Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Melodika BSSC95xx

Melodika BSSC95xx

Melodika to polska marka, która od samego początku działalności opowiadała się za zdroworozsądkowym podejściem do sprzętu audio. Trzonem oferty są kable i akcesoria, jednak firma kojarzona jest też z bardzo popularnymi kolumnami, a od niedawna również głośnikami instalacyjnymi. Bez względu na to, o jakim produkcie mówimy, priorytet zawsze był taki sam - dać melomanom jak najwięcej dobrego dźwięku za jak najmniejsze pieniądze. Jeśli chodzi o okablowanie, Melodikę zawsze kojarzyłem z budżetową, ale wyjątkowo rozbudowaną serią Purple Rain. Przewody sygnałowe, głośnikowe, cyfrowe, zasilające, a nawet rozgałęziacze, adaptery, wtyki czy kable sprzedawane na metry - jest tu chyba wszystko. Podobają mi się też zwięzłe opisy skoncentrowane na kwestiach technicznych i parametrach. Konstrukcja, przewodniki, przekroje, ekranowanie, rezystancja - widzimy tu konkretne informacje, a nie pisane wierszem opisy brzmienia i opowieści o geometrii inspirowanej koncepcją yin i yang. Polityka no-nonsense i polska produkcja zaowocowały przystępnymi cenami, co przyczyniło się do sukcesu purpurowych kabli. Chcąc pójść odrobinę dalej, firma wprowadziła serię Brown Sugar. Obecnie zawiera ona siedemnaście pozycji, przy czym są to tylko i wyłącznie przewody głośnikowe i zworki zbudowane z ich wykorzystaniem. To dość niezwykłe, bo pomysł nie narodził się wczoraj, a mimo to nie doczekaliśmy się jeszcze ani jednego przewodu sygnałowego, cyfrowego lub zasilającego. Zamiast tego Melodika postanowiła zaprezentować - tak, zgadliście - kolejny kabel głośnikowy. Ale za to jaki!

Od momentu premiery BSSC95xx słyszeliśmy, że to wyjątkowa konstrukcja - przewód będący zwieńczeniem siedmiu lat badań, testów i obserwacji. Sam producent określa go mianem kabla klasy pre hi-end i może faktycznie jest to trafne określenie. Pomysł wprowadzenia do katalogu Melodiki kabla plasującego się w tak zwanym przedsionku hi-endu początkowo wydawał mi się nietrafiony. Nie chodzi o to, że polska manufaktura nie powinna atakować wyższego przedziału cenowego albo że nasi konstruktorzy nie mają umiejętności i potencjału, by stworzyć takie okablowanie. Co do tego akurat nie mam żadnych wątpliwości, ponieważ w tej dziedzinie rodzime firmy radzą sobie znakomicie. Tylko czy Melodice kolejny kabel głośnikowy jest naprawdę potrzebny? Czy nie lepiej byłoby poszerzyć serię Brown Sugar o interkonekt analogowy dostępny w wersji z wtykami RCA i XLR, fajny przewód USB i porządny, wyposażony w bardzo solidne wtyki, ale wciąż rozsądnie wyceniony kabel zasilający? Zapytałem o to u źródła i dowiedziałem się, że interkonekt jest już prawie gotowy i powinien pojawić się w sprzedaży jeszcze w tym roku, a prace nad innymi rodzajami przewodów trwają. Najpierw postanowiono jednak rozwinąć gamę przewodów głośnikowych do końca, doprowadzić ją do ostatecznej postaci, do czego kluczem było stworzenie modelu topowego, bezkompromisowego, docelowego. A ponieważ takie możliwości już od dawna istniały, Melodika zdecydowała się wprowadzić na rynek model flagowy oznaczony symbolem BSSC95xx.

Melodika BSSC95xx

Wygląd i funkcjonalność

Zanim otrzymałem przesyłkę nie wiedziałem jeszcze, z czym tak naprawdę będę miał do czynienia. No bo że BSSC95xx jest najlepszym przewodem głośnikowym w ofercie melodiki i że kosztuje więcej niż większość produktów tej marki, to było jasne, ale że taki z niego grubaśny i ciężki skurczybyk - o tym przekonałem się dopiero wtedy, gdy wziąłem go do ręki. Aby to zrobić, należy otworzyć pokaźnych rozmiarów karton, który aż ugina się pod naporem masywnego węża znajdującego się w środku. Dodatkowo kable zostały zabezpieczone czarnym, płóciennym workiem ze ściągaczami i firmowymi opaskami rzepowymi. Zarówno przy rozpakowywaniu, jak i instalacji kabla warto zachować szczególną ostrożność. BSSC95xx jest bowiem na tyle gruby i sztywny, że najchętniej przyjmuje taki kształt, jaki pasuje jemu, a nie nam. Podobnie jak w przypadku innych hi-endowych kabli, których konstruktorzy nie musieli przejmować się względami praktycznymi, przed przystąpieniem do całej operacji warto wykorzystać opaski i pozostawić część kabla w formie zwiniętej, zajmując się najpierw jednym końcem, a dopiero potem drugim. Plusem jest to, że inżynierowie Melodiki nie zastosowali tu żadnych niepotrzebnych ozdób ani rozdzielaczy w formie metalowych puszek. Końcówki zabezpieczono skórzanymi opaskami, które prezentują się całkiem elegancko, a przede wszystkim pozwalają wygodnie chwycić przewody tam, gdzie robi się to najczęściej. Wtyki bananowe prezentują się bardzo solidnie i z tego, co mi wiadomo, jest to jedyna dostępna forma konfekcji opisywanego modelu.

