku poziomów "zaawansowania". Nie jest to jednak nic strasznego ponieważ większość zestawów na rynku kupujemy dokładnie w takiej "zamkniętej" formie, a Audiovector jest jednym z nielicznych producentów oferujących swoim klientom jakąkolwiek "ścieżkę rozwoju". Cała reszta, może z wyjątkiem kilku audiofilskich manufaktur, zupełnie nie zastanawia się nad tym jaki będzie cykl życiowy kolumn, które już zostaną kupione. Dla posiadacza Audiovectorów z systemem IUC to nic innego, jak korzystna oferta na przyszłość. Można się jednak domyślać, że dla producenta jest to pewne obciążenie. Trzeba dbać o zapas części potrzebnych do upgrade'u, a i lakiernia położona w Kopenhadze na pewno nie jest tania w utrzymaniu. Być może dlatego seria QR nie podlega pod system IUC? A może po prostu wprowadzanie dalszych ulepszeń w takich zestawach nie przynosiło już oczekiwanych efektów i dlatego firma postanowiła wprowadzić QR1 i QR3 jako kompletne, skończone produkty.
Swoją drogą, ciekawe jakie modele jeszcze zobaczymy w tej serii. Póki co, kompaktowy monitor i średniej wielkości podłogówka to chyba najlepsze z możliwych rozwiązań, ale kto wie - może wkrótce pojawi się także większy zestaw wolnostojący, głośnik centralny albo subwoofer? Znając Audiovectora, można się również spodziewać wprowadzenia odmian aktywnych, być może nawet bezprzewodowych. QR-ki z wbudowanymi wzmacniaczami mają pojawić się na rynku już w grudniu. Póki co, bardzo interesuje mnie to, czy zmianę pokoleniową w Audiovectorze tylko widać, czy będzie można ją również usłyszeć. O ile bowiem Ole Klifoth jest przyjemnym, spokojnym facetem dysponującym ogromną wiedzą i doświadczeniem, to Mads dał się poznać jako człowiek bardzo energiczny i odważny, taki pozytywny wariat. Domyślam się, że niektóre z jego pomysłów zostały już wcześniej wprowadzone w życie, a i ojciec docenia zaangażowanie Madsa w dziedzinach, których sam już nie ogarnia, jak nowe sposoby słuchania muzyki czy media społecznościowe. Sympatyczny łysol udowodnił, że porusza się w tych tematach niezwykle swobodnie, a czy potrafi projektować głośniki?
Brzmienie
Nie wiem na ile QR1 są rzeczywiście dziełem "młodego pokolenia", a ile jest w nich rozwiązań wypracowanych już wcześniej, ale w ich brzmieniu można znaleźć wiele elementów charakterystycznych dla Audiovectora, którego znamy. Nowe monitory grają energicznie, świeżo i rześko, a w zakresie niskich tonów potrafią porządnie przyłożyć i utrzymać poziom ciśnienia, którego nie powstydziłyby się średniej wielkości podłogówki. Specyficzna swoboda, szybkość reakcji i przestrzeń kreślona z rozmachem - to właśnie cechy, które skojarzyły mi się z kolumnami z serii SR. Jeżeli droższe zestawy Audiovectora przypadły Wam do gustu, tę samą szkołę brzmienia odnajdziecie w QR-kach. Nie wiem czy Mads Klifoth wyrobił sobie podobne podejście do muzyki, czy może całkowicie zgadza się z wizją swojego ojca, ale udało mu się zachować pewną ciągłość, a przy okazji wyrobić się w mniejszym budżecie. Jeżeli tak grają jego pierwsze kolumny, to aż strach pomyśleć co się stanie, gdy zabierze się za te bardziej hi-endowe.
