
Na sklepowych półkach można już znaleźć nowy album Julii Marcell - "Proxy". Ci, którzy już słyszeli płytę, świetnie ją oceniają. Napisana z lekkością i dużą dozą humoru, "Proxy" to płyta "na zewnątrz". Opisuje naszą kolorową, dziwną, czasem niezrozumiałą rzeczywistość, choć nie bez pewnej dozy czułości. Jest spojrzeniem od strony popkultury, miesza konteksty, bawi się odniesieniami, ale mówi bezpośrednio, zwięźle i do sedna. O wolności od wyboru, o przyzwyczajeniu do pewnego komfortu, o polach magnetycznych, szybach niebieskich od telewizorów, dbaniu o kontekst i ogólnym podnieceniu. Nie zawsze śmiertelnie poważna, w większości poważnie bujająca, od góry do dołu i wzdłuż i wszerz, jest to płyta pop. Na ucho przyjemna, miękka w dotyku i tuląca do piersi, folguje sobie tekstowo strzelając charakternie w bardzo określone strony. Bardziej zaprasza do tańca niż do różańca, choć oferuje wartość kontemplacyjną wszystkim jej poszukiwaczom.

Era Jazzu wraca tej jesieni z tygodniowym festiwalem gwiazd do Poznania. Program październikowego festiwalu obejmuje zarówno koncerty światowych gwiazd, jak i szeroką prezentację najciekawszych muzycznych zjawisk i trendów. Ekskluzywność koncertów Ery Jazzu to prezentacja wybitnych twórców oraz ich jedynych koncertów w Polsce. Wśród gwiazd między innymi Stacey Kent - najpopularniejsza wokalistka dzisiejszego jazzu, gitarzyści John Abercrombie, Ralph Towner i David Gilmore, egzotyczna artystka z Cape Verde - Carmen Souza, pierwsza dama dzisiejszej bossanowy - Paula Morelenbaum, genialny pianista Marc Copland, mistrz perkusji Joey Barron, legendarny saksofonista Paul McCandless, wirtuoz gitary basowej Reggie Washington, trębacz new jazzu - Joo Kraus oraz charyzmatyczny wokalista Vinx.

Ostatni album Josha Grobana, na którym amerykański artysta zawarł interpretacje swoich ulubionych piosenek z musicali, zamyka przepiękny utwór "Anthem". Zrealizowano do niego teledysk, który właśnie trafił do sieci. Piosenka pochodzi z opromienionego wielkimi sukcesami musicalu "Chess", stworzonego w latach osiemdziesiatych przez znanych z grupy ABBA Benny'ego Anderssona i Björna Ulvaeusa, do słów Björna i Tima Rice'a. Największym hitem z tego przedsięwzięcia była kompozycja "One Night in Bangkok". Josh Groban zdecydował się jednak zinterpretować inny utwór, bardziej liryczny i podniosły. Album "Stages" zadebiutował na drugim miejscu listy "Billboardu" i na szczycie notowania brytyjskiego, co udało się Joshowi po raz pierwszy w karierze. Groban intensywnie promuje materiał - już pojawił się między innymi w programach "Good Morning America", "Live! With Kelly & Michael", "The Tonight Show With Jimmy Fallon", "The Talk", "Entertainment Tonight" czy "Dancing With The Stars", a w planach ma kolejne wizyty w stacjach telewizyjnych.

Kiedy dwa lata temu Aleksander Dębicz pojawił się w Poznaniu, stał się czarnym koniem jednego z najbardziej niezwykłych konkursów muzycznych na świecie i zwyciężył deklasując konkurencję. Pokazał pomysłowość i wrażliwość, a przy tym fenomenalną technikę, którym trudno było dorównać. W międzynarodowym jury Transatlantyk Instant Composition Contest zasiadali wówczas Leszek Możdżer (przewodniczący jury), Dave Porter ("Breaking Bad", "Third wish"), Mark Marder ("The Missing Picture", "The Khmer Rouge Death Machine"), producent filmowy Zachary Matz i Peter Golub (Dyrektor Muzyczny słynnego Sundance Institute), a całemu przedsięwzięciu patronował Jan A.P. Kaczmarek (zdobywca Oskara za muzykę do filmu "Marzyciel"). Wygrana w ICC (w którym artyści improwizują ad hoc przed publicznością muzykę do filmu prezentowanego przed nimi na ekranie) otworzyła Aleksandrowi Dębiczowi drzwi do wydania debiutanckiej płyty "Cinematic Piano", będącej wyjątkowo dojrzałym, jak na młodego artystę (27 lat), podsumowaniem wielu artystycznych ścieżek, którymi dotąd podążał.

