Bluesound Node 2
- Kategoria: Przetworniki i streamery
- Tomasz Karasiński
Melomani szukający sposobu na unowocześnienie swojego systemu stereo lub uzyskanie dostępu do muzyki z sieci mają do wyboru całe mnóstwo gotowych rozwiązań. Szczególną popularnością cieszą się małe urządzenia, których zadaniem jest wpięcie się w naszą domową infrastrukturę, przeszukanie jej zasobów pod kątem plików audio, uzyskanie dostępu do serwisów streamingowych i podanie tak odtworzonego sygnału dalej do naszego przetwornika, wzmacniacza lub amplitunera. Ogromną siłą takich urządzeń jest ich funkcjonalność oraz fakt, że dzięki mniejszej obudowie i małej liczbie przycisków i pokręteł, zwykle kosztują one mniej niż pełnowymiarowe streamery. Yamaha WXAD-10, Klipsch Gate, Sonos Connect, Denon HEOS Link HS2, Arcam rPlay czy Auralic Aries Mini to tylko niektóre przykłady takich urządzeń, będących w gruncie rzeczy małymi komputerami łączącymi naszą wieżę ze światem cyfrowej muzyki. Wybór polega nie tylko na sprawdzeniu konkretnego urządzenia pod kątem odsłuchowym, ale przede wszystkim na podjęciu decyzji w który system chcemy wejść. Któremu producentowi bardziej ufamy, które rozwiązanie oferuje najwięcej funkcji, z których korzystamy, ale też który ekosystem można rozbudować w przyszłości, na przykład o głośniki bezprzewodowe, które mogłyby stanąć w innych pomieszczeniach naszego domu. Sytuacja nie jest prosta ani dla kupujących, ani tym bardziej dla producentów takich streamerów, którzy muszą brać pod uwagę wiele różnych czynników i uważnie śledzić rynek. Audiofile będą w tym całym szaleństwie wracać do podstawowej kwestii - dźwięku. Funkcjonalność jest ważna, ale jeżeli jakość brzmienia nie będzie dla nas zadowalająca, to do diabła z tymi gniazdkami i aplikacjami. Wydaje się, że podobną logiką kieruje się firma Bluesound, więc postanowiliśmy wziąć do testu jej najprostszy samodzielny odtwarzacz sieciowy - Node 2.
Dlaczego akurat Bluesound miałby być lepszy w kwestii jakości brzmienia? Otóż jest to marka powiązana z producentami typowo audiofilskiego sprzętu, a jej filozofia od początku polegała na tworzeniu funkcjonalnych i nowoczesnych urządzeń, które mimo to będą wykorzystywały komponenty znane z wysokiej klasy odtwarzaczy czy przetworników. "Bluesound nie jest firmą z branży komputerowej, która ukrywa się pod szyldem firmy audio. Jesteśmy audiofilami projektującymi dla audiofilów. Chociaż Bluesound kompatybilny jest z plikami MP3, to nasze odtwarzacze obsługują również wszystkie inne wykorzystywane formaty, wliczając MQA dla tych, którzy nie godzą się na jakość dźwięku inną niż studyjna. Łączymy eleganckie i nowoczesne wzornictwo z podejściem, w którym nie szczędzimy kosztów, aby powiązać zaawansowane, innowacyjne technologie audio." - pisze o sobie sam producent. Bluesound należy do kanadyjskiej grupy Lenbrook Industries, a jego narodziny były możliwe dzięki współpracy inżynierów dwóch innych firm - NAD-a i PSB. W ten sposób, zaczynając od głośników bezprzewodowych, udało się stworzyć całą rodzinę urządzeń układających się w spójny i funkcjonalny strefowy ekosystem podporządkowany jednej idei - odtwarzaniu plików wysokiej rozdzielczości i wszystkich zasobów sieciowych dających jak najwyższą jakość brzmienia.
