Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Melodika BL30 MKIII

Melodika BL30 MKIII

Na rynku zestawów głośnikowych zrobiło się ostatnio strasznie gęsto. Ich producenci walczą nie tylko o względy klientów szukających sprzętu hi-endowego. Raz po raz przypominają sobie o segmencie budżetowym, wprowadzając kolumny dla melomanów rozpoczynających swoją przygodę z prawdziwym hi-fi. To trochę jak z samochodami, które z każdą kolejną generacją stają się odrobinę większe, poważniejsze i lepiej wyposażone. W końcu producent orientuje się, że model, który niegdyś był prostym, tanim, miejskim wozidełkiem, nagle urósł do rozmiarów rodzinnego kombi, a z kilkoma opcjami i mocniejszym silnikiem kosztuje grubo ponad sto tysięcy złotych. I tak, jak zawsze będzie popyt na niedrogie samochody, tak melomani niestrudzenie będą szukali przystępnych cenowo i dobrze wykonanych kolumn oferujących duży, zdrowy dźwięk. I znajdą. Jeśli nie w katalogach audiofilskich firm, które zdecydowały się porzucić budżetówkę i wejść na wyższy poziom, to w ofercie innych marek, które tylko czekają, aby odkroić jak największy kawałek tego tortu. Jedną z nich jest Melodika - polska firma specjalizująca się w produkcji budżetowych kabli i zestawów głośnikowych. Jej najnowszą propozycją są kompaktowe podłogówki oznaczone symbolem BL30 MKIII.

Historia kryjąca się za kolumnami tej marki jest całkiem ciekawa. Dziś już niewielu melomanów o tym pamięta, ale na początku obecnej dekady na polski rynek szturmem wdarły się kolumny firmy Roth Audio. Brytyjczycy zaczynali swoją przygodę ze sprzętem hi-fi w 2007 roku, wprowadzając na rynek wzmacniacz lampowy ze stacją dokującą o nazwie Music Cocoon MC4, który miałem nawet okazję testować. James Roth i Tony Larking doszli jednak do wniosku, że wypadałoby uzupełnić ofertę zestawami głośnikowymi i szybko przeszli od słów do czynów, wprowadzając serię OLi. Pomysł przyjął się tak dobrze, że wkrótce firma przestała interesować się lampami, koncentrując się wyłącznie na produkcji kolumn. Szczególnie dużym powodzeniem cieszyły się podłogówki OLi 40, które porządnie narozrabiały na polskim rynku. Miały dokładnie to, czego szukało wówczas wielu klientów. Gabaryty, wykończenie, brzmienie, a nawet cena - wszystko się zgadzało. W pewnym momencie Brytyjczycy zapowiedzieli jednak zakończenie produkcji tych zestawów, co było oczywiście podyktowane chęcią zaprezentowania klientom zupełnie nowej, odświeżonej serii. Gdyby chodziło o mniej popularne głośniki, pewnie nie byłoby problemu. Dystrybutor sprzedałby ostatnie egzemplarze ze starej linii, ogłosił premierę nowej i życie toczyłoby się dalej. Ale polski przedstawiciel Roth Audio był taką informacją zbulwersowany. Jak można wycofywać kolumny, które sprzedają się jak ciepłe bułeczki?! Toż to czysta głupota...

OLi 40 otrzymały wysokie noty w testach, kartony wyjeżdżały z magazynów na paletach, a klienci chwalili je na wszystkich odpustach. Czego chcieć więcej? Po co ryzykować? Po co w ogóle ruszać kurę znoszącą złote jaja? Trzeba jej zmieniać ściółkę, karmić najlepszą paszą, puszczać piękną muzykę i niech robi swoje. Właściciele brytyjskiej firmy nie dali się przekonać, ale skoro polskiemu importerowi zależało na pozostawieniu starych kolumn przy życiu, zaproponowali przejęcie ich w całości. W ten sposób seria OLi przeszła pod skrzydła Melodiki. Zgodnie z przewidywaniami, charakterystyczne, czarne zestawy nadal sprzedawały się świetnie. Zmiana loga nie wystraszyła melomanów szukających porządnych kolumn do swojego systemu stereo lub pełnego nagłośnienia do kina domowego. Polska marka? To nawet lepiej! Co ciekawe, kiedy Brytyjczycy wprowadzili kolejną generację serii OLi, nie słyszało się o niej zbyt wiele. Być może była to naturalna bariera, która powstała w momencie przejęcia produkowanych wcześniej modeli przez polską firmę. W końcu kto po takim zagraniu chciałby promować sprzęt, który wyraźnie mu się nie spodobał? Tak czy inaczej, dystrybutor Roth Audio wykazał się dobrym wyczuciem i znajomością potrzeb klientów.