Fanom duńskiej marki w zasadzie wyjaśniłem już bardzo wiele. Utrzymanie podobnego, firmowego charakteru brzmienia w nowej serii będzie ważne nie tylko dla tych, którzy mieli już kontakt z zestawami Audiovectora, ale nawet dla melomanów szukających swoich pierwszych poważnych kolumn. Oznacza to bowiem, że bez względu na przedział cenowy, firma ma wypracowaną estetykę, która przemawia do wielu audiofilów i z całą pewnością będzie kontynuowana. I to nawet w przypadku zmiany osoby odpowiedzialnej za projektowanie danego modelu. Konsekwencja w sprzęcie audio jest ważniejsza, niż niektórym się wydaje. Przekonali się o tym na pewno ci, których w pewnym momencie naszła ochota na wprowadzenie drobnej zmiany, a po przeskoczeniu na lepszy wzmacniacz lub droższe kolumny tej samej marki, skończyło się na totalnej przebudowie systemu razem ze źródłem i kablami. Audiovector najwyraźniej dba o klientów, którym firmowy charakter brzmienia już raz przypadł do gustu na tyle, że zdecydowali się przygarnąć kolumny do domu. Jeśli weźmiecie takie QR1, na pewno będziecie chcieli dobrać do nich jak najlepszą elektronikę, a nawet kable. Kolejnym krokiem, prawdopodobnie za ileś lat, będzie wymiana kolumn na lepsze. Uwierzcie mi, że kiedy ten moment nadejdzie, poszukiwania zaczniecie po prostu od wyższych Audiovectorów, a może i na nich skończycie. Duńczycy pewnie wypuszczą wtedy jakąś nową serię FS, ST albo QX, a model o podobnych gabarytach wpasuje się w Wasz system idealnie dając podobne, ale lepsze brzmienie. Osobiście zawsze szanowałem firmy, które podchodzą do sprawy w ten sposób, dlatego już po pierwszym odsłuchu QR1, bardzo je polubiłem.
Oprócz cech charakterystycznych dla wszystkich zestawów Audiovectora, brzmienie testowanych monitorów definiują dwie rzeczy. Pierwszą jest zastosowany głośnik wysokotonowy. Bez względu na to czy mamy do czynienia z wstęgą, głośnikiem AMT czy jakąś odmianą tweetera elektrostatycznego lub magnetostatycznego, zawsze można liczyć na otwartą, przestrzenną i rozdzielczą górę pasma. QR1 nie są tutaj żadnym wyjątkiem - ich wysokie tony wręcz rozpływają się w powietrzu wokół głośników, mieniąc się rozmaitymi odcieniami i tworząc przed nami prawdziwy spektakl. Dzięki temu odbieramy dźwięk jako wyrazisty, żywy i bezpośredni. Nie ma mowy o jakimkolwiek przygaszeniu czy tłumieniu emocji. Choć nie jest to jeszcze wyczynowy poziom jakościowy, to specyficzny charakter głośnika zbudowanego w tej technologii istotnie wyróżnia QR-ki na tle konkurencji. Jeżeli lubicie nieco odważniejsze granie, a słuchając typowych kolumn z miękkimi kopułkami macie wrażenie jakbyście wybrali się na koncert z wacikami w uszach, QR1 natychmiast Wam je wyciągną, a w ramach bonusu przyciągną Was nieco w kierunku sceny. Tak, abyście mogli dostrzec nawet to, w jaki sposób perkusista trzyma pałeczki. Piszę to oczywiście z pewną przesadą, bo tak realistyczne wrażenia dostępne są dopiero w kolumnach za kilkukrotnie większe pieniądze, ale mam wrażenie, że takie porównanie dobrze oddaje styl grania tweeterów zastosowanych w nowych Audiovectorach. Całe szczęście, że QR1 nie jazgoczą i nie sieją górą bez opamiętania. Jakość wysokich tonów idzie w parze z ilością, więc nie mam tutaj żadnych powodów do narzekania. Należy jednak podkreślić to, że konstruktorzy nie przycinali tweeterom skrzydeł ani nie starali się zamaskować ich natury. Może nawet zestroili zwrotnice tak, aby leciutko podkreślić ich zalety? Na pewno brzmienie jest delikatnie rozjaśnione, jednak po pierwsze - odbywa się to w granicach dobrego smaku, a po drugie - dysponując tak detaliczną, czystą i lotną górą pasma pewnie aż sie prosiło, aby dać jej odrobinę więcej.
