Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Audio Physic Spark 6

Audio Physic Spark 6

Muszę przyznać, że od pewnego czasu nie jestem na bieżąco z poczynaniami Audio Physica. Był taki moment, kiedy wiedziałem niemal wszystko na temat każdej nowej konstrukcji niemieckiej marki, a kiedy zakochałem się w brzmieniu pierwszego modelu Yara, później przesiadałem się już tylko na większe i droższe kolumny z tej samej stajni - najpierw Sparki, a później Tempo. Zresztą do dziś żałuję, że się ich pozbyłem. Równie dobrze mogłem je zostawić i pewnie do dziś ciężko byłoby mi znaleźć coś lepszego w porównywalnej cenie, ale wiecie, jak to jest z audiofilami - niby człowiek już złożył docelowy system, niby już sto razy obiecywał sobie i bliskim, że to koniec wydatków na sprzęt i akcesoria, a później coś zaczyna mu chodzić po głowie i przychodzi taki dzień, kiedy kolumn już nie ma. Gdybym wiedział, że dziesięć lat później niemal takie same Tempo z innym tweeterem, porządniejszymi nóżkami i kilkoma innymi bajerami będą kosztowały ponad dwa razy więcej, zastanowiłbym się.

Dziś w katalogu Audio Physica znajdziemy tylko cztery modele, które można nazwać "klasycznymi", mające tradycyjne obudowy wykończone lakierem lub fornirem - Tempo, Step, Classic 8 i Classic 3. Wszystkie pozostałe - a naliczyłem ich aż czternaście - to konstrukcje zbudowane według nowego schematu, polegającego na połączeniu wykonanego z MDF-u korpusu ze szklanymi płytami przyklejonymi do niego za pośrednictwem stosunkowo sztywnej gąbki. Nie ma się jednak czemu dziwić. Jeśli dobrze liczę, Niemcy zaprezentowali pierwsze takie kolumny osiem lat temu i uparcie trzymają się tej technologii. Została ona wykorzystana również w modelu, który wrócił po kilku latach nieobecności. A żeby było ciekawiej, niemal całkowicie zmienił się jego kształt. Kultowe "iskierki" z filigranowych podłogówek przeobraziły się w spore, nieco przyciężkawe monitory. Czy to ma sens? Sprawdźmy!

Audio Physic Spark 6

Wygląd i funkcjonalność

Zarówno do pomysłu ze skomplikowaną, wielowarstwową obudową, jak i do zrobienia ze Sparków zestawów podstawkowych mam pewne zastrzeżenia. Tak, wiem - to nietypowy początek recenzji, ale wielu specjalistów i fanów niemieckiej marki ma podobne odczucia. Za skrzyniami obłożonymi szklanymi panelami przemawiają względy praktyczne i akustyczne. Osobiście uważam, że w odważnych wersjach kolorystycznych takie kolumny prezentują się wyśmienicie. Takie czerwone Codexy - rewelacja! Jeżeli jednak przyjrzycie się wykończeniom oferowanym obecnie, z pewnością zauważycie, że dominują tu raczej stonowane kolory, a nawet odmiany fornirowane. Czyli najpierw Audio Physic produkował kolumny z wykończonymi fornirem obudowami z MDF-u, żeby potem przesiąść się na pudła obłożone taflami szkła, aby następnie znów zastąpić je płytami w kolorze orzecha, hebanu lub drewna różanego. Plus jest taki, że skrzynie skonstruowane w ten sposób (i najczęściej wytłumione od środka wieloma warstwami gąbki, porowatych paneli ceramicznych i wełny mineralnej) są mniej podatne na rezonanse, z czym trudno jest dyskutować. Szkoda tylko, że wraz z pojawieniem się tej technologii z podłogówek niemieckiej firmy zaczęły znikać zamontowane na bocznych ściankach głośniki niskotonowe pracujące w układzie push-push. Dla mnie był to zawsze jeden z najciekawszych elementów wysokich modeli tej marki, a "rozwiązanie" w postaci wąskiego subwoofera zamkniętego wewnątrz kolumn nie przemawiało do mnie ani pod względem technicznym, ani podczas testów odsłuchowych.

O wiele ciekawsza, a dla wiernych fanów Audio Physica również o wiele bardziej kontrowersyjna, jest idea przerobienia Sparków na monitory. W pierwszej chwili pomyślałem, że Niemcy przegięli. Z materiałów prasowych dowiedziałem się, że opisywany model miał wypełnić lukę między monitorami Step a dużymi, trójdrożnymi podłogówkami Tempo. Fajnie, ale dlaczego w takim razie nie zdecydowano się na wprowadzenie mniejszych, smukłych, 2,5-drożnych podłogówek z klasyczną obudową? Ten przepis jest tak prosty i do tego sprawdzony. Jestem święcie przekonany, że Sparki w takiej formie zostałyby ciepło przyjęte zarówno przez fanów marki, jak i audiofilów, którzy nigdy nie posiadali jej kolumn, a teraz nie widzą dla siebie żadnej sensownej propozycji, bo Step jest dla nich zdecydowanie za mały, a Tempo - za duże i za drogie. Nad czym tu było się zastanawiać? Nie wiem, ale Niemcy postanowili przełamać ten schemat, co jest o tyle ciekawe, że z monitorami nigdy nie było im po drodze. Może doszli do wniosku, że klienci szukający dużych kolumn już mają w czym wybierać i najwyższy czas zrobić ukłon w kierunku tych, którzy rozglądają się za czymś mniejszym, ale wciąż chcieliby otrzymać najnowsze rozwiązania techniczne stosowane w wyższych modelach Audio Physica?