Wiadomo jednak, że nawet wyjątkowo chwytliwa melodia śpiewana w nieskończoność prędzej czy później wszystkim się znudzi. Dlatego z biegiem czasu kolumny Melodiki poddawano drobnym modyfikacjom. A to zmieniły się głośniki, których membrany przyjęły ciemniejszą barwę, a to wreszcie, w zestawach podłogowych oznaczonych dopiskiem MKIII, przeniesiono tunele rezonansowe z tyłu na przód. Daje to kilka korzyści, z których najważniejszą jest możliwość dosunięcia skrzynek do tylnej ściany pomieszczenia odsłuchowego. Wiadomo, że nie należy z tym przesadzać nawet, gdy bass-reflex dmucha w naszym kierunku, jednak nie każdy użytkownik może wysunąć kolumny do przodu, a podbitego, buczącego basu nie lubi nikt poza nastoletnimi fanami hip-hopu. BL40 MKIII pozostały dla wielu oczywistym wyborem, jednak mają też dwa małe minusy. Po pierwsze, kosztują 2595 zł. Klienci wymagania mają owszem duże, ale dla wielu z nich 2000 zł jest granicą nieprzekraczalną. To zresztą jakaś magiczna bariera dla wszystkich rodzajów sprzętu audio. Amplituner lub wzmacniacz ma być do dwóch tysięcy. Gramofon? Do dwóch tysięcy. Słuchawki? Tak, zgadliście. Zupełnie jakby powyżej tej kwoty trzeba było zapłacić jakiś podatek od luksusu. Po drugie, "czterdziestki" są dosyć duże. Stosunkowo wysokie, głębokie i szerokie kolumny ważące 20 kg i dostępne wyłącznie w kolorze czarnym? Chyba wyobrażacie sobie powtarzający się scenariusz... Kochanie, a może takie? Hmm, a nie ma mniejszych? Są! I kosztują 1995 zł. Ale czy to aby na pewno słuszna decyzja? Przekonajmy się.

Melodika BL30 MKIII

Wygląd i funkcjonalność

Opisywany model powstał oczywiście w oparciu o firmowy bestseller, jednak w tym przypadku zamiarem producenta było przeniesienie tej samej jakości i skali brzmienia do mniejszych skrzynek wyposażonych w proporcjonalnie mniejsze głośniki. O ile koncepcja wydaje się słuszna, jej realizacja na pewno nie była łatwa. Teoretycznie wystarczyłoby udać się z planami konstrukcyjnymi BL40 MKIII do najbliższego punktu ksero, poprosić o odbicie ich w skali 80% i wysłać zamówienie do fabryki. Gdyby jednak taka miniaturyzacja nie odbijała się na dźwięku, wszyscy słuchalibyśmy muzyki na głośnikach wielkości puszki piwa. Mniejsze membrany oznaczają słabsze brzmienie z mniejszym basem, a z tego ostatniego melomani nie lubią rezygnować. Misja wydawała się bardzo trudna, ale właściciele firmy postanowili spróbować. Uznali, że z klientami się nie dyskutuje. Redukcja wymiarów obudowy automatycznie obniża koszt produkcji, a nawet transportu czy magazynowania. Wystarczyło przyciąć kilka centymetrów w każdym wymiarze i zastąpić 16,5-cm głośniki jednostkami o średnicy 13 cm, a z dwudziestu kilogramów zrobiło się dwanaście. Co więcej, zgodnie z danymi producenta, nie odbiło się to tak mocno na dolnej granicy pasma przenoszenia. W modelu BL40 MKIII jest to 38 Hz, natomiast opisywane BL30 MKIII zaczynają pracę od 44 Hz. Idzie żyć. Delikatnie spadła też skuteczność, ale wciąż dostajemy 90 dB, co w połączeniu z 8-Ω impedancją nominalną pozwala spiąć te kompaktowe podłogówki z dowolnym wzmacniaczem lub amplitunerem. Należy również nadmienić, że mierzące 87 cm skrzynki wcale nie są takie małe. W porównaniu z droższymi, potężniejszymi zestawami to oczywiście mikrusy, ale jak na ten przedział cenowy, spokojnie mieszczą się w normie.

