Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Od kiedy sięgam pamięcią, Cyrus zajmował szczególne miejsce w audiofilskim uniwersum - siedział w jednej loży z brytyjskimi ekscentrykami, takimi jak Naim, Linn, Quad, Rega czy Chord. Każda z tych firm miała swoje własne, często niezwykle oryginalne pomysły na to, jak sprzęt stereo powinien wyglądać, działać i grać, ale łączyło je jedno - miały odwagę, by je realizować, nie oglądając się na innych. Znakiem rozpoznawczym Cyrusa stały się urządzenia zamknięte w charakterystycznych, wąskich i głębokich obudowach. Dziś na nikim nie robi to wrażenia, ponieważ kompaktowe komponenty stereo są zupełnie normalnym zjawiskiem, jednak w latach osiemdziesiątych, zdominowanych przez wieże zbudowane z klocków o standardowej szerokości 43-44 cm, takie podejście było na wskroś nowatorskie. Wrażenie na klientach robiła także jakość wykonania Cyrusów. Sztywne, odlewane obudowy zwiększały odporność sprzętu na zakłócenia i zapewniały mu ponadprzeciętną trwałość. Jednocześnie marka wypracowała własny, łatwo rozpoznawalny styl, którego nie da się pomylić z innymi producentami. Czarne pudełka z mocno oldschoolowymi przyciskami i zielonymi wyświetlaczami niektórym kojarzyły się ze starymi komputerami, innym z aparaturą laboratoryjną, a jeszcze innym ze starymi konsolami do gier lub pulpitem statku kosmicznego. Awangardowość systemów Cyrusa podkreślały firmowe stoliki w formie wysokich słupków z półkami zawieszonymi na jednej nodze. Ustawione na takim postumencie klocki zdawały się lewitować w powietrzu, a dodatkowo stelaż miał przepusty na kable, aby nic nie zaburzało dizajnu rodem z filmów Stanleya Kubricka. Co by nie mówić, manufaktura z Huntingdon umiała szokować. Z biegiem lat nowatorskie niegdyś pomysły stały się dla niej ciężarem. Stali klienci nie chcieli, aby cokolwiek zmieniano w tym charakterystycznym wzornictwie. Cyrus produkował więc całkiem nowoczesne przetworniki i streamery, które jednak wciąż wyglądały, jakby powstały w latach osiemdziesiątych. Na eksperymenty pozwalano sobie tylko w urządzeniach typu all-in-one, takich jak wprowadzony w 2013 roku Lyric czy zaprezentowany cztery lata później One. Wszystko wskazywało na to, że możliwe są tylko dwa scenariusze - albo firma będzie nadal produkować takie same klocki dla swoich wiernych fanów, albo zrzuci ten bagaż i ostro ruszy do przodu. Ruszyła. I to jak!

Zanim przejdziemy dalej, przyjrzyjmy się historii Cyrusa. Firma powstała w 1983 roku w Huntingdon, w hrabstwie Cambridgeshire w Wielkiej Brytanii. Jej korzenie prowadzą do innej znanej audiofilom marki, Mission Electronics, założonej sześć lat wcześniej przez Farada Azimę - urodzonego w Teheranie przedsiębiorcę i filantropa. W tworzeniu Cyrusa towarzyszył mu znakomity inżynier Stan Curtis, znany z pracy w Cambridge Audio i Lecson Audio. W 1979 roku do zespołu dołączył także brat Farada, Henry Azima. Początkowo Mission zajmowało się produkcją kolumn (model 770 pojawił się w 1978 roku), jednak od 1980 roku firma rozwijała również elektronikę, w tym wzmacniacz dzielony 771/772. W 1983 roku powstała marka Cyrus, a od 1984 elektronika była już oficjalnie sygnowana jej nazwą. Kolumny nadal sprzedawano jako Mission.

Pierwsze wzmacniacze Cyrusa - One i Two - stanowiły rozwinięcie wcześniejszego modelu Mission Cambridge 778. Odziedziczyły po nim charakterystyczną, wąską i głęboką obudowę, która z czasem stała się znakiem rozpoznawczym marki. W 1987 roku pojawiły się zmodernizowane wersje One i Two (oznaczone cyfrą 7), a pod koniec 1989 roku - kolejne generacje. W 1995 roku firma zaprezentowała pierwszy zestaw dzielony, czyli końcówkę mocy Power oraz przedwzmacniacz Pre. Cyrus był jednym z pionierów w branży audio w dziedzinie montażu SMD, co zostało niejako wymuszone przez kompaktowe, minimalistyczne obudowy. Od początku działalności wszystkie produkty brytyjskiej firmy były projektowane, strojone i produkowane w siedzibie w Huntingdon.

W 2004 roku drogi Cyrusa i Mission ostatecznie się rozeszły. Mission trafiło do chińskiego koncernu IAG, który przejął również takie marki jak Audiolab, Wharfedale, Quad czy Castle. Cyrus z kolei trafił pod skrzydła firmy NXT, a już rok później - w 2005 roku - przeszedł menedżerski wykup kierowany przez Petera Bartletta, jednego z twórców marki i byłego pracownika NAD-a. Firma odświeżyła część swojej oferty, zmodernizowała łańcuch produkcyjny i zmieniła model dystrybucji. W 2019 roku Cyrus przeniósł montaż do fabryki SMS Electronics w Nottingham. Nie był to przypadek, ponieważ firma ta od dwudziestu lat dostarczała płytki drukowane do komponentów Cyrusa, ostatecznie biorąc na siebie ich montaż od początku do końca. Proces ten ewoluował dalej, obejmując zarządzanie zapasami i dystrybucję. Projektowanie nadal odbywa się w oryginalnej lokalizacji, w Huntingdon.

Nowy rozdział w historii Cyrusa rozpoczął się w 2022 roku. Tuż przed czterdziestymi urodzinami firmy przeszła ona coś, co z dzisiejszego punktu widzenia można nazwać prawdziwą, długo wyczekiwaną rewolucją. Zmieniła się struktura własnościowa, zmieniło się kierownictwo, a wkrótce miała zmienić się także oferta. Dyrektorem zarządzającym został Nick Clarke, który wcześniej pracował dla koncernu Harman International, pełniąc funkcję starszego dyrektora do spraw inżynierii globalnej w jednostce biznesowej Luxury Audio. Opiekował się takimi markami jak Arcam, Lexicon, Revel, JBL i Mark Levinson. Wcześniej zajmował także stanowiska kierownicze w firmach Arcam, IAG, TAG Mclaren i Audiolab. Takie dossier nie pozostawia żadnych wątpliwości, że gość wie, co robi. Na stanowisko prezesa wskoczył wcześniejszy dyrektor zarządzający Simon Freethy. Jak przeczytamy na stronie firmy, Nick stoi na czele codziennych operacji, natomiast Simon pozostaje zaangażowany, ale w bardziej strategicznym, nadzorczym charakterze. "To bardzo strategiczny ruch dla Cyrusa. Nick wnosi ogromne doświadczenie w branży, co pozwala nam na doskonalenie się w wielu obszarach. Jego doświadczenie w zakresie rozwoju produktów pozwoli nam wprowadzać na rynek jeszcze bardziej ekscytujące nowe produkty od naszego utalentowanego zespołu ds. badań i rozwoju." - powiedział o swoim koledze Simon. "To ekscytująca okazja dla mnie, aby mieć o wiele bardziej praktyczną rolę i poprowadzić najnowszy rozdział w historii klasycznej i uwielbianej brytyjskiej marki hi-fi. Jestem w pełni skoncentrowany na podniesieniu pozycji Cyrus jako lidera branży, który tworzy produkty, które zachwycą współczesnych entuzjastów audio." - mówi z kolei Nick. Wszystko wskazuje na to, że obaj panowie doskonale się rozumieją. Mają też całą masę śmiałych planów, ale zaczęli od tego, co najważniejsze - wprowadzenia nowej "podstawowej" serii urządzeń stereo - 40.

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Wygląd i funkcjonalność

Nie zmieniły się tylko trzy rzeczy i każda z nich mnie cieszy. Pierwsza to proporcje obudowy. Pod tym względem Cyrus pozostał wierny swoim korzeniom, a ponieważ dziś już prawie nikt nie traktuje sytemu hi-fi jako elementu wyposażenia domu, który musi stanąć w szafce o konkretnych wymiarach, klienci nie powinni narzekać. Warto wspomnieć, że niebawem w sklepach pojawią się urządzenia z serii 80, dwukrotnie szersze od "czterdziestek", czyli zupełnie standardowe. Drugim zachowanym elementem jest zasadnicza architektura obwodów elektronicznych. I nie - to nie tak, że Brytyjczycy wsadzili stare urządzenia w nowe obudowy. Chodzi mi jedynie o to, że nie wylano dziecka z kąpielą i tak na przykład wzmacniacz zintegrowany z serii 40 to w dalszym ciągu klasyczny tranzystorowiec, pracujący w klasie AB. Żadnej klasy D, żadnych zasilaczy impulsowych - tutaj, pod skrajnie nowoczesnym płaszczykiem, dostajemy normalny, porządny piecyk. Nie mówcie, że nie przyjęliście powyższej wiadomości z ulgą. Sam nie jestem wrogiem klasy D, ale kiedy testuję wzmacniacz zbudowany w tej technologii, zawsze mam pewne obawy, wynikające z wcześniejszych doświadczeń. "Cyfrowy" piecyk musi mi udowodnić, że nadaje się do słuchania muzyki, a ten zbudowany zgodnie z dotychczasowymi wzorcami takiego obciążenia nie ma - może jedynie pokazać, czym wyróżnia się na tle konkurencji. Trzecią rzeczą, której w klockach z serii 40 nie zmieniono, jest fakt, że ich produkcja odbywa się w Wielkiej Brytanii, a konkretnie we wspomnianej już fabryce SMS Electronics w Nottingham. Czy to dobrze, czy źle? Hmm... Wielu audiofilów się z tego ucieszy, bo wierność tradycji, bo lepsza kontrola nad wszystkimi procesami i łańcuchami dostaw, bo prestiż, jakość, ochrona miejsc pracy, bla bla bla. Tak sobie można ględzić godzinami, ale później przychodzi do płacenia i dopiero w tym momencie następuje weryfikacja naszych antyglobalistycznych poglądów i konserwatywnych wartości. Obiecuję, że jeszcze wrócimy do tego tematu, ale najpierw przyjrzyjmy się opisywanym urządzeniom.