Ciekawostką jest przezroczysta koszulka zewnętrzna, dzięki której dwie grubaśne żyły splecione ze sobą pod spodem widać jak na dłoni. Z dyskretnych nadruków dowiemy się między innymi o tym, że kabel został wykonany w Polsce i że jest konstrukcją kierunkową, o czym świadczą wyraźne strzałki. Ciekawostką jest również symbol BSC2950. Zaraz, co? Czyli to wcale nie jest BSSC95xx? Otóż jest, ale oficjalna nazwa gotowego produktu to jedno (liczba "95" w jego symbolu to całkowity przekrój przewodników, a w miejscu liter "xx" pojawiają się dwie kolejne cyfry odpowiadające długości kabla, czyli para o długości 2,5 metra będzie miała oznaczenie BSSC9525), a symbol przewodu użytego do jego produkcji i dostępnego również w wersji sprzedawanej na metry - drugie. BSC2950 jest zatem jednym z modeli dostępnych w katalogu Melodiki, a jego cena to 599 zł za metr. Wychodzi więc na to, że za osiem wtyków bananowych, konfekcję i opakowanie płacimy 1300 zł. Sporo, szczególnie biorąc pod uwagę to, że w ofercie polskiej firmy można znaleźć podobne, mocowane na śruby banany, za których komplet zapłacilibyśmy 130 zł. Rzecz w tym, że tamte wtyki przyjmują przewody o maksymalnym przekroju 6 mm² i już tutaj pojawia się pierwszy problem. Końcówki zastosowane w opisywanym modelu są znacznie większe, a technologia zaciskania ich specjalną prasą to trochę wyższa szkoła jazdy niż przykręcanie małych śrubek. Dodajmy do tego koszulki z prawdziwej skóry oraz koszty robocizny (na przygotowanie jednej pary zakonfekcjonowanych kabli potrzeba podobno osiem godzin), a wyjdzie na to, że kupno "gołego" BSC2950, szukanie wtyków przystosowanych do montażu tak grubych drutów i samodzielne przeprowadzenie tej operacji w taki sposób, aby trzymało się to i wyglądało w miarę porządnie, może wcale nie być tak korzystne, jak by się wydawało. Ale jeżeli ktoś czuje się na siłach, taka możliwość jest i warto docenić Melodikę za to, że w ogóle daje nam wybór. Audiofilskie kable rzadko kiedy można bowiem kupić w wersji ze szpuli. Może te najtańsze, ale przy pozostałych musimy już zdecydować się na konkretną długość i rodzaj zakończeń. A może ktoś dojdzie do wniosku, że BSC2950 jest tak dobry, że zasługuje na jeszcze lepsze wtyki? Wówczas będzie mógł sobie na nie założyć nawet rodowane widełki WBT lub Furutecha.

Melodika jest rzadkim przykładem producenta audiofilskich kabli, który zamiast nazw nawiązujących do mitologii, górskich szczytów, ciał niebieskich czy kamieni szlachetnych stosuje symbole, jakie normalnie spodziewalibyśmy się znaleźć w katalogu z akcesoriami do obrabiarek albo zawiasami i uchwytami do mebli kuchennych. Rozumiem, że wszystkie te litery i cyfry rządzą się jakąś logiką, ale poza konstruktorem, pracownikami Melodiki i kilkoma najważniejszymi partnerami handlowymi chyba mało kto ją zna. O ile nazwy całych serii kabli czy kolumn są moim zdaniem w porządku, o tyle recytowanie symbolu konkretnego modelu nie jest wygodne ani dla sprzedawców, ani tym bardziej dla klientów. Każdy posiadacz kabli Tellurium Q wie, że ma na przykład interkonekt Silver II i kabel głośnikowy Black Diamond. Fani Nordosta doskonale wiedzą, czym Purple Flare różni się od Red Dawna. Poszczególne modele Melodiki też mogłyby nosić jakiekolwiek nazwy. Skoro seria nazywa się Brown Sugar, moglibyśmy mieć na przykład Espresso, Doppio, Americano, Macchiato, Capuccino, Latte, Mochę, Frappe i Flat White. Ale nie, tu jest BSSC95xx. Możliwe, że czepiam się nieistotnych drobiazgów, ale obstawiam, że audiofile i tak pójdą na skróty, a opisywany model będzie dla nich po prostu "dziewięćdziesiątką piątką" albo "tym topowym".

Miłym zabiegiem byłoby także dorzucenie do opakowania jakiegoś katalogu, podziękowaniem za zakup, broszurki z opisem naszych kabli lub krótką instrukcją dotyczącą tego, jak należy się z nim obchodzić, jak prawidłowo go zainstalować i tak dalej. Tutaj nie znajdziemy nic poza wspomnianym wyżej workiem, który jest całkiem fajny, ale nawet gdy mocno pociągniemy za wystające z niego sznureczki, niczego na temat kabla nam nie wyśpiewa. Powiecie, że znów się czepiam, bo przecież każdy audiofil wie, co się robi z kablem głośnikowym? W porządku, ale każdy też lubi choć chwilę pocieszyć się nowym nabytkiem, obejrzeć obrazki w instrukcji obsługi albo zarejestrować swój zakup na stronie producenta, aby otrzymać kubek lub kod rabatowy. Niektórzy producenci audiofilskich kabli opanowali tę sztukę do perfekcji. Zdarzało mi się nawet w komplecie z gotowym przewodem otrzymać jego króciutki odcinek, abym mógł z bliska zobaczyć jego przekrój. Opakowania to temat na osobną opowieść. Może to być wszystko od tanich kartonowych pudełek po plastikowe walizeczki albo drewniane skrzynie wyłożone poduszeczkami obszytymi aksamitem. Doskonale pamiętam test kabli Vermouth Audio Rhapsody, które pod tym względem dosłownie rozwaliły system, a były tanie jak barszcz. Zafundowanie flagowcowi Melodiki znacznie lepszej oprawy nie byłoby przesadnie kosztowne, a pierwsze wrażenie byłoby o wiele lepsze. Wydaje mi się, że wynika to z tego, do czego polska marka sama się przyzwyczaiła. Jej specjalnością są budżetowe kable sprzedawane w foliowych workach, więc i tak mamy tu duży postęp. Należy jednak dodać, że do naszego testu trafiła jedna z pierwszych wyprodukowanych par BSSC95xx i choć jest to produkt skończony pod względem konstrukcyjnym i brzmieniowym, możliwe, że jego oprawa nie osiągnęła jeszcze ostatecznej formy.

