Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Amphion Helium 510

Amphion Helium 510

Założona w 1998 roku firma Amphion od samego początku projektuje oraz konstruuje kolumny głośnikowe wyróżniające się czymś, czego brakuje wielu dostępnym na rynku konstrukcjom - niezwykle niską wrażliwością na niedoskonałości akustyki pomieszczenia odsłuchowego. Dzięki przemyślanym rozwiązaniom technicznym kolumny tej marki potrafią wypełnić dowolną przestrzeń wysokiej jakości dźwiękiem, a przynajmniej tak twierdzą fińscy konstruktorzy, ich zagraniczni przedstawiciele, zadowoleni klienci i instalatorzy. Nie wspominając o dziesiątkach muzyków i realizatorów dźwięku, którzy w swojej pracy korzystają z profesjonalnych monitorów Amphiona i akurat nie przejmują się ani akustyką swojego studia, ani estetyką sprzętu ustawionego na konsolecie, ale cenią sobie głośniki manufaktury z Kuopio za rzetelność, przejrzystość i prawdomówność. Założyciel firmy, Anssi Hyvönen, z pewnością ma wiele powodów do dumy, ale nawet rosnąca liczba pozytywnych recenzji i prestiżowych wyróżnień nie zachęciła go do porzucenia pierwotnych założeń, odejścia od sprawdzonych wzorców i, wybaczcie mi szczerość, trzepania kasy na zamożnych audiofilach, którzy często nie mają zielonego pojęcia o sprawach technicznych, nie wiedzą jaka jest różnica między pasmem przenoszenia a impedancją, a do wybitnych, referencyjnych nagrań zaliczają płaskie, trzeszczące, niemożebnie kartonowe płyty The Beatles z 1967 roku. Finowie od wielu, wielu lat robią swoje, rzadko wprowadzając większe zmiany w katalogu i rozsądnie wyceniając swoje produkty. Ich głośniki wydają się być kwintesencją prostoty i audiofilskiego minimalizmu, lecz kryją w sobie tajemnice, dzięki którym sprawdzają się w wielu pokojach i systemach. Jedną z największych ciekawostek związanych z Amphionem jest lokalizacja fabryki. Nie jest to ani nowoczesna hala produkcyjna położona w jednej z przemysłowych dzielnic wielkiego miasta, ani maleńki zakład stolarski z tradycjami, lecz nieczynna stacja benzynowa na przedmieściach Kuopio, przy drodze numer 533. Niepozorny budynek z zardzewiałym zadaszeniem nad zlikwidowanymi dystrybutorami paliwa został wyposażony we wszystkie maszyny potrzebne do produkcji zestawów głośnikowych. Nieopodal znajduje się wielkie centrum handlowe, a po drugiej stronie, za sosnowym lasem - jezioro. Jedno z ponad stu osiemdziesięciu tysięcy w Finlandii.

Katalog fińskiej manufaktury został podzielony na dwie równie ważne zakładki. W pierwszej znajdziemy kolumny do użytku domowego, w drugiej - zestawy stworzone z myślą o profesjonalistach. Anssi Hyvönen jest jednym z niewielu konstruktorów, którym udało się stworzyć głośniki sprawdzające się w obu światach. Oczywiście, studyjne monitory Amphiona nie wyglądają i nie brzmią dokładnie tak samo, jak zestawy przeznaczone dla audiofilów, jednak podobieństwa także są dość oczywiste. Przykładowo, monitor bliskiego pola One 12 ma identyczne wymiary, jak amatorski Helium 410, a One 18 to praktycznie to samo, co Argon 3S. Profesjonalną część oferty uzupełniają potężniejsze zestawy Two 15 i Two 18, subwoofery FlexBase 15 i BaseTwo 25 oraz końcówka mocy o nazwie Amp 700 (studyjne monitory Amphiona nie są konstrukcjami aktywnymi). Jak na niewielką firmę zatrudniającą zaledwie sześć osób, fińska manufaktura radzi sobie na rynku profesjonalnym zadziwiająco dobrze. Przeglądając zdjęcia ze studiów nagraniowych i czytając opinie użytkowników, można odnieść wrażenie, że Amphion od dawna depcze po piętach głośnikowym gigantom, takim jak ATC, Focal czy PMC. Z monitorów Anssiego Hyvönena korzystają między innymi Jacquire King, Robbie Soukiasyan, Jonathan Ojeda, James Hunt, Rob Hoffman, David Castillo, Matias Kiiveri, Jens Bogren, Darren Schneider, Robert Carranza, Jacquire King, Gentry Studer, Lewis Pickett, Dave Pensado, Josh Gudwin, Francesco Cameli i Rob Kinelski. Nie kojarzycie żadnego z tych nazwisk? W porządku. A jeśli powiem, że są to ludzie odpowiedzialni za realizację albumów takich gwiazd, jak Christina Aguilera, Kings of Leon, Tom Waits, Sepultura, Adele, Metallica, Dua Lipa, Queen, Opeth, Incubus, Deftones, Ed Sheeran, Deep Purple, Snoop Dogg i Billie Eilish? To już inna rozmowa, prawda?

