Quadral Signum 70
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
Quadral to niemiecka firma specjalizująca się w produkcji zestawów głośnikowych. Przedsiębiorstwo zostało założone w 1971 roku, jednak wówczas nie zajmowało się jeszcze wytwarzaniem kompletnych urządzeń, ale importem komponentów elektronicznych. Dopiero dziesięć lat później komuś przyszedł do głowy pomysł, aby korzystając z dostępnych części, zaprojektować i zbudować bezkompromisowe kolumny. Jak powszechnie wiadomo, jeśli nasi zachodni sąsiedzi wpadną na jakiś śmiały pomysł, realizują go z godną podziwu konsekwencją i starannością, dlatego ich pierwszy projekt wyglądał jak audiofilski odpowiednik 80-cm działa kolejowego "Schwerer Gustav". Wprowadzony na rynek w 1981 roku model Titan był mierzącym półtora metra i ważącym 115 kilogramów wolnostojącym zestawem głośnikowym wyposażonym w podwójną linię transmisyjną. W skrzyni wielkości lodówki zamontowano 32-cm woofer, 12-cm głośnik średniotonowy i wstęgowy tweeter dostarczony przez Isophona. Imponujący flagowiec pozwolił hanowerskiej manufakturze wejść na rynek z przytupem i przyciągnąć uwagę klientów - nawet tych, których na takie kolumny nie było stać - a przy okazji zapracował na siebie, bowiem był produkowany w dziewięciu różnych wersjach i wciąż pozostaje punktem odniesienia zarówno dla innych modeli Quadrala, jak i hi-endowych zestawów innych marek.
Cztery pierwsze odmiany różniły się od siebie tylko nieznacznie. Piąta została już mocno odchudzona, a dynamiczny głośnik średniotonowy zastąpiła duża wstęga. Szósta generacja optycznie wydawała się jeszcze smuklejsza, a dodatkowo wprowadzono w niej głośniki średniotonowe i tweeter w konfiguracji D'Appolito i "schowane" przetworniki niskotonowe. Zaprezentowana w 2006 roku "siódemka" była kompletnym wariactwem. W gigantycznych skrzyniach o lekko trumiennym kształcie zamontowano 38-cm woofer otoczony czymś w rodzaju cylindra z pionowymi poprzeczkami z przodu. Wyglądało to tak, jakby kolumny zderzyły się z silnikiem odrzutowym. Taka koncepcja najwyraźniej okazała się zbyt odważna, bowiem dwie kolejne odmiany miały już klasyczny kształt, a wprowadzone pięć lat temu "dziewiątki", mimo wzbudzających szacunek rozmiarów (145 cm wysokości) i masy (80 kg) można nazwać eleganckimi. Niektórzy pewnie zastanawiają się, dlaczego test innych, znacznie tańszych zestawów zaczynam od historii topowego modelu. Otóż podobnie jak w przypadku wielu innych marek, flagowa konstrukcja wyznaczyła kierunek, w którym miały podążać pozostałe kolumny. Czy mówimy o mniejszych paczkach z serii Aurum, czy o podłogówkach i monitorach z linii Chromium i Ascent, widać tu pewne podobieństwo. Niedawno Quadral wprowadził na rynek kolejną serię o nazwie Signum. Tu akurat próżno wypatrywać jakichś oczywistych nawiązań do Titanów, ale mówimy także o zupełnie innych cenach. Podłogówki Signum 90 i Signum 70 wyceniono odpowiednio na 3198 i 3998 zł za parę, monitory Signum 20 kosztują 1798 zł, a głośnik centralny Signum 10 Base - 1199 zł. Ponieważ wszystkie są dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych, czarnej i białej, do kompletu można dobrać jeden z subwooferów z serii Qube. Ja do testu wybrałem model Signum 70, ponieważ wydaje mi się on optymalny. Smukłe podłogówki powinny nawet w większych pomieszczeniach poradzić sobie bez wspomagania, a z drugiej strony wydają się na tyle kompaktowe i "ustawne", że z pewnością sprawdzą się w typowym systemie, w którym zamiast wzmacniacza mamy amplituner, a zamiast audiofilskiego źródła - telefon i telewizor.