PORADNIK: Streaming krok po kroku
Jak informuje producent, w komponentach Bluesound zastosowano wiele autorskich technologii zaprojektowanych pierwotnie na potrzeby najbardziej zaawansowanych konstrukcji klasy hi-end. To między innymi wysokiej klasy przetworniki cyfrowo-analogowe czy układy amplifikacji Direct Digital przeniesione ze wzmacniaczy NAD-a. Jak można się domyślić, stosowanie takich komponentów nie pozostało bez wpływu na ceny, dlatego głośniki bezprzewodowe Bluesounda są zauważalnie droższe niż ich odpowiedniki z oferty Sonosa, Denona, Yamahy czy innych firm. Kanadyjczycy uważają jednak, że różnicy w jakości odtwarzania dźwięku też nie da się przeoczyć. Podstawowy streamer Node 2 również jest nieco droższy niż najpopularniejszy przedstawiciel tego gatunku urządzeń - Sonos Connect. 2499 zł wobec 1699 zł to jednak żaden kosmos, szczególnie dla ludzi szukających praktycznego i dobrze grającego rozszerzenia dla swojego systemu audio, wartego nieraz wielokrotnie więcej. Gdyby ktoś chciał rozszerzyć swój system o kolejne urządzenia lub pomieszczenia, w ofercie Bluesounda znajdzie także głośniki Pulse Flex, Pulse Mini i Pulse 2, proste kino domowe w postaci soundbara Pulse Soundbar i subwoofera Pulse Sub, aktywną wersję testowanego streamera Powernode 2 ze wzmacniaczem o mocy 60 W na kanał przy 8 Ω oraz Vault 2 czyli dysk sieciowy o pojemności 2 TB z napędem optycznym sprytnie schowanym w poziomym wycięciu w obudowie. Wszystko to obsługujemy oczywiście za pomocą firmowej aplikacji dostępnej nie tylko na urządzenia mobilne z systemem iOS i Android, ale także desktopy z Windowsem i tym tam, AppleOS-em, macOS-em, OS X-em, Mac OS X-em czy jak on się teraz nazywa. Ciekawostką jest również aplikacja na czytniki e-booków Kindle Fire. Nas jednak najbardziej interesuje to, czy Node 2 naprawdę potrafi zagrać lepiej niż większość podobnych urządzeń oferujących podobną wygodę użytkowania w nieco niższej cenie.
Wygląd i funkcjonalność
Node 2 przyjeżdża do nas w bardzo eleganckim pudełku, w którym spokojnie mógłby się zmieścić porządny laptop z zasilaczem i innymi akcesoriami. Urządzenie spoczywa w dopasowanych wytłoczkach, zawinięte w delikatny, ochronny woreczek. W osobnej komorze znajdziemy szereg akcesoriów, a wśród nich różnej maści kable - właściwie wszystkie, jakich będziemy potrzebować na początek. Interkonekt oczywiście nadaje się do jak najszybszej wymiany, kabel zasilający jest dość standardowy, ale ethernetowy wygląda całkiem porządnie. Jeżeli nie mamy możliwości podpięcia się do routera za pomocą kabla, możemy skorzystać z łączności Wi-Fi. Pedantycznym użytkownikom cierpiącym na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne radziłbym od razu wyjmować urządzenie z ochronnego worka w bawełnianych rękawiczkach, bowiem wystarczy dotknąć obudowy raz, a odciski palców będą praktycznie nie do usunięcia. Plastikowe pudełeczko ma bardzo dziwną, satynową fakturę, która generalnie prezentuje się bardzo elegancko, ale utrzymanie jej w nieskazitelnej czystości to zadanie dla prawdziwych hadrcore'owców. Kompaktowe urządzonko zmieści się w niejednej szafce pod telewizorem, nawet na półce przewidzianej na dekoder czy odtwarzacz DVD. Jeżeli chcielibyśmy trzymać je na widoku, będziemy mogli skorzystać z przycisków znajdujących się na górnym panelu. Zamontowano je na środku siateczki, za którą widać znajdującą się wewnątrz elektronikę. Ciekawy zabieg umożliwia jednocześnie skuteczne odprowadzanie ciepła. Pięć przycisków dotykowych pozwala na uruchomienie podstawowych funkcji, chociaż w prawdziwym życiu należałoby je traktować raczej jako opcję dodatkową lub awaryjną ponieważ tak czy inaczej do uruchomienia muzyki potrzebna nam będzie firmowa aplikacja BluOS. Samo urządzenie nie ma bowiem wyświetlacza, a naciskając przyciski bez wcześniejszego wskazania źródła plików do niczego nie dojdziemy. Co ciekawe, Node 2 podobno ma z przodu odbiornik podczerwieni. Czy w akcesoriach na stronie producenta znajduje się pilot? Nie. Są tu trzy rodzaje uchwytów do różnych głośników, akumulator zewnętrzny BP100 i moduł łączności bezprzewodowej RT100. Łatwo jednak wyobrazić sobie sytuację, w której naciśnięcie przycisku na urządzeniu będzie dla nas łatwiejsze niż wyjmowanie z kieszeni smartfona i uruchamianie aplikacji. Przykładowo, kiedy słyszymy dzwonek do drzwi, odruchowo sięgamy do sprzętu. Z drugiej strony, wyciszyć muzykę można za pomocą wzmacniacza, więc akurat w tym przypadku spokojnie mogę sobie wyobrazić sytuację, w której Node 2 zostanie po prostu schowany w ciemny zakamarek stolika, a jego obsługę weźmie na siebie aplikacja.
