Sennheiser CX 275s
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Tomasz Karasiński
Katalog niemieckiego specjalisty od słuchawek i mikrofonów jest tak obszerny, że gdyby nie podział na bardzo konkretne grupy, pewnie ciężko byłoby trafić na odpowiedni model. Podziału można dokonać nie tylko ze względu na konstrukcję, ale także zastosowanie interesujących nas słuchawek. Można wybrać słuchawki do studia lub do domu, zamknięte lub otwarte, ale od jakiegoś czasu można także wybierać spośród wielu modeli, które polski dystrybutor Sennheisera dodał do jednej zakładki - słuchawki do urządzeń mobilnych. Jak wielki jest potencjał rynku wszelkich akcesoriów do smartfonów i tabletów, tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Wiele firm chce się podłączyć do tego tematu - przeglądając niektóre informacje prasowe można odnieść wrażenie, że niedługo nawet producenci wkładek gramofonowych będą reklamowali je jako przystosowane do współpracy z iPadem. Taktyka niemieckiej firmy nie polega jednak na wrzuceniu dotychczas produkowanych słuchawek do jednego worka, ale raczej oferowaniu słuchawek, które zostały specjalnie zaprojektowane pod kątem urządzeń mobilnych.
W katalogu Sennheisera znajdziemy oczywiście wiele modeli przeznaczonych do współpracy ze sprzętem firmy Apple, ale dostępne są także modele uniwersalne - takie, które będą działać z rozmaitymi smartfonami i tabletami, właściwie niezależnie od producenta i systemu operacyjnego. Mamy tu dwa modele dokanałowe, jedne słuchawki nauszne i jedne wokółuszne, jednak z naszych informacji wynika, że szybko w tej grupie będą się pojawiały kolejne produkty. Wszystkie uniwersalne słuchawki do urządzeń mobilnych zostały oznaczone literą "s" na końcu symbolu, a do naszego testu trafiły dokanałówki CX 275s.
Wygląd i funkcjonalność
Niektórzy pewnie zaczną się zastanawiać, dlaczego nie można było od razu zaprojektować uniwersalnych słuchawek, pasujących do wszystkich smartfonów i innych urządzeń? Otóż sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać, a owa uniwersalność modeli oznaczonych literą "s" nie wynika z jakiegoś magicznego zabiegu, ale tego, że Sennheiser musiał zaprojektować je tak, aby prawidłowo działały z telefonami różnych marek i ze wszystkimi systemami operacyjnymi. Projektując słuchawki dopasowane do urządzeń z nadgryzionym jabłkiem, inżynierowie muszą mieć na uwadze tylko jej wymagania i wytyczne. Tutaj trzeba było pogodzić ze sobą wszystkie światy. CX 275s mają zadowolić użytkowników urządzeń pracujących na praktycznie wszystkich liczących się platformach mobilnych. Wszystko jedno, czy będzie to iOS, Android, Windows Phone czy nawet system urządzeń Blackberry – RIM. Aby upewnić się, że nie będzie żadnej wpadki, Sennheiser zebrał ponoć około tysiąca urządzeń mobilnych i na nich testował swoje słuchawki uniwersalne. Wyniki tych eksperymentów można znaleźć na stronie internetowej producenta w postaci pełnej listy sprzętu kompatybilnego z danym modelem słuchawek.
Jeżeli chcecie, sprawdźcie sami - na stronę tę można z łatwością trafić za pośrednictwem witryny stworzonej przez polskiego dystrybutora Sennheisera. Można wybierać nawet bardzo egzotyczne modele tabletów i smartfonów, a z tabelek dowiemy się z jakich funkcji poza słuchaniem muzyki i prowadzeniem rozmów telefonicznych będziemy mogli skorzystać. Wybieramy więc smartfon Sony Xperia S i widzimy, że odbieranie i kończenie połączenia zrealizujemy jednym kliknięciem przycisku zawieszonego na przewodzie, podobnie jak rozpoczęcie i zatrzymanie odtwarzania muzyki. Przeskoczenie do następnego utworu to dwukrotne kliknięcie, natomiast powrót do poprzedniej ścieżki - trzykrotne. Inny przykład - LG Nexus 4. Tutaj podczas testów przeprowadzonych przez Sennheisera nie udało się zakończyć połączenia, a między utworami można było przeskoczyć tylko do przodu za pomocą dwukrotnego kliknięcia. W ten sposób można szybko zorientować się, co nas czeka po podłączeniu słuchawek do konkretnego urządzenia. Jeżeli zapomnimy sprawdzić tę informację przed wizytą w sklepie – nie ma problemu. Poprzez zeskanowanie kodu QR umieszczonego na opakowaniu można się upewnić, czy wszystko będzie działać również z naszym telefonem.
