Melodika MDPHD + MDG
- Kategoria: Kable i akcesoria
- Tomasz Karasiński
Melodika to marka, o której w moim domu mówi się wyjątkowo często. Nie chodzi bynajmniej o to, że wieczorami spieram się z żoną, które jej kable lub zestawy głośnikowe są najlepsze, ale o to, że obok innych firmowych gadżetów, takich jak koszulki czy torby, które można zgarnąć na różnego rodzaju prezentacjach i wystawach, polska firma wydała na świat kubki, które są absolutnie idealne do dużej, porannej kawy. Serio - lepszych nie kupicie nawet w sklepach dla zapalonych kawiarzy. Od kiedy je odkryliśmy, praktycznie każdy poranek zaczyna się od cappucino i latte macchiato "w Melodice". Na pewno nie jest to przypadek, ponieważ jedna z serii przewodów tej marki nazywa się Brown Sugar. Gdybym zajmował się testowaniem porcelanowej zastawy, z pewnością przyznałbym temu kubkowi wysokie noty, ale tak się jakoś złożyło, że specjalizuję się w opisywaniu sprzętu grającego, w tym okablowania, a to zawsze budzi ogromne emocje. Nie mam wątpliwości, że tak będzie również tym razem, ale czy dojdzie do tradycyjnych przepychanek między kablarzami a antykablarzami? Tego już nie byłbym taki pewny.
Melomani z pewnością kojarzą Melodikę z kolumnami, które zostały przejęte od brytyjskiej firmy Roth Audio. W pewnym momencie postanowiła ona zakończyć produkcję dobrze sprzedających się kolumn, w związku z czym Polacy najpierw uratowali je przed takim losem, a następnie poddali wielu modyfikacjom. Obecnie trwają prace nad nowymi modelami, jednak z racji tego, że ich prototypowe, ale w pełni funkcjonalne, w dodatku bardzo dobrze grające wersje zostały zaprezentowane podczas Audio Video Show 2019, trochę straciłem zainteresowanie tym tematem. Być może nadejdzie taki dzień, w którym doczekamy się ich oficjalnej premiery, ale po niespełna trzech latach można już nabrać wątpliwości, czy będą to takie kolumny, jakie zaprezentowano na warszawskich targach. Na szczęście nie oznacza to, że katalog Melodiki w ogóle się nie rozwija. Jedną z ciekawszych nowości wprowadzonych w ostatnim czasie była na przykład seria głośników montażowych, ale mnie jeszcze bardziej zainteresowały dwa produkty dla gramofoniarzy - interkonekt MDPHD i kabel uziemiający MDG.
Wygląd i funkcjonalność
Dlaczego nie mam pewności, że pod testem przewodów Melodiki pojawią się standardowe komentarze o tym, że kable nie grają? Przede wszystkim dlatego, że tym razem mamy do czynienia ze specyficznymi modelami, z których jeden powinien pracować między gramofonem a preampem korekcyjnym, a więc w miejscu wyjątkowo czułym na jakość transmisji sygnału, głównie ze względu na jego wybitnie delikatną naturę, drugi zaś jest produktem o charakterze czysto funkcjonalnym, technicznym, zero-jedynkowym - ma tylko wykonać dla nas konkretne zadanie, a sam nie uczestniczy w procesie odtwarzania dźwięku, nie jest aktywnym elementem toru audio. Od początku nie miałem zamiaru opisywać go tak, jak przyzwyczaiłem się testować inne kable, w tym interkonekty cyfrowe i przewody zasilające. Co więcej, w przypadku interkonektu jeszcze przed rozpoczęciem formalnych odsłuchów miałem pewne pojęcie na temat tego, jak zagra, ponieważ sam używam łączówki, na bazie której powstał. Sięgam po nią głównie przy okazji testów budżetowej elektroniki, w tym gramofonów. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na ceny obu nowości Melodiki. MDPHD został wyceniony na 399 zł za metr, a za przewód uziemiający MDG o długości 1,5 metra zapłacimy zaledwie 99 zł. Takie ceny wytrącają wiele argumentów z rąk kablosceptyków, bowiem nawet jeśli przyjmiemy, że kable nie mają żadnego, ale to żadnego wpływu na dźwięk i podstawowy przewód z supermarketu zagra dokładnie tak samo jak Nordost Odin Gold, to przynajmniej nie będzie tego całego pitolenia o tym, że producent chce zbić majątek na "biednych audiofilach".