Seria 40 składa się ze wzmacniacza, streamera, odtwarzacza CD i zewnętrznego zasilacza. Zespół pracuje również nad zupełnie nowym przedwzmacniaczem gramofonowym, który będzie dostępny pod koniec przyszłego roku. Tym, co z pewnością rzuca się w oczy, jest całkowicie nowe wzornictwo. Jest to wynik wspólnej pracy inżynierów Cyrusa i specjalistów od designu przemysłowego. Przedni panel jest uporządkowany, ze dyskretnym złączem słuchawkowym i szklanym wykończeniem zajmującym całą powierzchnię frontu. Co ciekawe, przednie ścianki zostały "wysunięte" do przodu, podobnie jak w urządzeniach marki Primare. Pod szkłem kryje się wyświetlacz TFT o wysokiej rozdzielczości, zapewniający wyświetlanie okładek albumów z zachowaniem ich pełnej kolorystyki. To rozwiązanie jest skierowane do wszystkich fanów streamingu. Obudowy nie są już pancernymi odlewami, ale wcale nie wyglądają gorzej. Zostały wykonane ze szczotkowanego i anodyzowanego na czarno aluminium. Na dole widzimy ciekawe podcięcia po bokach, a z tyłu - uformowane z aluminium radiatory. Cudeńko. Podświetlane na biało pokrętła zostały złożone z pięciu oddzielnych elementów i również wykonane z litego aluminium, zapewniając pozytywne wrażenia dla użytkownika. Cyrus zaprojektował również zupełnie nowy pilot zdalnego sterowania dla serii 40, który idealnie pasuje do wykończenia i doskonale leży w dłoni, zapewniając łatwe sterowanie. W serii 40 nie zobaczymy również śrub montażowych. Jedynym miejscem, w którym są one widoczne, jest tylny panel. Stabilność korpusu zapewniają sprytnie zaprojektowane nóżki. Jak można to opisać w dużym skrócie? Cóż, Cyrus powinien iść w tym kierunku od dawna, ale stylistyczna ewolucja jego urządzeń w pewnym momencie się zatrzymała, a teraz zafundowano nam terapię szokową. Nie mam wątpliwości, że projektanci trafili w dziesiątkę. Tak powinien wyglądać system stereo na miarę naszych czasów. Aha - czy tylko ja widzę tu ten sam kierunek, który obrał Naim, wprowadzając głośniki Muso i systemy Uniti, a później nowe serie 200 i 300? Naturalnie niczego nie sugeruję. Ot, takie luźne skojarzenie.

Sercem nowej serii jest wzmacniacz zintegrowany 40 AMP. Jak informuje producent, dzięki mocy 100 W na kanał przy 6 Ω i zasilaczowi o dużej sprawności jest on w stanie odtworzyć skalę i dramaturgię występu muzycznego. Ponownie warto zwrócić uwagę, że w dobie popularnych wzmacniaczy pracujących w klasie D, Cyrus Audio skonstruował wzmacniacz oparty o klasyczną technologię klasy AB. Jak można się było spodziewać, 40 AMP to nie tylko purystyczna, czysto analogowa integra. Wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy oparty jest na najnowszym chipie firmy ESS, ES9039Q2M, dzięki czemu obsługuje pliki audio do 32 bit/768 kHz (PCM) i DSD1024. Brytyjczycy twierdzą, że DAC został zaadaptowany tak, aby odtwarzać nagrania na poziomie niespotykanym wcześniej w produktach Cyrus. Oprócz wielu gniazd cyfrowych i analogowych 40 AMP posiada przedwzmacniacz gramofonowy MM, który odziedziczył wiele cech konstrukcyjnych po modelu Classic Phono. Phono stage ma się charakteryzować niskim poziomem szumów tła i wysokim zakresem dynamiki, stanowiąc idealne uzupełnienie wysokiej jakości gramofonu. Niezwykle istotnym dodatkiem - szczególnie dla tych, którzy traktują telewizor jako jedno ze źródeł dźwięku - jest wejście HDMI eARC. Dzięki niemu nasz domowy system stereo zapewni możliwość słuchania dźwięku z ulubionych filmów lub seriali.

Patrząc na wyposażenie wzmacniacza 40 AMP, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że został on zaprojektowany jako "mój pierwszy Cyrus" - urządzenie, od którego część osób rozpocznie swoją przygodę z tą marką lub z wysokiej klasy sprzętem hi-fi w ogóle. Lista dostępnych gniazd i funkcji jest bowiem naprawdę bogata. Tylny panel jest tak gęsto zabudowany, że aż ciężko byłoby umieścić na nim jakiekolwiek dodatkowe złącze. Cztery wejścia analogowe (RCA), wejście phono, dwa wyjścia (stałe i regulowane), w sekcji cyfrowej dwa wejścia koaksjalne, jedno optyczne i jedno USB typu B (gniazdo LAN i USB typu A pełnią funkcję serwisową), do tego HDMI i szeroka magistrala dla zasilacza, a na przednim panelu, pod pokrętłem regulacji siły głosu, wyjście słuchawkowe 6,3 mm. Bogato, oj bogato! Jeżeli miałbym się czegoś czepiać, powiedziałbym, że gniazdo zasilające umieszczono - siłą rzeczy - bardzo blisko wyjść RCA i terminali głośnikowych dla prawego kanału. Te ostatnie mają formę "dziurek" akceptujących włącznie wtyki bananowe, na co również należy zwrócić uwagę przed zakupem.

Podstawowym źródłem w nowej serii jest 40 ST - najbardziej wydajny sieciowy odtwarzacz strumieniowy Cyrusa. Z przodu prezentuje się niemal identycznie jak wzmacniacz 40 AMP. Jedyną różnicą jest brak gniazda słuchawkowego. Streamer jest też zauważalnie lżejszy niż integra, co nie powinno nikogo dziwić. Radiatory w tylnej części obudowy chyba nie są potrzebne, ale zachowano je, aby system wyglądał spójnie. Z tyłu mamy podwójne wyjście analogowe (RCA), wyjście optyczne i koaksjalne, parę wejść cyfrowych w takim samym układzie, gniazdo zasilające, gniazdo LAN/USB oraz złącze dla opcjonalnego, zewnętrznego zasilacza. Nie ma natomiast anteny Wi-Fi, ale spokojnie - nie dlatego, że o niej zapomniano, ale dlatego, że wmontowano ją w obudowę, aby sprzęt ładniej się prezentował. Firma informuje, że dzięki przetwornikowi, opartemu na układzie ESS ES9039Q2M, 40 ST zapewnia bezkompromisową jakość dźwięku.

Z punktu widzenia użytkownika jeszcze ważniejszy wydaje się być fakt, że streamer z serii 40 obsługiwany jest przez platformę strumieniową BluOS, czyli tę samą, którą znajdziemy w urządzeniach Bluesounda i NAD-a. Będąca właścicielem tych marek kanadyjska grupa Lenbrook od dawna zachęcała innych producentów sprzętu stereo, by przyłączyli się do tego systemu, ale szło to raczej opornie. Szkoda, bo BluOS ma świetną aplikację i generalnie nadąża za rzeczywistością, co jest częstym problemem w przypadku firm, które postanowiły iść swoją drogą, stworzyć własną apkę i ciągnąć ten wózek w pojedynkę. Obecnie BluOS w swoich produktach wykorzystują takie marki jak DALI, Monitor Audio, Roksan, Peachtree Audio czy właśnie Cyrus, więc coś się wreszcie w tej materii ruszyło. 40 ST jest dostarczany z nowym pilotem, nawiązującym do kształtu przedniego panelu "czterdziestek", ale większość klientów będzie nim sterować za pomocą aplikacji BluOS, dostępnej dla systemów iOS, Android, Kindle, komputerów Mac lub PC. Zapewnia ona bezpośredni dostęp do ponad 20 (!) serwisów streamingowych, tysięcy stacji radiowych z całego świata, a nawet własnej biblioteki muzycznej na dysku sieciowym. 40 ST obsługuje również Roon, AirPlay 2 i pozwala na dekodowanie MQA. Użytkownik może cieszyć się ulubioną muzyką w rozdzielczości do 24 bit/192 kHz z prędkością sieci domowej przy minimalnym opóźnieniu i zerowej utracie jakości dźwięku. Ach, no i jest też Roon, ale to akurat żadne zaskoczenie, ponieważ certyfikat Roona miały już wcześniejsze urządzenia Cyrusa, takie jak Classic Stream, i7-XR, i9-XR, Pre-XR i Stream-XR.