To samo można powiedzieć o jakości wykonania. Nie ma tu ani wodotrysków w rodzaju paneli wykonanych ze szczotkowanego aluminium lub naturalnego drewna, ani oczywistych, bijących po oczach przejawów oszczędzania na materiałach. Wyjątkowo ciekawie prezentują się pokaźne cokoły stabilizujące lakierowane na czarny połysk. W podłogówkach za porównywalne pieniądze raczej nie spotyka się czegoś takiego. Zwykle dostajemy do najwyżej jakieś podkładki lub maleńkie kolce i to wszystko. Dodatkowe postumenty pozwalają umieścić cztery punkty podparcia poza obrysem kolumn, co daje im dodatkową ochronę przed przypadkowym popchnięciem lub potrąceniem. Cokoły pakowane są w oddzielne kartony przytulone do bocznej ścianki każdej ze skrzynek, więc trzeba je przykręcić za pomocą czterech długich wkrętów. Te wchodzą niestety bezpośrednio w podstawę obudowy, w związku z czym nie radziłbym powtarzać tej operacji zbyt często. Można jednak założyć, że każdy bądź prawie każdy nabywca takich kolumn ma w domu meble, które musiał samodzielnie złożyć i taka zabawa nie sprawi mu żadnego problemu. Jeszcze większe wrażenie zrobiły na mnie dołączone do zestawu kolce. Są solidne, ciężkie i stosunkowo długie. Kawał żelastwa. Szkoda tylko, że nie dodano do nich jakichkolwiek podkładek. Na dywanie lub wykładzinie taka opcja sprawdzi się doskonale, ale na panelach lub parkiecie to gotowe nieszczęście. Jeżeli kogoś taka sytuacja zaskoczy, można tymczasowo ustawić kolumny na ośmiu zwykłych monetach, jednak docelowo radziłbym zaopatrzyć się w porządne, metalowe podkładki z wgłębieniem w środku. Sam z oczywistych względów mam już kilka kompletów.

Większość budżetowych kolumn to zwykłe, prostopadłościenne skrzynki z głośnikami wkręconymi w przednią ściankę, otworem wentylacyjnym i gniazdami. Melodiki na pierwszy rzut oka nie wybiegają poza ten schemat, jednak jest w ich konstrukcji coś, czego na tym poziomie cenowym raczej się nie spotyka. Ich obudowy wykonano oczywiście z MDF-u. Trochę paździerz, ale przynajmniej sztywny i dobrze wygłuszony. Normalka. Za to kształt poszczególnych elementów i różnorodność czarnych faktur, z jakimi się tu spotkamy to dla mnie mały ewenement. Boczne ścianki pokryte drewnopodobną okleiną zostały delikatnie zaokrąglone. Górną ściankę, podobnie jak cokół stabilizujący i krótki, dolny fragment frontu wykończono błyszczącym lakierem. Tak samo prezentują się boczne listwy w maskownicach. Po ich demontażu naszym oczom ukaże się matowo czarna deska głośnikowa, a na niej tweeter w plastikowym kołnierzu z ciekawym wzorkiem, głośnik nisko-średniotonowy z błyszczącym, czarnym korektorem fazy w kształcie pocisku, dodatkowy woofer z nakładką przeciwpyłową dopasowaną do membrany, a także łagodnie wyprofilowany, lśniący tunel rezonansowy. Z tyłu mamy znów jednolitą, matową powierzchnię i plastikowy profil z podwójnymi gniazdami spiętymi fabrycznie blaszanymi zworkami. Na przednim panelu - między płytą z logiem firmy a maskownicą - wstawiono jeszcze ciemnoszarą listwę maskującą. Ileż tu różnych elementów, ile kształtów, faktur i odcieni czerni... Nie jestem przekonany czy takie kolumny trafiają w mój gust, ale może jestem w mniejszości. Zastanawiam się też czemu miały służyć wszystkie te kombinacje. Bez maskownic BL30 MKIII prezentują się cokolwiek dziwnie, jakby czegoś im brakowało. Dopiero z założonymi grillami tworzą pewną całość. Lakierowane na wysoki połysk fragmenty mogą okazać się trudne w utrzymaniu. Jak pokazuje codzienne życie, górne płyty kolumn przyciągają nie tylko doniczki, ale też klucze, smartfony, kubki - wszystko, co na takiej powierzchni zostawi trwałe zarysowania. Lśniące cokoły nie raz spotkają się z butem, odkurzaczem lub leżącym obok kolumn pudełkiem. Nie wiem jakim porządkiem rządził się proces przydzielania rodzajów wykończenia do konkretnych elementów. Przyjmuję, że była w tym jakaś metoda, której swoim ograniczonym rozumem nie jestem w stanie ogarnąć.

W codziennym użytkowaniu Melodiki sprawdzają się bardzo dobrze. Przede wszystkim, można je wkomponować w dowolną przestrzeń bez większego problemu. Spokojnie mógłbym wstawić je nawet do niewielkiego i mocno zagraconego pomieszczenia.