TEST: Melodika Purple Rain
MDPHD jest dowodem na to, że Melodika zna się na recyklingu, a MDG na to, że lubi produkować różne dziwactwa, jak chociażby nietypowe przejściówki czy przewody do subwooferów konkretnej marki. Szczerze mówiąc, bardzo ją za to szanuję i nie wiem, czy na polskim rynku istnieje druga firma z tak rozbudowaną i zróżnicowaną ofertą - przynajmniej jeśli chodzi o typy produkowanych kabli i rodzaje montowanych na nich końcówek, bo w kategoriach cenowych to zawsze budżetówka lub co najwyżej klasa średnia. MDPHD to interkonekt gramofonowy, który został oparty opisywanym przez nas jakiś czas temu modelu MD2R. Popularną łączówkę ubrano w czarny oplot i dodano do niego przewód uziemiający zakończony małym, złoconym wtykiem widełkowym. Co ciekawe, gdy zabraliśmy go na sesję fotograficzną, spod czarnego oplotu prześwitywała charakterystyczna, różowo-fioletowa koszulka, którą znamy z serii Purple Rain. Wydaje mi się, że celem producenta nie było zmylenie klientów, bowiem informacja o bliskim pokrewieństwie z interkonektem MD2RD pochodzi właśnie z jego materiałów. Zgaduję, że chodziło raczej o zabezpieczenie przewodu przed uszkodzeniem oraz stworzenie wspólnej koszulki otulającej zarówno kabel będący bazą całego projektu, jak i dodatkową żyłę uziemiającą. Audiofile powinni być z takiego obrotu spraw zadowoleni, ponieważ nie każdemu pasują purpurowe druty.
Ogólnie gramofonowy kabel Melodiki jest nad wyraz porządny i sprawia wrażenie przemyślanego. Żyłka z widełkami jest zauważalnie dłuższa niż przewody sygnałowe, dzięki czemu możemy najpierw wetknąć w odpowiednie gniazda wtyki RCA, a dopiero potem zająć się masą. W wielu urządzeniach zacisk uziemiający jest umieszczony co najmniej kilkanaście centymetrów od wejścia phono i w takiej sytuacji MDPHD też zdaje egzamin. Nawet jeśli inżynierowie Melodiki mieli ułatwione zadanie, bo najważniejszy element mogli ściągnąć od samych siebie, efekt końcowy jest zacny. Szczególnie jeśli porównamy cenę MDPHD z innymi niedrogimi interkonektami gramofonowymi. Pod tym względem Melodika zostawia rywali daleko w tyle. Na stronie jednego z najpopularniejszych sklepów ze sprzętem audio w Polsce wybrałem kategorię "kable gramofonowe" i jaką konkurencję ma MDPHD? Pro-Ject Connect It CC za 439 zł, Oyaide PH-01 RR za 790 zł, Ricable Magnus Turntable za 929 zł, Cardas Iridium Phono za 1199 zł, Tellurium Q Black II Turntable za 1640 zł - to jedne z najtańszych markowych interkonektów phono, jakie można znaleźć na naszym rynku. Nie twierdzę, że poniżej 500 zł za metr nie można znaleźć nic innego, ale wyraźnie widać, że produkcja budżetowych łączówek tego typu nie jest ulubionym zajęciem audiofilskich manufaktur. Biorąc pod uwagę, że największą popularnością cieszą się obecnie gramofony z przedziału 2000-4000 zł, z czego spora część ma na tylnym panelu gniazda RCA, a do zestawu dorzucany jest zwykle kabelek naprawdę paskudnej jakości, widzę tu sporą lukę, którą Melodika z przyjemnością wypełniła.
