Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Jeszcze kilkanaście lat temu wysokiej klasy kondycjonery, listwy i kable zasilające były w audiofilskim środowisku traktowane trochę jak ciekawostka dla mocno wkręconych amatorów dłubania przy sprzęcie, a trochę jak szarlataneria, czarna magia lub spisek uknuty przez pazernych producentów tego typu akcesoriów, chcących oczywiście wycisnąć ostatni grosz z "biednych melomanów", którzy - zdaniem przeciwników zasilającego osprzętu - nie znają podstawowych praw fizyki i nie wiedzą, że to "nie ma prawa działać". Dziś oczywiście wciąż słychać takie głosy, jednak świat poszedł do przodu i albo tajne porozumienie producentów, dystrybutorów, sprzedawców i recenzentów sprzętu audio doprowadziło do zmiany postrzegania akcesoriów zasilających, albo coraz więcej osób zaczęło próbować, słuchać, wymieniać, oceniać efekty i inwestować w zasilanie swojego systemu audio. Wpływ kosztownych rozgałęziaczy i grubych jak kciuk przewodów sieciowych na jakość brzmienia to jedno. Druga kwestia to oczywiście bezpieczeństwo. Kto nie doświadczył lub nie słyszał historii o telewizorach, pralkach i lodówkach zniszczonych na skutek zwarcia, przepięcia, awarii sieci energetycznej, nieprawidłowo wykonanej instalacji elektrycznej lub uderzenia pioruna... W przypadku pralki czy lodówki jest to na pewno pewien kłopot, jednak strata finansowa jest zazwyczaj nieporównywalna ze spaleniem audiofilskiego wzmacniacza lub przetwornika. Wielu audiofilów wychodzi więc z założenia, że lepiej dmuchać na zimne, a jeśli przy okazji można zyskać lepszy dźwięk, to już dwie pieczenie na jednym ogniu. W produkcji akcesoriów zasilających wyspecjalizowało się wiele firm, z których część wytwarza również okablowanie, wtyki, wzmacniacze lub inne komponenty hi-fi. Nordost, PS Audio, Accuphase, NuPrime, Enerr, ISOL-8 - to tylko kilka firm, które pod tą samą lub bliźniaczą marką oferują klientom podobne rozwiązania. Swoją propozycję ma również Cardas. Co ciekawe, tylko jedną, za to bardzo oryginalną. Oto listwa zasilająca Nautilus Power Strip, którą postanowiłem przetestować w towarzystwie flagowego kabla Clear Beyond Power XL.

Manufaktura założona przez George'a Cardasa jest kojarzona z produkcją audiofilskiego okablowania. W jej katalogu można jednak znaleźć tyle różnych akcesoriów i gadżetów, że po kilku minutach można się pogubić. Drewniane podkładki pod kable, zatyczki na gniazda, terminale i wtyki (z których korzysta wielu producentów sprzętu z wysokiej półki), wkładki gramofonowe, słuchawki dokanałowe, cyna lutownicza, płyn poprawiający kontakt elektryczny, przejściówki, zworki, a nawet specjalne płyty winylowe do ustawiania gramofonów, ramion i wkładek. Niemal wszystko jest wytwarzane od podstaw w fabryce mieszczącej się w maleńkim miasteczku Bandon w stanie Oregon. Jeśli chodzi o okablowanie, rozrzut cenowy jest naprawdę ogromny. Za 2,5-m parę najtańszych, zakonfekcjonowanych kabli głośnikowych 101 Speaker zapłacimy 1199 zł. W przypadku flagowego modelu Clear Beyond Speaker będzie to natomiast 49900 zł. Czasami dziwię się, że w katalogu Cardasa nie ma na przykład specjalistycznych przewodów do aparatury medycznej lub promów kosmicznych. Firma ma podobno i takich klientów, jednak - w przeciwieństwie do swoich konkurentów - nie chwali się tym na wszystkich odpustach. Mogłoby się wydawać, że w ofercie takiego kablowego potentata znajdziemy przynajmniej pięć mniejszych rozgałęziaczy i trzy pełnowymiarowe kondycjonery sieciowe, otulone grubą warstwą akcesoriów, takich jak kolce, pochłaniacze szumów, owijki na kable czy uziemiacze w formie przedłużonej wtyczki. Cardas nigdy jednak nie rozbudowywał tej części swojego katalogu ponad normę, skupiając się raczej na kablach. Listwy i kondycjonery oddał, co tu dużo mówić, prawie walkowerem. Pierwszy rozgałęziacz tej marki pojawił się na rynku w połowie lat dziewięćdziesiątych. Jeżeli jednak wyobrażacie sobie, że było to coś niewiarygodnie wypasionego - bynajmniej. Skromna, płaska, czarna listwa o nazwie Golden 6A Power Strip wyróżniała się właściwie tylko całkiem porządną obudową i zamontowanym na stałe, grubym kablem w bordowej izolacji. Gdyby ktoś znalazł ją na śmietniku, mógłby pomyśleć, że jest to zwykły rozgałęziacz, odrobinę porządniejszy od standardowej listwy "komputerowej". Z najnowszym modelem Nautilus Power Strip nikt raczej nie popełni tego błędu. Oj, nie...

