Focal Aria 905
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Bartłomiej Basilewski
W czasach, gdy coraz większa liczba osób, szczególnie młodych, próbuje pomieścić się w małych mieszkaniach i pokojach, wzrasta zapotrzebowanie na małe, zgrabne i ładne głośniki, które nie mają wielkich wymagań wobec sprzętu towarzyszącego. Jeszcze kilka lat temu mogło się wydawać, że miniaturyzacja nie dotknie w jakiś szczególny sposób branży audio, a trend kupowania dużych kolumn i wzmacniaczy utrzyma się na długo. Jednak nawet jeśli mamy na to fundusze, często okazuje się, że po prostu nie mamy warunków, a wpychanie podłogówek do małego pokoju nie jest dobrym pomysłem. Skoro dziś nosimy w kieszeni urządzenie zastępujące kilkanaście innych, telewizory wieszamy na ścianie a nie stawiamy na osobnej szafce, to dlaczego rozwój zestawów głośnikowych miałby nie pójść w podobnym kierunku? Od tego przecież jest technologia, prawda? Tak myśli spora część klientów, czego efektem są rozmaite soundbary i systemy typu all-in-one z wbudowanymi głośnikami. Jednak i audiofile wiedzą, że czasami mniej znaczy więcej. Owszem, bas z 30-cm głośnika w dużej skrzyni jest fajny, ale nie zawsze potrzebny, a monitory zajmują szczególną pozycję na audiofilskiej mapie szacunku.
Do niedawna sam wyznawałem zasadę mówiącą, że nie ma to jak duży wzmacniacz i para kolumn podłogowych, ale coraz większe starania producentów sprzętu sprawiły, że zacząłem przekonywać się do coraz mniejszych urządzeń. Dziś już śmiało można powiedzieć, że małe głośniki potrafią zagrać dobrze, a przy tym pozwalają wygospodarować sporo wolnej przestrzeni, tak cennej w wielu polskich i europejskich domach. Ogólną tendencję w porę dostrzegło wielu producentów audiofilskich głośników. Zareagowali na potrzeby rynku, błyskawicznie wprowadzając głośniki bezprzewodowe i lifestyle'owe systemy, które można postawić na biurku lub pod telewizorem. Często na takiej operacji zyskuje nie tylko domowy budżet, ale też wystrój pomieszczenia odsłuchowego. Żarty żartami, ale w tej sytuacji rozmiar naprawdę ma znacznie. Zestawy podstawkowe, które w audiofilskim kręgu świadczą o dobrym smaku i wyrobionym muzycznym guście właściciela, dziś stają się czymś w rodzaju łącznika i między światem prawdziwego sprzętu hi-fi a lifestyle'owymi głośnikami bezprzewodowymi. Wciąż nie zajmują zbyt wiele miejsca, ale prawdopodobnie zagwarantują lepsze brzmienie, a w połączeniu z dobrą elektroniką - większe możliwości niż soundbar czy inna wieża w jednym kawałku. Kupując monitory możemy samodzielnie wybrać wzmacniacz i odtwarzacz, pobawić się kablami, słowem - mieć całą frajdę związaną z posiadaniem dobrego sprzętu hi-fi, a jednocześnie zadowolić dziewczynę lub małżonkę. Szczególnie, jeśli głośniki będą wyglądały dobrze. Nieprzypadkowo wybraliśmy do testu najmniejsze monitory Focala z serii Aria. To właściwie idealny przykład tego, o czym napisałem wyżej, a przy tym jeden z pierwszych zestawów tego producenta wyposażony w nowe głośniki z włókien lnianych. Do tego Aria 905 ma bas-reflex dmuchający do przodu, co powinno ułatwić ustawienie kolumn w pomieszczeniu. Małe, zgrabne, wręcz urocze monitory, ale Francuzi już nie raz udowodnili, że ich produkty należy traktować poważnie. Jak będzie tym razem?
Wygląd i funkcjonalność
Patrząc na zdjęcia trudno dyskutować z tym, że francuskie zestawy są po prostu ładne. Mierzące niespełna 25 centymetrów skrzynki przyciągają uwagę niczym elegancka biżuteria za sklepową szybą. Równie szybko można stwierdzić, że monitory wykonane są bardzo schludnie i estetycznie. Patrząc na nie od przodu, zauważymy jak boczne ścianki uciekają do środka. Być może wynika to w pewnej mierze ze sprytnego zabiegu polegającego na ścięciu boczków kilka centymetrów za przednią ścianką, ale wprowadzenie nierównoległych powierzchni sprzyja rozpraszaniu rezonansów powstających wewnątrz obudowy. Na górze z kolei czeka nas mała niespodzianka - czarny akryl, pod którym znajduje się "zamrożone" logo Focala. Materiał jest oczywiście dość delikatny, dlatego kolumny trzeba wycierać miękką ściereczką, jednak efekt wizualny jest rewelacyjny. To zresztą nie wszystko, bo przednią i tylną ściankę wykończono skórą. W połączeniu z drewnianymi boczkami wygląda to naprawdę elegancko. Za dopłatą można zamówić również wersję lakierowaną na czarny lub biały połysk. W komplecie otrzymujemy mocowane magnetycznie maskownice, a opcjonalnie producent proponuje dedykowane podstawki, na których Arie prezentują się znakomicie.