Jeśli chodzi o względy praktyczne, w codziennym użytkowaniu Melodiki sprawdzają się bardzo dobrze. Przede wszystkim, można je wkomponować w dowolną przestrzeń bez większego problemu. Spokojnie mógłbym wstawić je nawet do niewielkiego i mocno zagraconego pomieszczenia. Jeżeli nie pociąga nas słuchanie muzyki na monitorach wepchniętych w ciasny regał, być może wystarczy trochę pokombinować aby cieszyć się muzyką płynącą z porządnych podłogówek. Mimo odważnego wykończenia, BL30 MKIII są po prostu fajne. Zgrabne, kompaktowe i bardzo wdzięczne jeśli chodzi o ustawienie. Maskownice szczelnie przylegają do płaszczyzny frontu, a dzięki użyciu ciasno dopasowanych kołków, nie tak łatwo je zerwać, co z pewnością docenią rodzice ciekawskich kilkulatków. Nie do końca rozumiem natomiast dlaczego z tyłu zamontowano podwójne gniazda. Ilu właścicieli BL30 MKIII będzie chciało bawić się w bi-wiring lub bi-amping? Pojedynczy zestaw terminali byłby w sam raz. Odpadłyby też zworki, które - jak pokazuje praktyka - warto zastąpić choćby kawałkiem porządnego przewodu. Na tym poziomie cenowym to niepotrzebna komplikacja. Z minusów zwróciłbym uwagę na lakierowane tunele rezonansowe, za którymi wyraźnie widać białą włókninę. Wykorzystanie tego materiału nie jest niczym nadzwyczajnym, ale dlaczego musimy podczas odsłuchu podziwiać go przez duży, lśniący bass-reflex? Dałoby się to poprawić co najmniej na kilka sposobów - poprzez zastosowanie czarnego kawałka materiału w tym miejscu, wykonanie tunelu ze zwykłego, matowego plastiku, doklejenie na jego końcu czarnej siateczki zabezpieczającej kolumny przed dostaniem się do środka niepożądanych przedmiotów albo, już minimalnym kosztem, punktowe spryskanie watoliny farbą w sprayu. No, ale... Mamy do czynienia z kolumnami za 1995 zł, a w tej cenie nikt nie będzie przejmował się takimi drobiazgami.

Melodika BL30 MKIII

Brzmienie

Przed rozpoczęciem odsłuchów zastanawiałem się czy taktyka przyjęta przez producenta okaże się słuszna. O ile koncepcja kompaktowych kolumn podłogowych wydaje mi się atrakcyjna z co najmniej kilku powodów, to jakoś nie potrafiłem uwierzyć w cud polegający na zachowaniu charakteru i głębi brzmienia droższego modelu przy jednoczesnym zmniejszeniu rozmiaru membran i skrzynek. Aby zrealizować ten cel lub choćby zbliżyć się do takiego efektu, trzeba porządnie się nakombinować, cały czas pamiętając o tym, aby nie wypaczyć dźwięku i nie poświęcić neutralności w imię wyciskania z mniejszych głośników jak najpotężniejszego basu. Pamiętajmy, że w tym przypadku trzeba było jeszcze zmieścić się w zakładanym budżecie. Niezwykle trudna misja. Z drugiej strony, w ostatnich latach obserwujemy wysyp niewielkich głośników sieciowych i jednoczęściowych systemów stereo, które dynamiką i skalą dźwięku potrafią zawstydzić niejedne pełnowymiarowe kolumny. JBL Authentics L16SP, Naim Muso Qb, Devialet Phantom, Cambridge Audio Yoyo L - kto ich słuchał, ten wie, że ze stosunkowo niewielkich głośników pracujących w kompaktowej obudowie można wyciągnąć niemalże subwooferowy bas. Dlaczego więc klasyczne kolumny pasywne miałyby być gorsze? Oczywiście w wielu miniaturowych głośnikach nad pracą całego układu czuwa procesor DSP, ale zastosowane w nich końcówki mocy też z reguły są znacznie słabsze niż te, które w większości przypadków będą napędzały Melodiki BL30 MKIII. Wpatrując się w ich szare membrany, dopiłem poranną kawę i włączyłem muzykę. O... Ooo! Wystarczyło kilkanaście sekund i wiedziałem, że jest dobrze. Jak na ten przedział cenowy, nawet cholernie dobrze.

W dużym skrócie, BL30 MKIII oferują dynamiczne, zdrowe, naturalne i prawidłowo zrównoważone brzmienie oparte na mocnym basie i uzupełnione ciekawym zakresem wysokich tonów. Taka definicja nie opisuje jednak wrażenia, jakie te skromne kolumny zrobiły na mnie już podczas pierwszej sesji odsłuchowej. Na tym etapie nie miałem jeszcze czasu popracować nad ich ustawieniem. Dopiero poznawałem Melodiki, ich sposób grania i ewentualne potrzeby. Mimo to, czarne podłogówki szybko dały mi do zrozumienia, że nie będę musiał się z nimi męczyć. Od początku grały świetnie, a późniejsze korekty ustawienia pozwoliły mi tylko postawić kropkę nad "i". Kiedy tak się dzieje, kiedy testowany sprzęt od samego początku wykazuje ogromną chęć grania, daje z siebie wszystko podczas każdego odsłuchu i nie każe nam dopieszczać ustawienia z dokładnością do milimetra, zazwyczaj oznacza to, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowo dobrym. Z urządzeniem, które w kolejnych dniach odkryje przed nami jeszcze więcej zalet. Tym razem nie było inaczej. Melodiki pokazały brzmienie wysokiej próby już na starcie, a później, kiedy podłączałem do nich różne wzmacniacze i próbowałem odkryć ich słabe strony, tak naprawdę odkrywałem coraz więcej plusów, wciąż zastanawiając się tylko nad jednym - jak można zrobić tak dobre kolumny za mniej niż dwa tysiące złotych?