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Wygląd i funkcjonalność

Audiofilskich akcesoriów zasilających trochę się w życiu natestowałem, a mimo to chyba po raz pierwszy mam do czynienia z listwą o tak efektownej, wręcz uderzającej aparycji. Choć niektórzy wciąż uważają wysokiej klasy rozgałęziacze za doskonały przykład audiofilskiego voodoo, większość ich producentów stawia na pierwszym miejscu walory praktyczne i kwestie typowo techniczne, takie jak zamontowane wewnątrz układy chroniące podłączony sprzęt przed uszkodzeniem, skomplikowane filtry, DC Blockery, ale też wytrzymałe gniazda czy mocne, ciężkie, metalowe obudowy. O ile bowiem gramofony, odtwarzacze i wzmacniacze lampowe lubimy eksponować, rozgałęziacz najczęściej pozostaje niewidoczny i pracuje sobie w ukryciu. Listwa zasilająca ma być pancerna i pokryta odpornym na zarysowania lakierem, bo prawdopodobnie będzie się na niej zbierał kurz, czasami przypadkowo uderzy w nią noga stolika lub komody, a i bliskie spotkanie z upuszczoną wtyczką kabla zasilającego lub ostrymi widełkami nie powinno być dla niej niczym niezwykłym. Kondycjonery przeznaczone do stawiania obok wzmacniaczy i odtwarzaczy wyglądają zwykle bardziej elegancko - mają ozdobne, aluminiowe fronty, ładne przyciski, wyświetlacze i inne bajery. Jeżeli jednak nie chcemy zajmować kolejnej półki, fundując sobie przy okazji utrudniony dostęp do gniazd zasilających, musimy się liczyć z tym, że wielkiego luksusu nie uświadczymy. Tymczasem Nautilus Power Strip wygląda jak solidny kawał audiofilskiej biżuterii. Metalowa obudowa o dość skomplikowanym, trapezoidalnym kształcie została z obu stron zamknięta pięknie wypolerowanymi, miedzianymi płytkami, a gdyby tego było mało, pięć gniazd wyjściowych otrzymało kołnierze w "firmowym" kolorze. Miedź, czerń, głęboki błękit i srebrzyste styki wewnątrz gniazd - bardzo odważna mieszanka. Co więcej, listwę otrzymujemy w eleganckim pudełku wyłożonym miękką pianką (w porównaniu z opakowaniami kabli Cardasa to wręcz nieprawdopodobny wypas), a w komplecie dostajemy także... Miękką, błękitną ściereczkę. Jeżeli chcielibyśmy utrzymać listwę w idealnym stanie, może się przydać.

Miedziane panele mogą skutecznie odciągnąć naszą uwagę od kwestii technicznych, w związku z czym chciałbym od razu do nich wrócić. Co ciekawe, producent nie udostępnia zbyt wielu informacji na temat opisywanej listwy, skupiając się na jakości zastosowanych w niej gniazd i kabli. Gniazda wyjściowe to własne opracowanie Cardasa oznaczone symbolem 4181EU. Są to bardzo porządne gniazda typu Schuko z rodowanymi stykami. Odmiana amerykańska różni się nie tylko rodzajem, ale też liczbą gniazd wyjściowych - ze względu na mniejsze rozmiary i fakt, że Cardas produkuje je w formie "bliźniaków", podłączymy tu nie pięć, ale sześć urządzeń. Wewnętrzne połączenia wykonano w technice punkt-punkt przewodami z czystej miedzi. Zdecydowano się na dwa rodzaje - lite druty o przekroju 10 AWG oraz przewody wielożyłowe o przekroju 11,5 AWG. Największą ciekawostką jest dodatkowe uziemienie w formie miedzianej sztabki ważącej dokładnie 1 kg. Kiedy się o tym dowiedziałem, postanowiłem rozkręcić opisywaną listwę i zobaczyć to cudo na własne oczy, jednak - jak można się było domyślać - jest to bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Inna sprawa, że producent udostępnia całkiem sporo zdjęć wnętrza opisywanego modelu, przy czym żadnej miedzianej sztaby tu nie widzę. Domyślam się, że została ona przymocowana do pokrywy pełniącej rolę podstawy. Znajdziemy na niej także szereg symboli i opisów oraz cztery niewielkie, gumowe nóżki. Gdyby ktoś chciał ustawić swoją listwę nieco wyżej, producent daje nam gotowe rozwiązanie. Nie, wcale nie są to specjalne, drewniane nóżki za tysiąc złotych, ale... Darmowy plik w formacie STL, zawierający gotowy projekt szerokich nóżek, które możemy wykonać na drukarce 3D. Szczerze mówiąc, jest to dość dziwne, ale genialne. Wielu producentów nie oparłoby się pokusie, by zamówić pełen karton takich nóżek i sprzedawać je przynajmniej za kilkaset dolarów, a tu proszę - pobieramy plik, szukamy firmy dysponującej drukarką 3D i instalujemy nóżki bez czekania na dostawę z USA.

Wracając do naszej listwy, warto zwrócić uwagę na dwa elementy zamontowane na jednej z miedzianych płyt. Pierwszym jest gniazdo wejściowe dostarczone przez Furutecha. Ehm, co proszę? Firma, która we własnym zakresie wytwarza gniazda i wtyki, włącznie z bananami, widełkami, nie mogła wyprodukować gniazda wejściowego, choćby miała to zrobić tylko i wyłącznie na potrzeby opisywanego rozgałęziacza? Nawet jeśli zdecydowano, że nie warto projektować kolejnego gniazda od zera, na miejscu amerykańskich inżynierów zrobiłbym wszystko, aby nawet na tym elemencie widniało logo Cardasa. W ostateczności wolałbym zamaskować ten napis niż dać malkontentom pożywkę, a klientom - podpowiedź. Furutech przecież też robi rozgałęziacze, i to całkiem fajne. Za stosunkowo tanią listwę e-TP66E zapłacimy 1820 zł, a mocno wypasiony model e-TP609E NCF wyceniono na 8180 zł. Kabli sieciowych też nie brakuje. Gniazdo IEC Furutecha we wzmacniaczu lub przetworniku to wypas, ale w hi-endowej listwie innego producenta to moim zdaniem co najmniej faux pas i strzał w stopę. Drugim charakterystycznym elementem jest miedziane gniazdo uziemiające, do którego możemy podłączyć... No właśnie, co? Obudowę wzmacniacza lub phono stage'a? Cardas nie daje nam tutaj żadnych konkretnych wskazówek. Ot, do dziurki wchodzi standardowy wtyk bananowy, a my możemy wykorzystać dodatkowe uziemienie tak, jak nam się podoba.