Kolejny element serii 40 to moim zdaniem spore zaskoczenie, ale z drugiej strony wielu melomanów dysponuje ogromnymi kolekcjami płyt kompaktowych i mimo dobrodziejstw streamingu nie zamierza z nich rezygnować. Dlatego właśnie powstał 40 CD - nie napęd, nie streamer z możliwością odczytu płyt kompaktowych, ale pełnoprawny, samodzielny odtwarzacz CD. Co więcej, zaprojektowany od podstaw. Z przodu widzimy tylko napęd szczelinowy i wyświetlacz, z tyłu - podwójne wyjście analogowe, jedno wyjście optyczne i jedno koaksjalne, gniazda komunikacyjne LAN/USB, gniazdo zasilające i oczywiście złącze dla zewnętrznego zasilacza. Dość klasycznie, prawda? Jak przeczytamy w materiałach prasowych, Cyrus mógł z łatwością bazować na poprzednim modelu, jednak zrobił dokładnie odwrotnie. Dziesięć lat temu Brytyjczycy opracowali układ Servo Evolution, który koncentruje się na wyodrębnianiu danych z płyty tak dokładnie, jak jest to możliwe za pierwszym razem, aby odtworzyć sygnał niemal idealnie pozbawiony szumów. Zupełnie nowy przetwornik pozwolił udoskonalić proces konwersji cyfrowo-analogowej oraz przeprojektować zasilacz 40 CD dla dalszego zminimalizowania interakcji między złożoną mieszanką sygnałów, na którą składa się cyfrowy sygnał audio, delikatny i wrażliwy sygnał analogowy, zakłócenia z wysokoprądowych serwomechanizmów i elementów sterujących systemu. Dzięki całkowitej segmentacji tych obwodów, cyfrowe obwody sterujące są zasilane z dedykowanego, wysokowydajnego zasilacza, podczas gdy inne części odtwarzacza są zasilane z uniwersalnego zasilacza o ponadstandardowej specyfikacji. Dziewięć indywidualnych regulatorów napięcia wygładza i rozprowadza moc w odtwarzaczu zgodnie z zapotrzebowaniem, co według Cyrusa przeniosło odtwarzanie płyt CD na inny poziom.

Ostatnim elementem serii 40 jest zasilacz zewnętrzny 40 PSU. Cyrus projektuje zewnętrzne zasilacze od czasu premiery PSX w latach osiemdziesiątych, a zasilacz 40 PSU kontynuuje tą tradycję, oferując coś, co można opisać jako inteligentną czarną skrzynkę. Dodawanie do systemu kolejnych zasilaczy jest fajnym pomysłem, ale największym ograniczeniem dla użytkownika jest fakt, że konkretny zasilacz będzie pasował tylko do konkretnego urządzenia. Nie pozostaje nam wówczas nic innego, jak tylko traktować oba klocki jako zestaw. Istnieją oczywiście bardziej uniwersalne zasilacze, ale z reguły są one droższe. Cyrus rozwiązał ten problem w bardzo sprytny sposób. Dzięki wbudowanemu mikroprocesorowi zasilacz 40 PSU może być podłączony do wszystkich produktów dostępnych w serii 40, komunikując się bezpośrednio, aby konsekwentnie zapewniać najlepszą konfigurację zasilania z pełnego zakresu poziomów napięcia wyjściowego. Zapewniając wiele źródeł zasilania, wszystkie napięcia wyjściowe z zasilacza 40 PSU są sterowane cyfrowo. Mówiąc jeszcze inaczej, każdy z trzech opisanych wyżej elementów serii 40 ma inne wymagania, pozostawioną furtkę do dalszej poprawy, a nowy zasilacz od razu rozpoznaje, do którego urządzenia został podłączony i dopasowuje się do jego potrzeb.

Bardzo dobrą wiadomością dla posiadaczy obecnych produktów Cyrusa jest to, że zasilacze 40 PSU i PSU-XR mogą być używane w obu seriach. Jeżeli więc ktoś pozostaje wierny brytyjskiej marce od wielu lat, a teraz zapragnie przesiąść się na nową serię, będzie mógł przeprowadzić tę operację na raty, wykorzystując na przykład dotychczasowy zasilacz. Jedyny minus jest taki, że 40 PSU może karmić prądem tylko jeden klocek. Wspominam o tym, ponieważ niektórzy producenci oferowali takie cuda. Kupując jeden zasilacz, mogliśmy poprawić brzmienie - przykładowo - streamera i przedwzmacniacza. To byłoby jednak zbyt wiele szczęścia. Plusem jest natomiast to, że do każdego z komponentów z serii 40 możemy taki zasilacz podłączyć, co daje ogromne pole do popisu. Weźmy na przykład testowany komplet - wzmacniacz, dwa odtwarzacze i jedną dodatkową "elektrownię". Mogłem więc sprawdzić, jakie korzyści przynosi podłączenie 40 PSU do integry, a jakie do streamera czy odtwarzacza płyt kompaktowych. Jako klient Cyrusa mógłbym jednak myśleć o zakupie dwóch kolejnych zasilaczy. Jeżeli w serii pojawi się zapowiadany phono stage, topowa konfiguracja będzie składała się z czterech różnych klocków i czterech zasilaczy. Niektórzy pewnie zaczną teraz pukać się w głowę, ale nawet jeśli komuś wydaje się, że 40 AMP i 40 ST to wymarzony system, który zaspokoi wszystkie jego potrzeby, gwarantuję, że przyjdzie taki moment, kiedy zacznie się poszukiwanie lepszego dźwięku. Na początku jest standardowa procedura, czyli szukanie szczęścia w kablach, listwach zasilających i podkładkach antywibracyjnych, a później decyzja o wymianie sprzętu na lepszy. To z kolei zawsze wiąże się ze stratą, bo mimo inflacji rzadko zdarza się, by po kilku latach sprzedać posiadane urządzenia za tyle, ile pierwotnie zapłaciliśmy. Dołożenie do zestawu zasilacza jest łatwiejsze, a może być równie satysfakcjonujące. Nie powoduje też zachwiania osiągniętej już równowagi.

Wrażenia z użytkowania systemu Cyrusa są bardzo pozytywne. Musiałem tylko przyzwyczaić się do jego wyglądu i ogólnego poziomu nowoczesności. Eleganckie bryły z charakterystycznym wycięciem w dolnej części prezentują się świetnie, a wyświetlacze i podświetlane na biało pokrętła tworzą doprawdy kosmiczny klimat. Niektórym będzie oczywiście brakowało "ejtisowej" stylistyki starszych Cyrusów, ale patrząc na cztery klocki z serii 40 ustawione obok siebie, nie miałem wątpliwości, że żaden nowy klient nie będzie tęsknił za brzydkimi przyciskami i zielonymi wyświetlaczami. Przyczepić można się jedynie do kilku drobiazgów. Przykładowo, każde z testowanych urządzeń miało fabrycznie ustawione automatyczne przejście w tryb czuwania. I to nie po godzinie, ale dosłownie po kilku czy kilkunastu minutach. Poszedłem do kuchni, aby zrobić sobie kawę, a gdy wróciłem, system był już wyłączony. Całe szczęście, że można ten ekologiczny nonsens wyłączyć lub wydłużyć czas, po którym sprzęt przechodzi w tryb uśpienia, jednak aby to zrobić, trzeba skorzystać z pilota. Pokładowe menu, aktywowane za pomocą wyświetlanej po prawej stronie ikonki, praktycznie nie istnieje. We wzmacniaczu pojawia nam się na przykład regulacja balansu. Przyzwyczajony do tego, że za pomocą pokręteł lub przycisków mogę przejść do kolejnych ustawień, zacząłem próbować wszystkiego, włącznie z przesuwaniem palcem po ekranie. Niestety nic to nie dało. Skonsultowałem się więc z instrukcją obsługi (wiadomo - ostateczność) i okazało się, że balans faktycznie jest jedyną opcją, do jakiej dostaniemy się bezpośrednio z ekranu. Jest to dość dziwne i wydaje mi się, że powinno to zostać naprawione wraz z aktualizacją oprogramowania.

Sam ekran, zarówno we wzmacniaczu, jak i w streamerze, jest bardzo czytelny. Podczas odtwarzania jego powierzchnia mogłaby być wykorzystana lepiej. Pokazywane są bowiem tylko podstawowe informacje. Fajnie by było, gdybyśmy mogli wybrać jeden z kilku widoków - minimalistyczny, bogatszy (z danymi na temat jakości odtwarzanego sygnału i innymi audiofilskimi bajerami) albo nawet coś w stylu wirtualnych wskaźników wychyłowych. Ciekawostką jest funkcja "automatycznego ukrywania", dzięki której wyświetlacz automatycznie przyciemnia się i pozostawia tylko podświetlone logo Cyrusa, aby uzyskać efekt idealny do wieczornych odsłuchów. Gdy zbliżamy się do sprzętu, ruch jest wykrywany przez czujniki, a ekran automatycznie wraca do życia. Może to bajer, ale świadczy o tym, że konstruktorzy Cyrusa naprawdę ostro wzięli się do roboty i skorzystali z wielu nowoczesnych rozwiązań, aby życie z ich sprzętem było przyjemniejsze. Dla miłośników płyt kompaktowych drobnym minusem będzie to, że w odtwarzaczu CD zastosowano napęd szczelinowy. Cyrus praktykuje to rozwiązanie od dawna, ale "cedekowcy" niespecjalnie za nim przepadają. A gdyby tak po naciśnięciu przycisku cały front opuszczał się lub wyjeżdżał z obudowy, ujawniając ukryty pod nim napęd? Albo gdyby 40 CD był top-loaderem, w stylu Regi Apollo-R? Ech, dziś to raczej marzenia, choć zaprezentowany niedawno Michi Q5 pokazuje, że wciąż można takie urządzenia tworzyć (choć jest to trochę inny przedział cenowy). Jeśli chodzi o streamer, praktycznie nie mam uwag - przede wszystkim dlatego, że pod kątem obsługi bazuje na systemie BluOS, do którego przyczepić się nie sposób. Gdyby Cyrus rozwijał własną aplikację, prawdopodobnie natknąłbym się na takie czy inne problemy, ale BluOS jest wykorzystywany od wielu, wielu lat w sprzęcie Bluesounda (w tym w cieszących się sporą popularnością streamerach z serii Node) i NAD-a, więc został przetestowany przez tysiące użytkowników. W sklepie App Store apka ta zebrała ponad 700 opinii ze średnią oceną 4,5 gwiazdki, zatem nie ma o czym dyskutować - jest prawie idealna.

