Atoll HD120 + MA100
- Kategoria: Systemy stereo
- Bartłomiej Basilewski
Składając swój zestaw stereofoniczny najczęściej skupiamy się na wzmacniaczu zintegrowanym i odtwarzaczu. Bardziej zaawansowani audiofile wybierają nieco bardziej skomplikowane rozwiązania w postaci przedwzmacniacza i końcówki mocy, z zamysłem poprawy jakości dźwięku. Nie ma jednak oczywistej odpowiedzi na pytanie który wybór jest bardziej korzystny. Opinie audiofilów są podzielone, chociaż w katalogach producentów sprzętu z najwyższej półki widać dość wyraźną tendencję - po przekroczeniu pewnego poziomu cenowego wychodzimy już z rejonów zajmowanych przez integry i zaczynamy buszować prawie wyłącznie w konstrukcjach dzielonych. Złośliwi twierdzą, że wybór dwóch klocków zamiast jednego oznacza tylko tyle, że będziemy musieli kupić jeszcze jeden interkonekt i kabel zasilający, ale patrząc na rynek wzmacniaczy trudno nie zauważyć, że hi-endowa czołówka to niemal wyłącznie zestawy pre/power. Firmy takie, jak Krell, Mark Levinson czy McIntosh wzmacniacze zintegrowane produkują tak naprawdę "od niedawna", przynajmniej z ich perspektywy. Wytrawni audiofile zawsze lubili rozdzielać poszczególne elementy systemu, co jest niemalże zupełnym zaprzeczeniem panujących obecnie trendów. Dziś przecież trzeba wszystko minimalizować, upraszczać i łączyć wiele funkcji w jednym urządzeniu, co jednak często prowadzi do całkowitego zaniku radości z robienia czegokolwiek. Ale brak dzielonek w segmencie budżetowym ma też podłoże czysto ekonomiczne - dwa klocki to dwie obudowy, a w sprzęcie audio obudowa odpowiada niestety za znaczną część całkowitych kosztów produkcji. Na szczęście nawet tutaj zdarzają się wyjątki, a jednym z nich jest system Atolla, który mam okazję przetestować.
Francuska firma słynie z produkcji solidnych urządzeń zbudowanych w tradycyjny, a nawet konserwatywny sposób, a przy okazji jest jedną z niewielu europejskich manufaktur, którym udało się utrzymać konkurencyjne ceny bez przenoszenia produkcji na Daleki Wschód czy też widocznego obniżenia poziomu jakościowego na przestrzeni kilku lat. Sprzęt Atolla uchodzi za bardzo porządny i audiofilski, a przy tym - może za wyjątkiem najwyższych serii - nie kosztuje majątku. W aktualnym katalogu firmy założonej przez braci Dubreuil znajdziemy pełną gamę komponentów elektronicznych w różnych cenach, a dodatkowo od niedawna dostępne są w Polsce kolumny marki Atohm, blisko związanej z Atollem. Parę lat temu Francuzi postanowili pójść ścieżką wydeptaną już przez kilku innych producentów audiofilskich klocków i stworzyć serię urządzeń w mniejszych obudowach. Zapoczątkował ją testowany przez nas ponad dwa lata temu przetwornik HD100. Wiadomo było, że wkrótce dołączy do niego dedykowana końcówka mocy - MA100. W tak zwanym międzyczasie konstruktorzy postanowili jednak dokonać modyfikacji DAC-a, wypuszczając nowy model HD120. Oprócz tego w serii Mini Line znajdziemy również kompaktowy streamer MS100 oraz odtwarzacz płyt kompaktowych MD100. Z tych niepozornych klocków można więc zbudować pełną wieżę, jednak jej trzonem na pewno pozostanie HD120 i MA100. Właśnie taki komplet trafił do naszego testu.