Amatorska połowa katalogu Amphiona wygląda trochę inaczej. Oprócz monitorów znajdziemy tu cztery zestawy wolnostojące - Helium 520, Argon 3LS, Argon 7LS oraz flagowe Kryptony 3. Te ostatnie wyróżniają się nietypowymi obudowami z ciekawie podziurkowanymi ściankami bocznymi, nietypowymi przetwornikami nisko-średniotonowymi, wooferami zamontowanymi z boku i tweeterem osadzony w dużym, zajmującym prawie całą szerokość przedniej ścianki falowodzie. Choć nie jest to rozwiązanie niespotykane w żadnych innych głośnikach, gdybyśmy mieli wskazać jeden element charakterystyczny dla zestawów Amphiona, z pewnością byłyby to właśnie tweetery otoczone ogromniastą "tubą". Widać również, że Finowie przywiązują ogromną wagę do wyglądu i jakości wykonania swoich kolumn. Wiedzą, że rzeczy, które w studiach nagraniowych nikomu nie robią wielkiej różnicy (rodzaj wykończenia i kolor poszczególnych elementów widocznych z zewnątrz), w warunkach domowych nabierają dużego znaczenia, czasami decydując wręcz o wyborze takich, a nie innych głośników. Doskonale widać to na przykładzie modeli z serii Helium. Wszystkie modele z wyjątkiem najmniejszych 410-tek oferowane są w trzech wersjach kolorystycznych - orzechowej, czarnej i białej. W przypadku dwóch pierwszych odmian wybór kolejnych opcji jest zamknięty, ale decydując się na obudowę w kolorze białym możemy solidnie puścić wodze fantazji. Falowód otaczający tweeter i maskownice zakrywające głośniki mogą być białe lub czarne, co daje już cztery podstawowe wersje monochromatyczne. Na tym jednak nie koniec, bo na życzenie Amphion może przygotować dla nas kolumny z maskownicami w zupełnie dzikim, odjazdowym kolorze. Mogą być czerwone, niebieskie, turkusowe, szare, fioletowe, zielone, żółte albo beżowe. Mało? W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak zamówić głośniki z maskownicami w dowolnym kolorze z palety RAL. Jeżeli uważacie, że to przesada, wejdźcie na stronę Amphiona i zobaczcie jak prezentują się monitory Helium 510 z czerwonymi maskownicami w niewielkim, nowocześnie urządzonym salonie z meblami wykończonymi czerwoną skórą. Niezły czad. Co więcej, nie jest to droga zabawa. Pojedyncza maskownica kosztuje 75 zł. Zawsze można jednak zdecydować się na opcję bezpieczniejszą i pójść w jedną z odmian monochromatycznych lub najbardziej klasyczną ze wszystkich - naturalny fornir orzechowy z czarnymi głośnikami. Właśnie taka wersja wylądowała w naszej redakcji.

Amphion Helium 510

Wygląd i funkcjonalność

Zacznijmy od spraw oczywistych. Amphiony w tej wersji wykończenia wyglądają wprost obłędnie. Lakierowane obudowy również mi się podobają, jednak w ostatnich latach czarne i białe kolumny stały się tak popularne, że jakiekolwiek inne wykończenie od razu przyciąga wzrok, a jeśli jakość forniru i stolarki jest taka, jak w fińskich monitorach, oczy cieszą się podwójnie. Widać, że mamy do czynienia z dopieszczonym produktem. Pomijając takie wynalazki, jak Xavian Perla Esclusiva, Graham Audio LS5/9 czy Qln Prestige One (wszystkie od Amphionów zdecydowanie droższe), ostatni raz z tak starannie położonym fornirem spotkałem się w Audio Physicach Classic 5, za których obudowy odpowiedzialna jest firma Pylon Audio. Co tu dużo gadać - świetna robota. Trzeba przy tym nadmienić, że widoczne na zdjęciach wykończenie wymaga dopłaty. Różnica nie jest jednak na tyle duża, aby kogokolwiek powstrzymać. Za białe lub czarne 510-tki zapłacimy 4590 zł, natomiast opisywana wersja została wyceniona na 4990 zł. Obie kwoty wydają się rozsądne, co w przypadku kolumn produkowanych w Finlandii jest naprawdę godne podziwu. Dla porównania, duża margherita w popularnej pizzerii w Warszawie kosztuje 31,90 zł, zaś w Helsinkach - 15 euro, czyli mniej więcej 67 zł. Ponad dwa razy tyle. Podobnie wyglądają ceny mieszkań czy energii elektrycznej. Poruszając się po Finlandii samochodem lub motocyklem, trzeba też wyjątkowo uważnie czytać znaki drogowe i bezwzględnie stosować się do ograniczeń prędkości. Finowie uchodzą za doskonałych kierowców, jednak mandaty są naliczane proporcjonalnie do zarobków, więc jednorazowe kary w wysokości stu lub dwustu tysięcy euro nie są tam niczym niezwykłym. Mówimy oczywiście o drogowych "wybrykach" (przekroczenie prędkości o 25 lub 40 km/h) milionerów lub prezesów wielkich korporacji, jednak u nas, bez względu na stan majątku, roczne przychody czy pełnione funkcje, przyszłoby im zapłacić co najwyżej 300-400 zł. Finlandia jest po prostu drogim krajem, a mimo to Amphionowi udaje się utrzymywać konkurencyjne ceny bez drastycznego obniżania jakości, zlecania roboty tańszym, zewnętrznym podwykonawcom lub przeprowadzania fabryki na Daleki Wschód.