Wprowadzając serię 40, Cyrus udowodnił, że potrafi wziąć się w garść i nie tylko złapać kontakt z rzeczywistością, ale wręcz wyjść na prowadzenie, dołączając do grona firm oferujących najciekawszy, skrajnie nowoczesny z zewnątrz, ale zbudowany zgodnie z audiofilską sztuką sprzęt.

W tym momencie dochodzimy do delikatnej kwestii finansów. Jak można się było domyślić, nowe komponenty Cyrusa nie są tanie, a czy ich ceny są adekwatne do jakości - to będziemy mogli stwierdzić dopiero po odsłuchu. Najdroższy z całej czwórki jest wzmacniacz 40 AMP, który wyceniono na 20 999 zł. Odtwarzacze 40 ST i 40 CD kosztują dokładnie tyle samo - 15 999 zł. Najtańszy jest natomiast zasilacz 40 PSU, którego cena wynosi 12 999 zł. No cóż, na pierwszy rzut oka to sporo i tu wracamy do kwestii, którą poruszyłem na samym początku - czy wprowadzanie wszystkich ulepszeń w jednym momencie i tak radykalny skok do przodu aby na pewno się firmie opłaci? Jej przedstawiciele wydają się być pewni swego. "Seria 40 to nowy początek w firmie Cyrus pod kierownictwem Nicka Clarke'a. To dopiero początek bardzo ekscytujących planów firmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cyrus zachował charakterystyczną konstrukcję o połowie szerokości tradycyjnych komponentów audio która jest rozpoznawalnym znakiem marki. Ale dodając centymetr tu i tam, nowe produkty zdecydowanie bardziej wyróżniają się na półce niż te wcześniej znane z naszej oferty. Zespół pracował nad serią 40 przez ostatnie 2 lata, które rozpoczęły się od całościowego przeglądu trendów sprzedaży z ostatnich 10 lat. Musimy mieć pewność, że mamy jasny i precyzyjny kierunek rozwoju aby projektować i wprowadzać na rynek produkty które są oczekiwane przez naszych klientów." - powiedział Chris Hutcheson, szef marketingu Cyrusa. "Nadal projektujemy i budujemy w Wielkiej Brytanii, ponieważ pozwala nam to na najlepszą kontrolę nad całym procesem dostarczania tych produktów do klienta końcowego." - mówi z kolei Nick Clarke.

Brytyjczycy zagrali grubo, bo nie dość, że ulepszyli swoje urządzenia, to jeszcze utrzymali produkcję w Wielkiej Brytanii. Kierownictwo dało zielone światło wszystkim pomysłom, które generują koszty. Dostaliśmy świetny, nowoczesny sprzęt - co do tego nie ma wątpliwości. Pytanie tylko, czy klienci będą chcieli za to wszystko zapłacić. Cyrus jest marką z czterdziestoletnim doświadczeniem, ale ostatnie lata były - z perspektywy polskich klientów - trochę przebimbane. Trzymano się prehistorycznego dizajnu, wprowadzano kolejne wersje znanych od wielu lat modeli, kulała nawet dystrybucja. Charakterystyczne klocki coraz rzadziej pojawiały się w testach. Żeby nie być gołosłownym, ostatnim opisywanym przez nas modelem tej marki był Stream Xa, którego recenzję opublikowaliśmy w lutym 2018 roku. Później nie bardzo było co opisywać albo nikt się o to nie starał. To jest siedem lat ciszy w eterze i takie zaległości trzeba będzie nadrobić. Wprowadzając serię 40, Cyrus udowodnił, że potrafi wziąć się w garść i nie tylko złapać kontakt z rzeczywistością, ale wręcz wyjść na prowadzenie, dołączając do grona firm oferujących najciekawszy, skrajnie nowoczesny z zewnątrz, ale zbudowany zgodnie z audiofilską sztuką sprzęt. Jedynym poważnym minusem są koszty, jakie pociągnęła za sobą taka rewolucja. Nie wiem, czy złagodzenie tego uderzenia, na przykład poprzez przeniesienie produkcji może nie na Daleki Wchód, ale chociażby do któregoś z krajów Europy Centralnej, nie byłoby korzystne. Ot, taka fabryka Canora na Słowacji. Czego oni tam nie robią! A wszystko wygląda tak perfekcyjnie, że mucha nie siada. Cyrusy też by zrobili. A gdyby to oznaczało, ze każdy klocek będzie o 2000 zł tańszy, przy zakupie całego systemu różnica byłaby znacząca. Z drugiej strony prestiż nie bierze się znikąd. Być może obawiano się, że wprowadzenie tylu zmian, włącznie z przeniesieniem produkcji poza Wielką Brytanię, wywoła falę krytyki, że oto ze starego Cyrusa zostało już tylko logo? Nie wiem, naprawdę nie wiem. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak posłuchać, jak ten kosmiczny system "gada".

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Brzmienie

W ramach dawkowania emocji na pierwszy ogień poszła sama integra. Dopiero później podłączyłem do niej streamer i takiej konfiguracji słuchałem najdłużej, analizując jej brzmienie na wielu płaszczyznach. Szczerze mówiąc, byłem przygotowany na to, że pod płaszczykiem nowoczesności kryje się stary, dobry Cyrus, a podczas odsłuchu będę miał wrażenie, jakbym testował system z dawnych lat. Ostatecznie 40 AMP wciąż jest klasycznym wzmacniaczem tranzystorowym, a dodanie lepszego przetwornika i kilku innych bajerów mogło co najwyżej uczynić dźwięk bardziej dynamicznym, dziarskim i przejrzystym, czyli bardziej "cyrusowym". W rzeczywistości pierwsze minuty odsłuchu zupełnie zbiły mnie z tropu. Co tu się stało? Ile w tym brzmieniu jest charakteru, z którego słynęły urządzenia tej marki? W moim przekonaniu Cyrusy, ze szczególnym naciskiem na wzmacniacze, idealnie pasowały do stwierdzenia "mały ale wariat", oferując mocny, zwarty, rytmiczny, nasycony detalami dźwięk. Kiedy podłączyłem sam piecyk, otrzymałem natomiast brzmienie gęste, pełne, zaskakująco nasycone, z głębokim, sprężystym basem, przyjemną barwą i delikatnym ociepleniem. Wszystko to ułożone i spójne, bardziej muzykalne i kulturalne niż to, do czego Cyrus mnie przyzwyczaił. 40 AMP nie zapomniał o dynamice, ale jego brzmienie odebrałem jako przyjazne, relaksujące, wręcz eleganckie. Bas był lekko dociążony i gładki, średnica nie wychodziła do przodu, a góra była delikatniejsza, niż można było się spodziewać. Mimo to Cyrus nie stracił charakterystycznej dla siebie precyzji. Wciąż słychać było wiele detali, scena stereofoniczna była prawidłowo zbudowana i dość szeroka, poszczególne źródła miały wyraźne kontury, a co najważniejsze, nic się w tym brzmieniu nie ociągało. Konkrety wciąż były na stole, jednak dominowało poczucie, że w porównaniu do starszych klocków tej marki 40 AMP został nastrojony pod kątem długodystansowych odsłuchów, a nie zaimponowania słuchaczowi w ciągu piętnastu minut. To brzmienie, które nie męczy, ale potrafi zaskoczyć dynamiką i rozdzielczością, gdy tylko zajdzie taka trzeba.