To jednak nic w porównaniu z modelem MDG. Co to za dziwactwo? Otóż jest to przewód, który umożliwia podłączenie gramofonu, a na dobrą sprawę każdego innego urządzenia, do uziemienia, a konkretnie - do gniazdka w listwie zasilającej lub po prostu tego, które mamy w ścianie. W wielu przypadkach jest to najlepsza możliwa forma uziemienia elektroniki, oczywiście pod warunkiem, że mamy prawidłowo wykonaną instalację elektryczną. Po co komuś miałoby być potrzebne coś takiego? To proste - jak zapewne zauważyliście, z każdego dobrego gramofonu oprócz przewodów dla lewego i prawego kanału powinna "wychodzić" masa. Pytanie tylko, co ma się z nią dziać dalej. Wiele przedwzmacniaczy gramofonowych zamiast trójbolcowego gniazda zasilającego ma tylko małe złącze dla zasilacza wtyczkowego, a więc w żaden sposób nie odprowadza uziemienia dalej, chyba że na własną obudowę. Użytkownicy wzmacniaczy i amplitunerów z wejściem phono są w nieco lepszej sytuacji, jednak i tu często zdarza się, że gniazdo zasilające umieszczone na tylnej ściance ma tylko dwa bolce albo nie ma ich wcale, bo producent zamontował na stałe kabel od lampki nocnej, zakończony płaską wtyczką bez uziemienia. W takim układzie z gramofonem i łączówką możemy robić, co nam się podoba, a prawdopodobnie i tak po uruchomieniu sprzętu usłyszymy w głośnikach nieprzyjemne buczenie, zwane również brumieniem lub - może ten termin jest bardziej fachowy - przydźwiękiem.
Źródłem tego nieprzyjemnego dźwięku są zakłócenia w obwodzie elektronicznym wynikające głównie z różnicy potencjałów między wkładką a przedwzmacniaczem. Teoretycznie problemu można się pozbyć na wiele sposobów, ale w praktyce przyłożenie przewodu uziemiającego do obudowy wzmacniacza, grzejnika lub jakiegoś "kondycjonera uziemienia" z magicznym granulatem w środku daje mniej więcej tyle, co wylanie butelki wody na płonący las. Znacznie lepszym pomysłem, na który natkniemy się w niektórych poradnikach, jest podłączenie zacisku uziemiającego gramofonu do listwy lub kondycjonera zasilającego. W niektórych rozgałęziaczach można natknąć się na śrubę oznaczoną jako GND i to zasadniczo załatwia problem. Wystarczy ogarnąć sobie jakiś sensowny przewód. Niestety, nie wszystkie listwy i kondycjonery takową śrubę mają, nie mówiąc już o sytuacji, w której nie mamy żadnej listwy lub kondycjonera. Wówczas najlepiej byłoby podłączyć się do uziemienia w gniazdku. U nas zwykle ma ono formę bolca, a czasami specjalnych blaszek, dzięki którym można obracać wtyczkę o sto osiemdziesiąt stopni (gniazdo Schuko). Niektórzy boją się jednak grzebać przy czymś tak delikatnym. W końcu zawsze to prąd i trochę strach wsadzać do gniazdka pozbawiony izolacji kabel.
MDG zapewnia bezpośrednie połączenie przedwzmacniacza gramofonowego, wzmacniacza lub gramofonu do masy. W tym celu wystarczy podłączyć wtyczkę Schuko do listwy zasilającej lub gniazdka w ścianie, a następnie podłączyć widły do śruby uziemienia w naszym sprzęcie.I tu wchodzi Melodika, cała na biało. Jak pisze sam producent, MDG zapobiega powstawaniu różnicy potencjału elektrycznego między komponentami audio (gramofon, przedwzmacniacz, wzmacniacz) i działa jako reduktor brumienia. Kabel z jednej strony zakończony jest wtykiem Schuko, a z drugiej prostym złączem widełkowym, które będzie idealnie pasowało do typowych zacisków uziemiających, jakie stosuje się w gramofonach i phono stage'ach. Jak twierdzi Melodika, MDG to wygodne rozwiązanie, które sprawdzi się nawet w starszych urządzeniach, wyposażonych we wtyk starego typu bez uziemienia. MDG zapewnia bezpośrednie połączenie przedwzmacniacza gramofonowego, wzmacniacza lub gramofonu do masy. W tym celu wystarczy podłączyć wtyczkę Schuko do listwy zasilającej lub gniazdka w ścianie, a następnie podłączyć widły do śruby uziemienia w naszym sprzęcie. Po podłączeniu przewodu do gniazdka sieciowego przedwzmacniacz i gramofon są uziemione, co de facto eliminuje ryzyko zakłóceń. Choć wtyczka sieciowa pozbawiona dwóch bolców "prądowych" wygląda nieco dziwnie, takie rozwiązanie okazuje się zabójczo wręcz skuteczne.