Naprawdę dawno podczas przygotowywania testu nie spędziłem tyle czasu na analizowaniu samej koncepcji, formy opisywanego sprzętu. Z jednej strony duże monitory są fajne, bo dzięki większym obudowom i głośnikom mogą zazwyczaj wykrzesać z siebie dynamikę i głębię godną zestawów wolnostojących. Z drugiej jednak takie pudła raczej trzeba będzie ustawić na solidnych, ciężkich podstawkach, więc z punktu widzenia organizacji przestrzeni na jedno wychodzi. Chyba, że nowe Sparki zostały zaprojektowane jako monitory, które mogą pracować na przykład na dużej komodzie. To byłoby ciekawe, ale nie wskazują na to ani zdjęcia na stronie producenta, ani wskazówki zawarte w instrukcji obsługi, gdzie odległości od ścian są raczej większe niż 20-30 cm. Istotnym minusem monitorów z tak dużą i obudową SCC (Sandwich Cabinet Construction) jest również cena - 31500 zł za parę. Nie powinienem jednoznacznie wypowiadać się na ten temat przed odsłuchem, ale wielu audiofilów, widząc taką kwotę, nawet nie zechce przejść do tego etapu. Sparki 6 nie są najdroższymi monitorami na świecie, ale tak wysoka cena jest kolejnym elementem, który kłóci się z moim wyobrażeniem na temat tego, czym ten model powinien być - mniejszą wersją Tempo, smukłymi podłogówkami z obudową z MDF-u, kosztującymi 14999 zł, ale za parę, a nie za sztukę. Kiedy jednak zapomnimy o sentymentach, zdamy sobie sprawę, że Audio Physic stworzył coś, czego w jego ofercie właściwie nigdy nie było - monitory będące konkurencją dla Focali Kanta Nº 1, Sonusów Olympica Nova I, Triangli Magellan Duetto czy Audiovectorów R1 Arreté.

Przyjrzyjmy się więc, co dokładnie dostajemy. Sparki przyjechały do nas w dwóch kartonach z oznaczeniami "uwaga, szkło", które oczywiście w tym przypadku są zgodne ze stanem faktycznym. W zestawie oprócz pokaźnego pakietu dokumentów znajdziemy gadżet, który fani niemieckiej marki powinni doskonale kojarzyć - poziomicę w formie breloczka. To ciekawe, że producent kolumn o tym pomyślał, natomiast znalezienie choćby maleńkiej poziomicy w pudełku z gramofonem graniczy z cudem. W komplecie nie było natomiast maskownic, a szkoda, bo wraz z wprowadzeniem szklanych obudów Audio Physic wymyślił na nie fajny patent - cały panel frontowy (w podłogówkach tylko jego górna część) jest zamontowany na kołkach, więc łatwo można go zdjąć i zastąpić maskownicą, która zabezpieczy membrany przed wścibskimi paluszkami i pazurami. Domyślam się, że można je kupić osobno. Jeżeli chcielibyście podążać za wszystkimi wskazówkami producenta, do ceny monitorów powinniście od razu doliczyć 2498 zł, ponieważ tyle kosztują pasujące do nich podstawki Sherpa M. Są o tyle fajne, że ich cokoły również wykonano ze szkła, nogi z wysokiej jakości aluminium, a integralnym elementem zestawu są nóżki antywibracyjne VCF.

Patrząc na kolumny z boku, zauważymy charakterystyczną, zielonkawą barwę szkła i cienkie płaty sztywnej gąbki pełniącej rolę bufora między zewnętrznymi panelami a szkieletem z MDF-u. Uwagę przyciągają rzecz jasna przetworniki - każdy inny, każdy przystosowany do zupełnie innego zadania.

