Naim NAC-N 172 XS
- Kategoria: Przetworniki i streamery
- Tomasz Karasiński
Gdyby spośród producentów sprzętu audio wybrać tych, którzy zawsze chodzili własnymi ścieżkami, a teraz mają grono oddanych fanów, Naim z pewnością znalazłby się gdzieś na szczycie listy. Urządzenia tej marki zawsze należały do kategorii "kochaj albo rzuć". Co więcej, jeszcze nie tak dawno trzeba było kochać je w komplecie, ponieważ koncepcja systemowa i gniazda DIN praktycznie uniemożliwiały łączenie brytyjskich klocków z innymi. W pewnym momencie firma otworzyła się na świat, najpierw wprowadzając złącza RCA (nie zamiast DIN-ów, ale obok nich), a później odważnie wchodząc w świat plików, serwerów i streamerów. Naim był jedną z pierwszych audiofilskich firm, które przyjęły nowe źródła i sposoby słuchania muzyki z otwartymi ramionami. Historia pokazała, że była to dobra decyzja. Skoro już jesteśmy przy historii, firma została założona w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, ale nie przez elektronika czy pianistę, ale kierowcę wyścigowego. Pewnego razu zamiast ścigać się na torze, postanowił on rejestrować koncerty w miejscowym pubie.
Zajęcie to wcale nie było tak relaksujące, jak mu się wydawało, ponieważ nagrania miały mało wspólnego z dźwiękiem na żywo. Tak zaczęło się jego poszukiwanie lepszego dźwięku, czego rezultatem był wzmacniacz NAP 250. Dziś oferta Naima jest tak bogata, że na stronie firmy można sortować urządzenia na kilka różnych sposobów. Linia XS to taka środkowa półka, dająca już bardzo duże możliwości rozwoju i czerpiąca garściami z rozwiązań stosowanych w serii Classic. Mamy tu odtwarzacz CD, streamer, tuner radiowy, dwa przedwzmacniacze, dwa zasilacze, wzmacniacz zintegrowany i końcówkę mocy. NAC-N 172 XS to jedno z najciekawszych i zarazem niestandardowych urządzeń - przedwzmacniacz i streamer w jednej obudowie. Dostajemy klocek, który może odtwarzać muzykę z różnych źródeł i sterować poziomem głośności, a dalej możemy z tym sygnałem zrobić, co nam się podoba. Jako pierwsze do głowy przychodzi puszczenie go do końcówki mocy, ale przecież można też wykorzystać kolumny aktywne. Czy NAC-N 172 XS okaże się tak praktyczny, jak się wydaje?
Wygląd i funkcjonalność
Urządzenie reprezentuje typowy dla Naima styl - czarny front z boczkami ze szczotkowanego aluminium podzielono na trzy wyraźne sekcje. W lekko cofniętej części środkowej mamy tylko podświetlane na zielono logo, z lewej strony znalazło się pokrętło głośności i trzy przydatne gniazdka. Jest tu szerokie złącze USB do podłączenia pendrive'a i dwa 3,5-mm jacki - jeden to wyjście słuchawkowe, drugi pełni rolę wejścia, na przykład dla przenośnego odtwarzacza. Z prawej umieszczono natomiast czytelny, oczywiście zielony wyświetlacz OLED i dziewieć przycisków. Uroda brytyjskiego klocka jest może nieco surowa, ale akurat przyciski są przyjemnie miękkie i wygodne w użyciu. Jednak już podczas wpisywania hasła do sieci Wi-Fi przyda nam się pilot. Odkąd przerzuciłem się na smartfona, nie przypuszczałem, że umiejętność pisania SMS-ów na klawiaturze numerycznej jeszcze kiedyś mi się przyda. Dobra wiadomość jest taka, że zainstalowanie Naima w systemie nie powinna doświadczonemu użytkownikowi zająć więcej, niż pięć minut, włącznie z wyjęciem urządzenia z pudełka.