Najważniejsze jest jednak danie główne, bo - nie oszukujmy się - nikt nie kupuje audiofilskich kabli dla ich opakowania albo ręcznie podpisanego liściku od konstruktora. A tutaj, co tu dużo ukrywać, BSSC95xx pokazuje dużą klasę. Nie chodzi oczywiście o to, że jest to gruby, ciężki wąż. To już dawno przestało robić na mnie wrażenie. Co innego zastosowane wewnątrz materiały i rozwiązania techniczne oraz ogólne wrażenie obcowania z wybitnie porządnym, dopracowanym, wymuskanym produktem. Decydując się na flagowy kabel głośnikowy Melodiki, wszystko to dostaniemy. Początkowo wydawało mi się, że polscy konstruktorzy skupili się na sumarycznym przekroju żył przewodzących, co nie co końca zgadzało się z moimi kablowymi przekonaniami. Jeśli się ktoś uprze, w systemie audio może nawet zastosować węże z przewodnikami o przekroju kciuka, ale czy to coś da? Niektórzy twierdzą, że spowoduje tylko zaburzenie równowagi tonalnej i negatywnie odbije się na niektórych parametrach. Według wielu specjalistów przy założeniu, że kable głośnikowe nie będą dłuższe niż 2-3 metry, przekrój w okolicach 2,5-4 mm² jest nie tylko wystarczający, ale wręcz optymalny. Nie zapominajmy też o firmach takich jak Nordost czy Reson, które od "węży ogrodowych" trzymają się tak daleko, jak to tylko możliwe. Wprowadzenie na rynek modelu z przewodnikami o łącznym przekroju 9,5 mm² może więc wydawać się niedorzeczne, jednak w tym przypadku warto również zwrócić uwagę na to, co dzieje się wewnątrz tych grubaśnych splotów.

BSSC95xx jest produktem, który nie powinien istnieć. Marce kojarzonej z okablowaniem z niskiej i średniej półki cenowej nie powinno przyjść do głowy przypuszczenie ataku na rejony sub-hi-endowe. Nawet gdyby taki pomysł się narodził, stworzenie takiego przewodu musiałoby się okazać bardzo trudne, a przekonanie klientów do tego, że warto po taki model sięgnąć, wypróbować go w swoim systemie - niemal niemożliwe.

Kluczowe są tutaj technologie Multi-Gauge Core i Spiral Litz. Pierwsza oznacza, że zamiast jednego grubego druta zastosowano tu wiele pojedynczych żył o różnych przekrojach. Dokładnie jest to pięć rodzajów przewodników wykonanych z miedzi o czystości 6N. Melodika nie podaje wszystkich liczb, ponieważ nie wiemy, jaką średnicę mają wszystkie żyły i ile jest ich w sumie, ale gdybym miał zgadywać na podstawie zdjęć, powiedziałbym, że w pojedynczej wiązce jest ich około 20, może 30. Najgrubsza, centralna żyła ma przekrój 1,3 mm² i ma przenosić najniższe częstotliwości, takie jak dźwięki organów czy kontrabasu. Żyły średnio-grubsze mają taki sam przekrój łączny, ale jest ich więcej i każda z nich jest cieńsza. Żyły średnie i średnio-cieńsze również mają taki sam łączny przekrój - po 2,1 mm². Te najcieńsze odpowiadają natomiast za 2,7 mm² z tego całkowitego, imponującego wyniku. Technologia Spiral Litz oznacza z kolei, że każda żyła jest osobno izolowana i skręcona, co sprawia, że poszczególne żyły zachowują się jak oddzielne przewodniki, a nie jak jeden gruby drut. Wisienką na torcie jest system szczelnego łączenia wtyków z przewodem głośnikowym bez użycia lutowania - Solid Grip Technology. W przeciwieństwie do standardowego połączenia z użyciem zacisków śrubowych Solid Grip Technology polega na zaciśnięciu odpowiednio przygotowanego wtyku na przewodzie głośnikowym za pomocą prasy. Pozwala to na szczelne sprasowanie wszystkich żył razem z wtykiem w sposób, który eliminuje wolne przestrzenie pomiędzy nimi i maksymalizuje powierzchnię styku. Uzyskany w ten sposób monolit tworzy gładką, nieprzerwaną ścieżkę sygnału, przez co wyraźnie zmniejsza się rezystancja połączenia. Jako miłośnik i użytkownik kabli Cardasa, muszę zaznaczyć, że bardzo mocno zalatuje to systemem stosowanym w wysokich modelach tej marki. Może Amerykanie nie spodziewali się, że ktoś będzie chciał ich naśladować, nie mówiąc już o tym, że takie rozwiązanie pojawi się w kablach wycenionych na niewiele ponad cztery tysiące złotych. Co więcej, w ofercie Melodiki niedawno pojawił się tańszy model BSSC50xx, w którym wtyki montowane są tak samo.