Jeśli natomiast chodzi o zabezpieczenia, producent informuje, że wszystkie gniazda wyjściowe są chronione przed zakłóceniami RFI (radiowymi) i EMI (elektromagnetycznymi). Warto zestawić tę lakoniczną informację ze zdjęciami wnętrza, na których nie widzimy żadnych skomplikowanych filtrów, płytek drukowanych zawierających układy ochronne, transformatorów separujących, DC Blockerów czy akumulatorów ze skomplikowanymi systemami odbudowywania idealnej sinusoidy. Piękna obudowa, porządne gniazda, wysokiej jakości kable owinięte w kilku miejscach wokół ferrytowych rdzeni i uziemienie w formie miedzianej sztabki - to wszystko. Ciężko oczekiwać, aby taka listwa ochroniła nas przed jakimikolwiek przykrymi niespodziankami z sieci. Potwierdzają to parametry opisywanego rozgałęziacza, a właściwie ich brak. Na stronie Cardasa nie znajdziemy nawet jego wymiarów i masy. Pojawia się więc oczywiste pytanie - po co komu listwa, która nie chroni sprzętu? Cóż, do głowy przychodzi mi tylko jedno w miarę logiczne wytłumaczenie - amerykańscy projektanci z premedytacją zlekceważyli kwestię zabezpieczeń i skoncentrowali się na tym, aby Nautilus Power Strip miał jak najkorzystniejszy wpływ na brzmienie podłączonych do niego urządzeń. W takim układzie nawet jestem w stanie to zrozumieć, choć i tutaj ewentualny entuzjazm skutecznie studzi cena. 6990 zł za listwę zasilającą to bardzo, bardzo dużo. A już w szczególności taką, która nic nie robi. Chyba, że jednak robi. O tym jednak przekonam się podczas odsłuchu.

Gdyby okazało się, że Nautilus Power Strip z sieciówką Clear Beyond Power XL to ósmy cud świata i brakujące ogniwo w moim systemie odniesienia, sam kabel w wersji 1,5-metrowej wyceniono na 12990 zł. Razem z listwą daje to 19980 zł. Abstrakcja. Dla mnie jednak równie niezrozumiałe jest stanie w kolejce po nowego iPhone'a za 9999 zł albo kupno BMW X6 M Competition za 683618 zł. Tymczasem ktoś regularnie podjeżdża takim samochodem pod sklep, w którym ja, zwykły biedak, kupuję chleb, warzywa i mleko.

Wraz z Nautilusem do naszej redakcji dostarczono dwa kable sieciowe - Clear Beyond Power i Clear Beyond Power XL. Pierwszy z nich miałem już okazję testować i choć od tego czasu jego konstrukcja uległa delikatnym zmianom (przede wszystkim pojawiły się tu znacznie większe i ładniejsze wtyki), postanowiłem od razu odłożyć go na półkę i odesłać po zakończonym teście rozgałęziacza. Drugi przewód to natomiast podrasowana, ulepszona wersja tego pierwszego. Zastosowano tu przewodniki o większym przekroju, lepsze ekranowanie i kolejny poziom filtracji, dzięki któremu faktyczna długość żył przewodzących trzykrotnie przewyższa długość samego kabla. Przewodniki wykonano z miedzi o czystości 99,9999%. Druciki mają różne średnice, dobrane oczywiście zgodnie z zasadą złotego podziału. Każdy przewodnik ma własną izolację i ekranowanie. Muszę przyznać, że w rzeczywistości ten wąż zrobił na mnie większe wrażenie niż listwa. Jest gruby, ciężki i pięknie wykonany, a jego wtyki to kolejny przykład audiofilskiej biżuterii. Jak to u Cardasa, zewnętrzna koszulka to nic specjalnego, ale najważniejsze jest to, co kryje się w środku. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z nowym flagowcem, więc postanowiłem wykorzystać ten fakt i przetestować cały zestaw. W końcu jak szaleć, to szaleć, prawda? Jest też drugi, bardziej prozaiczny powód mojej decyzji. Na co dzień używam listwy Enerr One 6S DCB wyposażonej w "szerokie", 20-A gniazdo wejściowe, do którego prąd doprowadza kabel Enerr Transcenda Ultra HC z analogicznym wtykiem (C19/C20). Oczywiście, mam też pod ręką kable, które mógłbym zastosować między gniazdkiem w ścianie a listwą Cardasa, ale postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - najpierw sprawdzić opisywany rozgałęziacz z flagową sieciówką, a później przerobić kilka kombinacji z innymi kablami, od tej najbardziej wypasionej aż po totalnie budżetową - zwykły, plastikowy rozgałęziacz za dziesięć złotych z tanim "komputerowym" kablem, którego normalnie używamy do zasilania testowanych urządzeń podczas sesji zdjęciowych. A co! Zabawa na pewno będzie przednia.

Póki co, najbardziej cieszy mnie fakt, że nie muszę za nią płacić. Gdyby bowiem okazało się, że Nautilus Power Strip z sieciówką Clear Beyond Power XL to ósmy cud świata i brakujące ogniwo w moim systemie odniesienia, sam kabel w wersji 1,5-metrowej wyceniono na 12990 zł. Razem z listwą daje to 19980 zł. Abstrakcja. Dla mnie jednak równie niezrozumiałe jest stanie w kolejce po nowego iPhone'a za 9999 zł albo kupno BMW X6 M Competition za 683618 zł. Tymczasem ktoś regularnie podjeżdża takim samochodem pod sklep, w którym ja, zwykły biedak, kupuję chleb, warzywa i mleko. No, ale samochód to nie maszyna służąca do przemieszczania się z punktu A do punktu B, ale symbol statusu, bogactwa, władzy, męstwa, nadprzyrodzonych mocy i specjalnych praw jego właściciela (głównie jeśli chodzi o parkowanie), a kabel to tylko kabel, prawda? Aby spojrzeć na temat z innej perspektywy, wystarczy zdać sobie sprawę z tego, że sieciówka Nordost Odin 2 kosztuje 75649 zł, Tara Labs The Grand Master Evolution AC - 63000 zł, a Siltech Triple Crown Power - 57600 zł, a za produkowany w Polsce kondycjoner Gigawatt PC-4 Evo+ z kablem LS-2HC Evo trzeba zapłacić 42720 zł. Komplet Cardasa to przy tych zabawkach małe miki, co oczywiście nie zmienia faktu, że wciąż mamy do czynienia z rzadkimi, luksusowymi akcesoriami dla prawdziwych zapaleńców.