Helium 510 to średniej wielkości monitor wykorzystujący 133-mm głośnik nisko-średniotonowy z papierową membraną i 25-mm tytanową kopułkę w dużym, choć niezbyt głębokim falowodzie. Przetworniki zamontowano w prostopadłościennej obudowie o dość standardowych proporcjach i wymiarach. Na tylnej ściance, dokładnie w osi woofera, umieszczono wylot tunelu rezonansowego. To ciekawe, bowiem w firmowych materiałach 510-tki nie są opisywane jako kolumny podstawkowe, lecz półkowe tudzież regałowe (bookshelf). Producenci chcący podkreślić, że ich monitory powinny wylądować na dużych, ciężkich podstawkach używają w tym kontekście słowa "standmount". Możliwe, że Finowie nie widzą różnicy, jednak zdjęcia pokazujące opisywane monitory w dość nietypowym, mało audiofilskim ustawieniu zdają się potwierdzać tezę, że stworzono je z myślą o pracy w wymagających warunkach. Z obrazkowej instrukcji obsługi wynika, że w takim przypadku należy skorzystać z gąbkowych zatyczek do bass-reflexów. Przy mocnym dosunięciu głośników do tylnej ściany ciężko wyobrazić sobie inną opcję. Na tym jednak nie koniec. W dolnej części tylnego panelu znajdziemy cztery spore śruby, dzięki którym możemy zamontować monitory na ścianie. Amphion oferuje dedykowane uchwyty wytrzymujące obciążenie do 15 kg i pozwalające na pochylenie oraz skręcenie głośników w kierunku miejsca odsłuchowego. Helium 510 ważą 7 kg (sztuka), więc jak najbardziej się w tym przedziale mieszczą. Podobnie, jak w przypadku mocnego dosunięcia kolumn do tylnej ściany, rozsądek podpowiada, że w takiej sytuacji wypadałoby zatkać dmuchające do tyłu bass-reflexy. Audiofile raczej nie będą się patyczkować i zaopatrzą się w porządne standy. Wykorzystane przeze mnie Custom Design RS 202 sprawdziły się idealnie.

Oba głośniki przed uszkodzeniami mechanicznymi chronią metalowe siateczki. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, które z jednej strony pozwala użytkownikowi osłonić wrażliwe elementy skuteczniej niż za pomocą klasycznych maskownic, z drugiej zaś charakteryzuje się pomijalnym wpływem na brzmienie (grille tego typu są podobno tak transparentne, że nie widać ich w pomiarach).

Na koniec kilka ciekawostek. Helium 510 wykorzystują rozwiązanie o nazwie U|D|D (Uniformly Directive Diffusion), które - jak podaje producent - dzięki zapewnieniu równomiernej dyspersji fal dźwiękowych minimalizuje anomalie brzmienia spowodowane odbiciami fal dźwiękowych od ścian, podłogi i sufitu. Gdybyśmy jednak zechcieli dowiedzieć się na czym dokładnie ów system polega, nie będzie tak łatwo. Można się domyślać, że jednym z elementów firmowej technologii jest szeroki falowód otaczający przetwornik wysokotonowy, ale czy na tym magia U|D|D się kończy? Finowie nie chcą ujawniać swoich sekretów, aczkolwiek jeden z nich przy bliższych oględzinach opisywanych monitorów udało mi się namierzyć. Oba głośniki przed uszkodzeniami mechanicznymi chronią metalowe siateczki. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, które z jednej strony pozwala użytkownikowi osłonić wrażliwe elementy skuteczniej niż za pomocą klasycznych maskownic, z drugiej zaś charakteryzuje się pomijalnym wpływem na brzmienie (grille tego typu są podobno tak transparentne, że nie widać ich w pomiarach). Przystępując do rozkręcania kolumn, zacząłem się jednak zastanawiać w jaki sposób użytkownik miałby wymienić siateczkę osłaniającą tweeter. W przypadku woofera jest to banalnie proste, ale z kopułką będzie już więcej zabawy. W tym momencie zauważyłem, że w centralnej części metalowej siateczki, od wewnątrz, naklejony jest okrągły kawałek grubej, przezroczystej folii. Gołym okiem praktycznie go nie widać, ale w odpowiednim świetle i ze wspomaganiem w postaci obiektywu do makrofotografii to już zupełnie inna para kaloszy. Zgaduję, że zasłonięcie tego obszaru miało jeszcze mocniej zmienić charakterystykę promieniowania tweetera i skoncentrować jego pracę na tym, co dzieje się poza osią. Tak czy inaczej, jest to wyjątkowo ciekawe znalezisko. Jedynym słabszym elementem Amphionów są plastikowe profile z gniazdami. Nie dość, że pachną budżetówką, to jeszcze umieszczono je dość wysoko, przez co kable z wtykami bananowymi wyginają się w dość nienaturalny sposób. I choć terminale umieszczono bardzo blisko siebie, co niesie za sobą ryzyko przypadkowego zwarcia, na miejscu posiadaczy tych monitorów rozejrzałbym się za przewodami zakończonymi niezbyt masywnymi widełkami. Rozumiem jednak, że skoro bass-reflex musiał wylądować dokładnie za głośnikiem nisko-średniotonowym, inna lokalizacja panelu z gniazdami nie wchodziła w grę. Szukając informacji na temat Helium 510, trafiłem również na model o nazwie Helium 3. Identyczne wymiary, identyczne wersje kolorystyczne, identyczne parametry, identyczna cena... O co chodzi? Otóż Helium 510 są niedostępne w Finlandii, a Helium 3 produkowane są wyłącznie na rynek fiński. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Żaden inny model w aktualnym katalogu Amphiona nie ma takiego "bliźniaka". Może liczba 510 jest w Finlandii uważana za pechową...