Aria 905 to klasyczny, dwudrożny monitor wyposażony w dwa przetworniki. 13-cm woofer wykonano w technologii Flax - jego membrana ma konstrukcję kanapkową i składa się z trzech warstw. Plasterkiem szynki lub sera, jak kto woli, jest tutaj wewnętrzna warstwa z wysokiej jakości włókien lnianych, a rolę kromek chleba pełnią warstwy z włókien szklanych. Łączna grubość takiej membrany to 0,48 mm. Łatwo sobie wyobrazić, że francuskim inżynierom zależało przede wszystkim na połączeniu lekkości i sztywności z dobrym tłumieniem wewnętrznym. Naturalne włókna mają także zapewniać organiczne, przyjemne brzmienie. Wysokie tony odtwarza nowy tweeter TNF czyli odwrócona, aluminiowo-magnezowa kopułka z zawieszeniem z poronu. Widoczny wokół głośnika kołnierz to tak naprawdę integralny element głośnika, którego zadaniem jest poprawa poziomej kierunkowości obrazowania dźwięku. Z tyłu znajdziemy tylko pojedyncze gniazda do montażu kabli oraz uchwyt, dzięki któremu możemy powiesić głośniki na ścianie. Nie powinno to być trudne, bo pojedyncza kolumna waży około 6 kg. Haczyki jednoznacznie sugerują, że producent nie widzi przeciwwskazań aby dosuwać monitory do samej ściany lub montować je w ciasnych meblościankach, czego tak do końca nie polecam, ale nawet z minimalnym luzem z tyłu 905-tki powinny pracować prawidłowo.
Brzmienie
Ponieważ dystrybutor dostarczył do testu świeżą parę kolumn, postanowiłem zostawić francuskie monitory na kilkanaście godzin w ramach pierwszej rozgrzewki. Sam producent informuje, że pełne możliwości możemy osiągnąć po około dwustu godzinach pracy, stąd też cierpliwie czekałem na pierwsze efekty. Już po tym czasie brzmienie zmieniło się nie do poznania, Arie 905 grały co najmniej dwa razy lepiej, niż tuż po wyjęciu z kartonów. Wyraźnie słychać, że przetworniki Focala są tutaj wyjątkowo czułe i potrzebują sporo czasu na właściwe ułożenie. Do krytycznego odsłuchu przystąpiłem zatem dopiero po kilku dniach wytężonego grania.
Opis brzmienia zacznę może trochę wyjątkowo - od góry pasma. Odwrócona, aluminiowo-magnezowa kopułka potrafi przekazać wiele detali, ale nigdy nie wyostrza dźwięku ani nie drażni. To dopracowany głośnik, z tendencją do gładkiego, przyjemnego grania. Niezależnie od wykorzystanego repertuaru, w brzmieniu nie pojawił się żaden świst ani subiektywny przesyt informacji. Co prawda, wysokie tony nie mogły się pochwalić aż taką finezją, jak w przypadku monitorów Opera Mezza, których test ukaże się niebawem, jednak klasa obu tweeterów jest wysoka. Mając na uwadze cenę Arii 905, należy zapisać duży plus na konto Focali. Dużą zaletą opisywanych monitorów jest także bardzo dobre zespolenie góry z resztą pasma - praktycznie niewyczuwalne.