Na podstawkach opisywane monitory prezentują się dość oryginalnie. Co tu dużo mówić, są po prostu duże - stosunkowo wąskie, za to bardzo wysokie i głębokie. Z pewnością nie są to kompaktowe kolumny, które można postawić wszędzie, choć w dalszym ciągu zastanawiam się, czy umiejscowienie ich na dużej komodzie nie byłoby przypadkiem fajnym pomysłem dla audiofilów, którzy z takich czy innych względów mają bardzo ograniczoną przestrzeń, marzą im się monitory nie mające kompleksów wobec zestawów podłogowych (domyślam się, że Sparki 6 potrafią przyłożyć, inaczej byłyby całkowicie bez sensu), a wydanie trzydziestu tysięcy złotych na ten cel, mimo że też nie robi się tego co dzień, jest dla nich łatwiejsze niż przeprowadzka. Jeśli chodzi o walory wizualne, cóż - z każdej strony widać tu po prostu czarne lustro (zbieżność z tytułem serialu zupełnie przypadkowa). Patrząc na kolumny z boku, zauważymy charakterystyczną, zielonkawą barwę szkła i cienkie płaty sztywnej gąbki pełniącej rolę bufora między zewnętrznymi panelami a szkieletem z MDF-u. Uwagę przyciągają rzecz jasna przetworniki - każdy inny, każdy przystosowany do zupełnie innego zadania. Co więcej, ponieważ Audio Physic już dawno przestał korzystać z gotowych jednostek Scan-Speaka, Vify czy Peerlessa, takich głośników nie znajdziemy nigdzie indziej. I to mi się bardzo podoba - to jest całkowicie "customowa" robota. No, może nie do końca, ponieważ konstruktorzy podkradli te przetworniki z Cardeasów. Sam ten fakt może delikatnie zmienić nasz punkt widzenia w kwestii ceny Sparków 6. Za parę Cardeasów trzeba bowiem zapłacić 179000 zł. W porównaniu z takim szaleństwem 29998 zł to grosze, a skoro obudowy, przetworniki i zwrotnice są zbudowane w taki sam sposób, z wykorzystaniem tych samych technologii, efektem powinno być brzmienie reprezentujące ten sam poziom jakościowy, co najwyżej trochę przeskalowane, mniej dynamiczne i majestatyczne.

Ani na stronie producenta, ani w materiałach informacyjnych, do których udało mi się dokopać nie znalazłem zdjęcia tylnej ścianki testowanego modelu. To trochę dziwne, ponieważ sporo się na niej dzieje. Przede wszystkim nie zobaczymy tu już szkła. Naturalnie, nie zastosowano go również na dole, gdzie znajdziemy metalowe tuleje, w które można wkręcić kolce (ich też nie było w komplecie) lub śruby łączące skrzynki z podstawkami. W górnej części tylnej ścianki zamontowano szeroką, zaokrągloną po bokach kratkę, będącą wylotem tunelu rezonansowego. Trudno nazwać to klasycznym bass-refleksem, choć według niemieckiej firmy Sparki 6 są monitorami w obudowie wentylowanej i na tym koniec - nie ma opowieści o portach szczelinowych, liniach transmisyjnych i innych rozwiązaniach, które przychodzą mi do głowy, gdy widzę taką kratkę. Dziwne. Niemal cały tylny panel zajmuje jednak coś innego - ogromna płytka znamionowa, która z kolei przywodzi na myśl kolumny aktywne. Nie jest to jednak żaden aluminiowy radiator. W rzeczywistości to sklejka, która pełni funkcję pokrywy obszernej komory, w której zamontowano zwrotnicę. Oprócz nazwy modelu i podstawowych danych technicznych umieszczono tu ręcznie wypisane inicjały osoby przeprowadzającej ostateczną kontrolę jakości i numer seryjny. Cały tył sprawia wrażenie mocno wytłumionego, jak wszystko u Audio Physica.

Po dokładnych oględzinach opisywanych monitorów muszę przyznać jedno - im dłużej się im przyglądałem, tym większego nabierałem do nich szacunku. Okej, pewne rozwiązania wydają się dziwne, ale nie da się zaprzeczyć, że skonstruowanie takich kolumn wymagało wiele czasu i wysiłku, ogromnego doświadczenia, wielokrotnego sprawdzania różnych koncepcji i elementów, wykorzystania gotowych lub zmodyfikowanych podzespołów stworzonych już wcześniej bardzo dużym kosztem, a także odwagi, aby dowieźć taki projekt do końca i wprowadzić tak oryginalne zestawy na rynek. A może się mylę? Może Niemcy rzeczywiście powinni wrócić do koncepcji znanej ze Sparków 5, ale wskrzeszenie tego modelu w widocznej na zdjęciach formie było dla nich łatwiejsze i bardziej opłacalne? Powiecie, że Sparki 6 powinny być niewielkimi podłogówkami, może z dodatkowym wooferem w podstawie? Okej, ale takie coś już istnieje - nazywa się Codex i kosztuje 74500 zł. Gdybyśmy natomiast mieli zostać przy układzie trójdrożnym, prawdopodobnie wyszłoby nam coś takiego jak Avanti 35 (38500 zł). Muszę przyznać, że sam się już w tym trochę zakręciłem, dlatego kończę te dywagacje i przechodzę do odsłuchu.