MDG powstał głównie z myślą o gramofonach i phono stage'ach, ale łatwo wyobrazić sobie, że może znaleźć zastosowanie również w innych sytuacjach. Nie wychodząc poza naszą działkę, weźmy chociażby kolumny wyposażone w dodatkowe, trzecie lub piąte gniazdo służące do uziemienia koszy głośników. Nie jest to może bardzo popularne rozwiązanie, ale występuje chociażby w wyższych modelach kolumn Audiovectora czy Fyne Audio. Co z tym fantem zrobić? Naturalnie, można dokupić specjalny, firmowy kabel. Ten od Audiovectora ma postać wtyczki zasilającej z dwoma wychodzącymi z niej przewodami zakończonymi wtykami bananowymi. Całość jest oczywiście mocno wypasiona. Wtyk ma złocone elementy stykowe i półprzezroczystą obudowę, a kable zostały wykonane z miedzi o czystości 7N poddanej obróbce kriogenicznej. Jak na przewód służący tylko do uziemienia głośników to trochę przesada, ale największą przesadą jest cena - 3000 zł.
Sprawdźmy zatem, czy uziemiające cudo Melodiki ma na rynku jeszcze jakąś konkurencję. Przeszukałem sklepy internetowe w poszukiwaniu odpowiedniego przewodu i nie było to proste. Ze znanych marek chyba tylko Pro-Ject oferuje kabel o nazwie Hum Block It. Wtyczka prezentuje się ładnie, ale z samym przewodem Pro-Ject mógł się trochę bardziej postarać, bo jest śmiesznie cieniutki. Cena jest zachęcająca - 139 zł. Gorzej z dostępnością, ponieważ popularne porównywarki cenowe gubią się i pokazują zupełnie inne akcesoria Pro-Jecta. W jednym z francuskich sklepów znalazłem jego nieco porządniej wyglądający odpowiednik - MPL Hum Blocker. Kosztuje 39 euro, ale do tego dochodzi przesyłka, więc ostatecznie wyjdzie około 200 zł. Ciekawy system uziemiania kabli i komponentów stereo o nazwie Grun oferuje Atlas, jednak jest to kosztowne rozwiązanie - sama wtyczka kosztuje 155 funtów, a 1,5-m przewód zakończony z jednej strony wtyczką systemu Grun, a z drugiej widełką, którą można przykręcić do zacisku uziemiającego gramofonu lub phono stage'a, to kolejne 120 funtów. Dla mnie jest zupełnie jasne, że na rynku brakuje tego typu rozwiązań, a MDG jest w tym momencie najtańszym, najłatwiejszym do znalezienia i dostępnym w największej liczbie wersji (mam na myśli różne długości) kablem uziemiającym.