Wygląd i funkcjonalność
Oczywiście trochę sobie w tym momencie żartuję, ale nie zamierzam walczyć z wiatrakami i za rękę wciągać każdego posiadacza sprzętu audio dowolnego rodzaju na prawą ścieżkę hi-endu, kupowania przesadnie drogich kabli i ustawiania wartych dziesiątki tysięcy złotych klocków na kolcach, stolikach i platformach antywibracyjnych. Choć z mojego punktu widzenia nie ma to najmniejszego sensu, wielu melomanów woli wydać trzy tysiące złotych na amplituner zaprojektowany z myślą o pełnej instalacji kina domowego, przełączyć go w tryb dwukanałowy (albo i nie), po obu stronach komody pod telewizorem postawić spore, często nawet zdecydowanie za duże kolumny, dosuwając je do tylnej ściany na milimetry, niż te same pieniądze przeznaczyć na rozsądny wzmacniacz, mały streamer i zestawy głośnikowe dopasowane do powierzchni i akustyki danego pomieszczenia. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że sposobu traktowania kolumn przez użytkowników oraz ich oczekiwań nie definiują gabaryty, marka ani umiejscowienie tunelu rezonansowego, ale cena. Kiedyś podłogówkami i monitorami za trzy tysiące złotych z kawałkiem interesowali się audiofile, którzy może i oglądali każdą złotówkę z dwóch stron, ale chcieli wiedzieć, jakie brzmienie otrzymają i czy dany model będzie pasował do muzyki, jakiej najczęściej słuchają. Dziś ta granica przesuwa się już w okolice dziesięciu tysięcy za element, a klientom szukającym kolumn za trzy lub cztery tysiące zasadniczo wystarczy informacja o dostępnych wersjach kolorystycznych. Niektórzy w pośpiechu znajdują fora i grupy dyskusyjne lub strony specjalistycznych magazynów, rzucając krótkie pytanie, czy zestawy, które wpadły im w oko, na pewno będą bezproblemowo współpracowały z takim a takim amplitunerem. Mówiąc wprost, chcą upewnić się, że głośniki się nie spalą. I to tyle. Jakieś ustawianie, doginanie, wieszanie na ścianach ustrojów akustycznych, a nawet puszczanie muzyki z serwisu oferującego lepszą jakość niż YouTube lub Spotify to dla nich kompletny kosmos i audiofilskie dyrdymały.
TEST: Quadral Argentum 530
Idąc tym tropem, Signum 70 powinny okazać się strzałem w dziesiątkę. Są naprawdę ładne, smukłe, porządnie wykonane i niedrogie, a do tego zastosowano w nich kilka rozwiązań zapożyczonych z droższych modeli Quadrala. Opisywane podłogówki są, jak na swoje gabaryty, dość ciężkie. Czy odpowiadają za to obudowy, czy swoje dodają też cztery przetworniki? Moim zdaniem i to, i to. Ostatecznie mamy tu do czynienia z trójdrożną konstrukcją, w której zastosowano dwa 155-mm woofery i pojedynczy głośnik średniotonowy o takiej samej średnicy, wszystkie z membranami pokrytymi odparowanym tytanem, a wisienką na torcie jest tweeter RiCom Sigma, czyli przetwornik wysokotonowy wykorzystujący jedwabną membranę pierścieniową. Skrzynki wykonano z MDF-u, przy czym przednią ściankę wykończono lakierem o wysokim połysku, a pozostałą część pokryto matową okleiną winylową. Oba elementy wyraźnie się od siebie odcinają, co niektórym może przeszkadzać, ale ostatecznie mamy do czynienia z budżetowymi paczkami, a polując na sprzęt o bardziej ekskluzywnej aparycji, należałoby wyciągnąć z portfela jeszcze przynajmniej dwa tysiące złotych. Duży plus należy się Quadralom za spasowanie poszczególnych elementów. Dotyczy to nie tylko samej obudowy, ale także przetworników - zarówno sposobu ich osadzenia w ciasno wyfrezowanych otworach, jak i wykonania samych membran i koszy. Szczególnie ciekawie prezentuje się rzecz jasna tweeter, który został zabezpieczony metalową siateczką z niewielkim metalowym krążkiem w centralnej części. Z tyłu zobaczymy aż dwa tunele rezonansowe, z których jeden pompuje powietrze z komory, w której pracują dwa głośniki basowe, natomiast drugi wentyluje jednostkę średniotonową. Tuż nad podstawą, w plastikowym profilu zamontowano całkiem ładne, pojedyncze terminale, a powyżej przyklejono jeszcze tabliczkę znamionową z nazwą modelu i podstawowymi parametrami elektrycznymi.
Kiedy rozpakowywałem Quadrale do sesji zdjęciowej, moją uwagę zwróciła wyjątkowa dbałość producenta o kwestie praktyczne. Zaczynając od samego opakowania, użytkownik ma tutaj wrażenie obcowania z produktem dopracowanym, skończonym i wykonanym - mając oczywiście na uwadze oczywiste ograniczenia budżetowe - wręcz perfekcyjnie. Nie chodzi mi o jakość okleiny czy gniazd, bo do poziomu hi-endowych kolumn jest pod tym względem daleko, ale kartony są sztywniutkie, elementy zabezpieczające kolumny i maskownice dopasowane co do milimetra, a wszystko to jest jeszcze dodatkowo owinięte kilkoma warstwami folii i pianki. Zupełnie jakbym rozpakowywał porządny, japoński wzmacniacz. Warto także zwrócić uwagę na kilka detali świadczących o tym, że niemieccy konstruktorzy wzięli pod uwagę różne okoliczności i zagrożenia, z jakimi ich podłogówki będą musiały sobie poradzić w tak zwanym prawdziwym życiu. Owszem, bass-refleksy umieszczone na tylnej ściance na pewno będą wymagały od użytkowników minimalnej świadomości, co to w ogóle jest, czemu te tunele służą i dlaczego warto odsunąć takie zestawy od tylnej ściany pomieszczenia odsłuchowego przynajmniej na 20-30 cm. Maskownice z magnetycznymi mocowaniami trzymają się jednak wyjątkowo mocno, a na wypadek gdyby poradził sobie z nimi sprytny maluch lub kot, tweeter otrzymał dodatkowe zabezpieczenie, a membrany trzech pozostałych jednostek są stosunkowo mocne i nie mają miękkich nakładek przeciwpyłowych, które można by było z łatwością wcisnąć. Gniazda zamontowano tak nisko, że zamaskowanie kabli powinno być dziecinnie proste. Dbałość Quadrala o detale widać nawet na łbach wkrętów utrzymujących na miejscu głośniki, co udało nam się uchwycić na zdjęciach w galerii pod testem.
Duży plus należy się Quadralom za spasowanie poszczególnych elementów. Dotyczy to nie tylko samej obudowy, ale także przetworników - zarówno sposobu ich osadzenia w ciasno wyfrezowanych otworach, jak i wykonania samych membran i koszy. Szczególnie ciekawie prezentuje się rzecz jasna tweeter, który został zabezpieczony metalową siateczką z niewielkim metalowym krążkiem w centralnej części.Jeśli chodzi o stronę praktyczną, absolutnym hitem są jednak zamontowane fabrycznie nóżki. Nie dość, że wystają poza obrys skrzynek, stabilizując je i zabezpieczając przed przewróceniem na bok, to jeszcze podklejono je gumą, a jeśli to komuś nie wystarcza albo jeśli Signum 70 staną na wykładzinie lub miękkim dywanie, w każdej nóżce znajdziemy otwór z gwintem M6, co umożliwia wkręcenie dołączonych do zestawu kolców, podkładek meblowych lub innych nóżek, dzięki którym zyskamy także możliwość idealnego wypoziomowania kolumn. Sam natychmiast wkręciłem w nie małe, metalowe nóżki, których komplet można kupić za 80 zł. No sztos. Ostatnio akurat mocno wkręciłem się w temat nóżek i podkładek pod zestawy głośnikowe, ponieważ mój kot zjadł już tyle puszek z mielonką, że kiedy przyjdzie mu do tego futrzastego łba wskoczyć na Audiovectory QR5, te zaczynają kołysać się tak, że doświadczam natychmiastowego zatrzymania akcji serca. Jeżeli są z nami jacyś kardiolodzy, możemy umówić się na EKG. Gwarantuję, że sam dźwięk kolumn tańczących na podłodze wywoła u mnie oznaki śmierci klinicznej. Aby nie wykitować, próbowałem wielu rozwiązań, ale ostatecznie musiałem kupić nóżki SSC Contact 200 za 790 zł. Duńczycy po prostu nie pomyśleli o tym, aby dołączyć coś podobnego do kolumn za 14190 zł albo dać im odrobinę szersze podstawy. Tymczasem w Quadralach za 3198 takiego problemu nie ma. Ole, Mads - patrzcie i uczcie się.
Brzmienie
Na stronie producenta ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje na temat charakteru brzmienia kolumn z serii Signum. Zaskoczyło mnie to, ponieważ większość firm właśnie na tym opiera swoje materiały promocyjne. Ileż to razy miałem okazję czytać podobne zapewnienia, przechwałki, górnolotne deklaracje i filozoficzne wywody na temat uzdrawiającego oddziaływania muzyki na nasze ciała i umysły. Jeśli dana manufaktura nie oświadcza, że jej nowe dzieło oferuje takie to a takie brzmienie, powinniśmy znaleźć na jej stronie przynajmniej coś w rodzaju historii całego projektu. Przeważnie nie zagłębiam się w te wypracowania, chociażby po to, aby nie sugerować się nimi podczas testu. Szkoda jednak, że nie wiedziałem nawet, to niemieccy inżynierowie chcieli osiągnąć. Na stronie Quadrala znalazłem wszystkie cztery modele z serii Signum, jednak po kliknięciu na którykolwiek z nich widziałem tylko wielki komunikat o błędzie. To i tak nic w porównaniu z dziwnymi obrazkami na facebookowym profilu firmy albo zdjęciem kobiety w złotym staniku w zakładce z danymi kontaktowymi. Taki przaśny marketing może pasowałby do warsztatu samochodowego lub wypożyczalni sprzętu budowlanego, ale w połączeniu ze zdjęciami kolumn prowadzącymi donikąd robi to kiepskie wrażenie. O zestawach z serii Signum nie wiedziałbym nic konkretnego, gdyby nie działania polskiego dystrybutora tej marki, który o wprowadzeniu nowych modeli na rynek informował już w lutym. Ze strony Quadrala nie dowiemy się praktycznie nic. Jedyną wskazówką były wrażenia, jakie pozostawiły po sobie monitory Argentum 530. Co ciekawe, już po kilku minutach odsłuchu Signum 70 okazało się, że ten trop jest właściwy.
PORADNIK: Jak wybrać kolumny
Signum 70 wyglądają tak, jakby miały grać chłodno, technicznie i nieprzyjemnie, a przynajmniej takie wrażenia można odnieść, patrząc na metalowe membrany. Tymczasem, podobnie jak w przypadku wspomnianych wyżej monitorów, efekt brzmieniowy całkowicie przeczy tym skojarzeniom. Już od pierwszych minut odsłuchu wiedziałem, że mamy tu do czynienia z podłogówkami oferującymi naturalny, przyjemny, zwarty i odpowiednio spójny dźwięk. W tym miejscu należy zaznaczyć, że widoczna z zewnątrz powłoka to tylko cienka warstwa tytanu nałożona na membrany z polipropylenu, dzięki czemu nowoczesny wygląd nie kłóci się z muzykalnością. Pod zimną powierzchnią kryje się miłe dla ucha wnętrze. Charakter brzmienia Signum 70 rzeczywiście skojarzył mi się z tym, co jakiś czas temu zaprezentowały w naszym teście podstawkowe Argentum 530. Największe różnice dotyczą skrajów pasma. Trójdrożne monitory oferowały bas z trochę innego świata. Był bardzo głęboki, lekko zwalisty, ale wyjątkowo kuszący. Niskie tony w wykonaniu jednego dużego woofera mają jednak niepowtarzalny, lekko oldchoolowy charakter. W opisywanych podłogówkach za reprodukcję tego zakresu odpowiadają dwie mniejsze membrany i wyraźnie to słychać. Dźwięk pozostaje głęboki, ale jednocześnie jest o wiele szybszy. Bas można określić jako konturowy, pulsujący, rytmiczny. Te kolumny wiedzą, że rola głośników niskotonowych nie kończy się na wytwarzaniu jednostajnego buczenia. Tutaj oprócz satysfakcjonującego zejścia dostajemy więc szereg innych walorów, takich jak barwa, wypełnienie czy umiejętność utrzymania rytmu. Dodam tylko, że bardzo duże znaczenie ma tu odległość od tylnej ściany. Jeśli nie ma możliwości odsunięcia kolumn na pół metra lub więcej, poeksperymentujcie z zatykaniem bass-refleksu. W niektórych sytuacjach świetnie sprawdza się zaślepienie dziury w jednej kolumnie. Wiem, że to nieortodoksyjne rozwiązanie, ale jeżeli przy odległości rzędu 20-30 cm niskich tonów będzie za dużo, lepiej się jakoś ratować niż znosić dudnienie i udawać, że wszystko jest w porządku.
Znikające podłogówki to rzadkość bez względu na cenę, a w budżetówce - praktycznie utopia. Od czasów fenomenalnych Avance'ów Omega 503, a więc od dwudziestu lat, w audiofilskim środowisku uważa się ten gatunek za wymarły. A tu proszę - okazuje się, że można cieszyć się rewelacyjną przestrzenią za stosunkowo niewielkie pieniądze, przy okazji otrzymując bas i dynamikę, o jakich Omegi 503 mogły tylko pomarzyć.Ci, którzy dadzą Quadralom trochę więcej miejsca, będą mieli szansę odkryć prawdziwą wisienkę na torcie - przestrzeń. Wystarczy trochę popracować nad ustawieniem, aby opisywane podłogówki odwdzięczyły nam się obszernym, trójwymiarowym, całkowicie oderwanym od głośników dźwiękiem. Zestawom wolnostojącym z reguły trudniej jest wygenerować tak przekonującą przestrzeń, ale Signum 70 się tym nie przejmują, kreśląc wokół siebie scenę stereofoniczną zbudowaną z iście amerykańskim rozmachem. Najlepsza jest jednak precyzja lokalizacji źródeł, z naciskiem na te znajdujące się na pierwszym planie (który Quadrale delikatnie wypychają w kierunku słuchacza). Nasuwa się tutaj nieco wyświechtane już powiedzonko o wycinaniu instrumentów i wokalistów żyletką. Znikające podłogówki to rzadkość bez względu na cenę, a w budżetówce - praktycznie utopia. Od czasów fenomenalnych Avance'ów Omega 503, a więc od dwudziestu lat, w audiofilskim środowisku uważa się ten gatunek za wymarły. A tu proszę - okazuje się, że można cieszyć się rewelacyjną przestrzenią za stosunkowo niewielkie pieniądze, przy okazji otrzymując bas i dynamikę, o jakich Omegi 503 mogły tylko pomarzyć. Wydaje mi się, że tak wyjątkowa stereofonia jest w głównej mierze zasługą tweeterów. Wyraźnie słychać, że w każdej sekundzie odsłuchu mocno pracują na to, aby muzyka wypełniała cały pokój. Ale nie tylko na to. Góra w ich wykonaniu jest przejrzysta, pełna detali, dobrze doświetlona. Może czasami wpada w delikatne syczenie, może przełom średnich i wysokich tonów jest lekko podkreślony, ale nie są to wady, które mogłyby te kolumny zdyskwalifikować lub nawet sprawić, że zapomnimy o zaletach. Przewaga tych drugich jest po prostu miażdżąca.
Budowa i parametry
Quadral Signum 70 to trójdrożne, wolnostojące zestawy głośnikowe w obudowie wentylowanej. Podobnie jak w innych modelach z tej serii, niemieccy konstruktorzy zastosowali tu spotykany wcześniej tylko w wybranych modelach tej marki przetwornik wysokotonowy RiCom Sigma. Uzupełniają go trzy 15,5-cm jednostki z membranami wykonanymi z polipropylenu pokrytego z zewnątrz cienką warstwą tytanu, co ma zapewniać mocny i szczegółowy dźwięk w zakresie niskich i średnich tonów. RiCom Sigma to ultralekka jedwabna membrana pierścieniowa, która dzięki bardzo małej masie elementów ruchomych ma się charakteryzować swobodą i doskonałym odwzorowaniem szczegółów, zbliżając się jakością reprodukcji do tweeterów wstęgowych, które Quadral bardzo lubi. Delikatna kopułka osłonięta jest ochronną siateczką. Wszystkie przetworniki można także przykryć mocowaną magnetycznie maskownicą. Z tyłu zobaczymy dwa bass-refleksy. Jeden (dolny) pompuje powietrze z komory, w której pracują woofery, a drugi wentyluje głośnik średniotonowy. Wszystkie przetworniki otrzymały kosze z tworzywa sztucznego imitującego metal i bardzo solidne układy magnetyczne. Wkręty mocujące przetworniki wchodzą bezpośrednio w przednią ściankę, która najwyraźniej została wykonana z tak gęstego i twardego materiału, że po zdemontowaniu głośników na szklanym blacie naszego stołu nie było widać żadnych wiórów. Jak widać, metalowe tuleje nie są jedynym czystym sposobem mocowania przetworników. Nawet jeśli przeciętny użytkownik nie ma zamiaru przeprowadzać takiej operacji, warto wiedzieć, że przednie ścianki kolumn są tak porządne, że nawet kilkukrotny demontaż głośników nie powinien skończyć się wyrobieniem otworów. Wewnątrz oprócz wytłumienia w postaci kawałków wełny mineralnej zobaczymy kilka solidnych wzmocnień wklejonych w strategicznych miejscach. Nic dziwnego, że Signum 70 wcale nie są tak lekkie, na jakie wyglądają.
Werdykt
Dawno, dawno temu za trzy tysiące złotych można było kupić kolumny oferujące audiofilski dźwięk, znacznie powyżej poziomu supermarketowego. Szczytem luksusu w elektronicznych sieciówkach były wówczas plastikowe zestawy kina domowego i paskudne kolumny za osiemset, tysiąc, może tysiąc trzysta złotych. Za trzy tysiące kupiłem wówczas parę Dynaudio Audience 42 - maleńkich, ale pięknych monitorów z autorskimi przetwornikami i solidnymi obudowami, wykończonymi naturalnym fornirem klonowym. Dziś dysponując taką samą kwotą musimy właściwie cofnąć się do poziomu budżetówki z początku wieku. Nie ma co marzyć o luksusowym wykończeniu, wooferach z metalowymi koszami, wysokiej jakości brzmienia i naklejce potwierdzającej, że dane zestawy wykonano ręcznie w Niemczech, Danii lub Wielkiej Brytanii. I nagle pojawia się coś takiego, jak Signum 70. Jasne, ich wykończenie nie ma nic wspólnego z naturalnym fornirem, ale dźwięk łamie reguły gry. Wielu melomanów zainteresowanych tymi kolumnami zacznie zastanawiać się, czy będą pasowały do amplitunera Yamahy, Denona lub Marantza, jednak ja uważam, że warto wykorzystać ich potencjał i zafundować im coś lepszego. Na przykład wzmacniacz lub wysokiej klasy system all-in-one, który nie doprowadzi do przesłodzenia dźwięku w zakresie niskich i średnich tonów, a do tego delikatnie utemperuje górę pasma. Przede wszystkim jednak trzeba będzie zwrócić uwagę na ustawienie. Kiedy widzę kolumny za trzy i pół tysiąca złotych wepchnięte w szpary między regałami lub dosunięte do tylnej ściany na milimetry, zawsze trochę mnie to boli, ale w końcu nie jest to ekstremalnie drogi sprzęt, więc niech sobie z nim ludzie robią, co tylko im się podoba. Ich pieniądze, ich mieszkanie, ich sprawa. Gdybym zobaczył Quadrale ustawione w tak niechlujny sposób, zrobiłoby mi się przykro tylko dlatego, że wiem, co te kolumny potrafią. Dlatego mam taką prywatną prośbę - jeśli szukacie średniej wielkości podłogówek, ale planujecie potraktować je jak gówno, poszukajcie jakiejś gorszej i tańszej alternatywy. Jeżeli natomiast macie choć trochę audiofilskiego zacięcia i chcecie wycisnąć ze sprzętu wszystko, co się da, możecie wpisać Signum 70 na listę zakupów.
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podłogowe, trójdrożne, wentylowane
Impedancja: 4 Ω
Skuteczność: 89 dB
Pasmo przenoszenia: 32 Hz - 32 kHz
Moc ciągła: 120 W
Wymiary (W/S/G): 90/17/29,4 cm
Cena: 3198 zł (para)
Konfiguracja
Marantz HD-DAC1, Auralic Aries G1, Auralic Vega G1, Hegel H20, Unison Research Triode 25, Cambridge Audio CP2, Clearaudio Concept, Cardas Clear Reflection, Albedo Geo, Equilibrium Pure Ultimate, Tellurium Q Ultra Blue, Enerr One 6S DCB, Enerr Tablette 6S, Enerr Transcenda Ultra, Enerr Transcenda Ultimate.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Robert
Bardzo ciekawa recenzja, napisana z humorem i pazurem. Oraz bez pochlebstw wobec kogokolwiek :) Coraz częściej tutaj zaglądam właśnie ze względu na styl. Niemiecki sprzęt audio w Polsce nie ma chyba zbyt dobrej prasy. W ogóle nie ma prasy bo trafić na jakiś test to wielka sztuka. Quadral jest zaś chyba zupełnie zapomniany... Gdyby nie pan Karasiński i Stereolife to była by pustynia. Panie Tomaszu, co ma zrobić taki bidny audiofil jak ja, mający do dyspozycji oszałamiające 12 m² powierzchni odsłuchowej (dodatkowo z długim "tunelem" w formie przedpokoju aż do końca łazienki... Nie dla mnie podłogówki :) Czy wspomniane na początku opisu serii Signum 20 mogą Pana zdaniem zachowywać choć część zalet 70-ki? W zasadzie celuję aktualnie chyba w trochę wyższy segment (nie zamierzam bowiem co chwila wymieniać sprzętu), ale zaciekawiła mnie ta nowa seria.
5 Lubię
Komentarze (1)