Wychodząc nieco do przodu, w pewnym momencie - a dokładniej po podłączeniu do systemu zasilacza 40 PSU (do czego jeszcze wrócę) - doszedłem do wniosku, że przemiana Cyrusa dokonała się na wielu różnych płaszczyznach, a walory soniczne i ogólny charakter prezentacji są tylko kolejnym przejawem tej rewolucji. Jeżeli uważnie czytacie nasze testy, posłużę się podobnym przykładem, a od razu będziecie wiedzieć, o co mi chodzi - Naim NSC 222, NAP 250 i NPX 300. Wprowadzając te urządzenia, manufaktura z Salisbury może nie tyle porzuciła swój charakterystyczny, rozpoznawalny styl, ale strąciła go z piedestału i ustawiła w jednej linii z innymi aspektami prezentacji, które do tej pory traktowała po macoszemu. Rozdzielczość, szybkość, poczucie rytmu, trójwymiarowa przestrzeń, wysoki współczynnik przytupywania - to wszystko wciąż w dźwięku nowych Naimów jest, ale zmieszane z płynnością, przyjemną barwą, głębokim, sprężystym basem i wieloma innymi cechami, które wcześniej w sprzęcie tej marki stały nawet nie na drugim, lecz trzecim, czwartym lub piątym planie. Czy to się opłaciło? Szczerze mówiąc, jeszcze nie wiadomo. Jak zwykle w takich sytuacjach, fani marki są oburzeni, że to już nie to, co kiedyś, ale za to powoli przybywa nowych - tych, dla których brzmienie starych Naimów było zbyt suche, techniczne i kwadratowe. Teraz tą samą drogą poszedł Cyrus, do pewnego stopnia zachowując największe plusy wypracowanego przez siebie stylu, ale dodając do niego tyle nowych elementów, że to właśnie one przykuły moją uwagę w pierwszej kolejności. Cyrus, który zachwyca nie tylko dynamiką i przejrzystością, ale także spójnością i barwą? Cyrus, którego można słuchać kilka godzin bez najmniejszych oznak zmęczenia? Nowy, wspaniały świat, proszę szanownej wycieczki.

Podczas testu coraz częściej łapałem się na tym, że bardziej niż konkretne aspekty prezentacji analizuję ogólną zmianę kierunku, przetasowanie na liście priorytetów. Kiedy więc otrząsnąłem się z szoku, postanowiłem zrobić sobie przerwę, a następnie podejść do odsłuchu raz jeszcze, oceniając brzmienie bez emocji i oczekiwań. Wniosek jest taki, że 40 AMP to wzmacniacz o wyważonym, lekko ocieplonym charakterze, z wystarczająco dobrą dynamiką i kompetentnym basem. Jego brzmienie jest wystarczająco czyste, naturalne i przestrzenne, aby nikomu nie brakowało w nim konkretów, ale można je także określić jako łagodne, z lekko ocieplonym charakterem, zapewniającym przyjemny balans tonalny. To wzmacniacz grający czysto, swobodnie, a przy tym z wyczuwalną dawką energii. Wokale mają w sobie sporo organicznego ciepła, są mięsiste i pełne, ale nie wychodzą przed szereg. Nie jest to średnica typowa dla niektórych brytyjskich urządzeń i zestawów głośnikowych, gdzie artyści wychodzą w naszym kierunku, a cała reszta jest spychana do roli muzycznego tła. Wysokie tony są wygładzone, ale nie przytłumione. Jeśli ktoś lubi wyławiać z muzyki detale, na pewno je odnajdzie, jednak nie są one dla Cyrusa najważniejsze. Najważniejsza jest spójność i harmonia, do czego góra pasma siłą rzeczy musiała się dostosować. Jest to brzmienie raczej bezpieczne niż wyczynowe, nastawione na długie odsłuchy, a nie prześwietlanie nagrań na wyrywki. Można nawet powiedzieć, że 40 AMP odznacza się przyjaznym usposobieniem i ostrożną sygnaturą brzmieniową, która powinna sprawdzić się w połączeniu z zestawami głośnikowymi o jasnym, szybkim i dynamicznym dźwięku. Gdybym miał dobierać kolumny do tego wzmacniacza, byłyby to raczej Focale, Audiovectory lub Audio Physiki niż Pylony, Vienny czy Spendory.

Oba opisywane odtwarzacze - 40 ST i 40 CD - grają w gruncie rzeczy podobnie. Ich brzmienie odebrałem jako naturalne, pełne i swobodne, ze znacznie większym naciskiem na przejrzystość i dynamikę niż w przypadku integry 40 AMP. Z wykorzystanym w teście streamerem Auralic Vega G1 momentami było ciut za ciepło, natomiast przesiadka na 40 ST spowodowała lekkie przesunięcie środka ciężkości w kierunku wysokich tonów i delikatnie ostudziła barwę w całym paśmie. Pod względem dynamiki oba źródła Cyrusa potrafi zaskoczyć. Otrzymujemy tu naprawdę wysoki poziom realizmu, pewności siebie i dynamiki. 40 ST i 40 CD potrafią zagrać żywo i angażująco niezależnie od repertuaru, oferując szybki i precyzyjny, choć daleki od suchości dźwięk. Oba źródła zachowują świetną separację instrumentów i umiejętność radzenia sobie ze skomplikowanym materiałem. Nawet przy wymagających fragmentach muzycznych dźwięk pozostaje uporządkowany, nie rozpada się, nie gubi tempa. Co ciekawe, podobne cechy można przypisać wejściom cyfrowym we wzmacniaczu 40 AMP. Zastosowany w nim przetwornik bazuje na kości z naprawdę wysokiej półki, więc uzyskany efekt nie powinien nikogo dziwić. Tak czy inaczej jeśli korzystamy z wielu źródeł cyfrowych - transportu sieciowego, komputera podłączonego do gniazda USB, a nawet telewizora, podłączonego do wzmacniacza za pomocą kabla HDMI - charakter dźwięku pozostaje spójny. Cieszy również to, że odtwarzacze uzupełniają brzmienie integry, wspaniale się z nią dogadują. Jeśli piecyk z serii 40 idzie bardziej w kierunku ciepła i muzykalności, to źródła z taką samą siłą naciągają przekaz w stronę dynamiki i przejrzystości. Wszystko wskazuje na to, że 40 AMP, 40 ST i 40 CD faktycznie zostały zaprojektowane do pracy w swoim towarzystwie, a nie jako osobne urządzenia, które powielają ten sam schemat, wzmacniając zarówno zalety, jak i wady takiego czy innego strojenia. W świecie sprzętu stereo jest to rzadkie zjawisko, dlatego uważam, że brytyjskim konstruktorom należą się duże brawa. Zbudować taki wzmacniacz jak 40 AMP to spore osiągnięcie, takie odtwarzacze jak 40 ST i 40 CD - podobnie, ale sprawić, że podczas odsłuchu tak pięknie się dopełnią - to już prawdziwa sztuka.

Ostatnim etapem mojego spotkania z nową serią Cyrusa było podłączenie zewnętrznego zasilacza 40 PSU. Ponieważ miałem do dyspozycji tylko jeden zasilacz, pojawiło się pytanie, do którego urządzenia go podłączyć. Zacząłem więc od wzmacniacza, a później sprawdziłem, jak obecność 40 PSU wpływa na źródła. Postęp jakościowy był podobny, jednak zmiany szły w nieco innym kierunku. Najważniejsze jest jednak to, że nie były to subtelne różnice, ale skok, który całkowicie uzasadnia sporą przecież inwestycję. W przypadku wzmacniacza 40 AMP zmiany po dodaniu "zewnętrznej elektrowni" były bardzo wyraźne i obejmowały kilka obszarów, z których najważniejszymi były głębia, dynamika, przestrzeń oraz ogólna klasa i kultura przekazu. Jeśli ktoś liczył, że po wpięciu 40 PSU opisywana integra wreszcie pokaże pazur, stanie się niegrzeczna, brutalna i bezkompromisowa, to muszę ostudzić te oczekiwania. Owszem, dźwięk stał się bardziej zwarty, klarowny i konkretny, ale jednocześnie zyskał na spójności, płynności i muzykalności. Pojawiła się niesamowita głębia, a paleta barw przypominała to, z czym mamy do czynienia w najlepszych wzmacniaczach hybrydowych i ciepłych tranzystorach z wysokiej półki.

40 AMP i 40 PSU zagrały tak gładko, harmonijnie i płynnie, dodając do tego trójwymiarową stereofonię z aksamitnie czarnym tłem, że moim pierwszym skojarzeniem był Electrocompaniet. Sprzęt norweskiej firmy jest pod tym względem wzorem do naśladowania. Jego brzmienie ma wyjątkowy urok, czar dorównujący temu, co potrafią pokazać najlepsze konstrukcje lampowe. I właśnie takim dźwiękiem uraczył mnie kompaktowy wzmacniacz Cyrusa z dedykowanym zasilaczem. Coś nieprawdopodobnego! Chwilę wcześniej zastanawiałem się, czy 40 AMP jest wart swojej ceny, czy konstruktorzy nie przesadzili z ociepleniem, nadając jego brzmieniu charakter tak daleki od tego, do czego firma przyzwyczaiła nas wcześniej, a po podłączeniu zasilacza wszystkie te wątpliwości ustąpiły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Okej, dodanie 40 PSU sprawia, że ze wzmacniacza za 20 999 zł robi nam się "dzielonka" za 33 998 zł, a to już kupa siana. Ale co z tego, skoro dźwięk jest co najmniej dwa razy lepszy? Powiem więcej - jeżeli kupicie ten wzmacniacz, nie biorąc pod uwagę możliwości dołożenia do niego zasilacza, nawet w dalszej perspektywie, zmarnujecie najlepszą szansę na ulepszenie systemu, za którą posiadacze sprzętu wielu innych marek daliby się pokroić. Gdybym mógł w ten sam sposób poprawić brzmienie swojego zestawu odniesienia, już dawno dołożyłbym zasilacz do każdego z tworzących go elementów. 40 AMP ma potencjał godny hi-endowych wzmacniaczy. Potrzebuje tylko partnera, który pozwoli mu na ten poziom przeskoczyć.

Dodanie zasilacza nie zmienia się ogólnego charakteru brzmienia. Pozostaje ono zbudowane z tych samych składników. Można natomiast odnieść wrażenie, że kompletnie zmienia się przestrzeń, w której brytyjskie klocki mogą operować. Większa swoboda z jednej strony daje przyjemne poczucie głębi i luzu, z drugiej zaś niewątpliwie wpływa na rozdzielczość i poczucie realizmu, przenosząc rozgrywające się przed nami wydarzenia na wyższy poziom.