Stawiamy przedwzmacniacz na stoliku, podłączamy kabel zasilający, przykręcamy antenkę, interkonektem RCA (lub DIN-em w przypadku pełnego systemu Naima) prowadzimy sygnał do końcówki mocy, łączymy się z siecią i już możemy słuchać radia internetowego, plików z pendrive'a i plików zgromadzonych na komputerze lub dysku NAS. Jeszcze lepiej będzie oczywiście skorzystać z połączenia przewodowego i kablem ethernetowym podłączyć klocek do routera. Co warte podkreślenia, w ten sposób można odtwarzać pliki w jakości do 32 bit/192 kHz. Lista formatów obejmuje WAV, FLAC, ALAC, AIFF, AAC, WMA, OGG Vorbis i MP3. Kolejny plus to możliwość odtwarzania muzyki bez przerw (gapless), co jest szczególnie ważne w przypadku nagrań koncertowych i albumów, w których kolejne utwory przechodzą jeden w drugi. Do przechowywania biblioteki muzycznej producent poleca oczywiście model UnitiServe, ale nie jest to jedyna opcja - możemy wykorzystać dowolny dysk NAS obsługujący UPnP. Aby komfortowo zarządzać odtwarzaniem muzyki, możemy pobrać dedykowaną aplikację na urządzenia firmy Apple.
Bardzo spodobało mi się to, że mimo obecności gniazd i funkcji sieciowych, projektanci postanowili zostawić otwartą furtkę użytkownikom źródeł analogowych. Do przedwzmacniacza możemy więc podłączyć odtwarzacz taki, jak CD 5 XS (do wejścia DIN oznaczonego jako Analogue 1) oraz gramofon tudzież phono stage (do wejścia RCA oznaczonego jako Analogue 2). Dodatkowo do dyspozycji mamy dwa cyfrowe gniazda koaksjalne i dwa optyczne. Pierwsze przyjmą sygnał do 192 kHz, drugie do 96 kHz. Sygnał analogowy możemy wyprowadzić wyjściem RCA lub DIN. Obok znalazła się także kolejna para gniazd RCA - to wyjście stałopoziomowe. Może się przydać, gdyby ktoś chciał puścić sygnał na przykład do wypasionego wzmacniacza słuchawkowego lub wykorzystać urządzenie jako sam streamer. Dla równowagi dwa minusy. Gdyby na zapleczu znalazło się także wejście USB typu B, byłbym wniebowzięty. Nie każdy lubi słuchać muzyki bezpośrednio z komputera, ale ja akurat lubię. W tej sytuacji możliwość przekształcenia Naima w normalnego DAC-a byłaby dużym plusem. Co stało na przeszkodzie? Nie wiem. A skoro już się czepiam, to jeszcze jedno, drobne niedociągnięcie - po wciśnięciu przycisku wyciszenia na pilocie lub zejściu z poziomem głośności do zera, z kolumn wciąż wydobywało się ciche cykanie. Po skończonym odsłuchu najlepiej więc zwyczajnie wstrzymać odtwarzanie i wyłączyć końcówkę mocy. Fanatykom Naima pewnie zabraknie też możliwości ulepszenia urządzenia poprzez dodanie zewnętrznego zasilacza. Z akcesoriów do tego modelu producent poleca tylko lepszy kabel zasilający i interkonekt.
Im dłużej bawiłem się tym urządzeniem, tym więcej plusów odkrywałem. Pomysł połączenia przedwzmacniacza ze streamerem może wydać się szalony, ale taki nie jest. Oszczędzamy nie tylko miejsce na stoliku, ale także całkiem sporo pieniędzy. Podobno dżentelmeni o tym nie rozmawiają, liczyć umieją. Zwykły przedwzmacniacz NAC 152 XS - kosztuje 5590 zł, a streamer ND5 XS - 11990 zł. Do tego musimy dorzucić końcówkę mocy, na przykład NAP 155 XS za 6390 zł i robi nam się system za niecałe 24 tysiące złotych. Tymczasem Naim NAC-N 172 XS kosztuje 8790 zł. Z tą samą końcówką mocy zbijamy więc cenę do 15 tysięcy złotych. Na pewno nie będą to dwa identyczne systemy, ale różnica w cenie daje do myślenia. Jeżeli lubicie słuchać radia, za dodatkowe 1200 zł można wyposażyć przedwzmacniacz z moduł tunera FM/DAB, a to kolejna okazja, bo standardowy NAT05 XS kosztuje 5999 zł. Czy różnice między tymi urządzeniami są aż tak duże? A może specjaliści z Salisbury jeszcze nie zorientowali się, jaką okazją jest NAC-N 172 XS. Przynajmniej teoretycznie. Bo czy faktycznie, pokaże dopiero odsłuch.