CX 275s to drobne słuchawki dokanałowe, których projektanci postawili najwyraźniej na elegancję i wygodę. W pudełku oprócz pokrowca ze ściągaczem do przechowywania słuchawek i krótkim adapterem znajdziemy zestaw trzech gumowych nasadek dokanałowych. Dostępne rozmiary to S, M i L, więc nikt nie powinien mieć problemów z dopasowaniem odpowiedniej wielkości dla siebie. Dobra wiadomość jest taka, że słuchawki niemal całkowicie tłumią hałas otoczenia i są na tyle wygodne, że nawet podczas dłuższego odsłuchu nie powinniśmy odczuwać dyskomfortu. Podczas zakładania dobrze jest wcisnąć je do uszu ciut za mocno, ponieważ po pewnym czasie same się "odessają" i wówczas można będzie używać ich naprawdę długo. Szkoda, że producent nie pomyślał o wyraźniejszym oznaczeniu kanałów. Tutaj umieszczono je na gumkach zabezpieczających przewody wchodzące do pchełek. Litery "R" i "L" są ledwo widoczne, a ich szukanie zajęło nam jakiś czas mimo, że z niejednymi słuchawkami mieliśmy do czynienia. Z myślą o posiadaczach smartfonów, model ten wyposażono w pilot z mikrofonem i pojedynczym przyciskiem, który w zależności od podłączonego urządzenia może obsłużyć nawet kilka różnych funkcji.
Brzmienie
Dźwięk początkowo wymaga chwili przyzwyczajenia, a raczej to uszy wymagają przystosowania - trzeba poczekać, aż słuchawki dobrze zagnieżdżą się w naszych uszach i wtedy dopiero zaczynają grać tak, jak powinny. To wprawdzie żadna nowość, że słuchawki dokanałowe potrzebują chwili na odpowiednie dopasowanie, ale Sennki są na to wyjątkowo wrażliwe. Ogólnie dźwięk dobrze zrównoważony, z delikatną tendencją do uspokajania średnicy. Nie można powiedzieć żeby był przyciemniony, bo góra daje dużo szczegółów i nie jest wycofana. Bas też pracuje odpowiednio, choć nie pompuje jak szalony. Tylko w tej średnicy jest coś aksamitnego i dzięki temu całość zyskuje na muzykalności. Na płytach obfitujących w wysokotonowe detale naprawdę jest się w co wpatrywać. W ogóle różnice między poszczególnymi albumami są bardzo duże, słuchawki pokazują je bardzo dobitnie, i to nie tylko w sensie charakterystyki tonalnej, ale też innych aspektów takich, jak barwa, spójność, przestrzeń... Jeden album brzmi przyjemnie i równiutko, inny wypada sucho i technicznie, jeszcze inny wali basem, a słuchawki wszystko to pokazują jak na talerzu. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że trochę wyolbrzymiają, że te różnice są większe, niż powinny. Ale chyba dowodzi to tylko wysokiej przezroczystości i obiektywności Sennheiserów.