Amphion Helium 510

Brzmienie

Manufaktura z Kuopio ma w audiofilskim środowisku wielu zwolenników, żeby nie powiedzieć - oddanych fanów. Co ciekawe, nie są to tylko melomani, ale też instalatorzy, którzy w swojej pracy muszą brać pod uwagę zupełnie różne, czasami sprzeczne wymagania klientów. Wielu z nich wychodzi z założenia, że sprzęt hi-fi powinien grać dobrze w każdym środowisku, a tłumaczenie najprostszych zasad akustyki traktują jako próbę sprytnego obejścia tematu lub naciągnięcia ich na kupno ustrojów akustycznych, których nie potrzebują. Nowocześnie urządzone wnętrza zazwyczaj nie nadają się do słuchania. Beton, płytki, szklane schody i drzwi, kamienne blaty, brak miękkich materiałów, mnóstwo płaskich powierzchni generujących kolejne odbicia - pod względem akustyki to prawdziwy koszmar. Teraz sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Wracamy do naturalnych, przyjemnych materiałów. Ostatnio niezwykle modne są drewniane lamele, które działają trochę jak panele rozpraszające, a producenci ustrojów akustycznych poszli po rozum do głowy i wreszcie oferują produkty, które działają jak powinny, ale nie zamieniają pokoju odsłuchowego w studio nagraniowe. Mimo to, co tu dużo ukrywać, w wielu pomieszczeniach musimy borykać się nie tylko z daleką od ideału akustyką, ale także brakiem możliwości ustawienia kolumn tam, gdzie teoretycznie powinny stać. Niewielu audiofilów dysponuje pomieszczeniem, które może pełnić wyłącznie funkcję odsłuchowej pieczary urządzonej tak, jak wymaga tego sprzęt. A jak znaleźć idealne kolumny do nieidealnych warunków? W pierwszej kolejności można wypróbować Amphiony. Wielu instalatorów zachwyca się zestawami tej marki. Niektórzy mają na koncie realizacje, które dzięki zestawom tej marki udało się uratować. W niektórych salonach z audiofilską aparaturą Amphiony stoją na półce ze sprzętem do zadań specjalnych - zabieranym tam, gdzie inne głośniki nie chcą zagrać dobrze w żadnym ustawieniu i z żadną elektroniką. Słysząc takie historie, zaczynamy się zastanawiać czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony to fantastycznie, że Anssi Hyvönen stworzył kolumny, które potrafią dopasować się do otoczenia, a nie wymagają, aby wszystko dopasowało się do nich. Z drugiej - w głowie od razu zapala się czerwona lampka. A może Amphiony grają w kiepskich warunkach, bo same są dziwne? Może w normalnym, przyjaznym pod względem akustyki lub nawet profesjonalnie zaadaptowanym pomieszczeniu zaprezentują kompletnie nienaturalny dźwięk? No tak, tylko jak wytłumaczyć ich popularność wśród profesjonalistów, którzy na ustrojach akustycznych nie oszczędzają?