Brzmienie
Nie spodziewałem się, że NAC-N 172 XS jako sam przedwzmacniacz może wprowadzić tyle dobrego do brzmienia całego systemu. Sądziłem, że delikatnie może się ono zmienić, ale byłem nastawiony na testowanie tego urządzenia bardziej w roli źródła. Podłączyłem go więc do jednego z wejść liniowych Audiolaba 8200A i szybko stwierdziłem, że to streamer o naturalnym, pełnym i przejrzystym brzmieniu, z typowym dla Naima podejściem do kształtowania, czy wręcz podkreślania rytmu muzyki. Jednak test nabrał tempa dopiero wtedy, gdy wykorzystałem cały potencjał drzemiący w tym niepozornym klocku. Przepiąłem kabel do wyjścia z przedwzmacniacza, w Audiolabie również przeskoczyłem o kilka gniazd dalej, przełączyłem go w tryb końcówki mocy, usiadłem i aż nie mogłem uwierzyć w to, co się przede mną działo. Przerzuciłem w życiu trochę sprzętu, włącznie z hi-endowymi integrami i dzielonkami, więc przy każdym kolejnym teście w głowie kreśli mi się jakiś obszar, w którym prawdopodobnie będę się poruszał. Od wzmacniacza za 3000 zł nie wymagam takich atrakcji, które serwują integry za 12000 zł. Wiem, że cena w niektórych przypadkach jest czysto umowna lub wręcz naciągana, ale zazwyczaj jest jednak powiązana z jakością brzmienia, więc takie rzeczy nie mają prawa się dziać. A tutaj? Włączyłem do systemu przedwzmacniacz skrzyżowany ze streamerem, w dodatku kosztujący o wiele mniej, niż sam streamer tego samego producenta, i co? NAC-N 172 XS ze skromnego Audiolaba zrobił mi maszynę pokroju McIntosha MA6600. Spodziewałem się, że coś tam w brzmieniu się poprawi, ale największą odczuwalną różnicą będzie to, że będę kręcił gałką w innym miejscu. Otóż nie. Różnica w jakości dźwięku była tak kolosalna, że przepinałem kable kilka razy, aby się upewnić, czy wszystko robię prawidłowo.
Urządzenie, które początkowo uznałem za dziwne pod względem funkcjonalności, najpierw okazało się bardziej sensowne i prostsze w użyciu, niż myślałem, a potem wyniosło jakość brzmienia całego systemu na zupełnie inny poziom. Dźwięk stał się bardziej trójwymiarowy, zarówno jeśli chodzi o scenę stereofoniczną, jak i separację instrumentów w całym paśmie. Kolumny grały tak, jakby kablami popłynęła do nich spora dawka adrenaliny - przyspieszyły, zebrały się do kupy i jakby bardziej skupiały się na każdym dźwięku. Przestrzeń, szczególnie w wymiarze głębokości, rozrosła się tak bardzo, że głośniki stały się praktycznie niewidoczne dla uszu. Grało powietrze między nimi, za nimi, przed nimi i obok nich. Co więcej, nawet dźwięki pojawiające się z boku miały wyraźne kształty i kontury. Zwykle, kiedy przestrzeń tak bardzo nas otacza, źródła pozorne pojawiające się w różnych dziwnych miejscach przybierają już postać rozmytych plam. Tutaj wciąż można było wiele o nich powiedzieć.