Wygląd i funkcjonalność
Francuski system prezentuje się minimalistycznie i elegancko. Oba urządzenia otrzymały porządne, metalowe obudowy z aluminiowymi frontami, a ich szerokość wynosząca 32 cm pozwoli wpasować klocki nawet w słynny regał Kallax z Ikei. W jednym "okienku" można będzie umieścić nasz audiofilski, dzielony system, w drugim na przykład dekoder telewizyjny i konsolę, na górnym blacie gramofon, a w pozostałych przegrodach płyty winylowe lub ulubione słuchawki. Tego typu instalacje często widuje się w rozmaitych katalogach i trzeba przyznać, że z użytkowego punktu widzenia ma to wiele plusów. Wystarczy dodać dobre kolumny, zadbać o kilka detali i audiofilski system stereo gotowy. Takie rozwiązania nie zawsze dają dobre brzmienie, ale w tym przypadku mamy przecież do czynienia ze sprzętem Atolla, a to już powinno być gwarancją jakości. W tym kompaktowym wydaniu może jeszcze nie hi-endowej, ale z drugiej strony HD120 to przetwornik o bardzo dobrych parametrach, będący następcą urządzenia, które otrzymało od nas wysokie noty, a MA100 to nic innego, jak prosta, porządna końcówka mocy, która jest nawet o 10 W mocniejsza od najtańszego, pełnowymiarowego modelu AM50. Zgodnie z danymi producenta ma nawet odpowiednio większy transformator i nieco większą łączną pojemność filtrującą, więc wniosek jest prosty - MA100 powinien mieć nawet ciut większego "kopa". DAC oprócz trzech wejść cyfrowych (optycznego, koaksjalnego i USB), ma także dwa wejścia liniowe, które pozwolą nam na podłączenie chociażby gramofonu - najlepiej jakiegoś modelu z wbudowanym przedwzmacniaczem korekcyjnym, jak Onkyo CP-1050 czy Reloop Turn 3. HD120 ma także dwa wyjścia słuchawkowe oraz zdalne sterowanie. Wszystko jedno czy szukamy systemu biurkowego, czy pełnoprawnej wieży stereo gotowej do podłączenia kilku źródeł cyfrowych i analogowych - HD120 i MA100 to komplet, który może okazać się niesamowicie uniwersalny.
Przednia ścianka przetwornika przypomina właściwie front dobrego wzmacniacza zintegrowanego, i nic dziwnego - skoro HD120 ma funkcję regulacji głośności i gniazda słuchawkowe, można go potraktować jak audiofilski przedwzmacniacz z wejściami cyfrowymi. Tuż obok loga, w które zgrabnie wkomponowano nazwę modelu, znajdziemy więc pięć diod informujących o aktualnie wybranym źródle. Dalej widzimy klasyczne pokrętło regulacji głośności, za nim dwa słuchawkowe gniazda 6,3 mm, a następnie dwa przyciski do wyboru źródła i identyczny włącznik z kolejną zieloną diodą. W odróżnieniu od modelu HD100, HD120 ma na pokładzie także Bluetooth. Front końcówki mocy zdobi jedynie logo i dwie diody umieszczone z prawej strony. Jedna z nich sygnalizuje aktywność urządzenia, a druga to tryb mono. A więc MA100 można zmostkować, dokupić drugi identyczny wzmacniacz i otrzymać w ten sposób audiofilską dzielonkę z dwoma monoblokami. No to już niezły wypas i przy okazji świetna opcja rozwojowa na przyszłość dla każdego właściciela tego systemu. Nie trzeba niczego sprzedawać, zamieniać, tuningować - wystarczy kupić drugą końcówkę mocy, co prawdopodobnie pozwoli uzyskać lepszą dynamikę, kontrolę basu i stereofonię. Niestety ani na stronie producenta ani w instrukcji obsługi nie znalazłem informacji o mocy, jaką MA100 oferuje w trybie monobloku, ale domyślam się, że spokojnie uda się wtedy osiągnąć 100-120 W na kanał przy ośmiu omach.
Pierwsza rzecz, jaka zwróciła moją uwagę na zapleczu francuskiego systemu to obecność trójbolcowych gniazd IEC w każdym z klocków. W przetworniku możemy zastosować praktycznie dowolny kabel sieciowy, natomiast do końcówki proponowałbym wybrać coś z nieco węższą wtyczką, z uwagi na bliskość włącznika i gniazd głośnikowych dla lewego kanału. Te są zresztą bardzo ładne, choć również odsunięte od siebie na ledwie kilka milimetrów. Dobre kable z wtykami bananowymi załatwią sprawę od razu. MA100 ma ponadto jedno wejście i jedno wyjście RCA, mały hebelek aktywujący tryb mono i 12-V trigger pozwalający na spięcie końcówki z przetwornikiem w jeden system i włączanie wieży jednym przyciskiem. HD120 wyposażono w trzy wejścia cyfrowe, dwa analogowe, jedno wyjście analogowe i identyczny trigger. Naklejki umieszczone na tylnych ściankach urządzeń wyraźnie głoszą, że wykonano je we Francji. Podobno nawet obudowy nie są sprowadzane z Chin, ale produkowane przez poddostawcę z Wielkiej Brytanii. Ogólnie trzeba przyznać, że komplet Atolla to kawał solidnej roboty. Nie ma tu nic wymyślnego, nic eksperymentalnego. Wydaje się, że bracia Dubreuil lubią sprawdzone, klasyczne rozwiązania, ale też nie ma im się co dziwić. Praktyka pokazuje, że kombinowanie czasami przynosi dobre, a czasami bardzo kiepskie efekty, natomiast konserwatywne podejście zawodzi niezwykle rzadko, szczególnie w dziedzinie sprzętu audio. Może będzie to nadużycie, ale ten niedrogi komplet ma w sobie trochę surowego uroku, który na pewno znają byli lub obecni posiadacze starszych urządzeń Creeka, NAD-a czy Cambridge'a. A jak nasze francuskie mini stereo sprawdzi się w odsłuchu?