Na pewno są to słuchawki na tyle dobre, że osobom wrażliwym na jakość dźwięku zrobią przesiew w playliście. Bardzo lubią audiofilskie nagrania, na których mogą się wykazać głębokim i jednocześnie sprężystym basem, a także szczegółowymi wysokimi tonami. Musi to być jednak góra elegancka i odpowiednio wykończona, bez zgrzytów, bo jeśli CS 275s takowe wykryją, nie będzie zmiłuj. Takie "Californication" RHCP to dramat - każdy o tym wie, ale na spokojnie brzmiącym sprzęcie, który to i owo maskuje, jeszcze jakoś da się tego słuchać. Na tych słuchawkach się nie da. Chyba, że Bóg odebrał komuś wszelką wrażliwość na dźwięki, ale takie osoby nie zainteresują się słuchawkami lepszymi niż standardowe pchełki dodawane do odtwarzacza czy telefonu, a być może nawet nie będą miały żadnego odtwarzacza, bo i po co. Prawdopodobnie też nie trafią na tę stronę. Jeżeli jednak ktoś potrafi słuchać, od razu zrozumie, że Sennheisery trzeba karmić dobrym materiałem. Co ciekawe, nie mamy tu nawet do czynienia z sytuacją, w której słuchawki mszczą się tylko na jaskrawo brzmiących, chamskich płytach. Nie - te zamulone są piętnowane tak samo. Piszczące płyty piszczą nawet trochę bardziej, a te przyciężkawe w ekstremalnych przypadkach potrafią zamienić się w kompletną bułę.
CX 275s działają trochę jak wzmacniacz dźwiękowych wrażeń. Słuchając ich po raz pierwszy należy się powstrzymać od kategorycznych sądów, przynajmniej do czasu przerobienia kilku czy kilkunastu albumów. Można oczywiście powiedzieć, że słuchawki te mają delikatnie podbite skraje pasma i prawdopodobnie - jeśli wyciągniemy z odsłuchów jakąś średnią - będzie to prawda. CX 275s lubią grać efektownie i wykorzystują swoje atuty, kiedy nagranie im na to pozwala, natomiast potraktowane kiepskim materiałem mogą też zmienić swoje oblicze i bez owijania w bawełnę powiedzieć, że zamulone brzmienie im się nie podoba. Trzeba przyznać, że jest w nich coś wciągającego. Na pewno po jakimś czasie spędzonym z tymi słuchawkami, trudno będzie zrobić krok wstecz i przesiąść się na mniej przejrzyste słuchawki. Szybko stwierdzamy wtedy, że czegoś nam brakuje, że nie dociera do nas spora część tego, co odtwarzacz podaje na wyjście. CX 275s mimo, że nie kosztują majątku, dają wrażenie, że nic nam nie ucieka, że odbieramy muzykę z całym bogactwem detali. Byłoby rzecz jasna trochę nie na miejscu, gdybyśmy stwierdzili, że grają lepiej, niż B&W C5 za 799 zł lub AKG K3003 za 4499 zł. Tego nie mówimy. Ale są to jedne z najtańszych słuchawek dokanałowych na rynku, które grają tak, że nie mamy poczucia, jakby połowa dźwięku wsiąkała gdzieś w kabel. Fakt, że przystosowano je do współpracy z wieloma urządzeniami mobilnymi dla niektórych będzie tylko dodatkowym plusem, ale dla wielu osób będzie miał wręcz kluczowe znaczenie. Zdajemy sobie sprawę, że spora część właścicieli telefonów z systemem Android, Windows Phone lub czymś bardziej egzotycznym, będzie szukała słuchawek zaprojektowanych z myślą o nich. Być może kwestia odbierania połączeń telefonicznych za pomocą przycisku na kablu będzie miała kluczowe znaczenie. Dobrze wiedzieć, że niejako przy okazji dostaną brzmienie, które być może zachęci ich do dalszej zabawy ze sprzętem audio i poszukiwania lepiej nagranych albumów.