Młode pokolenie szalenie zdolnych artystów, które odniosło sukces w XXI wieku, często czerpie inspiracje od tych, którzy na scenie muzycznej zaistnieli kilka dekad wcześniej. Ed Sheeran, Olly Murs, Rumer, Birdy, Sam Smith, Katie Melua, Caro Emerald czy The Script, czyli obecnie wielkie gwiazdy młodego pokolenia, postanowiły zmierzyć się z utworami tych artystów, którzy w dużej mierze odpowiedzialni są za to, że zajęli się muzyką. Zinterpretowali piosenki po swojemu, nierzadko wykazując się sporą odwagą, bo przyszło im się mierzyć niejednokrotnie z utworami mającymi już status legendarnych. Album "Sounds Of The 80s" udowadnia, że z tego niełatwego zadania młodzi artyści wywiązali się fantastycznie. Wielkie wrażenie robi Sam Smith interpretujący jeden z pierwszych hitów Whitney Houston - "How Will I Know", podobnie Ed Sheeran i jego przeróbka numeru Bruce’a Springsteena "Atlantic City", Birdy śpiewająca "Lucky Star" Madonny, czy Caro Emerald, która przerobiła "Walk Like An Egyptian" żeńskiej grupy The Bangles. Młode pokolenie gwiazd popu pokazało, że szanuje swoich mistrzów i potrafi w ciekawy, kreatywny sposób podejść do ich kompozycji.

Warner Music zapowiada premierę nowego albumu Natalii Kukulskiej. Nad nowym materiałem muzycznym wokalistka pracowała wraz z mężem - Michałem Dąbrówką. W tym duecie tworzą wspólne kompozycje, do których Natalia pisze teksty. Para zafascynowana elektroniczną sceną muzyczną, sięga po bardzo śmiałe rozwiązania, nietypowe dla popu - znajdziemy w nim ciekawe formy piosenek i odważne instrumentarium. Jest to muzyka elektroniczna przepełniona brzmieniem analogowych instrumentów i syntezatorów, często połączonych z brudnym brzmieniem perkusji. Artyści do współpracy zaprosili również cenionego producenta Marcina Borsa, który odpowiedzialny jest za miks całego albumu. Zapowiedzią nowego albumu był maxi singiel artystki, na którym znalazły się dwa utwory - "Pióropusz" i "Na Koniec Świata" oraz ich wersje live. Trzecim singlem promującym nowy album jest utwór "Miau". Tym razem, zamiast klubowych remiksów duet Kukulska - Dąbrówka zdecydował się na nietypowe wersje utworów, nawiązując współpracę z jednym z najciekawszych jazzowych kwartetów smyczkowych na świecie - Atom String Quartet.

Kiedy kilka lat temu Krzysztof Kieliszkiewicz wydawał swój debiutancki album "Dziecko Szczęścia", obiecał sobie, że więcej w tego rodzaju awanturę pakował się nie będzie. Jest przecież basistą Lady Pank, jednego z najpopularniejszych zespołów w historii polskiego rock'n'rolla, ma z czego żyć, ma też gdzie się wyżyć, więc po co mu to całe zamieszanie, kłopoty i nerwy? Na szczęście nie dotrzymał danego sobie słowa. Być może zmienił zdanie pod wpływem ciepłego przyjęcia solowego debiutu. A może to przez niedosyt spowodowany brakiem koncertów promujących tamten materiał - do zaśpiewania "Dziecka Szczęścia" zaprosił grono tak znakomitych i zarazem zapracowanych wokalistów, że nie udało się ich zebrać na jednej scenie. Najpewniej jednak jest tak, jak sam twierdzi - w szufladzie zebrało się znów tyle fajnych piosenek, że grzechem byłoby pozwolić im się kurzyć. Tak czy owak, Kielich wraca. Wyciągnął wnioski i przeprowadził niezbędne zmiany. Po pierwsze, zredukował personel do minimum. Sam zaśpiewał prawie wszystkie piosenki, sam album wyprodukował (przy współpracy z Rafałem Smoleniem), zarejestrował nie tylko bas, ale i część gitar.