Drugi element charakterystyczny dla QR1 leży na drugim skraju pasma. Niskie tony w wydaniu kanapkowych wooferów oferują specyficzne połączenie głębi i sprężystości. Nie wiem jak duży udział w tym sukcesie ma szczelinowy bass-reflex, ale sam głośnik musi być bardzo dopracowaną konstrukcją. W przeciwnym wypadku nawet dobrym strojeniem obudowy i układu rezonansowego nie udałoby się uzyskać takich efektów. Bas QR1 skojarzył mi się - co pewnie nie będzie dla nikogo zaskoczeniem - ze starszymi kolumnami ELAC-a, a także Bowersami 603 S3. Wiem, wiem... Dla niektórych to już audiofilska archeologia, ale nie bez powodu porównuję duńskie monitory z podłogówkami wyposażonymi w aluminiowy woofer. Audiovectory mają bardzo fajne zejście, a przy tym ich brzmienie nie jest spowolnione ani zdominowane przez niskie tony. Kiedy nagranie tego wymaga, QR1 potrafią zapuścić się w rejony, których po monitorach tej wielkości byśmy się nie spodziewali, a następnie utrzymać właściwe tempo, natężenie i puls muzyki. Ich brzmienie nie jest przy tym brutalne czy poszarpane. Choć nie odnajdziemy tu ciepłej barwy charakterystycznej dla głośników papierowych czy polipropylenowych, ogólny charakter niskich tonów jest raczej przyjemny i "swingujący". To samo można powiedzieć o średnich częstotliwościach. Barwa jest raczej bliska zeru, a nawet leciutko schłodzona, ale jakby zupełnie na przekór tej "metalowej duszy", brzmienie jest także bardzo spójne, gładkie i plastyczne. W zakresie niskich i średnich tonów QR1 nie wpadają w jakąkolwiek szarpaninę, co idealnie balansuje odważną, lotną górę. Jeżeli moje wrażenia w mniej lub bardziej przetworzonej formie dotrą do Madsa Klifotha, pewnie nieźle się zdziwi, ale co tam - moim zdaniem zastosowany w QR1 tweeter jest bardzo dobry, a woofer - jeszcze lepszy.
Krótko o pozostałych aspektach brzmienia duńskich monitorów. Dynamika - lepsza, niż można by się było spodziewać po zestawach tej wielkości. Podobnie jak niskie tony, bardziej pasuje mi do średniej wielkości podłogówek, niż kolumienek ledwo wystających poza górny blat standardowych stendów. Przestrzeń? Obszerna i trójwymiarowa, ze szczególnym naciskiem na szerokość, a przy tym wysunięta lekko do przodu. Do listy największych zalet QR1 dopisałbym jeszcze mikrodynamikę rozumianą jako umiejętność nadania energii nawet drobnym impulsom. Tutaj duńskie zestawy radzą sobie naprawdę świetnie, co znów odrobinę przybliża nas do wrażenia słuchania muzyki na żywo. Moim zdaniem to właśnie mała ilość tego "planktonu" sprawia, że po przesiadce z dobrych słuchawek na kolumny mamy zwykle wrażenie spłaszczenia i uśrednienia dźwięku. Można narzekać na akustykę, ale brutalna prawda jest taka, że w przypadku wielu głośników te drobne sygnały giną nam już gdzieś na etapie zwrotnicy lub cewki i nawet idealna adaptacja akustyczna pokoju odsłuchowego pewnych informacji nie przywróci. QR1 robią co w ich mocy abyśmy takiego poczucia nie mieli. Podobnie, jak w zestawach z serii SR, mamy wrażenie, że zależy im na wiernym przekazaniu wszystkich muzycznych niuansów, bez marnowania energii po drodze. Może to właśnie dzięki temu ich brzmienie jest tak żywe i przekonujące. Minusy? Niektórym może się nie spodobać delikatnie podkreślona góra pasma, a także barwa, która wprawdzie dąży do neutralności, ale raczej od tej chłodnej strony. Obie te cechy są jednak wpisane w tę filozofię grania i raczej trudno mi sobie wyobrazić, żeby brzmienie QR1 było lepsze gdyby średnica miała w sobie więcej ciepła, a wysokie tony zostały przycięte. To by tutaj po prostu nie pasowało, a jeśli tego właśnie potrzebujecie, możecie spróbować coś zdziałać wzmacniaczem lub kablami.