Audio Physic Spark 6

Brzmienie

Główny konstruktor Audio Physica, Manfred Diestertich, ma obsesję na punkcie walki z wibracjami. Tłumi obudowy, tłumi membrany, tłumi kosze głośników i odsprzęga kolumny od podłoża podkładkami wykorzystującymi gumowe linki, twierdząc, że to jedyna droga prowadząca do uzyskania idealnego dźwięku. Nie zdziwiłbym się, gdyby pewnego dnia przyłapano go na przyklejaniu gumowych tłumików drgań do wózków sklepowych, dzwonów w kościele i samochodów sąsiadów. Poważnie - jeśli szukacie specjalisty od eliminowania wibracji i nieprzyjemnych odgłosów wydawanych przez najróżniejsze przedmioty, nie znam nikogo lepszego (choć nie jestem pewien, czy można go tak zwyczajnie wynająć). Rolę źródła w prywatnym systemie Manfreda pełni podobno streamer karmiony plikami, które zostały zgrane z płyt kompaktowych za pomocą transportu, który samodzielnie pozbawił obudowy, zostawiając tylko kluczowe elementy, oczywiście wytłumione wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Maszyna przypomina miniaturową wersję hi-endowego gramofonu. Mam nadzieję, że rozumiecie już, o jak zaawansowanej chorobie mówimy. Jeszcze przed rozkręceniem Sparków 6 wiedziałem, że żaden z elementów czających się w środku nie będzie zamontowany tak po prostu, żadna powierzchnia nie będzie zupełnie goła, a żaden kabel nie będzie wisiał luzem. Przed odsłuchem wiedziałem natomiast, że będzie fantastycznie. I ani w jednym, ani w drugim przypadku się nie pomyliłem.

Ponieważ słuchałem w życiu wielu kolumn Audio Physica, nie mogę powiedzieć, że nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego, jak podczas testu Sparków 6. Ponieważ jednak w katalogu tej marki zawsze dominowały konstrukcje podłogowe, z czystym sumieniem mogę napisać, że chyba nigdy nie miałem do czynienia z monitorami oferującymi tak zwarty, skoncentrowany, szybki, przejrzysty, wycyzelowany i punktowy dźwięk. Gdybym miał opisać go tylko jednym słowem, powiedziałbym, że jest fantastycznie krótki. Co to oznacza? Cóż, moim zdaniem jest to bezpośrednio związane z obsesją Manfreda Diesterticha i materializuje się w postaci dźwięku, w którym wszystko, czego nie powinniśmy słyszeć, czego kolumny nie dostały ze wzmacniacza, czego nigdy nie zarejestrowano, a co większość zestawów głośnikowych dodaje od siebie, jest tutaj bezwzględnie tłumione. Odsłuch Sparków 6 pod wieloma względami przypominał sytuację, z jaką mam do czynienia, gdy zakładam na głowę słuchawki zamknięte - do moich uszu nie dociera nic prócz tego, co życzę sobie w danym momencie odtworzyć. Można to także porównać do przeniesienia całego systemu stereo z pokoju o żywej akustyce do starannie zaadaptowanego pomieszczenia, w którym na podłodze mamy grubą wykładzinę, a ściany i sufit są do ostatniego centymetra wyłożone różnymi dyfuzorami i absorberami.

Przykro mi to mówić, bo uwielbiam zarówno Audiovectory QR5, jak i monitory Equilibrium Nano, ale przesiadka z Audio Physiców na którekolwiek z nich jasno pokazywała, że gdyby ich projektanci uparli się tak bardzo jak Manfred Diestertich, efekt mógłby być znacznie, znacznie lepszy. Nie mówię nawet o barwie i równowadze tonalnej, choć w tych dziedzinach Sparki 6 także rozłożyły wspomniane kolumny na łopatki, ale o poczuciu, że w obu przypadkach dostajemy właściwą zawartość i coś jeszcze. Owo "coś" to pewnie nic innego jak wibracje obudowy, niekontrolowane dzwonienie membran głośników, a nawet zniekształcenia wprowadzane przez elementy zwrotnicy, terminale z gniazdami i tego typu drobiazgi. W tym momencie Sparki 6 zaczęły sprawiać wrażenie monitorów, hmm... idealnych. Nie chcę posunąć się za daleko, bo hi-endowych monitorów jest na rynku co niemiara, każdy producent ma swoje pomysły, część z nich również jest bardzo ciekawa, a brzmienie też zazwyczaj kiepskie nie jest, ale w tej koncepcji "słuchawek w formie kolumn" Audio Physic jest chyba nie do pokonania. W Sparkach 6 po prostu nie ma już niczego do poprawienia. Dostajemy produkt tak dopieszczony, jak to tylko możliwe. I to nie tylko widać, ale i słychać.

Sparki 6 są monitorami, z wykorzystaniem których można, przy odrobinie wysiłku, w typowym salonie typowego polskiego domu lub mieszkania zbudować system stereo oferujący brzmienie tej klasy, że jego posiadacz będzie mógł uczestniczyć w prezentacjach dowolnie drogiej elektroniki i tylko sporadycznie zdarzy mu się pomyśleć "ten system faktycznie jest odrobinę lepszy niż mój".