Z przodu mamy tylko jedną, na szczęście dość dyskretną diodę, która podczas włączania sprzętu lub wgrywania aktualizacji świeci się na czerwono lub zielono, a w trakcie normalnej pracy - zgodnie z nazwą producenta - na niebiesko. Po pierwszym uruchomieniu i złapaniu kontaktu z siecią, Node 2 automatycznie rozpoczął instalowanie najnowszego software'u. Z tyłu do dyspozycji mamy wyjście analogowe w formie pary gniazd RCA, pojedyncze wyjście dla subwoofera, cyfrowe wyjście koaksjalne i optyczne, kolejne wejście analogowe tym razem zrealizowane na 3,5-mm jacku, trigger, złącze dla zdalnego sterowania, gniazdo LAN, USB typu A do podłączenia dysku twardego lub pendrive'a z plikami, kolejne gniazdo USB dłużące do celów serwisowych oraz złącze zasilające w formie popularnej "ósemki". Obawiałem się, że ze względu na gęste upakowanie gniazd na tylnym panelu, nie będę w stanie podłączyć żadnych sensownych interkonektów, ale na szczęście producent zostawił minimalne odstępy, dzięki czemu do gniazd analogowych udało mi się wpiąć nawet hi-endową łączówkę Cardas Clear Reflection. Oczywiście nie jest to zestawienie godne polecenia, ale sprawdziłem je z czystej ciekawości, a do dalszych odsłuchów wykorzystałem srebrny interkonekt Argentum Sw-0,5/1. Gniazdo wejściowe 3,5 mm może również pełnić funkcję wejścia optycznego, jednak trzeba w tym celu zaopatrzyć się w odpowiedni przewód. Ważne, że producent pomyślał o jakimkolwiek wejściu, dającym nam możliwość wykorzystania Node'a 2 w roli przetwornika, na przykład w połączeniu z konsolą lub dekoderem. Wyjście dla subwoofera również może się przydać, szczególnie biorąc pod uwagę, że gniazdo analogowe można za pomocą aplikacji przełączyć w tryb stały lub regulowany. Wyjście koaksjalne otwiera z kolei drogę do upgrade'u systemu w przyszłości, chociażby poprzez zakup zewnętrznego przetwornika. Trzeba przyznać, że wszystko to zaczyna wyglądać bardzo sensownie. Jeżeli ktoś nie ma dysku NAS lub nie chce się bawić w udostępnianie plików z komputera, wystarczy podłączyć dysk zewnętrzny do gniazda USB i sprawa załatwiona. To bardzo wygodne, choć z drugiej strony szkoda, że wspomniane złącze nie może działać jako wyjście, podając sygnał do przetwornika z wejściem USB. W niektórych urządzeniach działa to w obie strony, a tutaj niestety nie. Cóż, jeśli ktoś chce wykorzystać lepszego DAC-a, wyjście koaksjalne powinno mu wystarczyć. Ach, oczywiście na pokładzie jest też Bluetooth, więc jeśli ktoś chce rozwiązać sprawę w najprostszy możliwy sposób, nie zważając na jakość dźwięku, albo okazjonalnie puścić coś z YouTube'a - nie ma problemu. Z poważniejszych braków należy odnotować jedynie brak obsługi systemu Apple AirPlay. Dla użytkowników komputerów z jabłuszkiem, byłaby to z pewnością wygodna opcja, jednak zamiast tego Bluesound proponuje skorzystanie z dedykowanej aplikacji, co też - nie ukrywajmy - nie jest takie złe.