Brzmienie
Kiedy testuję kable, najczęściej czekam na moment, w którym będę mógł sprawdzić je w praktyce, ocenić i opisać ich wpływ na brzmienie systemu odniesienia. Jednak w przypadku kabli Melodiki z grubsza wiedziałem już, czego mogę się spodziewać, ponieważ od dłuższego czasu korzystam z interkonektu MD2R nie tylko przy okazji testów budżetowych wzmacniaczy i źródeł, ale także - a może nawet przede wszystkim - podczas pracy z gramofonami. Może nie powinienem się tym chwalić, ale zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że praca recenzenta troszeczkę różni się od tego, w jaki sposób normalni użytkownicy traktują swój sprzęt - czasami na plus, czasami na minus, ale najczęściej po prostu dla wygody i przyspieszenia całej operacji, a także uczynienia jej wyników bardziej wiarygodnymi i miarodajnymi. Ponieważ mój prywatny gramofon, Clearaudio Concept, nie ma z tyłu gniazd RCA, lecz przewód wystający wprost z ramienia (ogranicza to możliwość poprawy brzmienia poprzez wymianę kabla na lepszy, ale tak naprawdę, z technicznego punktu widzenia, takie rozwiązanie jest całkiem dobre, ponieważ eliminuje jeden punkt połączeniowy w miejscu, gdzie sygnał jest wciąż bardzo wrażliwy na zakłócenia), nie potrzebuję drogiego interkonektu gramofonowego, a już na pewno nie mam zamiaru kupować go tylko dlatego, że raz na jakiś czas recenzuję jakąś nową szlifierkę. W wielkiej szufladzie z okablowaniem i akcesoriami mam kilka interkonektów, takich jak Albedo Geo, Equilibrium Pure Ultimate, Argentum Sw-0,5/1 czy Cardas Clear Reflection. Z gramofonami najchętniej używam łączówki Equilibrium, jednak ma ona jedną zasadniczą wadę - jest cholernie sztywna. Poza tym wykorzystywanie kabla za cztery tysiące złotych do testowania źródła za dwa i pół tysiąca pachnie grubą przesadą. Dlatego w ruch najczęściej idzie właśnie Melodika MD2R, a do zacisku uziemiającego gramofonu automatycznie podłączam przewód MPL Hum Blocker i sprawa jest załatwiona.
Nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, że MDPHD wypadł praktycznie tak samo. Jeżeli między nim a MD2R wystąpiły jakieś różnice, mogły one wynikać chyba tylko z tego, że ten drugi jest już porządnie wygrzany. Ale szczerze mówiąc, nawet się nad tym nie zastanawiałem. Naprawdę nie ma tu żadnej wielkiej filozofii, ale liczy się to, że dostajemy produkt udany, sprawdzony i - co w tym przypadku najważniejsze - świetnie spisujący się w roli interkonektu phono. A jak gra MD2R? To już wiadomo od dawna. "Purpurowe druty w umiejętny sposób łączą ze sobą dwie bardzo ważne rzeczy. Pierwszą jest równowaga tonalna - prawidłowa, naturalna, z lekką tendencją do podkreślania skrajów pasma. Druga to dobre poczucie rytmu wynikające prawdopodobnie z niezłej dynamiki, szybkości i rozdzielczości. Wydaje mi się, że na tyle, na ile pozwala im cena, przewody Melodiki są nakierowane na brzmienie konkretne, rzetelne i poukładane. Raczej nie ocieplają brzmienia, choć jeśli porównamy je z droższymi kablami nastawionymi na maksymalną przejrzystość, być może odniesiemy takie wrażenie. Przyjęty kierunek nie ma jednak tak dużego znaczenia, bo postęp jakościowy w stosunku do zwykłych kabli jest kolosalny." - napisałem niespełna cztery lata temu w recenzji kilku różnych modeli z serii Purple Rain. Jeśli macie ochotę, możecie przeczytać cały ich test, ale powyższy cytat oddaje moje wrażenia z odsłuchu MDPHD na tyle dobrze, że sam nie wiem, co mógłbym dodać. Chyba tylko to, że opisywany model jest w gruncie rzeczy bardzo uniwersalny, nie naciąga brzmienia w żadnym kierunku na tyle mocno, aby trzeba było brać na to poprawkę przy wyborze innych elementów systemu. Co więcej, sprawdzi się nie tylko z budżetowymi gramofonami, ale powinien "wytrzymać" nawet wtedy, gdy postanowimy wspiąć się na kolejny poziom, kupując na przykład wkładkę z wyższej półki i zewnętrzny przedwzmacniacz korekcyjny z prawdziwego zdarzenia.