Budowa i parametry
Sennheiser CX 275s to zestaw słuchawkowy, który nadaje się do praktycznie wszystkich smartfonów i innych urządzeń mobilnych. Są to dynamiczne słuchawki dokanałowe wyposażone w mikrofon i przycisk sterujący zawieszony na przewodzie jednego z elementów dousznych. Jak twierdzi producent, przetworniki o wysokiej mocy zapewniają znakomitą jakość dźwięku podczas, gdy adaptery douszne w różnych rozmiarach pozwalają na doskonałe dopasowanie do kanału słuchowego i świetnie tłumią hałas otoczenia. Rzeczywiście nie można narzekać ani na wyposażenie ani komfort użytkowania tych słuchawek. W zestawie dostajemy trzy komplety gumeczek, elegancki pokrowiec oraz krótki kabel adaptera. Standardowo przewód o długości 1,2 metra zakończono wtykiem jack 3,5 mm, nie dorzucając do niego przejściówki na duży wtyk. Zgodność danego smartfona z zestawem CX 275s można sprawdzić poprzez skanowanie kodu QR z opakowania lub odwiedzając stronę producenta, na której dostępna jest pełna lista sprzętu przetestowanego z tymi słuchawkami oraz dokładny opis jego wyników. Słuchawki są leciutkie, gdyż ważą tylko 15 gramów. Producent podaje, że ich efektywność wynosi 121 dB, a impedancja - 16 omów. Jak można się domyślić, są to parametry przyjazne dla odtwarzaczy przenośnych i smartfonów.
Konfiguracja
Zgodnie ze swoim przeznaczeniem, CX 275s zostały przetestowane z kilkoma odtwarzaczami przenośnymi, smartfonami i tabletami. Na liście znalazł się iPod Shuffle, iPod Classic, Sony Xperia S, HTC Desire Z, Asus Nexus 7 oraz iPad 2. Nie stwierdziliśmy żadnych problemów, ale też nie jest to tak imponująca lista, jak ta przygotowana przez Sennheisera.
Werdykt
Jedne z najtańszych słuchawek, które wyraźnie przekraczają granicę nudy i potrafią zaangażować w słuchanie. Dają poczucie, że żaden element muzyki nam nie ucieka i nawet, jeśli wynika ono poniekąd z podkreślonych skrajów pasma, jest całkiem przyjemne. Możliwość współpracy z ogromną ilością urządzeń mobilnych dla nas jest tylko zaletą dodatkową, ale dla wielu osób będzie zapewne podstawową, ważniejszą nawet, niż komfort użytkowania i jakość brzmienia. Nawet jeśli będą kierować się tylko listą kompatybilności, nie zawiodą się.
Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, dokanałowe
Pasmo przenoszenia: 17 Hz - 23 kHz
Impedancja: 16 omów
Czułość: 121 dB
Długość kabla: 1,2 m
Rodzaj wtyku: 3,5 mm
Masa: 15 g
Cena: 269 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Aplauz.
Zdjęcia: Sennheiser, Tomasz Karasiński, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
-
kornik
No takie było nasze założenie i widzimy, że raczej się sprawdziło. Chyba lepiej pisać o sprzęcie, który prawie każdy może sobie sprawić, niż testować wzmacniacze za 40000 zł i mówić, że to bardzo atrakcyjna cena;-)
0 Lubię -
Michał
Kupiłem wczoraj te słuchawski w cenie 249 zł. 10 mint po pierwszym uzyciu miałem ochotę wyrzucić je do śmietnika. Gdyby nie cena to bym to zrobił. Słucham brudnej muzyki, mianowicie głównie ciężkiego klubowego brzmienia (rawstyle i hardcore) więc nie potrzebuję by słuchawki pozwalały na odsłuchanie byle szurnięcia gdzieś tam w tle. Potrzebuję coś, co da mi w miare realiztyczny bas i czystą górę. To co zaoferowały mi te słuchawki to totalny syf! Podłaczyłem do smartfona Blackberry, z którym wcześniej używałem słuchawek AKG K618DJ. Te słuchawki grały niezwykle czysto i świetnie współpracowały ze smartfonem. Sennheisery natomiast nie mogłem w ogóle dopasować do equalizera. Gdy już względnie się udało to wygląda to tak: niezły, dosyć głeboki bas, bardzo zniekształcona góra i środek, który nie pozwala na normalne słuchanie muzyki. Żadnej! Wszelkie bębenki, efekty dźwiękowe, fazery itp. są brudne, zniekształcone i powodują ból uszu. Instrumenty elektroniczne są zniekształcane, zamieniane w przeszkadzający i brudny szum. Żadne ustawienia equalizera nie zmieniają tego. Dla mnie osobiście to pieniądze wyrzucone w błoto. Są to moje pierwsze Sennheisery i pierwsze słuchawki dokanałowe i jestem tak zniechęcony, że zastanawiam się nad powrotem do nausznych (wolałbym jednak małe słuchaweczki do wyjść). Mój osobisty werdykt to 4/10. Jedyna ich zaleta to świetna izolacja od dźwięków zewnętrznych.