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Brzmienie

Nie ma co ukrywać, że dla większości osób - w tym sporej grupy audiofilów - kupno tak kosztownych akcesoriów zasilających to czyste wariactwo. Stosując w swojej listwie błyszczące elementy i pozbawiając ją układów ochronnych z prawdziwego zdarzenia, Cardas tylko dolał oliwy do ognia. O ile bowiem inwestycję w kondycjoner wyposażony we wszelkiej maści zabezpieczenia i zasilany akumulatorowo system odbudowywania prądu zmiennego można jeszcze jakoś wytłumaczyć, o tyle listwa bez takich układów w gruncie rzeczy pozostaje zwykłym rozgałęziaczem. Na schemacie elektrycznym niczym nie różni się od kilku skręconych palcami kabelków, choćby miała gniazda ze złota i obudowę ze sproszkowanego diamentu. Kto w takim razie zainteresuje się amerykańską listwą? W pierwszej kolejności zapewne hejterzy, ale w drugiej - audiofile, którzy wiele już w życiu słyszeli i wychodzą z założenia, że o teorii można sobie rozmawiać do woli i nic z tego nie wynika, a prawdziwą wartość sprzętu i akcesoriów poznaje się w praktyce. Ludzie ci są zazwyczaj posiadaczami systemów, w których na pierwszy rzut oka coś jest nie tak. A to wzmacniacz jest zdecydowanie droższy od kolumn, a to rolę źródła pełni stosunkowo tani przetwornik podłączony do hi-endowego transportu cyfrowego, nie wspominając już o kablach, stolikach, nóżkach antywibracyjnych i innych wspomagaczach w rodzaju skórzanych myszy wypełnionych specjalnym żwirem czy miniaturowych kapselków, które podobno poprawiają akustykę pokoju odsłuchowego. Wbrew pozorom, żadnemu z takich "ekstremalnych" audiofilów nie zależy na kolekcjonowaniu najdziwniejszych przedmiotów związanych z tym hobby. Po wielu odsłuchach, których wynik nie zawsze jest zgodny z przewidywaniami, przyjmują oni za swój drogowskaz jedną, podstawową zasadę - jeśli słyszę poprawę jakości dźwięku, to znaczy, że idę w dobrym kierunku. Oznacza to wyeliminowanie z równania wszystkich innych zmiennych - aspektów technicznych, budowy wewnętrznej danego urządzenia lub przewodu, a także jego wyglądu, pochodzenia, marki, ceny i wszystkiego, co podpowiadałby nam tak zwany zdrowy rozsądek. Zostaje tylko słuch, któremu w tej sytuacji trzeba zaufać bezgranicznie. I właśnie tacy ludzie powinni zainteresować się opisywanym kompletem.

Moje pierwsze wrażenia po zmianie listwy i kabla Enerra na zestaw Cardasa były bardzo pozytywne. Nie chciałbym jednak produkować tu jakiejś surrealistycznej poezji, w związku z czym postaram się opisać brzmienie tak, jak w testach wzmacniaczy czy słuchawek. Z tą różnicą, że wszystkie opisane poniżej zjawiska należy wyobrazić sobie we właściwej, a więc zupełnie innej skali. Z zasilaniem Cardasa brzmienie delikatnie się uspokoiło, zachowując jednak właściwą rozdzielczość i dynamikę. Mówiąc wprost, system zagrał tak, jakbym wpiął do niego kolejne kable Cardasa z bardzo wysokiej półki. A ponieważ używam ich na co dzień, powiedzmy, że coś o nich wiem. Potrafią wprowadzić do brzmienia wiele przyjemnego spokoju. Trochę ciepła, trochę gładkości, trochę ciemnego tła. Najważniejsza jest jednak rzadka zdolność zmiany naszego podejścia do odsłuchu, przełączenia słuchacza z trybu z analitycznego w syntetyczny. Być może dlatego tak bardzo je lubię. Testując sprzęt grający lub nawet porównując ze sobą dwa wzmacniacze w sklepie, zaczynamy bowiem automatycznie skanować dźwięk i szukać w nim czegoś, na co czasami nie powinniśmy zwracać uwagi. Dlatego tak często słyszy się, że dane urządzenie podczas odsłuchu lub na wystawie grało inaczej, a w domu - inaczej. Oczywiście, winę należy zrzucić przede wszystkim na inny sprzęt towarzyszący, inną akustykę pomieszczenia i szereg innych czynników, które sprawiają, że te dwie sytuacje mogą się całkowicie rozjechać. Ale to nie wszystko. Ostatnim elementem "systemu" jesteśmy my sami. A kiedy ostatnio wybraliście się do specjalistycznego salonu lub na wystawę i słuchaliście muzyki dokładnie tak, jak robicie to w domu? Byliście zupełnie sami, zdjęliście buty, popijaliście herbatę, czytaliście gazetę, głaskaliście kota? Otóż to... Sam podczas pierwszych odsłuchów często wpadam w podobną pułapkę. Stawiam nowy klocek na stoliku, przełączam kable, siadam na kanapie i zamiast normalnie chłonąć muzykę, odruchowo uruchamiam radary i skanuję pasmo. Kable Cardasa w pewien sposób mnie przed tym powstrzymują. Nie zależy im na wyłapywaniu mankamentów elektroniki i potknięć artystów. Tańszym modelom zdarza się to i owo zamazać, droższym już raczej rzadko. Zawsze jednak otrzymujemy coś, co sprawia, że muzyki słucha nam się przyjemniej i możemy robić to dłużej. Tylko tyle i aż tyle.