Wraz z pojawieniem się pierwszych dźwięków, wszystkie tego typu wątpliwości odchodzą w zapomnienie. Ustawione w sporym, normalnym, ale przystosowanym do odsłuchów salonie, Helium 510 zaprezentowały duży, naturalny, pełny i przekonujący dźwięk. Choć mamy tu do czynienia z 133-mm, papierową membraną w średniej wielkości obudowie, fińskie monitory od samego początku grały tak, jakby były odrobinę większe. Co ciekawe, nie była to zasługa podbitego basu. Nic z tych rzeczy. Fakt, niskim tonom nie brakowało ani głębi, ani potęgi, ani przyjemnego wypełnienia, jednak na efekt wypełnienia pomieszczenia odsłuchowego po same brzegi nie zapracowały tylko one. Pierwsze skrzypce grała tu przestrzeń. Scena stereofoniczna była wspaniała. Jak na monitory z tego przedziału cenowego, można powiedzieć, że wręcz nieprzyzwoicie trójwymiarowa. Szeroka, głęboka i świetnie zorganizowana. Drewniane klocki wyparowały z "pola słyszenia" już przy pierwszym podejściu. Aby osiągnąć ten efekt, najczęściej trzeba trochę potańcować z podstawkami. Człowiek przestawia głośniki siada, słucha... I jeszcze coś jest nie tak. Trzeba rozstawić głośniki szerzej... Nie. Trzeba wysunąć je do przodu. Nie. Trzeba mocniej skręcić je do środka. O! To już prawie to... Helium 510 oczywiście też potrafią odwdzięczyć się za wysiłek włożony w ich ustawienie, ale 90% pożądanego efektu uzyskałem już podczas pierwszego odsłuchu, do którego monitory ustawiłem tak, jak mi się wydawało. A ponieważ podczas innych testów niejednokrotnie musiałem korygować ten wstępny strzał po kilkanaście razy, wychodzi na to, że Amphiony rzeczywiście są niezwykle łatwe w obsłudze i skłonne do współpracy nawet z minimalnie zaangażowanym w temat użytkownikiem. Należy jednak nadmienić, że 510-tki oferują dźwięk o sporym wolumenie i potrzebują odrobiny powietrza, które mogłyby wykorzystać i - mam tu na myśli dmuchający do tyłu bass-reflex - które będą mogły swobodnie pompować. Pod tym względem traktowałbym je jak standardowe monitory. Jeżeli zbyt mocno dosuniemy je do ściany, pozostanie nam tylko skorzystać z gąbkowych zatyczek. Nie jest to jakieś przestępstwo, ale brzmienie prawdopodobnie nie będzie tak swobodne i pełnopasmowe, nie wspominając o stereofonii. W takiej sytuacji należałoby się raczej zainteresować modelem Helium 410, który zaprojektowano z myślą o ustawieniu na półce, systemach biurkowych i innych ciasnych lokalizacjach. Wprawdzie również mówimy tu o obudowie wentylowanej, jednak wszystko odbywa się w mniejszej skali, więc i podmuchy z bass-reflexów nie powinny być zbyt mocne, a ich zablokowanie nie powinno ograniczyć potencjału kolumienek w tak istotny sposób. Helium 510 są natomiast monitorami, o których można myśleć tak, jak o małych, dwudrożnych zestawach podłogowych. Potrafią oddać potęgę i skalę brzmienia na tyle dobrze, że podczas odsłuchu niczego nam nie brakuje.

Helium 510 to bardzo sympatyczne monitory. I nie mam tu na myśli tylko ich wyglądu, praktycznych maskownic, różnych możliwości montażu, bezproblemowego ustawienia czy zdolności do współpracy zarówno z tranzystorowymi końcówkami mocy, jak i lampową integrą pracującą w trybie triodowym, ale przede wszystkim charakter brzmienia. O ile modele z serii Argon oferują bardziej bezkompromisowy dźwięk (w końcu są blisko spokrewnione ze studyjnymi monitorami Amphiona), o tyle zestawy z serii Helium są w mniejszym stopniu nastawione na bezwzględną przejrzystość, dynamikę i równiutkie pasmo, kierując się bardziej w stronę spójności, neutralności i muzykalności. Nie oznacza to, że 510-tki o wszystkich wymienionych wyżej zaletach zapominają. Ich brzmienie pozostaje konkretne, czytelne i szybkie. Jednocześnie jest jednak na tyle normalne, aby można było spędzić w ich towarzystwie długie godziny, nie męcząc się nawet podczas słuchania gorzej zrealizowanych nagrań. Mamy tu do czynienia z zupełnie innym zabarwieniem. W zakresie niskich tonów znajdziemy sporo przyjemnego, gęstego mięcha. Średnica jest naturalna, ale ma charakterystyczną dla papierowych membran, organiczną, gładką, klasyczną fakturę, dzięki której wyraźnie słychać, że wokaliści są ludźmi, a nie terminatorami z metalowymi strunami głosowymi. Co ciekawe, między głośnikiem nisko-średniotonowym a tytanową kopułką nie ma żadnej przepaści. Konstruktorom udało się w bardzo elegancki sposób załatać ewentualne różnice w dziedzinie barwy i temperamentu obu jednostek. Dźwięk w jednej chwili nie przechodzi z gładkiego w ostry. Być może tajemnica tkwi w bardzo nisko położonym punkcie podziału zwrotnicy (1600 Hz), ale domyślam się, że firmowy przepis na bezbolesne połączenie papieru i tytanu jest znacznie dłuższy. Wystarczy spojrzeć na zwrotnicę. W kolumnach za te pieniądze rzadko widuje się komponenty z tak wysokiej półki. Nawet jeśli jest ich zaledwie kilka, to co z tego? Tylko się cieszyć. Niektórzy producenci nawet w takim przypadku muszą zaoszczędzić parę groszy i wsadzić kondensatory z wyprzedaży. W ogóle jakość wykonania Amphionów to temat na osobny akapit, do czego za chwilę przejdziemy.

Trzeba się naprawdę postarać, aby te monitory nie zagrały co najmniej prawidłowo. Poradziły sobie zarówno w średnio wytłumionym pomieszczeniu o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych, jak i rozsądnie zagraconym, trzydziestometrowym salonie z ustrojami akustycznymi na ścianach i suficie. Zagrały z lampowym Unisonem Triode 25, tranzystorowym systemem Quada z serii Artera i monoblokami NuPrime ST-10M pracującymi w klasie D.

Wracając do brzmienia, czy widzę tu jakieś wady? Szczerze mówiąc, jest ciężko. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z monitorami, które w bazowym wykończeniu kosztują 4590 zł, krytyka przechodzi mi przez klawiaturę z wielkim trudem. Jedyną rzeczą, do której można się tu przyczepić jest wspominane wyżej zabarwienie dźwięku w zakresie niskich i średnich tonów. Niektórzy audiofile mogą postrzegać je jako wadę - coś, czego nie było w oryginalnym materiale, a co głośniki dodają od siebie. Tylko czy niepotrzebnie? To już będzie zależało od konfiguracji. Ze wzmacniaczem lampowym chwilami może zrobić się zbyt ciepło i przytulnie, ale z większością dobrych piecyków tranzystorowych 510-tki powinny zrozumieć się błyskawicznie. Tak czy inaczej, jest to drobne odstępstwo od neutralności, więc uznajmy, że to jedyna "wada" fińskich kolumienek. Jeżeli obawiacie się przesłodzenia, należałoby zainteresować się modelem Argon 1. Jest nieznacznie droższy, ale powinien oferować bardziej konkretne, "studyjne" brzmienie. O ile jednak Argonów 1 nikomu nie polecałbym w ciemno, tak w przypadku Helium 510 mógłbym zaryzykować i nie zastanawiałbym się, czy przypadkiem nie wsadziłem kogoś na minę. Trzeba się naprawdę postarać, aby te monitory nie zagrały co najmniej prawidłowo. Poradziły sobie zarówno w średnio wytłumionym pomieszczeniu o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych, jak i rozsądnie zagraconym, trzydziestometrowym salonie z ustrojami akustycznymi na ścianach i suficie. Zagrały z lampowym Unisonem Triode 25, tranzystorowym systemem Quada z serii Artera i monoblokami NuPrime ST-10M pracującymi w klasie D. Aby osiągnąć sukces, należy spełnić tylko dwa warunki. Pierwszy to ustawienie. Jeżeli nawet nie będą to porządne, ciężkie standy, należy przynajmniej zadbać o to, aby fińskich monitorów, mówiąc kolokwialnie, nie zarżnąć. Jeżeli staną na komodzie pod telewizorem, należy zapewnić im tyle miejsca, ile się da. Pięknie się za to odwdzięczą. Drugi warunek to sprzęt towarzyszący z odpowiednio wysokiej półki. Obawiam się, że niska cena skusi niektórych użytkowników do szukania dalszych oszczędności, a w tym przypadku zupełnie, ale to zupełnie się to nie opłaca. Jestem przekonany, że z budżetowym amplitunerem Helium 510 zagrają nawet nie na pół, ale na ćwierć gwizdka. Bez sensu. Rozmowę zaczynałbym od czegoś takiego, jak NAD C356 BEE, Audiolab 6000A lub Musical Fidelity M2si. Ze źródeł, jeśli ma być tanio - Primare NP5 Prisma, Auralic Aries Mini, Audiolab 6000N lub Bluesound Node 2i. Do tego dobre okablowanie, przyzwoite zasilanie i dopiero wtedy Amphiony zaczną (podkreślam - zaczną) śpiewać tak, jak powinny. Nawet w wielokrotnie droższym systemie doskonale pokazały różnice między końcówką mocy Quada a monoblokami NuPrime'a, więc potencjał jest. Zwyczajnie szkoda by było go zmarnować, ale w końcu żyjemy w wolnym kraju, więc jeśli macie ochotę, możecie nawet ustawić Amphiony na podłodze głośnikami do ściany, a następnie podłączyć je do najtańszego wzmacniacza znalezionego w chińskim serwisie ogłoszeniowym. Chociaż, kto wie... Może i w takich warunkach zagrają świetnie?

Amphion Helium 510

Budowa i parametry

Amphion Helium 510 to kompaktowe monitory w obudowie wentylowanej. Zbudowano je w oparciu o 133-mm głośnik nisko-średniotonowy z membraną papierową i tytanową kopułkę o średnicy 25 mm. Zamontowano ją w szerokim falowodzie, który stał się znakiem rozpoznawczym zestawów fińskiej manufaktury. Dwudrożny układ wydaje się prosty, jednak wszystkie charakterystyczne elementy składają się na system o nazwie U|D|D (Uniformly Directive Diffusion), który ma zapewniać szerokie i równomierne rozproszenie dźwięku. Amphion twierdzi, że dzięki temu jego kolumny mogą dobrze działać nie tylko w studiach nagraniowych, ale także w "prawdziwym świecie" - nawet na półce z książkami lub szafce pod telewizorem. Finowie twierdzą, że dzięki dużym falowodom otaczającym tweetery udało im się lepiej zintegrować oba przetworniki, przy okazji zapewniając szeroki i równomiernie nagłośniony obszar odsłuchu, bez tak zwanego sweet spotu zredukowanego do pojedynczego punktu. Demontaż głośników pozwolił ujawnić kolejne sekrety opisywanych zestawów. Zdjęcie metalowej siateczki otaczającej przetwornik nisko-średniotonowy jest banalnie proste. Wystarczy delikatnie pociągnąć ją do siebie. Maskownica nie została wklejona, a jedynie wsunięta w ciasną szczelinę pomiędzy koszem woofera a perfekcyjnie wyfrezowanym otworem. Cztery śruby mocujące dolny głośnik nie wchodzą bezpośrednio w MDF, lecz w metalowe, nagwintowane tuleje. To samo zauważymy podczas demontażu umieszczonego na tylnej ściance panelu z gniazdami, do którego przymocowano zwrotnicę. Dzięki temu z kolumn nie sypią się wióry, a po skręceniu całość trzyma się idealnie. Gdyby więc konieczna była interwencja serwisu, nie ma się czym przejmować. Wnętrze obudowy zostało wytłumione białą wełną syntetyczną. Po jej usunięciu zobaczymy gruby profil wzmacniający, który nie tylko łączy boczne ścianki, wzmacniając całą konstrukcję, ale stanowi też podporę dla bass-reflexu. Plastikowy tunel został wklejony w taki sposób, aby nie miał prawa wpadać w niekontrolowane wibracje. Ciekawostką są też "dodatkowe" otwory wykonane w wyfrezowaniu pod głośnikiem nisko-średniotonowym. Obok właściwych otworów z gwintami znajdują się kolejne dziurki wypełnione klejem. Co to takiego? Rozwiązanie tej zagadki wydaje się banalnie proste - wystarczy spojrzeć na model Argon 1, którego woofer mocowany jest za pomocą sześciu, a nie czterech śrub. Fińscy stolarze ułatwiają sobie pracę używając takich samych elementów w modelach o identycznych gabarytach. Założę się, że identyczna deska głośnikowa trafia do profesjonalnych monitorów bliskiego pola One 15. Aby dostać się do tweetera, najlepiej jest zdemontować i odłożyć na bok wszystkie podzespoły, które da się odłączyć. Kopułka z magnesem neodymowym została zainstalowana od środka, a na miejscu - wewnątrz przyklejonego do przedniej ścianki falowodu - utrzymuje ją gruba, metalowa poprzeczka przykręcona dwiema nakrętkami motylkowymi. Całość jest urzekająco prosta. Amphiony można rozmontować w ciągu pięciu minut, używając tylko jednego klucza imbusowego. Ciekawostką jest także okrągły kawałek przezroczystej folii przyklejony od środka do metalowej siateczki zabezpieczającej tweeter przed uszkodzeniem. Można się domyślać, że rolą tego małego, niemal niewidocznego gołym okiem krążka jest kontrolowanie dyspersji i charakterystyk kierunkowych kopułki. Sprytne. Zwrotnica zbudowana została z sześciu elementów, z których w oczy rzucają się przede wszystkim nawinięta miedzianym drutem cewka powietrzna i dwa kondensatory wykonane najwyraźniej według specyfikacji i na zamówienie Amphiona. Jedynymi drobiazgami, do których można się przyczepić są głośniki łączone na wsuwki (od strony zwrotnicy są lutowane) oraz średniej jakości terminale. Ponieważ jednak wielu opisanych wyżej detali raczej nie spotyka się w kolumnach z tego przedziału cenowego, śmiało można stwierdzić, że są to jedyne elementy, które odstają od reszty tylko dlatego, że nie wyróżniają się in plus.

Werdykt

Piękne, uniwersalne, łatwe do opanowania monitory uzbrojone w charakterystyczne głośniki i kilka ciekawych rozwiązań technicznych, do tego korzystające z bogatych doświadczeń producenta na rynku profesjonalnym i wykonane ręcznie w Finlandii - łącząc ze sobą wszystkie te informacje i patrząc na takie "detale", jak jakość stolarki czy wykonane na zamówienie kondensatory, spodziewamy się, że będzie dobrze, ale też doskonale wiemy, że słono za tę przyjemność zapłacimy. Ale nie. Helium 510 to jeden z nielicznych wyjątków od tej reguły. Szczęśliwy traf. Błąd systemu. Wszystko wskazywałoby na to, że pod względem ceny fińskie kolumienki powinny konkurować z takimi konstrukcjami, jak ATC SCM 11, JBL HDI 1600, Bowers & Wilkins 706 S2, KEF R3 czy Vienna Acoustics Haydn Jubilee. W rzeczywistości jest to jednak poziom Audio Physiców Classic 3, Focali Aria 906, maleńkich ATC SCM7 i ściennych Audiovectorów QR Wall. 510-tki nie oferują jeszcze tak bezkompromisowego brzmienia, jak zestawy z wyższej serii Argon, ale odnoszę wrażenie, że ich dźwięk jest jest przyjemniejszy - delikatnie ocieplony, spójny i naturalny, a do tego bardziej przystępny i nastrojony tak, aby nawet dłuższe sesje odsłuchowe nie pozostawiały po sobie uczucia zmęczenia i przeładowania informacjami. Mając na uwadze legendarną już umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach, Helium 510 jawią się jako monitory, które można polecać w ciemno.