Mimo skromnych rozmiarów, Focale nie zawodzą też w dziedzinie dynamiki. Bas okazał się szybki i zwinny, choć momentami potrafił zejść naprawdę nisko, po raz kolejny odrobinę przyczyniając się do wzrostu poziomu serotoniny w organizmie. Ogólnie - fajne, przyjemne i odpowiednio energiczne brzmienie, pod warunkiem, że powierzchnia pokoju odsłuchowego nie przekracza powiedzmy 20 metrów kwadratowych. Jeżeli macie większe pomieszczenie do nagłośnienia, polecałbym raczej wziąć pod uwagę większe modele z serii Aria, jak choćby monitory 906. Czasami trzy dodatkowe centymetry w średnicy głośnika nisko-średniotonowego i odrobinę większe obudowy robią dużą różnicę, ale podstawowe prawa fizyki mówią także, że mniejszy głośnik to szybszy, bardziej bezpośredni dźwięk i 905-tki wykorzystują tę przewagę w stu procentach. Dają znakomite tempo i uderzają bez większego zastanowienia. Pamiętajmy, że Focal jest jedną z firm, które samodzielnie produkują wszystkie elementy kolumn. Inżynierowie mogą więc zaprojektować obudowy tak, aby idealnie pasowały do głośników lub odwrotnie - nie muszą dopasowywać się do parametrów podzespołów, które zostały po prostu kupione z katalogu któregoś ze skandynawskich poddostawców. Pod wieloma względami, to słychać. Zmiana głośników z polyglassowych na jedwabne to również spory krok do przodu. Ich brzmienie jest bardziej zwarte, a przy tym ma naturalną barwę. Wbrew pozorom, na 905-tkach można zagrać głośno. Membrany mają spory skok, a tunele rezonansowe nie dudnią nawet przy wysokim poziomie głośności. Wyraźnie słychać, że dzięki nowym głośnikom, Focal wprowadził w serii Aria spory postęp technologiczny, który przekłada się na różne aspekty brzmienia.
Najbardziej pozytywnym z nich jest ogólna naturalność i otwartość Arii 905. To za sprawą bezpośredniej, chwilami nawet lekko wyeksponowanej średnicy. To cecha, która szczególnie spodoba się miłośnikom klasycznych, audiofilskich monitorów, wykorzystujących największe zalety tego typu konstrukcji. Dzięki takiej prezentacji środkowej części pasma, obcowanie z wokalistami jest przyjemniejsze i daje poczucie bliskości. Szkoda, że w dziedzinie stereofonii nie dzieje się nic nadzwyczajnego. To po prostu bardzo dobry, ale jeszcze nie wybitny poziom. Scena jest budowana prawidłowo, z czytelnym podziałem na pierwszy i pozostałe plany, a także bardzo dobrym wypełnieniem na linii bazy. Minusy? Ponieważ Arie nie maja dwóch 16-cm basowców, muszą jednak w jakiś sposób nadrabiać pewne naturalne ograniczenia, przez co ich bas jest lekko podbity w zakresie powiedzmy 80-100 Hz. Jednak gdyby tego nie było, ich brzmienie pewnie wydawałoby się płytkie, spłaszczone i pozbawione uroku. Można to potraktować jako lekki uszczerbek na neutralności, ale wydaje się, że francuscy konstruktorzy wprowadzili taki zabieg celowo i na szczęście z wyczuciem, przez co jest to tylko pewien element charakteru 905-tek.
Budowa i parametry
Focal Aria 905 to dwudrożne monitory w obudowie wentylowanej. Skrzynki wykonano z płyt MDF przyozdobionych po bokach okleiną lub lakierem, z przodu i z tyłu - skórą, a od góry - czarnym akrylem. Wysokie tony obsługuje 25-mm odwrócona kopułka TNF wykonana ze stopu aluminium i magnezu. Głośnik ten można utożsamiać z tym stosowanym w serii Chorus, jednak tutaj doczekał się kilku istotnych modyfikacji, z których kluczowe było zastosowanie zawieszenia z materiału o nazwie poron. Jest to cienka, mikroporowata pianka poliuretanowa produkowana przez firmę Rogers Corporation, wykorzystywana głównie do produkcji elementów mających absorbować różnego rodzaju wibracje, na przykład w przemyśle samochodowym i obuwniczym. Największą nowością jest przetwornik nisko-średniotonowy z membraną Flax, będącą połączeniem włókien jedwabnych i szklanych o konstrukcji warstwowej. 13-cm woofer został wyposażony w spory, jak twierdzi producent - przewymiarowany - układ magnetyczny, dzięki czemu mocniejsze uderzenia mają być dla głośników mniej problematyczne. Jak przystało na głośniki Focala, Aria 905 ma efektywność na poziomie 89 dB, co w połączeniu z 8-omową impedancją nominalną może zachęcać do eksperymentów z lampami, jednak w praktyce warto zapewnić francuskim monitorom mocniejszy wzmacniacz. Pasmo przenoszenia na papierze jest raczej standardowe jak na zestawy tych rozmiarów. Sugerowana moc wzmacniacza zawiera się w przedziale 25-100 W, jednak przy wyborze elektroniki towarzyszącej polecam kierować się wydajnością piecyka i - oczywiście - jakością brzmienia. Inwestycja w system droższy od tych monitorów nie będzie złym pomysłem.
Konfiguracja
Exposure 1010, Operra Mezza, Ostoja T4, Audioquest Rocket 33, Audioquest King Cobra.