Nie mam pojęcia. Moje przygody z projektowaniem i budowaniem zestawów głośnikowych miały zawsze charakter incydentalny. Nigdy nie musiałem zmieścić się w tak niskim budżecie, a przecież produkcja sprzętu na dużą skalę to coś zupełnie innego niż majsterkowanie w garażu. Trzeba zadbać o opakowania, magazynowanie, transport, serwis gwarancyjny, a nawet firmową stronę internetową i materiały informacyjne. Po odjęciu podatków, marży dealerów i innych kosztów, które siłą rzeczy trzeba pokryć ze sprzedaży kolumn, okaże się, że takie BL30 MKIII powstały za... No właśnie, nie wiem dokładnie za ile. Na pewno mniej niż 1995 zł. A mimo to, grają wyśmienicie. Żeby nie było, że nagle coś mnie zamroczyło i nie widzę tu żadnych minusów, podzielę się swoimi odkryciami już teraz. Podobnie, jak większe "czterdziestki", BL30 MKIII mają lekko uwypuklony przełom średnich i wysokich tonów. Muszę jednak powiedzieć, że tym razem jest to naprawdę niewielka górka. Nie przeszkadzała w odsłuchu nawet, gdy - korzystając z okazji - podłączyłem Melodiki do wzmacniacza Primare I15 Prisma, który następnego dnia miał już wrócić do dystrybutora. Szwedzka integra jest w tej kwestii dość bezkompromisowa, w związku z czym byłem przekonany, że będę mógł dokładnie zdiagnozować sytuację i dowiedzieć się czego z Melodikami robić nie należy. Tymczasem one skorzystały ze wszystkich zalet Primare'a, dając potężny, dynamiczny, przejrzysty i koncertowy dźwięk. Owszem, na niektórych albumach było jaskrawo, ale aby to usłyszeć, musiałem sięgnąć po paskudnie zrealizowane płyty. W pozostałych przypadkach wszystko było w porządku. Tak oto BL30 MKIII zagrały mi na nosie. Pokazały, że są w stanie wykorzystać to, co zaoferuje im wzmacniacz z wyższej półki. Czy oprócz minimalnego uwypuklenia przełomu średnich i wysokich tonów mógłbym tym zestawom coś wytknąć? Hmm... Z racji niewielkich gabarytów, nie są to kolumny, których użyłbym do nagłośnienia 50-metrowego salonu. Moim zdaniem 25-30 metrów to dla nich zdrowe maksimum. Powyżej tej granicy należałoby raczej pomyśleć o BL40 MKIII. No i wreszcie kwestia siedzenia. W tak kompaktowych obudowach, nawet z zamontowanymi cokołami i kolcami, tweetery znajdują się na wysokości około 85 cm, w związku z czym należałoby zadbać o stosunkowo niską kanapę lub fotel. Z minusów to by było na tyle. Cała reszta to prawdziwa uczta. W tej cenie - megahit.

Nie wiem ile par kolumn przetestowałem w swoim życiu. Sporo. Gdyby wszystkie miały z jakiegoś powodu do mnie wrócić, spodziewałbym się przynajmniej kilku pełnowymiarowych TIR-ów. Opisywałem głośniki sieciowe za 599 zł i ekstremalnie hi-endowe podłogówki za 599000 zł. BL30 MKIII to budżetówka, ale tym razem niska cena nie zepsuła mi frajdy z odsłuchu. Średnio podoba mi się wykończenie tych kolumn, ale to kwestia gustu. Ponarzekałem na gniazda i inne drobiazgi, ale w tej cenie to standard. Zajrzałem im do środka i też nie znalazłem tam nic niezwykłego. A jednak jakość dźwięku, jaki oferują te zestawy to zupełnie inna liga. Nie dość, że wszystko się tutaj zgadza, to jeszcze konstruktorom udało się wydobyć z nich coś ciekawego. Głęboki bas, szybką średnicę i przejrzystą górę pasma. Melodiki potrafią pozytywnie zaskoczyć w niemal każdej sytuacji. Nie lubią tylko ostrych i płaskich nagrań, ale z drugiej strony, które kolumny potrafią poradzić sobie ze skopanymi płytami? W tej cenie chyba żadne. Wisienką na torcie jest przestrzeń. BL30 MKIII mają zdolność znikania z pomieszczenia odsłuchowego, czego również spodziewałbym się dopiero po zestawach dwukrotnie droższych. Możliwe, że pomagają im w tym smukłe obudowy i mniejsze membrany, ale nie wszystkie kompaktowe kolumny potrafią wyczarować przed nami taką przestrzeń. Szeroką, głęboką, z prawidłowymi proporcjami i namacalnymi źródłami. Nawet w kwestii stereofonii Melodiki dają nam do zrozumienia, że chce im się grać. Wystarczy zapewnić im dobrą elektronikę i wybrać album, którego twórcy zadbali o warstwę brzmieniową, a będą nas czekać same przyjemne chwile.

BL30 MKIII to budżetówka, ale tym razem niska cena nie zepsuła mi frajdy z odsłuchu. Jakość dźwięku, jaki oferują te zestawy to zupełnie inna liga. Nie dość, że wszystko się tutaj zgadza, to jeszcze konstruktorom udało się wydobyć z nich coś ciekawego. Głęboki bas, szybką średnicę i przejrzystą górę pasma. Melodiki potrafią pozytywnie zaskoczyć w niemal każdej sytuacji.

Powiem wprost - dla mnie to brzmienie bardziej pasowałoby do zestawów z przedziału 3000-4000 zł. Na pewno pomyślicie, że to wspaniała wiadomość, ale jeżeli interesujecie się sprzętem hi-fi, powinniście wiedzieć, że wiąże sie z tym pewien haczyk. Wyjątkowo wysoka jakość jednego elementu toru audio wymusza konieczność użycia adekwatnego sprzętu towarzyszącego. W tym przypadku - wzmacniacza, źródła, kabli i innych akcesoriów. Nie liczyłbym na to, że Melodikom wystarczy do szczęścia amplituner za 1499 zł. Obstawiam, że jakoś zagrają, ale raczej nie uda się wykorzystać ich potencjału. Ze wzmacniaczy, jakich mogłem użyć podczas testu, najtańszy był Audiolab 6000A (3399 zł). Swoją drogą, świetny piecyk, który - podobnie, jak BL30 MKIII - mógłby kosztować znacznie, znacznie więcej. Wielu melomanów powie, że przesadzam, ale moim zdaniem Melodiki zasługują na elektronikę tej klasy. Wiem, że kwota 1995 zł na to nie wskazuje, ale radziłbym potraktować je jak kolumny, które pierwotnie kosztowały powiedzmy 3499 zł, a teraz są dostępne w cenie promocyjnej. Gdyby tak było, nie podłączalibyśmy ich do amplitunera lub wzmacniacza stereo za 1499 zł, prawda? Można, ale to tak jakby kupić dobry, nowy samochód, aby zaraz po opuszczeniu salonu go "zagazować". Żeby było ciekawiej, BL30 MKIII napędzał też wspomniany na początku Primare I15 Prisma za 7599 zł i Unison Research Triode 25 za 13700 zł. Oczywiście to już gruba przesada. Nikomu nie polecałbym takiej konfiguracji, ale odsłuch z Unisonem pokazał, że lampa może być w tym przypadku kolumn dobrym pomysłem. Triode 25 to do budżetowych kolumn stanowczo za droga impreza, ale Fezz Audio Silver Luna? Nie sprawdzałem, więc nie wiem tego na pewno, ale to może być właściwy trop. A jest o co walczyć.