Budowa i parametry
QR1 to dwudrożny monitor w obudowie wentylowanej. Zastosowano tu ciekawy, szeroki tunel rezonansowy umieszczony na przedniej ściance, co daje użytkownikowi duże pole manewru jeśli chodzi o ustawienie kolumienek w pokoju. Większą sztywność skrzynek udało się uzyskać dzięki zastosowaniu HFD-u zamiast popularnych płyt MDF. Duńczycy twierdzą, że dzięki gęstszym ściankom, obudowy zestawów z serii QR są bardziej odporne na rezonanse. W nowych kolumnach zastosowano zaawansowane technicznie przetworniki. Głośniki nisko-średniotonowe są jednostkami o długim skoku i zostały wyposażone w podwójne magnesy. Ich membrany mają konstrukcję kanapkową składającą się z trzech warstw - "kromkami chleba" są tutaj warstwy aluminium, a rolę "szynki" pełni środkowa warstwa z kleju o konsystencji pianki, którego zadaniem jest przeciwdziałanie rezonansom. Według zapewnień producenta, cała membrana ma się zachowywać jak idealny tłok aż do częstotliwości 3 kHz, dlatego system ten otrzymał nazwę Pure Piston Technology. Mads Klifoth twierdzi, że większość metalowych membran w głośnikach przeznaczonych do odtwarzania niskich i średnich tonów ma bardzo nieregularne charakterystyki powyżej 1 kHz. Woofery kolumn z nowej serii QR mają być pod tym względem znacznie lepsze i nie wprowadzać niechcianych podbarwień w zakresie średnich tonów. Wysokimi częstotliwościami zajmuje się wstęgowy przetwornik AMT znany z innych, zwykle o wiele droższych kolumn duńskiej marki. Membranę tweetera zastosowanego w nowych kolumnach pokryto złotem, a panel czołowy wykonano z anodyzowanego aluminium w kolorze szarym, idealnie dopasowując kołnierz tweetera do obwódek głośników nisko-średniotonowych. Ciekawostką jest ochronna siatka z filtrem S-STOP zainspirowanym tweeterami stosowanymi w profesjonalnych zestawach studyjnych. Audiovector najwyraźniej podpatrzył tu studyjne filtry POP, których gęsta struktura pozwala zapanować nad szkodliwymi sybilantami. Rozwiązanie takie ma znacząco zwiększać czystość i detaliczność przekazu. Częstotliwość podziału ustalono na 3 kHz. Jeśli chodzi o parametry, QR1 mają pasmo przenoszenia rozciągające się od 45 Hz do 45 kHz przy skuteczności 87 i impedancji, którą producent określił jako 4-8 Ω. Prawdopodobnie oznacza to tyle, że zarówno wyliczona tudzież zmierzona impedancja nominalna, jak i minimum przypadające pewnie na najniższe częstotliwości, zawierają się w tym przedziale. Tłumacząc z polskiego na nasze - jeżeli kupicie dobry wzmacniacz obsługujący kolumny o impedancji od 4 do 8 omów, wszystko będzie w porządku. Może to nawet lepsze niż wypisywanie w tabelce bzdur, byle tylko liczby wyglądały dobrze.