Bluesound nie wymaga od nas zakładania konta, rejestrowania urządzenia ani żadnych podobnych zabiegów. Po zainstalowaniu aplikacji i znalezieniu naszego streamera, możemy przejść od razu do rzeczy.Skoro już jesteśmy w tym temacie, powinniśmy poświęcić chwilę na cały proces instalacji i konfigurowania urządzenia. Jeżeli ktoś nigdy nie miał do czynienia chociażby z głośnikiem sieciowym, pewnie wszystko to będzie się początkowo wydawało trochę dziwne, ale w przeciwnym wypadku lub po szybkiej lekturze instrukcji obsługi, operacja powinna zając maksymalnie trzy minuty. Ja podłączałem Node'a 2 dokładnie w momencie, gdy dowiedziałem się o wizycie znajomych. Uznałem, że taka rozgrzewka będzie dla niego idealna, więc podłączyłem kable, uruchomiłem aplikację, włączyłem pierwszą lepszą playlistę i w ten sposób fabrycznie nowe urządzenie miało okazję pograć sobie kilka godzin przed etapem pierwszych krytycznych odsłuchów. Muszę powiedzieć, że cały system jest bardzo przyjemny w obsłudze. Bluesound nie wymaga od nas zakładania konta, rejestrowania urządzenia ani żadnych podobnych zabiegów. Po zainstalowaniu aplikacji i znalezieniu naszego streamera, możemy przejść od razu do rzeczy. Jeżeli ktoś słucha muzyki tylko z serwisów streamingowych, jak Spotify, albo używa odtwarzacza przenośnego z łącznością sieciową i w ten sposób ogarnia sobie temat, może nawet darować sobie instalowanie aplikacji i wybrać Node'a 2 z listy dostępnych urządzeń wyjściowych. Aplikacja jest jednak na tyle fajna, że radziłbym z niej skorzystać, chociażby w celu ustawienia konkretnych parametrów naszego streamera. Możemy tu przykładowo aktywować poszczególne gniazda lub przełączyć wyjście analogowe w tryb stały lub regulowany. Do dyspozycji jest naprawdę sporo "zabawek", ale najważniejsze jest to, że aplikacja działa szybko, nie wiesza się i daje dostęp do wielu, wielu źródeł muzyki. Największym minusem jest dla mnie skomplikowany dostęp do plików znajdujących się na dysku NAS lub w innych zasobach naszej domowej sieci. Podobnie, jak w aplikacji Sonosa, należy tu ręcznie wpisać adres folderu docelowego, co też z jakichś powodów nie zawsze działa. Naprawdę nie można zrobić tego prościej? Wiem, że można - korzystam z tego chociażby w aplikacji systemu HEOS. Dwa kliknięcia i już przeglądam albumy zapisane na moim dysku. Bez dodatkowych ceregieli. No, ale... Możliwe, że ta uwaga jest już nieaktualna, bo dosłownie w chwili zakończenia testu i przekazania sprzętu kurierowi, dotarła do mnie informacja o nowej aktualizacji BluOS-a.
Podczas testu używałem najbardziej aktualnej wersji oprogramowania, ale jak widać, inżynierowie Bluesounda ciągle pracują nad ulepszaniem swojego systemu. W nowej odsłonie wprowadzono ponoć szybszy dostęp do menu, możliwość łatwiejszego przeglądania własnej biblioteki muzycznej, tworzenia własnych playlist, łączenia urządzeń w stałe grupy i parę innych udoskonaleń. Z myślą o specjalnych instalacjach Bluesound udostępnił także aplikację BluOS CI Utility, dzięki której integracja różnorodnych instalacji audio-video z urządzeniami z systemem BluOS ma być łatwiejsza. Szkoda, że nie miałem okazji pobawić się testowanym streamerem jeszcze kilka dni, ale ufam, że wprowadzone zmiany poprawiły funkcjonalność i tak już dobrej aplikacji. Ogromną zaletą BluOS-a jest dostępność aplikacji na różne platformy sprzętowe, i to nie tylko te stosowane powszechnie w urządzeniach mobilnych, ale także na laptopach czy komputerach stacjonarnych. To akurat bardzo fajna sprawa, bo choć obsługiwanie wszystkiego za pomocą smartfona czy tabletu jest bardzo modne i nowoczesne, dla wielu użytkowników najwygodniej będzie sterować muzyką z komputera. Bluesound chwali się, że jego sprzęt potrafi odtwarzać pliki wysokiej rozdzielczości i tak, to prawda, ale według danych producenta Node 2 radzi sobie z sygnałami PCM o parametrach do 24 bit/192 kHz w formatach FLAC, MQA, WAV i AIFF. DSD? Nie znalazłem. Jeżeli więc posiadacie dużą kolekcję takich nagrań, trzeba będzie chyba poczekać na następcę opisywanego modelu. Możliwe, że - podobnie, jak z aplikacją - firma wprowadzi drobne poprawki i zaserwuje nam z grubsza takie samo, ale jednak trochę ulepszone urządzenie. Imponująca jest za to lista obsługiwanych serwisów streamingowych. Są wśród nich nie tylko te popularne, ale nawet takie, o których nigdy nie słyszałem. Amazon Music, Slacker Radio, Qobuz, HighResAudio, JUKE, Deezer, Murfie, HDTracks, Spotify, TIDAL, Napster, KKBox i Bugs Music, do tego radia internetowe TuneIn Radio, iHeartRadio, Calm Radio i Radio Paradise. Życia nie starczy, by przesłuchać choćby kilka procent muzyki dostępnej w ramach tych usług. Node 2 na pewno spodoba się także osobom, które posiadają lub planują zbudować sobie system automatyki domowej. Bluesound współpracuje bowiem z takimi firmami, jak Control4, RTI, Crestron, URC, Lutron, PUSH, Elan czy iPort.