Podobnie jest z opisywaną listwą i sieciówką. Nic nie tracimy, a zyskujemy cudowny spokój, jakby nagrania delikatnie zwolniły. Przy okazji Cardas stawia na coś, co rzadko można znaleźć w kablach i akcesoriach zasilających - bogatą barwę, bliskość i poczucie intymnego kontaktu z muzyką. Po raz kolejny posłużę się porównaniem z innymi przewodami tej marki. Interkonekt i kabel głośnikowy z serii Clear Reflection idą w tym samym kierunku, jednak mają też bardzo solidną podstawę basową (w szczególności dotyczy to głośnikowca). Niskie tony masują brzuch aż miło, ale nie przysłaniają średnicy. Rozciągnięcie pasma odbywa się raczej od średniego basu w dół - jakby ktoś uruchomił w pokoju dyskretny, pracujący zaledwie na kilka procent swoich możliwości subwoofer z ogromną membraną i potężnym wzmacniaczem. Dokładnie tak poczułem się, gdy w "torze" pojawiły się Nautilus Power Strip i Clear Beyond Power XL. Ot, brzmienie stało się jeszcze bardziej "cardasowe". Przyjemniejsze, spokojniejsze, a przy tym bardziej trójwymiarowe i barwne. Niby takie samo, ale uzupełnione czymś, co kojarzymy ze wzmacniaczami lampowymi i gramofonami. Jedynym zaskoczeniem był bas. Ten już nie pogłębił się, ale przyspieszył. Stał się bardziej konturowy, zwarty i obecny, jakby jeszcze delikatnie wyszedł do przodu. W dalsze rozbieranie uzyskanego efektu wolałbym się jednak nie zagłębiać. Po pierwsze, mówimy o zjawiskach, które ciężko jest porównać na przykład ze zmianą kolumn czy wzmacniacza. Po drugie, w każdym systemie, a nawet każdym pomieszczeniu odsłuchowym może to wyglądać trochę inaczej. Nie zawsze mamy przecież do czynienia z dobrze zaadaptowanym akustycznie pokojem, w którym stoi hi-endowy zestaw stereo, a w ścianach poprowadzone są nowiutkie kable dochodzące do audiofilskich, złotych bezpieczników. I wreszcie po trzecie - naprawdę nie chciałbym być cytowany jako ten, któremu w systemie audio grają głównie listwy, kable i magiczne kolce.

Na koniec zostawiłem sobie różnego rodzaju eksperymenty. A to listwę Cardasa zasiliłem kablem Enerr Transcenda Ultimate, a to do listwy Enerra podłączyłem Cardasa Clear Beyond Power XL, najpierw zasilając nim streamer, a później wzmacniacz, a na końcu wrzuciłem do tego kotła zwykły, komputerowy kabelek i rozgałęziacz, którego używam głównie do ładowania smartfonów i tabletów, gdy nie chce mi się ruszyć z kanapy. Opisy brzmienia w poszczególnych konfiguracjach pozwolę sobie pominąć, ale wniosek jest prosty - gdybym z obu opisywanych elementów miał wybrać ten, którego z przyjemnością używałbym na co dzień, byłby to kabel. Jest nieprawdopodobnie dobry. Możliwe, że to jedna z najlepszych sieciówek, z jakimi miałem okazję się zetknąć. Nawet w moim, jeszcze nie najdroższym systemie zrobił dużo dobrego, a w prawdziwie hi-endowych zestawach na pewno zrobi tego jeszcze więcej. Po powrocie do początkowej konfiguracji brzmienie znów się zmieniło, jednak dla równowagi muszę tu wspomnieć o trzech rzeczach. Po pierwsze, ocena na zasadzie "lepiej" lub "gorzej" będzie tutaj zależała od charakteru danego zestawienia. Gdybym zamiast lampowego Unisona używał bezkompromisowego, tranzystorowego piecyka, pewnie zapatrywałbym się na to inaczej, a komplet Cardasa podobałby mi się jeszcze bardziej. Po drugie, o ile listwę polskiej firmy można z przymrużeniem oka umieścić w tej samej kategorii cenowej, o tyle Clear Beyond Power XL jest od Transcendy Ultra trzykrotnie droższy, a taką dysproporcję trudno zignorować. Na szczęście jeszcze przed przystąpieniem do testu Cardasa miałem u siebie dwie flagowe sieciówki Enerra - Transcendę Ultimate i Ultimate Source. Niestety, obie z "normalnymi" wtyczkami, w związku z czym listwy One 6S DCB nie mogłem "doposażyć" tak, jak Nautilusa. I wreszcie po trzecie - listwa Enerra pełni przede wszystkim funkcję ochronną, a nie tylko "brzmieniową".

Gdybym z obu opisywanych elementów miał wybrać ten, którego z przyjemnością używałbym na co dzień, byłby to kabel. Jest nieprawdopodobnie dobry. Możliwe, że to jedna z najlepszych sieciówek, z jakimi miałem okazję się zetknąć. Nawet w moim, jeszcze nie najdroższym systemie zrobił dużo dobrego, a w prawdziwie hi-endowych zestawach na pewno zrobi tego jeszcze więcej.

Tutaj dochodzimy do kolejnego ważnego tematu. Nawet jeśli komplet Cardasa sprawdza się w odsłuchu (a pod tym względem ciężko mu cokolwiek zarzucić), nie umiem pozbyć się myśli, że Amerykanie osiągnęli taki efekt idąc na skróty. Niejeden producent wysokiej klasy rozgałęziaczy powie, że uzyskanie takiego brzmienia nie jest niczym trudnym, jeśli nie trzeba zaprzątać sobie głowy filtrami, transformatorami czy innymi elementami chroniącymi nasz sprzęt przed nieprzyjemnymi niespodziankami z sieci i wzajemnym zakłócaniem swojej pracy. Właściwie o to toczy się cała walka, bo połączenie funkcji ochronnej nawet nie tyle z poprawą, co z brakiem degradacji dźwięku nie jest takie proste. Jeżeli chcecie przekonać się o tym szybko, dobitnie i tanio, wystarczy szeregowo połączyć ze sobą dwie lub trzy standardowe listwy "komputerowe" i sprawdzić jak to wpływa na dynamikę, przejrzystość, stereofonię, szybkość niskich tonów i parę innych rzeczy. Przeprowadzałem taki eksperyment wielokrotnie i za każdym razem efekt jest taki, jakby ktoś przymocował do głośników grube poduszki. Wielu doświadczonych audiofilów uważa, że zdobycie rozgałęziacza, który chroni sprzęt, ale nie psuje brzmienia w porównaniu z tym, co uzyskamy po wpięciu kabli bezpośrednio do gniazdka w ścianie to już duży sukces, a połączenie zabezpieczeń z poprawą jakości dźwięku to mistrzostwo świata i okolic. Sprawa zaczyna wyglądać o wiele łatwiej, gdy ktoś koncentruje się tylko na efekcie brzmieniowym. Prąd nie przechodzi wówczas przez żadne filtry, transformatory czy inne wąskie gardła. I właśnie taką drogę obrał Cardas. Ochrona RFI/EMI i dodatkowe uziemienie w formie miedzianej sztabki? W porządku, rozumiem. Jednak dla mnie to tak, jakby wygrać bieg z żoną na plecach, tyle, że bez żony. Jeżeli Wam to nie przeszkadza - spróbujcie. Ja najwyraźniej mam w głowie jakąś blokadę, której nie potrafię obejść. Natomiast jeśli chodzi o kabel Clear Beyond Power XL, nie mam żadnych wątpliwości - jest piekielnie drogi, ale też piekielnie dobry.