0 Lubię -
Maciej
Oznaczenia kanałów L i R są wyraźne, można je wyczuć nawet w ciemności :P przy kanale L jest subtelna kropka tuz pod słuchawką. Pozdrawiam i polecam słuchawki.
0 Lubię -
Krzysiek
Na waszych łamach testowane były również słuchawki JBL J33a. Chciałbym wiedzieć jak wypada bezpośrednie porównanie tych dwóch modeli. Zaznaczam, ze słucham różnych gatunków metalu i ciężkiego rocka choć czasem i coś lżejszego się zdarzy. Co do ceny obecnie sennheisery są odrobinę tańsze.
0 Lubię -
stereolife
Jak wypada bezpośrednie porównanie to niestety nie wiemy, bo Sennheisery były testowane w kwietniu, a JBL-e w sierpniu i to dwa lata temu. Do cięższej muzyki prawdopodobnie wybralibyśmy Sennheisery.
0 Lubię -
Krzysiek
Dzięki za szybką odpowiedź. A może moglibyście polecić mi jakieś dokanałowe słuchawki. Jak już wiecie słucham cięższej muzyki (rock, metal itp). Słuchawki podpięte by były do xperii neo v z powerampem. Dobrze by było gdyby w słuchawki miały mikrofon, ale mogę z tego zrezygnować. Budżet - 150 do max. 200 złotych.
0 Lubię -
stereolife
Jednymi z naszych ulubionych słuchawek za mniej więcej takie pieniądze są Beyerdynamiki DTX 101 iE. Można spróbować jeszcze czegoś ze stajni Final Audio Design. Model Adagio II prezentuje się ciekawie, choć musimy zaznaczyć, że tych pchełek akurat nie słuchaliśmy. Mamy jednak dobre doświadczenia ze słuchawkami tej marki, więc może warto zaryzykować? Jeśli nie, to Beyery są w tej cenie pewniakiem.
0 Lubię -
Krzysiek
No cóż, niewiele o tych słuchawkach można znaleźć na polskich stronach, ale wszystkie opinie są pozytywne. Problemem jest tutaj cena. Jak już pisałem mam budżet ograniczony do 200 zł, a obecnie Beyerdynamic chodzą od 250 w górę. W każdym razie dzięki za pomoc.
0 Lubię -
Krzysiek
Przepraszam, że tak truję, ale znalazłem, które może wam się gdzieś przewinęły, a mianowicie Denon AH-C50. Co prawda ceny przekraczają 200 zł, ale znalazłem promocję, która pozwoliłaby mi się zmieścić w budżecie. Co o tym myślicie? A ponadto szukałem czegoś z niższego pułapu typu Brainwavs, SoundMagic, NuForce, albo Edifier (mam z tej firmy głośniki i jestem bardzo zadowolony). Myślę, że to już mój ostatni post w tym temacie, także ostatni raz proszę waz o opinię i z góry dziękuję :)
0 Lubię -
gosig
Osobiście Denonów nie miałam, bo odkąd trzy lata temu odkryłam douszne słuchawki Beyerdynamica jestem im wierna. Mój znajomy miał AH-C50 i nie był do końca zadowolony z powodu basu słabej jakości. Oczywiście jest to opinia z drugiej ręki, więc dobrze byłoby ją zweryfikować przed zakupem. Ja mogę polecić jeszcze szwedzkie słuchawki z serii a-Jays. Model Four powinien zmieścić się w budżecie. Miałam One+ przez długi czas, a dosłownie przed kilkoma dniami dostaliśmy do testu Five i zapowiada się bardzo dobrze.
0 Lubię
Komentarze (11)