Ponieważ to, jak odbieramy brzmienie danego sprzętu, jest oparte na naszych subiektywnych odczuciach, potrafię wyobrazić sobie sytuację, w której po odsłuchu opisywanych monitorów ktoś dochodzi do wniosku, że woli brzmienie cieplejsze, bliższe, klimatyczne, idące bardziej w stronę Harbetha czy Spendora. Zrozumiem również argumenty doświadczonych audiofilów, którzy wiedzą, że tak szybki, dynamiczny, przejrzysty i przestrzenny dźwięk nie sprawdza się w każdej sytuacji - na przykład wtedy, gdy po ciężkim dniu wracamy do domu, chcemy włączyć sprzęt, puścić ulubioną muzykę, zatopić się w fotelu i odpocząć. Fakt, Sparki 6 na pewno nie są monitorami, które niezależnie od okoliczności otulą nas przyjemnym, misiowatym dźwiękiem, wybaczając niektóre błędy artystów i realizatorów nagrań. Tutaj podczas odsłuchu dzieje się tyle, że siłą rzeczy staramy się to wszystko chłonąć, mimowolnie analizować. Ale kolumny tej marki zawsze takie były, a z każdą kolejną generacją idą w tym kierunku jeszcze dalej. Trudno krytykować kogoś za konsekwentne realizowanie planu, który jest zgodny z ideą hi-fi i przybliża nas do tego, co zwykło się nazywać prawdą o muzyce. Być może dlatego Audio Physic ma na całym świecie tylu wiernych fanów (czasami można nawet mówić o "wyznawcach"). Nie da się ukryć, że te zestawy mają w sobie jakąś magię, ogromną siłę przyciągania. Tak samo jak w przypadku kabli Nordosta czy akcesoriów zasilających Enerra, nie da się tego "odusłyszeć". Kiedy człowiek zrozumie, w czym rzecz i dojdzie do wniosku, że bardzo mu się to podoba, nie ma odwrotu - zacznie się nieuleczalna choroba.

I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Jeżeli złapaliście "wirusa Audio Physica" i posiadaliście, posiadacie lub planujecie posiadać kolumny tej marki, istnieje spore prawdopodobieństwo, że w pewnym momencie stanęliście. Możliwe, że macie na przykład Tempo 6 i od wielu lat nie widzicie sensu przesiadania się na inne kolumny, szczególnie biorąc pod uwagę stosunek kosztu takiej zamiany do realnej poprawy jakości brzmienia. A może większym problemem jest to, że nie możecie rozepchnąć ścian pokoju odsłuchowego?Najlepsze, najbardziej zaawansowane technicznie zestawy w katalogu niemieckiej manufaktury są, jak na nasze, Europejskie warunki, albo duże, albo monstrualne. Midex, Avantera, Cardeas i Medeos to nie są kolumny przystosowane do pracy w pomieszczeniach o powierzchni 20-30 m². Spark 6 rozwiązuje oba te problemy. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że 31500 zł to żadna promocja, ale nie jest to 74500 ani 179000 zł, a gabaryty opisywanych monitorów sprawiają, że na upartego można by było zainstalować je nawet w pokoju o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych. Jeśli będzie dobrze zaadaptowany, czemu nie? Dostaniemy wówczas najlepsze, co Audio Physic ma do zaoferowania - technologie, głośniki, doświadczenie i brzmienie. Może w nieco mniejszej skali, z płytszym basem, ale na tym samym poziomie jakościowym, co w przypadku podłogówek kosztujących kilka razy więcej.

Flagowych Medeosów jeszcze nie słuchałem, ale dość dobrze znam Cardeasy i czy powiedziałbym, że są lepsze od Sparków 6? W zakresie niskich tonów pewnie tak, ale jeżeli akurat komuś najbardziej zależy na kontroli i czytelności tego zakresu, to też można z tym dyskutować i całkiem możliwe, że dla takich osób lepsze będą właśnie opisywane monitory. Idąc dalej tym tropem, jestem w stanie wyobrazić sobie system za, strzelam, sto tysięcy złotych, który pod względem jakości brzmienia dorównuje zestawom wartym miliony, tyle, że pracuje w mniejszym pokoju, zużywa mniej prądu i waży tyle, że potem na stadionie pękają cięgna podtrzymujące dach (żart). W moim przekonaniu Sparki 6 są monitorami, z wykorzystaniem których można, przy odrobinie wysiłku, w typowym salonie typowego polskiego domu lub mieszkania zbudować system stereo oferujący brzmienie tej klasy, że jego posiadacz będzie mógł uczestniczyć w prezentacjach dowolnie drogiej elektroniki i tylko sporadycznie zdarzy mu się pomyśleć "ten system faktycznie jest odrobinę lepszy niż mój". Czego, cytując klasyka, sobie i Państwu serdecznie życzę.

Audio Physic Spark 6

Budowa i parametry

Audio Physic Spark 6 to trójdrożne kolumny podstawkowe w obudowie wentylowanej. Producent chwali się tym, że zastosowano w nich najnowszą technologię PowerTrain, znaną z modelu Cardeas, który jeszcze do niedawna pełnił w katalogu rolę flagowca. Fundamentem technologii PowerTrain jest głośnik średniotonowy HHCM SL, który pracuje bez centrującego aluminiową membranę dolnego zawieszenia. Na pierwszy rzut oka widać, że zawieszenie górne jest trochę dziwne - jest to szeroki, gumowy pierścień, którego powierzchnia jest niemal całkowicie płaska. Niemcy twierdzą, że dzięki takiemu rozwiązaniu opór występujący podczas pracy membrany niemal nie istnieje, nie ma kompresji, a przetwornik uzyskuje niespotykaną dotąd dynamikę i rozdzielczość. Dodatkowo głośnik wyposażony jest w podwójny kosz. Membrana przymocowana jest do tłumiącego rezonanse kosza z polimerów, który zaledwie w kilku punktach łączy się z bardzo solidnym i sztywnym koszem aluminiowym, do którego przymocowany jest potężny magnes.

Jeszcze ciekawszy jest system odtwarzania najniższych tonów o nazwie Dual Surround z przetwornikiem o średnicy 17,5 cm. Niemcy deklarują, ze dzięki niej dolna granica pasma przenoszenia opisywanych monitorów to 40 Hz. Poza tym Spark 6 dziedziczy inne kluczowe innowacje zastosowane po raz pierwszy w Cardeasie. Oprócz nowego przetwornika średniotonowego HHCM SL posiada obudowę wykonaną w sprawdzonej technologii SCC (Sandwich Cabinet Construction). Wewnętrzne przegrody wykonane są z płyt o konstrukcji plastra miodu, a wzmocnienia - z pianki ceramicznej. Jak przystało na kolumny Audio Physica, nowe "iskierki" otrzymały pochylone przednie (i tylne) ścianki. Trzy powierzchnie - ścianki boczne i górna - zostały obłożone szklanymi płytami przymocowanymi do zasadniczego szkieletu za pośrednictwem pianki absorbującej drgania. dodajmy do tego montowaną na kołki "maskownicę", również wykonaną ze szkła zawieszonego na szkielecie z MDF-u, a otrzymamy bardzo nowoczesną, wyglądającą schludnie, choć technicznie mocno skomplikowaną konstrukcję.

Rozkręcanie Sparków 6 to, przynajmniej dla osoby zainteresowanej technicznym aspektem audiofilskiego sportu, czysta poezja. Po demontażu ozdobnego panelu maskującego, co zajmuje dosłownie trzy sekundy, mamy dostęp do wszystkich głośników i mocujących je śrub. Od razu widać jednak, że kosze nie stykają się bezpośrednio z płytą frontową. Każdy z nich jest zawieszony na kilku gumowych podkładkach. Od razu zacząłem się zastanawiać, jak to się ma do szczelności obudowy, ale może producent uznał, że to nie jest hydraulika, drobne przecieki nikomu nie będą przeszkadzały, a jeśli nawet, to maskownica załatwi sprawę. Śruby wchodzą oczywiście w nagwintowane tuleje, więc podczas demontażu przetworników z kolumn nie sypią się wióry. Wewnątrz wyraźnie widać obsesję niemieckich konstruktorów na punkcie tłumienia drgań. Nie ma tu chyba ani jednego elementu, któremu w taki czy inny sposób nie zostałaby odebrana możliwość "dzwonienia". Nawet przewody. Za głośnikami stykają się z obszernymi kawałkami wełny zawiniętej w bawełniane poszewki, natomiast w pobliżu zwrotnicy zostały zabezpieczone koszulkami z wypełnieniem z dość grubego filcu.

Sama zwrotnica wygląda zresztą jak milion dolarów. Nie przymocowano jej od wewnątrz do płyty z gniazdami, jak zrobiłaby to większość firm, ale przygotowano dla niej osobną przegrodę. Układ podzielono na trzy płytki zamontowane prawdopodobnie na miękkich podkładkach dystansujących, a pod nimi widać maty bitumiczne (tak naprawdę jest to bardziej coś, co w dotyku przypomina cienką matę antypoślizgową pod dywan). Dodajmy do tego schludność montażu, wysoką jakość użytych komponentów (producent chwali się między innymi zastosowaniem kondensatorów ze stykami wykonanymi ze spienionej miedzi w filtrze tweetera) i biżuterię, jaką niewątpliwie są terminale WBT, a zaczynam żałować, że Niemcy nie zdecydowali się na wykonanie tylnej płyty ze szkła lub przezroczystego akrylu. Do monitorów można dokupić fabryczne podstawki Sherpa M, wyposażone w antywibracyjne nóżki VCF.

Werdykt

Nie ukrywam, że był to bardzo nietypowy test. Zaczęło się od marudzenia i kręcenia nosem. Na koncepcję, która nijak nie pasowała mi do starszych Sparków, wysoką cenę albo brak maskownic zasłaniających przetworniki w zestawie. Skończyło się natomiast na wniosku, że Sparki 6 to jedne z najlepszych monitorów, jakie można dziś kupić i zupełnie "bezkarnie" (bez podbitego basu, problemów ze stereofonią, konieczności ściągnięcia do domu ważących 200 kg monobloków) zainstalować w normalnym, typowym pokoju, o ile jest on w jakiś tam sposób przystosowany do słuchania muzyki.