Brzmienie
Od samego początku zastanawiałem się czy zestaw Atolla rzeczywiście pozwoli osiągnąć brzmienie znane z innych udanych produktów tej marki, czy może okaże się jedynie namiastką prawdziwie audiofilskiego systemu. Wiele - włącznie z budową wewnętrzną obu klocków - wskazywało na to, że będziemy mieli do czynienia z opcją numer jeden, ale jak to w życiu bywa, wszystko najlepiej jest sprawdzić na własne uszy. Pierwsze minuty odsłuchu potwierdziły moje dobre przeczucia - kompaktowy system Atolla naprawdę trzyma fason, prezentując wysoki poziom, z którego znane są pełnowymiarowe urządzenia tej marki, jak chociażby IN50 czy IN100 SE. Ja akurat nie testowałem ani tej integry, ani przetwornika HD100, ale naturalnie nie jest to mój pierwszy kontakt ze sprzętem Atolla i mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że opisywany komplet pokazał dokładnie to, czego się spodziewałem. Już w pierwszych minutach odsłuchu stało się jasne, że będziemy mieli do czynienia z brzmieniem znakomicie zrównoważonym, a do tego dynamicznym, przejrzystym i kulturalnym. Po kilku godzinach wygrzewania dźwięk nabrał jeszcze większego rozmachu. Poprawiła się głębia i kontrola niskich tonów, całość delikatnie przyspieszyła, a scena stereofoniczna jeszcze trochę się rozrosła, nabierając trójwymiarowych kształtów.
Nie spodziewałem się, że końcówka mocy w obudowie wielkości pudełka po trampkach może z taką pewnością siebie napędzić nawet wymagające kolumny, i do tego w tak dobry sposób kontrolować bas. Płynność, szybkość i wypełnienie niskich tonów w wykonaniu HD120 i MA100 pozytywnie zaskoczą niejednego audiofila. Podobnie, jak głębia tego zakresu, ale o tym już wcześniej wspominałem. Francuski komplet na pewno potrafi zdrowo łupnąć, a przy tym świetnie kontroluje ruchy membran wooferów, co jest często nawet ważniejsze, niż sam atak. Wie o tym każdy, kto słuchał jednego z tych małych wzmacniaczy, które są mocne tylko na papierze. Wiele z nich potrafi owszem narobić dużo hałasu, ale ich brzmienie stosunkowo szybko wpada w jednostajne buczenie, z którego nic nie wynika. Tutaj bas jest odpowiednio treściwy i nasycony. Atoll natychmiast przekonuje, że będziemy mogli z nim osiągnąć coś więcej, niż tylko wysokie natężenie buczenia. Gdybym nie wiedział jakiego urządzenia słucham, przed oczami malowałby mi się raczej jakiś solidny i ciężki wzmacniacz zintegrowany, a nie coś tak niepozornego, jak MA100.
Czy pozostała część pasma może dorównać jakością niskim tonom? Okazuje się, że tak, choć tutaj charakter brzmienia jest już nieco mniej tranzystorowy. W utworach, których balans tonalny skupiony jest na średnicy, Atoll pokazał bardzo naturalną barwę, zagrał liniowo i kulturalnie. Francuski komplet podaje wokale w bardzo dobrych proporcjach w stosunku do niskich i wysokich tonów, co świadczy o jego wysokiej uniwersalności. Moje początkowe obserwacje potwierdziły się po zmianie repertuaru na nieco bardziej dynamiczny. Bez względu na rodzaj odtwarzanej muzyki, Atoll grał równo, gładko i przyjemnie. Owa przyjemność w dużej mierze wynika na pewno z miłej dla ucha, organicznej barwy średnich tonów, ale również z nieznacznego złagodzenia góry pasma. Spodziewałem się tutaj dużej precyzji, może nawet lekkiego wyostrzenia, a otrzymałem brzmienie bardzo kulturalne i nakierowane na muzykalność. Nie jest to oczywiście mocna ingerencja w równowagę tonalną, ale na pewno w zakresie wysokich tonów można zauważyć mały krok w tył w stosunku do całej charakterystyki. Wygląda na to, że Atoll ma sobie radzić nie tylko z prostą muzyką i dobrze zrealizowanymi nagraniami, ale również materiałem, w którym góra pasma lubi czasami zapiszczeć lub zaszumieć. Z tak zestrojonym systemem nie powinniśmy odczuć dyskomfortu. Oczywiście kiepsko nagrane płyty wciąż będą brzmieć gorzej od audiofilskich samplerów, ale nie na tyle, abyśmy w bezwarunkowym odruchu zaczęli szukać wszystkich utworów danego wykonawcy i hurtowo usuwać je ze swojej playlisty.