16 lutego ukazała się trzecia płyta Charli XCX - "Sucker". Artystka daje na niej dosadną odpowiedź tym, którzy nie wierzyli w jej umiejętności. "Były trzy powody, dla których wybrałam taki tytuł" - mówi 22-letnia Charli XCX. "Po pierwsze, słowo to jest moją odpowiedzią dla tych, którzy wątpili we mnie i uważali, że nie umiem pisać piosenek. To również moje określenie pewnych osób w przemyśle muzycznym. Dziwaków opętanych jakimiś głupotami. Tytuł jest też określeniem mnie samej. Choć krytykuję ten popowy cyrk, zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że jestem jego częścią" - dodaje. Angielka czerpała inspiracje z przeróżnych źródeł. Na samym początku był to słodki pop z lat sześćdziesiątych, z niemalże dziecięcymi wokalami, kojarzący się z takimi francuskimi gwiazdami jak Sylvie Vartan, Brigitte Bardot, France Gall. "Bardzo podobały mi się te krzyczące, dziecięce wokale" - zapewnia Charli. "Takie wskazówki dałam Rostamowi Batmanglijowi. Potem wybraliśmy się razem do Szwecji i pracowaliśmy w opuszczonym hotelu" - opowiada Charli.

Na swoim najnowszym albumie Marcin Wyrostek chce pokazać wszechstronność akordeonu, stąd na płycie oprócz utworów z zespołem Tango Corazon znalazł się utwór solowy oraz kompozycje zagrane z tradycyjnym zespołem dętym blaszanym. Podobnie, jak na poprzednich albumach, w twórczości Marcina słychać duże wpływy muzyki świata, zwłaszcza z Bałkanów i Argentyny. Marcin jest nie tylko producentem płyty, ale także aranżerem i autorem większości utworów, więc wszystko podporządkowane było jego wizji artystycznej. "Album jest w pewnym sensie podsumowaniem mojej dotychczasowej drogi artystycznej. Od młodych lat marzyłem o koncertach z orkiestrami, o tworzeniu własnej muzyki na bardzo rozbudowane składy instrumentalne. Dzisiaj moje marzenia się spełniają. Tę płytę dedykuję mojej żonie Alicji w podziękowaniu za spełnienie mojego największego marzenia, za urodzenie synka Mikołaja. Tym albumem chciałem zaprezentować pełen wachlarz możliwości brzmieniowych akordeonu łącząc tradycję z nowoczesnością, nowoczesne combo z orkiestrą smyczkową, muzykę ludową z muzyką współczesną, opierając się w dużym stopniu na improwizacji. Chciałbym także podziękować wszystkim osobom, które na mnie zagłosowały w programie Mam Talent dając mi możliwość w pełni realizowania mojej pasji." - mówi artysta.

18 maja ukaże się debiutancki album Kwabsa. Album nosi tytuł "Love + War". Artysta już został okrzyknięty jedną z największych muzycznych nadziei w Wielkiej Brytanii na 2015 rok. "Love + War" to pierwsza płyta urodzonego w Londynie artysty, którego rodzice wywodzą się z Ghany. Kwabena Sarkodee Adjepong, jak naprawdę nazywa się muzyk, zawarł na niej piosenki, będące dojrzałym, inteligentnym połączeniem soulu z elektroniką. Taka mikstura dała mu popularność oraz fanów wśród sławnych kolegów i koleżanek po fachu, jak Jessie Ware i Plan B. "Cieszę się, że w końcu mogę podzielić się z Wami szczegółami mojej pierwszej płyty. Świetnie się czuję mając w perspektywie te wszystkie wspaniałości, które spotkały mnie w 2014 roku. Reakcje na moją muzykę na Wyspach i poza nimi były po prostu fantastyczne" - mówi sam artysta. Te wspaniałości to przede wszystkim znalezienie się na liście BBC Sound Of 2015, czyli zestawienia młodych artystów, którzy odcisną mocny ślad w muzyce w kolejnych dwunastu miesiącach.
kaziu