W przypadku 40 ST i 40 CD mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, z tym że poprawę zaobserwowałem głównie w sferze przejrzystości, przestrzeni, szybkości i jakości niskich tonów. Bas nabrał masy, zapuszczał się niżej, był po prostu lepiej rozciągnięty, ale pozostawał dobrze kontrolowany. Scena stereofoniczna po dodaniu zasilacza była przede wszystkim większa, ale też lepiej rozplanowana. Porównałbym ten efekt do układania puzzli. Można to robić na stoliku kawowym, ale trzeba się liczyć z tym, że poszczególne elementy układanki będą na siebie zachodzić i trudniej będzie nam znaleźć pasujące do siebie fragmenty. Jeżeli przeniesiemy zabawę na duży stół w jadalni, nagle zrobi się o wiele wygodniej i łatwiej. Zyskamy dokładniejszy obraz tego, co robimy. Między poszczególnymi fragmentami pojawią się większe odstępy. Zapanują ład, harmonia i poczucie luzu, co zmieni naszą perspektywę i sprawi, że będziemy mogli zarówno spojrzeć na całość z większej odległości, jak i przyjrzeć się poszczególnym elementom z osobna. A przecież to te same puzzle. Dokładnie takie zmiany wprowadza dodanie zasilacza 40 PSU do każdego z opisywanych urządzeń. Nie zmienia się ogólny charakter brzmienia. Pozostaje ono zbudowane z tych samych składników. Można natomiast odnieść wrażenie, że kompletnie zmienia się przestrzeń, w której brytyjskie klocki mogą operować. Większa swoboda z jednej strony daje przyjemne poczucie głębi i luzu, z drugiej zaś niewątpliwie wpływa na rozdzielczość i poczucie realizmu, przenosząc rozgrywające się przed nami wydarzenia na wyższy poziom. Szkoda, że nie miałem okazji sprawdzić, co można wyczarować z opisywanego systemu, używając nie jednego, lecz dwóch zasilaczy. Nie ma jednak co rozpaczać, ponieważ na horyzoncie jest już seria 80, czyli pełnowymiarowe Cyrusy utrzymane w tej samej stylistyce. Jeżeli uda mi się je dorwać, nie będę się pierniczył - od razu wezmę do testu wzmacniacz, streamer i dwa zasilacze. Coś mi podpowiada, że będzie to jeden z tych testów, po których długo nie będę odbierał telefonu, przesuwając moment zwrotu sprzętu tak długo, jak będzie to możliwe.

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Budowa i parametry

Seria 40 to najnowsza odsłona systemów audio Cyrusa, stanowiąca logiczne rozwinięcie linii Classic oraz bardziej zaawansowaną alternatywę dla serii XR. Nowe urządzenia z zewnątrz prezentują się bardzo elegancko, z kompaktowymi, solidnymi obudowami wykonanymi z anodowanego na czarno aluminium. Charakterystyczna dla brytyjskiej manufaktury smukła forma została zachowana, a przy tym dopracowana pod względem wzornictwa. Fronty wyposażono w 5-calowe, kolorowe wyświetlacze dotykowe ukryte za płytą z hartowanego szkła oraz metalowe pokrętło głośności (we wzmacniaczu i odtwarzaczu sieciowym). Warto dodać, że wszystkie elementy serii 40 są nie tylko projektowane, ale także produkowane w Wielkiej Brytanii.

Podstawą systemu jest wzmacniacz zintegrowany 40 AMP, który pracuje w klasie AB i oferuje moc 100 W przy obciążeniu 6 Ω. Jeśli podłączymy do niego dedykowany zewnętrzny zasilacz 40 PSU, moc wzrasta do około 113 W. Jak przeczytamy w materiałach prasowych, szerokopasmowy wzmacniacz mocy 40 AMP wzmacnia sygnał od prądu stałego do częstotliwości ponad 100 kHz, zapewniając płaską charakterystykę częstotliwościową i utrzymując wszelkie niepożądane przesunięcia fazowe poza pasmem audio. Konstruktorzy Cyrusa przyłożyli ogromną wagę do sekcji zasilania - zastosowano tu solidny toroidalny transformator toroidalny, a dodatkowy zasilacz oferuje cyfrowo sterowane, stabilne napięcia z osobnymi obwodami dla różnych sekcji układu. Układy cyfrowe oparto o przetwornik ESS Sabre ES9039Q2M z technologią HyperStream IV. To bardzo zaawansowany DAC zdolny do dekodowania sygnałów PCM aż do 32 bitów i 768 kHz oraz DSD do poziomu DSD1024. Dla opisywanego wzmacniacza graniczne parametry to 32 bit/384 kHz (PCM) i DSD256 (na wejściu USB). Sygnały przesyłane na gniazda koaksjalne osiągają 24 bit/192 kHz. Wzmacniacz dysponuje czterema wejściami analogowymi, wejściem gramofonowym MM (bazującym na rozwiązaniach z modelu Classic Phono), wejściami cyfrowymi, portem USB-B do podłączenia komputera oraz złączem HDMI eARC, które pozwala na integrację z telewizorem. Dodatkowo na pokładzie znajdziemy wejście gramofonowe i wyjście i słuchawkowe.

Oprócz AMP-a, w serii znajdziemy także odtwarzacz sieciowy 40 ST, oparty na dobrze znanej i cenionej platformie BluOS. Pozwala on na odtwarzanie muzyki z ponad 20 serwisów streamingowych, jest zgodny z Roonem i AirPlay 2, a do tego obsługuje pliki hi-res. Podobnie jak w AMP-ie, sercem układu jest DAC ES9039Q2M, choć z ograniczeniem do 24 bit/192 kHz, wynikającym z architektury BluOS. Do streamera można podłączyć zewnętrzny zasilacz 40 PSU, co daje podobny efekt jak w przypadku wzmacniacza - większą czystość, głębię, dynamikę, separację planów i mocniejszy, lepiej kontrolowany bas.

Trzecim elementem serii jest odtwarzacz płyt kompaktowych 40 CD, również wyposażony w przetwornik ESS Technology i możliwość wyboru jednego z ośmiu filtrów cyfrowych. Sama mechanika opiera się na technologii Evolution Servo, znanej z wcześniejszych topowych odtwarzaczy Cyrusa. To rozwiązanie zaprojektowane z myślą o maksymalnej precyzji odczytu i minimalizacji błędów czasowych. Producent informuje, że rozdzielenie torów cyfrowego i analogowego - już na etapie zasilania - znacząco poprawia jakość brzmienia.

Ostatnim elementem zestawu jest zasilacz 40 PSU, zaprojektowany do pracy z całą serią 40. Dzięki wbudowanemu mikroprocesorowi zasilacz 40 PSU komunikuje się bezpośrednio z produktem głównym, aby zapewnić najlepszą konfigurację zasilania z pełnego zakresu poziomów napięcia wyjściowego. Dzięki cyfrowo sterowanemu układowi stabilizacji i osobnym liniom dla różnych sekcji urządzeń, 40 PSU ma gwarantować znaczący skok jakościowy nie tylko w zakresie dynamiki i rozdzielczości, ale także kultury pracy i ogólnej płynności brzmienia.

Werdykt

Po czterdziestu latach dostarczania audiofilom oryginalnego, odrobinę ekscentrycznego, ale wspaniale zaprojektowanego sprzętu Cyrus stanął na rozdrożu. Wiele firm w tej sytuacji nie robiłoby nic, wprowadzając tylko kosmetyczne zmiany i czekając, aż baza klientów skłonnych wydać swoje pieniądze na wzmacniacz przypominający starą konsolę do gier wyschnie kompletnie. Wówczas pozostałoby jedynie sprzedać markę jakiemuś dalekowschodniemu koncernowi, który przeobraziłby ją w producenta głośników bezprzewodowych lub budżetowych przetworników. Na szczęście Brytyjczycy wzięli sprawy w swoje ręce. Zatrudnili uznanych fachowców, przeprowadzili badania rynku, rozpoczęli prace nad nowymi produktami, wpompowali w cały ten proces worki pieniędzy i efekty są takie, jak widać - fantastyczne!

Seria 40 to zupełnie nowe otwarcie w historii Cyrusa - piękne, dopracowane urządzenia, z których byłyby dumne nawet firmy uważające się za skrajnie postępowe. Podczas testu raz po raz zadawałem sobie pytanie, czego tu jeszcze brakuje, co można by było zrobić lepiej, a ostatecznie udało mi się przyczepić jedynie do kilku drobiazgów (z których część można rozwiązać poprzez aktualizację oprogramowania). Wydajny wzmacniacz - jest, streaming - jest, wejścia cyfrowe wraz z gniazdem HDMI - są, DAC z górnej półki - jest (zarówno w integrze, jak i w obu opisywanych źródłach), dopasowany do systemu pilot - jest, aplikacja na urządzenia mobilne - jest (i to jaka - BluOS to jeden z najlepszych tego typu systemów na rynku), wyjście słuchawkowe - jest, przedwzmacniacz gramofonowy - jest, możliwość rozbudowy i ulepszenia zestawu - jest... Wiecie, że lubię sobie ponarzekać, ale w tym przypadku potrzebuję pomocy. Powiedzcie, proszę, czy konstruktorzy zapomnieli o czymś, co w sprzęcie tej klasy znaleźć się powinno? Gniazda XLR? Terminale głośnikowe akceptujące widełki? To raczej odpada ze względu na wymiary tylnego panelu. Kompatybilność z jakimś mniej popularnym serwisem strumieniowym? Bluetooth 5.4 z kodekami aptX HD i LDAC? Serio, kończą mi się pomysły...