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Budowa i parametry

Cardas Nautilus Power Strip to listwa zasilająca wyposażona w gniazdo wejściowe Furutech FI-06 z elementami stykowymi wykonanymi z czystej miedzi pokrytej rodem oraz pięć gniazd wyjściowych Cardas 4181EU typu Schuko (umożliwiających obrócenie wtyczki), w których wszystkie elementy metalowe również wykonano z miedzi pokrytej warstwą rodu, tym razem na srebrze. Co ciekawe, za jedno takie gniazdko kupowane oddzielnie trzeba zapłacić 240 zł, co w połączeniu z Furutechem wartym około 100 zł daje 1300 zł za same gniazda. Okablowanie wewnętrzne poprowadzono w technice punkt-punkt z wykorzystaniem firmowych przewodów z czystej miedzi. Mamy tu lite druty o przekroju 10 AWG oraz przewody wielożyłowe o przekroju 11,5 AWG. Jak zapewnia producent, każde z gniazd wyjściowych zostało wyposażone w zabezpieczenie RFI/EMI, a uziemienie kończy się na kilogramowej płycie wykonanej z czystej miedzi. Być może dlatego użytkownik ma do dyspozycji także jedno gniazdo uziemiające. Całość zamknięta jest w antyrezonansowej obudowie wykonanej z aluminium, zakończonej z obu stron ozdobnymi płytami, które - według moich ustaleń - wykonano z mosiądzu pokrytego warstwą miedzi. Listwa jest montowana ręcznie w fabryce Cardasa w USA. Clear Beyond Power XL to flagowa sieciówka amerykańskiej firmy. Konstrukcja bazuje na modelu Clear Beyond Power, przy czym tutaj zdecydowano się na przewodniki o większym przekroju, lepsze ekranowanie i kolejny poziom filtracji, dzięki któremu faktyczna długość żył przewodzących trzykrotnie przewyższa długość samego kabla. Przewodniki wykonano z miedzi o czystości 99,9999%. Druciki mają różne średnice, dobrane zgodnie z zasadą złotego podziału, na której Cardas opiera wiele swoich produktów, a nawet instrukcje dotyczące ustawienia kolumn w pokoju odsłuchowym. Kabel wyposażono w masywne wtyki Cardas E-5 z metalowymi osłonami i stykami wykonanymi z czystej miedzi pokrytej najpierw srebrem, a następnie rodem. Właściwą geometrię splotu zapewniają wypełnione powietrzem rurki z PVC owinięte taśmą FEP, a elastyczna powłoka zewnętrzna została wykonana z kauczuku termoplastycznego - materiału, z którego wykonuje się między innymi podeszwy, zabawki dla psów i kotów, tłumiące nóżki do pralek, paski sportowych zegarków i kalosze.

Werdykt

Dziesięć lat temu kupiłem piękne monitory Xavian XN250 Evo z dedykowanymi podstawkami. Wyglądały i grały absolutnie cudownie. Choć taka impreza kosztowała ponad dziesięć tysięcy złotych, byłem przekonany, że są to dobrze zainwestowane pieniądze. Gdybym jednak odłożył zakup kolumn na później i przeznaczył całą tę kwotę na akcje firmy CD Projekt, dziś mógłbym je sprzedać za jakieś dwa i pół miliona złotych, a takie Xaviany postawiłbym sobie w trzeciej sypialni. W salonie grałbym na Audio Physicach Cardeas 30 LJE, Audiovectorach R8 Arreté, Focalach Maestro Utopia Evo albo Triangle'ach Magellan Concerto podłączonych do systemu składającego się z dzielonego streamera Auralica z serii G2, jakiegoś pięknego, lampowego przedwzmacniacza (pewnie Audio Researcha albo Thöresssa) i dwóch potężnych monobloków Marka Levinsona, Brystona, Audii, Passa, BAT-a albo McIntosha, a wszystko to byłoby zasilane jakimś wypasionym kondycjonerem. Gdybym dorwał flagową sieciówkę Cardasa, zapytałbym czy przy zakupie dziesięciu sztuk listwę dostanę gratis. I pewnie cieszyłbym się, że temat prądu mam zamknięty, nawet z pewnym zapasem na przyszłość, gdybym postanowił dokupić dwa kolejne monobloki lub dołożyć do systemu gramofon i phono stage'a. Niestety, w 2010 roku nie śniło mi się, że polskie studio stworzy grę znaną na całym świecie, a później będzie przymierzać się do premiery kolejnego, prawdopodobnie jeszcze większego hitu, w którym główną postać zagra Keanu Reeves. Może dlatego, mimo usilnych prób, nie jestem w stanie wybić sobie z głowy ceny opisywanego kompletu. Obejrzałem, podłączyłem, podsłuchałem. Fajne, a nawet bardzo fajne. Ale gdybym miał zasilić swój skromny system, musiałbym kupić listwę i co najmniej trzy takie kable, co daje 45960 zł. Wniosek jest przykry i dość oczywisty - nie jest to sprzęt dla mnie. Na pewno będzie to jednak ciekawostka, a może nawet odkrycie dla audiofilów, których takie ceny zupełnie, ale to zupełnie nie przerażają. Listwę szczególnie polecałbym posiadaczom hi-endowych systemów, którym zabrakło gniazd w listwie lub kondycjonerze oraz tym, którzy ufają swoim bezpiecznikom i nie boją się żadnych niespodzianek mogących zaszkodzić ich cennej aparaturze. Flagową sieciówkę Cardasa mogę natomiast zarekomendować tym, którzy w pogoni za brzmieniowym absolutem nie cofają się przed niczym. Jeżeli nie interesuje Was uszczuplenie stanu konta, mina małżonki, zdziwienie kolegi z pracy, a już tym bardziej opinia anonimowego komentatora, który wie na ten temat wszystko, bo kiedyś podłączał najtańszy kabel Chorda do swojej Unitry i nie słyszał różnicy, przygarnijcie na odsłuch jednego Clear Beyonda Power XL i sami oceńcie czy warto. Innego sposobu nie ma.