Na koniec garść dodatkowych obserwacji oraz wrażenia po przesiadce na nauszniki. Tutaj oczywiście wykorzystywany był tylko HD120 i choć nie mogłem bezpośrednio porównać go z modelem HD100, to po lekturze testu tego drugiego strzelam, że HD120 gra w sposób bardziej kulturalny i muzykalny, choć prawdopodobnie z nie mniejszą dynamiką i rozdzielczością. Cóż, w końcu nowy model to prawie zawsze jakiś krok do przodu, przynajmniej u firmy cieszącej się taką renomą jak Atoll. Muszę przyznać, że po sesji z wykorzystaniem słuchawek, trudno było mi się znów przesiąść na kolumny, ale tak jest prawie zawsze, co jednak nie zmienia faktu, że nie można siedzieć w nausznikach całe życie, a niektórzy melomani nie uznają tego sposobu słuchania w ogóle. Dla tych, którym obecność słuchawek na głowie lub w uszach nie przeszkadza, wiadomość jest prosta - jakość wyjść w HD120 jest prawdopodobnie nawet nieco lepsza, niż miało to miejsce w nagrodzonym przez nas HD100. Warto dodać, że do odsłuchu wykorzystałem Beyerdynamiki DT 770 oraz HiFiMAN-y Edition X - te pierwsze są mimo wszystko dość wymagające w stosunku do wzmacniacza, natomiast drugie "teoretycznie" nie, ale pod względem wrażliwości na jakość dostarczanego sygnału - tak. Fakt, że nawet w HiFiMAN-ach, kosztujących prawie trzy razy tyle co HD120, słuchało mi się świetnie, w zasadzie zamyka dyskusję na temat jakości jego wyjść słuchawkowych.
Wracając do odsłuchu z kolumnami, zwrócę jeszcze uwagę na trzy rzeczy - barwę, stereofonię i dynamikę. We wszystkich tych aspektach Atoll pokazał zdecydowanie więcej, niż się spodziewałem. Francuski system potrafi stworzyć przed nami trójwymiarowy spektakl, a do tego umiejętnie i bez przesady łagodzi pewne nieprzyjemne efekty wynikające na przykład z kiepskiej realizacji nagrań. Wyższy poziom głośności to po prostu większa frajda z odsłuchu. MA100 naprawdę świetnie się "wkręca" i potrafi wytrzymać naprawdę dużo. Pod koniec testu aż nabrałem ochoty na sprawdzenie konfiguracji z drugą końcówką, ale niestety nie miałem takiej możliwości. Jak na ironię, na sesję zdjęciową dotarł drugi HD120 w kolorze czarnym, a drugiego egzemplarza MA100 nie dostałem. Mogę się jednak domyślić, jakie byłyby efekty po podłączeniu takiego dodatkowego dopalacza i przestawieniu obu końcówek w tryb monobloku. Obstawiam, że mielibyśmy wówczas do czynienia z małą elektrownią zdolną napędzić nawet bardzo prądożerne kolumny i kontrolującą bas w sposób charakterystyczny dla wzmacniaczy zintegrowanych z tak zwanego "przedsionka hi-endu". Tak czy inaczej, za 5380 zł otrzymujemy funkcjonalny system dostarczający brzmienie naprawdę wysokiej klasy, tak z kolumn, jak i słuchawek, a za dodatkowe 1890 zł możemy przekształcić ten zgrabny komplet w małą elektrownię.