Melodika BL30 MKIII

Budowa i parametry

Melodika BL30 MKIII to wolnostojące zestawy głośnikowe zbudowane na bazie największego hitu tej marki - BL40 MKIII. Jak informuje producent, w opisywanym modelu wprowadzono szereg modyfikacji technicznych, których celem było dopasowanie ich do potrzeb polskiego rynku. Dzięki przeniesieniu portu rezonansowego na przód obudowy, kolumny można ustawić blisko tylnej ściany pomieszczenia bez wyraźnego pogorszenia jakości dźwięku. Firma informuje, że przestrojenie związane z przeniesieniem bass-reflexu sprawiło, że kolumna generuje więcej niskich tonów. Wraz ze zmianami w strojeniu zwrotnicy zdecydowano się na użycie do jej budowy komponentów wyższej klasy. Obudowa BL30 MKIII została wykonana z płyt MDF o podwyższonej gęstości. Wnętrze wypełniają maty bitumiczne oraz fizelina, których funkcją jest wygłuszenie i dociążenie kolumny, tak aby grała bez zbędnych zniekształceń na bardzo wysokich poziomach głośności. Dodatkowo dodano poprzeczne wieńce wzmacniające w kluczowych dla sztywności obudowy miejscach. Wszystko to miało na celu wyeliminowanie drgań obudowy. Kolumny postawiono na cokołach lakierowanych na wysoki połysk. Wyposażono je w ciężkie kolce z nakrętkami kontrującymi. Gniazda głośnikowe wykonano ze stali powlekanej warstwą złota. Jeśli zdecydujemy się na demontaż cokołu i ustawienie obudowy na podkładkach, każda z kolumn zajmuje przestrzeń na polu prostokąta o rozmiarach 18 x 25 cm. Z konstrukcyjnego punktu widzenia BL30 MKIII to 2,5-drożny układ wykorzystujący trzy różne przetworniki. Wysokie tony obsługuje miękka kopułka wykonana z nasączanego jedwabiu. Jej membranę otoczono kołnierzem z rozpraszaczem akustycznym, który ma zapewniać idealny kompromis między liniowym, dokładnym przenoszeniem wysokich tonów a aksamitnym brzmieniem. Głośnik wyposażono w magnes neodymowy oraz zabezpieczenie przed przegrzaniem i przepaleniem. Membranę głośnika średniotonowego wykonano z plecionki włókna szklanego łączonego z żywicą o zmniejszonej gradacji. Jednostkę wyposażono w nieruchomy, aluminiowy stożek korygujący fazę i pracę membrany oraz cewki. Zawieszenie to klasyczna fałda pozwalająca na głęboki wychył membrany w celu uzyskania wysokiego ciśnienia akustycznego. Niskie tony wspomaga zmodyfikowana wersja głośnika średniotonowego wyposażona w usztywniającą nakładkę przeciwpyłową. Poprawia ona pracę membrany przy dużych wychyleniach.

Werdykt

Gdyby ktoś nieznajomy zwrócił się do mnie z pytaniem o najlepsze kolumny podłogowe do dwóch tysięcy złotych, powiedziałbym, że jest wiele interesujących opcji. Wilson Raptor 5, Monitor Audio MR6, Indiana Line Nota 550X, Fyne Audio F302 i Tannoy Eclipse 3 to tylko niektóre z nich. Nigdy przecież nie wiadomo co komu przypadnie do gustu. Co innego gdybym sam potrzebował takich kolumn. Będę brutalnie szczery, w takiej sytuacji brałbym pod uwagę tylko dwie opcje - Pylon Audio Pearl 27 i Melodika BL30 MKIII. Oba modele są moim zdaniem wybitne. W odpowiednim towarzystwie potrafią pokazać brzmienie niedostępne dla większości budżetowych głośników. Pylony są niezaprzeczalnie świetne, a ich brzmienie sprawdza się praktycznie w każdej muzyce. Melodiki są z kolei mniejsze, a przez to łatwiejsze w ustawieniu, grają bardzo przekonująco i potrafią pokazać wyjątkowo ciekawą przestrzeń. Myślałem nad tym długo i wciąż jestem w kropce. Dlatego podejmując ostateczną decyzję, po prostu rzuciłbym monetą. Orzeł - Pearl 27. Reszka - BL30 MKIII. Bez względu na wynik, Polska mistrzem Polski!

Dane techniczne

Rodzaj kolumn: podłogowe, 2,5-drożne, wentylowane
Efektywność: 90 dB
Impedancja: 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 44 Hz - 20 kHz
Wymiary (W/S/G): 87/24/25 cm
Masa: 12 kg (sztuka)
Cena: 1995 zł (para)

Konfiguracja

Audiolab 6000A, Primare I15 Prisma, Unison Research Triode 25, Marantz ND8006, Equilibrium Tune 33 Light, Melodika Purple Rain, Enerr Tablette 6S, Enerr Symbol Hybrid.

Sprzęt do testu dostarczyła firma Rafko. W artykule wykorzystano zdjęcia wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga5Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga5Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy6

Muzykalność
Poziomy8

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo1

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy6

Funkcjonalność
Poziomy6

Cena
Poziomy8

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze (3)

  • Wiesiek

    Szanowni Państwo, zastanawiam się, na ile wartościowa jest ta analiza, tak dogłębna, skoro kolumny za 2000 zł podłączane są do wzmacniaczy za kilkanaście tysięcy? Może warto również podłączyć je do wzmacniacza za około 2000 zł? Ot taka refleksja.

    8
  • stereolife

    Może warto, ale akurat w tym momencie nie dysponowaliśmy takim wzmacniaczem. Przećwiczyliśmy kolumny na trzech innych i wydaje nam się, że taka analiza jest wystarczająco dogłębna. Nie jesteśmy przekonani czy czwarty odsłuch z tańszym wzmacniaczem powiedziałby nam dużo więcej. To trochę tak, jakbyśmy obejrzeli fajny film w kinie, później na dużym telewizorze, potem na tablecie, a teraz zastanawiali się jak się go ogląda na smartfonie. Poza tym Melodiki nie były podłączane do "wzmacniaczy za kilkanaście tysięcy", tylko do jednego wzmacniacza w tej cenie - tego, który pracuje w naszym redakcyjnym systemie na co dzień. Podłączamy do niego również kolumny za 30-40 tysięcy. Oprócz niego wykorzystaliśmy dwa tańsze wzmacniacze, a w tekście dokładnie wytłumaczyliśmy dlaczego tak zrobiliśmy - bo BL30 MKIII zasługują na takiego partnera, jak chociażby Audiolab 6000A. Zapraszamy do działu FAQ, gdzie znajdzie Pan wiele informacji na temat naszej filozofii testowania sprzętu audio.

    0
  • Grześ

    Odsłuchiwałem kolumny BL30 i dzwięk był na subiektywnie niskim poziomie. Część zaprzyjaźnionych sklepów hi-fi po próbach przekonywania przez dystrybutora do wzięcia na półkę, rezygnowała po odsłuchu. Słuchałem ciekawych połączeń zestawów w różnych poziomach cenowych, ale spora grupa klientów wybiera sprzęt w zbliżonej klasie cenowej poszczególnych komponentów. Podsumowując, moje wrażenia z odsłuchu "Serii 1" wskazują, że dla Melodiki lepiej będzie jak pozostanie przy produkcji przewodów.

    1

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Indiana Line Diva 3

Indiana Line Diva 3

Na początku sierpnia opublikowaliśmy test kolumn Indiana Line Diva 5. Sympatyczne, ładne, porządnie wykonane, oferujące zaskakująco dobry dźwięk i rozsądnie wycenione podłogówki zrobiły na mnie znakomite wrażenie. Wydawało mi się,...

Bluesound Node Nano

Bluesound Node Nano

Co jakiś czas jak bumerang wraca dyskusja o tym, że muzyka na fizycznych nośnikach umiera, że kasety, płyty kompaktowe i winyle to przeżytek i za chwilę nie będzie ich na...

Reson LBK

Reson LBK

Jeżeli uważacie, że testy audiofilskich akcesoriów powstają tylko dlatego, że producentom i dystrybutorom zależy na dobrych ocenach, nagrodach i agresywnym promowaniu takich wyrobów, powinniście poznać kulisy mojego spotkania z kablem...

Komentarze

stereolife
@Przemyslaw - Niekoniecznie. Impreza rządzi się swoimi prawami i wystawcy nie zawsze są skłonni organizować takie odsłuchy, bo kogoś akurat interesuje porównani...
Przemyslaw
Dziękuję za informację. Jeśli będę potrzebował pomocy, oczywiście napiszę. Jak wiemy, wkrótce odbywać będzie się kolejna wystawa Audio Video Show w Warszawie i ...
stereolife
@Przemyslaw - Gdybyśmy testowali Altaira G2.2, na pewno pokusilibyśmy się o takie porównanie, ale został on wprowadzony na rynek po publikacji niniejszego testu...
Przemyslaw
Proszę uprzejmie o poradę, czy i jak na tle Vegi G2.2 ma się Altair G2.2, bo nie wiem, czy on również ma doskonałą jakość dźwięku przy jednak dość sporej różnic...
Wojtek
Dwa cienkie przewody... równolegle, czyli kondensator.

Płyty

Blood Incantation - Absolute Elsewhere

Blood Incantation - Absolute Elsewhere

Nazwa tego zespołu przewija się w moim muzycznym życiu praktycznie od premiery "Starspawn", która miała miejsce osiem lat temu. Zwrotem...

Newsy

Tech Corner

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Gramofony, szlifierki, odtwarzacze czarnych płyt, adaptery, patefony, odtwarzacze analogowe, fonografy... Jakkolwiek byśmy nie nazwali tych poczciwych urządzeń, które są z nami już od ponad 130 lat, możemy zawsze powiedzieć o nich to samo - od dziesięcioleci dostarczają nam niezapomnianych przeżyć związanych z odtwarzaniem ukochanych utworów. Wielu melomanów pamięta o ich...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

40 lat głośnikowego modernizmu - Focal

40 lat głośnikowego modernizmu - Focal

Co przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o Francji? Wiadomo - świetna kuchnia, doskonałe wina i sery, luksusowe perfumy, nowoczesna architektura, pokazy mody, festiwale filmowe, słynni malarze i wiecznie zakorkowane uliczki Paryża. Dla amatorów sprzętu hi-fi jest to także jeden z najważniejszych krajów na audiofilskiej mapie świata. To właśnie tutaj...

Poradniki

Listy

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Luxman 5M21

Luxman 5M21

Ta śliczna końcówka mocy to Luxman 5M21 (na dole) - wzmacniacz należący do linii Laboratory Reference Series i produkowany pod...

Cytaty

ArthurSchopenhauer.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.