Najbardziej spodobało mi się jednak to, konstruktorzy Cyrusa nie wyrzucili wszystkich swoich dotychczasowych osiągnięć za burtę, co najlepiej widać, gdy zajrzymy "czterdziestkom" pod maskę. 40 AMP to nie znienawidzona przez audiofilów klasa D, ale klasyczny, pracujący w klasie AB wzmacniacz tranzystorowy z porządnym zasilaczem opartym na ciężkim transformatorze toroidalnym. Odtwarzacz 40 CD (pomijając fakt, że w ogóle istnieje) zawiera nie tylko przetwornik ESS Sabre ES9039Q2M, ale także opracowany przez Cyrusa ponad dziesięć lat temu układ Evolution Servo. Zasilacz 40 PSU otrzymał mikroprocesor, dzięki któremu wie, do jakiego urządzenia został podłączony i dopasowuje się do jego wymagań, ale w środku znów kryje się taka oldschoolowa elektrownia, że aż ciepło się człowiekowi robi na duszy. Zachowano także coś, co dla niektórych jest nieistotne, a dla innych wręcz kluczowe - wszystkie komponenty serii 40 zostały zaprojektowane w Huntingdon, a wyprodukowano je w Nottingham, w fabryce współpracującej z Cyrusem od wielu lat. Prawdziwe "Made in Britain", a nie dokręcanie jednej śrubki i przyklejanie naklejek na sprzęt przyjeżdżający z Chin w ogromnych kontenerach.

Jeśli chodzi o wrażenia odsłuchowe, podczas testu dwukrotnie przeżyłem szok. Pierwszy wywołał charakter "czterdziestek" - o wiele spokojniejszy, łagodniejszy i cieplejszy niż to, do czego Cyrus zdążył nas przyzwyczaić. Utożsamiane ze sprzętem tej marki dynamika, szybkość, przejrzystość i zadziorność nie zniknęły całkowicie, jednak nie są już uprzywilejowane w stosunku do innych, również niezwykle ważnych aspektów prezentacji, takich jak głębia, spójność, barwa czy szeroko pojęta muzykalność. Brytyjczycy odrobili lekcje i wybrali tę samą ścieżkę rozwoju, którą kroczy już wielu producentów sprzętu znanych z odważnego, specyficznego grania. Klienci wiedzą, że charakterystyczny dźwięk może szybko się znudzić, a nawet zacząć nas irytować, dlatego coraz częściej stawiają na neutralność i uniwersalność, nawet jeśli pierwsze minuty odsłuchu nie są tak ekscytujące. Wybierają sprzęt, który nie krzyczy i nie stara się za wszelką cenę rzucić ich na kolana, ale zyskuje przy dłuższym poznaniu. Seria 40 wpisuje się w ten schemat i coś mi podpowiada, że dzięki temu Cyrus zyska zupełnie nowych fanów. Drugi szok przeżyłem po podłączeniu zasilacza 40 PSU - najpierw do wzmacniacza, a później do streamera i odtwarzacza CD. Wiedziałem, że dźwięk będzie lepszy, ale nie spodziewałem się, że aż tak. To była przepaść. 40 AMP z fajnego wzmacniacza o dynamicznym, ale stosunkowo ciepłym brzmieniu przeobraził się w integrę oferującą dźwięk na poziomie hi-endowym, z fenomenalną głębią, trójwymiarową przestrzenią i mistrzowską kontrolą nad każdym aspektem prezentacji. Dźwięk, w którym wszystko jest na swoim miejscu, ale nawet najbardziej wymagający materiał prezentowany jest w atmosferze totalnego luzu, na aksamitnie czarnym tle. Coś pięknego.

Pozostaje więc najważniejsze pytanie - czy warto? Jak to zwykle bywa, nie ma na nie prostej, jednoznacznej odpowiedzi. Brytyjczycy podjęli cały szereg decyzji generujących koszty, co odbiło się na ostatecznej cenie testowanych urządzeń. Czy jest drogo? No jest i nie ma co tego ukrywać. Z drugiej strony jeśli wyobrazimy sobie sprzęt, jaki naprawdę chcielibyśmy mieć - nowoczesny, funkcjonalny, bogato wyposażony, piękny i wykonany z dbałością o najdrobniejsze detale, a w środku zbudowany trochę "po staremu", bez klasy D i zasilacza wielkości dwóch paczek papierosów, to tutaj mamy dokładnie ten przypadek. Cyrus spełnił wszystkie nasze życzenia, a że słono sobie za to liczy, nie jest żadnym zaskoczeniem. Ja w pewnym momencie doszedłem do dość ciekawego wniosku - jeżeli ktoś szuka wzmacniacza za dwadzieścia albo streamera za piętnaście tysięcy złotych, znajdzie propozycje równie dobre lub nawet lepsze niż 40 AMP czy 40 ST. Nawet z tych, które ostatnio testowałem - Hegel H190v, Rega Aethos, Serblin & Son Frankie Plus, Soul Note A-1 albo dzielonka Audiolaba - 9000Q + 9000P. Świetne wzmacniacze. Odtwarzacze strumieniowe? Proszę bardzo - Audiolab 9000N albo Auralic Vega S1 z zasilaczem PSU S1. A to i tak zaledwie początek zabawy, bo różnorodność dostępnego w sklepach sprzętu dosłownie powala. Problem zaczyna się wtedy, gdy chcemy zbudować spójny system, który znakomicie się prezentuje, którego elementy są do siebie dopasowane i który będziemy mogli ulepszyć poprzez dodanie kolejnych klocków. Tutaj Cyrus nagle wychodzi na prowadzenie. Komponenty z serii 40 traktowane osobno są po prostu dobre, konkurencyjne, bronią się jakościowo, natomiast razem - szczególnie jeśli nie będziemy żałować pieniędzy na zasilacze - są praktycznie nie do pokonania.

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Dane techniczne

Cyrus 40 AMP
Wejścia analogowe: 4 x RCA
Wejście phono: MM
Wejścia cyfrowe: 2 x koaksjalne, 2 x optyczne, 1 x USB-B, 1 x HDMI eARC
Wyjścia analogowe: 2 x RCA (stałe + regulowane)
Wyjście słuchawkowe: 6,3 mm
Maksymalna jakość sygnału: PCM 32 bit/384 kHz, DSD256
Łączność: RJ45 + USB-A (do aktualizacji oprogramowania)
Moc wyjściowa: 2 x 100 W/6 Ω
Pasmo przenoszenia: 0,1 Hz - 100 kHz (-3 dB)
Stosunek sygnał/szum: 105 dB
Zniekształcenia: <0,002%
Zużycie energii: 500 W (max), 0,5 W (standby)
Wymiary (W/S/G): 8,8/22/38,5 cm
Masa: 8,5 kg
Cena: 20 999 zł

Cyrus 40 ST
DAC: ESS Sabre ES9039Q2M
Wyjścia analogowe: 2 x RCA
Wyjścia cyfrowe: 1 x optyczne, 1 x koaksjalne
Wejścia cyfrowe: 1 x optyczne, 1 x koaksjalne
Łączność: RJ45, USB-A, Wi-Fi 2,4/5 GHz
Obsługiwane formaty: MP3, AAC, WMA, OGG, WMA-L, ALAC, OPUS, MQA, FLAC, WAV, AIFF
Maksymalna jakość sygnału: 32 bit/192 kHz
Stosunek sygnał/szum: 117 dB
Zniekształcenia: 0,002%
Zużycie energii: 30 W (max), 0,5 W (standby)
Wymiary (W/S/G): 8,8/22/38,5 cm
Masa: 4,8 kg
Cena: 15 999 zł

Cyrus 40 CD
DAC: ESS Sabre ES9039Q2M
Wyjścia analogowe: 2 x RCA
Wyjścia cyfrowe: 1 x optyczne, 1 x koaksjalne
Łączność: RJ45 + USB-A (do aktualizacji oprogramowania)
Stosunek sygnał/szum: 117 dB
Zniekształcenia: 0,002%
Zużycie energii: 30 W (max), 0,5 W (standby)
Wymiary (W/S/G): 8,8/22/38,5 cm
Masa: 5,2 kg
Cena: 15 999 zł

Cyrus 40 PSU
Zasilanie niskonapięciowe: +5V DC
Zasilanie stałe: +24V DC
Zasilanie zmienne regulowane: +10V do +45V DC
Zasilanie zmienne nieregulowane: +45V lub +56V DC
Łączność: RJ45 + Mini USB (do aktualizacji oprogramowania)
Wymiary (W/S/G): 8,8/22/38,5 cm
Masa: 9,4 kg
Cena: 12 999 zł

Sprzęt do testu dostarczyła firma Stratos International. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Cyrus Audio.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy7

Barwa dźwięku
Barwa5

Szybkość
Poziomy6

Spójność
Poziomy8

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo03

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy8

Cena
Poziomy5

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze (6)

  • Fon

    Według mnie to jest celowe działanie w budowie każdego segmentu, czyli ograniczenie w zasilaczach, aby skusić się na dodatkowy zasilacz. Rozumiem za 4, 5, 6 tysi, ale nie za 12...

    4
  • Krzysztof

    Wszystko ładnie, pięknie, ale z cenami przesadzili co najmniej o 30-40%, o czym wspomina nawet autor recenzji. 40 AMP byłby super wzmacniaczem, gdyby kosztował 12-15 tysięcy. Streamer został całkiem słusznie porównany do Auralica Vega S1, który kosztuje 9, a nie 16 tysięcy. Zasilacz powinien kosztować max 5-6 tysięcy, bo poza tym mikroprocesorem i ładną obudową nie ma tam żadnej magii. W ten sposób Cyrus nie zrobi furory na rynku. Wcześniej był marką dla ekscentryków, teraz będzie sprzętem dla elity.

    2
  • Kaczadupa

    Dla mnie Cyrus 40 AMP to rozczarowanie roku. Uwielbiam charakter starego Cyrusa 8.2 DAC z zasilaczem PSXR2 i spodziewałem się czegoś podobnego a tu szok jak u "naimowców" z nowymi dzielonkami Naima. Jaka w tych starych Cyrusach była niespożyta dynamika (zwłaszcza z zasilaczem PSXR2), atak, chęć grania, namacalność. A ten nowy 40 AMP tylko ładnie wygląda i jest świetnie wykonany, ale brzmienie "dziadkowe", nudne, nijakie, zdystansowane, zero zaangażowania i pazura. Już lepiej kupić Hegla H95, bo ten jest bardziej spójny czasowo w całym paśmie i, o zgrozo, ma pełniejszą średnicę - wokale solistów mają więcej dociążenia. Moim zdaniem to początek końca Cyrusa, i nie z powodu absurdalnych cen, bo tak było u Cyrusa zawsze, a z powodu zmiany charakteru brzmienia na usypiające i odsuwające nas od każdej muzyki bardziej niż każdy znany mi Hegel. O irytującej obsłudze z pilota (potworny lag) nie wspomnę. Za 21 kzł wszystko powinno działać bezbłędnie. a działa gorzej niż w tanim "chińczyku".

    1
  • Obywatel GC

    Coś mi się tu nie skleja, Panowie. Zawsze zaskakuje mnie, kiedy ktoś pisze coś w stylu "gdyby kosztował 12-15 tysięcy to byłby super". Serio? Wy wszyscy bierzecie non-stop kredyty na te sprzęty? Czy jednak was nie stać, ale mądrujecie w sieci, co za tę cenę jest fajne, a co nie, a tak naprawdę odkładacie pół życia żeby raz taki zestaw kupić? A może wszyscy nagle zbiorowo pracują w sektorze IT i zarabiają po 20 tysięcy miesięcznie?

    0
  • Tichy62

    Nie zachwyca. Za połowę ceny można kupić porządnego Coplanda czy Luxmana, które zagrają nie gorzej.

    1
  • Darek

    Jestem a w zasadzie byłem do teraz fanem Cyrusa. Kompletnie nie rozumiem dlaczego seria XR, 40 i 80 nie ma wsparcia dla UPnP/DLNA. Brak tej funkcjonalności skreśla na dzień dobry Cyrusa w przyszłości. Poza tym miałem nadzieję, jako posiadacz serii Signature, że w serii 40 znajdzie się 40 Prę z wbudowanym DAC-em, 40 Stereo (na start) i 40 Mono oraz transport 40 CDT i 40 STT (to maje nazwy). Nie oszukujmy się. Sposób podłączenia zasobów NAS do aktualnego streamera z BluOS wymaga wiedzy z obszaru IT, a indeksowanie, w przeciwieństwie do serwerów zgodnych z DLNA, trwa wieki. Żegnaj Cyrusie. Czuję się zdradzony:-)

    1

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak kupować sprzęt audio i nie zwariować

Jak kupować sprzęt audio i nie zwariować

Na łamach naszego magazynu publikowaliśmy już poradniki traktujące zarówno o sprawach podstawowych, jak i tych bardziej skomplikowanych. Doradzaliśmy jak wybierać słuchawki, jak podłączyć komputer do systemu stereo, a nawet jak dbać o płyty winylowe. Nieraz zagłębialiśmy się przy tym w najgłębsze zakamarki audiofilskiej wiedzy. Osoby rozpoczynające swoją przygodę ze sprzętem...

Prostota, lekkość i najwyższa jakość audiofilskiego streamingu - JPLAY

Prostota, lekkość i najwyższa jakość audiofilskiego streamingu - JPLAY

W dobie streamingu i dostępności cyfrowych plików audio mogłoby się wydawać, że słuchanie muzyki jeszcze nigdy nie było tak proste. W praktyce jednak, szczególnie dla bardziej wymagających użytkowników, to wciąż zaskakująco skomplikowana sprawa, zwłaszcza gdy chcemy połączyć wygodę korzystania ze smartfona z możliwościami bardziej zaawansowanego sprzętu audio. Jeśli chodzi o...

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z okazji czterdziestych urodzin firmy, w tym momencie jesteśmy już w połowie drogi do kolejnej okrągłej rocznicy (Renaud de Vergnette założył firmę Triangle w 1980 roku). Wszyscy znamy tę historię -...

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo? To pytanie na pewnym etapie zadawał sobie każdy, kto uważa się za melomana lub audiofila. Prostej odpowiedzi niestety nie ma, bo nawet doświadczeni miłośnicy muzyki i sprzętu audio wciąż szukają swojego ideału. Osobom przymierzającym się do zakupu swojego pierwszego systemu audio można jednak wytłumaczyć kilka podstawowych...

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
FiiO S15

FiiO S15

Gdybym miał wskazać producenta sprzętu audio, który w ostatnim czasie wprowadził na rynek najwięcej ciekawych urządzeń z różnych kategorii i przedziałów cenowych, nawet długo bym się nie zastanawiał - FiiO....

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Od kiedy sięgam pamięcią, Cyrus zajmował szczególne miejsce w audiofilskim uniwersum - siedział w jednej loży z brytyjskimi ekscentrykami, takimi jak Naim, Linn, Quad, Rega czy Chord. Każda z tych...

Wharfedale Super Linton

Wharfedale Super Linton

Firma Wharfedale Wireless Works została założona w 1932 roku przez Gilberta Briggsa, który swoje pierwsze głośniki składał w piwnicy domu w Ilkley, w dolinie rzeki Wharfe. Naturalnie, słowo "Wireless" nie...

Komentarze

arek
Dziwne. Pierwsze słyszę, że Heos odtwarza FLAC.
Andrzej Kan
Witam. "Mamy więc do czynienia nie tylko ze wzmacniaczem opartym w całości na triodach, ale także z konstrukcją Single Ended z lampami mocy pracującymi w układz...
Szuda
Używam zestawu C368 i C268 wraz z Focal Chora 826 i mogę powiedzieć jedno - rewelacja.
Darek
Jestem a w zasadzie byłem do teraz fanem Cyrusa. Kompletnie nie rozumiem dlaczego seria XR, 40 i 80 nie ma wsparcia dla UPnP/DLNA. Brak tej funkcjonalności skre...
Jez
Wymiary (W x S x G): 860 x 448 x 260 mm.

Płyty

Sadist - Something To Pierce

Sadist - Something To Pierce

Do serwisów strumieniowych można mieć wiele zastrzeżeń, ale trzeba przyznać, że ich algorytmy sugerujące nową muzykę często przynoszą "złote strzały"....

Newsy

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Nowości ze świata

  • The official history of Audiomica Laboratory brand began in 2005, but its founder, Łukasz Mika, had planned this step several years earlier. As someone who always loved music and was fascinated by the equipment used to reproduce it, he eventually...

  • Monitor Audio announced the new Gold Series 6G. The all-new, totally redesigned series leaves no detail unrevealed, as Monitor Audio Group delivers the finest, most exhilarating loudspeaker range yet to carry the Gold Series name. A comprehensive, highly flexible and...

  • Bluesound, the original wireless hi-res multi-room music brand, proudly announces that its highly anticipated flagship wireless music streamer, the Node ICON, is now available worldwide. Starting at $899, the Node Icon is the pinnacle of Bluesound's innovation in high-resolution streaming...

Prezentacje

Najeźdźca z północy - Hegel

Najeźdźca z północy - Hegel

Wydawałoby się, że w bardzo gęstej branży audio kompletnie nie ma już miejsca dla nowych graczy. Że wszystkie stołki obsadzone są sztywno, bez szans na zmiany. A jednak od czasu do czasu pojawiają się firmy, które potrafią zaintrygować i porwać audiofilów, odbierając klientów starym wyjadaczom. Jednym z producentów, który wkroczył...

Poradniki

Streamer - lekarstwo na plikowe dolegliwości?

Streamer - lekarstwo na plikowe dolegliwości?

Wtargnięcie plików do świata wysokiej klasy sprzętu audio zostało odebrane przez konserwatystów jako zjawisko szkodliwe, całkowicie niepożądane i zabijające dotychczasowy...

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Marantz 2130

Marantz 2130

Dziesiątki lat istnienia w branży audio zaowocowało setkami urządzeń, które do dziś fascynują swoim wyglądem oraz brzmieniem. Niestety jest pewien...

Słownik

Poprzedni Następny

THD

Total Harmonic Distorsion czyli całkowite zniekształcenia harmoniczne - współczynnik określający miarę zniekształceń nieliniowych w urządzeniach elektronicznych, w tym oczywiście w sprzęcie audio. Idealną sytuacją byłoby, gdyby wzmacniacz po otrzymaniu sygnału...

Cytaty

AdamNeste.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.