Jeśli się nad tym zastanowić, BSSC95xx jest produktem, który nie powinien istnieć. Marce kojarzonej z okablowaniem z niskiej i średniej półki cenowej nie powinno przyjść do głowy przypuszczenie ataku na rejony sub-hi-endowe. Nawet gdyby taki pomysł się narodził, stworzenie takiego przewodu musiałoby się okazać bardzo trudne, a przekonanie klientów do tego, że warto po taki model sięgnąć, wypróbować go w swoim systemie - niemal niemożliwe. Należy jednak pamiętać, że polskie firmy mają talent do takich zagrywek i już niejednokrotnie pokazywały, że są w stanie stworzyć zagrożenie dla utytułowanych rywali, proponując audiofilom sprzęt i akcesoria o niewiarygodnie korzystnym stosunku jakości do ceny. Nie mówcie, że nie słyszeliście o takich przypadkach, bo nie uwierzę. Rzeczy, których zagranicznym projektantom nie opłacałoby się nawet narysować na serwetce w kawiarni, w Polsce powstaje, wyjeżdża z fabryki, znajduje szczęśliwych nabywców, daje ludziom pracę, a nawet opłaca podatki. Standardem jest, że zagraniczni dystrybutorzy i dealerzy początkowo nie są takimi produktami zainteresowani, bo nie mieści im się w głowie, że może to być coś więcej niż średnio udana próba oszustwa, a kiedy okazuje się, że to nie ściema, zaczynają pytać, ile kontenerów tego towaru dana firma jest im w stanie dostarczyć w ciągu roku.

Może w przypadku flagowca Melodiki też tak będzie? Dostajemy tu bowiem materiały i technologie z bardzo wysokiej półki, co sugeruje, że faktycznie mamy do czynienia z kablem aspirującym do świata hi-endu. A gdzie w tym wszystkim zdroworozsądkowe podejście i korzystny stosunek jakości do ceny? No cóż, to może być w tym wszystkim najlepsze. Ostatecznie za 2,5-metrową parę flagowych kabli głośnikowych Albedo - Metamorphosis MKII - trzeba zapłacić 45150 zł. KBL Sound Himalaya II w takiej wersji kosztują 36560 zł. O cenach topowych modeli Nordosta, Acrolinka, Siltecha, Audioquesta, Cardasa czy Wireworlda nawet nie wspominam. BSSC95xx wyceniono natomiast na 4295 zł. I żeby nie było - absolutnie nie twierdzę, że to jest to samo. Zwyczajnie tego nie wiem. Chodzi mi jedynie o nakreślenie pewnego punktu odniesienia. Jeżeli Melodika uważa, że BSSC95xx to już absolutny szczyt, docelowy kabel głośnikowy, rezultat siedmiu lat badań i testów odsłuchowych, a i tak wyceniła go na niewiele ponad cztery tysiące złotych, to może nawet w tym ekstremalnym przypadku filozofia no-nonsense została zachowana?

Melodika BSSC95xx

Brzmienie

Brzmienie
Przystępując do odsłuchu tak oryginalnego kabla, który w pierwszym systemie zastąpił znacznie tańsze taśmy Tellurium Q Ultra Blue II, spodziewałem się, że usłyszę coś zupełnie innego, że brzmienie zmieni się w sposób nie tylko zauważalny, ale także bardzo charakterystyczny. Dlaczego? Sam nie wiem. Chyba zasugerowałem się nie tylko opisem na stronie producenta i niezwykle dużym sumarycznym przekrojem przewodników, ale także grubością i masą flagowca Melodiki. Wiem, że w przypadku sprzętu audio jest to całkowicie błędne, ale złapałem się na tym, że podświadomie oczekiwałem czegoś nadzwyczajnego, a nawet dziwnego, zmieniającego proporcje muzycznego przekazu. Tymczasem było zupełnie odwrotnie. Już w początkowej fazie odsłuchu wiedziałem, że BSSC95xx jest znacznie lepszy niż Ultra Blue II, ale wcale nie dlatego, że coś konkretnego "robił". Wręcz przeciwnie. Równowaga tonalna była niemal wzorowa, proporcje między niskimi, średnimi i wysokimi tonami ze wszech miar prawidłowe, dźwięk był szybszy, bardziej dynamiczny, zdecydowanie bardziej rozdzielczy niż z taśmami Tellurium Q, a do tego na skali ciepło-zimno suwak przesunął się w stronę zera. Flagowiec Melodiki nie stara się całkowicie ukryć swej miedzianej natury, więc minimalna ilość charakterystycznego dla tego materiału, słodkawego zabarwienia zawsze gdzieś tam się znajdzie, ale tak naprawdę jest to już jakaś resztka, ledwo widoczny nalot, który bardzo skutecznie równoważy, a może nawet przebija wspaniała przejrzystość opisywanego kabla. Jeżeli więc myślicie, że polska firma, idąc na rekord w kwestii grubości żył przewodzących, a zatem i ilości zużytej do produkcji tego modelu miedzi, stworzyła jakiegoś potworka, który wywraca świat do góry nogami, burzy zbudowaną wcześniej układankę i modyfikuje brzmienie w stopniu karykaturalnym, jesteście tak daleko od prawdy, jak to tylko możliwe.

Ponieważ już po tym pierwszym odsłuchu wiedziałem, że mam do czynienia z czymś bardzo wartościowym, postanowiłem jak najszybciej przejść do kolejnego etapu i potraktowałem BSSC95xx jak kabel hi-endowy, opisując go nie tylko w towarzystwie klocków za wiele średnich krajowych, ale także w konfrontacji ze znacznie droższą konkurencją. Wydawało mi się, że teraz będzie jeszcze trudniej, że na podstawie tych eksperymentów będę mógł postawić flagowcowi Melodiki kilka zarzutów, że kiedy wszystko mi się już dobrze ułoży w głowie, zacznę dostrzegać minusy - miejsca, w których ten grubaśny głośnikowiec idzie na skróty. Ale nie. Po kilku dniach takich testów moje obserwacje ani trochę się nie zmieniły. BSSC95xx jest kablem o wybitnie, jak na ten przedział cenowy, neutralnym, szybkim, czystym, równym, niemal zupełnie przezroczystym brzmieniu. Nie mogę powiedzieć, aby czegoś konkretnego mi w nim brakowało.

Topowy model polskiej firmy ma pewną cechę, którą asocjuję z produktami bezkompromisowymi, hi-endowymi w pełnym tego słowa znaczeniu. BSSC95xx nie tylko dużo z siebie daje, aby przenieść nasze wrażenia na wyższy poziom, ale też stawia nam wymagania, zmusza do rozważnych decyzji zarówno jeśli chodzi o dobór pozostałych elementów toru, jak i odtwarzanego materiału. Krótko mówiąc, jego rzetelność, dynamika i precyzja sprawiają, że słyszymy o wiele więcej, a czy będzie to więcej rzeczy fajnych, ciekawych, przyjemnych dla ucha, czy może mniej pożądanych i powodujących audiofilski dyskomfort, na to już sam kabel nie ma wpływu. Powiedziałbym nawet, że zanim zaczniemy myśleć o zainstalowaniu go w swoim systemie, musimy mieć pewność, że wszystko jest z nim w porządku, że nie ma na przykład problemów ze współpracą na linii wzmacniacz-kolumny albo nierozwiązanej kwestii ustrojów akustycznych, które miały kiedyś zawisnąć na ścianach, ale jakimś dziwnym trafem wciąż leżą na półce w magazynie dystrybutora. Oczywiście to nie tak, że jeśli kupicie flagowe kable głośnikowe Melodiki, świat się zawali i nieźle grający system nagle zacznie ryczeć i kwiczeć. Trudno żeby po podłączeniu lepszego kabla dźwięk stał się gorszy. Może się jednak zdarzyć tak, że wraz z wieloma dobrodziejstwami, które na pewno zauważycie i którymi będziecie się długo cieszyć, dostaniecie coś w rodzaju raportu o błędach i od tej pory będziecie mieli absolutną pewność, że w dalszej kolejności trzeba na przykład zmienić źródło, popracować nad akustyką pokoju odsłuchowego i wyrzucić z playlisty kilka utworów, które z tańszymi kablami wydawały się znośne, a teraz bardziej irytują niż cieszą.

Choć powyższy akapit można odebrać jako ostrzeżenie, nie potrafię ukryć, że jestem pod dużym wrażeniem tego, co usłyszałem. Pomyślałem nawet, że gdyby dystrybutor dostarczył mi ten kabel przed oficjalną premierą i chciał mnie nabrać albo przynajmniej sprawdzić moje wyczucie i rozeznanie na rynku audiofilskiego okablowania, mógłby podać znacznie wyższą cenę. Zorientowałbym się dopiero wtedy, gdyby stanowczo przesadził, ale co by to musiało oznaczać? Osiem tysięcy złotych? Dwanaście? Dwadzieścia? Okej, przy dwudziestu pewnie bym się już zastanowił, ale na osiem dałbym się nabrać jak dziecko. Ponieważ ostatnio postanowiłem dokończyć kilka rozgrzebanych recenzji, postanowiłem wykorzystać BSSC95xx również podczas odsłuchów Atolla SDA300 Signature. To naprawdę świetny system all-in-one i nawet z budżetowymi kablami Tellurium Q pokazał wielką klasę, ale to, co stało się po przesiadce na topowe druty Melodiki, przeszło moje oczekiwania. Z monitorami Equilibrium Nano to było istne mistrzostwo. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej grały one tak dobrze. Swoją drogą, Equilibrium także oferuje kable głośnikowe złożone z wielu żył o różnych grubościach. Efekty były podobne, chociaż w przypadku modeli z serii Tune nie aż tak spektakularne.

Polska firma postawiła na rzeczy, które najszybciej i najbardziej dobitnie przekonują nas, że dźwięk jest lepszy. Dzięki tym kablom słyszymy więcej, więc sprawa jest prosta. W systemie o neutralnym lub nawet lekko przyciemnionym brzmieniu i w konfrontacji z kablami nastawionymi na to, aby to i owo wybaczać, sprawdza się to znakomicie.

Minusy? Widzę tylko jeden i w pewnym sensie już się w tej kwestii wygadałem. Chodzi oczywiście o to, że szybkość, mikrodynamika i przejrzystość flagowych kabli Melodiki mogą działać zarówno na korzyść naszego systemu i odtwarzanych nagrań, jak i wyciągać na wierzch wszelkie brudy, wady i niedociągnięcia. Kluczową sprawą jest tu oczywiście charakter kolumn, wzmacniacza i innych elementów toru. Z wyposażonymi w miękką kopułkę o nieco złagodzonym (celowo) brzmieniu monitorami Equilibrium wszystko poszło gładko. System dostał kopa - dokładnie takiego, jakiego potrzebował. W zestawie z Audiovectorami QR5 było już trochę za ostro. I tu jednak Cardasy Clear Reflection pokazały swoją wyższość. Nie tylko w kwestii jakości, ale także charakteru. Po wpięciu amerykańskich węży nie miałem wrażenia, że coś straciłem, a raczej, że coś zyskałem - głębszy, bardziej nasycony bas, cieplejszą średnicę, ale wciąż z zachowaniem nienagannej rozdzielczości i ostrego rysunku przestrzennego. Być może jest to klucz do zrozumienia fenomenu flagowca Melodiki. Polska firma postawiła tu na rzeczy, które w pewnym sensie najszybciej i najbardziej dobitnie przekonują nas, że dźwięk jest lepszy. Dzięki tym kablom słyszymy więcej, więc sprawa jest prosta. W systemie o neutralnym lub nawet lekko przyciemnionym brzmieniu i w konfrontacji z przewodami nastawionymi na to, aby to i owo wybaczać, sprawdza się to znakomicie. Wchodzi topowy model Melodiki i nagle jest moc, pojawia się niesamowita rozdzielczość, pod pewnymi względami wręcz jazda bez trzymanki. Jeżeli jednak szala już na początku jest przechylona w drugą stronę, opisywany przewód może sprawić, że sprawa wymknie się spod kontroli. Do pewnego stopnia ratuje nas jego równe pasmo, a także fakt, że gdzieś tam, szczególnie w zakresie średnich tonów, słychać ten przyjemny, miedziany nalot. Nie liczyłbym jednak na pobłażliwość. Ten kabel pokazuje praktycznie wszystko i jest na tyle dobry, że należy go traktować poważnie.

Melodika BSSC95xx

Budowa i parametry

Melodika BSSC95xx to topowy kabel głośnikowy polskiej firmy, który łączy w sobie sprawdzone w praktyce koncepcje, takie jak Multi-Gauge Core i Spiral Litz, zamknięte w potrójnej niskopojemnościowej izolacji dielektrycznej z LDPE (spieniony polietylen o niskiej gęstości). Podobnie jak we wszystkich modelach z serii Brown Sugar, Melodika sięgnęła tutaj po wysokiej jakości polską miedź OFC klasy 6N, a więc materiał o czystości 99,9999%. Producent twierdzi, że taka miedź wykorzystywana jest w najbardziej zaawansowanych przewodach audio, gdyż jest gwarantem trwałości i zachowania najwyższej jakości parametrów elektrycznych. Dwa warkocze wzajemnie ze sobą skręconych przewodników mają eliminować interferencje własne. Indukowany w jednym przewodzie prąd ma przeciwny kierunek niż w sąsiednim, przez co zakłócenia znoszą się wzajemnie.

Technologia Multi-Gauge Core to specjalna konstrukcja przewodu z pięcioma różnej grubości przewodnikami do niskich, średnich i wysokich tonów. Wskutek zmiennych oddziaływań magnetycznych prądu im wyższa częstotliwość sygnału, tym bardziej wykazuje on tendencję do płynięcia po powierzchni przewodnika (tak zwany efekt naskórkowy). Nie jest to korzystne, gdyż sprawia, że wraz ze wzrostem częstotliwości maleje wykorzystywany przekrój przewodnika, a to skutkuje wzrostem impedancji kabla dla wysokich częstotliwości. Sygnał zaczyna płynąć nierównomiernie (również przez przesunięcia fazowe) i następuje utrata cichych składowych, co w wrażeniach słuchowych określamy jako brak powietrza czy informacji subtelnych. Z tego powodu w najnowszym projekcie Melodiki zastosowano splot przewodników o pięciu grubościach. Ich łączny przekrój to 9,5 mm². Jak powiedział mi pomysłodawca i szef polskiej manufaktury, Rafał Koc, taki wynik uzyskano na podstawie obliczeń i testów odsłuchowych. Celem było stworzenie najlepszego przewodu głośnikowego, jaki można wyprodukować z użyciem dostępnych narzędzi, materiałów i technologii. Żadna liczba nie była celem samym w sobie. Na pierwszym miejscu postawiono parametry i efekt brzmieniowy, a to, czy ostatecznie przekrój wyniósłby 9,2 czy 10,5 mm², miało znaczenie drugorzędne. Mimo to sumaryczny przekrój przewodników jest naprawdę imponujący.

W technologii Spiral Litz każda żyła jest osobno izolowana i skręcona co sprawia, że żyły zachowują się jak oddzielne przewodniki, a nie jak jeden duży przewodnik. W każdej nitce płynie całkowite napięcie znajdujące się na wyjściu końcówki mocy. Melodika uważa, że jest to rozwiązanie lepsze od standardowych kabli typu linka. Taka konstrukcja zwiększa wydajność częstotliwościową, a efekt naskórkowości jest wyraźnie zmniejszony. Najważniejszą korzyścią z zastosowanej technologii jest równomierność rozkładu prądu w całym przekroju przewodu, a tym samym zwiększenie wydajności przesyłu prądu. Efekt naskórkowy jest praktycznie wyeliminowany. Powlekane przewodniki zapobiegają również utlenianiu miedzi. Bezbarwna izolacja wierzchnia o podwyższonej odporności chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, a jednocześnie nie ukrywa rzeczywistej konstrukcji kabla.

W przypadku połączeń kolumn i wzmacniacza gołym przewodem odsłonięta miedź szybko się utlenia, co zwiększa rezystancję kabla i ma szkodliwy wpływ na wierność dźwięku. W kablu BSSC95xx zastosowano nową technologię szczelnego łączenia wtyków z przewodem głośnikowym bez użycia lutowania - Solid Grip Technology. W przeciwieństwie do standardowego połączenia z użyciem zacisków śrubowych Solid Grip Technology polega na zaciśnięciu odpowiednio przygotowanego wtyku na przewodzie głośnikowym za pomocą prasy. Pozwala to na szczelne sprasowanie wszystkich żył razem z wtykiem w sposób, który eliminuje wolne przestrzenie pomiędzy nimi i maksymalizuje powierzchnię styku. Uzyskany w ten sposób monolit tworzy gładką, nieprzerwaną ścieżkę sygnału, przez co wyraźnie zmniejsza się rezystancja połączenia. Przewód i wtyk sprasowane przy pomocy Solid Grip Technology w całość oferują dużo wyższą konduktywność niż w przypadku zacisku zrobionego z użyciem śrub lub połączenia lutowanego. Użyte rozwiązanie daje niezawodne, trwałe połączenie, które jest odporne na utlenianie i oferuje znakomitą przewodność elektryczną o zmniejszonym oporze. Wtyki pokryte są 24-karatowym złotem, które nie utlenia się w powietrzu. W ten sposób niska rezystancja może być zachowana przez cały okres użytkowania przewodu.

Werdykt

Cztery tysiące złotych za kabel to obiektywnie dużo. BSSC95xx jest jednak jednym z tych przypadków, kiedy można wydać te cztery tysiące, a uzyskać brzmienie lepsze niż z innymi kablami wartymi może sześć, może osiem, a może piętnaście tysięcy złotych. Jak zwykle wchodzimy tu w obszar, gdzie sukces zależy od wielu czynników, z których najważniejszymi są dopasowanie poszczególnych elementów toru i subiektywne wrażenia słuchacza. Cały ten "numer" nie byłby jednak możliwy, gdyby flagowiec Melodiki był kiepskim albo zupełnie przeciętnym kablem, który ma limity możliwości ustawione dokładnie tam, gdzie sugerowałaby cena. Tutaj cena wynika z czystości i ilości zastosowanej wewnątrz miedzi, stopnia skomplikowania całej konstrukcji, użycia osobno izolowanych żył o różnych grubościach, zastosowania sprytnego systemu zaciskania wtyków i skórzanych, ładnie pozszywanych koszulek, a także kilku mniej oczywistych czynników, jak chociażby to, że tak kosztownych kabli nie produkuje się kilometrami, więc w porównaniu z budżetowymi drutami cena jednostkowa mocno rośnie. A możliwości, jakie flagowiec Melodiki daje nam podczas odsłuchu? Mam wrażenie, że zupełnie się od tej ceny oderwały i zaskoczą nawet audiofilów, którzy z niejednego druta muzyki słuchali.

Jeżeli traficie z konfiguracją, jeżeli zdecydujecie się na BSSC95xx, mając pełną świadomość tego, co potrafi, szybko odkryjecie, że może on stawać w szranki z kablami wielokrotnie droższymi. Nawet mając na uwadze jego charakter. Ale wiecie co? Większość kabli, nawet tych bardzo drogich, jakiś charakter ma. Dlatego właśnie jednym bardziej pasują Nordosty, a innym Cardasy. Odrębną kwestią jest obiektywna ocena jakości brzmienia i tutaj nie chciałbym już grać na emocjach na zasadzie licytacji, ale mogę powiedzieć, że jest bardzo, bardzo dobrze. Albo lepiej - sami się przekonajcie, posłuchajcie i oceńcie, z jak drogimi kablami BSSC95xx wygrywa, a z jakimi przegrywa. Wynik takiego "zakładu" będzie oczywiście zależał od wielu czynników, ale moim zdaniem prawdopodobieństwo porażki jest minimalne, a stawka ewentualnej nagrody bardzo wysoka. Jeżeli okaże się, że BSSC95xx grają podobnie jak inne przewody za te same pieniądze, z tym, że jedne mają więcej tego, a inne tamtego - spoko. O wiele bardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz, w którym BSSC95xx porównacie z kablami z ze znacznie wyższej półki i dojdziecie do wniosku, że nie ma sensu przepłacać.

Melodika BSSC95xx

Dane techniczne

Rodzaj kabla: Głośnikowy
Przewodnik: Polska miedź OFC o czystości 99,9999% (6N)
Przekrój żył przewodzących: 9,5 mm²
Geometria: Wzajemnie ze sobą skręcone dwa warkocze przewodników
Technologie: Spiral Litz, Multi-Gauge Core, Solid Grip
Dielektryk: LDPE (spieniony polietylen o niskiej gęstości)
Dostępne długości: 1,5-6 m (z konfekcją), bez ograniczeń (BSC2950)
Wtyki: Instalowane pod prasą banany pokryte 24-karatowym złotem
Cena: 4295 zł/2 x 2,5 m

Sprzęt do testu dostarczyła firma Rafko. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Melodika i wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy6

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy5

Cena
Poziomy7

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze (6)

  • Paweł

    Jestem bardzo ciekaw, czy redakcja może porównać powyższe kable Melodiki do testowanych już 9 lat temu kabli Acoustic Zen Hologram II?

    0
  • stereolife

    @Paweł - Ze względu na tak długi czas dzielący oba testy, na pewno nie podejmiemy się pisać rzeczy, które można stwierdzić tylko w bezpośrednim porównaniu, ale Hologram II to jednak trochę inny klimat - spokojniejsze, głębsze, bardziej plastyczne i spójne brzmienie. Tylko czy równie szybkie, rozdzielcze i przestrzenne? Wydaje nam się, że w takiej konfrontacji oba modele pokazałyby swoje mocne strony, a decyzja, który zostaje, mogłaby zależeć wyłącznie od charakteru systemu i preferencji słuchacza.

    2
  • Przemek

    Porównanie flagowca Melodika do z tego co pamiętam Ultra Blue 2 jest drugim modelem Tellurium Q od dołu ma się nijak, bo to nie ta klasa. Przy tej cenie BS wtyki nie są elementem, który przekonuje i jak widać na foto niezbyt perfekcyjna konfekcja (raz kupiłem kable Melodika Purple Rain z konfekcją firmową i był zwrot, bo pomylone bieguny, a tłumaczenie, że zatrudniali studentów - od tamtej pory unikam produktów tej marki). Sam używam Ricable Primusaw kinie domowym, a do stereo Tellurium Q Black 2.

    2
  • właściciel

    Hologram II to nieco inna półka - jednak wyższa. Ale Melodika też gra bardzo zacnie, tylko bez tego mięsistego basu Acoustic Zenów i bez aż takiej głębi sceny.

    1
  • a.s.

    Cieszą mnie te nazwy jak Zen Hologram, audiofil wtedy już jest podjarany.

    1
  • Radek

    @Przemek - Jest takie powiedzenie, że tylko ten, co nic nie robi, się nie myli. Oczywiście nie mam powodu nie wierzyć, ale mam kilka przewodów Melodiki i moi znajomi też, Purple Rain i Brown Sugar i śmiga jak ta lala.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Z muzyką i sprzętem grającym jestem związany od zawsze, a wszystko za sprawą prowadzonego przez mojego ojca sklepu z płytami i komponentami stereo. Przez nasz dom przewinęły się setki wzmacniaczy, magnetofonów, odtwarzaczy CD, gramofonów, tunerów, kolumn głośnikowych, albumów, koncertów i boxów płytowych z najróżniejszych epok. Każdego dnia obcowałem z rozmaitym...

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Wyobraźcie sobie, że siedzicie w przyciemnionym klubie jazzowym w latach czterdziestych XX wieku. Mężczyźni noszą eleganckie, dopasowane garnitury, we włosach mają brylantynę, a w dłoniach dzierżą cygara lub papierosy. Kobiety ubrane są w wytworne suknie, ich fryzury i makijaże powalają, a niektóre z nich palą papierosy w lufkach. Dym unosi...

Led Zeppelin - Gdy światem rządzili tytani

Led Zeppelin - Gdy światem rządzili tytani

No i jak tu - w kilku akapitach - opisać zespół takiego kalibru jak Led Zeppelin? Grupa, która dosłownie wstrząsnęła światem muzycznym niczym ciężkie kroki tytana z mitologii greckiej i uwiodła serca milionów słuchaczy jak nimfa leśna uwodzi maluczkich w dawnych klechdach. Pioruny perkusyjnych uderzeń sprowadzane na ten świat przez...

TIDAL rozstaje się z MQA i 360 Reality Audio. Jedni: "O, nie, moja muzyka zniknie!". Drudzy: "No i dobrze, koniec z tym oszustwem!"

TIDAL rozstaje się z MQA i 360 Reality Audio. Jedni:…

Wreszcie stało się to, co zdaniem wielu audiofilów stać się musiało, a może nawet nastąpiło to odrobinę za późno. Serwis strumieniowy TIDAL poinformował swoich użytkowników o "nadchodzących zmianach w formatach audio", a treść zamieszczonego na stronie serwisu komunikatu jest w gruncie rzeczy bardzo prosta - TIDAL "wychodzi" z formatów MQA...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Rega Aethos

Rega Aethos

Rega to brytyjska firma, która zdobyła uznanie melomanów głównie dzięki produkcji wysokiej jakości gramofonów. Klienci czasami zapominają jednak, że jej katalog obejmuje znacznie szerszy asortyment komponentów stereo, takich jak wzmacniacze,...

JBL Spinner BT

JBL Spinner BT

Ostatnio coraz częściej słyszę wokół zrzędzenie, że wszystko wokół nas staje się coraz gorsze, że nie ma już pachnących pomidorów i prawdziwego chleba, że w telewizji puszczane są same bzdury...

Lyngdorf Cue-100

Lyngdorf Cue-100

Peter Lyngdorf jest jedną z najważniejszych postaci w świecie sprzętu audio. Przez wielu uważany jest za wizjonera, pioniera w dziedzinie wzmacniaczy impulsowych, propagatora odważnych, niecodziennych rozwiązań. Duński przedsiębiorca i konstruktor...

Komentarze

Tesz
Da się jeszcze czasem dorwać Tempo VI w dobrym stanie na Allegro czy OLX. Chyba nawet ostatnio ktoś wrzucił za 6 tysięcy złotych. Słuchałem tych kolumn kilka ra...
Michał
Bardzo dobra płyta. "Endsong" - dla mnie The Cure w pigułce. Tylko dlaczego ta realizacja dźwięku jest tak fatalna...
Manic
Zanim nastał streaming, kupowałem płyty CD i każdą nową katowałem po dwa, trzy tygodnie bez przerwy. Po wejściu streamingu, dostęp do muzyki zrobił się nieogran...
Sławomir
Odpaliłem Qobuza, posłuchałem w całości - świetne!
Alf
Większe niż cena? Marantz zaczyna śmiało dobiegać do Accuphase. Ale bardzo chętnie tego posłucham i... wrócę do SACD 30n?

Płyty

Goat - Goat

Goat - Goat

Dwanaście lat temu po raz pierwszy w swojej recenzji wystawiłem płycie najwyższą notę. Ten album przemeblował mi głowę i zupełnie...

Newsy

Tech Corner

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Zapewne niejedno z nas próbowało kiedyś przestawiać swoje kolumny głośnikowe w różne miejsca w mieszkaniu lub domu, aby sprawdzić, gdzie będą najlepiej grały. Oczywiście ma to sens, ponieważ rozmiar, akustyka pomieszczenia czy rozstawienie kolumn względem słuchacza i ścian mają kluczowe znaczenie dla ich brzmienia. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

Historia ma znaczenie - Marantz

Historia ma znaczenie - Marantz

Marantz to jedna z tych firm, które powinien znać każdy miłośnik muzyki i dobrego brzmienia. Jeden z wielkich graczy, którym na przestrzeni lat udało się zachować swój wizerunek i opowiadać swoją historię nie inaczej, jak poprzez kolejne urządzenia zyskujące status kultowych. Może to trochę odważne stwierdzenie, ale wystarczy prześledzić internetowe...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Denon PMA-500Z

Denon PMA-500Z

Oto wzmacniacz produkowany przez Denona w latach siedemdziesiątych. Większość egzemplarzy dostępnych dziś na internetowych aukcjach pochodzi z roku 1975 lub...

Słownik

Poprzedni Następny

THD

Total Harmonic Distorsion czyli całkowite zniekształcenia harmoniczne - współczynnik określający miarę zniekształceń nieliniowych w urządzeniach elektronicznych, w tym oczywiście w sprzęcie audio. Idealną sytuacją byłoby, gdyby wzmacniacz po otrzymaniu sygnału...

Cytaty

AldousHuxley.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.