Dużym przeżyciem był odsłuch ostatniej płyty Agnes Obel. Można było dokładnie określić odległości między instrumentami i poczuć charakter sali, w której dokonano nagrania. Co więcej, wrażenia te nie były zarezerwowane dla jednej osoby siedzącej dokładnie między kolumnami. Naim wprowadził tutaj dużą swobodę. Czasami, kiedy odchylimy głowę o kilkanaście centymetrów w bok, tracimy już cały obraz stereofoniczny, ale tutaj miałem wrażenie obserwowania tej samej sytuacji spod nieco innego kąta. NAC-N 172 XS porozstawiał muzyków w pokoju i dość mocno zakotwiczył ich na swoich pozycjach, a ja mogłem w pewnym sensie wybrać, czy chcę siedzieć w pierwszym rzędzie po prawej stronie sali, czy może bardziej z tyłu po lewej. Ba, poruszanie się podczas odsłuchu czasami pomagało w ocenie sytuacji na scenie. Jak w prawdziwym życiu - warto czasami spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Z Naimem stało się to możliwe, a powrót do samego Audiolaba był bardzo bolesny. Wrażenie było takie, jakby po wizycie w teatrze ktoś pokazał mi ten sam spektakl w telewizorze, bez 3D. Niby to samo, ale jakieś takie spłaszczone.
Przestrzeń nie jest jedyną zaletą brytyjskiego przedwzmacniacza. Druga to dynamika i związana z nią przejrzystość. Nigdy nie słyszałem Naima grającego nudno i leniwie, więc to mnie akurat nie zdziwiło. NAC-N 172 XS wprowadził też coś fajnego w zakresie niskich tonów. Bas nabrał ciała i barw, był bardziej nasycony i mięsisty. Co ciekawe, nie zmieniła się jego głębia. Naim delikatnie podkreślił zakres średniego basu, dodał mu trochę masy, to i owo przyspieszył... Muszę przyznać, że wyszła z tego bardzo fajna, energetyczna mieszanka. Na pewno nie były to puste kalorie. Mimo to, największe wrażenie zrobiła na mnie przestrzeń, a dynamikę, przejrzystość i rytmiczny bas przyjąłem z dobrodziejstwem inwentarza. Wybaczcie mi wszystkie powyższe zachwyty, ale tak to po prostu zagrało, a ja nie jestem w swojej ocenie odosobniony. Przećwiczyłem operację włączenia Naima do systemu na kilku znajomych i ludziach z branży. Powiem tylko, że po włączeniu Naima padały niecenzuralne słowa. Uważam więc swoje ochy i achy za uzasadnione. No, to wytłumaczyłem się, a teraz wracam do słuchania, bo prędzej czy później mi to cudo zabiorą.
Budowa i parametry
Do wnętrza nie tak łatwo się dobrać, ponieważ oprócz czterech śrub utrzymujących na miejscu obudowę jest jeszcze jedna, zakamuflowana. Po usunięciu gumowej zatyczki należy przebić się śrubokrętem przez całą wysokość obudowy i odkręcić śrubę przytrzymującą pokrywę z przodu. W tym momencie można już spokojnie podnosić wieko. W oczy rzuca się spory transformator toroidalny Talemy i ogólna schludność montażu. Wszystkie układy odpowiedzialne za brzmienie znalazły się w pobliżu tylnej ścianki, ale do tego dochodzi kilka mniejszych płytek z przodu, przy wyświetlaczu, przyciskach i potencjometrze. Regulacja głośności odbywa się na drodze cyfrowej, więc gałka kręci się dookoła, a informacje o zmianie jej położenia są przekazywane od razu na główną płytkę. Nawet szerokie taśmy zostały pozaginane tak, aby w środku urządzenia panował porządek. Niektórych zdziwi zamontowane luźno gniazdo zasilające, ale brytyjscy inżynierowie robią to celowo. Dawniej zresztą całe płytki montowali z lekkim luzem, oczywiście w celu ochrony układów audio przed wibracjami z podłoża lub kolumn. Konwersją zajmuje się Burr-Brown PCM1793. Z parametrów warto wspomnieć o napięciu na wyjściu analogowym - jest dwukrotnie niższe, niż standardowe 2 V, więc przy porównywaniu Naima z innymi streamerami trzeba mieć na uwadze różnice w poziomie głośności (silniejszy dźwięk prawie zawsze wydaje się lepszy). Warto też wspomnieć o impedancji na wyjściu z przedwzmacniacza - według producenta jest ona mniejsza, niż 47 Ω.