Budowa i parametry
Mimo niepozornych gabarytów, komplet Atolla sprawia wrażenie bardzo solidnego, a to za sprawą sztywnych, metalowych obudów. Urządzenia na papierze nie są rekordowo ciężkie, ale jeśli spojrzymy na sprawę przez pryzmat wymiarów zewnętrznych, jest to mniej więcej "gęstość materii" odpowiadająca audiofilskim urządzeniom ze średniej półki. HD120 łączy w sobie funkcje DAC-a i przedwzmacniacza. Po jego rozkręceniu widać same dobre komponenty i wyraźny podział na sekcje przetwornika, preampu i zasilania. Tę ostatnią zbudowano z wykorzystaniem aż trzech transformatorów, za którymi widać całą armię kondensatorów. Podobny widok można zastać we wzmacniaczach Creeka. Płytka z układami DAC-a bazuje na kości Burr Brown PCM 5102. Zajmuje stosunkowo niewiele miejsca i została umieszczona piętrowo nad głównym PCB z modułem przedwzmacniacza - tutaj z kolei widzimy idealnie lustrzane obwody dla każdego kanału i znów wysokiej jakości komponenty, w tym kondensatory MKP ClarityCap. Potencjometr to niebieski ALPS napędzany silniczkiem. W MA100 widok jest równie ciekawy - panuje tu pełna symetria, a cały układ zbudowany jest wokół 170-VA transformatora toroidalnego zajmującego prawie połowę miejsca wewnątrz obudowy. W stopniu mocy pracują tranzystory bipolarne przykręcone do osobnych, małych radiatorów. Łączna pojemność kondensatorów to aż 16600 µF. MA100 oddaje 60 W na kanał przy 8 Ω i 80 W na kanał przy 4 Ω.
Konfiguracja
Bowers & Wilkins CM5 S2, PSB X1T, Audioquest Rocket 44, Audioquest Sydeny, Audioquest NRG4, Enerr AC Point One, Beyerdynamic DT 770, HiFiMAN Edition X.
Werdykt
Dzielony system Atolla to naprawdę uczciwa propozycja dla każdego miłośnika dobrego dźwięku, który nie chce lub nie potrzebuje mieć w domu wielkiego wzmacniacza z wystającymi radiatorami. Producent zastosował tu sprytny zabieg polegający na upchnięciu praktycznie całej potrzebnej elektroniki do dwóch niewielkich pudełek, zachowując brzmienie, z którego francuska firma jest ogólnie znana. Płyną z tego dwie główne korzyści - ergonomiczna i cenowa. Mniejsze klocki zmieszczą się nawet na biurku lub na półce klasycznego regału, co eliminuje konieczność zakupu dodatkowego stolika. Natomiast mniejsze od standardowych obudowy oznaczają, że cały zestaw kosztuje 5380 zł, a gra jak systemy za 6000-8000 zł. Nie wiem czy za podobne pieniądze uda się kupić lepszy i bardziej uniwersalny system stereo z takim wyposażeniem. Może tak, ale naprawdę konkurencyjnych propozycji będzie pewnie niewiele. Dodatkową zaletą systemu Atolla jest możliwość kupna dopasowanego streamera i odtwarzacza CD, a także drugiej końcówki mocy. Małym bonusem są także naklejki z dumnym napisem "Made in France". A więc jednak można w Europie produkować fajne, niedrogie, porządne i obdarzone świetnym brzmieniem komponenty stereo... No to chapeau bas!
Dane techniczne
Atoll HD120
Przetwornik: 24-bitowy
Wejścia cyfrowe: koaksjalne, optyczne, USB, Bluetooth
Wejścia analogowe: 2 x RCA
Moc na wyjściu słuchawkowym: 1,4 W/32 Ω
Impedancja wejściowa: 220 kΩ
Impedancja wyjściowa: 1 Ω
Pasmo przenoszenia: 1 Hz - 150 kHz
Stosunek sygnał/szum: 112 dB (A)
Zniekształcenia: < 0,01%
Wymiary (W/S/G): 6/32/22 cm
Masa: 2,5 kg
Cena: 3490 zł
Atoll MA100
Moc wyjściowa: 2 x 60 W/8 Ω, 2 x 80 W/4 Ω
Wejścia: 1 x RCA (para)
Wyjścia: 1 x RCA (para)
Impedancja wejściowa: 110 kΩ
Zniekształcenia: 0,05%
Pasmo przenoszenia: 5 Hz - 200 kHz
Wyjścia głośnikowe: 1 para
Wymiary (W/S/G): 8,3/32/23 cm
Masa: 4 kg
Cena: 1890 zł
Sprzęt do testu udostępnił salon Audio Forte.
Zdjęcia: Marcin Jaworski, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze