Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Onkyo A-9130

Onkyo A-9130

Onkyo to japońska firma będąca jednym z prawdziwych gigantów na rynku elektroniki audio. Jej początki sięgają 1946 roku, kiedy to powołano do życia przedsiębiorstwo o nazwie Osaka Denki Onkyo. Dobrze poinformowanym audiofilom być może obiło się o uszy coś podobnego, ale od razu uprzedzam, że w tamtych czasach manufaktura z Osaki nie miała jeszcze nic wspólnego z założoną w 1910 roku firmą Nippon Denki Onkyo, znaną dziś jako Denon. Okres powojenny musiał być dobrym momentem na podejmowanie prób podboju świata nie za pomocą karabinów, okrętów, samolotów i chorej ideologii, ale ciężkiej pracy, nowoczesnych technologii i budowania własnej potęgi gospodarczej. Japonia miała wkrótce stać się jednym z niekwestionowanych liderów na tym polu, w czym spory udział miała właśnie branża elektroniczna. Jeszcze zanim klienci na całym świecie zaczęli masowo kupować japońskie samochody czy obiektywy, do europejskich i amerykańskich domów wparowały odbiorniki radiowe, wzmacniacze, gramofony i magnetofony z Kraju Kwitnącej Wiśni. Wystarczy rozejrzeć się na forach i grupach zrzeszających fanów sprzętu stereo z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Sansui, Pioneer, JVC, Yamaha, Marantz, Technics, Denon, Onkyo, Kenwood, Nakamichi, Luxman, Sony, Toshiba, Akai, Sharp, Hitachi... Przed tą inwazją dosłownie nie dało się uciec. I choć Europa miała takie firmy, jak Philips, Grundig czy Siemens, a w Polsce królowały urządzenia Unitry, Diory i Foniki, do dziś rynek sprzętu audio, szczególnie jeśli chodzi o komponenty budżetowe, jest totalnie zdominowany przez Japończyków.

Ostatnie komentarze

  • 1piotr13

    W teście była również mowa o kolumnach Audiovector QR5, których osobny test na Waszej stronie już kiedyś przeczytałem. Mam zamiar je kupić i będę je napędzał Denonem PMA-1600NE i w związku z tym chciałbym się dowiedzieć jakiego okablowania kolumn używaliście podczas tamtego testu lub jakie ewentualn...
    0
Zobacz inne komentarze

Hegel Röst

Hegel Röst

Hegel jest jedną z firm, które pojawiły się na naszym rynku stosunkowo późno. Pod koniec 2011 roku polski rynek audio był już mocno nasycony, a klienci szukający dobrego wzmacniacza lub odtwarzacza płyt kompaktowych mogli wybierać spośród wielu doskonałych konstrukcji, jednak dzięki staraniom producenta i ówczesnego dystrybutora przekonaliśmy się, że na dobry sprzęt zawsze znajdzie się miejsce. Norweska manufaktura szybko znalazła się na ustach wszystkich audiofilów i melomanów, a jej urządzenia błyskawicznie przeniosły się z pozycji ciekawej nowinki na sam szczyt listy przebojów. Był taki okres, kiedy każdy jeden wzmacniacz ze średniej półki musiał wytrzymać porównanie z modelem H70, a później jego następcą - H80. Jako, że nie było to łatwe zadanie, bardzo często to właśnie Hegel wychodził z takich pojedynków z tarczą, w związku z czym grono fanów firmy powiększało się w tempie wykładniczym. Mimo, że firma działała już parę ładnych lat, miała na koncie liczne nagrody i wyróżnienia, a oprócz tego znakomicie poradziła sobie w czasach kryzysu gospodarczego, w naszym kraju mało kto interesował się jej historią. Norwegowie siali na rynku spustoszenie wzmacniaczami H100 i H200 oraz idealnie dopasowanymi do nich odtwarzaczami CDP2A i CDP4A. Smakowite systemy utrzymane w minimalistycznym stylu przyjęły się znakomicie, i to nawet mimo stosunkowo wysokich cen. Firma starała się przekonywać nas, że kupujemy kawior w cenie kiełbaski. W realiach skandynawskich być może byłoby to zgodne z prawdą, ale u nas był to po prostu kawior w cenie kawioru. Co nie zmienia faktu, że w brzmieniu H100 i H200 wielu melomanów znalazło to, czego nie udało im się odszukać wcześniej. Hegel miał jednak sięgnąć po nowe paliwo do dalszego rozwoju. Wchodząc w świat przetworników cyfrowo-analogowych, firma wkroczyła na ścieżkę innowacji, którą podąża do dziś. Zaczęło się od kompaktowych urządzeń rozszerzających funkcjonalność dowolnego zestawu stereo. Później każdy nowy wzmacniacz miał już na pokładzie porządnego DAC-a. Kiedy do gry wkroczyła łączność sieciowa, integry Hegla stały się pełnoprawnymi systemami all-in-one. A modelem, który wyjątkowo mocno popchnął sprawy do przodu, jest właśnie Röst.

Ostatnie komentarze

  • Paweł

    Kocham Hegla. Trzeba było mnie spytać zanim zaczął Pan pisać recenzję. Byłby czas na piwo z kolegami.
    0
Zobacz inne komentarze

Copland CTA 408

Copland CTA 408

Czy zastanawialiście się kiedyś który kraj zasługuje na miano najbardziej audiofilskiego? Jeśli chodzi o liczbę producentów sprzętu hi-fi w przeliczeniu na jednego mieszkańca, prawdopodobnie wygrałaby Dania. Pod względem populacji, to niewielkie państwo położone u wrót Morza Bałtyckiego można porównać do naszego województwa Mazowieckiego, a mimo to lista duńskich marek znanych audiofilom i melomanom jest imponująca. Audiovector, Avance, Bang & Olufsen, Buchardt Audio, Copland, DALI, Davone, Densen, Dynaudio, Eltax, Gamut, Gato Audio, Gryphon, Holfi, Jamo, Lyngdorf, Ortofon, Raidho, System Audio, Thule, Vifa i Vitus Audio to tylko te, które powinniśmy kojarzyć w naszym kraju. Mniejszych manufaktur, producentów nigdy nie reprezentowanych nad Wisłą i dostawców podzespołów, takich jak głośniki (Scan-Speak) czy kondensatory (Jantzen Audio) jest jeszcze kilka tuzinów. Duńczycy zawsze mieli do tego rękę. Co więcej, wielu z nich oparło się pokusie wyprowadzenia swoich fabryk za granicę, choćby w poszukiwaniu oszczędności. Być może ten mały napis "Made in..." jest dla nich warty więcej, niż dla Brytyjczyków, Francuzów i Amerykanów? Nie chciałbym generalizować, ale ciężko jest oprzeć się wrażeniu, że kiedy wielu renomowanych producentów audiofilskiej aparatury zaczeło przenosić swoje fabryki do Chin, szefowie duńskich firm postanowili pójść w zupełnie innym kierunku. Zaczęli jeszcze bardziej podnosić jakość, zwiększając przepaść między swoimi wyrobami a sprzętem, któremu w Europie przykleja się logo i wypisuje certyfikat kontroli jakości.

Audiolab 6000A

Audiolab 6000A

Ze sprzętem hi-fi jest trochę jak z ludźmi. Niektórzy bardzo dużo mówią, starają się być wszędzie i generować wokół siebie mnóstwo hałasu, z czego niestety niewiele wynika. Od czasu do czasu udaje im się zrobić coś dobrego, jednak ich działania opierają się głównie na marketingu i odcinaniu kuponów od wcześniejszych osiągnięć. To McIntosh. Są też tacy, którzy lubią przewodzić. Wymyślają nowatorskie rozwiązania i uciekają konkurencji, która nie jest w stanie wystarczająco szybko ich kopiować. To Bowers & Wilkins. W towarzystwie zawsze znajdzie się też chodzący oryginał. Ekscentryk wpadający na coraz dziwniejsze pomysły i uparcie przekonujący wszystkich do swoich racji. To Naim. Inni wybierają tylko sprawdzone rozwiązania, nie lubią iść pod prąd, stawiają na wygodę i bezpieczeństwo. To NAD. Każdy z nas zna jednak ludzi, którzy mają dość introwertyczną naturę, lubią ciszę i spokój, ale kiedy już coś z siebie wyduszą, to zawsze w punkt. I to jest właśnie Audiolab. Brytyjska firma nie zarzuca rynku nowymi produktami co dwa miesiące. Tak właściwie, od początku swej działalności opiera się na jednej serii komponentów stereo. Audiofilom w zupełności to wystarczyło, bo urządzenia z serii 8000 oraz jej kolejnych wcieleń - 8200 i 8300 - są po prostu znakomite. Na początku obecnej dekady katalog Audiolaba zaczął się rozrastać. Wprowadzono serię mniejszych urządzeń stereo, przetworniki i funkcjonalne systemy all-in-one, a nawet kompaktowy DAC ze wzmacniaczem słuchawkowym. Firma stara się iść z duchem czasu, ale wreszcie, po trzydziestu pięciu latach, pokazała światu nową rodzinę pełnowymiarowych komponentów hi-fi. Niemal do złudzenia przypominających klocki z serii 8300, ale zauważalnie tańszych. Audiolab nie chwalił się tym na wszystkich odpustach. Nie musiał. Zrobili to za niego dystrybutorzy, dealerzy, dziennikarze i audiofile, którzy dosłownie rzucili się na nowe modele. Przed nami seria 6000 i jej pierwszy przedstawiciel - wzmacniacz zintegrowany 6000A.

Ostatnie komentarze

  • pawel1965

    No i może być fajnie? Może. Brawo Audiolab!
    0
Zobacz inne komentarze

Primare I15 Prisma

Primare I15 Prisma

Ewolucja elektroniki audio napędzana rozwiązaniami przenoszonymi wprost ze świata komputerów i nowych technologii zatacza coraz szersze kręgi. Szczególnie dobrze widać to kiedy przyglądamy się wchodzącym na rynek źródłom - przetwornikom, streamerom, serwerom, a nawet odtwarzaczom płyt kompaktowych wzbogacanym o możliwość odtwarzania muzyki z sieci. Kiedy producenci sprzętu hi-fi wpadli na pomysł, by wszczepić te funkcje do swoich wzmacniaczy, rozpoczął się technologiczny wyścig, który dziś wkracza w decydującą fazę. Zaczęło się od prostych przetworników z pojedynczym gniazdem USB. Entuzjaści słuchania plików korzystali, a niechętni temu pomysłowi audiofile uznali je za zbędny dodatek. Gniazdo od drukarki w porządnym, hi-endowym wzmacniaczu? Dziwactwo, ale jeżeli cała reszta jest w porządku, można o nim zapomnieć. Później w integrach zaczęły pojawiać się już całe rzędy gniazd cyfrowych współpracujących z przetwornikiem znacznie wyższej jakości. Ten trend ciężko było już zignorować, jednak z punktu widzenia użytkownika to nadal tylko wejścia. Cyfrowe czy analogowe, do kompletu potrzebne było źródło zamieniające pliki na ciąg zer i jedynek zrozumiały dla DAC-a w naszym wzmacniaczu. Oczywistym kandydatem do tej roli jest komputer, jednak nie zawsze i nie dla wszystkich jest to wygodne rozwiązanie. Gdy we wzmacniaczach zaczęły pojawiać się gniazda sieciowe, to była prawdziwa rewolucja. Od tego momentu centralny element systemu stereo mógł samodzielnie odtwarzać muzykę z udostępnionych plików i serwisów streamingowych. Dodajmy do tego łączność bezprzewodową, sterowanie z poziomu aplikacji na urządzenia mobilne, radio internetowe, obsługę plików hi-res i kompatybilność z różnymi systemami automatyki domowej, a otrzymamy urządzenie będące w istocie jednoczęściowym kombajnem muzycznym. Definicja wzmacniacza zintegrowanego została chyba dawno wyeksploatowana. Granica między bogato wyposażonymi integrami a systemami typu all-in-one całkowicie się zatarła. O ile jednak cel jest ten sam, pomysły na jego realizację mogą być zupełnie różne. Oryginalny przepis na wzmacniacz nowej ery proponuje nam firma Primare. Aby go sprawdzić, postanowiliśmy przetestować jedną z jej najnowszych konstrukcji - I15 Prisma.

Ostatnie komentarze

  • agraf

    "Zastanawiałem się czy można odłączyć kolumny z poziomu menu, ale producent nie przewidział takiej opcji. Aby skorzystać z wysokiej klasy nauszników" - w tym miejscu wkradła się pewna nieścisłość. W menu są do wyboru dwa tryby - Pre i Line. Przy wyborze trybu Line głośniki nie grają, za to uzyskujem...
    0
Zobacz inne komentarze

Unison Research Preludio

Unison Research Preludio

Unison Research to jeden z najbardziej cenionych producentów wzmacniaczy lampowych i hybrydowych. Włoska firma jest z nimi utożsamiana tak mocno, że wychodzenie do audiofilów urządzeniami takimi, jak odtwarzacze płyt kompaktowych czy zestawy głośnikowe, przychodzi jej z trudem. Choćby nawet firmowe źródła czy kolumny wygrywały w bezpośrednim starciu z konkurencją, klienci mają swoje przyzwyczajenia. Dla nich Unison Research to albo nietuzinkowa lampa z drewnianymi ozdobami i pięknymi detalami albo rozsądna, porządnie wykonana hybryda. Szefowie manufaktury z Treviso od czasu do czasu pozwalają sobie na małe eksperymenty. Nie chcą, aby ich firma została całkowicie zaszufladkowana. Rynek gramofonów próbowali zdobyć modelem Giro, którego podstawę przyozdobiono - zgadliście - drewnem. Był to raczej prezent dla posiadaczy piecyków Unisona, niż bezpośredni atak na utytułowanych producentów szlifierek, choć - trzeba przyznać - wyjątkowo pociągający. Kilka lat temu do oferty wprowadzono dwa wzmacniacze lampowe, w których konstrukcji nie było ani grama drewna. Zamiast tego, w modelach P40 i P70 zastosowano czarne, błyszczące fronty, ogromne pokrętła ze stali nierdzewnej i szyby wykonane z szkła odpornego na działanie wysokich temperatur. Poza tym, wszystko było po staremu, ale melomanom chyba średnio spodobała się ta nowa, dziwna stylistyka. Obecnie firma kombinuje z potężnymi kolumnami o wysokiej skuteczności. Niedawno zaprezentowała też swój pierwszy wzmacniacz słuchawkowy. Ale audiofile wiedzą swoje. W ofercie Unisona szukają wzmacniacza o jasno określonych cechach. Lampowego, eleganckiego i obdarzonego naturalnym, lekko ocieplonym brzmieniem. Taki właśnie jest Preludio.

Ostatnie komentarze

  • Łukasz

    Świetny opis! Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki recenzujecie sprzęty. Tak sobie myślę, że ten wzmacniacz jest tym, czego szukam.
    1
Zobacz inne komentarze

Fezz Audio Silver Luna

Fezz Audio Silver Luna

Choć żyjemy w epoce smartfonów i inteligentnych głośników, miłośnicy sprzętu audio wciąż chętnie kupują wzmacniacze lampowe. Mogłoby się wydawać, że urządzenia zbudowane w oparciu o tę technologię są z góry skazane na porażkę, jednak rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego. Audiofile potrzebują lamp jak powietrza. Niektórzy potrafią się bez nich obejść, inni decydują się na wzmacniacze hybrydowe lub źródła z lampowym stopniem wyjściowym, ale niezaprzeczalny urok rozżarzonych do czerwoności baniek kusi ich na każdym kroku. Ten dźwięk, ta prezencja, to jedyne w swoim rodzaju poczucie obcowania ze sprzętem, który pracuje, nagrzewa się i wymaga od nas pewnego zaangażowania w cały ten proces... Podobnie, jak gramofony, wzmacniacze lampowe po prostu mają duszę, a ich fanów nikt nie jest w stanie przekonać, że tranzystor zagra tak samo. Niestety, bilety wstępu do tego klubu nie są i nigdy nie były tanie. Znalezienie dobrego, rozsądnie wycenionego urządzenia jest procesem niezwykle trudnym i pełnym pułapek. Za większość europejskich, amerykańskich i japońskich wzmacniaczy lampowych trzeba zapłacić minimum dziesięć tysięcy złotych, a i tak mówimy wtedy o modelach z pierwszych stron katalogu. Tych najmniejszych, oferujących niską moc, często też pozbawionych jakichkolwiek udogodnień. Chińczycy wystawiają znacznie niższe rachunki, ale w życiu nie ma nic za darmo. Aby nie trafić na minę, trzeba bardzo dobrze orientować się w temacie. Czasami lepiej dopłacić, niż wydać pięć tysięcy na sprzęt, który na zdjęciach i na papierze wygląda dobrze, ale w rzeczywistości nadaje się tylko na śmietnik. Od kilku lat audiofile mają jednak nowego dostawcę swoich ukochanych lamp. I to nie z Chin, nie z Malezji, ale z Polski. Mowa oczywiście o firmie Fezz Audio.

Ostatnie komentarze

  • Rafał

    Dawno nie czytałem tak solidnie napisanej recenzji. Fakty z historii firmy, zagłębienie się w technikalia. Brawo. Na pewno się umówię na odsłuch Luny, prezentuje się wspaniale.
    6
Zobacz inne komentarze

Pathos Logos MKII

Pathos Logos MKII

Gdybym miał wytypować najlepszego włoskiego producenta sprzętu audio, o miejsce na podium walczyłyby trzy firmy - Sonus Faber, Unison Research i Pathos. Myślę, że do takiego wyboru doprowadziłoby skreślanie marek, które wydają się mniej ważne dla tego kraju. Musiałbym robić to z bólem serca, bo włoska aparatura grająca prawie zawsze ma w sobie "to coś". Synthesis robi piękne wzmacniacze lampowe, Audio Analogue prezentuje od jakiegoś czasu bardzo wysoki poziom, Gold Note dostarcza ciekawą elektronikę i piorunująco piękne gramofony, Chario stawia na klasyczne zestawy głośnikowe i bardzo dobrze na tym wychodzi, Diapason to mistrzowska stolarka i muzykalność, Audia potrafi zmiażdżyć mocą i jakością dźwięku, a bardzo oryginalny sprzęt produkują też takie firmy, jak Albedo, Zingali, Nime Audiodesign, Diesis Audio, Viva i Opera. Dla mnie włoskie hi-fi to muzykalny dźwięk, oryginalne wzornictwo, wysokiej jakości materiały i ciekawe rozwiązania techniczne i muszę przyznać, że rzadko która firma łączy w swoich produktach wszystkie te cechy tak dobrze, jak Pathos. Jego katalog to prawdziwa kolekcja audiofilskich cukiereczków. Zbiór urządzeń, z których żadne nie jest zwyczajnym pudełkiem z przyciskami, gniazdami i wnętrzem wyglądającym tak, jak u wielu innych producentów. Kiedy przedstawiciel nowego dystrybutora tej marki poinformował mnie, że możemy otrzymać do testu Pathosa, odpisałem po prostu "OK". Nie pytałem którego. Wiedziałem, że z każdym będę miał dużo zabawy. Kilka dni później przyjechało do nas duże pudełko z napisem "Logos MKII". Pobawimy się zatem ulepszoną wersją integry, którą wielu uważa za najbardziej atrakcyjne i wszechstronne urządzenie w ofercie firmy z Vicenzy.

Unison Research Unico Primo

Unison Research Unico Primo

Unison Research to nie tylko znany na całym świecie specjalista od wzmacniaczy lampowych, ale także jeden z najlepiej rozpoznawalnych włoskich producentów sprzętu audio w ogóle. Manufaktura założona w 1987 roku szybko weszła na audiofilskie salony dzięki takim konstrukcjom, jak Triode 20 i Simply Two. To tylko niektóre z nazw, które zobaczymy także w aktualnym katalogu. Włosi cenią sobie tradycyjną technologię i po mistrzowsku odmładzają pomysły cenione przez melomanów od wielu, wielu lat. Ich przywiązanie do klasycznych wzorców widać także w materiałach, jakie stosują do budowy swoich wzmacniaczy. Stal, drewno, a nawet szkło odporne na działanie wysokich temperatur, wytwarzane tradycyjnymi metodami. Nie wszystkim się to podoba, ale nie sposób odmówić inżynierom z Treviso odwagi i kunsztu połączonego z wyjątkową dbałością o detale. Widząc na sklepowej półce jakiekolwiek urządzenie Unisona, możemy być pewni, że zostało zbudowane we Włoszech. Z tego, co mi wiadomo, jedynym wyjątkiem był gramofon o nazwie Giro, produkowany na zamówienie Unisona przez Clearaudio, w Niemczech. Nawet wewnątrz swoich klocków - tam, gdzie to możliwe - projektanci Unisona unikają stosowania dalekowschodnich komponentów, wybierając rodzime podzespoły takie, jak kondensatory czy transformatory. Nie wspominając już o stalowych i drewnianych ozdóbkach. Jak się okazuje, w branży audio nie trzeba co chwila wymyślać koła na nowo. Czasami wystarczy trzymać się sprawdzonych rozwiązań, szlifować jakość i konsekwentnie unikać zastępowania porządnych części chińską tandetą. Nie wszyscy stosują się do tej zasady, ale Unison - z całą pewnością.

Ostatnie komentarze

  • Michał

    Kopara mi opadła! Nic lepszego jak dotąd nie grało z moimi Minas Anor Premium. A grało sporo, także z wyższych przedziałów cenowych. Zostaje na dłużej!
    1
Zobacz inne komentarze

Yamaha RX-V685

Yamaha RX-V685

Wielu pasjonatów uważa, że złota era sprzętu audio trwała mniej więcej od późnych lat sześćdziesiątych aż do początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to branża powoli zaczęła wchodzić w temat kina domowego, a urządzenia do odtwarzania dźwięku w domu stawały się coraz bardziej plastikowe, lżejsze, mniej innowacyjne i gorzej wykonane. Z drugiej strony, audiofile podążają dziś przede wszystkim za wzorniczym minimalizmem nijak mającym się do urządzeń, do których wzdychają fani vintage audio. Tony przycisków, suwaków i pokręteł w starych wzmacniaczach i magnetofonach nikomu nie przeszkadzały, natomiast w nowoczesnych integrach nawet najprostsza regulacja barwy jest uważana za wymysł szatana. Wielokanałowe amplitunery z bogatym wyposażeniem traktowane są jak sprzęt gorszej kategorii. Jak to już jednak wielokrotnie było w historii sprzętu audio, narzekanie grupy zapaleńców zupełnie nie obchodzi normalnych klientów mających w tej sprawie decydujący głos. Wypasiony amplituner wciąż przemawia do nich o wiele bardziej, niż audiofilski system składany z wielu klocków. Jeżeli w jednym pudełku można mieć wszystko, czego człowiekowi do szczęścia potrzeba, a liczba podłączonych głośników może się wahać od dwóch do dziewięciu czy jedenastu, to nad czym tu się zastanawiać? Wychodzi taniej niż kupno wzmacniacza stereo i streamera, a funkcjonalność jest nieporównywalnie lepsza. Nawet, jeśli spora część funkcji nigdy nie zostanie wykorzystana - bierzemy amplituner.

Ostatnie komentarze

  • Darko

    Z zewnątrz urządzenia McIntosha, Accuphase'a lub Naima też nie różnią się niczym szczególnym, ale nie w tym rzecz. Dokładnie tak ma być i nic nie trzeba zmieniać. Gdybyś się interesował amplitunerami, wiedziałbyś dokładnie czym RX-V685 różni się od poprzedniego modelu. Wiesz chociaż jaki miał symbol...
    2
Zobacz inne komentarze

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Newsy

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Najeźdźca z północy - Hegel

Najeźdźca z północy - Hegel

Wydawałoby się, że w bardzo gęstej branży audio kompletnie nie ma już miejsca dla nowych graczy. Że wszystkie stołki obsadzone są sztywno, bez szans na zmiany. A jednak od czasu do czasu pojawiają się firmy, które potrafią zaintrygować i porwać audiofilów, odbierając klientów starym wyjadaczom. Jednym z producentów, który wkroczył...

Poradniki

Jak ustawić kolumny w pokoju odsłuchowym

Jak ustawić kolumny w pokoju odsłuchowym

Wybór zestawów głośnikowych to zadanie, które wymaga równoczesnego dopasowania do siebie wielu czynników - rozmiaru, rodzaju konstrukcji, wykończenia, parametrów czy...

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Sony PS-F9

Sony PS-F9

To z całą pewnością jeden z najbardziej oryginalnych gramofonów, jakie kiedykolwiek produkowano, co można stwierdzić już na pierwszy rzut oka....

Słownik

Poprzedni Następny

Zwrotnica

Część kolumny głośnikowej, która dzieli dostarczony do kolumny sygnał - pasmo akustyczne - na kilka węższych pasm. Każda z tych składowych jest następnie przesyłana ze zwrotnicy do odpowiednich głośników. Rodzaj...

Cytaty

PatrickRothfuss.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.