Konfiguracja
Naim CD 5 XS, Audiolab 8200A, Divine Acoustics Proxima, Audium Comp 3 Active, Amphion Argon 7L, AudioSolutions Rhapsody 60, AriniAudio Individual, Albedo Geo, KBL Sound Hologram IC, Enerr Tablette 6S, Gigawatt LC-2 mkII, Audioquest NRG-2, Ostoja T1.
Werdykt
NAC-N 172 XS to urządzenie, które teoretycznie powinno najbardziej zainteresować posiadaczy innych urządzeń Naima lub kolumn aktywnych. Pierwsi dostaną przepustkę do świata dzielonych wzmacniaczy brytyjskiej firmy i możliwość podłączenia źródła kablem DIN. Drudzy dostają w jednym pudełku przedwzmacniacz i streamer, a więc wszystko, czego potrzeba do słuchania cyfrowej muzyki. Ale jest też trzecia możliwość - jeśli macie jakiekolwiek źródło i jakikolwiek wzmacniacz zintegrowany z bezpośrednim wejściem do końcówki mocy, spróbujcie włączyć Naima do tego systemu i sprawdźcie, co się stanie. Kiedy ja tak zrobiłem, z głośników popłynęło po prostu dwa razy więcej muzyki. Dalsze zachwyty uważam w tym momencie za zbędne i przyznaję Naimowi zasłużoną rekomendację.
Dane techniczne
Wejścia analogowe: RCA, DIN, 3,5 mm
Wyjścia analogowe: RCA (regulowane + stałopoziomowe), DIN
Wejścia cyfrowe: 2 x koaksjalne, 2 x optyczne, USB (typ A) ethernet (RJ-45)
Wi-Fi: +
Wyjście słuchawkowe: 3,5 mm
Rodzaj przetwornika: 24-bitowy
Obsługiwane formaty plików: WAV, FLAC, ALAC, AIFF, AAC, WMA, OGG Vorbis, MP3
Wymiary (W/S/G): 7/43,2/30,1 cm
Masa: 5,6 kg
Cena: 8790 zł
Sprzęt do testu udostępniła firma Audio Center.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Adrian
Super, chyba mnie przekonałeś :) Jedno ale co do testu - zabrakło mi trochę informacji o samym streamowaniu i dźwięku plików lossless. Chciałbym też wiedzieć czy łącząc iMaca czy NAS poprzez router Wi-Fi będę miał odczytywane również okładki lub inne grafiki w aplikacji na iPada bo to chyba największa frajda i wygoda w urządzeniach tego typu.
0 Lubię -
kornik
Naima można kontrolować aplikacją n-Stream - info producenta jest tutaj: http://www.naimaudio.com/hifi-products/pdt-type/n-stream
0 Lubię -
Olek
Miło się czyta. Zwłaszcza kiedy ma się takie coś u siebie;) U mnie gra z NAP 155XS. Ale chodzi mi po głowie sprawdzenie, jak może być z innym piecem. Miałem kiedyś monobloki Audiolaba i ciekawe jak by mi to teraz zagrało. Szczególnie z tymi takimi nowszymi 8200MB. A gram na Amphionach 3L.
1 Lubię -
adamwwa
Czy w trackie testu NAC172 był podpięty firmowym kablem zasilającym czy jednym z wymienionych w "Konfiguracja"?
0 Lubię -
kornik
Na pewno podczas odsłuchu był zasilany jednym z kabli wymienionych w akapicie Konfiguracja. Z fabrycznych sieciówek korzystamy tylko podczas sesji zdjęciowych, a i to tylko wtedy, kiedy wszystkie pozostałe są zajęte lub nie są wystarczająco długie;-)
0 Lubię
Komentarze (5)