Modelu MDG nie sprawdzałem pod kątem brzmienia, bo nie sądzę, aby miało to jakiekolwiek znaczenie. Możliwe, że w audiofilskim środowisku znajdą się ludzie twierdzący, że po zmianie zwykłych kabelków do uziemienia hi-endowych kolumn na drogie druty wykonane z monokrystalicznej miedzi coś im się poprawiło - na przykład poszerzyła się scena stereofoniczna, a tło stało się ciemniejsze. Ja jednak w tym przypadku będę trzymał się z dala od takich deklaracji, ponieważ w moim przekonaniu MDG jest wyłącznie kablem, który ma wykonać dla nas konkretną robotę, wyeliminować przydźwięk, a nie elementem aktywnie uczestniczącym w transmisji sygnału audio. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to przewód niezwykle ważny - może nawet ważniejszy niż interkonekt (ostatecznie wolałbym słuchać muzyki z czarnych płyt w nieco gorszej jakości, ale bez buczenia niż delektować się odrobinę lepszym dźwiękiem, ale z akompaniamentem czegoś przypominającego odgłos wibrującego na biurku telefonu). MDG to nie tyle kabel, co akcesorium rozwiązujące problem, którego producenci sprzętu grającego zdają się nie dostrzegać. Tanie, proste i niezwykle skuteczne. Parafrazując pewną starą reklamę, chciałoby się powiedzieć - zabija brumienie, na śmierć.
Gdybym był właścicielem salonu ze sprzętem audio, oprócz niedrogich przedwzmacniaczy gramofonowych na pewno chciałbym mieć pod ręką duuużo kabli Melodiki. Ktoś kupuje niedrogi gramofon? Proszę od razu wziąć pod uwagę MDPHD. Gramofon buczy? Naturalnie, oto rozwiązanie - nazywa się MDG.Jeden z moich znajomych, właściciel salonu ze sprzętem audio, ma przy wejściu gablotkę, w której trzyma tak zwane towary pierwszej potrzeby - niedrogie interkonekty, kable HDMI, budżetowe słuchawki dokanałowe i różnego rodzaju akcesoria. Zawsze znajdowało się tam kilka egzemplarzy najtańszego przedwzmacniacza gramofonowego, jaki wówczas występował na rynku - był to podstawowy model Pro-Jecta wyceniony na 430 zł. Kiedy do sklepu wchodził klient i zaczynał opowiadać, że kupił gramofon (oczywiście nie tutaj, bo wtedy od razu dowiedziałby się, na co zwrócić uwagę), który po podłączeniu do wzmacniacza gra bardzo cicho i płasko, z wyjątkowo słabiutkim basem, w ruch szedł klucz od gablotki, a mój znajomy tłumaczył, na czym polega problem i oferował szybkie, tanie rozwiązanie. I cyk, kolejny phono stage Pro-Jecta sprzedany, a zadowoleni klienci często wracali, szukając odpowiedzi na inne nurtujące ich pytania i rozglądając się na przykład za lepszymi kolumnami. Zdarzały się dni, kiedy takich osób przychodziło co najmniej kilka, więc Phono Boxy trzeba było zamawiać regularnie. Raz widziałem, jak przyjechały na palecie. Gdybym był właścicielem takiego sklepu, oprócz niedrogich przedwzmacniaczy gramofonowych na pewno chciałbym mieć pod ręką duuużo kabli Melodiki. Ktoś kupuje niedrogi gramofon? Proszę od razu wziąć pod uwagę MDPHD. Gramofon buczy? Naturalnie, oto rozwiązanie - nazywa się MDG. Made in Poland. Przy takich cenach nakupiłbym tego na kilogramy, a wszystkie inne przewody gramofonowe byłyby u mnie dostępne tylko na zamówienie.