Brzmienie
W jednym z poprzednich akapitów wspominałem o tym, że Node'a 2 nie da się podłączyć do zewnętrznego DAC-a przez port USB. Dla niektórych użytkowników byłaby to optymalna konfiguracja, pozwalająca wykorzystać potencjał posiadanego już przetwornika lub wysokiej klasy wejścia USB we wzmacniaczu. Oczywiście zawsze pozostaje możliwość skorzystania z cyfrowego wyjścia koaksjalnego, które powinien miec każdy dobry konwerter, ale już wzmacniacz zintegrowany - nie zawsze. Miałem nadzieję, że w ten sposób uda mi się wykorzystać przetwornik w lampowym Unisonie, ale skoro się nie udało, podłączyłem kable do wyjścia analogowego, przestawiłem je w tryb stały i tak rozpocząłem test. Muszę jednak przyznać, że po takiej konfiguracji nie spodziewałem się zbyt wiele. Dlaczego? Bo tego typu urządzenia rzadko kiedy oferują naprawdę sensowną jakość sygnału na wyjściach analogowych. Wydawało mi się, że Node 2 będzie konkurował z takimi urządzeniami, jak Sonos Connect czy Denon HEOS Link HS2. Może producent zastosował odrobinę lepsze komponenty i z tego powodu wystawił na swój streamer wyższą cenę? Bluesound od początku miał być przecież bardziej prestiżową i audiofilską alternatywą dla popularnych systemów multiroom. Podłączam sobie więc kable, nie spodziewając się trzęsienia ziemi, siadam na kanapie, włączam ostatnio słuchaną playlistę i... Kurczę, skąd taki dźwięk?! W pierwszej chwili czułem się, jakby na stoliku stał pełnowymiarowy streamer za 3000-4000 zł. Dosłownie parę dni wcześniej odesłałem dystrybutorowi odtwarzacz Onkyo NS-6170 plasujący się właśnie w tym przedziale cenowym, a Node 2 zagrał dźwiękiem tej samej klasy, choć o trochę innym charakterze. To małe, plastikowe pudełeczko potrafi wydobyć z siebie brzmienie, które bez gryzienia się w język można nazwać audiofilskim. Przy kolejnym podejściu zacząłem analizować sprawę dokładniej, bo obrany przez konstruktorów Bluesounda kierunek leciutko pachniał mi takim efektownym dźwiękiem obliczonym na "efekt pięciu minut", ale czy ja wiem? Może coś w tym jest, ale absolutnie nie da się zaprzeczyć, że Node 2 gra dobrze. Dynamicznie, dziarsko, z akcentem na przejrzystość, stereofonię i rytmiczny, choć wciąż głęboki bas. Mówiąc tak prosto, jak tylko się da - zagrało to wprost czadowo.
TEST: Yamaha WXC-50
Nie zdziwię się, jeśli wielu melomanów szukających uniwersalnego i stosunkowo niedrogiego odtwarzacza sieciowego po pierwszym odsłuchu Node'a 2 wyciągnie kartę z portfela i zakończy całą akcję, jak to się mówi, w tej minucie. Wielu amatorów sprzętu audio potrafi bowiem poświęcić na takie poszukiwania sporo czasu, i bardzo dobrze, bo nie powinno się robić tego na podstawie ocen w sklepie internetowym ani nawet testów takich, jak ten. Ostatecznie każdy wybiera bowiem sprzęt dla siebie, a nie sąsiada, kolegi z pracy czy recenzenta. Brzmienie musi podobać się nam, pasować do naszego systemu, pokoju odsłuchowego i muzyki, której słuchamy. Sama ta lista po dokładnym rozwinięciu zawiera kilkanaście zmiennych, których nie da się idealnie pogodzić na podstawie lektury kilku artykułów. Dla niektórych wybór streamera do kwoty trzech tysięcy złotych to żaden stres, a dla innych coś bardzo ważnego. Coś, co zdefiniuje nasz sposób słuchania muzyki na kilka najbliższych lat. Dlatego absolutnie nie dziwię się ludziom, którzy układają sobie plan odsłuchów, zwiedzają kilka różnych salonów i starają się dokonać możliwie najlepszego wyboru, a wręcz sam aktywnie ich do tego zachęcam. Dlatego w tym miejscu powiem tak - jeżeli przymierzacie się do takiego zakupu, nie podejmujcie decyzji dopóki nie posłuchacie Node'a 2. Później? Może trafi się coś lepszego, może nie, ale dla mnie opisywany model jest jednym z urządzeń, które w swojej cenie wyznacza pewien punkt odniesienia. Nie we wszystkich możliwych kategoriach i nie w skali bezwzględnej, bo to niemożliwe, ale przynajmniej w kilku dziedzinach Node 2 będzie w tym przedziale cenowym niezwykle trudny do pobicia.