Werdykt
905-tki to eleganckie kolumienki, które potrafią dostarczyć wiele frajdy ze słuchania. Idealne do małych i stylowo urządzonych pomieszczeń. Nawet wymagający słuchacze znajdą w ich brzmieniu kilka cech, które wybijają się ponad przeciętność i potrafią wciągnąć w muzykę. Bardzo dobra dynamika, kulturalna i subtelna góra, a także bezpośrednie, wychodzące na pierwszy plan wokale w odpowiednich warunkach mogą przesunąć odczuwalną jakość brzmienia o pół kategorii wyżej, co przy niewygórowanej cenie francuskich monitorów jest dużym sukcesem.
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne
Skuteczność: 89 dB
Impedancja nominalna: 8 omów
Impedancja minimalna: 4 omy
Rekomendowana moc wzmacniacza: 25 - 100 W
Pasmo przenoszenia: 60 Hz - 28 kHz
Wymiary (W/S/G): 33,4/21,2/24,5 cm
Masa: 5,8 kg/szt
Cena: 3190 zł
Sprzęt do testu udostępniła firma Trimex.
Zdjęcia: Małgorzata Karasińska, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Bochenski
Dzięki za test! A jakieś porównanie do konkurencji jak Dali Ikon 1 czy 2, B&W 686, 685?
0 Lubię -
Bartin
Witaj! Akurat bardzo dobrze znam każdy z tych monitorów, gdyż "przerobiłem" je osobiście. Z pewnością do kluczowej rywalizacji warto postawić B&W 685 w wersji S2. Kultowy wręcz, produkowany od kilku lat, niezwykle uniwersalny i wszechstronny monitor. Dużo dobrych cech, do wydobycia szczególnie z dobrą elektroniką towarzyszącą. Mniejszy model 686 też ma trochę cech starszego brata, ale to już nie to samo. W przypadku Dali Ikon 1 i 2, tutaj jest zupełnie inaczej. Te głośniki należą do jaśniej grających i nie wszystkim może się to podobać podczas dłuższych odsłuchów. Trzeba ostrożnie do tego podejść. Poza tym czuć w nich potencjał w kierunku wyższych serii tego producenta, ale jak dla mnie w dalszym ciągu zbyt daleki, aby płacić tę cenę. Obecna seria Opticon to coś zupełnie innego - może to ten kierunek? Są już bardziej opanowane w górnych rejestrach oraz grają lepszym, konkretniejszym basem. W każdym razie, wszystko jest kwestią subiektywną. Podobnie jak w innych dziedzinach naszego życia - dla każdego coś miłego.
0 Lubię -
-
Agnieszka
Dzięki za artykuł na temat sprzętu, którego cena jest osiągalna dla przeciętnego czytelnika. Proszę o więcej.
0 Lubię -
stereolife
Cieszymy się, że się spodobał. W najbliższym czasie będziemy testować całkiem sporo takich przystępnych urządzeń, oczywiście na przemian z tymi bardziej hi-endowymi. Możemy zdradzić, że niedawno przerabialiśmy dużą partię sprzętu za normalne pieniądze i wnioski były bardzo pozytywne. Szczegóły wkrótce, na razie prosimy o cierpliwość, bo wystawa Audio Video Show 2015 trochę wybiła nas z normalnego rytmu, ale prośby na pewno zostaną spełnione. Pozdrawiamy!
0 Lubię -
Tomek Janiszewski
Nie ma czegoś takiego jak zespoły o nominalnej impedancji 8 omów, których minimalna impedancja wynosi 4 omy. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce przy częstotliwości bliskiej częstotliwości podziału - to znaczy że została spieprzona zwrotnica i pasma GDN oraz GDW nakładają się częściowo na siebie. Tu jednak minimum wypada przy 210Hz, co daje podejrzenie graniczące z pewnością że producent wstawił głośnik podstawowy o impedancji 4 omy bezpodstawnie deklarując impedancję 8 omów, przez co mógł zadeklarować efektywność o 3dB wyższą niż gdyby był uczciwy i podał impedancję znamionową 4 omy. W myśl zasady "prawieriaj nie dowieriaj" wskazane byłoby, jeżeli nie zajrzeć do środka - to po prostu zmierzyć rezystancję zespołu dla prądu stałego zwykłym omomierzem. Jeśli wskaże coś koło 7 omów - jest OK, jeżeli jednak 4 omy lub mniej - mamy do czynienia z ordynarnym szwindlem, który wyszedł już na jaw w przypadku zespołów KEF-Q4, także o deklarowanej przez producenta impedancji 8 omów gdzie jednak na chama wtryniono głośnik 4 omy. Producent nawet pozorów nie starał się zachować - mógł przynajmniej zetrzeć glanspapierem napisy z magnesu. Pewnie nie liczył się z tym że ktoś zajrzy do środka.
0 Lubię
Komentarze (6)