Konfiguracja
Marantz HD-DAC1, T+A E-Serie Music Player Balanced, T+A E-Serie Power Plant Balanced, Atoll IN100 SE, Cardas Parsec, Enerr Tablette 6S, Enerr Symbol Hybrid, Solid Tech Radius Duo 3.
Werdykt
Niektórzy powiedzą, że kolumnami za takie pieniądze nie ma się co emocjonować, ale moim zdaniem seria QR może być dla Audiovectora jedną z ważniejszych od wielu lat. Nie można powiedzieć żeby był to jakiś punkt zwrotny w historii duńskiej firmy, bo przecież do tej pory radziła sobie ona bardzo dobrze, a bez wcześniejszych dokonań takich QR-ek na pewno też by nie było. Jednak istnieją co najmniej trzy powody dla których uważam, że QR1 to wyjątkowe głośniki. Po pierwsze, zostały stworzone z myślą o tak zwanych normalnych użytkownikach, ale udało im się zachować brzmienie charakterystyczne dla kolumn tej marki, z fantastycznym basem i nasyconą, przestrzenną górą. Po drugie, osiągnięcie takiego poziomu jakościowego nie przeszkodziło duńskim konstruktorom w utrzymaniu przystępnej ceny. 4490 zł za parę takich monitorów to więcej, niż uczciwa propozycja. No i wreszcie po trzecie - serią QR Mads Klifoth udowodnił, że potrafi konstruować głośniki i, kto wie, może nawet przebije w tym swojego ojca? Na takie konkluzje pewnie jeszcze przyjdzie czas, ale na razie mogę powiedzieć jedno - łysy wie, co robi!
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne, wentylowane
Efektywność: 87 dB
Impedancja: 4-8 Ω
Pasmo przenoszenia: 45 Hz - 45 kHz
Wymiary (W/S/G): 32,5/19/23,2 cm
Masa: 6,2 kg (sztuka)
Cena: 4490 zł (para)
Sprzęt do testu dostarczyła firma Voice.
Zdjęcia: Marcin Jaworski, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Brx
Super recenzja, myślałem nad tymi monitorami i w sumie mam dylemat, nie miałem jeszcze okazji posłuchać, ale chcę je zestawić z Focalami Aria 906. Te już słyszałem, Wy zapewne też... Powiecie mi coś o porównaniu tych kolumn?
0 Lubię -
stereolife
To musielibyśmy dysponować w tym samym momencie jednymi i drugimi, a Focali słuchaliśmy już jakiś czas temu. Jednak nawet na podstawie odsłuchów mocno oddalonych od siebie w czasie, stawialibyśmy, że z takiego porównania zwycięsko wyjdą QR1. Naszym zdaniem to jedne z tych kolumn, które w swoim przedziale cenowym są po prostu trudne do pobicia, aczkolwiek ostatecznie wszystko będzie zależało od konkretnego systemu i preferencji użytkownika. Dla pewności można zorganizować sobie porównanie A-B w konkretnych warunkach, wtedy już wszystko będzie jasne, natomiast my takiego porównania nie przeprowadziliśmy bo nie mamy Focali "na półce".
0 Lubię -
Pawel1965
Wpadłem do salonu i miły pan podłączył je. Słuchałem przez kilkadziesiąt minut, to prawda grają imponująco, ale dla mnie za "twardo", a może powinienem napisać beznamiętnie. Ogólna jakość dźwięku świetna, przestrzeń, lokalizacja źródeł, bas i soprany, średnica - wszystko OK. Cena za takie granie rewelacyjna. Doszedłem jednak do wniosku, że w dłuższych odsłuchach męczyłby mnie. Ja szukam dalej.