Testowany streamer oferuje dźwięk bardzo rozdzielczy i skupiony na elementach dających muzyce dużą siłę przebicia. Nie mamy wrażenia jakby od wykonawców oddzielała nas gruba kotara. Może nie jest to też poziom realizmu, jaki potrafią zafundować źródła za 8000-10000 zł, ale na pewno nie jest to też brzmienie tak poprawne, że aż nudne. Bluesound stawia raczej na coś w rodzaju jasnej, konkretnej umowy z użytkownikiem. Zupełnie, jakby chciał powiedzieć - słuchaj, za te pieniądze hi-endu nie będzie, ale postaram się zagrać tak przekonująco, że nie zauważysz czego w tym dźwięku mogłoby jeszcze brakować, a przynajmniej nie od razu. Efekt jest taki, że w dziedzinie dynamiki, przejrzystości, stereofonii, szybkości i ogólnej kontroli nad dźwiękiem mamy absolutną petardę. A co z pozostałymi kategoriami? Równowaga tonalna jest niezła. W ujęciu globalnym - bardzo prawidłowa, a gdyby tak na siłę wsłuchać się w poszczególne podzakresy, pewnie okazałoby się, że w zakresie niższej średnicy jest niewielki dołek, a przynajmniej ja tak to odbieram. Spójność? Na pewno nie w takim wydaniu, za jakim szaleją miłośnicy kolumn Grahama i Harbetha. Barwa? Bliska umownego zera, choć moim zdaniem delikatnie schłodzona. Muzykalność? Hmm, tu miałbym największy problem. No bo jeśli kojarzy nam się ona z brzmieniem gramofonów i wzmacniaczy lampowych, to zupełnie nie ten kierunek. Ale z drugiej strony jeśli już po pierwszych minutach odsłuchu na naszej twarzy rysuje się wielki, szeroki banan, który nie schodzi aż do późnego wieczora, to jak inaczej nazwać to zjawisko?
Minusy? Moim zdaniem wchodząc w tego typu brzmienie, należy przede wszystkim zachować pewną ostrożność w kwestii doboru urządzeń towarzyszących. Cel numer jeden - nie przesadzić z analitycznością. Jeżeli jesteście na etapie konfigurowania całego systemu, Node'a 2 już ustawiliście w roli źródła, a z kolumnami wahacie się czy pójść w stronę neutralności i ciepła czy może obiektywnego realizmu, sugerowałbym pierwszą opcję. To samo mogę powiedzieć w temacie kabli. Cardas Clear Reflection został przeze mnie użyty tylko eksperymentalnie, ale w moim odczuciu pasował do Bluesounda bardziej, niż srebrna łączówka Argentum Sw-0,5/1. Cenowy mezalians może jednak wskazywać prawidłowy kierunek. W ofercie Cardasa można znaleźć o wiele tańsze interkonekty, jak na przykład Parsec, który też potrafi to i owo złagodzić. Chcecie taniej? No to chociażby Van den Hul The Bay C5. Cztery stówki, a efekt gwarantowany. Możliwe, że podczas testu Node 2 grał zbyt odważnie ze względu na stosunkowo krótki czas wygrzewania. Nie zawsze możemy sobie pozwolić aby opisywany sprzęt grał dwa tygodnie przed rozpoczęciem właściwych odsłuchów, a domyślam się, że w tym przypadku nawet po miesiącu brzmienie mogłoby wciąż nabierać właściwych kształtów. Przyjęty harmonogram oraz konieczność zwrócenia sprzętu dystrybutorowi zmuszają nas do oceny właściwości brzmieniowych w dokładnie takim wydaniu, jakie otrzymaliśmy, bez domysłów. Ponieważ jednak Node 2 jest chętnie wykorzystywany w najróżniejszych systemach, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że jego "docelowy" charakter jest nieco łagodniejszy, niż to co usłyszałem podczas dwutygodniowego odsłuchu.