Budowa i parametry
Melodika MDPHD to interkonekt analogowy z wtykami RCA przeznaczony do przesyłania sygnału analogowego z gramofonu do przedwzmacniacza, wyposażony w dodatkową żyłę uziemiającą. W odróżnieniu od produktów z serii Purple Rain, których dzięki koszulkom w różowo-fioletowym kolorze nie sposób nie zauważyć, nową łączówkę gramofonową manufaktury z Białegostoku charakteryzuje schludny wygląd z nierzucającym się w oczy czarnym oplotem zewnętrznym. Przewód MDPHD oparty został na bestsellerowym MD2RD. Konstrukcja opiera się o dwa skręcone ze sobą przewodniki pokryte miedzianym oplotem. Każda z żył ma grubość 0,35 mm². Ekranowanie o gęstości pokrycia 99% gwarantuje dobrą ochronę przed zakłóceniami elektromagnetycznymi. Ekran wykonany jest w postaci oplotu siatkowego oraz powłoki przewodzącej. Przewód został połączony z wtykiem poprzez lutowanie wysokiej jakości cyną ze srebrem, dzięki czemu styk jest bardzo pewny oraz zapewnia wysokiej jakości przesył sygnału. Wtyki zostały pozłocone 24-karatowym złotem. Interkonekt MDPHD jest kierunkowy, z oznaczonymi wtykami po stronie źródła (gramofonu). Elastyczna i wytrzymała powłoka PVC w czarnym oplocie zwiększającym wytrzymałość na fizyczne uszkodzenia, zapewnia interkonektowi wysokie pochłanianie energii mechanicznej oraz odporność na ścieranie. Przewód odporny jest również na promienie UV, wodę morską, ozon czy alkohol. Podobnie jak wiele innych kabli Melodiki, MDPHD jest sprzedawany w gotowych odcinkach o różnych długościach, od 0,5 do 5 m, przy czym różnice w cenie są właściwie symboliczne. Melodika MDG to przewód, który umożliwia podłączenie sprzętu do uziemienia w gniazdach zasilających. Łącząc system audio z uziemieniem, zapobiega on powstawaniu różnicy potencjału elektrycznego między komponentami hi-fi, takimi jak gramofon, przedwzmacniacz, wzmacniacz. Kabel z jednej strony zakończony jest wtykiem Schuko, a z drugiej złoconymi widłami. Na temat jego budowy wewnętrznej nie wiadomo zbyt wiele, ale nie oszukujmy się - czystość zastosowanej tutaj miedzi nie jest najważniejszą rzeczą na świecie. Producent informuje, że do prawidłowego działania kabla MDG wymagana jest prawidłowo wykonana i uziemiona instalacja elektryczna w pomieszczeniu, co jest akurat istotne i stanowi warunek bezpiecznego użytkowania takiego akcesorium.
Werdykt
Winylowy boom zaczął się jakieś piętnaście lat temu. Sprzedaż czarnych płyt zaczęła rosnąć najpierw nieśmiało, a potem już całkiem gwałtownie, zupełnie jakby melomani, coraz częściej przerzucający się na pliki i streaming, szukali jakiejś odskoczni - czegoś, co zapewni im najprzyjemniejszy, najbardziej namacalny kontakt z muzyką, zarówno w sensie brzmienia, jak i wrażeń towarzyszących kupowaniu winyli i obsługiwaniu gramofonu. W odróżnieniu od stukania palcem w ekran telefonu, jest to coś, co samo w sobie może stać się dużym przeżyciem, swego rodzaju rytuałem. Na fali tego nagłego i niespodziewanego powrotu do korzeni powstało wiele nowych sklepów z czarnymi płytami, a producenci gramofonów dostali wiatru w żagle i zaczęła się masowa produkcja budżetowych szlifierek dla ludzi, którzy chcieli wejść w ten świat po raz pierwszy lub przypomnieć sobie stare, dobre czasy. Wszystko to było jednak robione w pośpiechu, na wariata, często bez żadnego przygotowania. Brakowało wiedzy o tym, jak prawidłowo podłączyć, ustawić i obsłużyć gramofon. Często nawet pracownicy salonów ze sprzętem hi-fi nie wiedzieli, czym u licha jest VTA albo ramię tangencjalne.