1 Lubię -
Konrad
Po odsłuchu kolumn wzorcowych Sonus Faber Olimpica II i porównaniu z monitorami za ułamek tej ceny - Audiovector QR 1 - bardzo się zdziwiłem. Szczegółowość zwłaszcza góry pasma, przejrzystość oraz dynamika zaskoczyły mnie zupełnie (in plus). Nie mogłem uwierzyć że w tej cenie da się zaproponować taki dźwięk. Nie jestem pochopny. W domu powtórnie analizując kilka odsłuchanych wcześniej zestawów zdecydowałem się - w przeciągu jednego dnia - na zakup Audiovectorów. Proponuje każdemu kto jest w stanie zaakceptować monitory rozważyć propozycję QR1. Pozdrawiam.
0 Lubię -
John 1.5 V
Zastanawia mnie ilość podobieństw z nieprodukowanymi już modelami ELAC-a. Głośnik wysokotonowy AMT pojawił się u Audiovectora akurat kiedy ELAC przestał go montować w swoich konstrukcjach (przypadek?), kanapkowy nisko-średniotonowiec z aluminium, kleju i (nie napisano) ale obstawiam na 99% że trzecim składnikiem jest celuloza czyli identycznie jak w ELAC-ach. Szerokość fartucha i możliwość pracy ze sporymi wychyleniami również identyczna jak w dawnych ELAC-ach. Parametry też bardzo podobne choć z racji mniejszej obudowy pasmo zaczyna się o 5 Hz wyżej. Coś mi tu śmierdzi odkupionym projektem, który nieznacznie przerobiono i wypuszczono jako świeżynkę.
0 Lubię -
Sebas
A dla mnie grają po prostu słabo, podłączyłem je do Rega Brio 2017 i brakuje ciepła, bas taki płytki, nie jestem zadowolony.
0 Lubię -
Mariusz
@Sebas - No to w skrócie opisałeś charakter brzmienia urządzeń Regi (poza gramofonami). Suchy, tępy dźwięk nastawiony na rytmikę i szybkość, ale nic poza tym. Nie sztuka sprawić, aby bas był dynamiczny i punktowy, jeśli brakuje mu głębi i barwy. Ale ludzie odpowiedzialni za elektronikę Regi się tym nie zrażają. Do tego wzmacniacza musisz sięgnąć po duże kolumny z głębokim basem - takie, które z każdym innym "normalnym" piecem będą grały za ciemno i za ciepło. Polecam zestawienie z Vienna Acoustics Bach lub Haydn (najlepiej jeśli będzie to któraś ze starszych generacji). A jak chcesz uzyskać dobry dźwięk z QR1, to jednak z innym wzmakiem.
0 Lubię -
Piotr
Miałem dzisiaj przyjemność porównania QR1 z Foralami Aria 906 + Cambidge CXA60 i powiem tak - właśnie zamówiłem QR1:) Fantastyczna góra, dołu jak dla mnie w sam raz, w porównaniu ze znacznie większymi Focalami wypadły po prostu lepiej. Być może to kwestia wzmacniacza, który z QR1 radził sobie świetnie, a z Ariami 906 był jakby przytłumiony. Oczywiście głębszy, mocniejszy dół, ale bez przestrzeni. Wydaje mi się, że Focale potrzebują więcej mocy.
0 Lubię -
Marcin
Słuchałem ich w zestawie z Denonem 1500 (docelowo będą grały z 2500). Przy muzyce której słucham (głownie rock) pokonały Dali Rubicon 2, Monitor Audio Gold (te odpadły jako pierwsze) i Amphion Argon 3S (te co prawda górowały na Audiovectorem szerokością sceny i górnym pasem ale bas był dla mnie zbyt męczący). Poza czytaniem testów warto posłuchać kilku modeli i wyrobić sobie opinie samodzielnie. I jak pokazuje powyższy przykład nie sugerować się ceną (pozostałe monitory były blisko dwukrotnie droższe).
0 Lubię
Komentarze (9)