Tak czy inaczej, jestem pod dużym wrażeniem dźwięku, jaki pokazał ten kompaktowy streamer. Wydaje mi się, że Bluesound zwyczajnie nas nie oszukuje i może w tym tkwi prawdziwa tajemnica jego brzmienia. Może faktycznie wystarczyło zaaplikować audiofilskie komponenty w miejscach, w których konkurencja stosuje części za parę dolców? Może to wszystko składa się właśnie na ostateczną różnicę w cenie? Node 2 nie jest znów kosmicznie drogi, choć melomani przymierzający się do zakupu takiego źródła na pewno biorą pod uwagę inne, nieco tańsze opcje, do 1500 zł? Tutaj dostajemy podobną funkcjonalność w dość standardowym opakowaniu, a dodatkowy 1000 zł możemy potraktować jako inwestycję w to, co najważniejsze - jakość dźwięku. Nie wiem czy w tej cenie, mówiąc kolokwialnie, cokolwiek będzie w stanie Bluesoundowi podskoczyć. A jeśli już, na pewno nie będzie to łatwy pojedynek. Należy również pamiętać o możliwości dalszej poprawy brzmienia poprzez podłączenie zewnętrznego przetwornika. Ja taki eksperyment wykonałem i, co tym razem zupełnie mnie nie zdziwiło, otrzymałem dźwięk bardzo, bardzo wysokiej próby. Połączenie Node'a 2 z Marantzem HD-DAC1 pokazało, że - jeśli tylko posiadacz tego urządzenia będzie miał taką możliwość - pole manewru jest jeszcze całkiem spore. W sieci można znaleźć nawet opinie audiofilów, którzy swojemu Bluesoundowi po pewnym czasie sprawili przetwornik z przedsionka hi-endu, jak na przykład Chord 2Qute. Na pewno nie jest to głupi pomysł, a nawet - ze względu na wysoką jakość wyjściowej konfiguracji - najlepiej będzie w takiej sytuacji zgromadzić trochę oszczędności, aby przeskoczyć na zdecydowanie wyższy poziom. Co poza tym? Hmm, jestem w kropce. Muszę przyznać, że jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu testu chodził mi po głowie pomysł zakupu Node'a 2 i nie wiem czy nie będzie mnie to trzymało dłużej. Sprzętu w domu mi nie brakuje, ale ten streamer naprawdę zdaje się wyznaczać pewien punkt odniesienia i mógłby mi się przydać podczas kolejnych testów. Póki co, jeszcze się z tym prześpię. Może poczekam na wersję z obsługą DSD? Ale jeżeli po odsłuchu nie będziecie mieli tyle samozaparcia i wyciągniecie pieniądze na stół, na pewno nie popełnicie życiowego błędu. To urządzenie ma ogromny dar przekonywania.
Budowa i parametry
Bluesound Node 2 to odtwarzacz sieciowy pozwalający na słuchanie muzyki z wielu źródeł cyfrowych i wyposażony w kilka dodatkowych funkcji, takich jak analogowe wyjście regulowane (dające możliwość podłączenia streamera bezpośrednio do kolumn aktywnych lub końcówki mocy) czy wyjście dla subwoofera. Jak informuje producent, urządzenie zostało stworzony po to, aby połączyć tradycyjne systemy hi-fi ze światem strumieniowania muzyki i radiem internetowym. Node 2 otrzymał kompaktową obudowę wykonaną w dużej mierze z tworzywa sztucznego, dzięki czemu jest bardzo łatwy w instalacji i nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Z zewnątrz nie widać tu jakichkolwiek łączeń ani śrub, również od dołu. Prawdopodobnie obudowę można otworzyć jeśli dysponuje się wiedzą na temat umiejscowienia specjalnych otworów lub zatrzasków, jednak bez takich informacji próba dostania się do wnętrza urządzenia mogłaby się skończyć jego szybkim zniszczeniem. Część komponentów można podejrzeć przez siatkę otaczającą panel z przyciskami. Sercem odtwarzacza jest wielordzeniowy procesor ARM Cortex-9 taktowany częstotliwością 1 GHz. Taką mocą obliczeniową nie pogardziłby dobry smartfon, co sugeruje, że Bluesound naprawdę poważnie podszedł do tematu obróbki sygnału audio. 32-bitowa architektura w połączeniu z 8-krotnym nadpróbkowaniem i firmowym przetwornikiem mają zapewniać precyzyjny, mocny i czysty dźwięk, co potwierdziło się w fazie odsłuchów. Jak przeczytamy dalej na stronie Bluesounda, Node 2 został zaprojektowany z myślą o dźwięku wysokiej rozdzielczości, jednak nie obsługuje formatu DSD. Na szczęście odtworzymy na nim pliki FLAC, MQA, WAV, AIFF, a także MP3, AAC, WMA, OGG, WMA-L, ALAC i OPUS aż do specyfikacji 24 bit/192 kHz. Podobnie jak pozostałe modele z rodziny Bluesound, testowany streamer w pełni obsługuje format MQ, umożliwiający odtwarzanie w czasie rzeczywistym plików muzycznych przy zachowaniu jakości na poziomie studyjnym. Przy odtwarzaniu MQA możemy jednak korzystać z łącza internetowego o standardowej przepustowości, a to za sprawą sprytnego rozwiązania opracowanego przez inżynierów firmy Meridian. Node 2 obsługiwany jest z poziomu aplikacji BluOS dostępnej dla smartfonów i tabletów z systemem iOS lub Android, czytników Kindle Fire oraz komputerów PC i Mac. Dużym plusem tego rozwiązania jest wbudowana obsługa wielu serwisów streamingowych oraz możliwość dodania kolejnych odtwarzaczy lub głośników w celu stworzenia systemu multiroom. System Bluesounda nawet przy komunikacji Wi-Fi pozwala stworzyć w domu do 34 stref audio. Jeśli chodzi o parametry, producent nie podaje ich zbyt wiele. Kluczowe jest według niego zniekształcenia na poziomie 0,005% i stosunek sygnału do szumu wynoszący 110 dB. Do pasma przenoszenia się nie dokopałem, natomiast podawane jest na przykład zużycie energii na "biegu jałowym" oraz zakres temperatur, w jakich Node 2 może być bezpiecznie użytkowany.