Te kolumny to przepustka do świata już nawet nie hi-endu, ale ekstremalnego hi-endu, tyle że w wydaniu kompaktowym. Wydawało mi się, że Audio Physic popełnił błąd i stworzył kolumny, którymi nie zainteresują się ani audiofile, ani zamożni melomani szukający sprzętu wybitnie dobrego i w miarę dyskretnego, ale pomyliłem się. To jest propozycja dla tych, którzy doskonale wiedzą, o co chodzi w całej tej zabawie. Ukłon w stronę doświadczonych słuchaczy, może nawet swego rodzaju zakodowana wiadomość - patrzcie, teraz 90% technologii i brzmienia Cardeasów możecie otrzymać w opakowaniu, którym nie zainteresują się ludzie kupujący sprzęt stereo na pokaz, bo jest dla nich zbyt małe i zbyt dziwne.

Nie twierdzę, że prawdziwi audiofile nie kupują potężnych podłogówek i nie stawiają ich w kilkudziesięciometrowych salonach, w których co najmniej trzydzieści tysięcy złotych poszło na ustroje akustyczne, ale znacznie częściej spotykam się z ludźmi, których mieszkania i domy są, jak na polskie warunki, zupełnie normalne, ale ich doświadczenie, wiedza i pielęgnowana latami pasja do muzyki i sprzętu hi-fi robią na mnie ogromne wrażenie. Jasne, systemy za cztery miliony złotych też grają imponująco, ale kiedy to samo uda się zrobić za sto albo dwieście tysięcy, to jest dopiero wyczyn. I ze Sparkami 6 właśnie taki numer można wyciąć. Jeżeli wiecie, co to oznacza, nic więcej nie muszę mówić.

Audio Physic Spark 6

Dane techniczne

Rodzaj kolumn: podstawkowe, trójdrożne, wentylowane
Efektywność: 88 dB
Impedancja: 4 Ω
Pasmo przenoszenia: 40 Hz - 40 kHz
Zalecana moc wzmacniacza: 30-180 W
Wymiary (W/S/G): 48,3/20,2/37,1 cm
Masa: 18 kg (sztuka)
Cena: 31500 zł/para

Sprzęt do testu dostarczyła firma EIC. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Audio Physic i wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
4

Szybkość
Poziomy8

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo03

Jakość wykonania
Poziomy8

Funkcjonalność
Poziomy6

Cena
Poziomy6

Nagroda
sl-highend


Komentarze (1)

  • a.s.

    Obsesja na punkcie tłumienia, ale dyfrakcją się za bardzo nie przejmuje. Na szczęście obłożył wysokotonowy.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Spotify Lossless - ósmy cud świata czy spóźniony pociąg, który nikogo już nie zabierze?

Spotify Lossless - ósmy cud świata czy spóźniony pociąg, który…

Na pewne rzeczy w życiu czeka się tak długo, że człowiek zaczyna wątpić, czy w ogóle dożyje ich spełnienia. Jedni latami wypatrują nowej płyty ulubionego zespołu, inni odliczają dni do kolejnego sezonu ukochanego serialu, a audiofile? Cóż, oni od niemal dekady czekali, aż Spotify wreszcie wprowadzi streaming w bezstratnej jakości....

Małe klocki, wielki dźwięk - Cyrus

Małe klocki, wielki dźwięk - Cyrus

Lata osiemdziesiąte były dla branży hi-fi czymś w rodzaju złotego wieku - półki sklepów uginały się pod ciężarem urządzeń, z których wiele nazywamy dziś kultowymi, a każda licząca się firma miała w ofercie wzmacniacz, który może nie był najpiękniejszy i wykonany niczym szwajcarski zegarek, ale nie kosztował majątku i grał...

Auralic zamyka działalność ze skutkiem natychmiastowym - prawda, plotka czy głupi żart?

Auralic zamyka działalność ze skutkiem natychmiastowym - prawda, plotka czy…

W branży audio zwykło się mówić, że jednym z największych komplementów wobec sprzętu jest cisza - całkowity brak szumu, czarne tło, idealna otchłań, z której wyłania się muzyka. Ale cisza, jaka zapadła wokół Auralica, nie jest ani pożądana, ani piękna. Jest dziwna, niewygodna i tajemnicza. Firma, która przez kilkanaście lat...

Chi-Fi - rewolucja czy zagrożenie?

Chi-Fi - rewolucja czy zagrożenie?

Chińskie hi-fi wywróciło rynek audio do góry nogami. Jeszcze dekadę temu wysokiej klasy dźwięk kojarzył się z drogimi urządzeniami zachodnich marek, na które trzeba było przeznaczyć znaczną część swoich oszczędności. Dziś jednak sprzęt projektowany i produkowany w Chinach oferuje zadziwiająco dobrą jakość za, jak przyjęło się mówić, ułamek ceny europejskich,...

Fabio Serblin - Serblin & Son

Fabio Serblin - Serblin & Son

Projektowanie i budowanie sprzętu audio potrafi być tak zaraźliwe, że zajmują się tym całe rodziny. Wychowane w duchu muzycznej pasji dzieci często przejmują talent swoich rodziców i krewnych. Jednym z takich przypadków jest familia Serblinów. Kiedy audiofile słyszą to nazwisko, pierwsze skojarzenie przychodzi natychmiast - Franco, legendarny konstruktor zestawów głośnikowych....