Cardas Nautilus Power Strip + Clear Beyond Power XL

Dane techniczne

Cardas Nautilus Power Strip
Liczba gniazd wyjściowych: 5
Wymiary (W/S/G): 7/47/10,8 cm
Masa: 3,5 kg
Cena: 6990 zł

Cardas Clear Beyond Power XL
Przewodniki: miedź o czystości 99,9999%
Średnica żył przewodzących: 3 x 9 AWG
Średnica zewnętrzna: 18,17 mm
Cena: 12990 zł/1,5 m

Konfiguracja

Audiovector QR5, Auralic Vega G1, Cambridge Audio CP2, Clearaudio Concept, Cardas Clear Reflection, Albedo Geo, Enerr One 6S DCB, Enerr Transcenda Ultra, Enerr Transcenda Ultimate, Norstone Esse.

Sprzęt do testu dostarczyła firma Voice. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Cardas Audio i wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga3RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy7

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy6

Spójność
Poziomy8

Muzykalność
Poziomy8

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy5

Cena
Poziomy3

Nagroda
sl-highend


Komentarze (5)

  • Marcin

    Życzę Redakcji, aby recenzja nie spotkała się z takim hejtem jak swego czasu recenzja filtra ISOL-8 Mini Sub Axis. W tamtym urządzeniu w środku było jednak sporo elementów wpływających na dźwięk (cewki, kondensatory, układ DC Blockera). Czy jednak może wpływać na dźwięk listwa, która, jeśli wierzyć zdjęciom, nie zawiera żadnych elementów poza gniazdami i okablowaniem? Może, bo podobnie rzecz się ma w przypadku bardzo drogiej listwy firmy Acoustic Revive RTP-4 EU Ultimate. Tam w środku też nic nie ma poza okablowaniem i gniazdami. Owszem, listwa jest sztywnym, zaekranowanym odlewem. A jednak jest różnica między sprzętem podpiętym do gniazdka w ścianie albo listwy komputerowej a takim urządzeniem, jak recenzowane. Można dyskutować, na ile większa/mniejsza niż przy filtrze/kondycjonerze i skąd się to bierze, ale jednak gra to inaczej. Tu największe wątpliwości wzbudza cena, bo za podobne pieniądze (a i mniejsze) można wybrać urządzenia o konstrukcji bardziej przekonującej (Gigawatt, ISOL-8, Isotek i kilka innych).

    0
  • stereolife

    To prawda, dlatego w testach takich akcesoriów staramy się mimo wszystko wytworzyć pewien dystans między tym, co słyszymy a tym, co "wiemy". Mamy tu na myśli nie tylko prawa fizyki i zdrowy rozsądek, ale też wiedzę na temat ceny testowanego sprzętu. Takich przypadków, jak opisywany model oraz przywołana listwa Acoustic Revive jest znacznie więcej. Piękna listwa polskiej firmy KBL Sound też nie ma w środku nic "ważnego". Swego czasu podobne zamieszanie na rynku zrobiła listwa Fadel Art Hotline. Wówczas zarówno koncepcja listwy pozbawionej układów ochronnych, jak i jej cena były absurdalne, jednak recenzenci - choć robili to w sposób bardzo ostrożny - podkreślali, że faktycznie coś to daje, a zostawiając listwę w swoich systemach odniesienia potwierdzali też, że owo "coś" jest na tyle istotne, aby w taką przyjemność zainwestować. Co do hejtu, chyba coraz mniej nas to interesuje. Zawsze znajdą się ludzie, którym przeszkadza sam fakt istnienia takich akcesoriów. Tak samo, jak na forach i grupach dyskusyjnych wciąż będą pojawiały się wątki założone przez ludzi, którzy odkryli, że kable głośnikowe lub sieciowe jednak mają wpływ na brzmienie systemu audio. Każdy doświadczony audiofil miał już wiele czasu, aby się do tego zjawiska przyzwyczaić. Na szczęście żadnego, ale to żadnego wpływu na brzmienie nie mają komentarze hejterów:-) Pozdrawiamy!

    2
  • super

    No naprawdę, taaaaka recenzja... Nigdy nie zadałbym sobie trudu, aby ją przeczytać (mimo, że naprawdę lubię i czytam sporo). Przedłużacz w cenie niezłego zestawu stereo to już duuuża przesada. Ja naprawdę potrafię zrozumieć to, że są ludzie, którzy nie mają co robić z pieniędzmi i do takich jest ta recenzja kierowana, ale mam nieodparte wrażenie, że mimo, że są snobami, którzy muszą mieć coś lepszego i droższego, oczywiście tylko w ich mniemaniu, to są najprościej to ujmując robieni w wielkiego baloooona. Granice absurdu, które niewątpliwie zostały przekroczone w cenie tego przedłużacza mogę skwitować tylko tak - jeżeli ktoś kupuje coś takiego, to ja mu serdecznie gratuluję!

    2
  • Grzegorz

    A ja proponowałbym poważnie zastanowić się nad taką koncepcją, że osoba testująca dany sprzęt nie ma wiedzy na temat jego ceny i tak samo informacja ta nie jest udostępniana w recenzji. Jeżeli od razu wiemy ile coś kosztuje, cały proces jest automatycznie obarczony pewnym błędem, bo osoba testująca od początku zakłada, że listwa za siedem tysięcy musi coś wnosić, a kabel za trzynaście tysięcy tym bardziej. Czytelnicy zaczynają zaś od werdyktu i tabelki. Gdyby wyeliminować informację o cenie, schemat byłby o wiele prostszy. Recenzent musiałby ocenić czy dane urządzenie jest dobrze wykonane, jakie jest jego brzmienie itd. Nie musiałby się też odnosić do konkurencji z tej samej półki cenowej. Mogłyby z tego wyniknąć inne porównania, bo jeśli już, musiałby sięgać po sprzęt zbliżony jakościowo i czasami wyszłoby na to, że wzmacniacz za 4000 zł został porównany do takiego, który kosztuje 10000 zł. A czytelnicy mogliby się skupić na tym, co naprawdę ważne i dopiero potem, po sprawdzeniu ceny w sklepie, samodzielnie ocenialiby czy taki zakup się opłaca czy nie. No i nie byłoby takiej niezdrowej podniety, że listwa kosztuje tyle, a kabel do niej kosztuje tyle.