Werdykt
Bluesound Node 2 to urządzenie, które przekonuje zarówno funkcjonalnością, jak i brzmieniem. Może nawet to ostatnie jest bardziej imponujące? Biorąc pod uwagę atrakcyjną cenę tego odtwarzacza oraz fakt, że praktycznie każda firma biorąca udział w streamingowym wyścigu stara się dać klientom jak najwięcej gniazd i przycisków w firmowej aplikacji, ale nie zawsze przekłada się to na jakość dźwięku, testowany model bez większego wstydu można nazwać wyjątkowym. Z zewnątrz to pudełeczko jak każde inne. Nie rzuca się w oczy, nie wyświetla komunikatów o pogodzie i nie parzy kawy, bo nie od tego ma być. Potrafi natomiast dać nam dostęp do potężnych zasobów muzycznych, oferując przy tym bardzo zadowalającą jakość brzmienia. Nawet na standardowym wyjściu analogowym można tu uzyskać dźwięk na wysokim poziomie, a z zewnętrznym przetwornikiem czeka nas jeszcze wiele do odkrycia, co pozwala traktować Node'a 2 jako dwuetapową inwestycję. W odsłuchu streamer Bluesounda okazał się być urządzeniem o konkretnym i zdecydowanym podejściu do muzyki. Mam wrażenie, że taki charakter będzie idealnie pasował do wielu systemów, choć - co dla audiofilów jest oczywiste - nie do każdego. Małym minusem jest brak obsługi plików DSD. Melomani, dla których jest to bardzo ważne, mogą czekać na następcę testowanego modelu, bo firma słucha swoich klientów, a kilka takich drobiazgów podobno znalazło się już na liście rzeczy do poprawienia w kolejnej wersji. Jeżeli jednak szukacie najlepiej brzmiącego streamera za przyzwoite pieniądze i możecie żyć bez plików DSD, nie zwlekałbym z odsłuchem zbyt długo, bo inflacja może okazać się szybsza. Bluesound od wielu lat cieszy się uznaniem klientów i zbiera nagrody specjalistycznych magazynów z całego świata. Po tym, co usłyszałem, z przyjemnością dokładam mu naszą rekomendację.
Dane techniczne
Wejścia cyfrowe: LAN, USB, optyczne (3,5 mm combo)
Wyjścia cyfrowe: optyczne, koaksjalne
Wyjścia analogowe: 1 x RCA, 1 x sub-out
Łączność: Wi-Fi, Bluetooth
Odtwarzane formaty: FLAC, MQA, WAV, AIFF, a także MP3, AAC, WMA, OGG, WMA-L, ALAC, OPUS
Obsługiwane serwisy: Amazon Music, Slacker Radio, Qobuz, HighResAudio, JUKE, Deezer, Murfie, HDTracks, Spotify, TIDAL, Napster, KKBox Bugs Music, TuneIn Radio, iHeartRadio, Calm Radio i Radio Paradise
Stosunek sygnał/szum: 110 dB
Zniekształcenia: 0,005%
Wymiary (W/S/G): 4,6/22/14,6 cm
Masa: 1,12 kg
Cena: 2499 zł
Konfiguracja
Marantz HD-DAC1, Astell&Kern AK70, Pylon Audio Sapphire 31 StereoLife Edition, Equilibrium Ether Ceramique, Exposure XM5, Unison Research Triode 25, Cardas Clear Reflection, Equilibrium Tune 33 Light, Enerr Tablette 6S, Enerr Symbol Hybrid.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Pawel1965
Mam go od około roku. Łączę po koaksjalu z Heglem HD20 i dalej do H160. Jestem zadowolony. Muszę jednak przyznać, że te same utwory odtwarzane za pośrednictwem transportu CD i HD 20 brzmią lepiej, dźwięk jest bardziej przejrzysty. I ma lepszą barwę. Ale ogólnie rzecz ujmując nie jest źle, a nawet całkiem dobrze (warunek - połączenie za pośrednictwem LAN).
0 Lubię -
Borus
Hegel to chiński śmieć i szkoda na niego czasu. Także koledze radzę zakupić porządny system.
6 Lubię -
Leszek
U mnie bardzo podobnie jak u Pawła1965. Node 2i podłączony koaksjalnie do NAD C368 gra trochę gorzej niż cd player C516 BEE też koaksjalnie do NAD-a podłączony. Jednak jestem tym faktem trochę rozczarowany.
1 Lubię
Komentarze (3)