Dziś sytuacja znacznie się poprawiła, ale zagubieni wciąż pozostają klienci, którzy chcieliby po prostu kupić gramofon i zacząć szlifowanie winyli zaraz po wyjęciu go z pudełka. Kuszą ich powtarzane w kółko hasła o bezproblemowej instalacji i łatwej obsłudze, ale w rzeczywistości wszystko to jest jednak trochę bardziej skomplikowane. Powiedzmy, że kupujemy budżetowy gramofon - niech to będzie Dual CS 429, Thorens TD 402 DD, Audio-Technica AT-LPW40WN, ELAC Miracord 50 albo Reloop Turn 3. Załóżmy nawet, że do kompletu dokładamy phono stage'a, takiego jak Pro-Ject Phono Box S2, Cambridge Audio Solo albo nawet Hegel V10. I co? W zestawie z gramofonem otrzymamy co najwyżej paskudnie tani interkonekt, a masę podłączymy do...? Zasilacza w formie ładowarki od starej Nokii? Wzmacniacza pozbawionego wejścia phono, a więc i zacisku uziemiającego? Niedobór odpowiednich, wycenionych po ludzku akcesoriów gramofonowych świadczy chyba tylko o tym, że nikt tak naprawdę nie przejmuje się tym, co klient zrobi ze swoim nowym gramofonem, kupionym najczęściej przez Internet. Może sobie nawet położyć na nim pizzę, żeby fajnie się kręciła. A że dźwięk jest do bani? Że w głośnikach oprócz muzyki słychać głośne buczenie? To taki klimat, to jest ta magia analogu!
Dlatego właśnie cieszę się, że ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy. Melodika nie jest oczywiście pierwszą marką, która stworzyła fajny i niedrogi interkonekt gramofonowy ani wynalazcą przewodu uziemiającego, który można podłączyć do gniazdka sieciowego, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku, opisywany komplet dosłownie rozwala system. MDPHD i MDG to taki gramofonowy "must have" - coś, co trzeba kupić razem z pierwszym gramofonem. I nie jest to wyłącznie kwestia lepszego czy gorszego brzmienia, ale wręcz czysto technicznej poprawności podłączenia i obsługi takiego urządzenia. Szczoteczka do płyt, płyn do czyszczenia igły i kable Melodiki - od dziś to obowiązkowy zestaw każdego miłośnika czarnych płyt.
Dane techniczne
Melodika MDPHD
Rodzaj kabla: Interkonekt gramofonowy
Przewodnik: Miedź o czystości 99,99%
Dielektryk: PE, PVC
Wtyki: Metalowe, pokryte 24-karatowym złotem
Rezystancja żył roboczych: 47,6 Ω/km
Ekranowanie: Tak, pokrycie 99%
Cena: 399 zł/1 m
Melodika MDG
Rodzaj kabla: Przewód uziemiający (MDG)
Ekranowanie: Nie
Średnica zewnętrzna: 4 mm
Wtyki: Schuko (bez bolców L i N), widełka
Dielektryk: PVC
Cena: 99 zł/1,5 m
Konfiguracja
Audiovector QR5, Equilibrium Nano, Unison Research Triode 25, Hegel H20, Auralic Aries G1, Auralic Vega G1, Marantz HD-DAC1, Clearaudio Concept, Cambridge Audio CP2, Cardas Clear Reflection, Tellurium Q Ultra Blue II, Albedo Geo, KBL Sound Red Corona, Enerr One 6S DCB, Enerr Tablette 6S, Enerr Transcenda Ultimate, Fidata HFU2, Melodika Purple Rain, Sennheiser HD 600, Beyerdynamic DT 990 PRO, Beyerdynamic DT 770 PRO, Meze 99 Classics, Bowers & Wilkins PX5, Pro-Ject Wallmount It 1, Custom Design RS 202, Silent Angel N8, Vicoustic VicWallpaper VMT, Vicoustic ViCloud VMT, Dual CS 429, Audio-Technica VM760SLC, Audio-Technica AT-OC9XML, Hegel V10.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze