Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Bluesound Node Nano

Bluesound Node Nano

Co jakiś czas jak bumerang wraca dyskusja o tym, że muzyka na fizycznych nośnikach umiera, że kasety, płyty kompaktowe i winyle to przeżytek i za chwilę nie będzie ich na czym słuchać. Całkiem nieźle nośnikom tym wychodzi reinkarnacja, ponieważ z nie mniejszą częstotliwością pojawiają się w różnych mediach informacje o drugiej młodości kaset czy rekordowych wynikach sprzedaży czarnych krążków. Do śmierci każdego z nich jeszcze pewnie daleka droga, jeśli ta w ogóle kiedykolwiek nastąpi (a i takie sytuacje się zdarzają czego przykładem może być MiniDisc, który nie przyjął się się i odszedł w niepamięć). Sporą rolę w tym odgrywają same serwisy streamingowe, które swoją polityką zniechęcają wielu artystów do kooperacji. W ten sposób dochodzimy do sytuacji, w której części wydawnictw na streamingach zwyczajnie nie ma. Z drugiej strony nawet mimo zatracenia się w płytach kompaktowych czy też winylowych w pewnym momencie dojdziemy z pewnością do ściany i stwierdzimy, że nie da się kupić wszystkich albumów, których chcielibyśmy posłuchać. I tu poza ograniczeniem przestrzeni domowej kluczowym aspektem wydają się być finanse, ponieważ kolekcjonowanie muzyki na fizycznych nośnikach to zdecydowanie nie jest tanie hobby. Co zatem zrobić w momencie gdy już "nie mamy czego słuchać" (mimo tysięcy płyt w kolekcji?), a nie chcielibyśmy wydawać kolejnych pieniędzy na albumy, których posłuchamy kilka razy i później będą się kurzyć na półce?

Reson LBK

Reson LBK

Jeżeli uważacie, że testy audiofilskich akcesoriów powstają tylko dlatego, że producentom i dystrybutorom zależy na dobrych ocenach, nagrodach i agresywnym promowaniu takich wyrobów, powinniście poznać kulisy mojego spotkania z kablem Reson LBK. Wpadł on w moje ręce trochę przypadkowo. Zauważyłem go podczas wizyty w warszawskim salonie Audio Forte, który jest oficjalnym przedstawicielem tej marki w Polsce, ale niespecjalnie się tym faktem chwali. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem nawet, że taki przewód istnieje. Z okablowaniem Resona po raz ostatni zetknąłem się bowiem dwadzieścia lat temu. Pamiętam, że te cienkie druciki z tanimi wtykami wyglądały tragicznie, ale grały naprawdę świetnie - szybko, żywiołowo i przejrzyście, choć chwilami trochę ostro. Niektórzy uważali, że to taka tańsza alternatywa dla Nordostów. Pomyślałem, że dobrze byłoby sprawdzić, czy najnowsza wersja, z dużymi, eleganckimi wtykami i przewodnikami poddanymi obróbce kriogenicznej, będzie mogła dziś zrobić to samo, co jej pierwowzór - dać audiofilom namiastkę hi-endowego dźwięku za rozsądne pieniądze. Pełen optymizmu zabrałem kabel ze sobą. Wyobrażałem sobie, że szybko znajdę jakieś informacje na jego temat, ściągnę wszystkie dostępne materiały, przejdę do odsłuchu i zacznę pisać. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste. O kablu niewiele wiadomo, nikt inny go nie testował, a opis na stronie producenta składa się z trzech zdań. Odłożyłem temat na później, bo na swoją kolej czekały inne urządzenia. Po kilku miesiącach dystrybutor zapomniał o całej sprawie. Był wyraźnie zaskoczony, gdy zadzwoniłem do niego, aby powiedzieć, że LBK wciąż u mnie jest i być może pod koniec wakacji znajdę czas, aby się nim zająć. Zapraszam więc na test, którego nikt nie chciał, na który nikt nie czekał i który od samego początku przeczył wszelkim stereotypom.

Ostatnie komentarze

  • Ryszard

    Pamiętam te kable! Miałem interkonekt z dziwnymi wtykami, które były całe plastikowe. Zamiast typowego centralnego bolca i metalowej obejmy miały dwa bolce - również ten zewnętrzny (masa). Potem zamieniłem go na Van den Hula The First, ale w swojej cenie Reson był nie do pobicia.
    1
Zobacz inne komentarze

Triangle Capella

Triangle Capella

Kiedy otrzymałem informację prasową na temat aktywnych monitorów Triangle'a, byłem przekonany, że ich nazwa jest nawiązaniem do znanego wszystkim muzykom i melomanom terminu "a cappella", oznaczającego wykonywanie utworu bez akompaniamentu, bez udziału instrumentów. Byłoby to logiczne, ponieważ mówimy o zestawach głośnikowych, które do prawidłowej pracy nie potrzebują wzmacniacza ani źródła w postaci przetwornika, odtwarzacza płyt kompaktowych czy gramofonu. Coś mi mówi, że tym tropem mogliby pójść Włosi, jednak francuska manufaktura miała zupełnie inny pomysł. Jej najnowszemu dziełu nadano nazwę jednego z najjaśniejszych punktów na nocnym niebie - podwójnego układu gwiezdnego. Doskonale widoczną gołym okiem Kapellę tworzą dwa żółte olbrzymy - gwiazdy wielokrotnie większe od naszego Słońca, które nieprzerwanie tańczą wokół siebie. "Podobnie jak te dwie gwiazdy, kolumny Triangle Capella tworzą harmonijny duet, łącząc w sobie kunszt rzemiosła akustycznego oraz najnowsze technologie strumieniowania i wzmacniania dźwięku, wypełniając dom muzyką o nieskazitelnej czystości." - czytamy na stronie producenta. Nie uwierzę, jeśli powiecie, że nie jesteście zaintrygowani.

JBL MP350 + SA550

JBL MP350 + SA550

Przeciętny producent sprzętu grającego wprowadza na rynek kilka produktów w ciągu roku. Niektórzy są oczywiście bardziej płodni, ale istnieją też manufaktury, u których premiera zupełnie nowego modelu jest niesłychanym wydarzeniem, przypadającym może raz na pięć albo dziesięć lat. Aktywność poszczególnych marek obserwuję, chciałoby się powiedzieć, mimochodem, publikując na stronie naszego magazynu newsy, przygotowane na podstawie notek prasowych. Celowo użyłem terminu "aktywność", ponieważ sam fakt dodania nowego sprzętu do katalogu to jedno, a poinformowanie o tym potencjalnych klientów - drugie. Niektórych firm w naszym dziale nowości nie ma, mimo że nie siedzą bezczynnie, a inne mają tam niemalże stałe miejsce, takie w pierwszym rzędzie. Jestem ciekawy, czy zgadniecie, ile nowych produktów JBL-a opisaliśmy w tym roku (zaznaczam, że mamy dopiero początek września, a dodatkowo nie wszystkie wiadomości od JBL-a dotyczą stricte sprzętu audio, więc ich nie przepuszczamy). Dziesięć? Piętnaście? Nie. Dwadzieścia osiem. Biorąc pod uwagę to, że najgorętszy okres jeszcze przed nami, do końca roku licznik może dobić do czterdziestu.

Serblin & Son Performer

Serblin & Son Performer

Miłośnicy wysokiej klasy sprzętu grającego są wybredni, czasami nawet do przesady. Poszukiwanie coraz lepszego dźwięku jest jednak wpisane w audiofilskie hobby, więc nikogo nie powinno dziwić to, że nieustannie wynajdujemy rzeczy, które można jeszcze poprawić - w sprzęcie, wystroju pokoju odsłuchowego, sposobie ułożenia kabli na podłodze i fazach Księżyca. W ostatnich latach wszyscy mamy jednak wspólny powód do narzekania. Jest nim inflacja i wszystko, co się z nią wiąże. Gdy po raz kolejny czytam, jakie to dostępne na rynku urządzenia są brzydkie, złe, paskudne i plastikowe, a firmy, które jeszcze trzymają poziom, wywindowały ceny do poziomu stratosfery, odruchowo mam ochotę zamknąć okno przeglądarki. Później wracam jednak do swoich obowiązków i trudno mi powstrzymać myśl, że podobne komentarze mają coraz mocniejsze oparcie w rzeczywistości. Wzmacniacz, który bynajmniej nie jest szczytem marzeń audiofila i jest zbudowany w oparciu o gotową końcówkę mocy pracującą w klasie D, może już kosztować cztery albo dziesięć tysięcy złotych. Taki, który naprawdę powoduje szybsze bicie serca nawet u doświadczonego melomana - dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści tysięcy i więcej. Istnieją tylko dwa wyjścia z tej sytuacji. Pierwsze - dać sobie spokój, kupić w miarę porządny głośnik bezprzewodowy i słuchać muzyki w nadziei, że pewnego dnia ceny spadną i każdy będzie mógł pozwolić sobie na zakup hi-endowego sprzętu. Drugie to szukać wysokiej jakości i normalnych cen tam, gdzie mało kto zagląda - w katalogach skromnych manufaktur, które nie zdobyły setek branżowych nagród i nie mają osiemdziesięciu dystrybutorów na całym świecie. Taką maleńką, rodzinną firmą jest Serblin & Son, a jej najtańszym produktem jest wzmacniacz zintegrowany o nazwie Performer.

Hegel H600

Hegel H600

Thor to w mitologii nordyckiej bóg burzy i piorunów, ale także małżeństwa, sił witalnych, rolnictwa i ogniska domowego. Miał być bardziej przychylny ludziom niż jego ojciec, Odyn, choć równie gwałtowny. Podróżował rydwanem zaprzężonym w kozły, Tanngrisnir i Tanngnjóstr. Przedstawiano go zwykle jako mocarza z rudą brodą oraz trzema kluczowymi atrybutami - pasem podwajającego jego moc, żelaznymi rękawicami i wielkim bojowym młotem o nazwie Mjolnir (Mjølner). Kiedy Thor nim rzucał, młot zawsze do niego wracał, uprzednio oczywiście miażdżąc cel ataku swojego pana ("Mjøl" we współczesnym norweskim oznacza dosłownie "mąka" lub "proszek", więc "Mjølner" można rozumieć jako "mielący na proch"). Uderzeniu tej niezwykłej broni miały towarzyszyć pioruny. O tym, jak cenny był ów młot dla Thora, może świadczyć pieśń opowiadająca o tym, do czego posunął się, gdy olbrzym o imieniu Thrym ukradł Mjolnir, żądając za jego zwrot ręki bogini Frei. Według tej legendy Thor, za namową Heimdalla, strażnika Asgardu, miał przebrać się za Freję, osłoniwszy się welonem. Myśląc, że plan się powiódł, Thrym i jego kompani wyprawili wesele, podczas którego prawowity właściciel Mjolnira chyba na chwilę zapomniał o swojej misji i dał się ponieść emocjom. Zjadł bowiem osiem łososi i wołu, co wywołało zaniepokojenie olbrzymów, jednak Loki wytłumaczył ten fenomen, mówiąc, że "panna młoda" w oczekiwaniu na swoje zaślubiny z Thyrymem nie jadła przez tydzień. Pod koniec biesiady, kiedy zgodnie z tradycją złożono Mjolnira na łonie przebranego za Freję Thora, by przypieczętować akt małżeństwa, ten chwycił swój młot i wymordował olbrzymów bez najmniejszego problemu. Nie dziwi zatem fakt, że Mjolnir stał się najpopularniejszym symbolem stosowanym przez Skandynawów nie tylko w średniowieczu, ale nawet dziś, chociażby w herbach i godłach. A co to ma wspólnego z bohaterem niniejszego testu? Cierpliwości...

Denon Home Amp

Denon Home Amp

Jeżeli interesujecie się sprzętem grającym, z pewnością nie raz natknęliście się na rozbudowane opisy zestawów głośnikowych, wzmacniaczy, streamerów, a nawet wkładek gramofonowych, kabli i rozgałęziaczy. Nawet kiedy wszystkie funkcje i właściwości danego urządzenia są już omówione, kiedy dowiedzieliśmy się wszystkiego o historii marki (będącej oczywiście liderem w danej dziedzinie) i jej zaangażowaniu w dostarczanie melomanom zoptymalizowanych rozwiązań hi-fi (w prasówkach często można znaleźć elementy korporacyjnej nowomowy), przeczytamy jeszcze o tym, że opisywany model będzie świetnie prezentował się w każdym wnętrzu, a jego opakowanie zostało wykonane z materiałów nadających się do recyklingu i zadrukowane tuszem sojowym. Nie ma w tym nic dziwnego. Każdy chce swój produkt sprzedać, szczególnie jeśli mówimy o urządzeniu, które ma trafić do masowego odbiorcy, takim jak nowy wzmacniacz sieciowy Denona o jakże odkrywczej nazwie Home Amp. O jego premierze zostałem poinformowany z wyprzedzeniem, więc spodziewałem się, że będzie to spore wydarzenie, a materiały marketingowe będą nawet obszerniejsze niż zwykle, bo wiele firm sprzedałoby duszę diabłu, aby mieć w swojej ofercie taki kompaktowy, mocny i funkcjonalny piecyk. Myliłem się. A to dopiero początek historii...

Ostatnie komentarze

  • Garfield

    Patrząc na grupę docelową - strzał w dziesiątkę. A jak w porównaniu do Powernode?
    0
Zobacz inne komentarze

Indiana Line Diva 5

Indiana Line Diva 5

Amatorzy przystępnego cenowo sprzętu audio zawsze mieli swoje ulubione marki. Te, które na przekór inflacji i rynkowym trendom oferowały i wciąż oferują coś "dla ludzi". Te, którym mimo długiego rynkowego stażu i setek branżowych nagród nie uderzyła do głowy woda sodowa. Odnoszę jednak wrażenie, że w ostatnich latach skład tej grupy mocno się zmienił. Wiele firm zdecydowało się podnieść ceny, nie argumentując tego postępem jakościowym lub choćby kosmetycznymi poprawkami w stosunku do poprzednich modeli. Inne albo wskoczyły na wyższą półkę, albo zeszły ze sceny, wypychane przez dalekowschodnią konkurencję. Na szczęście na placu boju zostało kilka manufaktur, które wciąż walczą o względy mniej zamożnych melomanów, a bynajmniej nie narodziły się dwa miesiące temu i mają nam do zaproponowania coś więcej niż chiński paździerz ze zmienionymi emblematami. Jedną z nich jest Indiana Line, a jej najnowszym dziełem jest odnowiona seria Diva.

Auralic Vega S1 + PSU S1

Auralic Vega S1 + PSU S1

Strumieniowe odtwarzacze audio to gorący towar. Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że ponad połowa zapytań, jakie otrzymujemy od czytelników na redakcyjną skrzynkę mailową i przez różnego rodzaju komunikatory, dotyczy właśnie streamerów i urządzeń, które bezpośrednio z nimi współpracują - przetworników, zasilaczy, a nawet akcesoriów mających na przykład oczyszczać sygnał LAN. Zupełnie jakby pozostałe elementy systemu stereo były mało istotne. Zmienia się nie tylko podejście klientów, ale także sam rynek. Wystarczy wejść na stronę pierwszego lepszego sklepu internetowego, aby zdać sobie sprawę, że utytułowani producenci sprzętu hi-fi ponieśli na tym polu sromotną porażkę. Po wzmacniacz, owszem, możemy udać się do Audiolaba, Coplanda, Hegla, Fezza, Luxmana, Exposure'a, Unisona, Pathosa albo McIntosha, ale źródło wybierzemy raczej z katalogu Auralica, Lumina, Rose'a, Silent Angela albo EverSolo. Tylko kilku dużych graczy podołało temu zadaniu, wchodząc na rynek streamerów odpowiednio wcześnie i wydając potężną część swojego budżetu na opracowanie nowych urządzeń i oprogramowania. Reszta zaspała, czego musi coraz bardziej żałować, bo liczba chętnych na zakup porządnego odtwarzacza sieciowego stale rośnie. Wielu staje jednak przed standardowym problemem - jeśli źródło ma być naprawdę dobre, jeśli ma nas cieszyć zarówno brzmieniem, jak i brakiem ewidentnych niedoróbek sprzętowych i software'owych, prawdopodobnie gładko przekroczymy barierę dziesięciu, a może nawet piętnastu tysięcy złotych. Wielu melomanów obchodzi problem, zaprzęgając do pracy komputer lub decydując się na sam transport sieciowy, który następnie pracuje w połączeniu z posiadanym już przetwornikiem lub wzmacniaczem wyposażonym w wejście USB. Nie jest to złe rozwiązanie, jednak mimo wszystko fajniej byłoby mieć "prawdziwy", pełnokrwisty streamer. Gdyby tylko istniał taki, który ma wszystko, czego chcemy, ale kosztował mniej niż piętnaście, dwadzieścia, trzydzieści tysięcy złotych...

Pylon Audio Diamond Monitor 18 mkII

Pylon Audio Diamond Monitor 18 mkII

Producenci sprzętu grającego lubią chwalić się swoimi szczytowymi osiągnięciami, jednak w ofercie każdej firmy kluczową rolę pełnią modele, które po prostu najlepiej się sprzedają. To one zapewniają fundusze na dalszy rozwój i wskazują projektantom, jakie pomysły najbardziej podobają się klientom. W ostatnim czasie Pylon Audio mocno pracuje nad zestawami głośnikowymi z wysokiej półki. Na przestrzeni kilku lat w katalogu polskiej manufaktury pojawiły się kolumny z serii Jasper, obejmującej już sześć modeli, potężne Ambery mkII, oldschoolowe Jade'y 20, które właśnie doczekały się większego braciszka, a także Emeraldy 25. W statystykach sprzedaży królują jednak Diamondy i absolutnie mnie to nie dziwi, ponieważ modele z tej serii łączą w sobie wszystko, czego szuka wielu melomanów - dyskretne, skromne, nienarzucające się wzornictwo, wysoką jakość wykonania, uniwersalne brzmienie, bezproblemową współpracę z szeroką gamą elektroniki, bogatą paletę wersji kolorystycznych i przystępną cenę. Może nie jest to sprzęt, którego sukces opiera się na jakichś wyjątkowych rozwiązaniach technicznych i który każdego dnia będzie umiał czymś zaskoczyć swojego właściciela, ale trudno mu wytknąć jakieś ewidentne minusy. Jeżeli tylko nie będziemy przesadnie oszczędzać na elektronice i wybierzemy model dopasowany do rozmiarów i akustyki naszego pokoju odsłuchowego, otrzymamy kolumny do wszystkiego. Jeżeli ktoś nadal nie rozumie, dlaczego Diamondy stały się takim hitem, nieodpłatnie wydam mu zaświadczenie o całkowitej nieznajomości zasad rządzących rynkiem sprzętu audio. Czy nowa generacja serii Diamond będzie kontynuowała tę historię? Aby tak się stało, polscy konstruktorzy musieli spełnić tylko jeden warunek - niczego nie zepsuć. A twierdzą, że to i owo nawet poprawili. Odważnie...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Sennheiser HD 550

Sennheiser HD 550

Kiedy w 2021 roku Sennheiser sprzedał swój dział produktów konsumenckich szwajcarskiej firmie Sonova, która specjalizuje się w produkcji aparatów słuchowych, fani niemieckiej marki, będącej jednym z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych...

Bannery boczne

Komentarze

stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...
Garfield
Pytanie czy wolumeny sprzedaży potwierdzają tę tezę. Topowe dzielone modele mogą mieć dla producentów charakter wizerunkowy i dlatego są ważne, ale czy faktyczn...
Paweł
Dzień dobry, może ktoś posiada informacje, czy można do Polski sprowadzić phono board do Unison Research Unico Primo?
Krzysztof
Są dwa procesy - wypalanie sprzętu, czyli nowy, surowy sprzęt poddajemy procesowi ułożenia i uzdatnienia całej elektroniki i wygrzewanie sprzętu (sprzęt był już...

Płyty

Newsy

Tech Corner

Roon - Nowa jakość streamingu

Roon - Nowa jakość streamingu

Z badań i raportów dotyczących udziału poszczególnych nośników i platform w rynku muzycznym wynika, że pliki i serwisy streamingowe wyprzedzają konkurencję o kilka okrążeń. Temat nośników fizycznych wydaje się zamknięty i nawet ogarniająca cały świat moda na winyle i gramofony nie jest w stanie odwrócić losów tej wojny. O ile...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

40 lat głośnikowego modernizmu - Focal

40 lat głośnikowego modernizmu - Focal

Co przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o Francji? Wiadomo - świetna kuchnia, doskonałe wina i sery, luksusowe perfumy, nowoczesna architektura, pokazy mody, festiwale filmowe, słynni malarze i wiecznie zakorkowane uliczki Paryża. Dla amatorów sprzętu hi-fi jest to także jeden z najważniejszych krajów na audiofilskiej mapie świata. To właśnie tutaj...

Poradniki

Listy

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Nakamichi 700II

Nakamichi 700II

W ramach tegorocznego Międzynarodowego Tygodnia Słuchania Kaset Magnetofonowych najlepiej byłoby odkurzyć swoją kolekcję taśm, podłączyć magnetofon i przypomnieć sobie klimat...

Cytaty

CarlosRuizZafon.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.