Amphion Helium 510

Dane techniczne

Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne, wentylowane
Pasmo przenoszenia: 48 Hz - 25 kHz (-6 dB)
Impedancja: 8 Ω
Skuteczność: 86 dB
Rekomendowana moc wzmacniacza: 20-100 W
Częstotliwość podziału: 1600 Hz
Wymiary (W/S/G): 31,6/16/26,5 cm
Masa: 7 kg (sztuka)
Cena: 4590 zł (wersja monochromatyczna), 4990 zł (fornir orzechowy)

Konfiguracja

Auralic Vega G1, Unison Research Triode 25, Quad Artera Stereo, NuPrime ST-10M, Clearaudio Concept, Cambridge Audio CP2, Cardas Clear Reflection, Albedo Geo, Enerr One 6S DCB, Enerr Transcenda Ultra, Enerr Transcenda Ultimate, Custom Design RS 202, Norstone Esse.

Sprzęt do testu dostarczyła firma Voice. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Amphion i wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy6

Rozdzielczość
Poziomy7

Barwa dźwięku
Barwa5

Szybkość
Poziomy6

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy7

Cena
Poziomy7

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z okazji czterdziestych urodzin firmy, w tym momencie jesteśmy już w połowie drogi do kolejnej okrągłej rocznicy (Renaud de Vergnette założył firmę Triangle w 1980 roku). Wszyscy znamy tę historię -...

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo? To pytanie na pewnym etapie zadawał sobie każdy, kto uważa się za melomana lub audiofila. Prostej odpowiedzi niestety nie ma, bo nawet doświadczeni miłośnicy muzyki i sprzętu audio wciąż szukają swojego ideału. Osobom przymierzającym się do zakupu swojego pierwszego systemu audio można jednak wytłumaczyć kilka podstawowych...

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję od ciekawostki technologicznej interesującej tylko najbardziej postępowych melomanów i audiofilów do czegoś, co jest dla nas zupełnie naturalne i oczywiste. Dla wielu osób streaming to nieodłączna część codziennego funkcjonowania, podstawowe...

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Messa - The Spin

Messa - The Spin

Pamiętam, jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie "Close", kiedy ukazał się w 2022 roku. Trzeci album Messy długo nie opuszczał...

Newsy

Tech Corner

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby czasu

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby…

Przez wieki jedynym sposobem na delektowanie się muzyką było udanie się osobiście na koncert, recital lub jakiś mniejszy występ. Oczywiście zwykłemu zjadaczowi chleba nie dane było usłyszeć niczego oprócz karczemnych zespołów biesiadnych. Na takie ekscesy jak pełnoprawny koncert w operze, teatrze lub sali koncertowej pozwolić sobie mogli jedynie najbardziej zamożni,...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Przeglądając strony internetowe i katalogi firm zajmujących się produkcją audiofilskiego sprzętu, prawie zawsze zaglądam do zakładek opisujących ich historię i filozofię. Dziś podobno już niewielu ludzi zwraca na to uwagę, ale prawdziwi hobbyści na pewno interesują się wszystkim, co wiąże się ze sprzętem hi-fi. Sęk w tym, że nie każda...

Poradniki

Jak wybrać gramofon

Jak wybrać gramofon

Decyzja zapadła. Kupujemy gramofon. Wszyscy dookoła zachwycają się pięknym, analogowym dźwiękiem, więc decydujemy się na rozpoczęcie naszej winylowej wycieczki. A...

Listy

Galerie

Dyskografie

Callisto - Ewolucja post metalu

Callisto - Ewolucja post metalu

Skandynawia od lat słynie przede wszystkim z ekstremalnych odmian metalu, głównie z przedrostkiem "black". Jednak raz na jakiś czas trafiają...

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Luxman C-1010

Luxman C-1010

Patrząc na ten klasyczny przedwzmacniacz łatwo wyobrazić sobie, że projektanci produkowanego obecnie wzmacniacza SQ38 nie musieli wzorować się na urządzeniach...

Słownik

Poprzedni Następny

DSP

Digital Signal Processing - po polsku skrót ten oznacza po prostu cyfrowe przetwarzanie sygnału i odnosi się do wszelkiego rodzaju cyfrowych operacji dokonywanych na sygnale muzycznym. Układy DSP są stosowane...

Cytaty

LudwigVanBeethoven.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.