    3
  • Arek

    A co powiecie na tę listwę?

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Z muzyką i sprzętem grającym jestem związany od zawsze, a wszystko za sprawą prowadzonego przez mojego ojca sklepu z płytami i komponentami stereo. Przez nasz dom przewinęły się setki wzmacniaczy, magnetofonów, odtwarzaczy CD, gramofonów, tunerów, kolumn głośnikowych, albumów, koncertów i boxów płytowych z najróżniejszych epok. Każdego dnia obcowałem z rozmaitym...

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Wyobraźcie sobie, że siedzicie w przyciemnionym klubie jazzowym w latach czterdziestych XX wieku. Mężczyźni noszą eleganckie, dopasowane garnitury, we włosach mają brylantynę, a w dłoniach dzierżą cygara lub papierosy. Kobiety ubrane są w wytworne suknie, ich fryzury i makijaże powalają, a niektóre z nich palą papierosy w lufkach. Dym unosi...

Led Zeppelin - Gdy światem rządzili tytani

Led Zeppelin - Gdy światem rządzili tytani

No i jak tu - w kilku akapitach - opisać zespół takiego kalibru jak Led Zeppelin? Grupa, która dosłownie wstrząsnęła światem muzycznym niczym ciężkie kroki tytana z mitologii greckiej i uwiodła serca milionów słuchaczy jak nimfa leśna uwodzi maluczkich w dawnych klechdach. Pioruny perkusyjnych uderzeń sprowadzane na ten świat przez...

TIDAL rozstaje się z MQA i 360 Reality Audio. Jedni: "O, nie, moja muzyka zniknie!". Drudzy: "No i dobrze, koniec z tym oszustwem!"

TIDAL rozstaje się z MQA i 360 Reality Audio. Jedni:…

Wreszcie stało się to, co zdaniem wielu audiofilów stać się musiało, a może nawet nastąpiło to odrobinę za późno. Serwis strumieniowy TIDAL poinformował swoich użytkowników o "nadchodzących zmianach w formatach audio", a treść zamieszczonego na stronie serwisu komunikatu jest w gruncie rzeczy bardzo prosta - TIDAL "wychodzi" z formatów MQA...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Rega Aethos

Rega Aethos

Rega to brytyjska firma, która zdobyła uznanie melomanów głównie dzięki produkcji wysokiej jakości gramofonów. Klienci czasami zapominają jednak, że jej katalog obejmuje znacznie szerszy asortyment komponentów stereo, takich jak wzmacniacze,...

JBL Spinner BT

JBL Spinner BT

Ostatnio coraz częściej słyszę wokół zrzędzenie, że wszystko wokół nas staje się coraz gorsze, że nie ma już pachnących pomidorów i prawdziwego chleba, że w telewizji puszczane są same bzdury...

Lyngdorf Cue-100

Lyngdorf Cue-100

Peter Lyngdorf jest jedną z najważniejszych postaci w świecie sprzętu audio. Przez wielu uważany jest za wizjonera, pioniera w dziedzinie wzmacniaczy impulsowych, propagatora odważnych, niecodziennych rozwiązań. Duński przedsiębiorca i konstruktor...

Komentarze

Tesz
Da się jeszcze czasem dorwać Tempo VI w dobrym stanie na Allegro czy OLX. Chyba nawet ostatnio ktoś wrzucił za 6 tysięcy złotych. Słuchałem tych kolumn kilka ra...
Michał
Bardzo dobra płyta. "Endsong" - dla mnie The Cure w pigułce. Tylko dlaczego ta realizacja dźwięku jest tak fatalna...
Manic
Zanim nastał streaming, kupowałem płyty CD i każdą nową katowałem po dwa, trzy tygodnie bez przerwy. Po wejściu streamingu, dostęp do muzyki zrobił się nieogran...
Sławomir
Odpaliłem Qobuza, posłuchałem w całości - świetne!
Alf
Większe niż cena? Marantz zaczyna śmiało dobiegać do Accuphase. Ale bardzo chętnie tego posłucham i... wrócę do SACD 30n?

Płyty

Goat - Goat

Goat - Goat

Dwanaście lat temu po raz pierwszy w swojej recenzji wystawiłem płycie najwyższą notę. Ten album przemeblował mi głowę i zupełnie...

Newsy

Tech Corner

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie audio

Magiczny świat potencjometrów, czyli wszystko o regulacji głośności w sprzęcie…

Regulacja głośności jest jedną z najważniejszych funkcji każdego systemu audio. Prawidłowe działanie tego elementu naszego sprzętu ma ogromny wpływ na przyjemność płynącą z jego użytkowania. Kiedy potencjometr zaczyna tracić swoją funkcjonalność, nawet w niewielkim stopniu, jest to niezwykle kłopotliwe, a może też być niebezpieczne dla innych elementów zestawu, takich jak...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Polski sprzęt audio - to hasło przeciętnemu obywatelowi naszego kraju kojarzy się ze wzmacniaczami, kolumnami głośnikowymi i gramofonami sprzed kilku dekad. Większość z nas wyobraża sobie piękne wieże Unitry, Diory czy Radmora, kultowe Altusy lub gramofony takie, jak Daniel, Adam czy Bernard. Jeżeli myślicie, że to wszystko relikty minionego systemu,...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Sony EL-7

Sony EL-7

Muszę przyznać, że nigdy nie byłem wielkim fanem kaset magnetofonowych ani magnetofonów. Patrząc na nie odczuwam oczywiście pewną nostalgię i...

Słownik

Poprzedni Następny

Bi-amping

Rodzaj konfiguracji systemu audio, w której każda z kolumn napędzana jest nie jednym, ale dwoma wzmacniaczami. Aby zastosowanie tego rozwiązania było możliwe, kolumny muszą mieć dwie pary gniazd - dla...

Cytaty

AndromedaRomanoLax.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.