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Matrix Audio TS-1

Matrix Audio TS-1

Rynek sprzętu audio coraz śmielej zmierza w kierunku urządzeń, które mają uprościć życie melomanom. Kolejne firmy proponują odtwarzacze strumieniowe z wbudowanymi przetwornikami i wzmacniaczami słuchawkowymi - tak, aby za pomocą...

Bowers & Wilkins Px8 S2

Bowers & Wilkins Px8 S2

Bowers & Wilkins to brytyjski producent sprzętu audio, znany głównie z kolumn wykorzystywanych w Abbey Road czy nietuzinkowego modelu Nautilus. Od ponad dekady firma eksploruje też rynek słuchawek - od...

Lyngdorf TDAI-2210

Lyngdorf TDAI-2210

Jeżeli komuś wydaje się, że w audiofilskim hobby chodzi przede wszystkim o słuchanie muzyki, a technikalia mogą wywoływać emocje, ale nie są w stanie spolaryzować środowiska osób oddających się tej...

Komentarze

Łukasz
Może sukces Spotify leży w łatwości użytkowania aplikacji i bogatej bibliotece. Chciałbym przejść na Tidala, ale tam nie ma pełnej fonograri Rammstein, a to tyl...
figer
Fakt jest taki, że z dźwiękiem jest jak z malarstwem. Jeden lubi śliwki, a inny kwaśne jabłka. Ze 4 razy podchodziłem do Tidala i zawsze brzmienie mnie odrzucał...
Balboa
Czyli jak jest? Wyświetla się lossless, a nie wiemy, co dostajemy? Czy w trybie lossless są pliki, które wyświetlają co innego? Na jakich albumach słychać różni...
Paweł
Nie powinniście o takim bluźnierczym syfie nawet wspominać, nie mówiąc o recenzowaniu tego.
Slav
Poza merytoryczną jakością artykułu co oczywiście na plus muszę zwrócić uwagę na absolutnie niedopuszczalne i złośliwe uwagi o wymagających słuchaczach typu "Gd...

Płyty

Slowdive - Pygmalion

Slowdive - Pygmalion

Slowdive poznałem przy okazji reaktywacji zespołu w 2017 roku. Z miejsca zakochałem się w "beztytułowym" albumie i po pewnym czasie...

Newsy

Tech Corner

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Zapewne niejedno z nas próbowało kiedyś przestawiać swoje kolumny głośnikowe w różne miejsca w mieszkaniu lub domu, aby sprawdzić, gdzie będą najlepiej grały. Oczywiście ma to sens, ponieważ rozmiar, akustyka pomieszczenia czy rozstawienie kolumn względem słuchacza i ścian mają kluczowe znaczenie dla ich brzmienia. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad...

Nowości ze świata

  • Wharfedale has unveiled the new Evo 5 Series - a comprehensive update to the multi-award-winning Evo 4 line that builds upon its success with a series of technical and acoustic refinements. The British manufacturer describes the new generation as a...

  • Final Audio Design has unveiled its next-generation flagship headphones, the D8000 DC and D8000 DC Pro, marking a new chapter in the Japanese manufacturer's fifty-year legacy of innovation. Known for its meticulous engineering and in-house technology, Final has redefined planar...

  • Sonus Faber has unveiled the Amati Supreme, a new floorstanding loudspeaker that represents the pinnacle of the Italian brand's acoustic innovation and design philosophy. Drawing inspiration from the flagship Suprema, the Amati Supreme combines reference-level performance with refined craftsmanship in...

Prezentacje

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Przeglądając strony internetowe i katalogi firm zajmujących się produkcją audiofilskiego sprzętu, prawie zawsze zaglądam do zakładek opisujących ich historię i filozofię. Dziś podobno już niewielu ludzi zwraca na to uwagę, ale prawdziwi hobbyści na pewno interesują się wszystkim, co wiąże się ze sprzętem hi-fi. Sęk w tym, że nie każda...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Fabio Serblin - Serblin & Son

Fabio Serblin - Serblin & Son

Projektowanie i budowanie sprzętu audio potrafi być tak zaraźliwe, że zajmują się tym całe rodziny. Wychowane w duchu muzycznej pasji...

Popularne artykuły

Vintage

Yamaha PF-1000

Yamaha PF-1000

Kiedy trafiłem w sieci na to zdjęcie, postanowiłem dowiedzieć się więcej o widocznym na nim gramofonie. Raz, że maszyna wygląda...

Słownik

Poprzedni Następny

Ramię gramofonowe

Element gramofonu, do którego końca przymocowana jest wkładka gramofonowa - przetwornik dokonujący faktycznego odczytu i przetwarzający ruch igły na sygnał elektryczny. Zadaniem ramienia jest właściwe naprowadzenie wkładki na płytę, zapewnienie...

Cytaty

HansZimmer.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.